-
Zawartość
5,677 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy
-
Nowy konflikt spolaczno-polityczny na horyzoncie?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Minister → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Czy możemy założyć, że klasa wielkoprzemysłowa ex definitione nie pracuje uczciwie i ta cecha jest właściwa tylko "reszcie społeczeństwa"? Miałbym wątpliwości. -
Zmiana konstytucji
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Wiesz FSO, tylko z takim posłem można sobie doskonale poradzić na gruncie istniejącego prawa. W skrajnym przypadku można go nawet od razu aresztować bez zgody Sejmu (jeżeli jest złapany na gorącym uczynku przestępstwa i jego zatrzymanie jest niezbędne dla zapewnienia prawidłowego toku postępowania), tyle, że trzeba powiadomić niezwłocznie Marszałka. A potem pozbawienie immunitetu formalnego przez Sejm powinno być - nomen omen - formalnością. Znowu wracamy do tego, co już gdzieś, kiedyś dyskutowaliśmy . Można mieć najlepszą konstytucję i fatalną jej realizację. Można mieć najlepsze przepisy na świecie o odpowiedzialności posłów - i różne zjawiska patologiczne. Kultury politycznej nie wprowadzi się restrykcyjnymi przepisami, to bardziej złożony proces. Niestety u nas wielu dba o to, aby ten proces był jak najdłuższy. Media, które kochają jak politycy warczą na siebie, a nie dyskutują; wyborcy, którzy interesują się polityką na poziomie tabloidów i wreszcie sami politycy, którym taki stan odpowiada. -
Zmiana konstytucji
Bruno Wątpliwy odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Masz Gregski dużo racji. Mnie osobiście ten przepis jakoś bardzo nie przeszkadza. W historii prawa wyborczego na świecie było sporo kuriozów (jak pozbawianie praw wyborczych bankrutów, osoby żyjące z nierządu, o zbyt małym majątku, o hańbiących ludzkość cenzusach rasy czy wyznania już nie wspomnę), a ta regulacja jakoś strasznie antydemokratycznie nie wygląda. I może ma jakiś sens w Polsce. Z drugiej strony jednak: 1. Wolałbym, aby to była sui generis kara dodatkowa. I dziś znamy pozbawienie praw publicznych (wyrok sądowy) i praw wyborczych (przez Trybunał Stanu). Po prostu wprowadzić możliwość pozbawienia samego prawa wyborczego biernego przez sąd w związku z popełnieniem niektórych przestępstw (zachowując oczywiście dotychczasowe regulacje dotyczące pozbawienia praw publicznych i wyborczych). Sąd by decydował, czy przestępstwo jest tego rodzaju, że powinno skutkować odjęciem biernych praw wyborczych (i na ile). 2. Trochę przypomina mi to leczenie skutku, a nie choroby. Jakości naszej klasy politycznej i elektoratu to chyba nie wzmocni. A to wyborcy powinni mądrze wybierać i mieć z kogo wybierać. A cynicznie dodam, że wolę przestępcę skazanego wyrokiem (no może nie za jakieś straszne zbrodnie), któremu wyrok jeszcze nie uległ zatarciu, ale zachowuje się przyzwoicie i jest kompetentny, od dyletanta z czystym kontem, fantazjującego z mównicy sejmowej. Taki ze mnie cynik i już . -
Nowy konflikt spolaczno-polityczny na horyzoncie?
