Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,681
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Fidel Castro

    Nieco w związku z toczoną gdzie indziej dyskusją - LINK - chciałbym odświeżyć ten temat. I zaproponować dyskusję o Fidelu i Kubie. Szczególnie interesują mnie wrażenia osób, które miały same możliwość porównania Kuby z resztą Ameryki Łacińskiej.
  2. Armia Izraela

    Pozwolę dać sobie lekko wyraz swojej irytacji - ale po co? Jest multum stron militarnych - możesz szukać ile wlezie. O zamówieniach i redukcjach Challengerów 2 jest np. trochę na tej stronie. Izrael w stosunku do swojej wielkości i liczby ludności ma armię silną i dobrze wyposażoną. Koniec kropka. Czy jest państwem militarystycznym - dokonaj już analizy we własnym zakresie, bo ja się już z tej dyskusji wycofuję. BTW - powyższe dane akurat podawał Jarpen.
  3. Armia Izraela

    Dokładne dane całych brytyjskich sił zbrojnych masz tu LINK. Co do naszej dyskusji i tak to nic nie wnosi, poza potwierdzeniem faktu, że armia Izraela może być porównywana - mniej więcej - liczebnością do sił zbrojnych UK. Żydzi z Izraela??? Chodzi o "Maus"???? Czytałeś ten komiks, wiesz kto jest autorem, o czym jest, jak autor tłumaczył postacie? NRohirrim - to forum (jak rozumiem) jest także dla tych, którym nie podoba się polityka Państwa Izrael. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś stworzył odpowiedni temat i poddał tę politykę analizie. Jeżeli masz jakieś nowe dane o nadużyciach dokonanych przez izraelską armię, nie wiem - np. o nowych faktach odnośnie do masakry w obozach Sabra i Shatila, to możesz je poddać pod dyskusję. Nikt Ci tego nie zabroni. Natomiast czyń to w jakieś dopuszczalnej formie, w oparciu o materiały źródłowe i bez powielania propagandowych tez, czy stereotypów. Fakt, że Izrael jest państwem demokratycznym, z wolnymi środkami masowego przekazu, z dostępem obcych dziennikarzy ma bardzo wielkie znaczenie. Nie zmieniają tego pojedyncze wydarzenia. Jak widać - odstępstwo od reguły bulwersuje, czyli jest jakaś reguła. Każde przestępstwo, nadużycie, błędna decyzja w wykonaniu izraelskich żołnierzy najprawdopodobniej wyjdzie na światło dzienne, rozgorzeje dyskusja w izraelskich i światowych mas-mediach, będą protesty (także w samym Izraelu), a w skrajnym przypadku sprawa skończy się w sądzie. Władze izraelskie muszą przestrzegać pewnych standardów, chociażby ze względu na własną i światową opinię publiczną. Co oczywiście nie oznacza, że są nieomylne i zawsze postępują słusznie. Natomiast strona przeciwna często nie pozostaje właściwie pod jakąkolwiek kontrolą (niezależnego sądownictwa, prasy, demokratycznych władz itp.). I to także należy uwzględniać przy ocenie tego konfliktu.
  4. Armia Izraela

    Boże..., mowa była o rezerwistach... Stany pokojowe są znane - mniej więcej - od pierwszego postu Jarpena. Armia brytyjska ma 147.000 (źródło). I teraz porównujemy - liczbę ludności UK z Izraelem... I jednak chyba wychodzi, że w porównaniu do ogólnej liczby ludności Izrael armii małej nie ma. Ma to znaczenie - bo ewentualne kontrowersyjne działania armii podlegają "naświetleniu" i ocenie różnych instytucji. Dokładnie tak. Nad większością pozostałych Twoich tez czy porównań uważam, że nie ma sensu dyskutować, ewentualnie można zwrócić na nie uwagę moderatorowi tego działu, gdyż są one: 1. Albo niedopuszczalne (wyobraź sobie sytuację, w której ktoś takiego porównania używa o Polsce): 2. Albo o jakimś programowo anty-żydowskim nastawieniu, co wyklucza merytoryczną polemikę:
  5. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Na marginesie - przy okazji Bierutowic nie wspomnieliśmy o samym Karpaczu, który pojawił się ni z tego, ni z owego - w Sudetach, na miejscu Krzywej Góry (Krummhübel). Szczerze mówiąc, te Bierutowice bym zostawił. Jako signum temporis. I przy okazji przerzuciłbym tam zbiory muzeum z Kozłówki i wszelakie zdemontowane "niesłuszne" pomniki. Po co niszczyć, czy składować po magazynach - założyć taki polski Gr?to parkas . LINK Miejscowi by całkiem nieźle zarobili...
  6. Armia Izraela

