-
Zawartość
93 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez qrak
-
Czy odpowiedź nie znajduje się w książce Szubańskiego?
-
Tak jest. Pytanie Twoje
-
Ubezpieczony był krótszy. Duża część pododdziałów zamiast znajdować się w kolumnie to znajdowała się na przedzie lub po bokach.
-
Główną siłą armii polskiej była piechota. We wrześniu dużym utrudnieniem w przemarszach było zarówno wrogie lotnictwo jak i uchodźcy na drogach. Moje pytanie brzmi: Jaka była długość kolumny marszowej batalionu piechoty wraz z taborami w marszu podróżnym a jaka w marszu ubezpieczonym?
-
Czy chodzi o bitwę pod Szackiem? 29-30 września. Zgrupowanie KOP przeciw 52 DS. Czy może Milanów i Jabłonia? Data ta sama. SGO Polesie (bodajże 60DPRez.) a jednostki sowieckiej nie pamiętam. Motyw niechęci powrotu jeńców sowieckich do swoich był powszechny. Często można się na niego natknąć.
-
No właśnie, Czysta statystyka może dawać mylny obraz. [ Dodano: 2008-09-22, 19:23 ] Proszę bardzo. Z sześcioosobowej sekcji spieszało się czterech kawalerzystów (dwóch koniowodnych). Istniało też spieszenie pełne kiedy to był tylko jeden koniowoda a pięciu żołnierzy się spieszało. Jednakże przy tym rodzaju spieszenia konie sekcji są unieruchomione i tylko w sprzyjających warunkach mogły się przemieszczać stępem. Pluton składał się z trzech sekcji liniowych i jednej sekcji RKM (pięciu kawalerzystów- trzech się spiesza). Dodatkowo dowódca plutonu i jego zastępca oraz goniec dowódcy plutonu. Jest też mowa o luzaku d-cy plutonu, któremu to dowódca i goniec podczas spieszania oddają swoje konie. Zastępca dowódcy dowodzi koniowodami. Szwadron to 3-4 plutony, dowódca i poczet dowódcy (trębacz, sześciu obserwatorów, luzak d-cy szwadronu). Poczet spiesza się jak zwykła sekcja liniowa. Jest też wzmiankowana drużyna d-cy szwadronu Z dalszej lektury wnioskuję, że składała się z wachmistrza szefa, podoficera weterynaryjnego, którzy zostawali przy koniowodach i podoficera sanitarnego, który się spieszał. Tyle Regulamin Kawalerii, cz. 1, t. II, Musztra Oddziałów, Warszawa, 1938. Miłego liczenia
-
"Płomienne serca", autorstwa nie pamiętam kogo. Przedwojenny film fabularny, gdzie w rolę wojska wcieliło się... wojsko Kilka fragmentów: Manewry http://pl.youtube.com/watch?v=3B6P9pK6c_Y Defilada http://pl.youtube.com/watch?v=G8oTdj_EyC0
-
Dokładnie o to mi chodziło. Owe "dodatki" które wchodziły w skład brygady piechota miała na szczeblu dywizji (artyleria, p-lot, dywizjon panc. itd.). W piechocie RKM przypadał na drużynę (19 osóB). W kawalerii na pluton (24 zołnierzy). Z czego wg. standardowego spieszenia 1/3 kawalerzystów odpadała z walki jako koniowodni. Co do CKM to porównam dane w domu. W robocie brak książek [ Dodano: 2008-09-18, 16:31 ] Porównam więc "gołą" brygadę (bez okołobrygadowych dodatków jak dak., dyw. panc., bat.plot, czyli właściwie same pułki konne) do pułku piechoty: pp - bk (4 pułkowa) ckm: 36 - 36 (48) rkm: 87 - 48 (62) kb.p.panc.: 29 - 51 (64) granatniki: 27 - 0 moździerze: 6 - 0 artyleria: 2 - 0 armatki p.panc.: 9 - 12(16) Jak widać kawaleria miała więcej tylko środków walki z bronią pancerną. Proszę bez manipulacji :twisted: Powszechnie wszak wiadomo, że tego typu karabin przypadał na pluton (w poczcie dowódcy plutonu). A, że plutony piechoty były trzy razy liczniejsze niż kawaleryjskie to i takie liczby się wzięły. Ciekawostka odnośnie lanc. Powszechnie się uważa, że zostały one w koszarach. Otóż nie. Na wojnę zabrano lance z proporczykami dowódców szwadronów. Nie wiem czy oddziały łączności nie wzięły także
-
Samolot lata od bodajże trzech lat. Wyczerpała się formuła. Bo cóż po raz n-ty można pokazać na wykoszonym polu szer. 50m i dł. 200m z chatką pośrodku? Były próby wprowadzenia mniejszych inscenizacji jak utarczki na granicy, walki polsko-słowackie (z udziałem kolegów z Czech) czy wkroczenie RKKA. Ale meritum pozostawało to samo. I nie zmieniały tego kolejne wprowadzane na pole bitwy nowe sprzęty (TKS, PzKpfw II, SdKfz 261 i in.).
