Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,677
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Przegrać z samym sobą. Przykłady wojen, misji, operacji itp.

    To ja podrzucę coś z wojny krymskiej. W czerwcu 1855 roku sprzymierzeni mieli odnieść pod Sewastopolem spektakularny sukces. Wybrano nawet datę dzienną - 18 czerwca, czyli dokładnie w 40. rocznicę bitwy pod Waterloo. Nie uznałbym może tych działań w pełni za "doskonale przygotowane", nie mniej oczekiwanie spektakularnego sukcesu i pewnego "odczarowania widma Waterloo" ciążącego nad teraz sprzymierzonymi wojskami francusko-angielskim było bardzo silne. Skądinąd - samemu lordowi Raglanowi zdarzało się w czasie tej wojny określać Rosjan mianem Francuzi. Wyszło, jak wyszło - czyli źle i sukcesu nie było. Taka piękna rocznica się zmarnowała, a lord Raglan umarł dziesięć dni później. Dominuje przekonanie, że głównym powodem zgonu było skrajne przygnębienie.
  2. Euklides coś dziś mało pozytywnie nastawiony do świata? Gdybyś zasugerował, że chcesz, aby ktoś przetłumaczył ten tytuł - ktoś może by spróbował. Prawdopodobnie bez tak fenomenalnych rezultatów, jak w przypadku Twojego tłumaczenia, ale zawsze. Może raczej rozwiń wątek - dlaczego uważasz to akurat dzieło za aż tak istotne? Ja raczej w dyskusji na jego temat z Twoim udziałem angażować się nie będę, ale naprawdę chętnie sobie poczytam.
  3. Po namyśle, doszedłem do wniosku, że ta zabawa - to jednak nie dla mnie. Po pierwsze - w istotnej części to nie tyle książki są niebezpieczne, tylko ludzie, którzy je czytają. Jestem człowiekiem z wieloma wadami, ale mnie przeczytanie jakiejkolwiek książki nie skłoni do mordowania innych ludzi. A są tacy, którzy z biednego Darwina wyczytaliby, że należy mordować, czy sprzyjać wymarciu ludzi "ewolucyjnie zacofanych". Po drugie - jak określić "niebezpieczeństwo"? I kogo ma ono dotyczyć. Przykłady dyskusyjne: 1. "1984" i "Folwark zwierzęcy" były niewątpliwie niebezpieczne, bo każdy stalinista (czy nawet ogólnie - zwolennik jakiegokolwiek zamordyzmu) nie pozbawiony mózgu musiał się przynajmniej nad nimi zastanowić. Czyli były niebezpieczne. Ale w tym przypadku to chyba dobrze? 2. Co do "Mein Kampf" nie ma chyba wątpliwości odnośnie do niebezpieczeństwa. Straszna książka i straszna ideologia, prowadząca do zagłady milionów. Ja jednak się zastanawiam, czy to akurat nudny bełkot z "Mein Kampf" był niebezpieczny, czy raczej np. "Hitler nad Niemcami" i jego agresywny bełkot w przemówieniach?
  4. Prasa (i inne środki masowego przekazu) potrafią przedstawiać prawdę, ale także zmyślać, manipulować, przejaskrawiać, uprawiać propagandę, mylić się itp. itd. Niekiedy w zbożnym celu - wystarczy wspomnieć tragiczne w swej wymowie, a często wyssane z palca, optymistyczne relacje prasy polskiej z przebiegu walk w 1939 roku. A zatem - w tym miejscu chciałbym zagaić dyskusję o najciekawszych wpadkach, czy gafach wolnej prasy. Może nie tyle o typowej propagandzie, ale raczej - właśnie "wpadkach". I dwie propozycje na początek: Generał Gordon w Chartumie witający odsiecz ("Punch" z 7 lutego 1885 r., czyli wydany prawie dwa tygodnie po upadku Chartumu i śmierci Gordona). Zob.: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f4/%22At_Last%21%22_%281885%29_Major-General_Charles_George_Gordon_greeting_reinforcements_at_Khartoum_in_1885-_TIMEA.jpg Nawiasem mówiąc - w "Punchu" z 14 lutego 1885 r. pojawił się rysunek już o innej, tragicznej wymowie, czyli "TOO LATE!". Zob.: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5c/%22Too_Late%21%22_%281885%29_-_TIMEA.jpg I kanoniczny (to ostatnio chyba modne słowo na Forum) "Dewey Defeats Truman". Zob.: https://www.history.com/news/dewey-defeats-truman-election-headline-gaffe
  5. Kiedy gazety się (bardzo) pomyliły.