    Zerknij chociażby do Wikipedii. A jeżeli nie chcesz, to pomyśl, że w Izraelu jest obowiązkowa, kilkuletnia służba wojskowa (mężczyzn i kobiet), ponadto rezerwistów wzywa się później na szkolenia, co automatycznie musi się przekładać na liczbę wyszkolonych rezerwistów. Jakie są Twoje intencje - bo jakby popadasz w pewną sprzeczność? Czy chcesz udowodnić, że Izrael to państwo militarystyczne, czy nie? Twierdzisz, że jest militarystyczne i jednocześnie uważasz, że ma "nie aż tak dużą armię". Taki trochę spór dla samego sporu... BTW - nawet odliczając rezerwistów, to nie jest armia mała. Zobacz np. ile wynosi stan żołnierzy w służbie czynnej w armii polskiej, czy brytyjskiej. Szczerze mówiąc, nie spotkałem jeszcze Żyda, który by uważał siebie za nadczłowieka, ani publikacji czy strony internetowej, w której Żydzi by tak siebie określali. Także pozwalam sobie wrzucić stwierdzenie "Żydzi tak nierzadko uważają" pomiędzy bajki. Co nie przeczy oczywiście temu, że mogą być dumni ze swej narodowości, wiary, czy państwa, ale to chyba w przypadku żadnej nacji nie powinno budzić jakiegoś szczególnego zdziwienia. 1. Nie wszystkie działania Izraela zasługują na pochwałę. Oczywiście ocena nader często zależy od poglądów politycznych, ale zapewne szereg zachowań władz i wojsk tego państwa jest nader dyskusyjnych. Co nie zwalnia nas od konieczności pamiętania o okolicznościach (np. geopolitycznych) w jakich ma to miejsce. A stwierdzenie, że "Izrael znajduje się w czołówce owych państw, gdzie robią różne rzeczy zbrodniarze wojenni, dokonujący masakr na ludności cywilnej, zbrodniarze przeciwko ludzkości", to - przepraszam bardzo - czysta propaganda. A już Kambodża tu pasuje, jak... 2. Państwo to znajduje się w stanie permanentnego zagrożenia (także terrorystycznego), co implikuje szereg jego działań. Czy do końca przemyślanych i słusznych - kwestia dyskusji. 3. Przeciwnicy Izraela w środkach nie przebierają, ani nie przebierali w przeszłości. I w wymiarze terroru "werbalnego" i jak najbardziej - rzeczywistego. 4. Izrael jest krajem demokratycznym, z wolnymi środkami masowego przekazu i z niezależnym wymiarem sprawiedliwości w sprawach karnych (co sytuuje go w charakterze pewnego wyjątku w regionie). Poddany jest także permanentnej kontroli międzynarodowych środków masowego przekazu i opinii publicznej. Co powoduje, że każdy przypadek nadużyć ze strony sił izraelskich spotyka się z szybką reakcją właściwych instytucji. I bardzo często - samej izraelskiej opinii publicznej. I na koniec - proponuję, abyś rozpoczął nowy wątek (czy odszukał jakiś istniejący) dotyczący oceny polityki Izraela czy państw arabskich, bo dyskusja w tej chwili już ma mało wspólnego z pytaniem zamieszczonym w dziale "wojsko, technika, uzbrojenie" - o to, czy Izrael ma najlepszą armię na świecie?
  7. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Według - cytowanej już - M. Wagińskiej-Marzec, Ustalanie nazw miejscowości na Ziemiach Zachodnich i Północnych (w:) Z. Mazur (red.) Wokół niemieckiego dziedzictwa kulturowego na Ziemiach Zachodnich i Północnych, Poznań 1997, s. 381: "Komisja działająca przy DOKP nadała nazwę Drobniszew, zaś władze miejskie Rychbach". Czyli - przez jakiś czas kolejarze jeździli do Drobniszewa - ale podróżni wychodzili z pociągów i udawali się do Rychbachu . Tu nie jestem pewny, ale coś mi się zdaje, że Ujazd formalnie to był tylko fragment dzisiejszego Zgorzelca. I chyba nie nazywał się za czasów niemieckich (przynajmniej tych przedwojennych) Maxen, tylko jakoś inaczej.
  8. Armia Izraela

