Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,663
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Bruno Wątpliwy

  1. Cholera Lat 1830/1831

    Nawet nie była konieczna specjalna "akcja uświadamiająca", choć takowe na pewno przetaczały się nie raz przez Polskę. I być może dotarły i do wioski Twojej Babci. Zakładam, że opisywane przez Ciebie sytuacje miały miejsce w latach 70., może w końcu 60. Babcia, jak przypuszczam, posiadała już telewizor, a na pewno - radio. Pozyskanie - dzięki nim - wiedzy na temat potencjalnej szkodliwości wody pitej bez przegotowania nie było czymś nadzwyczajnym. Co by też nie mówić, elementarna opieka zdrowotna na wsiach wyglądała w latach 60., czy 70. dużo lepiej niż przed wojną (co oczywiście nie oznacza, że była fenomenalna). Czyli - mógł coś powiedzieć lekarz. Itp. itd. Z całym szacunkiem - nie traktuję zatem zachowania Twojej Babci w latach 70. XX wieku jako czegoś nadzwyczajnego. Takowe - powiedzmy sto, sto pięćdziesiąt lat wcześniej, budziłoby zdecydowanie większe zastanowienie. Dopisek: Dopiero teraz się zorientowałem - mieliśmy Babcie urodzone dokładnie w tym samym 1911 roku (moja akurat ze strony Mamy). Tyle, że moja pewnie bardziej błąkała się po świecie. Ze spolonizowanej, niemieckiej rodziny hutników szkła, co to w kolejnych hutach się zatrudniali. Urodziła się w Siedmiogrodzie - poprzez m.in. Austrię, Żółkiew i Inowrocław - trafiła w końcu do Poznania. Też zawsze radziła, aby ręce myć i wodę gotować, a słowo "bakterie" przywoływała dosyć często. Przynajmniej, gdy udzielała rad wnuczkowi. Była niezwykle oczytana, z tego pokolenia, które "Pana Tadeusza" znało na pamięć, ale z formalnymi szkołami było u niej raczej kiepsko. Trochę smutno mi się zrobiło... Mam nadzieję, że wybaczone mi zostanie odbiegnięcie od tematu.
  2. Cholera Lat 1830/1831

    A ja bym stawiał na najprostsze rozwiązanie - wiedza szanownej Babci Gregskiego mogła pochodzić z okresu akcji uświadamiających czasów powojennych lub/i Sławojowych.
  3. Czy można było zapobiec II Wojnie Światowej?

    Regionalizmy, odrębności (także językowe), niesnaski (nawet w obrębie jednego landu - vide "szorstka przyjaźń" Bawarii i Frankonii) były i są czymś oczywistym, o czym zresztą pisałem: Natomiast - w mojej ocenie - niemiecki wariant zastosowania maksymy "E pluribus unum", podlany sosem XIX-wiecznego ogólnoniemieckiego nacjonalizmu, był na tyle silny, że wszelkie (teoretyczne) poprzedniczki planu Morgenthaua z lat po I-ej wojnie światowej nie miały szans na długotrwałość.
  4. Pod Ulm ...

    Tu akurat Bruno nic nie rozjaśni, gdyż autor tej pięknej (w każdej wersji) pieśni jest mu nieznany. Nie spotkałem się z nią także przy okazji czytania dzieł Haszka, czy też różnych wykazów tego, co w jego dziełach śpiewano. Np.: https://www.svejkmuseum.cz/Pisnicky/zpevnik.htm. A przynajmniej - nie pamiętam takiego spotkania. Jest jednak oczywiste, że mogłem coś przeoczyć, a znając tryb życia i pracy Haszka - niczego przecież wykluczyć nie można.
  5. II WŚ - ciekawostki

    Starszy o 10 lat był Дзед Талаш, ale akurat w jego przypadku dosyć trudno odróżnić prawdę od fikcji (i propagandy). Zob. https://ru.wikipedia.org/wiki/Талаш,_Василий_Исаакович
  6. Czy można było zapobiec II Wojnie Światowej?