    Dewey pokonał Trumana już w pierwszym poście tego tematu.
  6. Kiedy gazety się (bardzo) pomyliły.

    Szczerze mówiąc, ja wolę jednak coś bardziej historycznego, niż dzisiejszy świat, pełen "fake news"(choć skądinąd, to nie wynalazek współczesnego świata). Zatem - polecam następne. W szczególności "Titanica", który zatonął ze wszystkimi na pokładzie i zdobycie Waszyngtonu przez Konfederatów. Zob.: https://www.ranker.com/list/wrong-newspaper-headlines/brian-gilmore
  7. Futurystyczne pocztówki

    Co prawda to także nie pocztówka, tylko futurystyczna karykatura z "Puncha", ale moim zdaniem naprawdę godna przedstawienia i - w sumie - podziwu. Jej autor w roku 1878 niezwykle trafnie przewidział dzisiejsze rozmowy via Internet. Każdego wieczoru rodzice rozmawiają z dziećmi przebywającymi "na antypodach" za pomocą "telefonoskopu Edisona". Zob.: https://archive.org/details/punch76a77lemouoft/page/n17
  8. W okolicach roku 1900 zapanowała moda na pocztówki przedstawiające wyobrażenia świata za lat sto. Tylko śmieszne, zabawne, a może prorocze? Trzy przykłady z dwóch krańców dzisiejszej Polski: 1. Wiadukt kolejowy nad Katownią i Bramą Wyżynną w Gdańsku. 2. Sterowce nad Śnieżką. 3. Znowu Śnieżka. Inne, może ciekawsze przykłady?
  9. Najlepszy film historyczny

    Czy to najlepszy film historyczny, to nie wiem (kwestia gustu), choć na pewno kanoniczny. Ale ja nie o tym. "Krzyżacy" Forda to chyba jedyny polski film, z którego fragment znalazł się w programie oglądanym przez lata na całym świecie, przez miliony, czy już nawet miliardy wielbicieli absurdalnego humoru. Tyle, że owi wielbiciele za bardzo o tym fakcie nie wiedzą. A zatem. Jak zawsze polecam "Latający cyrk Monty Pythona". Wśród odcinków "Latającego cyrku..." sugeruję odszukać 10 odcinek z 3 serii: "E. Henry Thripshaw's Disease". Następnie szukamy samego skeczu: "Thripshaw's Disease". A w tym skeczu sceny zatytułowanej "Syria 1203". Przyjemnej zabawy życzy Bruno W.
  10. Odbudowywać, zmieniać - jak i na ile?

    Z kategorii ciekawostkowej: Front domu przy 10 Downing Street jest czarny. To znaczy - z czarnych cegieł. To wie każdy, gdyż obraz ten należy do kategorii tzw. ikonicznych. Natomiast mniej chyba rozpowszechniona jest wiedza, że oryginalnie był … żółty. To znaczy - z cegieł koloru żółtego. Po prostu przez lata, osadzające się na budynku zanieczyszczenia zmieniły jego kolor na czarny. I taki właśnie obraz wejścia do rezydencji brytyjskich premierów mocno się utrwalił w świadomości społecznej. Podczas wielkich robót remontowo-rekonstrukcyjnych w czasach premiera Harolda Macmillana oczyszczono jednak cegły i ukazał się - pewnie ku pewnemu zaskoczeniu budowniczych - ich prawdziwy kolor. Zdecydowano się jednak pomalować je na czarno. Jest to chyba jeden z niewielu hołdów dla zanieczyszczeń. I stanowi pewne odstępstwo od generalnej, londyńskiej "polityki remontowej" (po pozytywnych skutkach Clean Air Act z 1956 r. oczyszczono w Londynie wiele ikonicznych fasad, raczej odkrywając pierwotną kolorystykę).
  11. Amanullah