Bruno Wątpliwy odpowiedział Minister → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Nie sądzę, przynajmniej jeżeli mówimy o skali makro. Jak ktoś powiedział - "byt określa świadomość". Dopóki istotna część społeczeństwa będzie przekonana, że istnieją jakieś szanse własnego wzbogacenia się, dopóty o jakimś wielkim buncie społecznym nie ma mowy. Poza tym, póki co kryzys światowy z Polską obchodzi się dosyć łagodnie, dopiero jeżeli dopadnie nas silniej, może rzeczywiście być nieciekawie. Choć niekoniecznie w formie takiej, jak piszesz. Jednak o wariancie greckim politycy powinni zawsze pamiętać. Poza tym na korzyść obecnie rządzących (każdej ekipy) działa dyfuzja odpowiedzialności. Dawno, dawno temu (w Polsce Ludowej) rządzący odpowiadali za wszystko. I za wszystko byli rozliczani (nie w wyborach rzecz jasna, ale za pomocą instytucji sprzeciwu obywatelskiego - z rozruchami na pierwszym miejscu). Co kogo obchodziło w czasach Gierka, że na Zachodzie był kryzys naftowy i część gierkowskich planów gospodarczych przez to wzięło w łeb? Był "władzą" - zatem odpowiadał. Dziś odpowiedzialnych za niedole pracobiorców jest dużo więcej, począwszy od danego, konkretnego kapitalisty po światowy kryzys gospodarczy. Rządom zatem łatwiej "wymigać się" od odpowiedzialności. Taki urok gospodarki rynkowej. Tak samo, obecnie istnieje o wiele większe zróżnicowanie interesów tych "u dołu" drabiny społecznej. Kiedyś można było mówić o strajkach solidarnościowych, jednoczących robotników z wielu zakładów przeciwko władzy. A dziś - jaki ma interes człowiek prowadzący warzywniak, czy pracujący w zakładzie "Y" w tym, że znajdą się pieniądze na zakład "X", czy pracowników zakładu "X""? Przecież to z ich podatków. Egoizm, partykularyzm jest istotną siłą ograniczającą perspektywy "wyjścia społeczeństwa na ulice". -
Ywka, po prostu szukaj swojej własnej odpowiedzi. Jakoś ufam, że młodzi, inteligentni ludzie poradzą sobie ze skrajnościami propagandowymi i oddzielą ziarno od plew "polityki historycznej" made in IPN. Ja "od siebie" mogę powiedzieć tyle, że porównywanie PRL z hitleryzmem to gigantyczny absurd. A przy okazji - pamiętaj o dużych literach na początku zdania . Minister - to chyba zjawisko dosyć charakterystyczne. Zauważyłem, że o Polsce Ludowej najlepiej wypowiadają się ludzie, którzy w latach 80. mieli 40 lat i więcej. Wielu z nich pamiętało wojnę, odbudowę, stalinizm. Wielu też pamiętało Polskę przedwojenną, bynajmniej mlekiem i miodem nie płynącą. Mieli skalę porównawczą. Nie spotkałem właściwie w tym pokoleniu ludzi, którzy porównywaliby PRL do okupacji (choć wielu z nich szczerze systemu nie kochało). Najgorzej o PRL wypowiadają się ludzie, których w PRL nie było na świecie, albo w latach 80. mieli góra 20 lat. Z obowiązku moderatorskiego zaś wspomnę o "ó" i "ż" .
-
Ks. A. Boniecki ŹRÓDŁO CYTATU. Osobiście czuję do Księdza duży szacunek. Szczególnie, gdy czytam takie wypowiedzi na temat "uroków" naszej dyskusji publicznej.
-
Przemiany społeczne czasów PRL
