Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Polska granica na zachodzie

    W prawie międzynarodowym istnieje zagadnienie sukcesji umów, ale nie ma sensu go tu szczegółowo omawiać. Granice gwarantuje traktat z 1990 r., który - nota bene - nawiązuje także do umów z NRD: Źródło cytatu.
  2. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Ja jeszcze dodam z tego regionu kolejne nieporozumienie - Trójmorski Wierch, nazwa na siłę "ściągnięta" z Tatr.
  3. Fidel Castro

    Zdarzyło się, aczkolwiek miało to inną formę niż w Polsce (teraz czy kiedyś). W Polsce krytyczny interlokutor bardzo często wiesza psy na władzy (każdej) i miesza ją dokumentnie z błotem. Tam to raczej było na zasadzie - przydałoby się, potrzebne by było... Przynajmniej na mnie sprawiło to wrażenie, że maksimum czego oczekują Kubańczycy to taka mała pierestrojka, przy zachowaniu systemu jako takiego. Che jest super świętym i tu nie spotkałem ani słowa krytyki. Fidel raczej jest szanowany, ale tu już pewne złośliwostki się zdarzają. Inna sprawa, że tam ludzie też mają różne poglądy, mniej lub bardziej krytyczne, ale pamiętać też należy o tym, że Fidel nie trzymał za wszelką cenę w kraju tych, którym się nie podobało i są oni teraz w większości w Miami - zatem na Kubie zostali raczej ci, którym się podobało . Oczywiście trzeba brać poprawkę na obawy, ale Kubańczycy nie są aż tak zastraszeni i nie żyją w aż tak totalitarnym państwie, jak się u nas przedstawia. Szczególnie w odniesieniu do cudzoziemców "z daleka" ewentualne obawy szybko nikną i można swobodnie pogadać. Oczywiście przydaje się ochotnik- tłumacz, jakkolwiek ja jakoś dawałem sobie radę ze swoim śladowym hiszpańskim, włoskim i nieco lepszym - angielskim .
  4. Kryzys w państwach bałtyckich

    Myślę, że istotną rolę odgrywała także turystyka (szczególnie w Estonii), rosyjski tranzyt i - nakręcany kredytami dla ludności - popyt wewnętrzny. BTW - właściwie trudno powiedzieć tak ad hoc, co kraje bałtyckie (w dużej skali) wytwarzają i eksportują. Przed wojną to były głównie towary pochodzenia rolniczego (np. bekony do Wielkiej Brytanii). A dziś? Jedyne liczące się bogactwo naturalne to łupki bitumiczne w Estonii, których wydobycie zostało ograniczone. Zapewne eksportują jakieś wyroby mechaniczne, trochę produkcji stoczniowej, trochę płodów rolnych, może energię z Ignaliny i Narwy.
  5. Trudy wojny

    Trochę jest o warunkach bytowania ludności żydowskiej na ziemiach polskich w czasie I wojny światowej w: A. Żbikowski, Żydzi, Wrocław 1997, s. 187 -195.
  6. Fidel Castro

    Tak. Mało tego, budzą tym sympatię istotnej części ludności Ameryki Łacińskiej, w której nader często USA postrzegane są jako tamtejszy Wielki Brat. Choć oczywiście zjawisko jest bardzo złożone i wielowątkowe - jak zwykle - bo obok niechęci pojawia się niekiedy fascynacja.
  7. Trudy wojny

    Jak Ty pisałeś to dopisywałem swe usprawiedliwienie (już mi Redabaron zwrócił uwagę). Edycja: Aby się post nie zmarnował, a kogoś może interesować porównanie z drugą wojną . W T. Szarota, Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Warszawa 1988, sprawy reglamentacji to s. 207 i n. I już znikam .
  8. Fidel Castro