    Wyjaśniam - termin "stan pokojowy" armii, użyty powyżej, oznacza liczbę żołnierzy w służbie czynnej w czasie pokoju. Po mobilizacji ulega ona zdecydowanemu zwiększeniu, a akurat Izrael ma bardzo liczne rzesze wyszkolonych rezerwistów. Dla porównania - bodajże przedwojenna armia polska w czasie pokoju liczyła około 270.000 ludzi, co nie oznacza bynajmniej, że tylko tylu ruszyło do walki w 1939 r. To, że Izrael jest w sytuacji prawie permanentnego zagrożenia i zaangażowania w mniejsze, czy większe konflikty, nie oznacza oczywiście, że przez całe 60. lat jest w stanie pełnowymiarowego konfliktu zbrojnego, który można nazwać wojną. Oczywiście, sytuacja polityczna Izraela przekłada się na dosyć liczne (jak na wielkość państwa) stany pokojowe armii i utrzymywanie licznej grupy rezerwistów "w stanie gotowości". Ale - tak czy inaczej - sens tego wszystkiego jest taki, że liczebność IDF wcale taka mała nie jest, a wręcz odwrotnie. Co dałem do zrozumienia w poprzednim poście. To, że państwo musi permanentnie dbać o swoje siły zbrojne, stara się mocno o ich odpowiednie wyposażenie i wyszkolenie, a te siły zbrojne mają rozliczne doświadczenia, wyniesione z realnych konfliktów - przekłada się na jakość armii. Co oczywiście nie oznacza automatycznie, że jest to najlepsza armia ze wszystkich na świecie (Tankfan chociażby wspominał - dlaczego). Ale dobra, dobrze wyszkolona i w dużej gotowości - na pewno. Sensu aluzji do nadczłowieczeństwa Żydów nie widzę, bo nikt tej cechy - ani w odniesieniu do Żydów, ani innych nacji - nie sugerował. Sensu aluzji do oczywistości historycznej, że Izrael w swojej historii miał konflikty z różnymi państwami arabskimi - również nie widzę. Sens mojej wypowiedzi był taki, że jeżeli nawet uważasz, iż to co robi Izrael w stosunku do Palestyńczyków jest nie w porządku (a to jest zazwyczaj główny zarzut, stawiany Izraelowi przez jego krytyków), to nie upoważnia Cię do twierdzeń, że IDF to najlepsza armia na świecie: Bo to i obraźliwe, i absurd. Swoją krytykę wobec polityki Izraela i działań jego armii (bo jak podejrzewam to masz na celu) możesz wyrazić w o wiele bardziej obiektywny i nie tak skrajnie propagandowy sposób.
  9. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Wypowiedź odnosiła się do specyfiki Polski Ludowej w ramach "obozu socjalistycznego". Oprócz wielu innych odstępstw od regionalnej normy, występowała i ta, że unikano - co do zasady - nazywania miast i obiektów fizjograficznych od nazwisk działaczy partyjno-państwowych. A, że na świecie jest nader wiele nazw wywodzących się od imion czy nazwisk, to zupełnie inna sprawa. W Polsce zresztą także - z okresów wcześniejszych niż Polska Ludowa. Ale to akurat nie za bardzo jest związane z przedmiotem tej dyskusji.
  10. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    Dziś spór o przeszłość Ziemi Kłodzkiej nie ma charakteru sporu o przynależność państwową. A próby - jeżeli dziś mają miejsce - zamazywania przeszłości mogą być wręcz traktowane jako śmieszne. Natomiast tablica powinna jak najbardziej zostać, bo jest świadectwem czasów, co jest bardzo istotną wartością.
  11. Powstanie Styczniowe

