Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,681
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Nicolae Ceaușescu

    Też czytałem o takich przypuszczeniach. Fakt faktem, że Ceaușescu drażnił Wielkiego Brata raczej umiarkowanie, przede wszystkim w drobniejszych sprawach i wiedział kiedy przestać. Zwierzchnictwo ZSRR co do zasady szanował. Zresztą im dalej od 1968 r., tym bardziej. W zamian za gesty miał na zachodzie status niezależnego. Jak pisał Wolf, dostał Legię Honorową, w Wielkiej Brytanii tytuł szlachecki (sic!), Nixon się z nim spoufalał w Bukareszcie. Rumunia rzeczywiście miała nawet umiarkowany dostęp do zachodniej technologii wojskowej (produkowała na licencji francuskie śmigłowce "Puma", jugosłowiańsko-rumuńskie samoloty IAR-93 miały silniki Rolls-Royce Viper, BTW - Polacy jak chcieli kupić silniki Fiata do trałowców, to musieli kombinować, że to do lokomotyw, aby obejść embargo). Także ten motyw układanki by pasował, tzn. że ZSRR ściągał w ten sposób trochę technologii. Ale z drugiej strony - nie sądzę, że to co zrobił Ceaușescu 21 sierpnia 1968 r., na wieść o inwazji Czechosłowacji, uczynił za zgodą ZSRR.
  2. Nicolae Ceaușescu

    Oczywiście, co do powyższego zasadniczo zgoda. Chciałbym jednak położyć nacisk na istotną ewolucję systemu w czasie - w kierunku represyjnym. "Północnokoreański ideał" to oczywiście uproszczenie, natomiast kierunek zmian modelu rumuńskiego w latach 80. był jednoznaczny. Absurdalne ograniczenia kontaktów z cudzoziemcami, rejestracja maszyn do pisania, rozdęty kult jednostki, "wielkie budowy socjalizmu" itp. Obrazowo o tym wspomina ("z pierwszej ręki") M. Kuczewski, Rumunia. Koniec pewnej epoki, Warszawa 2008. Natomiast jedna rzecz jest bardzo zastanawiająca. Pierwsze 10, może 15 lat władzy Ceaușescu właściwie zasługuje na w miarę pozytywną ocenę. Fakt, że dezawuując poprzednika, zawłaszczył sobie trochę jego osiągnięć. Na przykład, wyprowadzenie wojsk radzieckich było zasługą Gheorghiu-Deja (jeżeli już - bo zapewne przede wszystkim zależało od uwarunkowań międzynarodowych i związanej z nimi decyzji Chruszczowa). Podobnie zniesiono obowiązkową naukę rosyjskiego za Deja, więźniów też zaczęto wypuszczać za niego. Tak samo poszerzenie kontaktów gospodarczych z Zachodem i "stawianie się" radzieckim też miało początek za Deja. Na pozytywną rolę, którą odegrał Gheorghiu-Dej (skądinąd nieciekawa, ale i złożona postać), zapoczątkowując zmiany u schyłku życia, zwraca uwagę chociażby P. Câmpeanu, Ceaușescu. Lata odliczane wstecz, Warszawa 2004, s. 472-473 i M. Willaume, Rumunia, Warszawa 2004, np. s. 205 i 208-209. Ale - tak czy inaczej - w ciągu pierwszych lat swej władzy N.C. nie prowadził polityki skrajnie represyjnej (jak najbardziej mieszcząc się w systemowej "normie"), manifestował - czasami ostentacyjnie - niezależność od ZSRR, flirtował z Zachodem, Chinami, Izraelem, Trzecim Światem, a poziom życia w kraju odczuwalnie rósł. Prowadził także "politykę historyczną", która spodobałaby się niektórym naszym politykom, wznosząc pod niebiosa dackie i rzymskie dziedzictwo, tudzież inne zasługi historyczne Rumunii (powstało w tym czasie parę rumuńskich megaprodukcji filmowych). Na przełomie lat 70. i 80. dochodzi do gigantycznej zmiany. Co prawda pewne elementy zostają zachowane - np. silny nacjonalizm, ale kraj zmienia się w koszary, a poziom kontroli społeczeństwa i represji osiąga stopień bardzo wysoki, nawet jak na warunki typowych krajów obozu (o liberalnej Polsce nie wspomnę). Pomysł spłacenia długów prowadzi natomiast do upokarzającej obniżki standardu życia. Dla mnie bardzo ciekawa jest ta zmiana - z miarę liberalnego autokraty w neostalinistę, wprowadzającego w czyn absurdalne wizje (np. systematyzacja wsi). Doktor Jekyll i pan Hyde?
  3. Nicolae Ceaușescu

