Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez FSO


  1. Witam;

    w kwestii zakazu czy nakazu - uważam, że nie powinno tego być. Bo to do niczego nie prowadzi. Z Twoich słów [Mariusz70] wynika, że u Basków swastyka i jej motywy są tak normalne jak się tylko da... im się to kojarzy z czymś miłym, historycznym powiedzmy. Mnie się krzyż kojarzy z zachłannością, przemocą, cygaństwem i krwią.. czy to oznacza, że mamy go zakazać? Tak samo jak sierpa młota i swastyki? A może znajdziemy jakieś symbole komunistyczne w wersji chińskiej? A może coś od Khmerów? I znów zakazać?

    pozdr


  2. Witam;

    Tomasz N: powoli... Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. To jedno. Druga sprawa - komunizm to takie miejsce które nie istnieje, może poza wspólnotami pierwotnymi, a droga "poza horyzont" jest długa i kręta. Oznacza to tyle, że w czasie tejże drogi warunkiem jak najdłuższego marszu w pożądanym [poza horyzont] kierunku jest bezwzględna wiara w wodza. Oznacza to tyle, że co pewien czas musi nastąpić zmiana przybocznych wodza, by za bardzo im się we łbie nie przewróciło. I to jest warunek niezbędny do marszu w kierunku komunizmu.

    Jeżeliby w program komputerowy zapisać, że raz na ca. 10 - 12 lat, no góra 15 - że osoby spełniające następujące warunki mają być zlikwidowane, a potem likwidatorzy likwidatorów i likwidatorzy tych co ich zlikwidowali, przy czym grupa pierwsza obejmuje co najwyżej tyle - a - tyle osób, w całego społeczeństwa przy czym, dane grupy mają być przetrzebione w 70 % [n.p.] to byłoby to wykonane w czasie n + 10 [przy czym n to chwila kiedy zakończono czystkę poprzednią...].

    Ludzie - no, jak to ludzie, ten da, tamtemu się nie chce, a trzeci się chwieje... Takie tam różności. A może to zignorują?

    pozdr

    Ps.

    1. Jakie paliwo?!

    2. Może nie tyle, za mało, co nie zrobili tego wtedy kiedy trzeba było...

    3. Czym innym jest umocnienie władzy na początku a czym innym kiedy trwa.


  3. Witam;

    Tomasz N: czyli zawiódł czynnik ludzi. Ludzki gdyż to ludzie podejmowali decyzje o czasowym oczyszczaniu organizmu - pardon, systemu z różnych naleciałości. Powód mógł być dowolny, jednakże samo oczyszczenie musiało nastąpić. Znów założenia mówiły o tym, że wrogów, ludzie że wrogów tak, ale nie dziś i nie jutro i nam się nie chce.

    pozdr


  4. Witam;

    na wiki łącznie z emerytowanymi jest generałów grubo ponad setka, w tym tacy co powinni zostać zdegradowani dużo niżej... Jak dobrze policzyłem na stronach MON-u jest ich wyszczególniona ponad setka [ok 110] w tym, także 12 od floty, i do tego dwóch generałów od wiary katolickiej i masa oficerów w ordynariacie. Majory, pułkownicy i takie tam różne...

    A nasza armia potężna jest. Przy założeniu, że wojsko liczy 100 tys ludzi, jeden generał przypada na tysiąc chłopa... o oficerach i podoficerach nawet myśleć nie chcę...

    Uzupełnienie: na 100 tys luda jest:

    ok 120 generałów i ich odpowiedników [z tego chyba ok 110 w linii]

    oficerów : 21445

    podoficerów: 39276

    szeregowych: 36501...

    Ergo: na jednego Indianina wypada niemal 0,6 większego wodza, ok 1,1 małego wodza i 0,004 najważniejszego wodza... odjazd... Statystyczny skład 5 osobowej załogi czołgu: jeden oficer, dwóch podoficerów i dwóch szeregowych....

    pozdr


  5. Witam;

    Jeżeli na 7 kolejek przed końcem różnica wynosi 15 punktów, to jest to coś co nazywa się "szanse są matematycznie", bo nie wystarczy wygrać to co się da tylko liczyć na to, że zespół drużyny przeciwnej odniesie same porażki z drużynami które w teorii grają o nic... A tak to wyglądało przy mistrzostwie Lecha.