    Najprościej i (podejrzewam) najbezpieczniej dla Ciebie - to w zakresie analogicznym do tego, jaki zwyczaj przedstawia Twoja historyczka prowadząc typową lekcje. Przypomnij sobie, co omówiła w związku z Powstaniem Kościuszkowskim (np. - czy wykraczało to poza podręcznik, czy nie) - i postępuj podobnie.
  12. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    To już chyba za bardzo średniowiecze, a nie PRL , ale zwracam uwagę, że - jakiekolwiek (nie wnikam w szczegóły) - związki Henryka IV Probusa z Kłodzkiem nie miały charakteru równoznacznego z przynależnością tych ziem do Polski. Tak, jak Śląsk Opolski nie był "polski" w XVII w. dzięki Wazom. Podobne uwagi można odnieść do Zygmunta (później Starego), który też na Śląsku i Łużycach się swego czasu pojawił.
  13. Armia Izraela

    Biorąc pod uwagę liczbę ludności, fakt, że są to stany pokojowe armii, ilość i jakość sprzętu - są to liczby imponujące. Również - jak Tankfan - uważam, że wokół IDF narosło wiele mitów "o jakości i niezwyciężoności" (jak np. wokół pistoletu maszynowego Uzi, który "domorośli fachowcy" nawet dziś w rozmowie nazywają najlepszą bronią indywidualną piechoty), ale nie można zaprzeczyć, iż jest to armia doskonale wyszkolona i - jako jedna z niewielu na świecie - właściwie cały czas w stanie permanentnej gotowości i z rozlicznym doświadczeniem bojowym i quasi-policyjnym. Rozumiem, że polityka Izraela wobec Palestyńczyków Ci się nie podoba, ale sugeruję, abyś nie popadał w skrajną przesadę.
  14. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Problem z Dzierżoniowem sprowadza się do dwóch kwestii - po pierwsze do samej idei nadawania nazw "od-nazwiskowych", która może być uznawana za kontrowersyjną (jak gdzie indziej - Mrągowo i Kętrzyn). Po drugie - może być podnoszony problem związku Dzierżonia z Dzierżoniowem jako takim, gdyż działał gdzie indziej (i to przez istotną część życia - na Górnym Śląsku, nie Dolnym). Wreszcie - niektórzy mogą podnosić chęć dopisywania "na siłę" miastu prawdziwego, polskiego patrona, w sytuacji gdy Dzierżon za bardzo nie przejmował się zagadnieniem swojej narodowości, uznając swoje dzieło za dorobek polski i niemiecki, czy raczej ogólnoludzki. A, że bardzo wybitnym naukowcem był, sympatyczną postacią i nazwa się przyjęła, to już inna historia... BTW - Dzierżoniów nosił jeszcze w międzyczasie nazwę Drobniszew (M. Wagińska-Marzec, Ustalanie nazw miejscowości, dz. cyt. powyżej, s. 381). A wzmiankowana przez Ciebie historia skupiska Żydów w Dzierżonowie po II wojnie światowej, jest jedną z ciekawszych historii z powojennych dziejów Dolnego Śląska. Co do Bierutowic (nie Bierutowa). Owa dzielnica Karpacza (d. Brückenberg) była chyba jedynym w Polsce Ludowej (przynajmniej tak kojarzę i potwierdza to np. Wikipedia) wypadkiem nadania miejscowości imienia działacza partyjno-państwowego (pomijam incydentalny Stalinogród), co było powszechną praktyką w innych krajach regionu (z Jugosławią włącznie). Nadawano tam nazwy od działaczy (Titograd, Andropow), formacji wojskowych (Krasnoarmiejskoje), dat (Pierwomajskoje). Choć - stop, stop - nadawanie nazwy od formacji też się w Polsce zdarzyło (ale nie może budzić żadnych kontrowersji) - Platerówka na Dolnym Śląsku (od osadniczek z batalionu kobiecego). Zresztą fakt tej akcji osadniczej został komediowo "opisany" w filmie "Rzeczpospolita babska". BTW - jakieś dwa lata temu widziałem w TV pana - entuzjastę walki ze śladami "komuny" z IPN - któremu nie podobała się nazwa wsi (chyba Bolesławice, wydaje mi się, że w słupskim) i twierdził, że to też od Bieruta. Pamiętam żart Wańkowicza do córki z "Na tropach Smętka" (o początku ich spływu kajakowego) - "Spłyniemy, córeczko z Pupy". Oczywiście, miejscowość z Jurandem ze Spychowa nie ma nic wspólnego . Czytałem swego czasu np. o poszukiwaniach - na dws - miejsca ostatniej szarży polskiej kawalerii w 1945 r. - Borujska, która to wioska też jakby zniknęła . Link do dyskusji na dws.
  15. Piraci - cicha wojna u wybrzeży Somalii