    Gregski, moje wrażenia są podobne, ale zupełnie inne . Byłem tam także, za każdym razem był to raczej finał włóczęgi (myślę, że to jest ważne dla każdego, który chce obiektywnie oceniać Kubę - koniecznie zacząć podróż w Peru lub innej Kolumbii). Kuba jest bardzo biedna, patrząc na to z europejskiego punktu widzenia. Myślę, że każdy, kto wyleci z Madrytu, wysiądzie w Hawanie i przejdzie się po starym mieście (choć parę rzeczy zmienia się tam na korzyść) może się przeżegnać. Ale nie lepsza, a nawet gorsza jest większość Ameryki Łacińskiej. Natomiast paradoksalnie powiedziałbym, ryzykując uwagi krytyczne od wielu na tym forum, że ludzie na Kubie są szczęśliwsi. I - no dobra niech tam - jakoś bardziej wolni. Jeżeli za wolność rozumiemy tylko prawo do głosowania na A czy B, to oczywiście ludzie są tam zniewoleni maksymalnie. Ale w innych krajach Ameryki Łacińskiej mają takie prawo od lat (z długimi przerwami na rządy wojskowych dyktatur) i niewiele z tego wynika. Zamiana A na B nic nie daje. Natomiast, jeżeli za wolność rozumiemy wolność od trosk codzienności, od walki o przetrwanie, to Kubańczycy są bardziej wolni. Co nie oznacza, że wolni od tego całkowicie, żeby było jasne. Zjawiska dosyć powszechne gdzie indziej w tym regionie, czyli po prostu walka o to, aby przeżyć, dotrwać, na Kubie nie występują. Można się śmiać z ich sprzedaży kartkowej, powszechnej opieki lekarskiej, pionierów w mundurkach. Ale oznacza to, że masz jakieś jedzenie, trochę na kartki, trochę w stołówce w pracy, jak zachorujesz, to ktoś się tobą zajmie, dziecko dostanie posiłek w szkole i zdobędzie wykształcenie. Starzec nie pójdzie na śmietnik, ale będzie grał z kolegami pod palmą w domino. Ubogo, ale bezpiecznie. Fidel zaraz po rewolucji powiedział "będziemy jedli mało, ale będziemy jedli wszyscy". I jakoś to się spełnia - bo żadnego głodu na Kubie nie ma. Stare miasto bywa mocno zaniedbane, ale mimo wszystko - to nie są favele. Z naszego europejskiego punktu widzenia, wiem - żadna bajka, ale ja spotkałem w Ameryce Łacińskiej tabuny dzieci, które na słowo szkoła otwierały buzie ze zdziwienia. I szły do pracy. Np. próbując sprzedać czy wyczyścić cokolwiek, wśród tłumów dorosłych próbujących sprzedać czy wyczyścić cokolwiek. Sprzedających "cokolwiek" było dużo, kupujących mało. Widziałem Indian, którzy sprzedawali plony z poletek za takie grosze, że mogli za to tylko uchlać się na umór czymś denaturatopodobnym. Z rozpaczy, z gniewu, z głupoty - nie wiem. Ale też nie wiem co zrobiłbym na ich miejscu. Tu nędza, a w mieście ewentualna