Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez FSO


  1. Witam;

    Andreas: jedne oddziały były jak to piszesz "narzucone z Moskwy", drugie - "narzucone" przez Londyn i Paryż. Paryż zaczął - Londyn skończył. Realpolitik londyńska była taka, że Churchill czy Eden sami pisali odpowiedzi do różnych stolic, bo to co nasze władze wymyślały nadawały się jedynie na podpałkę do c.o....

    Ilość analfabetów była okrutna. Zajrzyj do rocznika z '39 r. Dla większości osób podstawówka z różnych racji kończyła się na czterech klasach, szkolnictwo średnie i wyższe było w wielu wypadkach odpłatne. Nowa władza wprowadziła je bezpłatne, od początku do końca. To jest znacząca różnica. Podobnie jak choćby reforma rolna - przeludnienie wsi, przekazywanie wsi - leżało i kwiczało, a to co działo się na wsi - pokazują strajki chłopskie i ich intensywność. Z ówczesnej sytuacji istniały dwa wyjścia - reforma rolna i utworzenie średnich gospodarstw rolnych i komasacja ziemi, by zlikwidować najdrobniejszą własność a nadmiar rąk do pracy wysłać do miast -> industrializacja. To nowa władza od początku zaczęła przeprowadzać zmiany własnościowe na wsi, które podobały się mieszkańcom, którzy wcale nie byli łeb w łeb komunistami, lewicowcami i kryptokomuną..

    Władza sanacyjna jak rozumiem gentlemeńsko podchodziła do swoich przeciwników: proszę dziękuję, zapraszamy do radiowozu, żadnych wymuszeń, tortur, wszystko zgodnie z prawem... ech... powiedz to tym co w Berezie. Rząd londyński jak wiadomo równo traktował tych co z sanacją byli związani - niezależnie od tego dlaczego w miarę możliwości byli izolowani. I najciekawsze: jeżeli jakaś partia współpracuje z Londynem, Waszyngtonem czy Paryżem [ba słucha ich jak dzieci, godzi się na ustalenie zasad kto do rządu a kto nie] to jest niezależna i w ogóle, a jeżeli współpracuje z Moskwą to jest agenturą? A może na odwrót? Czyli ci co z Zachodem - agentura , a ci co ze Wschodem - patrioci o sercach gorących..?

    Wujcio Stalin jeśli uważał że Bóg jest to był, a jeśli Boga nie ma to nie. Dotyczy to władz państwowych [!!!] a to czy Bóg jest czy nie jest w sercu na to wpływu nie miał. Przy okazji - w takich sytuacjach Bóg znaczyło zwykle katolicki, a katolicki - to kościelna hierarchia, która naprawdę miała wiele za uszami. Na koniec - odwołania do Boga we wojsku, w ustawach czy w państwie nie są i nie były gwarancją tego, że państwo jest o.k.

    Za orła w koronie? W '46 r.? Za to że pracuję i odbudowuję kraj? Czy za to, że w imię kolejnej wojny, w imię nienawiści do komunistów idę i zabijam sołtysa, szefa spółdzielni, milicjanta, wojskowego? Jest różnica.

    pozdr


  2. Witam;

    ogólnie twórczość J. Brela... Pewnego dnia, kiedy nauczyłem się płakać i dzięki temu żyję, pasjami słuchałem Brela, słysząc jedynie - dobrze że nie rozumiesz francuskiego... Jedną z bardziej znanych poza jego wykonaniem jest "Port Amsterdam".

    Do tego Del Shannon - i jego Runaway, bardziej znany jako temat z Crime Story...

    Z poslkich:

    Budka Suflera: "Czas ołowiu", oraz [dla mnie, być może dlatego, że tak bardzo boli] Młode Lwy...

