Skocz do zawartości

FSO

Użytkownicy
  • Zawartość

    9,065
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez FSO


  1. Witam;

    Zawsze można było zastosować DB-3 - nie dość, że dużo szybsze to latały na wysokościach nieosiągalnych dla rodzimych myśliwców. Mogły sobie pooglądać najwyżej przelot tych maszyn. Udźwig ok 2,5 ton bomb i kilka nalotów w zupełności by wystarczyło. Fakt precyzja średnia z wysokości ok 5000 m. Ale naloty można powtarzać i ze dwa razy dziennie, po ok 200 maszyn w kupie. Niewiele by było do oglądania po kilku dniach.

    Pisałem o naszej flocie z przekąsem - skoro nas nie było stać na to co było, skoro to co było nijak mogło zabezpieczyć szlaki żeglugowe, na większą nas stać nie było jeszcze bardziej - to po co w to inwestować? Dla pokazu - bo Sęp czy Orzeł ładnie wyglądają, jeszcze lepiej brzmią, są nowoczesne i w ogóle?

    pozdr


  2. Witam;

    to co oni nazywali reformami, mogli nazywać to i kapitalizmem, i dowolnie inaczej, jednakże w swym środku, w swej idei był to socjalizm najczystszej wody. Oczywiście w ramach doceniania ich wysiłków mieli giewexy [geweksy], deputaty, trzynastki, czternastki, i to co chcieli. To tak w ramach klepania biedy. To tak w ramach tego, że każdemu należy się odpowiednia płaca za odpowiednią pracę...

    Pisałem gdyby pozbył się wypaczeń. Poparcie dla Gomułki, Gierka było początkowo olbrzymie, a potem znów wypaczenia. Mała prośba - przeczytaj postulaty jakie były [gospodarcze] i to co podpisano. Ciekawa lektura. Sierpień i kolejne miesiące. Ograniczenia płac dla dyrekcji, podwyżki dla najmniej zarabiających. Robotnik więcej, dyrektor mniej, niezależnie od tego co robił i jaką odpowiedzialność ponosił.

    pozdr


  3. Witam;

    gregski: czytając i oglądając to co się dzieje w Grecji - wątpię. Tam ludzie są na etapie "S" z roku '80: okręt tonie, ale mi się należy wszystko. Jak psu buda. Teraz jeszcze można zwalić te czy inne działania na Unię, a tak... Poza tym duża inflacja by sprawiła, że ceny i tak byłyby wyrażane w innej walucie tylko potem wymieniane na drachmy [Grecja w kantorze czy banku]. Sama zaś gospodarka Grecji oparta była na chorych podstawach. Samo zaś społeczeństwo nie chce tych podstaw zmienić.

    Secesjonista: oprocentowanie kredytów. Czym innym jest oprocentowanie kredytów konsumpcyjnych a czym innym obligacji czy papierów rządowych.

    pozdr


  4. Witam;

    no dobra, po tym jak się posikałem ze śmiechu... jak rozumiem Rosjanie nie mieli myśliwców, które by były jako eskorta... To jedna sprawa. Jeżeli jest wojna to nie tylko my mamy myśliwce, ale te czerwone pod zjednoczonym sierpem i młotem - też. My mamy trzy łodzie podwodne i dwa niszczyciele ze dwa stawiacze min które godnością osobistą patrolują Bałtyk od cieśnin duńskich po Hel i stawiają odpór durnym czerwonym którzy sami idą i ustawiają się pod działa, wchodząc na miny, a oni tylko bezmózgie istoty zaprogramowane by zrobić sobie sepuku w imię sprawy. My mamy stada myśliwców - a oni tylko maszyny do szycia i bombki z szufelkami, my mamy asy przestworzy - oni lotników co ledwie starują czasem wylądują... W końcu my mamy wodza... a oni głupiutkiego Józka, prawie z bagien.

    By móc bronić portów [dwóch] szlaków żeglugowych [przy raczej nieprzyjaznej postawie Niemiec], trałować owe szlaki i być zagrożeniem dla RKKF trzeba coś więcej niż to co mieliśmy. Dużo więcej. Na to co mieliśmy nas stać nie było, na dużo więcej - już na pewno. Więc po co topić pieniądze w to co było? Można je władować w coś innego.