    Uwaga ad hoc. Było tego więcej: "Wódz", "Geniusz Karpat", "Słońce Karpat", "Światło Dacji", "Gwiazda Bałkanów", "Jutrzenka Wszystkich Rumunów", "Zwiastun Wiosny Rumunów", "Gwiazda Przewodnia", "Granitowy Drogowskaz Promiennej Przyszłości", "Nadzieja Ludu Rumuńskiego", "Słoneczny Brylant Rumunów", "Wielki Sokół Górski", "Błękitny Orzeł Karpacki", "Świetlisty Diadem Rumunii" itd. Te przydomki wymieniał chociażby W. Górnicki w: "Teraz już można", Wrocław 1994, s. 222-235. Co do procesu. Zgadzam się, że było to kuriozum prawne, niezależnie od tego na co Conducătorul rzeczywiście zasłużył. W każdym razie ówczesny pośpiech daje wiele do myślenia. Ale ja chciałbym bardziej porozmawiać o polityce Ceau?escu, niż o jego końcu.
  4. Może OT, ale ten fragment niedawno przeczytanej książki mnie bardzo poruszył: "Dla powracającej do Warszawy ludności widok ludzkich szczątków stał się czymś codziennym - tak zwyczajnym, jak widok ruin (...) 'mogiła bez krzyża, widoczna noga. Grób koło stadionu pod siatką, w pomidorach trzy osoby nie pochowane' (...) 'miejsce kaźni 28 osób. W sieni klatki od podwórza zwęglone kości oraz zwłoki jednej osoby, ma nią być niejaki Stefan, mieszkaniec 4 piętra (...) W narożnym sklepie, przysypane gruzem, widoczne zwłoki NN. W sklepie od podwórza zwłoki dwóch osób, jedna z nich miała protezę (skradziona) (...) teren ogrodu Uniwersytetu, na lewo od bramy leżą zwłoki kobiety w pełnym rozkładzie (...) w mieszkaniu dozorcy na parapecie leżą zwęglone zwłoki noworodka' (...) Płytkie groby zostały podmyte przez deszcze, tablice z nazwiskami poniszczone, po godzinach kopania i ekshumacji dzieci mieszkających w ruinach ludzi bawiły się kośćmi i powstańczymi odznakami (...) Rzekome zwały ziemi - to prochy ludzkie zmieszane z piaskiem (...) pisał dziennikarz 'Gazety Ludowej' (...) donosząc jednocześnie o porozrzucanych sfabrykowanych domowym sposobem sitach służących hienom cmentarnym do przesiewania prochów". Źródło cytatu: J. Wawrzyniak, ZBoWiD i pamięć drugiej wojny światowej 1949-1969, Warszawa 2009, s. 74-76. Autorka wykorzystała m.in. opublikowany przez R. Bieleckiego zbiór materiałów PCK (R. Bielecki, Żołnierze Powstania Warszawskiego. Dokumenty z archiwum Polskiego Czerwonego Krzyża, Warszawa 1997). Myślę, że powyższe obrazy powinny być mocno przypominane w każdą rocznicę Powstania. Jako przyczynek do zastanowienia się nad jego sensem...
  5. VW Kafer - czy Kubelwagen

    Tak jak już pisałem - jedno nie wyklucza drugiego. Cały pomysł Kraft durch Freude nie polegał przecież na dobrodusznej trosce o radość Niemców, tylko o to, aby byli dobrym, zdrowym mięsem armatnim i akceptowali władzę reżimu. Podobnie było z "garbusem". Chciano zapewne upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu.
  6. 5 lat Polski w UE i kolejne. Polska a Unia Europejska

    FSO - to jasne, że jest nas prawie 40 milionów i z tej statystycznej perspektywy to tak aż "super" nie wygląda. I dlatego nie skaczę do góry . Mimo to, wiadomość jest całkiem przyjemna.
  7. Stereotyp Polaków jako narodu powstańców

