Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,693
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Na Łotwie Polacy wygrywali- Kokenhausen i Kirholm.

    Okoliczności odsłonięcia ww. pomniczka przedstawia A. Firewicz (były attaché wojskowy w Wilnie). Litwa po raz drugi, Toruń 2001, m.in. s. 252-253.
  2. Ludobójstwo ludności białoruskiej Podlasia

    Nic dodać, nic ująć.
  3. Wypowiedź ministra R. Sikorskiego

    Nawet prawo cywilne, dosyć zasadniczo podchodzące do kwestii stabilności prawnej, zna pojęcie "nadzwyczajnej zmiany okoliczności". W moim mniemaniu II wojna światowa, przesunięcie granic, wymordowanie i wysiedlenie milionów, zmiana ustroju itp. wyczerpuje znamiona tego określenia (tym bardziej, że fakty powyższe nader często były niezależne od woli polskich instytucji państwowych i obywateli Polski, jako takich). W związku z powyższym powrót do majątkowego status quo ante, jest oczywiście niemożliwy, a nawet w formie odszkodowawczej - moim zdaniem dyskusyjny. Oczywiście uwagi powyższe mają charakter ponadnarodowy (notabene za czasów premiera Buzka mieliśmy już do czynienie z pomysłami reprywatyzacyjnymi, które zostały odebrane, jako nieco antyżydowskie w założeniu). Duży problem zaczyna się wówczas, gdy do materii zaczyna się podchodzić selektywnie (np. zwraca się mienie instytucjom religijnym). Zawsze otwiera się pytanie - dlaczego zwracać temu, a nie innemu? I to pytanie może powracać ze zwielokrotnioną siłą - dlaczego zwracać Polakowi, Żydowi, a nie wysiedlonemu Niemcowi, dlaczego zwracać dom, fabrykę, a nie lasy, czy ziemię z reformy. W takiej sprawie państwo powinno postępować, jak jeże uprawiające miłość - nader ostrożnie . Bo otwarcie puszki Pandory może mieć skutki niewyobrażalne. A naszych polityków o nadmierną skłonność do przewidywania skutków regulacji prawnych nie podejrzewam.
  4. Likwidacia Polskosci

    Niezależnie od może zbyt radykalnego sformułowania tytułu tego tematu, przyznać wypada, że Litwa ma dużo większe problemy z krytycznym spojrzeniem na własną historię, niż np. Polska (pewna nadzieja tu w Grossie, który - zdaje się - obiera kierunek bałtycki badań). I dużo większe problemy z utrzymywaniem standardów europejskich w zakresie praw człowieka. Polskie władze - jak dotychczas - były w bardzo delikatnej sytuacji. Mówiąc nieco łopatologicznie, gdy nie przepadaliśmy zbytnio za Rosją, to nie wypadało antagonizować potencjalnych sojuszników. W szczególności, gdy byli nawet gotowi lecieć do Tbilisi. I furda, że zwrot ziemi na Wileńszczyźnie wyglądał, tak jak wyglądał, a w innym kraju Bandera awansował na oficjalnego bohatera narodowego (do czasu przynajmniej). Ponieważ realizacja koncepcji antyrosyjskiej koalicji wyszła nam jednak dosyć średnio, może jest po prostu czas na oficjalne otwarcie sporu polsko litewskiego w sprawie mniejszości polskiej na Litwie. Z przytupem dyplomatycznym. Bo rzeczywiście bracia Litwini, nadal chyba zbyt mocno postrzegają Polskę i Polaków według kryteriów z czasów linii demarkacyjnej, Smetony, Żeligowskiego, czy nawet "Auszry". Dosyć archaicznie. A tu Europa puka.
  5. Legalność stanu wojennego