    Smuda na budowanie drużyny miał coś ze trzy czy cztery lata - czyli teraz powinno być dopracowywanie szczegółów, szlifowanie a nie ustalenie kto, gdzie i po co... Ale ja może dziwny jestem.

    Komentatorzy względem naszej tzw. narodowej reprezentacji mają prawo się mylić, pewnie, tylko jak nazwać pana który łamie jedno słowo za drugim, które miały być filarami nowej drużyny narodowej.

    Ferguson - Fergusonem, polska liga polską ligą. Czym innym są zespoły zdobywające po kilka pucharów, mistrzów w dekadzie, i zdolne w tej dekadzie trafić do czołówki światowej czy europejskiej, a czym innym zespoły, które albo grają w lidzie, albo próbują swych sil w LM. Czym innym są sytuacje kiedy wiadomo, że ma się dobrych piłkarzy, a trener daje ciała, a czym innym na odwrót. Ta druga sytuacja dotyczy naszych ligowych kopaczy.

    pozdr


  6. Witam;

    jakkolwiek ZSRR [i stalinizm / leninizm i inne tamtejsze -izmy] miały za cel osiągnięcie szczęścia i wiecznej radości, rozumianej jako władza ZSRR nad światem. Wrogowie mieli zginąć, zmienić poglądy i tak dalej. Jakkolwiek nazizm miał podobne założenia [inaczej określał wszakże wrogów], jakkolwiek istniało podobieństwo metod i propagandy, haseł, pokazów i gestów, to systemy gospodarcze naprawdę nieco się różniły.

    SŁ: dobrymi intencjami ponoć piekło wybrukowali.

    pozdr


  7. Witam;

    odpowiadam, ale takie życie. Po kolei:

    1. Czytając i oglądając o zespołach lig europejskich raczej zmiany trenerów tak częste jak w Polsce, są raczej wyjątkami. To jedna kwestia. Drugą jest to, że jeśli zmieniamy trenera a zespół nadal gra sensownie oznacza, że tak naprawdę jest zgrany zespół, a piłkarze posiadają konkretne umiejętności. Zmiana trenera nie zmieniająca niczego w postawie drużyny - oznacza, że wina nie leży po stronie trenera a zawodników i poniekąd władz klubu którzy są przeciw trenerowi...

    2. Wisła miał tyle punktów przewagi, że powinna bez najmniejszego problemu mieć mistrza. A tu pech. Trzech trenerów w ciągu kilku meczów ostatnich i mistrz odpłynął w siną dal. Wystarczyłoby aby tak naprawdę grała "jako - tako" a Lech o mistrzu mógł jedynie pomarzyć...

    3. Mało to mamy drużyn w lidzie? A one oczywiście grają bardzo często i bardzo długo? Przecież to wewnętrzna sprawa PZPN-u i dogadanie się z władzami klubu. Dla najlepszych - fajna próba sił i niezły trening, dla słabszych próba tego jak daleko im brakuje do czołówki. Przecież to zwykła decyzja... Jakoś tak przecież te kluby nie są osłabione brakiem czterech - pięciu podstawowych zawodników, bo Smuda sporą grupę powołuje z zagranicy... Mało to zespołów u nas w najwyższej klasie rozrywkowej? A co trener to inny sposób gry...

    4. Jeśli nasza liga by była jedną z pierwszych w świecie, gracze klasowi, a mus trenera polegałby jedynie na tym by zmusić gwiazdy do końca gwiazdorstwa - to jeszcze - jeszcze, ale nasza liga gorsza od tureckiej, ukraińskiej i pewnie kilku innych. O greckiej nie wspomnę. Co oznacza raczej mozolne budowanie rzemieślników znających swój fach, budowanie reguł i pewnych schematów gry. Trener reprezentacji nie zrobi w ciągu roku samych orłów z przeciętnych kopaczy...

