Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Kostek-Biernacki

    Ale, że obóz w "jego" województwie istnieje chyba wiedział i miał zapewne niejednokrotną "przyjemność" go inspekcjonować i wydawać zalecenia. Proces Kostka-Biernackiego w latach stalinowskich, był w swym przebiegu oczywistym zaprzeczeniem poszanowania praw człowieka. Natomiast - moim zdaniem - nawet jakby stanął przed sądem demokratycznego państwa, skazany by został. Inna sprawa, że konstytucja kwietniowa sprytnie uchyliła art. 98 marcowej (pozostawiając w mocy 99, 109-118 i 120). Ten o zakazie kar, połączonych z udręczeniami fizycznymi i prawie do sądu. Zatem można przyjąć, że internowanie i tortury w Berezie zgodne były z duchem nowej ustawy zasadniczej... A zresztą, zdaje się nawet sami sanatorzy za bardzo za nim w swej masie nie przepadali. Także za Brześć i Berezę.
  2. Za daleko, aczkolwiek ciekawy jestem czy Profesor będzie mity zwalczał czy bronił. Jeżeli to pierwsze, to warto zapytać, dlaczego zaangażował się w tworzenie mitu Powstania Warszawskiego, którego klęsce winni są wszyscy, ale najmniej organizatorzy?
  3. Kostek-Biernacki

    Palatynie, subtelne rozróżnienie terminu "nadzór" od "kierowania" czy podobnego może i ma sens w państwie demokratycznym. Choć i tu często sugestia "nadzorującego" bywa rozkazem. W państwie autorytarnym jest trochę inaczej. Jak przypuszczam.
  4. Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...

    A czego ma to być dowód? Tego, że nie znęcali się nad osadzonymi? Przed wojną proces taki byłby niemożliwy. W czasie wojny losy najgorszych strażników były różne - niektórzy trafili do granatowej policji, inni do Ostaszkowa... A po wojnie... Palatynie, nie wątpisz przecie, że gdyby policjant z Berezy wpadł w ręce wymiaru sprawiedliwości w powojennej, stalinowskiej Polsce to by został skazany jak Kostek-Biernacki. Obecnie (w III RP) o żadnym procesie karnym nie może być mowy, bo nasze prawo nie zna pojęcia "zbrodni sanacyjnej" z jakimiś ekstremalnymi terminami przedawnienia. Sprawcy w większości dawno nie żyją, sprawa przedawniona. Pozostaje pamięć i przestroga, że i w imieniu suwerennego państwa można wyprawiać straszne rzeczy. Amen.
  5. Kostek-Biernacki

    Sprawa jest trochę bardziej złożona. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta z 17 czerwca 1934 r. w sprawie osób zagrażających bezpieczeństwu, spokojowi i porządkowi publicznemu - zarządzenie o "przytrzymaniu i skierowaniu osoby przytrzymanej do miejsca odosobnienia wydają władze administracji ogólnej", ale "postanowienie o przymusowym odosobnieniu wydaje sędzia śledczy", przy czym "wniosek władzy (tzn. administracji ogólnej) jest wystarczającą podstawą (dla sędziego) do wydania postanowienia". Przekładając to na ludzki język - de facto internowała administracja, de iure potrzebny był świstek podpisany przez sędziego śledczego.
  6. Brześć i Bereza - miejsca odosobnienia czy...

    Niestety, piszę niestety, bo robiono to w imieniu mojego państwa, relacje i podawane fakty się powtarzają. Zatem opis z książki wydanej w 1958 r. (zresztą już po fali najgorszej propagandy), można uznać za co do zasady prawdziwy. Oczywiście Bereza była wykorzystywana także ewidentnie i nachalnie propagandowo (np. w latach 1939-1941). Zob. np. zakończenie tekstu O. Hawryluka. Ale zdaje się nasze przedwojenne władze podsunęły doskonały materiał... Skądinąd nie słyszałem o procesach czy konferencjach naukowych w obronie dobrego imienia strażników z Berezy, co o czymś świadczy. Jeżeli dobrze pamiętam - to komendant Policji Państwowej Kordian Zamorski uważał, że służba w Berezie deprawuje policjantów, co także o czymś świadczy.
  7. Carl Gustaf Emil Mannerheim

    Znalazłem nową (przynajmniej dla mnie) wzmiankę o Mannerheimie w polskiej literaturze. Króciutkie, ale zawsze. T. Zubiński, Herder w Rydze i inne szkice bałtyckie, Toruń 2007, s. 26-33 (rozdział "Nazywali go Marski"). Tamże, ogólna informacja o drinku Marskin ryppy, który podobno pijał .
  8. -Towarzyszu, co to za pojazd?-Trofiejny!