    Ciekawostka związana z wizytą Amanullaha w Polsce (w 1928 r.): "W tymże roku odwiedził Warszawę król Afganistanu Amanullah. Zapowiedź jego wizyty sprawiła wiele kłopotów organizatorom oficjalnego powitania, w tym również naszemu kapelmistrzowi, który nie znał melodii hymnu afganistańskiego. Z braku czasu załatwiono tę sprawę w zgoła oryginalny sposób. Otóż pewnego dnia zjawił się w naszym pułku stale urzędujący w Berlinie przedstawiciel króla i po prostu … odgwizdał hymn, tak jak go pamiętał. Jeden z podoficerów orkiestry, utalentowany absolwent konserwatorium, zapisał to jak trzeba, a nieoceniony Śledziński rozpisał na instrumenty. W rezultacie żadna chyba orkiestra w Europie nie odegrała tak dobrze tego hymnu, jak nasza pułkowa. Królowi najbardziej podobała się jednak warszawska straż ogniowa, dowodzona przez byłego instruktora Szkoły Podchorążych, kapitana Prokopa, który zorganizował pokaz gaszenia pożaru w gmachu Opery". Cytowane z: J. Kuropieska, Wspomnienia dowódcy kompanii 1923-1934, Wyd. Bellona, Warszawa (2014?), s. 157-158.
  12. Amanullah

    "Amanullah, afgański Atatürk", dokładnie taki tytuł nosi rozdział poświęcony tej postaci w książce J. Modrzejewskiej-Leśniewskiej, Afganistan, Warszawa 2010, s. 71-117. Jak daleko sięgały pomysły reformatorskie tego władcy Afganistanu, na ile były realne i czy słuszne jest porównanie do wielkiego, tureckiego reformatora? Wiemy jedno na pewno, Amanullahowi - inaczej niż Atatürkowi - nie było dane doprowadzić swoich reform do końca.
  13. Wielki terror ZSRR 1917-1991 Pomoc

    Obiecałem sobie solennie, że nie dam się wciągnąć w kolejne, euklidesowe "pogawędki przy klawiaturze", ale co tam - postanowienia można łamać w zbożnym celu, zatem pomogę Euklidesowi w poszukiwaniu odpowiedniej książki i cytatu: "Zabójstwo tow. Kirowa, jak to później wyszło na jaw, dokonane zostało przez tę zjednoczoną bandę trockistowsko-bucharynowską. Już wówczas, w roku 1935, stało się jasne, że grupa zinowjewowska jest zamaskowaną organizacją białogwardyjską, która całkowicie zasługuje na to, żeby z jej członkami postępować tak samo jak z białogwardzistami. Po roku stało się wiadome, że prawdziwymi, bezpośrednimi i faktycznymi organizatorami zabójstwa Kirowa i organizatorami kroków przygotowawczych do zabójstwa innych członków Komitetu Centralnego byli Trocki, Zinowjew, Kamieniew i ich wspólnicy. Oddano pod sąd Zinowjewa, Kamieniewa, Bakajewa, Jewdokimowa, Pikela, I. N. Smirnowa, Mraczkowskiego, Ter-Waganiana, Rejnholda i innych. Zbrodniarze schwytani na gorącym uczynku musieli na sądzie publicznie przyznać, że zorganizowali oni nie tylko zabójstwo Kirowa, lecz przygotowywali zabójstwa również wszystkich pozostałych kierowników partii i rządu. Śledztwo ustaliło następnie, że nikczemnicy ci wkroczyli na drogę organizowania aktów dywersyjnych, na drogę szpiegostwa. Najpotworniejszy upadek moralny i polityczny tych ludzi, najbardziej nikczemna podłość i zdrada łotrów osłaniających się dwulicowymi oświadczeniami o wierności partii, wydobyte zostały na jaw na procesie sądowym, który odbył się w Moskwie w roku 1936. Głównym inspiratorem i organizatorem całej tej bandy morderców i szpiegów był judasz Trocki. Pomocnikami Trockiego i wykonawcami jego kontrrewolucyjnych wskazówek byli Zinowjew, Kamieniew oraz inne opryszki trockistowskie. Przygotowywali oni porażkę ZSRR na wypadek najazdu imperialistów, stali się defetystami w stosunku do państwa robotniczochłopskiego, stali się nikczemnymi sługusami i agentami faszystów niemieckojapońskich. Główna nauka, jaką powinny były wyciągnąć organizacje partyjne z rozpraw sądowych w sprawie podłego zabójstwa S. M. Kirowa, polegała na tym, żeby położyć kres swej własnej ślepocie politycznej, położyć kres swej beztrosce politycznej i wzmóc swą czujność, czujność wszystkich członków partii." Cytowane za: Historia Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs, Maoistowski Projekt Dokumentacyjny 2013, s. 341-342. Zob.: https://maopd.files.wordpress.com/2013/11/historia-wkpb-1938.pdf Cieszę się z całego serca, że mogłem Euklidesowi pomóc. Ale - jak już kiedyś wspomniałem - uwielbiam humor absurdalny i jego twórców. Choć skądinąd to, co zacytowano powyżej, wcale wesołe nie jest... Bruno W.
  14. Taka ciekawostka - czyli krótki artykuł popularno-naukowy o ruchu anty-szczepionkowym w wiktoriańskiej Anglii: Greig Watson, The anti-vaccination movement that gripped Victorian England Zob.: https://www.bbc.com/news/uk-england-leicestershire-50713991
  15. Mitologia 11 listopada