    To oczywiście - w wymiarze temporalnym - święta racja. Gdy będziemy datować powstanie Republiki Weimarskiej od konstytucji, a nie od zebrania Weimarer Nationalversammlung - to możemy nawet bronić opinii, że jej jeszcze wówczas nie było. W mojej ocenie, nie zmienia to jednak zasadności i sensu moich uwag. Chciano "jeszcze bardziej na lewo lub na prawo" od tego co w bólach powstawało, a potem próbowało istnieć. Separatyzm nie był tu zasadniczym problemem.
  7. Czy można było zapobiec II Wojnie Światowej?

    Powyższe (oraz inne) pomysły i działania są dla mnie raczej dowodem na dosyć silną skrajnie prawicową i skrajnie lewicową kontestację Republiki Weimarskiej (na którą to kontestację oczywiście nakładała się specyfika federalnego przecież - aż do 1933 roku - charakteru państwa), a nie na jakąś eksplozję tendencji separatystycznych.
  8. Czy można było zapobiec II Wojnie Światowej?

    No właśnie. Historia alternatywna, choć chyba większość z nas stara się w dyskusjach na jej temat zachować element racjonalności, ma to do siebie, że obiektywnie jej przebiegu w żaden sposób potwierdzić się nie da. A historia realna ma znowu to do siebie, iż potrafi nas straszliwie zaskakiwać. Vide - teoretycznie nieprawdopodobna kariera pewnego dziwaka-samotnika z Braunau, który miał olbrzymie problemy z "ogarnięciem" własnego życia, a koniec końców słuchały go i ekstatycznie wielbiły miliony Niemców, oddając swój los w jego ręce. Zatem - niczego pewnie wykluczyć w alternatywnej historii nie można. W końcu chociażby, wzmiankowani na tym forum wielokrotnie Austriacy, gdzieś tak po Stalingradzie zaczęli się zastanawiać, czy są Niemcami (gdy wcześniej - nie mieli odnośnie do tego żadnych wątpliwości). Zatem, tworzenie się nowych narodów w obrębie "pnia niemieckiego" nie było zjawiskiem aż tak totalnie nieprawdopodobnym. Ale - kończąc już moje wypowiedzi w tym wątku, ja akurat uważam, że podział Niemiec po pierwszej wojnie światowej raczej nie wykluczyłby drugiej. Ja raczej widziałbym taką możliwość: Straszliwą klęskę Niemiec w 1918 (porównywalną do tej w 1945 roku). Nie żaden rozejm i spokojne odchodzenie "niepokonanej" armii z frontów, któremu towarzyszyły bajeczki o "ciosie w plecy". Ale gigantyczną klęskę, bardzo odczuwalną - z obcymi żołnierzami walącymi w drzwi niemieckich domów, ze spotkaniem obcych armii nad Łabą itp. itd. Klęskę, która by zweryfikowała w świadomości niemieckiej poglądy na skuteczność wojny jako środka "zapewnienia sobie miejsca pod słońcem". Tak, jak to zrobiła klęska w 1945.
  9. Czy można było zapobiec II Wojnie Światowej?