    Ty bym Lu Tzy trochę popolemizował. "Słabo wyszkolony rekrut, nieświetnie wyekwipowany, w drelichowym mundurku, dobrze uzbrojony, ale nie zawsze umiejący ze swej broni korzystać". Tak to oceniał jeden z oficerów II Armii - M. Kowalski ("1918-1963. Moi dowódcy", Kraków 1991, s. 207; cytowane za: P. Wieczorkiewicz, Historia polityczna Polski 1935-1945, Warszawa 2005, s. 490). Był to zatem żołnierz niedoszkolony, w swej masie nieostrzelany, "bardzo tak sobie" dowodzony, umundurowany biednie. Walecznością tego wszystkiego nie można było nadrobić - stąd problemy w bitwie łużyckiej. Ale z drugiej strony - ani uzbrojenie, ani nawet umundurowanie - nie odbiegało in minus od Armii Czerwonej. Czerwonoarmiści też szli do ataku niedoszkoleni, z taką samą bronią i w jeszcze gorszych mundurach. Może z wyjątkiem armii uderzeniowych, przeznaczonych do przełamania frontu i odpowiednio doposażonych dodatkowo, chociażby w broń pancerną. Także o jakieś świadomej dyskryminacji w tym zakresie (przynajmniej uzbrojenia) II AWP chyba trudno mówić.
  9. Dzieje powojenne Polski

    To powinny być Twoje przemyślenia, zatem poddaję tylko pod rozwagę moją opinię. Sprawa Polski była przesądzona, ponieważ: 1. Główną siłą rozgrywającą w tym regionie był Związek Radziecki. 2. Mocarstwa zachodnie godziły się na to, zainteresowane tym, aby ZSRR ponosił główny ciężar walki z Niemcami hitlerowskimi. Los Polski nie był warty utraty tak cennego alianta. 3. ZSRR nie był zainteresowany odbudową Polski w kształcie przedwojennym (ani terytorialnym, ani politycznym). 4. Siły samej Polski były znikome wobec zmagań toczonych przez gigantów. 5. Ewentualnie można się zastanawiać czy: a) Uderzenie aliantów na Bałkany i wyzwolenie przez nich Polski było realne (i tym samym zmiana jej losu)? Moim zdaniem nie. Alianci mogli tam ugrząźć podobnie jak we Włoszech. Mogli obawiać się także reakcji Stalina na chęć pozbawienia go łupu. b) Czy jednoznacznie wyrażona wola współpracy ze Stalinem ze strony Sikorskiego i jej realizacja w praktyce (np. pozostawienie Armii Andersa w ZSRR) mogłaby zapewnić nam status podobny do powojennej Finlandii? Moim zdaniem jest to także wariant nierealny. Po pierwsze z racji na układ stosunków politycznych po stronie polskiej, czego chyba nie trzeba wyjaśniać. Po drugie - Stalin na głównym kierunku uderzania na zachód wolałby i tak mieć Polskę Ludową, niż "drugą Finlandię". c) Jaki byłby skutek udanego zamachu na Hitlera w wykonaniu Stauffenberga? Moim zdaniem - raczej dla Polski opłakany. I tak wpadlibyśmy w ręce Stalina, tylko ewentualnie bez Ziem Odzyskanych (że bez kresów wschodnich - to oczywista oczywistość). Zatem - moim zdaniem - o naszym losie Nemezis zadecydowała już z góry. Polska Ludowa była nieuniknionym faktem historycznym. Ocenie może podlegać tylko to - jak Polacy sobie radzili w ramach Polski Ludowej. Moim zdaniem nieźle, jak na te warunki geopolityczne. Ale to już inna historia.
  10. Dzieje powojenne Polski

    O właśnie - czy chodzi o to, że wejście Polski do radzieckiej strefy wpływów było nieuniknione, czy o to, że historia 45 lat Polski Ludowej była taka a nie inna? To nieco różne zagadnienia.
  11. Żołnierze wyklęci 1945-1951

    Nie wiecie? Nie jesteście moi drodzy na bieżąco. Chodzi zapewne o antykomunistyczny zryw powstańczy w wykonaniu m.in.: i innych Ww. cytaty z opisu innej książki (o "Ogniu") na tych stronach internetowych, tamże: A może jakaś mała rekonstrukcja innych działań "Ognia"? A tak generalnie solidaryzuję się z Lu Tzy - propaganda zaiste przesadna.
  12. -Towarzyszu, co to za pojazd?-Trofiejny!