kariera pariasa. Całe generacje ludzkie skazane na życie w biedzie. I to skrajnej, bez wyjścia. Ekspertem od prostytucji (także latynoskiej) nie jestem, ale widziałem już bary w Ameryce Łacińskiej , gdzie dziewczyny wylewały się na zewnątrz, bo taka była podaż. Widziałem też - fakt, że dawno temu - słynny dom publiczny w Limie czy Callao (ten w dawnym więzieniu, Trocadero czy jakoś tak). Koszmar i upodlenie. I to w makroskali. Przy tym zjawisko prostytucji na Kubie to mały pikuś. Podobnie z koszulkami i dziećmi wyciągającymi ręce na Kubie. Też chciano ode mnie coś kupić czy dostać, ale chodziło o fajny nadruk, czy gumę do żucia. Coś, co jest cool, bo z innego świata. To nie były dzieci zaszczute, czy zabiedzone. Przynajmniej wyglądały bardzo inaczej niż dzieci gdzie indziej w Latynoameryce (oczywiście te, które nie wychowały się w strzeżonych willach). Dzieci z chustami pionierów mogą wyglądać śmiesznie, ale dzieciom tym nie grozi głód. Kubańczycy mogą nie mieć ekstra mydła, ale nie zauważyłem tam ludzi jakoś szczególnie zaniedbanych. Raczej ludek jest dorodny, zdrowy i wygląda całkiem na zadowolony (co zauważają nawet co bardziej obiektywne przewodniki). A kreacje niektórych dziewczyn przypominają polskie lata 80. kiedy niby nic nie było, ale kreacje były. Tu się zgadzam, aczkolwiek Kubańczycy zajmują w moim rankingu poczesne pierwsze miejsce. Z podobną życzliwością, zainteresowaniem drugim człowiekiem spotkać się można w Europie chyba tylko w interiorze albańskim czy rumuńskim, gdzie jeszcze nie dotarł jeszcze na wielką skalę "uśmiech sprzedawcy ze sklepu za pieniądze". I na koniec. Nie mam zamiaru chwalić tu Fidela. Wiem jak sprawy mają się w Polsce, gdzie zmiany po 1989 r. uważam za pozytywne i cieszę się z nich (co nie oznacza skądinąd, że podoba mi się propaganda IPN, czy tokowanie naszych nawiedzonych, koniunkturalnych polityków "antykomunistów", ale to już inna historia). Nie chciałbym żyć życiem Kubańczyka na Kubie, choć jest tam pięknie, a ludzie wspaniali. Wolę Polskę, nawet z jej elitą polityczną. Ale po tym co widziałem i doświadczyłem, nigdy nie powiem, że ludziom - większości - żyje się gorzej na Kubie niż w innych krajach regionu (pomijam tu najbogatsze "kraje-wyspy" kontynentu). Wiem, że być może powinienem narzekać na Fidela, bo autokratą ci on był (jest), a ja w sumie wolę demokrację, ale jakoś nie mam do tego szczególnego przekonania. I zdaje się Latynosi też tak uważają, bo w wolnych wyborach coraz częściej zwyciężają w Ameryce Łacińskiej mniej czy bardziej fidelopodobni.
  9. Trudy wojny