    pozdr


  3. Witam;

    wiki mówi coś o tygodniach, ale wymowa - ta sama: " 27 stycznia przeprowadził przez góry pododdziały Armii Czerwonej, umożliwiając wojskom sowieckim oskrzydlenie Nowego Targu. Po zajęciu Nowego Targu podporządkował swój oddział sowieckiej komendanturze miasta i z jej ramienia otrzymał zadanie organizacji Milicji Obywatelskiej (MO) w Nowym Targu. Po kilku tygodniach decyzje władz sowieckich zostały zmienione przez ekipę przybyłą na Podhale z ramienia PKWN i "Ogień" oraz część jego ludzi zostali zwolnieni z MO. Na początku lutego 1945 pojechał do Lublina, a następnie do Warszawy, gdzie odbył rozmowy z przedstawicielami PPR, w tym z kierowniczką Wydziału Personalnego KC PPR Zofią Gomułkową i otrzymał od niej 10 marca 1945 nominację na szefa Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Nowym Targu; nominacja ta nastąpiła wbrew opinii miejscowych władz MO i PPR; pod wpływem ich doniesień WUBP w Krakowie, pomimo wcześniejszego (21 marca) zatwierdzenia Kurasia na stanowisko szefa PUBP - ale bez odwołania wcześniejszego szefa, Stanisława Strzałki - wszczął formalne śledztwo przeciw Kurasiowi, który 12 kwietnia zdezerterował z dużą częścią podkomendnych"

    Mnie to pachnie kimś, kto liczył na duże frukta tuż po wojnie, współpracował ze zwycięską stroną, a kiedy okazało się, że nici z tego [PUBP] , ba i będzie śledztwo [za co...] to wybrał hasła o złej władzy, niepodległości, i takich tam i poszedł do lasu...

    pozdr


  4. Witam;

    Andreas: uwag kilka - o jednej w ramach pewnego O.T. przypominam głośno i dobitnie: PKWN, czy szerzej rząd warszawski miał takie same, o ile nie lepsze podstawy do legitymizacji swych działań i to pod względem formalnym jak też w formie "poparcia" wielkich. Druga: działania rządu od '45 r. a nawet nieco wcześniej sprawiły, że zwykła ludność, ta biedniejsza ich popierała [reforma rolna, alfabetyzacja, przejęcie największych zakładów]. Jest to poniekąd dziedzictwo tego co działo się za czasów II R.P. W końcu na koniec - fakt niezgody na to co się dzieje w kraju nie oznacza automatycznego przyzwolenia na zbrojne wystąpienia przeciw tym co mają inne poglądy, lub działania nowych władz im się nie podobają. To co pisali "gieroje umysłu" spod znaku KWP przypomina drakońską wersję znanego cytatu "Polska nie ważne, biedna czy bogata, ważne że katolicka". Tutaj - nie ważne, zniszczona czy cała, zmieniana czy nie, ważne by była na naszą modłę [czyt. modłę KWP - i im podobnych...]. Jeśli nie - kula w łeb.

    pozdr

    Uwaga mod.: Posty 78 i 79 zostały przeniesione z dyskusji: https://forum.historia.org.pl/topic/12885-dziaalno-konspiracyjnego-wojska-polskiego/page__st__270


  5. Witam;

    chyba nie wiedzą o tym nauczyciele... Dzisiaj na Tok FM był program mówiący o szkole. Po iluś latach od reformy ministerstwo w końcu wpadło na pomysł by zintegrować programy nauczania... Tak by do pewnego okresu były dla wszystkich stopni nauczania ponadpodstawowego [gimnazjum i wyżej] jednolite zakresy materiałowe.. Czyli co było wcześniej? Przecież nie sprawiono że materiał gimnazjum da się swobodnie opanować, przecież nagle nie ubyło zakresu w liceum, tylko dlatego, że ma mniej o rok...

    pozdr


  6. Witam;

    problem w tym że o Kurasiu, Burym i im podobnych pisze się albo z jednej, albo z drugiej pozycji. O ile ta przyjęta przez tych co pisali przed '89 bywa pełna zadęcia idolo, to jednak można wyciągnąć fakty i to co się działo. Bo najpierw przedstawiano fakty, potem zaś oceniano je z pozycji tej a nie innej. Obecnie - do z góry założonej tezy [wielkie żołnierze i bohatery] dopisuje się fakty, albo interpretuje to co było.

    Inne służby: amerykańskie, i to jakoś nie dawno. Inne służby nie chwalą się tym, że poza szumnymi deklaracjami o bezpieczeństwie państwowym wykuwają owo bezpieczeństwo szatańską pracą ze złapanymi "tymi złymi" nie przejmując się zbytnio prawami. Bodajże to w USA przesunięto procesy do kompetencji armii bo tam są jakby mocno inne metody i jawność...