    Nie upieram się, ale pomiędzy faktami "zajęły oddziały 14 pułku" i "stacjonował do końca wojny batalion miotaczy ognia", a "1 DP koncentrowała się w okolicy" (po zakończeniu działań w Berlinie) nie ma sprzeczności.
  13. Ostańce

    Kilka ciekawych linków: Ostańce zabudowy getta warszawskiego na mapie Ostańce z obwodu kaliningradzkiego Ostańce szczecińskie Wybrane ostańce gdańskie
  14. Polska a 'rozbiór' Czechosłowacji

    Tak pro forma - w latach pierwszej wojny armia czechosłowacka nie szła do żadnego ataku, bo jej nie było. Czesi nie przejawiali wielkiej ochoty do walki za Cesarza Pana i jego rodzinę, bo i niby dlaczego. Natomiast jak już kiedyś pisałem, mniej więcej wtedy gdy rozbrajano bez walki 1 Korpus Polski, czechosłowackie oddziały walczyły pod Vouziers, Terron, Piawą, Doss Altu, Bachmaczem. Stereotypy narodowe są proste, ale złudne.
  15. Help stan wojenny

    Wpisz proszę do Wikipedii "stan wojenny 1981" i zobacz pierwsze zdanie hasła "stan wojenny w Polsce 1981-1983". Hasło to nie jest być może zgodne z neutralnym punktem widzenia, ale kto wprowadził stan wojenny tam znajdziesz.
  16. Tak. Piłsudski nie był warunkiem koniecznym, aby Polska uzyskała niepodległość, aczkolwiek jego rolę polityczną w latach 1918-1919 oceniam pozytywnie (inaczej niż liczne pozostałe jego dokonania).
  17. Józef Piłsudski - ocena