    To powiedzenie (czy dowcip o nim) musiało być dosyć popularne. Ja po raz pierwszy przeczytałem je w książce K.O. Borchardta (opisującego naukę w szkole morskiej w Tczewie): Cytowane z: https://pl.wikiquote.org/wiki/Karol_Olgierd_Borchardt
  16. Szarża Lekkiej Brygady

    Ciekawa zagadka z końcowej fazy bitwy pod Bałakławą: "Kiedy Lekka Brygada wycofywała się przez korytarz ognia w Północnej Dolinie, Liprandi rozkazał polskim ułanom znajdującym się na Wzgórzach Nasypowych, aby odcięli jej drogę powrotu. Ułani nie mieli jednak zbytniej chęci do walki z dzielną Lekką Brygadą, po tym jak ujrzeli ją szarżującą przez stanowiska rosyjskich dział i zmuszającą kozaków do panicznej ucieczki. Kilka ataków, jakie przeprowadzili, było skierowanych przeciwko mniejszym grupom rannych; większe oddziały zostawiono w spokoju". Cytowane z: O. Figes, Wojna krymska 1853-1856. Ostatnia krucjata, Oświęcim 2018, s. 242 (na tej i następnej stronie jest jeszcze trochę o tym starciu - opis jest skądinąd niezbyt chwalebny dla "polskich" ułanów). "Polskie" oddziały kawalerii pojawiają się także w innych źródłach (także wspomnieniach). Np.: 1. Szeregowy John Buckton z 11 pułku huzarów wspominał o "Polish lancers". Relacja z 1875 r. zamieszczona w L. W. Crider, In Search of the Light Brigade, Wyd. Eurocommunica 2004, s. XLII. Zob.: https://books.google.pl/books?id=rNnxF2LrpgkC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false 2. "Polish lancers" są także w: R. Dutton, Forgotten Heroes. The Charge of the Light Brigade, Wyd. Infodial Ltd, 2007, s. 93. Zob.: https://books.google.pl/books?id=CwDdEHu2hVgC&printsec=frontcover&hl=pl&source=gbs_ge_summary_r&cad=0#v=onepage&q&f=false Ułani - w porządku, ale dlaczego "polscy"? Reminiscencje wojen napoleońskich i wynikająca z ich okresu angielska tendencja do określania tym przymiotnikiem, czy jakieś inne powody?
  17. System podatkowy II RP

    Ciekawostka z epoki: "Zostałem dowódcą szóstej kompanii, dotychczas skadrowanej, o bardzo dobrze dobranym zespole podoficerów. Szczególne serdeczne stosunki nawiązały się między mną a sierżantem szefem Tyszyńskim, legionistą z I Brygady i taktownym człowiekiem. Był to jedyny z mych znajomych, który posiadał stemplowaną zapalniczkę. Zgodnie z przepisami o funkcjonowaniu Państwowego Monopolu Zapałczanego wszyscy posiadacze zapalniczek, nieużywający z tej racji zapałek, winni byli stemplować je w odpowiednich urzędach za opłatą. Poza sierżantem nigdy takiego kogoś nie spotkałem. Na moje pytanie, dlaczego się tak >>wykosztował<<, sierżant oświadczył, że jako wychowawcy żołnierzy nie uchodzi mu naruszanie przepisów". Cyt. z: J. Kuropieska, Wspomnienia dowódcy kompanii 1923-1934, Wyd. Bellona, Warszawa (2014?), s. 276. Powyższe potwierdza w pełni stwierdzenie: oraz tezę, że "Polak potrafi" (obejść podatki). W każdym razie sierżant Tyszyński - niewątpliwie godny podziwu - był prawdopodobnie jednym z tysiąca. Nie Garibaldiego, ale zapalniczkowego.
  18. Wybuchy w Siewieromorsku - obecny stan wiedzy