    Wojnę z Niemcami ćwiczyliśmy w praktyce - no i klops. Nawet bez jakichkolwiek aktywnych działań ich floty nasza była "na grzyba".

    Uwaga dla marzycieli. sytuacja w '20 r. na morzu i na lądzie [polityczna] była nieco inna niż w latach 30 tych, w ich drugiej połowie.

    pozdr


  5. Witam;

    czytając to co pisali ludzie w tamtym czasie, to co krzyczeli, to co im się naprawdę nie podobało - można stwierdzić kilka rzeczy:

    1. Masa z nich pamiętała sanację i mizerię II RP, łącznie z jej rozwarstwieniem które było bardzo duże [i jest to delikatnie powiedziane]

    2. Ta sama masa pamiętała założenia socjalizmu, i to jak się one rozmijały z realem...

    3. I to co najważniejsze - w mej ocenie owa masa nie chciała innego systemu, ona nie chciała samych wypaczeń.

    Gdyby nagle mogło się okazać, że przychodzi nowy Pierwszy i mówi, że za miesiąc, za rok nie ma wypaczeń i jest socjalizm, i tak by się stało to byłby i miałby status Boga na ziemi. Kościół w tym zamieszaniu odgrywał rolę - pośrednika i pośrednio pacyfikatora rozruchów, zaś przekrój ideowy "S" był taki, że spełnienie najważniejszych postulatów przy dobrej sytuacji ekonomicznej prowadziłoby momentalnie do rozpadu związku...

    pozdr


  6. Witam;

    pan k: powrót krajów do walut rodzimych [n.p. drachma czy peseta] oznacza to, że kraje padną na pewno w tempie błyskawicy. Kubica byłby wolniejszy. Obecna sytuacja oznacza potężną inflację, zwyżkę cen i poziom bezpieczeństwa obligacji na poziomie niższym niż rolki papieru toaletowego w publicznym wucecie... Dla nich Euro jest ratunkiem.

    Przy okazji porównaj oprocentowanie u nas i w Euro...

    pozdr


  7. Witam;

    i czytając owe posty nie wiem czy śmiać się czy płakać... Po kolei:

    1. Zbrodnia komunistyczna to demokracja socjalistyczna. Albo coś jest zbrodnią, albo nie jest. Zbrodnia dzieli się na sposób jej dokonania, ze względu na ilość, i takie tam ale nie ze względu na to w jakim systemie została dokonana. Ergo - ustawa o IPN-ie bredząca coś o zbrodni komunistycznej jest tak naprawdę sprzeczna z prawem i z logiką.

    2. Czym innym były rzezie narodowościowe na Wołyniu [nie wnikam kto kogo] za zezwoleniem czy pomocą [lub bez niej] Niemców, gdzie w zasadzie żadna władza nad tym nie panowała a czym innym przesiedlanie mieszkańców Bieszczad, przeprowadzane w ramach prawnych, to raz, dwa - przez państwo jako instytucję.

    3. Aby jako tako obiektywnie ocenić to co się działo, trzeba zrozumieć w jakich warunkach ówczesne państwo działało i z czym walczyło.

    pozdr


  8. Witam;

    pan k:

    1. To czy państwo podwyższa podatki i zmienia prawo w tą czy inną stronę, zależy od kilku spraw - wydatków tzw. sztywnych i tzw. przepisu jakie owo państwo ma być. Wydatki sztywne to m.in emerytury wcześniejsze i mundurowe, dotacje dla i od i tak dalej. Tempo ich wzrostu przy spadku dochodu - zaowocowało tym, że niestety trzeba zwiększyć podatki.

    2. Przeszłość taka czy inna danego pana, jeśli tylko jest fachowcem naprawdę średnio interesuje jakie ma poglądy. Ja kupuję umiejętności tego pana, a to coś innego niż jego katolicka czy inna moralność.

