Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,677
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Konstytucja z 1952r.

    Jeśli nie masz Kallasa, to proponuję przejść się do biblioteki i znaleźć jakikolwiek skrypt (książkę) do prawa konstytucyjnego sprzed 1989 r. (np. następujących autorów: Burda, Siemieński, Jarosz i Zawadzki). W niektórych skryptach z okresu po 1989 sprawa też jest omówiona (np. skrypt wydany w Lublinie w latach 90. pod red. Skrzydło).
  2. II RP opiekowała się obywatelem

    W pierwszej fazie istnienia II RP (rząd Moraczewskiego), aby utrudnić agitację bolszewicką, sięgnięto do skarbnicy rozwiązań prospołecznych (np. 8-mio godzinny dzień pracy). W 1920 r., gdy Armia Czerwona zbliżała się do Warszawy, przypomniano sobie natomiast o reformie rolnej. A później II RP raczej lekce sobie ważyła prawa socjalne swojego obywatela. Nawet z edukacją było mocno tak sobie. W każdym razie z państwem opiekuńczym nie miała nic wspólnego. I pozwolę sobie tylko przychylić się do opinii ak_2107, że z punktu widzenia Zamoyskich sprawy były widziane zapewne inaczej, niż z perspektywy analfabetów, żyjących w krytych strzechą domach, gotujących wielokrotnie ziemniaki w tej samej osolonej wodzie.
  3. Madagaskar - Polska kolonia

    Na marginesie - ostatnia edycja książki Fiedlera ukazała się w obróbce W. Cejrowskiego. Oj, Gregski, Gregski, a ktoś mi tu pisał, że nie lubi literatury SF .
  4. Konstytucja Marcowa vs Konstytucja Kwietniowa

    Czy to hasło do dyskusji, czy prośba o pomoc? Tuszę, że to drugie (i przy okazji wnioskuję do Moderatora o przeniesienie tematu do działu "pomocowego"). Marcinie - może zanim Ci pomożemy, to może sam coś zaproponujesz? Sprawa nie jest szczególnie trudna. // Wniosek przyjęty -F.
  5. Madagaskar - Polska kolonia

    Ja bym jeszcze nieśmiało podrzucił dwa dodatkowe pytania (zob. moje uwagi powyżej ): 1. Jak pogodziłyby się dwa potencjalne polskie rządy emigracyjne na jednej wyspie? 2. Co zrobiliby Malgasze ok. roku 1960 z naszymi rodakami? aaa, i trzecie: 3. A moralność, moralność katolicka i wrodzona narodowi Lechitów to gdzie? Nie może być wolnym naród, który uciska inne narody. Amen.
  6. Dosyć obiektywna, choć już dawno wydana, jest "Historia gospodarcza Polski XIX i XX wieku" (autorzy: Kostrowicka, Landau, Tomaszewski), Warszawa 1985.
  7. Niepodległość: ekonomiczna czy polityczna

    FSO, nawiązałeś jakby do mojego hasła przewodniego, cytatu z Druckiego-Lubeckiego: "Polsce brakuje trzech rzeczy: oświaty, zamożności i fabryk broni. (...) Polska powinna mieć wszystko, czego potrzeba do zagwarantowania niepodległości, inaczej wszystko straci". Najpierw żmudna i mało widowiskowa pozytywistyczna praca u podstaw. Oświata, gospodarka itp. Spokojna i codzienna, bez erupcji hurrapatriotyzmu. A potem można prowadzić wielką politykę. Mocarstwową, powstańczą, niepodległościową (jak kro chce). Nie odwrotnie. A u nas zazwyczaj było odwrotnie w historii. I jest chyba odwrotnie nadal. I dopóki Drucki-Lubecki, Wielopolski itp. będą w polskiej historii niknąć na tle Wybickiego, czy jemu podobnych nic się nie zmieni. A co do pytania. Oczywiście może istnieć państwo formalnie niepodległe z żałośnie kulawą gospodarką. Ale ma duże szanse na spotkanie różnych klęsk dziejowych (vide - II RP).
  8. 50. lat to oczywiście termin umowny. A wynika z prostego (i skądinąd smutnego) założenia, że nie będzie już wówczas (np. w organach decyzyjnych, środowiskach naukowych, politycznych itp.) osób zainteresowanych osobiście wynikiem dyskusji (a nawet istotnej części ich dzieci). Chyba, że medycyna zacznie sprawiać cuda.
  9. Niemcy czy Rosjanie?