    Bardzo szczegółowe informacje - dotyczące zaopatrzenia ludności w warszawskim getcie - znajdują się w książce B. Engelking, J. Leociaka, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa 2001, przede wszystkim s. 403-439. To OT, czyli druga wojna, ale może uznacie te informacje - skądinąd często straszne - za interesujące.
  10. Fidel Castro

    Gregski, ciekawią mnie bardzo Twoje wrażenia: Jak uważasz, czy podobne zjawisko występuje w innych krajach Ameryki Łacińskiej? I jaka jest jego skala w porównaniu do Kuby? Czy jinteras zarabiały w ten sposób na przeżycie, czy na dobra - nazwijmy to - luksusowe (np. ciuchy niedostępne w sprzedaży kartkowej)? Czy dzieci prosiły o gumę do żucia, czy o jedzenie, aby przeżyć do jutra? To znaczy, że Kubańczycy nie mieli ubrań? Czy chodziło im o koszulki z fajnymi nadrukami? Czy uważasz, że Kubańczycy są nacją bardzo sympatyczną?
  11. Żydzi po II Wojnie Światowej

    W Polsce, w USA, w ZSRR, w Izraelu, na świecie?
  12. Kryzys w państwach bałtyckich

    Słowenia więcej produkuje, ma znane od lat na rynku międzynarodowym i renomowane firmy, poza tym ma ogólnie większe doświadczenie "biznesowe". Już w czasach Jugosławii gospodarka tamtejsza była otwarta na świat i konkurencję. I dobrze Słoweńcom szło. W dawnej Jugosławii wartość produktu krajowego na głowę przekraczała kilkukrotnie poziom innych republik, a w np. 1986 r. w Słowenii było 1,3% bezrobotnych, gdy w Serbii 18,7%, Macedonii 21,5%, w Kosowie 25% (za: W. Walkiewicz, Jugosławia, Warszawa 2000, s. 227 i 239). Zatem - pomimo podobnej wielkości, Słowenia - w porównaniu do państw bałtyckich - to doświadczony i mocny zawodnik w groźnym świecie współczesnego kapitalizmu. I dziś dochodem per capita odstaje na korzyść od reszty Europy Środkowej, choć swoje problemy z kryzysem ma. BTW - politykami odpowiedzialnymi za udany rozwój i transformację Słowenii byli ludzie wywodzący się głównie z d. Związku Komunistów Jugosławii. To tak, żeby wykazać, iż na tym świecie nic nie jest proste . U Bałtów, oprócz wpływu na kryzys czynników zewnętrznych "zachodnich" (odpływ kapitału, mniej inwestycji, mniej turystów), olbrzymie znaczenie musiał mieć olbrzymi wcześniejszy run na kredyty ludności, żądnej "rozpasanej konsumpcji" po latach radzieckich i nadmierna łatwość uzyskiwania tych kredytów. I chyba Rosja sukcesywnie ogranicza swój tranzyt. Zdaje się, że nowy port w Ust'-Ługa Rosjanie zbudowali, aby "odciążyć" Tallinn .
  13. Fidel Castro

    Nieco w związku z toczoną gdzie indziej dyskusją - LINK - chciałbym odświeżyć ten temat. I zaproponować dyskusję o Fidelu i Kubie. Szczególnie interesują mnie wrażenia osób, które miały same możliwość porównania Kuby z resztą Ameryki Łacińskiej.
  14. Armia Izraela

    Pozwolę dać sobie lekko wyraz swojej irytacji - ale po co? Jest multum stron militarnych - możesz szukać ile wlezie. O zamówieniach i redukcjach Challengerów 2 jest np. trochę na tej stronie. Izrael w stosunku do swojej wielkości i liczby ludności ma armię silną i dobrze wyposażoną. Koniec kropka. Czy jest państwem militarystycznym - dokonaj już analizy we własnym zakresie, bo ja się już z tej dyskusji wycofuję. BTW - powyższe dane akurat podawał Jarpen.
  15. Armia Izraela

    Dokładne dane całych brytyjskich sił zbrojnych masz tu LINK. Co do naszej dyskusji i tak to nic nie wnosi, poza potwierdzeniem faktu, że armia Izraela może być porównywana - mniej więcej - liczebnością do sił zbrojnych UK. Żydzi z Izraela??? Chodzi o "Maus"???? Czytałeś ten komiks, wiesz kto jest autorem, o czym jest, jak autor tłumaczył postacie? NRohirrim - to forum (jak rozumiem) jest także dla tych, którym nie podoba się polityka Państwa Izrael. Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś stworzył odpowiedni temat i poddał tę politykę analizie. Jeżeli masz jakieś nowe dane o nadużyciach dokonanych przez izraelską armię, nie wiem - np. o nowych faktach odnośnie do masakry w obozach Sabra i Shatila, to możesz je poddać pod dyskusję. Nikt Ci tego nie zabroni. Natomiast czyń to w jakieś dopuszczalnej formie, w oparciu o materiały źródłowe i bez powielania propagandowych tez, czy stereotypów. Fakt, że Izrael jest państwem demokratycznym, z wolnymi środkami masowego przekazu, z dostępem obcych dziennikarzy ma bardzo wielkie znaczenie. Nie zmieniają tego pojedyncze wydarzenia. Jak widać - odstępstwo od reguły bulwersuje, czyli jest jakaś reguła. Każde przestępstwo, nadużycie, błędna decyzja w wykonaniu izraelskich żołnierzy najprawdopodobniej wyjdzie na światło dzienne, rozgorzeje dyskusja w izraelskich i światowych mas-mediach, będą protesty (także w samym Izraelu), a w skrajnym przypadku sprawa skończy się w sądzie. Władze izraelskie muszą przestrzegać pewnych standardów, chociażby ze względu na własną i światową opinię publiczną. Co oczywiście nie oznacza, że są nieomylne i zawsze postępują słusznie. Natomiast strona przeciwna często nie pozostaje właściwie pod jakąkolwiek kontrolą (niezależnego sądownictwa, prasy, demokratycznych władz itp.). I to także należy uwzględniać przy ocenie tego konfliktu.
  16. Armia Izraela