    1. Orzeczenie TK w sensie prawniczym sprawę oczywiście przesądza, bo nie ma od niego odwołania. I wątpliwe, aby następne składy TK odważyły się wzruszyć zasadę res iudicata w tej materii. 2. Długo broniłem TK, jako instytucji o szczególnym autorytecie, natomiast dziś w moim mniemaniu dotychczasowa formuła wyboru jego członków definitywnie się wyczerpała. Być może radą byłoby dokonywanie wyboru większością kwalifikowaną (np. 2/3), co wymagałoby uzgodnienia kandydatur szerszego niż w obrębie sił politycznych akurat sprawujących władzę. 3. Rejestracja "Solidarności" odbyła się zgodnie z uchwałą Rady Państwa z 13 września 1980 r. która wprowadzała odstępstwa od ustawy o związkach zawodowych (czyli rodzaj nieformalnego dekretu, wydanego w czasie trwania sesji sejmu). 4. Ciekawy jestem, czy w uzasadnieniu TK jako argument przeciwko legalności stanu wojennego będzie wskazana niedozwolona korekta już uchwalonego dekretu przez przedstawicieli Kościoła (wieczorem 13 grudnia 1981 r.). 5. I tak ocena stanu wojennego zależy od poglądów politycznych. Niestety - w moim mniemaniu - nawet prawna. Jeżeli skład TK byłby "lewicowy", to zapewne sięgnąłby do koncepcji nadrzędnej roli Sejmu w ustroju PRL (który bez problemu walidował akty Rady Państwa ustawą z 25 stycznia 1981 r.), czy - znanej np. z nauki zachodniej - doktryny konieczności państwowej (obrony koniecznej państwa). 6. Konstytucjonaliści w tej materii także mają (mieli, jeżeli już nie żyją) różne opinie. Bo także posiadają poglądy (m.in. polityczno-historyczne-prawne). Wystarczy poczytać, co pisali różni autorzy w tej sprawie np. przy okazji prac Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. 7. Mając świadomość pkt 5, i tego, że stan wojenny poddaje się tak naprawdę jedynie osądowi historycznemu, który będzie zawsze zależny od poglądów oceniającego, to co mnie martwi (cynicznie, jako podatnika), to szersze - niż dotychczas - otwarcie wrót do budżetu państwa. A czasy mamy niepewne finansowo. I fakt, że jeżeli ta linia orzecznicza TK się utrzyma, to możemy się spodziewać podważenia umowy polsko-radzieckiej z 1945 r. o granicy wschodniej, czy praw o majątkach poniemieckich i opuszczonych, ewentualnie o reformie rolnej.
  6. Jeżeli dobrze zrozumiałem naszego premiera, to pośrednim efektem "afery hazardowej" będzie delegalizacja części przedsięwzięć tego biznesu (czy dla innych "biznesu"). Zniknąć mają "automaty do małych wygranych", czy jak to się tam nazywa. Pomysł przedni i jego zastosowanie można upowszechnić. I tak afera związana z budową autostrad powinna owocować zakazem budowy autostrad, z piłką nożną - delegalizacją futbolu. A tak nieco poważniej. W świetle ostatnich pomysłów (vide - dyskusja o zakazie symboliki "komunistycznej") mam trochę wrażenie, że pogrążamy się w topieli nadmiernej penalizacji, tudzież delegalizacji.
  7. Propozycja Paskiewicza

    Przed szturmem Warszawy I. Paskiewicz zaproponował Polakom rozmowy. Stronę rosyjską reprezentował gen. P. Dannenberg, który miał zgłosić nieoficjalne propozycje rosyjskie: "(...) Narodowość, konstytucya, zostałyby wam zachowane; moglibyście je nawet do woli modyfikować; samibyście sobie prawa robili i urzędników obierali. Zgoła wasz król przystałby na wszystko, tylko naturalnie fundamentalnym warunkiem byłoby pozostanie pod jednym berłem z Rosyą. Nie sądziłbym także, aby w obecnym położeniu, można wspominać o wschodnich guberniach". Polacy dali ostatecznie na tą ofertę dumną odpowiedź, o której I. Prądzyński napisał, że byłaby dobra, gdyby armia polska stała w Orszy, a nie w okopach Warszawy. Źródło: L. Mażewski, Powstańczy szantaż. Od konfederacji barskiej do stanu wojennego, Warszawa 2004, s. 40-41. Jak oceniać powyższą ofertę. Jako zabieg taktyczny strony rosyjskiej, czy sensowną propozycję wyjścia z sytuacji? I jak w tym kontekście widzieć postępowanie strony polskiej?
  8. Wielki Głód na Ukrainie nie może być uznany za ludobójstwo