    Nawiązując do naszych poprzednich prób obliczeń ilości ofiar (np. tu LINK), zwracam uwagę, że IPN ustalił ich liczbę na 5,6-5,8 milionów (czyli nie odbiega to daleko od przyjmowanej dosyć powszechnie wcześniej liczby 6 milionów). Z tego 150.000 przypada na ofiary reżimu stalinowskiego. Zatem instytucja, której bynajmniej nie można podejrzewać o sympatię do radzieckich, podaje "tylko" (złe słowo, ale innego ad hoc nie znajduję) ok. 2,5 % udział Stalina w bilansie polskich ofiar tej wojny. Czyli o połowę mniejszy od zakładanego przeze mnie wcześniej 5 %. Wnioski dla toczonej przez nas dyskusji są jakby oczywiste. (Co nie zmienia oczywiście faktu, że każda zbrodnia, zbrodnią pozostaje).
  10. Robert Michulec

    Oj, Gregski, my to jednak (oprócz poglądów) mamy wiele wspólnego. Ja także sterczałem w MPiK-u i czytając ową książkę dziwiłem się coraz bardziej. Zdecydowałem się jednak "nabyć książkę drogą kupna" i w domu kontynuowałem czytanie (i dziwienie się). Moją ciekawość budzi natomiast to, czy wszyscy forumowicze uznają to dzieło za pozbawione wartości S-F. Ja osobiście doszukiwałbym się pewnej wartości tej książki w dosyć brutalnej rozprawie z sanacją jako zjawiskiem (na którą to rozprawę - moim zdaniem - sanacja sobie w dużej mierze zasłużyła) i przypomnieniem pewnych smaczków z okresu ciepłych relacji polsko-niemieckich w latach 30. Zwróćcie chociażby uwagę, że pewne fotografie z tej książki (Hitler na nabożeństwie żałobnym ku czci Piłsudskiego, Goebbels czy Hans Frank z wizytą w Polsce) raczej się w polskiej literaturze współczesnej nie pojawiają. Natomiast tezę o sanatorach, jako głównych sprawcach II wojny, przy całej mojej niechęci do dokonań sanacji (czy raczej ich braku), mam za oczywiście za nadmiernie egzotyczną, by z nią wdawać się w polemikę. Swoją drogą pozycja ta będzie na pewno często cytowana w źródłach rosyjskich. Na potwierdzenie tezy o współpracy Polski z Niemcami.
  11. Czy w Polsce jest możliwa spokojna, rzeczowa i merytoryczna dyskusja n.t. (tzw.) komunizmu i PRL, tudzież idei komunistycznych jako takich? Tak, za 50. lat. W chwili obecnej ton w dyskusji nadaje pokolenie 40-latków, którzy z lat młodości (schyłku systemu z lat 80-tych) pamiętają, że pili piwo na pohybel komunie (a niektórzy czasem przenieśli paczkę ulotek), a świat oceniali radykalni radykalnością młodości. Oraz pokolenie 10-20 latków, czyli dzieci wyżej wymienionych, dziedziczące opinie i uprzedzenia. Starsze pokolenia, które pamiętają więcej (i mają skalę porównawczą), albo powoli wymierają, albo ludziska siedzą cicho, aby ich nikt nie uznał za komunistów, czy kolaborantów, albo są zainteresowani w jednostronnym spojrzeniu (aby uzyskać i utrzymać status bohaterów). Do tego dochodzi oficjalna propaganda państwowa, lejąca się ze wszystkich stron. "Solidarność" ma robić za Piłsudskiego i Legiony z propagandy okresu międzywojennego, a jej dzieło (i ZWYCIĘSTWO) ma mieć wymiar ogólnoświatowej wiktorii nad KOMUNIZMEM (który był oczywiście zjawiskiem constans od Stalina po Jaruzelskiego). Lansuje się mit, który ma z założenia postawić niecnych jego krytykantów w bardzo niezręcznej sytuacji. Za 50. lat miną emocje, będzie nowa skala porównawcza i ocena stanie się bardziej obiektywna. A może nawet wahadło wychyli się niebezpiecznie w drugą stronę i negację PRL zastąpi afirmacja. Kto dożyje, zobaczy.
  12. Robert Michulec