    5. Jak rozumiem mecz z USA wzbudził aplauz...

    6. To co pokazuje reprezentacja mnie nie przekonuje i chyba jeszcze długo nie przekona.

    7. Liga jest dziwna - w zasadzie gra krótko z letnią przerwą, dużo zespołów mało meczy. Na mój gust albo zmniejszyć liczbę zespołów i zwiększyć ilość meczy. Wymusi to lepsze przygotowanie zawodników do gry [także kondycji fizycznej]. Drugim albo [nierealnym ze względu na poziom] jest doszlusowanie zespołów do ok 20... ale to znów byłaby przepaść między czołówką a końcem.

    secesjonista: ja tylko myślałem, miałem złudną nadzieję, że będzie miał pewien pomysł na to co i jak robić,m że znajdzie się kilku kompetentnych pomagierów [vide Maaskant i sp] którzy po trzech meczach będą wiedzieli co robić i jak...

    pozdr


  8. Witam;

    atrix ujął dosadnie to co ja tłumaczyłem ekonomicznie. Nawis inflacyjny, gorący pieniądz, przy tym zaniżone ceny - powodują, że zniknie każdy [!] dosłownie każdy [!] towar z rynku. Z prostego powodu - w domu wart jest więcej niż w sklepie. Wymienić go można, zamienić, albo "się przyda". Radio? Niech będzie, telewizor - jak się pojawi - też. Wystarczy rzucić okiem na to co dzieje się na Białorusi.

    Atrix znów ma rację mówiąc, że strajki były hucpą - bo nakazywały obniżki cen, dokładniej - wycofanie przydziałów towarów z tej części rynku gdzie były ceny umowne, a więc o wiele wyższe niż urzędowe.

    Przy okazji: gdyby nie było materiałów budowlanych na rynku [niby za co je kupowano?] nie powstałoby tak wiele tak niefunkcjonalnych dwu piętrowych klocków z kopertowym dachem.

    pozdr


  9. Witam;

    secesjonista: po pierwsze rząd polski nie był uznawany przez władze angielskie / francuskie. Ten rząd został sobie wybrany. Dokładnie na takiej samej zasadzie na jakiej wybiera się swojego mianowańca na zajętym terytorium. I jego , tzn. polskiego rządu, władza była równie iluzoryczna. Jeżeli decyzje tych czy innych ministrów były zgodne z wytycznymi Churchilla - o.k., jeżeli nie nikt jego protestami się zbyt nie przejmował bo i po co. Albo kazał mu siedzieć cicho i "ruki pa szwam", albo wręcz pisał odpowiedź polskiego rządu na takie czy inne problemy jakie wychodziły w danej chwili na forum międzynarodowym. Tylko ów rząd londyński cieszył się jak indyk przed Świętem Dziękczynienia że jest witany, że taki Churchill podaje mu rękę na powitanie i bredzi coś o przyjaciołach.

    Cat wspomina o jednej z wielu wizyt jakiegoś sekretarza stanu czy ministra, bodajże z Ameryki, który w swych relacjach wymienia w zasadzie każdego oficjela który miał coś do gadania, o polskich nie wspomina, bo do gadania nie mieli nic. Płacili za wojsko, decyzyjności zero...

    Polityka rządu londyńskiego dotycząca granic przypominała tę jaką prowadzi wielka potęga będąca w chwilowych kłopotach, a nie tę jaką powinien prowadzić były hrabia, sypiający kątem u swego bogatego choć dalekiego krewnego, który każe mu płacić i za wikt i za opierunek. To kto i jakie miał przebicie było zwykłą wypadkową siły. Najwięcej wojska zaangażowało ZSRR stąd takie a nie inne warunki jakie stawiał Stalin i stąd zgoda na jego podejście. A fakt podpisania układu Sikorski - Majski, jeszcze to ulatwiło. Skoro w końcu uznajecie ZSRR [bo jak inaczej ów układ popisać...] to się z nim dogadujcie. A tego by nas zmusić do realizacji ustaleń z układu polsko - brytyjskiego nie macie, więc możecie nam...

    Zgodnie ze stanowiskiem angielskim i amerykańskim rząd londyński powinien sam się dogadywać z wujaszkiem Stalinem, bo dla nas jesteście warci tyle, za ile was kupią. A akcje w '44 czy '45 r. leżały, nawet nie stały. Detale typu głupie podkreślanie polskości kresów i tego, że my ani guzika pomijam, bo Stalin swoim działaniem pokazał przy kim jest siła i kto myślał bardziej racjonalnie.