    Takie małe niedomówienie. Może być "na pewno", mi to nie przeszkadza. BTW - taki "mieszczący się w całości w tym pasie mały naród" zapewne istniał - tak ad hoc widzę na wikipedycznej mapce chociażby ziemie zamieszkane przez Kałmuków. Ale i dla nich nie miało to "wymiaru narodowościowego" (inaczej, niż późniejsza deportacja). Czy do owej pasuje pojęcie ludobójstwa - to już temat na inną dyskusję.
  9. Rosjanie, Sowieci?

    Przypomnę pro forma, że podobny temat już jest na forum: https://forum.historia.org.pl/topic/6185-rosjanie-sowieci/page__p__75576__hl__sowiecki__fromsearch__1#entry75576
  10. Propozycja Paskiewicza

    A na jakich podstawach ta pewność jest osadzona? Car, wiedząc, że armia polska nie jest jeszcze bynajmniej rozbita, mógł się obawiać kolejnego blamażu swych wojsk. Na oczach całej Europy. Powrót do status quo ante (z formalnym ukorzeniem się Polaków, ale przy pozostawieniu autonomii) nie był bynajmniej z jego punktu widzenia czymś bezsensownym. W tej konkretnie chwili. Po już chwilę później - nie.
  11. Wielki Głód na Ukrainie nie może być uznany za ludobójstwo

    Polecam tak ad hoc rosyjską Wikipedię, jest tam nawet mapka określająca zasięg klęski głodu. Tak, czy inaczej założyć chyba wypada, że głód nie miał "wymiaru narodowościowego" i dotyczył obszarów od Białorusi po Powołże, Południowy Ural, Zachodnią Syberię, czy Północny Kaukaz. http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%93%D0%BE%D0%BB%D0%BE%D0%B4_%D0%B2_%D0%A1%D0%A1%D0%A1%D0%A0_1932%E2%80%941933
  12. Dezercje w dziejach LWP

    I słusznie Tomaszu, bo Bruno nie miał przyjemności prowadzić prywatnej korespondencji w tej sprawie, ani w żadnej innej z 41pp. Chociażby z racji chwilowej nieobecności na forum.
  13. Allende agent czy patriota?

    W tym przypadku tak. Gdyby manipulowali przy publikacji pracy Allende, sądzę, że prawica (chilijska przede wszystkim) już zadbałaby o to, aby cały świat się dowiedział.
  14. Powstanie burskie

    Byłem pewny, że gdzieś to przeczytałem. I jest, ale dosyć enigmatyczne: "Przywódcy powstania, wśród nich słynni dowódcy burscy z lat wojny 1899-1902 jak generał de Wet (??? - Bruno W.), ogłosili 16 grudnia 1914 r. utworzenie niezależnej republiki". A. Gąsowski, RPA, Warszawa 2006, s. 93. Ewentualne uwagi co do źródła i ustalenia, które to konkretnie komando, to już do Autora ww. książki .
  15. Allende agent czy patriota?

    Gregski, to już dawno było, na poprzedniej stronie... Odsyłam w sprawie "rewelacji" Fariasa do mojego postu nr 6, tamże odnośnik do książki Allende, wydanej przez - uwaga, uwaga - Fundację Salvadora Allende, możesz sprawdzić co w niej jest własną opinią Allende, a co niejakiego Lombroso.
  16. Wielki Głód na Ukrainie nie może być uznany za ludobójstwo