    To już swego czasu przeglądałem, ale jestem ciekaw Waszych opinii o tej alternatywnej wersji historii.
  13. Wyżebranie to złe słowo. Natomiast faktem jest, że niepodległość Polska zawdzięcza splotowi okoliczności, w którym państwa Ententy odgrywały fundamentalną rolę. Sama wola Polaków też była istotna, ale bez ww. "historycznego fuksa" moglibyśmy najwyżej wywołać kolejne krwawe i chwalebne powstanie (z wiadomym skutkiem).
  14. Rok 1871 - Komuna Paryska

    W znaczeniu "potocznym" Komuna Paryska była zrywem rewolucyjnym ludności Paryża, przede wszystkim inteligencji i robotników (tak np. w naszej Wikipedii, pod hasłem "Komuna Paryska"). Dalsza ocena zależy już tylko i wyłącznie od tego, kto jej dokonuje (ogólna wzmianka o tym jest także chociażby w Wikipedii): 1) Dla Marksa i uznających się za jego kontynuatorów, była to pierwsza próba stworzenia państwa, opartego o zasadę dyktatury proletariatu. Zatem, w czasach tak zwanego realnego socjalizmu Komunę próbowano przedstawiać jako swoisty poligon doświadczalny rozwiązań ustrojowych, później oczywiście znacznie udoskonalonych i wprowadzonych w życie po Rewolucji Październikowej. 2) Dla niektórych będzie to jedna z wielu XVIII/XIX-wiecznych europejskich rewolucji. Kontynuacja Wielkiej Rewolucji Francuskiej, roku 1830, 1848 itp., przede wszystkim w ich radykalnym, "jakobińskim" wymiarze. O tyle tylko oryginalna, że rewolucja ostatnia w długim ciągu francuskich rewolt. Stąd chociażby naturalny udział w niej Polaków, "etatowych rewolucjonistów" XIX w. 3) Anarchiści znowu będą uważać Komunę nie za próbę zmiany charakteru państwa, ale po prostu jego definitywnej likwidacji (fakt, że w ich mniemaniu zapewne próbę przejawiającej bardzo wiele do życzenia). 4) Zwolennicy daleko idącej decentralizacji państwa - uznają może Komunę za pomysł stworzenia swoistej federacji gmin. 5) Wreszcie prawica będzie miała zupełnie inny pogląd na historię Komuny, uznając ją za kuriozalny wytwór nadmiernego radykalizmu społecznego. A niektórzy, dzielący poglądy prawicowe, zapewne znajdą w niej nawet zapowiedź XX-wiecznego stalinizmu. Każdy w Komunie zobaczy, to co chce... A może była wszystkim po trochu.
  15. Konkrętne strony www?

    Jeśli nie boisz się biblioteki, to na ten temat jest multum książek. Od ogólnej "Historii politycznej Polski 1935-1945" Pawła Wieczorkiewicza, poprzez zbiór krytycznych esejów Andrzeja Garlickiego "Piękne lata trzydzieste", tudzież zbiór będący płodem konferencji naukowej prawników konstytucjonalistów pod red. Pawła Sarneckiego "Prawo konstytucyjne II Rzeczypospolitej. Nauka i instytucje", po starszawą już biografię Becka pióra Olgierda Terleckiego i nowe, dla wielu kontrowersyjne opracowanie Roberta Michulca "Ku wrześniowi. 1939". Do wyboru, do koloru. W bibliotekach jest wszystko - analizy konstytucyjnoprawne, historyczne, biografie itp.
  16. Rząd Polski na uchodźstwie w trakcie PRL

    Jest tylko problem, czy Sokolnicki "przekazał władzę" w 1990 r. Wałęsie, czy nie. Jeżeli "przekazał", to skąd po latach desygnacja Potockiego? Naprawdę bardzo jestem ciekaw, czy czasem nadal nie mamy legalnych władz emigracyjnych .
  17. Rząd Polski na uchodźstwie w trakcie PRL