    Boże..., mowa była o rezerwistach... Stany pokojowe są znane - mniej więcej - od pierwszego postu Jarpena. Armia brytyjska ma 147.000 (źródło). I teraz porównujemy - liczbę ludności UK z Izraelem... I jednak chyba wychodzi, że w porównaniu do ogólnej liczby ludności Izrael armii małej nie ma. Ma to znaczenie - bo ewentualne kontrowersyjne działania armii podlegają "naświetleniu" i ocenie różnych instytucji. Dokładnie tak. Nad większością pozostałych Twoich tez czy porównań uważam, że nie ma sensu dyskutować, ewentualnie można zwrócić na nie uwagę moderatorowi tego działu, gdyż są one: 1. Albo niedopuszczalne (wyobraź sobie sytuację, w której ktoś takiego porównania używa o Polsce): 2. Albo o jakimś programowo anty-żydowskim nastawieniu, co wyklucza merytoryczną polemikę:
  17. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Na marginesie - przy okazji Bierutowic nie wspomnieliśmy o samym Karpaczu, który pojawił się ni z tego, ni z owego - w Sudetach, na miejscu Krzywej Góry (Krummhübel). Szczerze mówiąc, te Bierutowice bym zostawił. Jako signum temporis. I przy okazji przerzuciłbym tam zbiory muzeum z Kozłówki i wszelakie zdemontowane "niesłuszne" pomniki. Po co niszczyć, czy składować po magazynach - założyć taki polski Gr?to parkas . LINK Miejscowi by całkiem nieźle zarobili...
  18. Armia Izraela