    Nie uwzględniasz okoliczności, że w nieco "wcześniejszym międzyczasie" powstało bardzo istotne zjawisko. Niemcy wzięli sobie bardzo do serca tekst pieśni "Was ist des Deutschen Vaterland?" i pojawił się ogólnoniemiecki patriotyzm, tudzież nacjonalizm oraz szowinizm. Partykularyzmy "lokalne" w Niemczech oczywiście pozostały, ale trudno sobie wyobrazić jakieś czynniki, które w dwudziestoleciu (i później) spowodowałyby to, iż owe partykularyzmy pokonałyby wyżej wymienione zjawisko. Czyli pewnie nie zaczęłoby się od remilitaryzacji Nadrenii, ale od łączenia lokalnych państw niemieckich. Pewnie w atmosferze frustracji wielkim kryzysem i fascynacji brunatną, ogólnoniemiecką alternatywą. Nawiasem mówiąc, Twoja koncepcja ma jednak pewne elementy racjonalności, które uwzględnili Niemcy pisząc swoją ustawę zasadniczą z 1949 roku. W niemieckiej konstytucji federalizm (oprócz kilku innych, podstawowych dla demokratycznego państwa prawa rozwiązań) są tzw. przepisami relatywnie niezmiennymi. Czyli legalnie zmienić ich nie można. Myślę, iż to właśnie po to, że gdyby np. neonaziści wygrali w jednym landzie, to zawsze pozostałyby inne. Inna sprawa, że jeżeli kiedykolwiek brunatnawe towarzystwo urośnie w siłę w całych Niemczech i zdobędzie przynajmniej takie poparcie społeczne, które pozwoli przejąć resorty siłowe i uczynić z Bundestagu maszynkę do głosowania, to jest jasne, iż nawet najlepsze przepisy konstytucji niestety nie pomogą. Zresztą - podobnie, jak gdzie indziej na świecie.
  10. Totalitarna Architektura Trzeciej Rzeszy

    Googlowanie "Hitler Müritzsee Hauptstadt" daje całkiem ciekawe rezultaty.
  11. Przegrać z samym sobą. Przykłady wojen, misji, operacji itp.

    To ja podrzucę coś z wojny krymskiej. W czerwcu 1855 roku sprzymierzeni mieli odnieść pod Sewastopolem spektakularny sukces. Wybrano nawet datę dzienną - 18 czerwca, czyli dokładnie w 40. rocznicę bitwy pod Waterloo. Nie uznałbym może tych działań w pełni za "doskonale przygotowane", nie mniej oczekiwanie spektakularnego sukcesu i pewnego "odczarowania widma Waterloo" ciążącego nad teraz sprzymierzonymi wojskami francusko-angielskim było bardzo silne. Skądinąd - samemu lordowi Raglanowi zdarzało się w czasie tej wojny określać Rosjan mianem Francuzi. Wyszło, jak wyszło - czyli źle i sukcesu nie było. Taka piękna rocznica się zmarnowała, a lord Raglan umarł dziesięć dni później. Dominuje przekonanie, że głównym powodem zgonu było skrajne przygnębienie.
  12. Euklides coś dziś mało pozytywnie nastawiony do świata? Gdybyś zasugerował, że chcesz, aby ktoś przetłumaczył ten tytuł - ktoś może by spróbował. Prawdopodobnie bez tak fenomenalnych rezultatów, jak w przypadku Twojego tłumaczenia, ale zawsze. Może raczej rozwiń wątek - dlaczego uważasz to akurat dzieło za aż tak istotne? Ja raczej w dyskusji na jego temat z Twoim udziałem angażować się nie będę, ale naprawdę chętnie sobie poczytam.
  13. Po namyśle, doszedłem do wniosku, że ta zabawa - to jednak nie dla mnie. Po pierwsze - w istotnej części to nie tyle książki są niebezpieczne, tylko ludzie, którzy je czytają. Jestem człowiekiem z wieloma wadami, ale mnie przeczytanie jakiejkolwiek książki nie skłoni do mordowania innych ludzi. A są tacy, którzy z biednego Darwina wyczytaliby, że należy mordować, czy sprzyjać wymarciu ludzi "ewolucyjnie zacofanych". Po drugie - jak określić "niebezpieczeństwo"? I kogo ma ono dotyczyć. Przykłady dyskusyjne: 1. "1984" i "Folwark zwierzęcy" były niewątpliwie niebezpieczne, bo każdy stalinista (czy nawet ogólnie - zwolennik jakiegokolwiek zamordyzmu) nie pozbawiony mózgu musiał się przynajmniej nad nimi zastanowić. Czyli były niebezpieczne. Ale w tym przypadku to chyba dobrze? 2. Co do "Mein Kampf" nie ma chyba wątpliwości odnośnie do niebezpieczeństwa. Straszna książka i straszna ideologia, prowadząca do zagłady milionów. Ja jednak się zastanawiam, czy to akurat nudny bełkot z "Mein Kampf" był niebezpieczny, czy raczej np. "Hitler nad Niemcami" i jego agresywny bełkot w przemówieniach?
  14. Prasa (i inne środki masowego przekazu) potrafią przedstawiać prawdę, ale także zmyślać, manipulować, przejaskrawiać, uprawiać propagandę, mylić się itp. itd. Niekiedy w zbożnym celu - wystarczy wspomnieć tragiczne w swej wymowie, a często wyssane z palca, optymistyczne relacje prasy polskiej z przebiegu walk w 1939 roku. A zatem - w tym miejscu chciałbym zagaić dyskusję o najciekawszych wpadkach, czy gafach wolnej prasy. Może nie tyle o typowej propagandzie, ale raczej - właśnie "wpadkach". I dwie propozycje na początek: Generał Gordon w Chartumie witający odsiecz ("Punch" z 7 lutego 1885 r., czyli wydany prawie dwa tygodnie po upadku Chartumu i śmierci Gordona). Zob.: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f4/%22At_Last%21%22_%281885%29_Major-General_Charles_George_Gordon_greeting_reinforcements_at_Khartoum_in_1885-_TIMEA.jpg Nawiasem mówiąc - w "Punchu" z 14 lutego 1885 r. pojawił się rysunek już o innej, tragicznej wymowie, czyli "TOO LATE!". Zob.: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/5c/%22Too_Late%21%22_%281885%29_-_TIMEA.jpg I kanoniczny (to ostatnio chyba modne słowo na Forum) "Dewey Defeats Truman". Zob.: https://www.history.com/news/dewey-defeats-truman-election-headline-gaffe
  15. Kiedy gazety się (bardzo) pomyliły.