Bruno Wątpliwy odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Generalnie musimy rozróżnić dwie grupy ludności: 1. Ci, którzy przeszli weryfikację narodowościową. Czyli uznano ich lege artis Polakami i otrzymali obywatelstwo polskie (przede wszystkim zgodnie z ustawą z 28 kwietnia 1946 r. o obywatelstwie polskim osób narodowości polskiej zamieszkałych na terenach Ziem Odzyskanych, nie wnikam szczegółowo w efekt działania kolejnej ustawy z 1951 r. o obywatelstwie polskim). Czyli Mazurzy, Warmiacy, Górnoślązacy, "Słowińcy". Tak naprawdę z ich świadomością narodową różnie było. A. Sakson, Mazurzy - społeczność pogranicza, Poznań 1990, s. 159, przyp. 102, podaje (na podstawie artykułu J. Gisgesa z 1956 r.), że ankieta wśród mazurskich czytelników biblioteki z Mikołajek wykazała, że na kilkudziesięciu dokładnie dwóch nie podało narodowości niemieckiej. Oczywiście na Mazurach stopień identyfikacji z Polską był najmniejszy (vide referendum z1920 r.). Gdzie indziej bywało różnie, ale różnice poziomu życia pomiędzy RFN a Polską zadecydowały, że do Niemiec wyjeżdżały nawet osoby silnie związane z polskością. A ci co pozostali często (zgodnie z art. 116 niemieckiej ustawy zasadniczej) mają obok polskiego niemieckie obywatelstwo, a część z nich poczuwa się przy tym do niemieckiej przynależności narodowej, tworząc podstawowy trzon mniejszości niemieckiej w Polsce. 2. Tak zwani "uznani Niemcy". Czyli specjaliści zatrudnieni np. w Wałbrzyskim Zagłębiu Węglowym, Żegludze Odrzańskiej, PGR-ach. Na początku lat 50. było ich 100-200.000 i posiadali często status apatrydów (bezpaństwowców). Za: M. Zybura, Niemcy w Polsce, Wrocław 2001, s. 207. Byli to już bez żadnej wątpliwości Niemcy etniczni. Ich sytuacja poprawiła się na początku lat pięćdziesiątych (po powstaniu NRD i nawiązaniu z nią stosunków) - powstały szkoły, prasa niemieckojęzyczna itp. W swej masie specjaliści i inni "etniczni Niemcy" wyjechali jednak po 1956 r. Pozostały nieliczne osoby, np. Niemki, które wyszły za mąż za Polaków. Swego czasu widziałem gdzieś interesujący (i wzruszający program) o takich małżeństwach. -
Masz jeszcze trochę odesłań w artykule Cenckiewicza na tej stronie (przypis 53): LINK
-
Matilde, przecież wiesz jak się nazywa zjawisko słabnięcia wartości pieniądza w stosunku do innych walut... Pomyśl. Reforma walutowa jest dopiero konsekwencją tego zjawiska.
-
Nie wiem, o którą książkę Łossowskiego Ci chodzi, zatem parę podaję. W sumie to największy znawca tematu i podejrzewam, że odnotował w swych pozycjach odpowiednie źródła polskie i litewskie. Na przykład: P. Łossowski, Konflikt polsko-litewski. 1918-1920, Warszawa 1996, w szczególności s. 56-79 (i literatura z przypisów na s. 232-233); P. Łossowski, Po tej i tamtej stronie Niemna, Warszawa 1985, w szczególności s. 112-127. Krótsze wzmianki np. w: P. Łossowski, Litwa, Warszawa 2001, s. 79-80; P. Łossowski, Polska-Litwa. Ostatnie sto lat, Warszawa 1991, s. 20; H. Wisner, Litwa. Dzieje państwa i narodu, Warszawa 1999, s. 172-173; J. Ochmański, Historia Litwy, Wrocław-Warszawa-Kraków 1990, s. 282-283; J. Rutkiewicz, W. N. Kulikow, Wojsko litewskie 1918-1940, Warszawa 2002, s. 7 i 12. Dodatkową literaturę znajdziesz na pewno przeglądając bibliografię i przypisy w powyższych pozycjach. Zwracam też uwagę na ciekawostkę (zbiór karykatur) K. Buchowski, Panowie i żmogusy. Stosunki polsko-litewskie w międzywojennych karykaturach, Białystok 2004. Sprawa POW przewija się także we wspomnieniach B. Paszkiewicza, Pod znakiem "Omegi", Warszawa 2003, np. na s. 193-194.
-
Przemiany społeczne czasów PRL
Bruno Wątpliwy odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Może FSO chodzi o fakt, że w pierwszych latach powojennych pozytywnie zweryfikowano ponad milion osób spośród tzw. autochtonów. Różne były ich późniejsze losy, istotna część z nich wyemigrowała do Niemiec (np. właściwie wszyscy tzw. Słowińcy i olbrzymia większość Mazurów), ale póki co mieszkali na terenie Ziem Odzyskanych. -
Społeczeństwo amerykańskie lat 30.