    Zerknij chociażby do Wikipedii. A jeżeli nie chcesz, to pomyśl, że w Izraelu jest obowiązkowa, kilkuletnia służba wojskowa (mężczyzn i kobiet), ponadto rezerwistów wzywa się później na szkolenia, co automatycznie musi się przekładać na liczbę wyszkolonych rezerwistów. Jakie są Twoje intencje - bo jakby popadasz w pewną sprzeczność? Czy chcesz udowodnić, że Izrael to państwo militarystyczne, czy nie? Twierdzisz, że jest militarystyczne i jednocześnie uważasz, że ma "nie aż tak dużą armię". Taki trochę spór dla samego sporu... BTW - nawet odliczając rezerwistów, to nie jest armia mała. Zobacz np. ile wynosi stan żołnierzy w służbie czynnej w armii polskiej, czy brytyjskiej. Szczerze mówiąc, nie spotkałem jeszcze Żyda, który by uważał siebie za nadczłowieka, ani publikacji czy strony internetowej, w której Żydzi by tak siebie określali. Także pozwalam sobie wrzucić stwierdzenie "Żydzi tak nierzadko uważają" pomiędzy bajki. Co nie przeczy oczywiście temu, że mogą być dumni ze swej narodowości, wiary, czy państwa, ale to chyba w przypadku żadnej nacji nie powinno budzić jakiegoś szczególnego zdziwienia. 1. Nie wszystkie działania Izraela zasługują na pochwałę. Oczywiście ocena nader często zależy od poglądów politycznych, ale zapewne szereg zachowań władz i wojsk tego państwa jest nader dyskusyjnych. Co nie zwalnia nas od konieczności pamiętania o okolicznościach (np. geopolitycznych) w jakich ma to miejsce. A stwierdzenie, że "Izrael znajduje się w czołówce owych państw, gdzie robią różne rzeczy zbrodniarze wojenni, dokonujący masakr na ludności cywilnej, zbrodniarze przeciwko ludzkości", to - przepraszam bardzo - czysta propaganda. A już Kambodża tu pasuje, jak... 2. Państwo to znajduje się w stanie permanentnego zagrożenia (także terrorystycznego), co implikuje szereg jego działań. Czy do końca przemyślanych i słusznych - kwestia dyskusji. 3. Przeciwnicy Izraela w środkach nie przebierają, ani nie przebierali w przeszłości. I w wymiarze terroru "werbalnego" i jak najbardziej - rzeczywistego. 4. Izrael jest krajem demokratycznym, z wolnymi środkami masowego przekazu i z niezależnym wymiarem sprawiedliwości w sprawach karnych (co sytuuje go w charakterze pewnego wyjątku w regionie). Poddany jest także permanentnej kontroli międzynarodowych środków masowego przekazu i opinii publicznej. Co powoduje, że każdy przypadek nadużyć ze strony sił izraelskich spotyka się z szybką reakcją właściwych instytucji. I bardzo często - samej izraelskiej opinii publicznej. I na koniec - proponuję, abyś rozpoczął nowy wątek (czy odszukał jakiś istniejący) dotyczący oceny polityki Izraela czy państw arabskich, bo dyskusja w tej chwili już ma mało wspólnego z pytaniem zamieszczonym w dziale "wojsko, technika, uzbrojenie" - o to, czy Izrael ma najlepszą armię na świecie?
  19. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Według - cytowanej już - M. Wagińskiej-Marzec, Ustalanie nazw miejscowości na Ziemiach Zachodnich i Północnych (w:) Z. Mazur (red.) Wokół niemieckiego dziedzictwa kulturowego na Ziemiach Zachodnich i Północnych, Poznań 1997, s. 381: "Komisja działająca przy DOKP nadała nazwę Drobniszew, zaś władze miejskie Rychbach". Czyli - przez jakiś czas kolejarze jeździli do Drobniszewa - ale podróżni wychodzili z pociągów i udawali się do Rychbachu . Tu nie jestem pewny, ale coś mi się zdaje, że Ujazd formalnie to był tylko fragment dzisiejszego Zgorzelca. I chyba nie nazywał się za czasów niemieckich (przynajmniej tych przedwojennych) Maxen, tylko jakoś inaczej.
  20. Armia Izraela