    Dewey pokonał Trumana już w pierwszym poście tego tematu.
  16. Kiedy gazety się (bardzo) pomyliły.

    Szczerze mówiąc, ja wolę jednak coś bardziej historycznego, niż dzisiejszy świat, pełen "fake news"(choć skądinąd, to nie wynalazek współczesnego świata). Zatem - polecam następne. W szczególności "Titanica", który zatonął ze wszystkimi na pokładzie i zdobycie Waszyngtonu przez Konfederatów. Zob.: https://www.ranker.com/list/wrong-newspaper-headlines/brian-gilmore
  17. Futurystyczne pocztówki

    Co prawda to także nie pocztówka, tylko futurystyczna karykatura z "Puncha", ale moim zdaniem naprawdę godna przedstawienia i - w sumie - podziwu. Jej autor w roku 1878 niezwykle trafnie przewidział dzisiejsze rozmowy via Internet. Każdego wieczoru rodzice rozmawiają z dziećmi przebywającymi "na antypodach" za pomocą "telefonoskopu Edisona". Zob.: https://archive.org/details/punch76a77lemouoft/page/n17
  18. W okolicach roku 1900 zapanowała moda na pocztówki przedstawiające wyobrażenia świata za lat sto. Tylko śmieszne, zabawne, a może prorocze? Trzy przykłady z dwóch krańców dzisiejszej Polski: 1. Wiadukt kolejowy nad Katownią i Bramą Wyżynną w Gdańsku. 2. Sterowce nad Śnieżką. 3. Znowu Śnieżka. Inne, może ciekawsze przykłady?
  19. Najlepszy film historyczny