    Jako osoba, która - amatorsko co prawda, ale zawsze - interesuje się od lat stanami flot (i to nie tylko na Bugu we Włodawie) i będąca do tego dozgonnym miłośnikiem Monty Pythona, mogę solennie zapewnić, że to stwierdzenie zapewniło mi dobry humor na resztę dzisiejszego dnia. A to już ma jakiś sens.
  19. O Wielkiej Emigracji po Powstaniu Listopadowym wiemy wszyscy. Mniej znany jest fakt, że szereg powstańców nie ruszyła szlakiem przez Niemcy do Francji, tylko zdecydowała się powrócić z internowania do Królestwa Kongresowego. Niektórzy pod przymusem, niektórzy wręcz agitowali za powrotem. Jaka była skala tego zjawiska? Jakie motywacje? Jakie dalsze losy powstańców? Tytułem zaczynu dyskusji - link do artykułu N. Kasparka, Żołnierze powstania listopadowego w Prusach: powroty i emigracja, Komunikaty Mazursko-Warmińskie, nr 1/1993, s. 77-94. LINK.
  20. Wybuchy w Siewieromorsku - obecny stan wiedzy

    Dyskusja nad religijnym aspektem wybuchu nie ma w mojej ocenie sensu, jakkolwiek jest oczywiste, że wiary w ten aspekt nikomu nie można zabronić. Także - historykom. Propagowania tego aspektu, ale i oceniania owego propagowania - takoż nie wypada zabraniać. Nie wiem skądinąd, jak owa wiara jest do pogodzenia ze śmiercią oraz cierpieniami ludzi w wyniku owego nadprzyrodzonego wybuchu (szacunki szybują sobie w przedziale od 2-3 do kilkuset ofiar śmiertelnych), ale to już nie moja sprawa. Mnie w każdym razie dywagacja na ten temat nie interesuje i nie zamierzam brać w niej udziału. Możemy się natomiast zastanawiać: 1) Jakie były bezpośrednie skutki eksplozji? Prelegent nie jest tu jednoznaczny. Raz twierdzi, że unicestwione zostały 2/3 radzieckiego potencjału jądrowego "dalekiego zasięgu", chwilę potem, że 2/3 "bazy". Przyjmijmy, że to drugie - to raczej oczywiste przejęzyczenie. Tak czy inaczej, błyskotliwa koncepcja, iż w jednym miejscu, w pobliżu norweskiej granicy, trzymano 2/3 radzieckich rakiet jądrowych dalekiego zasięgu i wybuchły one sobie wszystkie w 1984 roku jest dla mnie nieco zbyt karkołomna. 2) Jakie były dalekosiężne skutki eksplozji? Prelegent dosyć jednoznacznie sugeruje, że nastąpiła ona niejako w ostatnim momencie. To znaczy, że towarzysze radzieccy wiedzieli, iż za chwilę stracą szansę zwycięskiego uderzenia jądrowego na USA i sojuszników, zatem - pewnie - rakiety by odpalili, gdyby nie ten zapobiegawczy wybuch. Ergo - wybuch powstrzymał ogólnoświatową katastrofę jądrową, wywołaną niesprowokowanym atakiem jądrowym ZSRR na USA. Też dla mnie to zbyt karkołomna teza.
  21. Mityczna w tym drugim sensie była propozycja Żyrinowskiego sprzed kilku lat. "Propozycje" oficjalnych czynników rządzących w Moskwie dotyczące podziału Ukrainy, czy unii polsko-białoruskiej, które miały być złożone gdzieś na początku lat 90. traktuję jako mityczne w pierwszym znaczeniu.
  22. Bitwa przy ulicy Raua