    A tak swoją drogą wypadałoby zbadać status prawny Jana Zbigniewa Potockiego. Może się okazać, że nadal mamy legalne władze emigracyjne .
  18. Sanacyjna Polska a PRL

    Tylko pro forma. Można oczywiście spierać się o definicję totalitaryzmu (Arendt, Fredrich, Brzeziński, Gurian itp.), ale jeżeli to co było w Polsce po 1956 r. będziemy nazywać totalitaryzmem, to Piłsudskiego wypada nazywać faszystą (czy jakoś analogicznie), na zasadzie podobnej przesady. Jeżeli już to autokratyzm post-totalitarny, jak to bodajże określał Brzeziński. Ale autokratyzm, żaden totalitaryzm.
  19. Rząd Polski na uchodźstwie w trakcie PRL

    Zmiana polegała na dodaniu krzyża nad koroną (orła wg. wzoru z 1927 r.). Nie mam w tej chwili możliwości sprawdzenia "aktów prawnych" wydawanych przez władze londyńskie, ale kojarzę datę 11 listopada 1956 r. Dopisek: Znalazłem coś ciekawego (tj. datę i miejsce publikacji dekretu). Cytat ze strony internetowej http://www.intronizacja.pl/ - DOKŁADNY LINK DO CYTOWANEJ STRONY: "W celu ratowania dziedzictwa narodowego Rząd RP na uchodźstwie, dekretem Prezydenta RP z dnia 11 listopada 1956 r., opublikowanym w "Dzienniku Ustaw Rzeczpospolitej Polskiej", dnia 8 grudnia 1956r., Nr 3, s.21 w Londynie, dokonał zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 13 grudnia 1927r. o godłach i barwach oraz o oznakach, chorągwiach i pieczątkach przez umieszczenie na koronie Białego Orła krzyża (Dz.U.R.P. Nr 115 z 1927r., poz.980). Uzasadnienie tej decyzji brzmiało: "Zarówno tradycja heraldyczna i historyczna, jak i tradycja ustawodawcza dają całkowite podstawy do tego, aby korona na głowie orła państwowego była z krzyżem. Za umieszczeniem krzyża na koronie orła białego przemawiają także względy religijno-uczuciowe. Dla uzewnętrznienia głębokiego przywiązania Narodu Polskiego do wiary chrześcijańskiej należy umieścić w godle państwowym Rzeczypospolitej Polskiej znak Krzyża w Koronie Orła Białego. W roku bieżącym w dniu 26 sierpnia odbyła się na Jasnej Górze uroczystość uczczenia trzechsetnej rocznicy i odnowienia przez Naród ślubów Jana Kazimierza. W dniu tym u stóp cudownego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej Królowej Korony Polskiej zgromadziło się przeszło milion naszych sióstr i braci w okupowanym przez Rosję Kraju. W dniu 26 sierpnia b.r. cały Naród w Kraju i zagranicą zespolił się w modłach gorących do swej Niebieskiej Królowej o łaskę wyzwolenia Ojczyzny z niewoli bezbożnego komunizmu, z którym Naród Polski jest w śmiertelnej walce od przeszło 10-ciu lat. Rada Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 3 maja 1955r. specjalną uchwałą przypomniała całemu Narodowi, a szczególnie Polakom rozsianym po świecie o 300 letniej rocznicy ślubowania Jana Kazimierza i o ogłoszeniu przez niego Najświętszej Matki Bożej Królową Korony Polskiej, pod której opiekę oddał się król wraz z całym Narodem. Pan Prezydent August Zaleski ponowił oddanie się w opiekę Królowej Korony Polskiej w orędziu wydanym w dniu 3 maja 1956r., ponadto otwierając trzecią sesję Rady Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 5 maja 1956r., zapowiedział w swym przemówieniu iż "Rząd przedstawi Radzie R.P. sprawę Krzyża w Koronie w godle państwowym". Zgodnie z tą zapowiedzią i życzeniem, jeśli nie powszechnym to jednak ogromnej większości emigracji polskiej, popartym przez ogromną większość Narodu Polskiego, czego dowodem są wiadomości z Kraju, Rząd RP przedłożył w dniu 27.10.1956r. Wysokiej Radzie Rzeczypospolitej Polskiej projekt dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej o zmianie godła państwowego przez dodanie Krzyża w Koronie Orła Białego, z prośbą o jego uchwalenie" (Dziennik Ustaw, Nr 3 z dnia 8 grudnia 1956r., Londyn, str.29)". A tu - LINK DO STRONY Z WIZERUNKIEM ZMIENIONEGO ORŁA
  20. Bolesław Mołojec pomocy