    Czy to najlepszy film historyczny, to nie wiem (kwestia gustu), choć na pewno kanoniczny. Ale ja nie o tym. "Krzyżacy" Forda to chyba jedyny polski film, z którego fragment znalazł się w programie oglądanym przez lata na całym świecie, przez miliony, czy już nawet miliardy wielbicieli absurdalnego humoru. Tyle, że owi wielbiciele za bardzo o tym fakcie nie wiedzą. A zatem. Jak zawsze polecam "Latający cyrk Monty Pythona". Wśród odcinków "Latającego cyrku..." sugeruję odszukać 10 odcinek z 3 serii: "E. Henry Thripshaw's Disease". Następnie szukamy samego skeczu: "Thripshaw's Disease". A w tym skeczu sceny zatytułowanej "Syria 1203". Przyjemnej zabawy życzy Bruno W.
  20. Odbudowywać, zmieniać - jak i na ile?

    Z kategorii ciekawostkowej: Front domu przy 10 Downing Street jest czarny. To znaczy - z czarnych cegieł. To wie każdy, gdyż obraz ten należy do kategorii tzw. ikonicznych. Natomiast mniej chyba rozpowszechniona jest wiedza, że oryginalnie był … żółty. To znaczy - z cegieł koloru żółtego. Po prostu przez lata, osadzające się na budynku zanieczyszczenia zmieniły jego kolor na czarny. I taki właśnie obraz wejścia do rezydencji brytyjskich premierów mocno się utrwalił w świadomości społecznej. Podczas wielkich robót remontowo-rekonstrukcyjnych w czasach premiera Harolda Macmillana oczyszczono jednak cegły i ukazał się - pewnie ku pewnemu zaskoczeniu budowniczych - ich prawdziwy kolor. Zdecydowano się jednak pomalować je na czarno. Jest to chyba jeden z niewielu hołdów dla zanieczyszczeń. I stanowi pewne odstępstwo od generalnej, londyńskiej "polityki remontowej" (po pozytywnych skutkach Clean Air Act z 1956 r. oczyszczono w Londynie wiele ikonicznych fasad, raczej odkrywając pierwotną kolorystykę).
  21. Amanullah

    Ciekawostka związana z wizytą Amanullaha w Polsce (w 1928 r.): "W tymże roku odwiedził Warszawę król Afganistanu Amanullah. Zapowiedź jego wizyty sprawiła wiele kłopotów organizatorom oficjalnego powitania, w tym również naszemu kapelmistrzowi, który nie znał melodii hymnu afganistańskiego. Z braku czasu załatwiono tę sprawę w zgoła oryginalny sposób. Otóż pewnego dnia zjawił się w naszym pułku stale urzędujący w Berlinie przedstawiciel króla i po prostu … odgwizdał hymn, tak jak go pamiętał. Jeden z podoficerów orkiestry, utalentowany absolwent konserwatorium, zapisał to jak trzeba, a nieoceniony Śledziński rozpisał na instrumenty. W rezultacie żadna chyba orkiestra w Europie nie odegrała tak dobrze tego hymnu, jak nasza pułkowa. Królowi najbardziej podobała się jednak warszawska straż ogniowa, dowodzona przez byłego instruktora Szkoły Podchorążych, kapitana Prokopa, który zorganizował pokaz gaszenia pożaru w gmachu Opery". Cytowane z: J. Kuropieska, Wspomnienia dowódcy kompanii 1923-1934, Wyd. Bellona, Warszawa (2014?), s. 157-158.
  22. Amanullah

    "Amanullah, afgański Atatürk", dokładnie taki tytuł nosi rozdział poświęcony tej postaci w książce J. Modrzejewskiej-Leśniewskiej, Afganistan, Warszawa 2010, s. 71-117. Jak daleko sięgały pomysły reformatorskie tego władcy Afganistanu, na ile były realne i czy słuszne jest porównanie do wielkiego, tureckiego reformatora? Wiemy jedno na pewno, Amanullahowi - inaczej niż Atatürkowi - nie było dane doprowadzić swoich reform do końca.
  23. Wielki terror ZSRR 1917-1991 Pomoc