Bruno Wątpliwy odpowiedział Minister → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Jedno drugiego niestety nie wyklucza. Pruderii i bogobojności amerykańskiej prowincji zapewne towarzyszył rasizm. I dobrobyt i gdzieniegdzie nędza, to przecież czasy wychodzenia z Wielkiego Kryzysu. Generalnie genezy amerykańskiego społeczeństwa (nazwijmy to umownie "dobrobytu") znanego nam z lat po drugiej wojnie światowej, należy szukać we wcześniejszych wydarzeniach historycznych, wśród których Nowy Ład odgrywał istotną rolę, ale oczywiście był tylko elementem większej układanki. Chociażby masowej motoryzacji Nowy Ład bynajmniej nie zapoczątkował, może przyspieszył. Nie wiem czy szukasz informacji ogólnych, czy bardzo szczegółowych. Jeżeli tylko tych pierwszych, to np. w książce L. Zyblikiewicza, USA, Warszawa 2004, na s. 126-164 masz zarysowany obraz Ameryki z czasów rooseveltowskiego Nowego Ładu. -
Może załączę krótki opis Polski "B" (fakt, że dotyczący już epicentrum polskiej biedy międzywojennej, tj. ziem białoruskich, choć nawet w niektórych rejonach Polski "A" - np. w Kieleckim - dużo lepiej nie było): "Na wsi panowała niemal gospodarka naturalna. Chłopi we własnym zakresie wytwarzali większość artykułów niezbędnych do codziennego życia: bieliznę, odzież, obuwie, narzędzia rolnicze, sprzęt domowy, naczynia. Płótno lniane - podstawowy materiał ubraniowy - wyrabiano w prawie każdym gospodarstwie. Jako obuwie letnie codziennego użytku powszechnie służyły łapcie z łyka. Podstawowymi artykułami żywnościowymi była kapusta, ziemniaki oraz chleb własnego wyrobu z mąki mielonej w żarnach. Soli używano najgorszego gatunku, cukier natomiast był artykułem rzadko spotykanym w chacie chłopskiej. Powszechnie zastępowano go sacharyną, przemycaną do Polski przez granicę litewską i niemiecką. Dopełnienie jadłospisu stanowiły ryby, których obficie dostarczała stosunkowo gęsta sieć wodna. (...) Głód na tym obszarze, zwłaszcza na na przednówku, był zjawiskiem ciągle towarzyszącym ludności. (...) Pieniądz w ówczesnej gospodarce nie odgrywał większej roli. Jego przeznaczenie ograniczało się do zapłacenia podatków i zakupu niezbędnych towarów - zapałek, nafty, soli." Cytat z: E. Mironowicz, Białoruś, Warszawa 1999, s. 84-85; Tamże, w przyp. 48 na s. 85, odesłanie do książki J. Tomaszewskiego, Z dziejów Polesia. Zarys stosunków społeczno-ekonomicznych, Warszawa 1963. FSO - dla mnie sprawa jest dosyć prosta. Najprawdopodobniej ów nieszczęśnik - chłop, po raz pierwszy w życiu trzymał w rękach banknot stuzłotowy. Otworzyły się przed nim (i jego rodziną) perspektywy nieznanych do tej pory wydatków konsumpcyjnych (czy inwestycyjnych), zatem trudno się dziwić, że ludziska szaleli ze szczęścia.
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
Bruno Wątpliwy odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
To ciekawe, należałoby odkopać Stalina i sprawdzić jego genotyp. To mógłby być przełom w naukach przyrodniczych. Obydwaj byli istotami ludzkimi, obydwaj czynili wielkie zło. Przypomniała mi się dyskusja wywołana przez Capricornusa, m. in. dotycząca tego czy "źli i brzydcy przestają być Polakami"? Nie przestają, tak samo jak źli i brzydcy są nadal ludźmi. -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