    Sanacja nie przejmowała się ofiarami w Berezie - strajki chłopskie duszono z taką brutalnością, że zadziwia do dziś. Przy okazji : ile osób wyszło z Berezy na kilka miesięcy przed śmiercią? Żeby wielkie kłamstwo, pardon statystyka, było mniej zepsute?

    pozdr


  7. Witam;

    redbaron: to nie był komunizm... Ale to marginesem...

    Urban jest inteligentny, jest cyniczny, ma wiedzę o tym jak wygląda polityka - i miał pomysł na gazetę. I udało mi się to sprzedać ludziom. Pisze w języku mówionym, sposobem zrozumiałym dla zwykłych, zasadniczo opisuje prawdę [nie ma wielkich i szumnych procesów o zniesławienie...]. Nie boi się podejmować tematów ryzykownych i trudnych. Po prostu działa.

    pozdr


  8. Witam;

    Katharina: a cóż on dziwnego zrobił? Rozmowy się skończyły, nie ma podpisanej jednej wersji komunikatu, jasne jak słońce, że ukażą się dwie. Zwykle ten kto będzie pierwszy jest górą, bo to nie on się musi tłumaczyć, ba często ludzie myślą "tłumaczy się tylko winny". Jak nie spojrzeć "S" była z tyłu. A że Urban znał reguły na jakich są wydawane i "produkowane gazety"? Czyż to jego wina że to wykorzystał? Nie mówiąc nic z kłamstw, ani półprawd? Po prostu podał swoją wersję rozmów...

    W kwestii papieża - on mając lat osiemdziesiąt czy siedemdziesiąt ileś cierpiał na większość chorób jakie ludzie mogą mieć w tym wieku - pokazywany był i wożony bo był medialny. Zwłaszcza w Polsce. To, że bełkotał, to że bywa iż mówił bez ładu i składu było traktowano jako cierpi za miliony, pardon jak Chrystus... Tylko w Polsce opinie o tym były takie jednoznaczne, inne kraje miały znacznie dosadniejsze... Ale u nas cicho sza..

    Uczucia religijne - tzn. co? To, że jesteś katoliczką? To, że dla Ciebie papież jest nietykalny i nieomylny i coś tam na nie jeszcze? Ale dla mnie nie- i mogę mówić, że jest stary, śliniący się i sepleniący. Że powinni mu zapewnić spokój a nie robić teatrum objazdowe... Przy okazji moje uczucia obraża to, że kościół jest na każdej imprezie państwowej, że krzyż obok godła, a w konstytucji stoi że państwo jest neutralne światopoglądowo, zaś innych grup wyznaniowych [: religii] jest coś ze dwie i pół setki, o ile nie więcej... A ich symbole w ramach równouprawnienia to gdzie?

    pozdr


  9. Witam;

    muzyka końca lat 70-tych [od pierwszych utworów Budki Suflera po koniec 80-tych: pierwsze płyty Big Cyc] to tak naprawdę okres kiedy pokolenie tuż powojenne [Miałem dziesięć lat gdy usłyszał o Nim [Presleyu -F.] świat] zaczęło się buntować przeciw temu co było - polityce, ludziom, ich zachowaniu, wszystkim. Zespoły powstawały i padały w tempie błyskawicy. Jarocin... Piękne inteligentne teksty muzyka taka lub inna - i cenzura która sprawiała że coś co szło w eter musiało mieć swoją wartość.

    Dorosłe dzieci [tytuły piszemy zgodnie z ortografią!] Turbo - to przecież aktualne i dziś - ba to słowa o ludziach którzy roku '82 czy '83 krzyczały na jarocińskim festiwalu upojeni różnymi utensyliami "chcemy być sobą, chcemy być sobą - wreszcie", którzy kontestowali zastany świat "jak co dzień rano, bułkę maślaną popijam kawą nad gazety plamą, nikt mi nie mówi, wiem co mam robić..." Teraz dzieci ich dzieci są tymi którzy budują świat gdzie słowa przyjaźń, dziękuję nie istnieją... budują świat gdzie w wieku 30 lat ich dzieci odkrywają zaczarowane teksty utworów mówiące "chcemy być sobą"...

    "Nauczyli nas regułek i dat / Nawkładali mądrości do łba / Nauczyli co dobre co złe [...] Tylko wciąż nie wiemy jak żyć...."