    3. Jeżeli hale miały być wyburzone, do jakiegoś tam, terminu, i był to termin ostateczny, to niestety aby prawo było prawem należy ów wyrok wykonać niezależnie od tego czy jest po tej czy innej myśli, zwłaszcza jeżeli ma klauzulę wykonalności i wszelkie możliwości odwołania zostały wykorzystane. O ile wiem to miasto zapewniło hale i kioski w zamian za to co zabierało

    4. Policja wykonując taki czy inny nakaz sądowy w razie oporu ma prawo stosować takie czy inne środki przymusu bezpośredniego. Taki urok prawa. Opór zaś lub walka z policją zostaje przez nią odpowiednio potraktowana. Przy okazji to nie było ZOMO ale nasza policja państwowa...

    pozdr


  9. Witam;

    czyli jednak Gontarczyk co innego myśli, co innego mówi, co innego pisze, a co innego przedstawia w programach radiowych ze swoim udziałem. Skoro długa dyskusja oparta na jego książce, na tym co w niej zapisane, ma być pod względem argumentów zupełnie nie związana z tym co wyrażał w swej książce, to ten pan naprawdę nadaje się w jedno miejsce.

    Skoro mówił w swej książce napisałem to i śmo, i ma być to coś innego niż napisał w swej książce to kim on jest? Baronem Munchausenem?

    pozdr


  10. Witam;

    sprawa jest prosta: jest sytuacja kryzysowa i pada pytanie co robić. Mało czasu - padają propozycje, m.in. i ta od "najwyższego czynnika". Trwa narada i zostaje przyjęta inna, ze sztabu. Bitwa jest rozgrywana - zarówno w wypadku zwycięstwa i klęski laury zbiera Naczelny, ale wybijane jest wyraźnie kto był pomysłodawcą planu. W takie działanie Piłsudskiego bym uwierzył gdyby:

    1. Nie złożył dymisji do sejfu premiera [po co składał, tak na wszelki wypadek czynił przed każdą większą bitwą? To co z niego za wódz...?

    2. Gdyby mimo tego co się stało, jego nazwisko było uwzględniane w rozkazach najwyższych władz wojskowych. A tu pech - odezwę do ludności Warszawy podpisał bodajże Haller....

    3. Gdyby Piłsudski był wojskowym z prawdziwego zdarzenia, czyli gdyby bitwa niemeńska byłą opracowana i finezją i polotem. A tak zaplanowana nie była...

    4. Gdyby kilka lat później Piłsudski nie mścił się na Rozwadowskim i tym co myśleli inaczej

    Niestety wszystko to co się działo później zaprzecza temu że to Piłsudski był pomysłodawcą, że to on dowodził i że traktowano go inaczej niż persona non grata...

    pozdr


  11. Witam;

    pisałem o kutrach torpedowych i małych niszczycielach - nie okrętach podwodnych pełniących po ileś funkcji... a do tematu.

    1. Założenie jesteśmy w stanie wojny z ZSRR - tak na dobrą sprawę można brać tzw. życzliwą neutralność Niemiec dla ZSRR - co skraca odległość, to jedno i dwa nie przejmowanie się fochami państw bałtyckich, a Litwą w szczególności. Odległość nie jest znaczna wynosi niecałe 500 km. Do tzw. przeskoczenia nawet dla powolnych TB -3. Dla zdziwionych - proszę rzucić okiem czym myśmy dysponowali. Przestaniemy się śmiać...

    2. Niemcy - wystarczy delikatnie utrudnić i "upapierzyć" przesyłanie pomocy... Ba, rozpętać kampanię zagrożenia i tak dalej.

    Oznacza to co napisałem dwie rzeczy: ciągłe zagrożenie portów, ciągłe zagrożenie statków przybywających do Polski z pomocą drogą morską. Dla ciekawych: ochrona statków - żadna, a zagrożenie duże, bo przecież jest to pomoc dla walczącego państwa. Mam duże wątpliwości czy i kiedy Zachód zdecydowałby się podjąć taką pomoc.

    Nasza flota wojenna była psu na buty - szans niemieckiej ani radzieckiej pokonać nie miała, szans ochronić konwojów także. Pytanie kolejne - ile musielibyśmy mieć trałowców i niszczycieli by utrzymać szlak żeglownym i bezpiecznym. ZSRR też miał czym walczyć. Strata trzech łodzi i pięciu statków - dla nich do przełknięcia, dla nas katastrofa.

    3. Wilcze stadko [?] liczące dwa okręty - przy braku znajomości takiej taktyki i zgrania? Przy braku [porty są zbombardowane] gdzie można by się schronić, zabunkrować paliwo i dokonać napraw? Dwa uszkodzone jeden zatopiony, jeden na minach - i żegnaj.