    Rząd lubelski naprawdę zarobił punkty wprowadzając reformę rolną. Równie ostre i ostre, bez ceregieli traktowanie rozmaitych "leśnych" przysporzyło mu sympatii. Kończyły się czasy tego, że ten co miał broń i był z lasu ustalał swoje warunki. Front - pomagał temu. Czas wojenny - także.

    pozdr


  10. Witam;

    małe pytanie: kapelan jakiej religii jest w stopniu generała, jaka religia [konfesja / wyznanie] utrzymuje kościoły garnizonowe z pieniędzy budżetowych? Kapelani jakiej religii mają monopol na oprawę różnych świąt wojskowych?

    Kolejna sprawa: marszałków nie mamy, lecz generałów w ciągu ostatnich lat namnożyło nam się jak wszów. Co jeden to ważniejszy, co jeden rząd to ma swoich wybrańców i swoich popiera. Nie ważne że wojna się skończyła i awansów typu generał w pięć lat być nie powinno - a tu ups, jest ich dość trochę. Przy okazji jeżeli generalicji byłoby "w normie" to po co ustawa mówiąca, że po 60 czy 65 r.ż. generał jest już w st. spocz...?

    pozdr


  11. Witam;

    Jeżeli nasze ligowe zespoły grałyby tak samo, to po co wyjeżdżać diabli wiedzą gdzie. Tylko po to by mieć odfajkowany kolejny mecz reprezentacji z przeciwnikiem, z których każdy jest utytułowany i groźny? Nie pojmuję tego.

    Tak samo jak nie pojmuję tego jak trener w lidzie może zapanować nad swoimi "chłopakami" a ten w reprezentacji już nie. Jeśli tak to z niego d...a nie trener i jako taki nie powinien bawić się w to co robi.

    Zgadza się laurkę lub nie laurkę Smudzie wystawią eliminacje, dokładniej mecze fazy grupowej - tylko czy jeśli trafimy do grupy śmierci to znów nie będzie byczo jest? Bo przecież z Holandią, Francją czy Germanią wygrać tak czy siak szans nie było. Zgadza się w teorii ma on wolną rękę czyli rób co chcesz w nadziei że masz jakiś plan i jego blask przyćmi krytykantów w chwili jak nasi wbiegną na boisko i wygrają dwa mecze a trzeci nie będzie decydował o niczym. Tylko ja niestety w takie cuda nie wierzę. To nie jest radosna afrykańska piłka, gdzie fakt istnienia lub nie istnienia trenera bywa że ma drugorzędne znaczenie, to nie jest ten typ futbolu w którym droga z 0:3 do 3:3 jest tak samo oczywista jak 0:1 do 1:1....

    Każdy ma swoich krytykantów i nie krytykantów. Pech chce, że opinie wyrażane o grze naszej kadry są zwykle dość jednoznaczne. Zero zachwytu, masa narzekania i zdziwienie, że nikt nic nie wie o co trenerowi chodzi.

    Ja się nie znam, może, nie obserwuję wszystkich spotkań w lidze... zdarza się, ale może w końcu doczekam się, że po wygranej z sensownym zespołem nie będzie informacji że były to rezerwy... tylko gra naprawdę porządna i twarda.

    pozdr


  12. Witam;

    secesjonista... A chyba ma bo dla wielu dyskutantów jedynym legalnym rządem jest ten w Londynie, jedynym prawdziwym sojusznikiem, co to jak Rejtan, to Wielka Brytania, najważniejszą armią, albo raczej siłą zbrojną jest AK i przyległości a to co ze wschodu to swołocz najstraszliwsza i prawo kaduka.

    Moje i Wolfa wywody względem konstytucji i postępowania jednych i drugich Aliantów pokazują, że to co RKKA robiła względem oddziałów na swoim zapleczu działo się wszędzie, że to w jaki sposób rząd londyński przejął władzę, oznaczało że takie samo prawo miały oba ośrodki, o ile nie większy ten w Lublinie / Warszawie. W końcu zaś słabego sojusznika wszyscy zwykle traktują per noga, choć znacznie porządniejszy był tow. Stalin, niezależnie od tego co robił w okresie '39 - '40...