    Co nieco o B. Mołojcu (i jego bracie) jest np. w we wspomnieniach Gomułki, również u Gontarczyka w "PPR - droga do władzy" postacie te się przewijają.
  21. Zmiana konstytucji

    Sejm uchwalił ustawę o zmianie konstytucji nie dopuszczającą do wyboru do parlamentu osób skazanych prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego. To jeszcze nie koniec procesu legislacyjnego, ale wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że będziemy mieli drugą zmianę naszej konstytucji po 1997 r. (oprócz jednego sprostowania ). Jak to oceniacie? Słuszne, zagranie pod publiczkę, a może to wyborcy sami powinni decydować?
  22. Polacy milczą o swoich zbrodniach

    Na marginesie - polecam artykuł w najnowszym "Newsweeku" o traktowaniu jeńców radzieckich przez Polaków. Spokojny i - moim zdaniem - merytoryczny.
  23. Marek Edelman

    Jakiś miesiąc temu przeczytałem "I była miłość w getcie", a tu taka wiadomość... Odchodzą Wielcy, Cześć Jego Pamięci!
  24. Frustracja po włóczędze

    Błąkałem się w sierpniu po regionie już nieco przeze mnie znanym (Bałkany), wrażeń sporo, raczej miłych, ale jedno doświadczenie skrajnie dojmujące dla mnie, jako Polaka. Otóż wracam do domu z uczuciem mocnej niechęci do polskich decydentów wszelakiej maści. A szczególnie tych "zajmujących się" (podobno) infrastrukturą. Słowenia kończy sieć autostrad, Chorwacji też niewiele brakuje do finiszu, nawet Czarnogórcy ostatnio przebili kilkukilometrowy tunel przez góry (u nas z powodu ukończenia takiej inwestycji zarządzono by pewnie tygodniowe święto narodowe), a albańskie drogi są coraz lepsze. A u nas. Trochę łatania, jak przypuszczam głównie z funduszy unijnych, setki fotoradarów i policjantów w krzakach. Na tle Słowenii i Chorwacji (a niedługo zapewne na tle innych państw regionu) wygląda to na państwo policyjne z drogami odziedziczonymi po Gierku. Co to jest, że 40-milionowe państwo, podobnież jakoś się rozwijające, przez ostatnie 20 lat nie jest w stanie zbudować choćby symbolicznej sieci autostrad? Zapowiadają, że "luki" (nawet w mało ambitnym planie) będą nawet w głośnym roku 2012. A nie trzeba przecież kuć tuneli, wysadzać skał jak w Chorwacji...
  25. Frustracja po włóczędze

    W Słowenii są już winietki na krótszy okres czasu (jeżeli dobrze pamiętam tydzień i 14 euro). Inna sprawa, że to nie tylko bolączka słoweńska. Jak jeżdżę do Włoch to mnie zawsze szlag trafia, jak za ca. 100 km przez Austrię koło Innsbrucka muszę płacić za winietkę plus jeszcze opłatę ekstra za Brenner. W tym roku jechałem inną trasę przez Austrię ok. 200 km. I za 1,5-2 godz. jazdy płaciłem za winietkę i dodatkowe opłaty za dwa tunele po drodze. Także chyba w wyciąganiu pieniędzy Austriacy są jeszcze lepsi, bo kasują zarówno za winietki, jak i za dłuższe tunele czy mosty. A skądinąd nasi z dosyć horrendalną wysokością opłat za skrawki autostrad, często remontowanych, też sroce spod ogona nie wypadli... Co już słusznie wspomniał FSO.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.