    Paradoksalnie, bo według wizji świata Busha Juniora zdaje się, że każdy islamista to fundamentalista, a fundamentalista to terrorysta (chyba, że akurat go lubimy i kupuje F-15 czy F-16) . A tak poza tym - cenna myśl. Choć demokracja sama w sobie - i przy swoich wadach - mi się dosyć podoba... Tym bardziej, że sprawa jest traktowana jakby nader wybiórczo. Jak obcinają ręce i kamienują w imię szariatu, tudzież trzymają naród za twarz, "nasi przyjaciele", to jest OK. Jak to samo robią "ci źli" - to łamią podstawowe prawa człowieka... No, ale jeżeli kiedyś Czerwonych Khmerów uważało się za prawny rząd Kambodży, aby dopiec Wietnamowi i ZSRR, to co się dziwić już takim zupełnym drobiazgom w polityce supermocarstwa. Oj, Gregski - uważałbym, bo nie każdy musi się poznać, że to dowcip (mam nadzieję...).
  16. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    Jest w każdym EMPiKu (i podejrzewam w większości, nawet małych, bibliotek). W plebiscycie na Warmii i Mazurach Polska otrzymała ogółem 2,11 % głosów (najwięcej w powiecie olsztyńskim 13,47 %, najmniej w oleckim 0,007%). A. Kossert, Prusy Wschodnie. Historia i mit, Warszawa 2009, s. 205. Na Śląsku było oczywiście lepiej, ale plebiscyt też został przegrany - Polska uzyskała ok. 40%. Ewentualnie - odliczając głosujących emigrantów ze Śląska (nota bene - fatalny polski błąd!)- można powiedzieć, że był "bardzo, bardzo naciągany remis". W Hrabstwie Kłodzkim (przynajmniej w miastach) dominowała już od dawna ludność niemiecka. Czesi byli żywiołem "cofającym się" (jak Polacy na Dolnym Śląsku). Natomiast historyczne i etniczne związki Kłodzkiego są o wiele większe z Czechami niż z Polską. Co oczywiście dziś dla mnie ma znaczenie tylko historyczne, bo tak czy inaczej jest to integralna część RP. Geografia bynajmniej nie zawsze decyduje o przynależności danego terytorium . Vide - obwód kaliningradzki czy Alaska. W tej chwili sytuacja jest taka, że my posiadamy część "historycznych Czech" (tj. Kotlinę Kłodzką), a Czesi część "historycznego Śląska" - Śląsk Opawski i część Cieszyńskiego. Także masz szansę przechodząc granicę polsko-czeską (gdzieś tam w rejonie Lądka-Zdroju) "z Polski (Dolnego Śląska) do Czech", przejść tak naprawdę z historycznych "Czech na Dolny Śląsk". Co dziś oczywiście nie ma żadnego znaczenia.
  17. Piraci - cicha wojna u wybrzeży Somalii