Nie wiem czy np. lekceważenie rozkazów własnego dowództwa jest ogólnikowym zarzutem. Zdaje się największą zasługą Łupaszki, na tle innych dowódców AK, był jego szczery, nieprzejednany antykomunizm i chęć do zabijania "czerwonych", co zaskarbia mu obecnie sporo sympatii osób co bardziej radykalnie nastawionych. W kręgach związanych z IPN także, jak przypuszczam. Pytanie retoryczne - czy jeżeli szacowny profesor uniwersytetu o bogatym dorobku zamorduje grupę osób, to nie będzie miało wpływu na jego ocenę? Obecnie ludzi, ich życiorysy, zasługi można skutecznie niszczyć o wiele błahszymi sprawami - np. ujawnieniem adnotacji w aktach SB. Zadałeś pytanie o opinię o Łupaszce. Moja odpowiedź jest prosta. Nawet jeżeli ktoś uznaje walkę zbrojną po zakończeniu wojny za słuszną, racjonalną i politycznie korzystną, a dowolne "rozwalanie" milicjantów czy "eksy" za najszczytniejszy przejaw patriotyzmu, to powinien rozważyć nieco inne obiekty kultu niż Łupaszko czy Ogień, bo są to postacie nader kontrowersyjne. Jakiś czas temu uznawałeś, że Łossowski czy inne wzmiankowane przeze mnie źródła to za mało. Masz zatem więcej. I to w książce osoby o znanych nam poglądach na drugą wojnę światową, ZSRR itp. O IPN mam opinię wyrobioną to fakt (choć raczej osobiście staram się nie używać terminu policja historyczna). I oczywiście nie oznacza to całkowitej negacji poglądów czy dorobku każdego, który miał czy ma związek z tą instytucją. Nie mniej Instytut sprowadził się w dużej mierze do roli radykalnego i dosyć nachalnego propagatora jednej z możliwych interpretacji najnowszej historii. Nie widzę w tym nic złego, każdy może mieć jakieś poglądy, problem w tym, że jest to instytucja działająca w imieniu państwa i wykonująca szereg funkcji (od edukacyjnej po prokuratorską). Reasumując, jeżeli historycy IPN (szczególnie ci radykalniejsi) działaliby jako naukowcy np. na uniwersytetach, czy w formie "komórki badań naukowych przy PiS", nie widzę problemu. Jestem za pełną swobodą przekonań i badań naukowych. Tak, było to państwo polskie o ograniczonej suwerenności, ale państwo, a nie stan okupacji. Można mieć oczywiste zastrzeżenia do jego genezy, ale jeżeli już prowadzimy podobną analizę to konsekwentnie - np. analizując też legitymizację władz po 1926 r. (a w szczególności po "wyborach brzeskich"), czy legalność konstytucji kwietniowej, czy legalność "umowy paryskiej", czy okoliczności zmiany decyzji o wyznaczeniu następcy przez Mościckiego, a możemy się zabawić także w badanie suwerenności I RP w całym właściwie wieku XVIII. W historii świata jest 1001 przypadków, w których co do genezy danej ekipy rządzącej, państwa, jego ustroju czy co do pełni suwerenności możemy mieć wątpliwości. Zasada jest prosta - albo albo. Albo "wywlekamy" każdą taką sytuację (także z historii Polski), albo dokonujemy selekcji i skupiamy się tylko na Polsce Ludowej -"bo nam się komuna nie podoba". Albo wreszcie po prostu uznajemy, że najważniejsze jest uznanie międzynarodowe państwa i jego władz, oraz aspekt wykonywania realnej władzy. A pragmatyzm swoją drogą. Negacja państwowości Polski Ludowej i uznanie jej istnienia za okres okupacji wywołałaby niewyobrażalne skutki prawne. Także fakt ewolucyjnego przejścia (także w sferze prawnej) z PRL do III RP był jak najbardziej racjonalny. Przykład Litwy jest tu kompletnie nieadekwatny, z racji nieporównywalnej sytuacji tego państwa w okresie powojennym z Polską. Zresztą Litwini też 11 marca 1990 r. przywrócili konstytucję z 1938 r. tylko na moment (i z pominięciem istotnej części przepisów), tylko po to by zastąpić ją odpowiednio zmienioną konstytucją LSRR (czyli konstytucją tymczasową). -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