    Obiecałem sobie solennie, że nie dam się wciągnąć w kolejne, euklidesowe "pogawędki przy klawiaturze", ale co tam - postanowienia można łamać w zbożnym celu, zatem pomogę Euklidesowi w poszukiwaniu odpowiedniej książki i cytatu: "Zabójstwo tow. Kirowa, jak to później wyszło na jaw, dokonane zostało przez tę zjednoczoną bandę trockistowsko-bucharynowską. Już wówczas, w roku 1935, stało się jasne, że grupa zinowjewowska jest zamaskowaną organizacją białogwardyjską, która całkowicie zasługuje na to, żeby z jej członkami postępować tak samo jak z białogwardzistami. Po roku stało się wiadome, że prawdziwymi, bezpośrednimi i faktycznymi organizatorami zabójstwa Kirowa i organizatorami kroków przygotowawczych do zabójstwa innych członków Komitetu Centralnego byli Trocki, Zinowjew, Kamieniew i ich wspólnicy. Oddano pod sąd Zinowjewa, Kamieniewa, Bakajewa, Jewdokimowa, Pikela, I. N. Smirnowa, Mraczkowskiego, Ter-Waganiana, Rejnholda i innych. Zbrodniarze schwytani na gorącym uczynku musieli na sądzie publicznie przyznać, że zorganizowali oni nie tylko zabójstwo Kirowa, lecz przygotowywali zabójstwa również wszystkich pozostałych kierowników partii i rządu. Śledztwo ustaliło następnie, że nikczemnicy ci wkroczyli na drogę organizowania aktów dywersyjnych, na drogę szpiegostwa. Najpotworniejszy upadek moralny i polityczny tych ludzi, najbardziej nikczemna podłość i zdrada łotrów osłaniających się dwulicowymi oświadczeniami o wierności partii, wydobyte zostały na jaw na procesie sądowym, który odbył się w Moskwie w roku 1936. Głównym inspiratorem i organizatorem całej tej bandy morderców i szpiegów był judasz Trocki. Pomocnikami Trockiego i wykonawcami jego kontrrewolucyjnych wskazówek byli Zinowjew, Kamieniew oraz inne opryszki trockistowskie. Przygotowywali oni porażkę ZSRR na wypadek najazdu imperialistów, stali się defetystami w stosunku do państwa robotniczochłopskiego, stali się nikczemnymi sługusami i agentami faszystów niemieckojapońskich. Główna nauka, jaką powinny były wyciągnąć organizacje partyjne z rozpraw sądowych w sprawie podłego zabójstwa S. M. Kirowa, polegała na tym, żeby położyć kres swej własnej ślepocie politycznej, położyć kres swej beztrosce politycznej i wzmóc swą czujność, czujność wszystkich członków partii." Cytowane za: Historia Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs, Maoistowski Projekt Dokumentacyjny 2013, s. 341-342. Zob.: https://maopd.files.wordpress.com/2013/11/historia-wkpb-1938.pdf Cieszę się z całego serca, że mogłem Euklidesowi pomóc. Ale - jak już kiedyś wspomniałem - uwielbiam humor absurdalny i jego twórców. Choć skądinąd to, co zacytowano powyżej, wcale wesołe nie jest... Bruno W.
  24. Taka ciekawostka - czyli krótki artykuł popularno-naukowy o ruchu anty-szczepionkowym w wiktoriańskiej Anglii: Greig Watson, The anti-vaccination movement that gripped Victorian England Zob.: https://www.bbc.com/news/uk-england-leicestershire-50713991
  25. Mitologia 11 listopada

    To powiedzenie (czy dowcip o nim) musiało być dosyć popularne. Ja po raz pierwszy przeczytałem je w książce K.O. Borchardta (opisującego naukę w szkole morskiej w Tczewie): Cytowane z: https://pl.wikiquote.org/wiki/Karol_Olgierd_Borchardt
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.