    Po pierwsze pragnę przywitać Rycerza1984 i wyrazić zadowolenie, że znalazł się polemista godniejszy i ostrzejszy w sądach ode mnie, z którym zmagać się będą wszyscy widzący Pierwszego Marszałka tylko w charakterze ikony bez skazy. A, że wiodłem polemikę z Panem Surynem, to pozwolę sobie na kilka uwag do tekstu, skierowanego chyba przede wszystkim do mnie. Jest mi bardzo przykro Panie Surynie z powyższego powodu, tzn., że nie ma Pan przyjemności w dalszym prowadzeniu dyskusji. Aczkolwiek czuję swoistą satysfakcję z tego, że argumentów widać Panu nie starczyło na dalszą polemikę. "Jegomościowie" jak Pan był ich łaskaw nazwać właśnie prowadzą dyskusję. Pan zdaje się preferuje monolog. Trudno się pogodzić. Aczkolwiek od tego trzeba było zacząć - tzn. od wyraźnej deklaracji, że dopuszcza Pan tylko głosy pozytywne o Pierwszym Marszałku, a w czytaniu innych nie znajduje Pan przyjemności. Jesteśmy (tzn. ja na pewno, jak i inni koledzy prawdopodobnie) bardzo wzruszeni, że Pan sobie co nieco pozapisywał i wykorzysta Pan to w pracy publicystycznej. Nie wiem czy miała to być groźba, czy wyraz szacunku dla naszych dokonań, ale proszę jednak pamiętać, że choć będę wzruszony znajdując się w "czarnej księdze anty-piłsudczyków polskich" przy okazji Pana działalności publicystycznej, to jednak uważam, że ma Pan we mnie i tak polemistę stosunkowo łagodnego i obiektywnego. Pana jednostronny obraz postaci Piłsudskiego i mentorsko-pouczający ton mógł się spotkać ze zdecydowanie ostrzejszą reakcją. Panie Surynie, wszakże Pan wie, że słowo "napisał" nie oznacza w potocznym języku daty napisania do szuflady, tylko wydania książki. Pisać mógł zacząć Garlicki dziecięciem będąc, wydał pod koniec lat 80. I do tego się odnosiły moje uwagi. Czy "zgodzenie się" jest warunkiem mianowania np. na patriotę? A tak BTW - ten cytat to dowód bezstronności czy stronniczości Garlickiego, bo się trochę pogubiłem? Ad rem. Zgadzam się połowicznie. Nie zieję programową nienawiścią do Piłsudskiego i widzę w nim oczywiste sympatyczne cechy. Nawet w swych strasznych monologach zanotowanych przez Lepeckiego jest jakiś taki, ludzki. W swej wypowiedzi do "trąby" (czy "tuby") też ludzki i dowcipny. Skorumpowany niewątpliwie nie był. Czy korzyści osobistych z władzy nie odnosił? Raczej rzeczywiście nie, choć tzw. skromność i bezinteresowność polityków, mających niejako "z natury" różne przywileje nie znane innym osobom jest zawsze dyskusyjna. Należałoby chociażby sprawdzić, czy niszczyciel "Wicher" odwoził go z Madery na własny koszt czy na koszt państwa. A czy nie można go było złapać na kłamstwie, typowym dla polityków. Hmm... A Rząd Narodowy to aby istniał naprawdę? Tak czy inaczej, ja raczej oceniam Piłsudskiego jako polityka i skutki jego polityki, a nie jego szlachetność osobistą czy intencje. I rezultaty mojej oceny jednoznacznie pozytywne bynajmniej nie są. Pomijam formę. Naruszenia zasad forum zgłaszać nie będę, bo ta forma ("bzdury") mnie jakoś cieszy, gdyż świadczy o braku argumentów. Panie Surynie - rzecz jest o latach 80. Dokładnie o okresie, w którym wydano biografię Garlickiego. Do jakich tradycji odwoływał się PRL w swej całej historii, to temat na ciekawą dyskusję, ale inną. Stwierdzam tylko oczywisty fakt, że w roku, w którym Garlicki opublikował swoją książkę, to władzom PRL już kompletnie (przepraszam za określenie) "wisiało" co kto napisał o Piłsudskim, a jeżeli już - to chętnie same podłączyłyby się pod legendę o Marszałku, bo za wszelką cenę szukały legitymizacji w warunkach zmieniającej się rzeczywistości. Doszukiwanie się, że Garlicki pisał (o przepraszam - wydał) książkę na jakieś zapotrzebowanie odgórne, czy wg. wytycznych, jest ciężko bez sensu, w sytuacji, gdy w 1987 r. wyszły oficjalnie - pisane na kolanach - "Wspomnienia adiutanta" Lepeckiego. W Pana mniemaniu, może. Po pierwsze pragnę zauważyć, że Litwa ogłosiła niepodległość dwukrotnie 11 grudnia 1917 r. i 16 lutego 1918 r. Taki szczegół. BTW - może też Pan zaznaczy obok POW udział Polnische Wehrmacht w wydarzeniach listopada 1918 r. w Polsce. A tak na marginesie, wypada skierować także do Pana apel o czytanie postów, którym Pan wobec mnie szafuje - mowa była o akcie 5 listopada 1916 r. i wpływie Legionów i Piłsudskiego na jego ogłoszenie. Litwa dostała dokładnie to samo, bez żadnych Legionów i dodatkowej ofiary krwi. I o to chodziło w mojej wypowiedzi. POW i Polską Siłę Zbrojną można było tworzyć i bez Legionów, i bez powstańczych mrzonek na początku wojny. A na już zupełnym marginesie. Niemcy zostali rozbrojeni, dlatego, że dali się rozbroić, a nie dlatego, że POW i PSZ były liczącą się aż tak siłą. Litwinom rozbrajanie Niemców nie było na rękę, bo mieli w nich siłę pomocną w organizacji swojej armii i w obronie przeciwko Armii Czerwonej. Zresztą Piłsudski też był umiarkowany w chęci pozbycia się Niemców z terenów wschodnich, widząc w nich - co logiczne - naturalny bufor.
  18. Administracja rządowa w Galicji