    "Odkryłem" (dzięki pierwszej stronie dzisiejszej, polskiej Wikipedii) nieznaną mi wcześniej postać związaną - pośrednio - z walkami przy ulicy Raua. Ale po kolei: 1. Wiedziałem, że 18 lipca 1940 roku w Tallinnie doszło do niepodległościowej manifestacji: "18 lipca w Tallinnie, w czasie meczu piłkarskiego Estonia-Łotwa, oglądanego przez 10 tys. kibiców, nagle w rękach widzów pojawiły się niebiesko-czarno-białe chorągiewki. Odśpiewano estoński hymn, a część kibiców ruszyła w kierunku pobliskiego pałacu prezydenckiego, aby zgotować owację prezydentowi Pätsowi. Na ich drodze stanęły samochody pancerne Armii Czerwonej. Kilkadziesiąt osób znalazło się w areszcie, a kilka dni później zatrzymano całe kierownictwo Estońskiego Centralnego Związku Sportowego". J. Lewandowski, Estonia, Warszawa 2001, s. 141. 2. Wiem już nieco więcej o starciu przy ulicy Raua. Zob. np.: http://foorum.rindeleht.ee/viewtopic.php?f=23&t=2865 https://www.ohtuleht.ee/836751/ainus-vastupanu-punaarmeele-sidepataljoni-lahing-raua-tanaval-21-juunil-1940 https://et.wikipedia.org/wiki/Raua_tänava_lahing Nie miałem natomiast pojęcia, że wydarzenia te (w pewien sposób) łączy postać znanego estońskiego sportowca Oskara Veldemana (zob. jego życiorys w polskiej Wikipedii). Tenże, podczas meczu w dniu 18 lipca 1940 roku wjechał na stadion motocyklem i z dużej walizki rozdawał narodowe flagi. A wcześniej - 23 czerwca 1940 roku organizował pogrzeb żołnierza estońskiego poległego przy ulicy Raua. Tam krzyknął: "Ten żołnierz padł bohatersko, w obronie swojej ojczyzny!". Nakaz aresztowania Veldemanna wystawiono 31 sierpnia 1940 roku. Aresztowano go 3 września 1940. Wyrok zapadł dopiero 16 grudnia 1941 roku. Życie zakończył w Wigilię 24 grudnia 1942 roku przygnieciony drzewem podczas wyrębu lasu. Zob.: https://pl.wikipedia.org/wiki/Oskar_Veldeman https://web.archive.org/web/20131207214234/http://veldemani.ee/et/kes-oli-veldeman
  23. Bitwa przy ulicy Raua

    Przy ulicy Raua w Tallinnie doszło 21 czerwca 1940 roku do krótkotrwałych walk między estońskim Samodzielnym Batalionem Sygnałowym, a formacjami radzieckimi. Wiemy coś więcej na ten temat? W szczególności interesuje mnie związek tych walk z opisywanym na rosyjskiej Wikipedii (LINK) incydentem z 20 czerwca 1940 roku, kiedy miano ostrzelać podczas rozbrajania oddział Kaitseliitu. Łączy te wydarzenia postać Николая Степулова. Ale czy rzeczywiście były to dwa incydenty, czy to zniekształcona opowieść o tych samych wydarzeniach? Kaitseliit, czy oddział armii estońskiej? Incydent przy rozbrajaniu, czy bitwa? 20, czy 21 czerwca?
  24. Raczej pisałbym o pewnym, ogólnym ciążeniu proeuropejskim części ówczesnych polityków białoruskich (aczkolwiek słabnącym wraz z narastającymi problemami ekonomicznymi i rosnącą świadomością, że NATO i Europa Zachodnia za bardzo nie widzi Białorusi "u siebie" i niewiele jej w sumie może zaoferować). Natomiast, w owym czasie niewątpliwie myślą przewodnią części (w bardzo ogólnym zarysie - tej samej części) białoruskich elit politycznych było "umacnianie narodu". "Białorutenizacja Białorusi". W ramach tej koncepcji unia z Polską raczej się nie mieściła. Dobre relacje z Polską - i owszem. Aczkolwiek, dla pełni obrazu warto pamiętać, że białoruski kurs na mocniejsze zbliżenie białorusko-rosyjskie zaczął się wcale nie za Łukaszenki (ten oczywiście ostro przyspieszył), tylko w czasach Kiebicza i Griba (Hryba). Przykłady - uzgadnianie unii walutowej i celnej, podpisanie 11 marca 1994 r. umowy o ścisłej współpracy wojskowej. Zob.: P. Foligowski, Białoruś trudna nie-podległość, Wrocław 1999, s. 116-120; E. Mironowicz, Białoruś, Warszawa 1999, s. 238-239. Szuszkiewicz też zasadniczo nie był przeciwnikiem współpracy na obszarze poradzieckim, tylko obawiał się czy nie będzie ona "zbyt ścisła", ewidentnym przeciwnikiem integracji w ramach WNP był natomiast Paźniak (zob. P. Foligowski, op. cit., s. 111), ale wszystko to już inna historia. Tak czy inaczej, jak rozumiem Autorowi wątku nie chodziło o sympatie propolskie polityków poszczególnych republik ZSRR (czy byłego ZSRR), ani o rozgrywanie przez Moskwę waśni narodowościowych w republikach. Tylko - o mityczne oferty Moskwy składane wówczas Polsce odnośnie do podziału schedy po ZSRR. Dla mnie - są to opowieści z kategorii bajek z mchu i paproci.
  25. W mojej ocenie - koncepcje kompletnie niewiarygodne.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.