    Najlepiej zjawisko to nazwał L. Mażewski - "Powstańczy szantaż", Warszawa 2004, w szczególności s. 139 i dalsze. Jak rozumiem Autor ten "powstańczym szantażem" nazywa sytuację, w której grupa patriotycznie nastawionych, ale niezbyt logicznie myślących ludzi, wywołuje powstanie, a elity narodu poddają się szantażowi moralnemu tej grupy i akceptują jej pomysły. A skutek - co do zasady - jest opłakany. Narodem powstańców sensu stricte Polaków bym zatem nie nazwał, a raczej narodem podatnym na powstańczą demagogię. Są to jednak rozważania dalece wykraczające ponad analizę załączonego tu tekstu. W tym przypadku myślę Akari, że napisałeś ją w miarę poprawnie i zgodnie z typowym punktem widzenia. Ja bym ewentualnie dokonał małej korekty, np. dodał przecinek przed "że" i w ostatnim zdaniu "Polaków" napisał z dużej litery. Jest także pytanie o to, czy ma to być króciutka analiza, czy duże wypracowanie (bo tym ostatnim Twój tekst na pewno nie jest ). Pozostaje pytanie - czy ma to być Twoja opinia, czy rekonstrukcja opinii historyka. W tym drugim przypadku zwróć uwagę na to co napisał Harry.
  8. Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin

    Co do tego wątku dyskusji, właśnie się przekonałem, że masz Vissegerdzie świętą rację.
  9. Zmiana konstytucji

    Mały, ale ciekawy OT się pojawił. Informuję, że mamy na forum - zapomnianą już trochę - dyskusję o jednomandatowych okręgach wyborczych i systemie większościowym. Od siebie tylko dodam, że nie sądzę, aby większościowy system wyborczy w jednomandatowych okręgach był panaceum na nasze bolączki. System ten byłby bardzo niesprawiedliwy ("zwycięzca bierze wszystko"), pozostawiałby bez reprezentacji parlamentarnej istotną część społeczeństwa, sprzyjałby "dorwaniu się do władzy" partii skrajnych (w takim systemie - przy odmianie jednej tury - możesz mieć 30% głosów w skali kraju i rządzić), petryfikowałby scenę partyjną, uniemożliwiając dopływ "świeżej krwi" (czy to dobrze, czy źle - kwestia oceny). A ponadto - partie polityczne i tak by odgrywały istotną rolę. Przecież kandydaci tylko za swoje pieniądze kampanii wyborczej w swoim okręgu by nie przeprowadzili. Także wcale system większościowy nie gwarantuje upadku "klientelizmu partyjnego". Zresztą, istnienie partii politycznych i ich istotna rola w polityce to rzecz normalna na świecie. Raczej nie ma parlamentów złożonych z bezpartyjnych indywidualności. Problem w tym, jakie te partie są. Myślę, że w naszych warunkach system proporcjonalny z progami wyborczymi jest całkiem sensownym rozwiązaniem. W każdym razie system większościowy żadnej poprawy stanu rzeczy nie gwarantuje. To nad kulturą polityczną elit, racjonalnością decyzji elektoratu i sensowną rolą "czwartej władzy" należy pracować.
  10. 5 lat Polski w UE i kolejne. Polska a Unia Europejska

    Źródło cytatu - Onet. W sumie miła wiadomość na początek dnia. Ale sporo jeszcze przed nami.
  11. VW Kafer - czy Kubelwagen

    "5 Mark die Woche musst Du sparen - willst Du im eignen Wagen fahren". Z niemieckiej Wikipedii.
  12. Euro 2012 - wybór miast

    Jest mi głupio... W sumie "mój" dział forum i moje Państwo, którego jestem obywatelem - tj. III RP, a Euro 2012 jest mi całkowicie obojętne. Czy będzie, gdzie będzie i jakie będzie. Jedyne co mnie interesuje, to żeby drogi i miasta jakoś były przejezdne, jak będę gdzieś się udawał w czasie Euro. Nigdy nie potrafiłem docenić znaczenia i uroku bieganiny 22 (czy raczej 23) facetów na boisku z udziałem piłki. Jest to zjawisko całkowicie mnie nie poruszające. Chyba jestem bardzo odosobniony na tym forum... To pisałem ja, Bruno Wątpliwy, aby usprawiedliwić się, że właściwie nie czytam wypowiedzi w tej dyskusji. Choć chyba powinienem...
  13. Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