    Tomaszu, są różne dane, np. spotkałem się z opinią, że na podstawie owego dekretu w ZSRR około 250.000 osób oskarżono, 200.000 skazano (zazwyczaj 5-10 lat łagru, ok. 10.000 na karę śmierci. Dane z pamięci, ale chyba wyjątkowo w tym przypadku w miarę sprawnej. Natomiast rosyjska Wikipedia podaje liczbę 183.000 osądzonych w latach 1932-1939. http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%97%D0%B0%D0%BA%D0%BE%D0%BD_%D0%BE_%D1%82%D1%80%D1%91%D1%85_%D0%BA%D0%BE%D0%BB%D0%BE%D1%81%D0%BA%D0%B0%D1%85 (tamże wcześniejsze dane z raportu Wyszyńskiego). Nie mam czasu zgłębiać problemu, ale coś kojarzę, że w Anglii nieco wcześniej można było dostać karę śmierci (lub przejechać się do Australii) za około 160 przestępstw (w tym okradanie listów i kradzieże kieszonkowe). Także, nihil novi sub sole. Do zagadnienia, czy mamy do czynienia z ludobójstwem powyższe Twoje uwagi, tudzież pytania, i tak - przynajmniej w moim mniemaniu - niewiele wnoszą, bo tradycyjnie uważam, że aby zbrodnię nazwać ludobójstwem należy ocenić intencje władzy (czy to w przypadku Irlandii, czy Ukrainy). W moim mniemaniu przekonanie, że Stalin chciał wymordować Ukraińców za pomocą broni w postaci głodu jest podobnie uprawnione, jak to, że Anglicy w podobny sposób chcieli wymordować niesfornych irlandzkich papistów. Czyli nie za bardzo. Oczywiście w najmniejszym stopniu nie przeszkadza mi określanie polityki i konkretnych działań, czy to w Irlandii, czy na Ukrainie mianem zbrodniczych. Ale uważam, iż pojęcie ludobójstwa ma tak szczególny charakter, że powinno być stosowane z dużą ostrożnością. Inaczej śmierć jednego członka jakieś grupy narodowej, niedługo będzie ludobójstwem, a nie zabójstwem człowieka.
  17. Stan wojenny/wyjątkowy podczas zamachu majowego

    Chciałbym, tak jak poprzednik, polecić książkę L. Mażewskiego. Moim zdaniem nic lepszego o stanach nadzwyczajnych w historii Polski nie napisano.
  18. Drobna uwaga - obowiązywały "podstawowe założenia konstytucji marcowej". Oczywiście, ta klauzula generalna nie została doprecyzowana. Ta teoria jest jak dla mnie nieco zbyt nowatorska , traktowałbym ją raczej w kategoriach pewnej, symptomatycznej dla pewnego środowiska "polityczno-historycznego" ciekawostki, niż powodu do poważnej dyskusji formalnoprawnej.
  19. Wielki Głód na Ukrainie nie może być uznany za ludobójstwo

    Nie stonka Wiesławie, bo owej zdaje się jeszcze w Europie nie było, jeno zaraza ziemniaczana (fitoftoroza). Porównanie tej i innych (wielu) klęsk głodu do tragicznej sytuacji na Ukrainie w latach 30. jest o tyle stosowne, że badając kwestię ewentualnego ludobójstwa, zawsze musimy zastanowić się, czy bezpośrednią intencją władz było wygłodzenie jakieś grupy etnicznej, czy głód był raczej efektem nieudolności owej władzy, polityki przezeń prowadzonej, a błędnej w założeniach, czy realizacji itp., ale nie celem (także środkiem) samym w sobie. Przysłowie irlandzkie mówi "Bóg zesłał zarazę, ale głód Brytyjczycy" (tj. określonymi działaniami lub - raczej - ich brakiem), skala ofiar była tam niemała (przed głodem w Irlandii mieszkało 9 milionów ludzi, w 1851 r. 6.552.385 - S. Grzybowski, Historia Irlandii, Ossolineum, s. 244). Moim zdaniem zatem, takie porównanie przy pytaniu o pojęcie ludobójstwa jest zasadne.
  20. Powstanie burskie

    Nie mam w tej chwili czasu na grzebanie w literaturze, ale coś mi świta, że powstańcy jednak ogłosili niepodległość w połowie grudnia 1914 r. Jeżeli mnie zatem pamięć nie myli, to jednak romantyzm zwyciężył.
  21. Wielki Głód na Ukrainie nie może być uznany za ludobójstwo