-
Owszem mile widziana. Ba! Chwalić należy. Ale jakieś potępianie, wytykanie ("Oooo. A ten eni wie że tego i tego było to i to. A to przecież podstawa"). No i jeśli by tak policzyć to tych "ważnych dat" jest całkiem sporawo. Od chrztu zaczynając a na wyborach'89 kończąc. Na informatyce opiera się o wiele więcej ważniejszych tematów :twisted: Są ludzie którzy mają z tym problemy. Ale to nie ich wina, a systemy kształcenia. Chociaż może też po części i ich (lenistwo i brak ambicji) Ludzie nie muszą znać dat. Ważniejsze aby ze szkoły wynieśli pojęcie o łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Myślę, że lepiej aby ktoś zaczepiony na ulicy wiedział dlaczego to doszło do odsieczy wiedeńskiej i jakie były jej skutki niż podał mi suchą datę dzienną tejże bitwy, pojęcia nie mając o co chodzi.
-
Bez przesady ludziska. Tak samo świętywm oburzeniem mogą wybuchnąć ekonomiści, dziwiąc się, że ludzie nie rozumieją co teraz dzieje się w gospodarce. Czy informatycy naśmiewając się z braku znajomości prostych języków kodowania u szarych obywateli. Nie oszukujmy się. Zwykłego zjadacza chleba nie bardzo obchodzi to co był ileśdziesiąt lat temu, zwłaszcza gdy nie dotyczy go bezpośrednio. I nic w tym zdrożnego. Każdy ma swoje zainteresowania, problemy. Nie możemy wymagać od innych podzielania naszej pasji.
-
Chodzą ploty, że za rok nie odbędzie się. I nie dziwię się. Byłem uczestnikiem kilku poprzednich odsłon. Za każdym razem było to samo, tylko, że więcej i więcej. Doszło do takiego absurdu, że piechota atakowała falami, ramię przy ramieniu. Cud, że pojazdy po nikim nie przejechały. A scenariusz za każdym razem był taki sam: atak Polaków, atak Niemców, wjeżdżają czołgi, szarżuje kawaleria, ostateczny szturm, defilada (oczywiście piszę w skrócie i ogólnikowo). W tym i zeszłym roku darowałem sobie tą imprezę, szukając innych form rekonstrukcji.
-
Julien Bryan "Siege" Do znalezienia w sieci. Niemy dokument walczącej stolicy.
-
Raczej Warszawska BP-M
-
Wszak sekcja granatników wz.36 była na szczeblu kompanii
-
Oooo. Odważna teza. Teraz poczytałbym argumenty za nią przemawiające. Właśnie na kawalerię najmniej łożono z wojskowego budżetu. Małe nasycenie? Na każdą drużynę (19 osóB) przypadał jeden rkm. W każdym batalionie kompania ckm. Czego i gdzie więcej? Faktycznie była ich cała masa. Aż kilkadziesiąt sztuk. Porównywanie brygady kawalerii która była jednostką samodzielną do pułku piechoty, który był w strukturach dywizji piechoty mija się z celem. Brygada jako jednostka w założeniu mająca działać samodzielnie musiała mieć owe służby jak saperzy (a właściwie pionierzy), dywizjon pancerny czy art p.lot. Piechota także miała owe służby (odpowiednio liczniejsze) tyle, że na szczeblu dywizji.
-
Etat strzelca wyborowego był przewidziany. *Regulamin piechoty. Część II. Walka oddziałów piechoty i musztra., Warszawa, 1934. Karabinów snajperskich nie wprowadzono gdyż nie zdążono ukończyć prac nad lunetą
-
Nie przesadzaj ciekawy. Standardem ujętym w regulaminie (nazwa wyleciała z głowy - coś o higienie w marszu) było 25km na dobę. Przy marszach forsownych dystans ten oczywista wzrastał. Znane są przypadki kiedy to piechota w ciągu nocy pokonywała 40 i więcej km. Zastanówmy się ileż to procentowo sił zbrojnych II RP stanowiła kawaleria? No właśnie. Jedenaście brygad, 40 pułków. W sumie ekwiwalent trzech - czterech dywizji piechoty. Główną siłę stanowiła piechota :twisted: Pozdrawiam [ Dodano: 2008-09-16, 16:52 ] Ileż to było przypadków zaskoczenia niemieckiej piechoty przez kawalerię na koniach? Jeden (Krojanty)? Kawaleria walczyła pieszo. Walka z konia była rzadkością i ostatecznością.