    pozdr


  13. Witam;

    trochę tu i tam i tych promilów więcej będzie. Nie mówię o drużynach, tylko o tym, że są opracowania mówiące, mniej więcej o tym jaka powinna być struktura armii pod względem "stopni". Jeżeli zmieniamy armię to do bólu i do końca... Porządnie. Armia podobnie jak państwo jest apolityczna i neutralna światopoglądowo. A nie jedynie słuszno religijna. Kaplice i kościoły garnizonowe? A po co nam to w armii? Czy z kościoła się strzela, czy ornat księdza pułkownika to mundur w ciapki na zimę?

    pozdr


  14. Witam;

    pytanie czy chodzi o publikacje naukowe czy felietony dotyczące spraw bieżących mniej lub bardziej politycznych? Czym innym jest niski poziom publikacji naukowych, a czym innym jest ocena że ktoś zbyt dużo pisze felietonów, które mają nieco inne zasady niż grube tomiszcza pracy naukowej.

    Jak rozumiem zagrożenie ze strony partii komunistycznej i lewicowo myślących Amerykanów było tak duże, że gdyby nie McCarthy to samiast małych gwiazdek mielibyśmy małe czerwone gwiazdki z sierpem i młotem?

    pozdr


  15. Witam;

    systemy są lepsze lub gorsze, choć zwykle zbliżone do ideału. Założeniami i ich realizacją kieruje zwykły człowiek, jak się to ładnie zwie element ludzki i to on zawodzi. Bo zamiast był miłym wyrozumiałym,, samoograniczającym się w swych żądaniach elementem stał się pazernym, leniwym, chytrym na wszystko, żądnym sprzedania co nie moje, kradzieży i tak dalej...

    pozdr


  16. Witam;

    czytając wypowiedzi niektórych, chciałoby się stwierdzić, że przecież to było istne sanatorium. Troszkę tak jak w starym dowcipie o Stalinie, kończącym się słowami "a mógł rozstrzelać". Przecież tam tylko w tyłku grzebali, bili po łbie.. i w ogóle. O szkoleniu ideolo nie wspominam - bo to nic takiego, a poglądy jakby bliższe wielu niż komunizm. A za co siedzieli? Ano za przekonania - za to co dziś nazywa się więźniami sumienia, za to za co tak czci się tzw "podziemnych" za czasów stalinizmu, tylko że tamci mieli poglądy we właściwą stronę, a ci nie. Bo pałka trzymana przez sanacyjnego klawisza - to w zasadzie narzędzie miłości, a ta sama palka trzymana przez klawisza ad '52 r. to wredny komunistyczny zbir przesiąknięty do cna nienawiścią i tak dalej...

    pozdr

    PS. Kolejne posty w stylu "lecz się na nogi bo na głowę za późno" poskutkują dwoma rzeczami: warnem i usunięciem postu.


  17. Witam;

    Tomasz N: to co opisałeś oznacza zmianę tego co się kupuje, tu przerzucenie się na tańszy towar. Podwyżka cen Giewontów spowodowała spadek ich sprzedaży...

    Secesjonista: ile godzin efektywnie pracowano w PRL? Pytanie 2: Wyjaśnij mi : jeśli cena urzędowa chleba wynosi grubo poniżej połowy jego rzeczywistych kosztów produkcji, to jak duży jest popyt, i dlaczego przewyższa zwykle podaż, dlaczego chleba używa się tam gdzie przy normalnych relacjach cenowych nie byłby używany.

    pozdr


  18. Witam;

    Albinos: akurat jakoś miałem taki nastrój że chyba wiosenną kolejkę sobie poczytałem i pooglądałem dość dokładnie w skrótach i opiniach [głownie portal G.W.].Dalej - Po tym co nasi pokazali nie jadąc do RPA i styl w jakim tego cudu dokonali, a wcześniej styl w jakim "nie wychodzili" z grupy - słynne trzy mecze: otwarcia, o wszystko i o honor, oznacza, że coś jest kiepskie: albo trener, albo piłkarze, albo współpraca z PZPN albo wszystko po trosze. Tak naprawdę w polskiej lidze mało jest kopaczy którzy coś potrafią, a jak są to jakoś nasz "heros" ich nie powoływał. To jedno. Tak naprawdę, to, że naturalizował każdego kogo się dało było umiał powiedzieć "yes" na pytanie o grę w reprezentacji jakiegoś tam kraju - oznacza, że miał w nosie i w poważaniu to co jest u nas w lidze.