    W ramach ewentualnego wywiadu "forumowego" załączenie takiego pytania ma oczywiście ręce i nogi. Jeżeli będzie kiedykolwiek wywiad z p. Niesiołowskim czy p. Czumą uważam postawienie takiego pytania ze strony forum wręcz za konieczne. W sens zadawania jednego pytania ad hoc "o torbę sklepowej" tu i teraz - po dniu dyskusji na forum - nadal zdecydowanie powątpiewam. Co nie zmienia faktu, że nadal zachęcam do dyskusji o "Ruchu" .
  14. VW Kafer - czy Kubelwagen

    Bardzo mało (a właściwie nic) wiem na ten konkretnie temat. Natomiast podejrzewam, że mógł to być rzeczywiście w zamysłach "wóz dla ludu". Hitler umiejętnie podlizywał się społeczeństwu, inicjując chociażby budowę osiedli robotniczych. Wspomina o nich chociażby J. Kisielewski (na przykładzie Szczecina), Ziemia gromadzi prochy, Warszawa 1990 (reprint wydania z 1939 r.), s. 175 i fotografia na s. 179. A, że przeznaczenie wojenne gdzieś tam mogło być w tle - to też prawdopodobne. Moim zdaniem zresztą, jedno nie wyklucza drugiego (tzn. wóz dla niemieckiego, zdrowego, aryjskiego ludu - takie dodatkowe Kraft durch Freude - z potencjalnym przeznaczeniem wojskowym "jakby co do czego").
  15. Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

    Vissegerdzie miły, czy Ty aby nie przesadzasz? Jak to sobie wyobrażasz? Może tak: "Szanowny Panie Marszałku, właśnie zgadaliśmy się z kolegami na forum internetowym i bardzo chcielibyśmy wiedzieć czy (i ewentualnie jak i z kim) zaatakował Pan sklepową z utargiem, dokonując akcji ekspropriacyjnej 40. lat temu? Prosimy o pilną odpowiedź, bo nam to nader potrzebne do dalszej dyskusji." Miejmy jakieś poczucie proporcji celu i środków oraz zachowujmy jakiś szacunek dla człowieka, jego urzędu i jego czasu. Jak rozumiem, gdy dyskutujesz na forum np. o tym kto dowodził na Westerplatte, to od razu dzwonisz do członków rodzin obrońców? Gdy omawiamy postać Jaruzelskiego - to dzwonimy do niego. Wałęsy - mail do Wałęsy. Itp. itd. Bez przesadyzmu. A na poważnie: 1. Nie jest to dla mnie temat pierwszoplanowego zainteresowania. Gdybym pisał monografię o "Ruchu", na pewno nie omieszkałbym zapytać wszystkich "ważnych" w tej materii. Nie piszę, więc specjalnej potrzeby zbadania wszystkich tropów nie czuję. 2. Bardzo mało wiem o tej sprawie (i generalnie o "Ruchu"). Sporo z tego, co wyżej się pojawiło w dyskusji to przypuszczenia (dyskusyjne rzecz jasna) i wymagające dalszej lektury. Mam zamiar do niej przystąpić, bo sprawa jest ciekawa. Pytać "u źródła" można, gdy się coś wie. 3. Myślę, że na tym forum są ludzie, którzy wiedza o tej sprawie więcej ode mnie. Nadal liczę na ciekawe wypowiedzi i wskazówki co do źródeł. Od Ciebie, Wolfa czy innych.
  16. Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

    Interesująca sprawa. Chyba zabiorę się za "Działania Służby Bezpieczeństwa wobec organizacji Ruch" (wybór i oprac. P. Byszewski). Trochę odstręcza mnie to, że to wybór i to wydany pod stemplem IPN, ale może coś ciekawego o tej bohaterskiej akcji ekspropriacyjnej w stosunku do sklepowej z utargiem tam będzie. Swoją drogą mam ciekawy cytat z A. Dudka (źródło cytatu - Wprost 24) opiniującego tą książkę: Warto to odnotować, że luminarz IPN namawia - tak to rozumiem - do pewnego krytycyzmu w stosunku do materiałów SB. Do tej pory raczej dominował w tej instytucji ton, że "bezpieka sama siebie nie oszukiwała". A sfałszowana była może jedna teczka .
  17. Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