    Już to zrobiono - vide interwencja Etiopii pod koniec 2006 r. Z dyskusyjnym skutkiem. Paradoksalnie, najlepsza sytuacja była, gdy rządzili fundamentaliści z Unii Trybunałów Islamskich (fakt, że chyba w miarę umiarkowani). A najspokojniej jest w Somalilandzie, który oddzielił się na początku lat 90. (ale nikt na świecie go nie uznaje). Kolejny paradoks tego świata. Kosowo - "tak" (przynajmniej dla wielu), Somaliland - "nie". Kompletna uznaniowość decyzyjna możnych tego świata .
  18. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    Odsyłam do wyżej wymienionych artykułów w "Sudetach", analizujących polskość ziemi kłodzkiej. To akurat wersja z Polskiej Wikipedii, której autor zapewne miał na myśli tzw. Glatzer Plebiszit (choć co miał na myśli nikt się nie dowie, bo nie powołuje się na teksty źródłowe). Ja osobiście nie przypominam sobie oficjalnego plebiscytu w "czeskim zakątku", w którym ludność np. Czermnej w wolnym głosowaniu wypowiedziałaby się za przynależnością do Niemiec. Co nie musi przeczyć faktowi, że być może wolała w Niemczech pozostać (jak większość Mazurów, Warmiaków i Ślązaków). Nie musi także przeczyć temu, że w pierwszej połowie XX w. procesy germanizacyjne były tam ( w "czeskim zakątku") silnie zaawansowane. A reszta Hrabstwa Kłodzkiego już dawno niemiecka w rozumieniu etnicznym. Pragnę zauważyć, że sens mojej wypowiedzi sprowadzał się do generalnego poparcia stwierdzenia ak_2107, w tym rozumieniu, że Hrabstwo Kłodzkie, jeżeli miało ludność słowiańską, to raczej czeską niż polską. Przynajmniej w czasach, w których można ten stan rzeczy jakoś zweryfikować. Nie rzekomo, tylko w 1941 i w 1942 roku. Z bronią w ręku walczyła wówczas dokładnie Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich, lotnicy i marynarze. I może bardzo nieliczne jeszcze oddziały partyzanckie (i to raczej w 1942 r.). Hel był w rękach niemieckich też aż do kapitulacji, bo taka była konsekwencja przebiegu działań wojennych Armii Czerwonej. Znaczenia dla oceny waleczności Czechów czy Polaków większego to nie ma. Czechy zostały wyzwolone późno, bo taki był przebieg działań wojennych, na który - w globalnej skali - i Czesi i Polacy mieli wpływ niewielki. Problem - w moim mniemaniu - nie jest w tym, że udowadniasz, iż zasługi polskie są proporcjonalnie większe - bo zapewne są - ale w totalnej negacji zasług czeskich. Przeciwnik Polski mógłby twierdzić, że naród około 24-milionowy (biorę za punkt wyjścia ludność Polski w 1946 r.), uwzględniając 10 % obciążenie mobilizacyjne, powinien wystawić do ostatecznego pogromu Hitlera armię 2,4 milionową. Nie wystawił - bo złożyło się na to bardzo wiele okoliczności (w tym owa proweniencja polityczna). Zatem - co oczywiste - zawsze tego typu ustalenia proporcjonalne są dosyć dyskusyjne. Czechów, którzy uciekli do Polski, by walczyć dalej było dużo więcej. Ale nie w tym rzecz, bo - jeszcze raz powtarzam - problem nie polega na tym, czy statystycznie Polacy walczyli więcej czy lepiej, czy prowadzili mniej czy bardziej sensowną politykę, tylko, że lekce sobie ważysz udział Czechów w tym konflikcie. Nie sadzę, aby zasługi Polaków należałoby wzmacniać deprecjonowaniem osiągnięć innych, niezależnie czy to Czesi, Słowacy, Duńczycy, Holendrzy, Belgowie itp. Dbajmy o dobrą reklamę swoich zasług i szanujmy innych. I tyle. Dopisek: Problemy celu, sensu, przebiegu i skutków Powstania Warszawskiego są dyskutowane w innym dziale forum, pod nader kompetentnym nadzorem Albinosa. Tam też odsyłam (także jeżeli chodzi o ewentualny problem porównania celu, sensu, przebiegu i skutków PW do Powstania Praskiego). LINK
  19. ''Człowiek, który kulom się nie kłaniał''...