    "Ojczyznę kochać trzeba i szanować / Nie deptać flagi nie pluć na godło / Należy też w coś wierzyć i ufać / Ojczyznę kochać nie pluć na godło" [to z T'Love] - zespół pustych nic nie znaczących hasał... Daleko szukać takich haseł dziś?

    pozdr


  10. Witam;

    wiedza jest zabezpieczeniem pod warunkiem, że jest spisana i ma prikaz ujawnienia się w chwili kiedy ktoś zginie. Pytanie co dokładnie [![ zginęło z domu Jaroszewiczów. Początek lat 90-tych budujemy nową Polskę i dla wielu miło byłoby mieć wpływ na to co kto i gdzie buduje, a wiele osób by zleciało z piedestału [opozycja, kościół] gdyby naglę okazało się, że oni jak te łzy nie są.

    pozdr


  11. Witam;

    jeżeli już posiadać armię... To tak naprawdę niewielkie zawodowe wojsko najwyżej ok 50 tys żołnierzy, do tego odpowiednią dla takiej ilości armii : czołgi, samoloty, działa i tak dalej - wszystko z najwyższej półki, lub wysokiej. Marynarka wojenna - to okręt szpitalny i poszukiwawczy i szlus. Czołgi, samoloty i inne takie - produkujemy sami, osobno lub w kooperacji z możliwością dalszej odsprzedaży.

    Kwestią osobną jest to gdzie nasze "cuda" techniki sprzedajemy - a wszędzie tam gdzie chcą kupić. Jak jest okazja by robić coś nowego - to róbmy, jeżeli inwestować w technologię - to inwestujmy. W cywilu też się przyda.

    Niestety w wojsku nie powinny być kompromisów: bierzmy nasz choć gorszy...

    pozdr


  12. Witam;

    Grupon: internet to wielka biblioteka. Autentycznie. To potężny skarb, z którego trzeba umieć korzystać. Nie tylko wiedzieć gdzie, nie tylko wiedzieć jak, ale wiedzieć czego szukać. To oznacza tak naprawdę konieczność nauki, czy konieczność zachowania tego co nazywa się ciekawością świata, czy umiejętnością poszukiwania odpowiedzi.

    gregski: bo robiąc reformę nie zmieniono programu, bo zmiany programu polegają na dokładaniu coraz to większych ilości niezbędnej wiedzy, zwykle zapamiętywanej metodą ZZZ[Z]... i tyle. Poza tym niski poziom testów [gdzie do tego-owego rozkład normalny?!] sprawia, że wszelkie szkoły ponad "dany-poziom" muszą znaleźć formę jakiegoś sita by odsiać nadmiar chętnych. A to sprawia, że trzeba więcej umieć niż w szkole, a to znów podnosi poprzeczkę...

    pozdr


  13. Witam;

    to o czym mówi Jack Sparrow funkcjonowało już znacznie wcześniej. Zestawiona kontrastowo uboga ziemianka białoruskiego chłopa i murowany niewielki dom, zadbane pola prowadzone przez chłopa niemieckiego pochodzenia. Śląsk - huty, kopalnie i przemysł ciężki - powstały oczywiście dzięki polityce prowadzonej za kajzera, a Polacy to przejęli. Jest masa podobnych wydawnictw, z okresu jeszcze przed wojennego i tuż po zakończeniu kampanii wrześniowej.

    W kwestii drugiej - część powiedzeń, wyrażeń, terminów - powstało na podstawie tego, co i jak widzieli nas sąsiedzi: "wsie potiomkinowskie", "po hebrajsku" [to z polskiej działki], "pijany jak Polak" [ooo to już z Francji...]. To co zastali Prusacy wkraczając na obszary zaborów rzeczywiście przy tym co mieli u siebie przypominało piękny bajzel... A że i w czasie międzywojnia - nie było rewelacyjnie...

    Miliardy RM wpompowane w b. NRD to koszt próby nadrobienia zapóźnień w kilka lat a nie kilka dziesięcioleci.

    pozdr


  14. Witam;

    Fingolfin: on był i jest błyskotliwym publicystą, on był i jest błyskotliwym znawcą polityki i stosunków jakie tam panują. Imperializm? Masz rację - pokazywał mówiąc mając kupę racji że sankcje amerykańskie dotkną nie rząd [się wyżywi] a naród czy państwo. Śmiał się że jeśli Amerykanie pomagają "biedakom" w Polsce, to czemu nie pomogą bezdomnym w N. Yorku? Bo jedno ma a drugie nie ma wydźwięku politycznego.