    Mam pytanie. Krążą w internecie opowieści, że sklepowa szła w towarzystwie małego dziecka (dziewczynki, którą odprowadzała z przedszkola czy szkoły), a dokonujących ekspriopracji odgoniła torbą. Czy jesteś w stanie to zweryfikować na podstawie wiarygodnych danych?
  18. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    Tak na marginesie - w aktualnych "Sudetach" (4/2009) jest już szósta część artykułu B. Czechowicza "Tak zwana polskość ziemi kłodzkiej w polskich publikacjach historycznych".
  19. Podobna melodia, inny tekst

    Akurat z "My, pierwsza brygada" nie mam pewności. Chyba najbardziej popularna wersja głosi, że melodia to "marsz kielecki nr 10", z repertuaru lokalnej straży pożarnej. Natomiast gdzieś, kiedyś, może słyszałem, iż jest to rosyjski marsz wojskowy - "Przejście przez Morze Czerwone". Żadnej pewności nie mam, zresztą jedna wersja nie wyklucza drugiej (że "marsz kielecki" to marsz rosyjski). A hymn jugosłowiański to oczywiście "Hej Słowianie" (pieśń była znana w różnych wersjach językowych). Melodia "Mazurka Dąbrowskiego" grana była w Jugosławii w "zwolnionym tempie". Bodajże w czasie wojny podobnie do naszego "Mazurka" wyglądał też hymn Słowacji ("Hej Słowacy"). BTW - taką samą (ale nie "Mazurka" ) melodię mają hymny estoński i finlandzki.
  20. Polska w latach 1944 - 1956

    Znalazłem starszą pozycję (i bardziej ogólną), ale może się przydać: J. Kłoczowski, L. Müllerowa, J. Skarbek, Zarys dziejów Kościoła katolickiego w Polsce, Kraków 1986.
  21. Pieśni naszych przeciwników

    Polacy w swej trudnej, ale ciekawej historii toczyli walki z różnymi przeciwnikami. Niewątpliwie fakt ten musiał wywrzeć wpływ także na ich pieśni wojskowe czy patriotyczne. Proponuję zabawę w odszukiwanie takich kompozycji, gdzie jest ewidentne odniesienie do konfliktu (a może także sojuszu?) z Polakami (tym samym prosiłbym o pomijanie tych, gdzie takiego odniesienia nie ma i mają charakter np. "ogólnowojskowy"). I proszę nie doszukiwać się jakiegokolwiek podtekstu ideologicznego - to tylko szukanie ciekawostek historycznych . Na pierwszy rzut. Znana i bardzo popularna przed II wojną w ZSRR pieśń 1 Armii Konnej Budionnego. Po wojnie - z racji "sojuszu" polsko-radzieckiego nieco zapomniana. Odniesienia do walk z Polakami pojawiają się dwukrotnie (ciekawe czy je znajdziecie ).
  22. Pieśni naszych przeciwników

    Tak na marginesie - "Hakkapeliittain!" to od hasła bojowego Finów w armii szwedzkiej - "rozsiekaj nieprzyjaciela"? Coś mi się tak skojarzyło, nie wiem czy słusznie?
  23. Podobna melodia, inny tekst

    To teraz bardziej znane: 1. Marsz "Pożegnanie Słowianki" (muzyka z 1912 r.). LINK 2. Rosyjska wersja z tekstem (jedna z wersji). 3. Polska wspaniała adaptacja. LINK
  24. Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

    W pełni bym się zgodził ze sceptycznymi uwagami, gdyby wszystkie kraje bałtyckie zrezygnowały z sił morskich. Na to się nie zanosi. Jakiegoś potencjalnego zagrożenia desantem, tudzież konieczności prowadzenia misji eskortowych a priori odrzucać nie można. Flota (i cała armia jako taka) jest generalnie jak piec kaflowy w lecie. Niby niepotrzebny, ale... Rozmontować przy tym łatwo, odtworzyć gdy będzie potrzebny - trudno. Dla mnie osobiście optymalny kształt floty, to 7 korwet klasy "Gawron", 3-4 okręty podwodne, z 8 niszczycieli min, jakieś siły desantowe i logistyczne. Oczywiście wszystko to w miarę nowocześnie wyposażone. Umożliwiłoby to przynajmniej minimalny udział w operacjach NATO (i innych misjach pokojowych), a na Bałtyku przynajmniej szanse na nawiązanie jakiejkolwiek walki (miejmy nadzieję, że z udziałem sojuszników po naszej stronie).
  25. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    W okolicach Kłodzka to nawet czechosłowacki pociąg pancerny się pojawił. Dwa ciekawe linki: link 1 link 2
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.