Podważa podmiotowość prawnomiędzynarodową Polski Ludowej? Czytałem parę jego książek, w tym "Historię administracji", reprezentuje krytyczny stosunek do PL, ma poglądy prawicowe, ale szczerze mówiąc z tym, że neguje fakt, iż była powszechnie uznanym państwem - podmiotem prawa międzynarodowego się nie spotkałem. Dopisek dzisiejszy: Znalazłem odpowiedni fragment książki prof. G. Górskiego. "Mimo zamierzeń komunistów również to ciało (Rząd Tymczasowy, przyp. Bruno W.) nie uzyskało uznania międzynarodowego, a przełom miały przynieść dopiero ustalenia moskiewskie z 1945 r." Historia administracji, Warszawa 2002, s. 304. Jak wynika z tego, autor ma krytyczny stosunek do nowego reżimu, uznaje jednak, że ustalenia moskiewskie i powstanie TRJN było "przełomem" jeżeli chodzi o uznanie międzynarodowe. I przy okazji dwie dodatkowe uwagi odnośnie do poprzedniej dyskusji: Z książki P. Wieczorkiewicza, Historia polityczna Polski 1935-1945,Warszawa 2005, s. 395 i 408: "(...)zbrodnia w Glinciszkach (39 ofiar) spotkała się z adekwatną, choć okrutną akcją odwetową 5. Brygady Śmierci AK sławnego potem rtm. Szendzielarza". "(...) ale także wyłamania się spod rozkazów (informacja dot. "Ostrej Bramy" - przyp. Bruno W.) części oddziałów (m.in. 5 Brygada, która podążyła za swym dowódcą rtm. Łupaszką na Zachód (...)". Zatem chociażby i ten autor, choć ewidentnie bardziej skłonny do usprawiedliwiania Łupaszki (co zrozumiałe dla każdego, który wie, jakie poglądy miał Profesor na wiele drugowojennych zagadnień), potwierdza de facto to, co napisałem w pierwszym poście odnośnie do oceny Łupaszki. -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
A co to ma do różnicy między sytuacją Polski i Litwy? Popatrz, popatrz, a ja nie wiedziałem, że w takim Ministerstwie Rolnictwa pracowało wielu Rosjan. Mikołajczyk też? I odnosisz to do całego istnienia Polski Ludowej, bo postawiłeś generalny znak równości pomiędzy udziałem Rosjan w administracji LSRR i Polski? Czyli takie MSW za Gierka to "prawosławni" byli? Mercedesie, bez przesadyzmu. Rozmawiasz z ludźmi, którzy wiedzą jaka była skala udziału tzw. specjalistów radzieckich w wojsku czy bezpieczeństwie do 1956 r. Do Litwy, Łotwy czy Estonii się tego nie da porównać. Nota bene - na takiej Łotwie udział Łotyszy w ogóle społeczeństwa zmniejszył się z ok. 75% do 52% w okresie przynależności do ZSRR. To już chyba nie mało. Ja bym jeszcze zwrócił uwagę na prawdopodobną skłonność do lekce sobie ważenia przełożonych, polityczne wishful thinking i skłonność do maksymalnego wydłużenia przelewu krwi, kiedy nie miało to już większego sensu. -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
W sprawie OT. I cały IPN i sam M. Korkuć od czasu do czasu pojawiali się jednak przy okazji spraw dosyć dyskusyjnych. Także przy okazji sprawy Ognia, o której słowackim aspekcie wspomniał Wolf. I może jeszcze jeden cytat: "Doskonale stało się to widoczne w latach 1980-1981, kiedy minister obrony PRL, a później premier i I sekretarz PZPR W. Jaruzelski desperacko poszukiwał militarnej pomocy sowieckiej (...)". M. Korkuć, Od ideologii antypaństwowej do fałszywego legalizmu PRL (w:) M. Wenkler (red.) Koniec jałtańskich złudzeń. Sfałszowane wybory - 19 I 1947, Kraków 2007, s. 36. Dla mnie, jest to właśnie przykład publicystyki o zabarwieniu propagandowym. Obiektywizm kazałby przynajmniej w minimalnym stopniu pochylić się nad treścią i dokonać krytycznej analizy wartości zeszytów Anoszkina jako materiału źródłowego, czy treści protokołów Bukowskiego (szczególnie tego z 10 grudnia 1981 r.). Dopuścić chociażby minimalną wątpliwość co do tezy o "desperackim poszukiwaniu". Jeżeli ktoś tak pisze, to znaczy, iż ma jasno sprecyzowaną wizję świata i nie pozwala sobie na krytycyzm właściwy obiektywnym badaczom. ???????? Chociażby uznaną powszechnie podmiotowością prawnomiędzynarodową. Nieporównywalnie większą swobodą decyzyjną, kulturalną itp. itd. Twoje porównanie ma dokładnie taki sens jak propagandowe