    Z całym szacunkiem, ale mógłbyś napisać dwa słowa więcej rozpoczynając temat :wink: . Ad rem. Czy interesują Cię ogólne informacje, czy jakaś literatura bardzo specjalistyczna? Jeżeli to pierwsze - to polecam W. Witkowskiego, Historię administracji w Polsce 1764-1989, Warszawa 2007. Moim zdaniem to najlepszy, ale też syntetyczny podręcznik akademicki do historii administracji. Trochę jest tam podstawowych informacji o Galicji, plus odesłania do literatury w przypisach. Kilka innych podręczników akademickich dot. historii ustroju jest wzmiankowanych we wstępie do tej pozycji (np. książka T. Maciejewskiego). Z tego samego nurtu - słynny podręcznik J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego.
  19. Józef Piłsudski - ocena

    Panie Surynie, uwagi na szybko: Prof. Garlicki mi ani brat, ani swat, jednak nie podoba mi się czynienie argumentu z życiorysu i rozwijanie tego wątku do potęgi entej. Jako b. młody człowiek uwierzył w komunizm (nie on jeden). Krzywdy nikomu nie zrobił - jak mówi - a nie ma dowodów przeciwnych. A, że jego książka się piłsudczykom nie podoba - nie musi. Są inne, które się zapewne podobają. Zatem Panie Surynie, jak mniemam, to wg. Pana było zapewne tak: Prof. Garlicki na zapotrzebowanie władz (i wiadomego resortu) napisał pod koniec lat 80. paszkwilancką książkę na Marszałka, aby obalić mit i rozbić prężne środowisko piłsudczyków zagrażające ustrojowi PRL. Idąc za ciosem - w XXI w. na zapotrzebowanie wiadomego układu napisał "Piękne lata trzydzieste", aby nadal obalać mit i rozbijać prężne środowisko piłsudczyków. Tylko, że zwracam uwagę, iż pod koniec lat 80. kompania reprezentacyjna (l)WP już maszerowała w takt "pierwszej brygady", a Pietrzak śmiał się w kabarecie, że władze chcą wmówić społeczeństwu, że Piłsudski założył PZPR (czy jakoś podobnie ten dowcip brzmiał). Władzy już dalece nie zależało na deprecjonowaniu Piłsudskiego. Raczej główkowała, jak się ustawić w pozycji dziedziców Marszałka, jakkolwiek było to oczywiście absurdalne. Pana argumenty może miałyby ręce i nogi, gdyby Garlicki napisał ww. biografię w latach 50. Ale wtenczas poszedł by siedzieć za hagiografię "faszysty". Panie Surynie, na dłuższy Pana wywód o tym jak to Piłsudski rację strategiczną miał i wpłynął (on plus legiony) na akt 5 listopada mam dwie odpowiedzi w języku sąsiadów - Vilniaus konferencija i Lietuvos Taryba. O silnych litewskich legionach po stronie państw centralnych nie słyszałem. Litwini "dostali" z rąk niemieckich dokładnie to co my - czyli "niepodległość" i monarchię (upraszam sens litewskich deklaracji niepodległości z 1917 i 1918 r., ale wiadomo o co chodzi). W związku z budową Mitteleuropy i zapotrzebowaniem na mięso armatnie akt 5 listopada byłby zaistniał tak czy siak. Może nie 5 listopada 1916, ale 5 listopada 1917 r. Istnienie, ofiara legionów i koncepcje Piłsudskiego miały na to znikomy wpływ, właściwie żaden, może decyzję trochę przyspieszyły, bo waleczność Polaków się spodobała. ?????????? Chodzi o mój post czy Pana? Zdarza mi się edytować swoje posty, jak widzę swoje wołające o pomstę do nieba nieporadności stylistyczne, meritum co do zasady nie zmieniam, edytować cudzych postów nie mam prawa. Tu chyba Pan poszedł za daleko w spiskowych teoriach. Nie wycofywałem się edycją ze swoich poglądów, nie widzę zresztą najmniejszego powodu, jakimiś strasznymi argumentami Pan mnie nie powalił. Pytanie z przypisu Garlickiego, tam przedstawione wątpliwości mają sens. Skoro wszystko Marszałek przewidział to pojawia się logiczne pytanie o sens tak silnego poparcia zaborcy (fakt, że najłagodniejszego, ale jednak zaborcy, do tego sprzymierzonego z brutalnymi Niemcami). W sytuacji, gdy i tak mocarstwa centralne miały przegrać, rodzi ponadto wątpliwości o sens przelewu polskiej krwi, którego tak chciał Piłsudski i o sens wiązania się z przyszłym politycznym trupem. A last but not least (uwaga - dodatek edycyjny) - jeżeli nawet uznamy, iż wzmiankowany przez Pana geniusz Marszałka obejmował także zdolności wieszcze, to musimy jednak zauważyć, że pierwszej próby one nie były. Mniej więcej w tym samym czasie mylił się bowiem dosyć istotnie co do odzewu Polaków na swoje pomysły powstańcze. A i później mylne przepowiednie mu się zdarzały.
  20. Lustracja księży