    Katharina: jak sam mawiał - on dawał gębę władzy i systemowi. Tak bardzo, że gęba PRL-u lat 80-tych kojarzona jest z nim. On nie był tyranem, tylko właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, który doskonale wiedział czego chcą i czego oczekują dziennikarze. Że lepsze dwa bon moty i krótka celna informacja niż pół godziny nudnych liczb. Opinie wyrażane na temat różnych osób mogą być różne. Nawet jeśli dotyczą tzw. "wielkiego" i tzw. "polskiego" papieża, który w rzeczywistości prowadził politykę zgodną z racją stanu Watykanu i swoich mniej lub bardziej politycznych sympatii i antypatii. Sam zaś papież, na marginesie, wzbudza wiele kontrowersji swoim postępowaniem w l. 80 tych i tym jak reagował na to co dzieje się w kościele.

    pozdr


  15. Witam;

    proponuję jeszcze stos, oraz baty jeżeli przyniosę numery odpowiednich teczek i pism które były sporządzane z nieformalnych zebrań....

    To jedna kwestia. Problem wtóry: środowiska lewicowe - mówię zwłaszcza o tych związanych z b. PZPR a i o tych nie związanych z tą partią także, a działających głównie w SLD - do kwestii współpracy z odpowiednimi organami państwa ówczesnego podchodzą jeżeli nie spokojnie i merytorycznie, to nie robią z tego problemu w którym jest wybór życie / śmierć.. Primo trzecie: środowiska dawnej opozycji [PO - też, ale zwłaszcza PiS, czy jemu podobne oraz kościół katolicki - uznają się za świętszych od papieża nie wierząc w to co tam jest na ich temat, jednocześnie wierząc we wszystko inne. Przykład "klasyczny" traktowanie ks. Isakowicza - Zalewskiego oraz pokazanie cieniutkiem teczuszki Kaczyńskiego z uwagą, że pewnie wywalono ich nadmiar...

    Czy teoria ta ma rację bytu - pewnie dość sporą. Gdyby chodziło o rabunek to dom zostałby wyczyszczony ze wszystkich wartościowych przedmiotów jakie można by upchnąć na stadionie XX Lecia. Zemsta? Opozycjonisty? Człowieka któremu coś dopiekło - także by się wydało... A tak zginęli i w zasadzie zginęło "nie wiadomo co"/ Czy Jaroszewicz wiedział dużo? Wiedział, czy mógł się zabezpieczyć - a pewnie. Co w takim wypadku stanowi zabezpieczenie - wiedza o tym co, kto i gdzie. Czy jest to legalnie? Nie, a czy czynione? A i owszem - przecież dyplomaci mają masę notatek dokumentów w swoich prywatnych archiwach - ot zdarza się.

    pozdr


  16. Witam;

    Tomasz N: zaprezentowałem opinię z którą się "gdzieś" mijałem. Czy jest ona prawdopodobna? Być może... Czy nie - też być może... Owa sprawa - czyli kto bł a kto nie był - wywołuje ogromne emocje. Choć tak naprawdę chodzi nie o szczegółową wiedzę co się działo, kto decydował a kto nie, tylko o zwykłe teczki, ludzi którzy byli wówczas przeciw czemuś, czy komuś. Za sam fakt pokazania tego ilu agentów było w kościele - osoba pisząca na ten temat przez wiele środowisk kościelnych została wyrzucona poza nawias. Chodzi przecież o teczki poszczególnych osób, które w ten czy inny sposób współpracowały lub były określone jako "nie wart".

    Piotr Jaroszewicz nie był zwykłym człowiekiem, mógł znać pewne mechanizmy, lub wiedzieć gdzie szukać o nich informacji, może czuł się zagrożony i próbował coś ugrać.? Tego się nie dowiemy, albo przynajmniej nie w ciągu najbliższego czasu..