    Czy irlandzki Wielki Głód był brytyjskim ludobójstwem, czy klęska głodu w 1878 roku w Chinach Północnych z dziesięcioma milionami ofiar była ludobójstwem w wykonaniu reżimu ts'ingowskiego? W historii wielokrotnie da się zarzucić określonym władzom sprowokowanie, czy pogłębienie klęski głodu. Albo "tylko" nieumiejętność radzenia sobie z nią. Mam pewne wrażenie, że słowo "ludobójstwo" jest stosowane niekiedy dosyć intencjonalnie, ma czynić zbrodnię niewłaściwego ideologicznie zbrodniarza bardziej zbrodniczą. Dla mnie pojęcie ludobójstwa zawsze będzie wiązało się z oceną przesłanek, którymi kieruje się zbrodniarz. I jego zamiaru. Istnieje bowiem "niebezpieczeństwo", że pojęcie ludobójstwa sprowadzone zostanie do "zabójstwa dużej grupy osób". A chyba nie tędy droga, bo termin ten miał oznaczać jednak coś innego. W przypadku Ukrainy, jest jednak mocno wątpliwe, czy intencje władz ZSRR polegały na zamiarze wywołania "anty-ukraińskiego" - w wymiarze etnicznym - głodu. Są to dosyć fantastyczne dane pokutujące m.in. w polskiej Wikipedii, także na podstawie wiekopomnego, acz skrajnie stronniczego dzieła "Czarna księga komunizmu". Na przełomie lat 20. i 30. USRR liczyła mniej więcej 30 milionów mieszkańców. Oznaczałoby to, że śmiercią głodową zmarł mniej więcej co trzeci jej mieszkaniec. Oczywiście dokładnej ilości zgonów związanych z klęską głodu nigdy nie ustalimy (istnieje chociażby problem bezpośredniego i pośredniego związku konkretnych śmierci z hołodomorem), natomiast w miarę wiarygodne - w mojej ocenie - są szacunki m.in. francuskich badaczy, mówiące o "nadwyżce" zgonów ponad średnią statystyczną w latach 30, wynoszącej około 2 milionów. Co oczywiście nadal wskazuje na olbrzymią skalę tragedii.
  22. Stosunek władz do mniejszości narodowych

    Małe ad vocem. To znaczy, gdyby IPN-nu nie było, rzeczonymi zasobami targałby wicher na śmietnikach miejskich, a Secesjonista pozostawałby w stanie błogiej niewiedzy?
  23. Dlaczego od 40 lat nie ukazała się 'Historia Czech'?

    Trochę przeszukałem biblioteczkę, i dochodzę do wniosku - może nieuprawnionego, bo opartego na pobieżnych badaniach - że dużo interesujących krajów ma tylko (często wydane dawno) monografie z serii Ossolineum. Przy czym wydawnictwo to wznawia dziś raczej historie "najpopularniejsze". Zatem nie jest to sytuacja chyba szczególnie odosobniona, choć niezbyt chwalebna, bo dotyczy kraju naszych sąsiadów. Ale bywa gorzej, taka Łotwa w sumie nie tak daleko od nas (i coś tam z naszą historią związana ) - a porządnej monografii historycznej do dziś chyba nie ma. Wydawnictwo TRIO zapowiadało swego czasu (tj. kilka lat temu) dwudziestowieczną historię Łotwy, ale jak na razie tej książki nie zauważyłem.
  24. Powstanie burskie

    Postać samego Solomona Gerharda Maritza nie jest mi zbyt znana. Najchętniej widziałbym to wszystko w klasycznym ujęciu konfliktu romantyzmu (Maritz, de Wet, Fourie) z pragmatyzmem (Botha, Smuts). Czyli nierealna pełna burska niepodległość, kontra realny ówczesny Związek Południowej Afryki. Coś mi to przypomina z innej części kuli ziemskiej . Interesujące i symptomatyczne było to przy tym, że surowe kary wobec uczestników powstania były szybko darowane (z wyjątkiem nieszczęsnego Fouriera, bodajże).
  25. Małe ad vocem- znane zdjęcie powieszonych dzieci, opublikowane także na ww. stronie, nie ma akurat związku ze zbrodniami UPA. Co oczywiście nie zmienia faktu, że takowe miały miejsce. Na dużą skalę. Zob. chociażby: http://pl.wikipedia.org/wiki/Marianna_Doli%C5%84ska
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.