porównywanie Piłsudskiego do Hitlera. I Hitler i Piłsudski byli dyktatorami. I Polska i Litwa były w strefie wpływów ZSRR. Pewne podobieństwo jest, ale wysnuwanie wniosków o pełnej analogii - skrajnie nieuzasadnione. Co do Hubala można dyskutować, albowiem zdaje się prowadził w dużej mierze działalność na własną rękę. Wyroki wykonywane przez polskie podziemie w czasie wojny miały (lepsze czy gorsze) umocowanie w instytucjach i autorytecie podziemnych struktur państwowych. Jak rozumiem Łupaszko powołał swoje własne państwo i w jego imieniu wydawał wyroki? -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
Powyższa wypowiedź jest dla mnie niejasna. Co mianowicie przemilczają? Zwracałem uwagę, że krytykujesz wspomnienia "Węgielnego" i prace Koraba-Żebryka, posługując się argumentami czasu napisania i niechętnego nastawienia. To nie są za bardzo silne argumenty. Tak to możemy się przerzucać do końca świata. Mamy np. Koraba-Żebryka, mamy Łossowskiego. To może przedstawisz poważne pozycje książkowe, twierdzące wyraźnie i jednoznacznie, iż to nie Łupaszko odpowiada za wyprawę odwetową na Dubinki. Czyli dowodzące: 1) że albo tej masakry w ogóle nie było; 2) albo, że Litwini się sami wymordowali; 3) albo wymordowali ich Polacy, ale bez jakiegokolwiek udziału Łupaszki. To też będzie bardzo ciekawe. Zatem uważasz, że w Dubinkach okrucieństwa i zbrodni nie było? Normalne działania wojskowe, zapewne? Nie ulega żadnej wątpliwości, że skala zbrodni w Auschwitz czy Ponarach była nieporównywalna do masakry w Dubinkach. Ale czy tym samym mamy lekceważyć pamięć ofiar tej masakry, twierdząc, że nie kojarzy się ona z okrucieństwem? Co i gdzie było rozstrzygnięte? Ktoś mianowicie zadekretował, że to była okupacja? Nie słyszałem o prawnych posunięciach, podważających legalność państwa polskiego po 1944 r. Czyli na przykład o podważeniu aktów prawnych o majątkach poniemieckich i opuszczonych, reformie rolnej itp. Państwo powojenne może nam się nie podobać, ale nie zmienia to faktu, iż była to jedyna realnie istniejąca polska państwowość, której prawną następczynią jest aktualna III RP. Ani z punktu widzenia prawa międzynarodowego publicznego, ani konstytucyjnego, ani cywilnego, ani jakiegokolwiek innego nie można okresu Polski Ludowej nazwać okupacją. Zresztą miałoby to fatalne skutki chociażby dla sytuacji własnościowej na tzw. Ziemiach Odzyskanych, kwestii granicznych itp. Bym się upierał, że pomiędzy hitlerowcem, a milicjantem jest jednak pewna różnica, tak jak pomiędzy okupacją hitlerowską, a Polską powojenną. Natomiast pytanie pozostaje pytaniem - jakie Łupaszko miał umocowanie prawne do tego by decydować kogo zabić i czy miał możliwości obiektywnej weryfikacji tego kto jest groźny, czy nie? -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
Dla mnie rozstrzygająca ostatecznie jest opinia Łossowskiego. Nie ma w Polsce autora o większej wiedzy odnośnie do stosunków polsko-litewskich. Przy czym autora, potrafiącego być bardzo krytycznym w stosunku do litewskich zachowań wobec Polaków w czasie II wś. Jeżeli w swoich książkach pisze o działaniu Łupaszki na własną rękę, o rozstrzelaniu kobiet i dzieci, to dla mnie jest jednoznaczne. Nie możemy podchodzić do sprawy na zasadzie, że jeżeli coś pasuje nam do obrazu to jest wiarygodne, natomiast to co nie - to publicystyka, lub efekt "negatywnego nastawienia" (Korab-Żebryk), lub coś "skażone PRL-owską" przeszłością (Potocki - "Węgielny"). Mamy już przynajmniej parę stron internetowych, na których Łupaszko przedstawiany jest jako bohater bez skazy, a o Dubinkach się nie wspomina. Myślę, że ten hagiograficzny trop jest nader dyskusyjny. Swego czasu chyba profesor Kersten ("Między wyzwoleniem a zniewoleniem") pisała, że źle będzie gdy totalną negację powojennego podziemia zastąpimy totalną afirmacją. A coś takiego ma chyba dziś często miejsce. I dotyczy postaci dosyć dyskusyjnych, jak Łupaszko czy Ogień. Fortel erystyczny, ale w tym przypadku chyba niemający racji bytu. Zapewne wielu polskim oficerom można coś zarzucić. Co to ma jednak do odpowiedzialności Łupaszki za masakrę w Dubinkach? W tym przypadku to nie była przecież odległa relacja dowódca armii - szeregowy żołnierz. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Łupaszko przedsięwziął wyprawę odwetową, wbrew instrukcjom swojego dowódcy, kierował nią i przeprowadził ze skrajnym okrucieństwem. Nawet jeżeli sam nie wyciągnął pistoletu z kabury, to - jeżeli obraz wydarzeń jest prawdopodobny, a poważni badacze twierdzą, że tak - to możemy tylko dyskutować czy jest to w rozumieniu prawa sprawstwo kierownicze czy sprawstwo polecające. W przypadku wyżej wymienionej istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością. Oprócz niej istnieje problem egzekucji wykonywanych w okresie powojennym. Należałoby się spokojnie zastanowić - jakie było umocowanie prawne Łupaszki do decydowania o czyimś życiu i śmierci, jaka możliwość obiektywnego rozpatrzenia przezeń sprawy? Czy działania te nie miały aby charakteru "rozwalania" ludzi według swojego widzimisię? Nie przesadzajmy. Zdecydowana większość była na studiach, w szkołach, w pracy, próbowała rozpocząć powojenne życie. Niektórzy nawet po definitywnie drugiej stronie barykady niż "leśni". -
5 lat Polski w UE i kolejne. Polska a Unia Europejska
Bruno Wątpliwy odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia Polski ogólnie
Pamiętam, jak parę ładnych lat temu austriaccy pogranicznicy na granicy słoweńsko-austriackiej bawili się w wyłuskiwanie samochodów z czarnymi tablicami z masy aut przekraczających granicę. Z opalonej masy ludzkiej wracającej z wakacji, tylko Polacy zasługiwali na kontrolę. I chociażby tylko dlatego, że dziś na dobrą sprawę można nie zauważyć tej granicy, warto było - moim zdaniem - wstąpić do Unii. -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
O mordzie kobiet i dzieci w Dubinkach, oraz stosunku "Wilka" do tego typu "inicjatyw", pisał np. największy znawca problematyki litewskiej w Polsce P. Łossowski, np. w: Litwa, Warszawa 2001, s. 187; Polska-Litwa. Ostatnie sto lat, Warszawa 1991, s. 82-83. Jest co nieco także w internecie: Chociażby na tej stronie. Czy w poczciwej Wikipedii: Polskojęzycznej. Angielskojęzycznej. Sprawa "Ostrej Bramy" jest trochę bardziej złożona, albowiem obok głosów o samowoli Łupaszki, pojawiają się tu i ówdzie opinie, iż Łupaszko wywiódł z tej operacji 5 brygadę z akceptacją "Wilka". Czy nie jest to aby jeden z elementów pisania hagiografii Łupaszki, nie jestem w stanie powiedzieć. -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
Rimuk Rymkiewicz - najmłodsza ofiara mordu w Dubinkach. Na przykład samowolny odwet w Dubinkach wbrew dyspozycjom "Wilka", czy nader dyskusyjna odmowa udziału w "Ostrej Bramie". -
Ocena postawy mjr Zygmunta Szendzielaza "Łupaszki"
Bruno Wątpliwy odpowiedział Mercedes → temat → Biografie
Dla mnie jest przykładem kogoś, dla którego najlepiej pasuje określenie "watażka". Sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Sam wiedział najlepiej, gdzie skierować żołnierzy, na kim wykonać "wyrok". W każdym razie w moim przekonaniu człowiek, który łamie rozkazy dowództwa i odpowiada za mord dwumiesięcznego dziecka nie jest dobrym materiałem na pomnik polskiego bohatera-partyzanta. Niezależnie od osobistej odwagi.