    Jakby ktoś mnie zapytał 15 lat temu to powiedziałbym - spalić (tak zdaje się zrobiono w Grecji po rządach "czarnych" pułkowników) lub zamknąć akta tajnych służb w archiwach, tak ja w cywilizowanych krajach - na kilkadziesiąt lat. Dziś dobrego wyjścia, po twórczej działalności IPN, Pana Wildsteina, ustawach lustracyjnych etc., właściwie nie ma. Przychylałbym się do przekazania akt do ogólnodostępnych archiwów i ich otwarcia. Co do IPN-u jako instytucji to popieram prof. L. Stommę - Ceterum censeo IPN esse delendam. Pozostaje jednak pytanie o techniczną realność takiego rozwiązania (ogólnego dostępu) i pytanie o moralność tegoż. To ostatnie właściwie sformułował bodajże J. Stępień - były prezes TK - "czy wszyscy muszą wszystko wiedzieć o wszystkich"? Dlaczego niby sąsiad ma mieć możliwość grzebania w życiorysie sąsiada, jeżeli nie ma w tym żadnego interesu prawnego czy społecznego? Chronimy - niekiedy wręcz przesadnie - dane osobowe, a tu taka transparentność wobec wszystkich? Ale z drugiej strony udostępnienie akt tylko dziennikarzom, historykom i pokrzywdzonym to też złe rozwiązanie. Będą trwały "wycieki selektywne". A może wrócić do lustrowania tylko polityków. Znowu pytanie - a dlaczego nie innych? Kwadratura koła.
  21. Józef Piłsudski i jego awanse wojskowe

    Sprawa jest dla mnie "grą o pietruszkę", albowiem konsekwentnie uważam, że Piłsudskiemu odpowiedni tytuł się należał, jednak zwracam uwagę, że zgodnie z regułami języka polskiego weryfikacja oznacza sprawdzenie, rozstrzygnięcie prawdziwości lub fałszywości, ewentualnie potwierdzenie. Zatem komisja weryfikacyjna powinna weryfikować coś co już jest. Czyli stopnie dotychczasowe wg. pochodzenia oficerów. Piłsudskiemu zatem powinna przełożyć na "język polski" stopień austriackiego brygadiera. Ostateczną odpowiedź o zakres działania Komisji Weryfikacyjnej możemy uzyskać wszakże dopiero wówczas, jeżeli ktoś podrzuci tekst ww. przez Palatyna ustawy z 2 (nie 8) sierpnia 1919 r. Ja niestety nie mam go w swoich zbiorach. Pozostaje jeszcze jedno pytanie - jeżeli wszystko było lege artis - to po co ww. przez Vissegerda inicjatywa gen. Leśniewskiego? No i pozostaje pytanie o właściwość zastosowanej formy "ustanawiania i przyjmowania" najwyższego stopnia w aspekcie symboliczno-prestiżowo-estetycznym.
  22. Józef Piłsudski - ocena