    Czemu wymieniłem te dwa środowiska - PiS i kościół katolicki - bo w nich najjaskrawiej widać to do czego może doprowadzić i doprowadza chęć by inni nie wiedzieli nic o przeszłości jakiej była, a wierzyli w napisane własnoręcznie półprawdy.

    pozdr


  17. witam;

    Capricornus: we wszystkich ciężarówkach tych od 7,5 wzwyż DMC niemal na pewno wszystkie układy są pneumatyczne: hamulcowy, kierowniczy, skrzynia biegów i wszystko co służy do tego by samochód jechał na przód. Na desce rozdzielczej mam takie wskaźniki mówiące jakie jest ciśnienie [obiegowo: ile masz powietrza] w systemie. W momencie kiedy silnik chodzi, układ jest tak skonstruowany by był nadmiar powietrza. Nadwyżka jest usuwana takim psst przez zaworki. Schody zaczynają się kiedy ono "ucieka" i jest go za mało. Kierownica nie ma wspomagania, biegów nie da się zmieniać, a hamulce "automatycznie" idą na zaciśnięte. A na desce świecą ci się wszystkie możliwe kontrolki.

    Na statkach owo powietrze służy do rozruchu silnika - a jak go nie ma w obiegu trzeba go nabić. Pytanie ile to trwa i czym to grozi jak się takie zabawy uskutecznia...

    pozdr


  18. Witam;

    bo według Keynesa, państwo powinno, w celu złagodzenia skutków kryzysu zapewnić popyt na minimalnym choć poziomie, który umożliwiałby egzystencję. Oznaczało to luźną politykę finansową państwa [czyt. zadłużanie się]. Miała ona polegać na akcji kredytowej [polityka taniego pieniądza], robotach publicznych i zasiłkach dla niepracujących. Oznaczało to według tego ekonomisty zatrzymanie spadku produkcji, ergo - więcej miejsc pracy niż gdyby nic nie robiono, czyli łagodniejszy przebieg kryzysu, zaś łatwość kredytu miała być impulsem do inwestycji które pobudzą rozwój.

    Długi jakie państwo by zaciągnęło w czasie kryzysu miały zostać spłacone w czasie koniunktury gospodarczej.

    pozdr


  19. Witam;

    moim zdaniem, problemem i to sporym jaki wiąże się z ową ucieczką jest wszystko to co działo się do '44 r.czy '45 r.

    W mniemaniu Berlina i Moskwy tereny te były rdzennie niemieckie [gdyż w swej znakomite części albo były pod zaborem pruskim a potem były wcielone do Rzeszy lub wręcz cały czas należały [tzw. Prusy Wschodnie]. Dla ACz atakującej od wschodu oznaczało to nie "wyzwalanie" a "zdobywanie" pierwszych przyczółków. To jedno.

    Druga sprawa - że mściła się ona, dokładniej jej żołnierze za to co spotykali na terenach ZSRR. Oni nie walczyli z WH, ale z Niemcami, z całym narodem, kobietami, dziećmi, starcami... z kulturą. Pod hasło "Niemcy" podpadali także "Mazurzy", z tym, że byli oni nieco gorszymi Niemcami, ale w zamieszaniu wojennym nikt się nie przejmował.

    Trzecia - to fakt, że w wielu wypadkach cywilne władze niemieckie nie chciały siać paniki, czy to same z siebie czy z nakazu i zamiast przez całą jesień i początek zimy po prostu systematycznie wywozić do Niemiec mieszkańców i najcenniejsze składniki majątku, wmawiano ludności : "wytrzymamy". Nie udało się, pękło.

    Trasa bardzo często przebiegała w Prusach Wschodnich do najbliższego portu potem na Zachód. Wielu mężczyzn było wcielanych do Volkssturmu po to by zginąć na kraj, do którego nigdy już mieli nie wrócić. Zimą [ofensywa ruszyła w styczniu, rzeka ludzka razem z nią] poprzez zamarzniętą wody Zalewu Wiślanego uciekano na mierzeję, gdzie wszelkimi możliwymi sposobami próbowano uciekać na Zachód.

    Tak naprawdę zaś ewakuacja ludności, żołnierzy i rannych z Helu, okolic Gdańska czy Kurlandii trwała do chwili podpisania kapitulacji. O tym jak to wszystko wyglądało, można także przeczytać w monografiach dotyczących Królewca, gdyż jest to integralna część jego historii, miasta które bodajże do '44 r. nie zaznało wojny, miasta które wierzyło, że rok '45 w zasadzie będzie taki sam...

    pozdr

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.