    Każda nowa miotła wchodząc do dowolnego zespołu w stanie rozkładu ma zawsze trzy wyjścia z których jedno u nas odpadało - czyli nie robić nic. Albo rewolucja, albo ewolucja. Inne w rachubę nie wchodzą. To że Smuda miał kontakt z polską piłką ["w teorii od środka"] oznaczało, że sam powinien umieć ocenić kto jest w formie a kto nie jest. Jako trener powinien wiedzieć jacy zawodnicy z reprezentacji powinni powiedzieć - do widzenia a jacy mogą zostać. W tzw. ligach zagranicznych nie ma naszych na tyle by pogubić się w trzecim zespole grającym w Bundeslidze... bo jest po trzech Polaków w składzie pierwszym i kolejnych kilku w rezerwach. Ta zabawa dotyczy nie tylko piłki - każdego zespołu do którego przychodzi "nowa miotła" mająca związek z danym rynkiem i mogąca z boku obserwować co się dzieje.. Pól roku - osiem miesięcy gry powinno sprawić, że będzie wiedział czy któraś z tych metod się nada, a potem konsekwentnie do bólu - grać, i wyrabiać nawyki. Pisałem o sparingach z rodzimymi zespołami - choćby ligowymi. Sprawdzą się ustawienia graczy, czy dobrze się czują czy nie, będzie można uczyć się pewnych zachowań i można je rozgrywać znacznie częściej...

    Różnica między Maaskantem a Smudą jest taka, że ten pierwszy ma pomysł [starczyło mu kilka miesięcy] i go realizuje ten drugi ma co kilka miesięcy nowy pomysł.

    To jakie będą efekty można oceniać po grach z rezerwowymi rezerwami Argentyny i tym jak wyglądał atak w meczu z Francją.

    Do tego zgodna opinia komentatorów mówiących o tym, że n.p. każdy bramkarz gra na swój strój - a powinno być tak, że zasady ustala ten głowny a reszta do tego się dopasowuje. Z prostego powodu - by zmiana nie powodowała rozwalenia wszystkiego.

    pozdr


  19. Witam;

    o ile mnie pamięć nie myli, to jest gdzieś przepis na to ilu powinno być szeregowców i tak dalej aż do generalicji. Z tego co wiem, u nas jest za dużo wodzów, a za mało Indian. To pierwsza część odpowiedzi. Przy okazji - kilkadziesiąt milionów złotych piechotą nie chodzi, podobnie jak i sztuczne utrzymywanie kościołów [za co płąci wojsko], pokropków i tak dalej...

    pozdr


  20. Witam;

    secesjonista: nie była to wycieczka osobista tylko takie określenie różnicy między rządem londyńskim a lubelskim... No bo ten pierwszy to wyczyniał skoki w bok... a ten drugi wiadomo.....

    W kwestii spraw innych:

    1. Anglicy, poza mundurkami i takimi różnymi do rachunku dołożyli jeszcze granicę ryską, którą sobie odpuścili. Dokładnie w roku '41. Rosjanie nie żądali od nas nic za ekwipunek, poza daniną krwi, ale w tym biznesie to raczej norma, tylko dołożyli ZZiO.

    2. Uwaga mała acz ciekawa - druty i internowanie fundowali w ramach walki ze wspólnym wrogiem Polacy Polakom, Katyń i przyległości fundowali ci co nazywali siebie komunistami, tym którzy byli nazywani burżujami. Nacja była mniej ważna.

    3. Organizacja ma zwykle to do siebie, że jest jakaś hierarchia i podporządkowanie, a także jednolite rozkazodawstwo - co sugeruje jednolitą organizację wojskową. AK - jak by nie była scalona była tak naprawdę zbiorem rozmaitych grupo mających na sztandarach głównych : walka z okupantem, na pomniejszych zwykle chowanych w głębi ziemianki - wyrównanie rachunku krzywd z okresu przedwojennego.

    4. Groby katyńskie to pretekst, odmieniało mu się wcześniej. Od chwili kiedy wiedział, że Anglicy w kwestii granic ryskich ręce swoje umywają. A takich "gierojów" polityki jak Sikorski i im podobni to tow. Dżugaszwilli zjadał na śniadanie...