    Nie wykluczam, że taki wypadek w Sielcach mógł mieć miejsce, ale bardziej kojarzę rozstrzelanie dwóch żołnierzy za kradzież prowiantu z Armią Andersa, na rozkaz właśnie W. Andersa. Pewny nie jestem, tj. gdzieś o tym czytałem, ale w tej chwili nie pamiętam źródła. Na marginesie - wątek przewija się w dyskusji na dws. Natomiast oczywistym jest, że rozstrzeliwania żołnierzy miały miejsce. W różnych armiach na świecie. Z rozmaitych powodów. Także w jednostkach Berlinga. "W czasie walk o Pragę miał miejsce przykry wypadek, którego byłem świadkiem. Pierwszego dnia walk generał Berling przebywał w majątku położonym niedaleko pierwszej linii na punkcie obserwacyjnym. Około godz. 12.00 dwaj żołnierze konwojowali osobnika bez orzełka, guzików i naramienników, lecz w mundurze wojska polskiego. Na zapytanie generała, kto to jest, dowódca konwoju zameldował, że to żołnierz 3 pp, który w czasie kontrataku Niemców gdzieś się zapodział. W czasie następnego naszego natarcia został odnaleziony w okopach, z których wyparto Niemców. Stan jego umundurowania był taki, w jakim go teraz prowadzono a ponadto był bez broni i zdrowy. Wszystko wskazywało na to, że zamierzał zdezerterować lub poddać się do niewoli. Decyzja generała brzmiała: - Rozstrzelać! (...) Nikt dzisiaj nie wie, co było przyczyną jego (żołnierza - przyp. Bruno W.) podejrzanego zachowania i jak to faktycznie było." Z relacji B. Dańko, "Poleszuk", w zbiorze wspomnień pod red. B. Dańko, "Nie zdążyli do Andersa (berlingowcy)", Londyn-Warszawa 1992, s. 228. Jak przypuszczam, w większości armii na świecie - na polu walki - niezbyt przesadnie doszukiwano się prawdy materialnej...
  20. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    Myślę, że ak_2107 chodzi o przynależność do Królestwa Czech, na którego tronie zasiedli Habsburgowie, i które po bitwie pod Białą Górą utraciło suwerenność, ale pojęciem polityczno-geograficznym jak najbardziej pozostało. Ponadto ludność czeska utrzymywała się w Hrabstwie Kłodzkim jeszcze długo po aneksji przez Prusy, przede wszystkim w tzw. "czeskim zakątku" - okolice Kudowy. Bardzo już nieliczni potomkowie tej społeczności żyją zdaje się np. w Czermnej (czy w jej okolicach) do dziś. Nota bene - czeska Wikipedia podaje, że narodowość czeską deklaruje w tym regionie już tylko śladowa ilość osób (w 1957 r. - 500). LINK Kwestia przyczynienia się - czy nie - Czechów (i Słowaków) do zwycięstwa nad III Rzeszą jest nader dyskusyjna. Jest jasne, że walka z okupantem hitlerowskim na ziemiach Czechosłowacji nie przypominała skalą chociażby wydarzeń jugosłowiańskich, ale o czeskich lotnikach, walkach w Tobruku, korpusie gen. Svobody, czy powstaniu słowackim (a nawet praskim) należałoby nie zapominać. W sumie w okresie II wojny światowej był też taki moment, że cały polski wysiłek zbrojny, skierowany do aktywnej, bieżącej walki z Niemcami i Włochami, stanowiła Brygada Karpacka, lotnicy i marynarze. Czyli też siły w globalnym bilansie bynajmniej nie imponujące. Potem też można dyskutować, czy polskie formacje w 1945 r. (nawiasem mówiąc, o bardzo różnej proweniencji politycznej) liczebnością swoją były proporcjonalne do ogólnej liczby Polaków. A nikt nam nie powinien zarzucać, że nie przyczyniliśmy się do klęski III Rzeszy, zatem może nie czyńmy tego zbyt ostentacyjnie w stosunku do innych.
  21. Polacy i Żydzi

    Można odnotować koncepcje zawarte w jednym z popularniejszych międzywojennych pism katolickich: "'Mały Dziennik' oo. franciszkanów z Niepokalanowa po 1935 r. nawoływał do bojkotu gospodarczego Żydów: 'Wypadki polityczne i gwałtowne przewroty ustrojowe ostatnich czasów wykazały, że jedynym rozwiązaniem kwestii żydowskiej jest zupełne usunięcie żydów z chrześcijańskich społeczeństw (...) emigrantom żydowskim powinno być wolno wywieźć jedynie bardzo niewielką sumę w gotówce, majątki zaś ich i przedsiębiorstwa byłyby przejmowane przez państwo". Cytat za: A. Żbikowski, Żydzi, Wrocław 1997, s. 213.
  22. Totalitarna Architektura Trzeciej Rzeszy