    O wątku pobocznym. Garlicki jest jednym z wybitniejszych historyków polskich, czy się komuś jego życiorys podoba czy nie. Parę hagiografii Piłsudskiego (i paszkwili na niego także) w życiu przeczytałem i biografię pióra Garlickiego uważam na tym tle za dosyć obiektywną. Nie pisaną na kolanach, ale także bez intencji szukania dziury w całym. A tak nota bene - ktoś na jakimś forum (chyba o II wś. - nie pamiętam dokładnie) dobrał się do prof. Wieczorkiewicza (był bodajże II-gim sekretarzem podstawowej organizacji partyjnej). Zatem wg. "pierwszego prawa Suryna" powinniśmy uznać to co powiedział dobrego o Piłsudskim Wieczorkiewicz na ww. konferencji w BBNie za średnio wiarygodne? Idąc dalej - każdą zanotowaną wypowiedź współpracownika Marszałka należy uznać za niewiarygodną, bo pochodzi z ust osoby związanej osobiście z Piłsudskim i nieobiektywnej. Rzymianie pisali "sensum non verba spectamus", proponuję to sparafrazować i patrzeć - w tej materii - na sens wypowiedzi historyków, a nie badać życiorysów. A swoją drogą - pozwolę sobie na wątek osobisty, mając nadzieję, że FSO mnie znowu nie zbeszta :wink: - bardzo się zawiodłem na Panu Panie Surynie, że takie argumenty Pan wyciąga. Ad rem. Osobiście uważam, jak napisałem wcześniej, że nie jest bynajmniej wykluczone, iż na ww. odczycie, czy po nim, taką hipotezę Piłsudski sformułował. Czy była poważna, czy zabawowa, czy brzmiała dokładnie tak czy inaczej - to inna kwestia. Pytanie z przypisu Garlickiego, powielone chociażby przez Mażewskiego, pozostaje wszakże aktualne. Przełożę je na prostą frazę - czy jeżeli Piłsudski tak genialnie przewidział przebieg wojny, to nie powinien być w 1914 r. we Francji w szeregach bajończyków? Po co pomagać wrogowi, który i tak zostanie ostatecznie pokonany, skoro może to spowodować olbrzymie kłopoty na konferencji pokojowej? A w zamiarach, moim zdaniem na szczęście nie zrealizowanych, ta pomoc miała być olbrzymia bo wiązała się z zamiarem wywołania ogólnonarodowego powstania.
  23. Sąd nad Marszałkiem?

    Guauhtemocu, z tego co się orientuję cytaty wkleja się powyższą (nad tekstem pisanej odpowiedzi) ikonką z dymkiem lub ikonką qq przy poście. Ad rem. I o to mniej więcej w tej dyskusji chodzi, co nam wypominają - i słusznie - Jarpen i FSO. I szybciutko tylko przebiegnę Twoją wypowiedź, aby nie wzmacniać OT. Pomiędzy Hitlerem, Pétainem itd. a Wojciechowskim i Witosem jest jakaś różnica (zasadnicza). Rządy zmieniały się we Francji w okresie 1875-1914 bodajże 140 razy i zachowała jakoś status mocarstwa. Zresztą po zamachu rządy też super stabilne nie były (Sławoj był bodajże wyjątkowym rekordzistą). Skwitowanie życia Jaruzelskiego słowami sowiecki agent, budzi mój zasadniczy sprzeciw jako skrajne, propagandowe uproszczenie, ale na tym forum są temu poświęcone inne tematy. A, że nie proponujesz zamachu stanu wobec osiągnięć PiS i PO, mogę się tylko cieszyć, bo Twój poprzedni post brzmiał tak jakoś, dziwnie...
  24. Grenada

    Tak, ale "Heartbreak Ridge" było już skrajne. Stary sierżant Armii Czerwonej, weteran Wielkiej Ojczyźnianej, otrzymuje do wychowania gromadkę trudnej młodzieży. Robi z nich prawdziwych komsomolców i razem jadą zwyciężać do Afganistanu. Ups, to o Marines chodziło :wink: .
  25. Dobry wojak Szwejk w niewoli

    Może ta informacja się przyda... "Dobry wojak Szwejk w niewoli" jest częścią następujących zbiorów opowiadań J. Haška: "Dziwne i nieznane przygody dobrego wojaka Szwejka oraz inne opowiadania", przekład W. Nawrocki, Unia Wydawnicza "Verum", Warszawa 1995 "Nieznane przygody dobrego wojaka Szwejka i inne opowiadania", przekład W. Nawrocki, Wydawnictwo "Śląsk", Katowice 1989 Wpisałem do Google fragmenty powyższych tytułów i coś tam wyrzuciło. Nie miałem czasu sprawdzać dokładnie. Nawiasem mówiąc - "Dobry wojak Szwejk w niewoli" jest dużo słabszy od ostatecznego arcydzieła - właściwego "Dobrego wojaka". Bardziej propagandowy. Ale czytać jak najbardziej się da, tym bardziej z innymi opowiadaniami. Hašek zdaje się mówił, że jakby go wsadzili do aresztu wcześniej to "Dobry wojak Szwejk w niewoli" byłby lepszy :wink: .
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.