    Wyjaśniam - termin "stan pokojowy" armii, użyty powyżej, oznacza liczbę żołnierzy w służbie czynnej w czasie pokoju. Po mobilizacji ulega ona zdecydowanemu zwiększeniu, a akurat Izrael ma bardzo liczne rzesze wyszkolonych rezerwistów. Dla porównania - bodajże przedwojenna armia polska w czasie pokoju liczyła około 270.000 ludzi, co nie oznacza bynajmniej, że tylko tylu ruszyło do walki w 1939 r. To, że Izrael jest w sytuacji prawie permanentnego zagrożenia i zaangażowania w mniejsze, czy większe konflikty, nie oznacza oczywiście, że przez całe 60. lat jest w stanie pełnowymiarowego konfliktu zbrojnego, który można nazwać wojną. Oczywiście, sytuacja polityczna Izraela przekłada się na dosyć liczne (jak na wielkość państwa) stany pokojowe armii i utrzymywanie licznej grupy rezerwistów "w stanie gotowości". Ale - tak czy inaczej - sens tego wszystkiego jest taki, że liczebność IDF wcale taka mała nie jest, a wręcz odwrotnie. Co dałem do zrozumienia w poprzednim poście. To, że państwo musi permanentnie dbać o swoje siły zbrojne, stara się mocno o ich odpowiednie wyposażenie i wyszkolenie, a te siły zbrojne mają rozliczne doświadczenia, wyniesione z realnych konfliktów - przekłada się na jakość armii. Co oczywiście nie oznacza automatycznie, że jest to najlepsza armia ze wszystkich na świecie (Tankfan chociażby wspominał - dlaczego). Ale dobra, dobrze wyszkolona i w dużej gotowości - na pewno. Sensu aluzji do nadczłowieczeństwa Żydów nie widzę, bo nikt tej cechy - ani w odniesieniu do Żydów, ani innych nacji - nie sugerował. Sensu aluzji do oczywistości historycznej, że Izrael w swojej historii miał konflikty z różnymi państwami arabskimi - również nie widzę. Sens mojej wypowiedzi był taki, że jeżeli nawet uważasz, iż to co robi Izrael w stosunku do Palestyńczyków jest nie w porządku (a to jest zazwyczaj główny zarzut, stawiany Izraelowi przez jego krytyków), to nie upoważnia Cię do twierdzeń, że IDF to najlepsza armia na świecie: Bo to i obraźliwe, i absurd. Swoją krytykę wobec polityki Izraela i działań jego armii (bo jak podejrzewam to masz na celu) możesz wyrazić w o wiele bardziej obiektywny i nie tak skrajnie propagandowy sposób.
  21. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Wypowiedź odnosiła się do specyfiki Polski Ludowej w ramach "obozu socjalistycznego". Oprócz wielu innych odstępstw od regionalnej normy, występowała i ta, że unikano - co do zasady - nazywania miast i obiektów fizjograficznych od nazwisk działaczy partyjno-państwowych. A, że na świecie jest nader wiele nazw wywodzących się od imion czy nazwisk, to zupełnie inna sprawa. W Polsce zresztą także - z okresów wcześniejszych niż Polska Ludowa. Ale to akurat nie za bardzo jest związane z przedmiotem tej dyskusji.
  22. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    Dziś spór o przeszłość Ziemi Kłodzkiej nie ma charakteru sporu o przynależność państwową. A próby - jeżeli dziś mają miejsce - zamazywania przeszłości mogą być wręcz traktowane jako śmieszne. Natomiast tablica powinna jak najbardziej zostać, bo jest świadectwem czasów, co jest bardzo istotną wartością.
  23. Powstanie Styczniowe

    Najprościej i (podejrzewam) najbezpieczniej dla Ciebie - to w zakresie analogicznym do tego, jaki zwyczaj przedstawia Twoja historyczka prowadząc typową lekcje. Przypomnij sobie, co omówiła w związku z Powstaniem Kościuszkowskim (np. - czy wykraczało to poza podręcznik, czy nie) - i postępuj podobnie.
  24. Konflikty graniczne Polski Ludowej

    To już chyba za bardzo średniowiecze, a nie PRL , ale zwracam uwagę, że - jakiekolwiek (nie wnikam w szczegóły) - związki Henryka IV Probusa z Kłodzkiem nie miały charakteru równoznacznego z przynależnością tych ziem do Polski. Tak, jak Śląsk Opolski nie był "polski" w XVII w. dzięki Wazom. Podobne uwagi można odnieść do Zygmunta (później Starego), który też na Śląsku i Łużycach się swego czasu pojawił.
  25. Armia Izraela

    Biorąc pod uwagę liczbę ludności, fakt, że są to stany pokojowe armii, ilość i jakość sprzętu - są to liczby imponujące. Również - jak Tankfan - uważam, że wokół IDF narosło wiele mitów "o jakości i niezwyciężoności" (jak np. wokół pistoletu maszynowego Uzi, który "domorośli fachowcy" nawet dziś w rozmowie nazywają najlepszą bronią indywidualną piechoty), ale nie można zaprzeczyć, iż jest to armia doskonale wyszkolona i - jako jedna z niewielu na świecie - właściwie cały czas w stanie permanentnej gotowości i z rozlicznym doświadczeniem bojowym i quasi-policyjnym. Rozumiem, że polityka Izraela wobec Palestyńczyków Ci się nie podoba, ale sugeruję, abyś nie popadał w skrajną przesadę.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.