    Nie rozumiem za bardzo pojęcia "podpiąć" . Jakieś podobieństwa może występują, choć Hala Stulecia (mimo wszystko wolę termin Hala Ludowa ) we Wrocławiu, to czasy jeszcze daleko przed-totalitarne. Jakieś 20 lat przed... Natomiast w tymże Wrocławiu są inne przykłady architektury z czasów jak najbardziej totalitarnych - np. dzisiejszy Urząd Wojewódzki i parę przykładów Volkswohungen.
  23. Powstanie Styczniowe

    Nie wiem, czy mieści się to w konwencji przyjętej w waszej szkole, ale może podziel klasę na dwie części i zaproponuj spór o sens powstania. Może niech przygotują się wcześniej - np. do odgrywania roli Wielopolskiego i pomysłodawców powstania.
  24. Roszczenia Niemców

    Przypominam tylko, że napisałem: "A dodatkowo konstytucyjna zasada ochrony własności i prawa dziedziczenia (art. 21) i prawo do własności i innych praw majątkowych (art. 64) dotyczy "każdego" czyli każdej osoby fizycznej (i prawnej), niezależnie od narodowości czy obywatelstwa." Sensu aluzji do tego, iż prawo nie działa wstecz w tym kontekście nie widzę. Czy sugerujesz w ten sposób, że w Polsce chroniona jest tylko własność nabyta po 1997 r.? Jest jasne, że dochodzenie roszczeń wysiedlonych w latach 40. nie ma szans powodzenia, chyba że sami Polacy coś w tej materii bezsensownego niechcący wykombinują. Czego bym nawet a priori nie wykluczał, biorąc pod uwagę radosną twórczość prawną rodzimych "antykomunistów" przy ustawie lustracyjnej czy dezubekizacyjnej. Ale - póki co - jest to jasne nawet dla p. Steinbach, gdyż domaga się zwiększenia rekompensat dla wysiedlonych od państwa niemieckiego, nie zaś od Polski. Fakt, że uznanie polskiej granicy zachodniej przychodziło RFN z trudem i nawet po układzie z 1970 r. Niemcy deklarowali, iż nie będzie on dotyczył zjednoczonego państwa niemieckiego, jest powszechnie znany. Zresztą prawie cały zachód (z wyjątkiem Francji, za to z Watykanem włącznie), przynajmniej do 1970 r. jednoznacznie tej granicy nie uznawał. Ale co to ma w tym przypadku do rzeczy? Sprawa granicy zachodniej została ostatecznie uregulowana w 1990 r. Zatem oczekuję konstruktywnych propozycji. Jak powinniśmy ich traktować według Ciebie? Anno Domini 2009, sześćdziesiąt cztery lata po wojnie? Najechać RFN i zacząć wysiedlać, rozstrzeliwać i wywozić na roboty do Polski? Uruchomić obozy koncentracyjne? Wprowadzić w podbitym przez nas RFN karę śmierci za przechowywanie Żydów, nielegalne zabicie świni i inne "zbrodnie"? Absurd. A może "tylko" w naszym kodeksie cywilnym i postępowania cywilnego wpisać, że wszelkie roszczenia dotyczące własności są traktowane jednakowo, ale z wyjątkiem akurat roszczeń osób narodowości niemieckiej? Taki przepis od razu zakwestionowałby nasz Trybunał Konstytucyjny, a jeśli nie - to w Strasburgu byśmy dostali takie baty, że przez najbliższe dwadzieścia lat mielibyśmy opinię szowinistów o kulturze prawnej rodem ze średniowiecza. Jesteśmy od dwudziestu lat demokratycznym państwem prawa, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie możemy wprowadzać regulacji godnych ustaw norymberskich. I na koniec. Czym innym jest zachowanie pamięci o zbrodniach niemieckich z czasów wojny, przypominanie ich kiedy trzeba, walka z "zapominaniem ich", a czym innym normalne traktowanie roszczeń cywilnoprawnych każdego człowieka.
  25. Ewolucja ustroju Francji

    Nie mam w tej chwili możliwości szczegółowo przeczytać i przejrzeć szczegóły pracy (np. nazewnictwo organów i daty), ale wydaje mi się, iż ma to ręce i nogi, a także, że korzystałeś z odpowiedniej literatury (np. uwzględniony przez Ciebie fakt, iż konstytucja z 1875 r. składała się z trzech aktów - nie pojawia się zbyt często w popularnych pozycjach).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.