    5. Linia frontu, oznacza zwykle fakt, że wszelkie decyzje o tym co się dzieje podejmuje odpowiedni dowódca wojskowy. Tak się działo w Niemczech, ZSRR, i wszędzie chyba indziej. Żaden zaś dowódca nie lubi jeśli po lasach pałętają mu się różne oddziały uzbrojone w broń uważające że dany teren jest ich i to ich prawo jest najważniejsze. Dla dowódcy armii są to dezerterzy, kupy wojska, rozbite oddziały npla z którym są tylko problemy, a im więcej broni tym więcej problemów. Stąd takie a nie inne działania. ,

    6. Czym innym jest wywieszenie białej flagi, i poddanie miasta, a czym innym jest wykorzystanie kilku godzin tego, że teren jest niczyj i udawanie że jest się paniskiem pełną gębą, choć żadnej władzy w realu się nie ma. Na takie pokazy Stalin także nie dał się nabierać.

    7. Gdzieś było wcześniej - tak konstytucja z '35 r. była nielegalna, tak wówczas władze polskie były uznawane przez społeczność międzynarodową dokładnie na takiej samej zasadzie jak kilka lat później rząd lubelski czy warszawski.

    pozdr


  21. Witam;

    opisałem reguły, opisałem zasady mówiące czemu mimo wysokiej produkcji różnych artykułów nie były one dostępne. Przy okazji od kiedy podwyżki powodują wzrost konsumpcji, chyba że płace rosną jeszcze szybciej.

    secesjonista: w kwestii tego "jak" pracowano - listy do M.F.R., w kwestii tego ile chciano za taką pracę: postulaty strajkujących, czy to "większa wypłata" czy "zero podwyżek". Do tego urawniłowka.

    pozdr


  22. Witam;

    Albinos: szkopuł w tym że Smuda zna się na piłce tak sobie. W Lechu to nie on wygrał mistrza tylko Wisła w kompromitujący sposób go przerżnęła i to tak, że huczało. Dobrym trenerem może być ten, który zdeklasuje ligę, lub z takich sobie kopaczy stworzy zespół który zaszokuje ligę - vide Śląsk.

    Może jestem dziwny, ale zwykle mecze reprezentacji powinny coś znaczyć dla piłkarzy - stąd powinny być rozgrywane z pierwszymi zespołami. Jeżeli jeden z grających daje z siebie wszystko, a drugi stara się nie odnieść kontuzji, bo Liga Mistrzów, bo Copy Ameriki i inne takie to po co z nimi grać? Dla samego pogrania? Czy przekonania się po raz nty i pierwszy, że niestety nasz atak nie jest światową potęgą? Nic nowego... Stracenie gola po jednej z czterech akcji w meczu przeprowadzonych przez przeciwnika. Bo wystarcza zwycięstwo? Nawet 1:0?

    Budowa reprezentacji może być albo poprzez rewolucję, zwłaszcza że ma się trzy lata, i zero obaw o awans, albo ewolucję, bo ma się trzy lata... Ale nie na zasadzie o ten mi się podoba. To rolą trenera jest wzięcie najlepszych piłkarzy do tej koncepcji [o ile ją ma, a u Smudy na razie się na to nie zanosi] Tak naprawdę ileś razy łamał swoje słowo, tak naprawdę robił z gęby cholewę, skutków nie widać.

    A co najciekawsze w zasadzie każdy mecz, co poniekąd zaznaczył Tofik, grała inna reprezentacja. Ba w ciągu kilku dni cześć osób "się zmyła" bo w klubie było coś pilnego... To naprawdę jest pospolite ruszenie w myśl zasady "jakoś to będzie". Do tego wszystkiego - nie można mieć iluś pomysłów co dzień innych na to co i jak będziemy grać, a co pomysł to od razu "że najlepszy". Do tego komentatorzy widzą wiele spraw z boku, starają się znaleźć jakiś sens w tym co dzieje się z zespołami czy reprezentacją, choć sens tam jest zbyt rzadko. Pytanie za punkty czy postawa z Francją to reguła czy wyjątek, czy to co było z Litwą, to reguła a może coś innego? A czemuż nie znaleźć kogoś z zagranicy do budowy reprezentacji? Kogoś kto ma inne chłodne i zupełnie z boku podejście do drużyny, kogoś pod kim nie będzie się dołków kopać? Smuda gra w jednej drużynie z Lato... jest swojakiem.

    pozdr

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.