    Szanse były tak mizerne, że tak naprawdę można by wystawić kilka kutrów torpedowych, mały niszczyciel a resztę władować w armię lądową.

    pozdr

    PS. O tym jak Zachód organizował pomoc widać n.p. na przykładzie wojny fińskiej...


  12. Witam;

    dokładnie to sugeruję. Kilka trałowców, ze dwa nieduże niszczyciele, czy kutry torpedowe. To wszystko co nam byłoby potrzebne. Reszta zbędna. Brak Floty Wojenne też nie byłby wielkim zmartwieniem. Pisałem i piszę do znudzenia:

    1. W wypadku wojny z Niemcami - flota nam na grzyba - bo to Niemcy kontrolują Bałtyk i gros granic lądowych

    2. W przypadku wojny z ZSRR pomoc z Zachodu można powstrzymać topiąc kilka statków u podejścia do portów i bombardując wszystkie [oba] porty zdolne przyjąć coś większego. Reszta zbędna. Wyładunek można prowadzić wprost do morza.

    To tyle.

    Transport drogą lądową przy niepewnej postawie Niemiec w zasadzie niemożliwy - via Rumunia i być może Węgry...

    Pogratulować optymizmu.

    pozdr


  13. Witam;

    secesjonista: czy w tym szale rozporządzeń wyjaśniano co to są n.p.

    - przestępstwa przeciwko obyczajowości?

    - poważne rozruchy?

    - czy poważne naruszenie pokoju publicznego

    - sabotaż gospodarczy

    - czym były żywotnie ważne produkty aprowizacyjne dla ludności cywilnej

    i tak dalej...

    Bo takie sformułowania dają bardzo duże możliwości interpretacji...

    pozdr


  14. Witam;

    a szkoda. Morał z zachowania Stalina jest prosty - błędy można wytknąć pod warunkiem, że są to realne błędy i nie oskarżać innych a siebie wybielać. Trzeba robić to spokojnie nie żądając głów wszystkich w okolicy jako ofiar. Samo usuwanie i likwidowanie winnych także musi być przeprowadzone spokojnie, bez zbytniej nerwacji. Spokój, opanowanie, możliwość wypowiedzenia się i to konkretnego... Jak rozumiem takie cechy w ogóle nie sprzyjają umocnieniu władz i kontroli różnych frakcji w KC czy innym Politbiurze...

    pozdr


  15. Witam;

    secesjonista: zgadza się ich kasa ich pieniądze. Problem polega mniej więcej na tym - ze są biznesy gdzie skutki działań widoczne są natychmiast a planowanie sprowadza się do kilku tygodni czy paru miesięcy. Piłka nożna na takich zasadach się nie opiera. Budowanie samego zespołu to dwa - trzy i więcej lat. Podobnie wizerunku, podobnie całego otoczenia i gadżetów około piłkarskich. To powinien być przemyślany plan a nie akcja - chłopy za dwa lata mamy tu rozegrać trzy mecze...

    pozdr


  16. Witam;

    dla J. Sparrowa: o tym jaka była różnica pomiędzy tym kto wymyślił plan bitwy warszawskiej, a kto nie...pozwala ocenić różnicę w przebiegu dwóch bitew. Ocenianej tutaj kontrofensywy i bitwy niemeńskiej. O tej drugiej bezsprzecznie wiadomo, że i wymyślił i prowadził ją Marszałek... to, jak przebiegała, to że została wygrana w zasadzie "fartem", to że popełniono w niej masę błędów i porównując ją z tą warszawską pozwala ocenić kto wymyślił i dowodził jedną i drugą.

    Piłsudski nie miał żadnego [!] wykształcenia wojskowego, stopień brygadiera [nadany! ot tak] przez F.J... był politykiem nie wojskowym. Rozwadowski przeszedł wszystkie szczeble dowodzenia, miał realne wykształcenie wojskowe, i awans naprawdę zasłużony a nie "bo tak".

    Gdyby inne bitwy były podobne jak ta warszawska rozegrane, być może bym uwierzył, a tak w cuda nie wierzę.,..

    pozdr


  17. Witam;

    uwag dwie:

    1. Secesjnonista: czyżby ów pan Gontarczyk wyrażał w książkach przez siebie napisanych zupełnie inne opinie niż w dyskusji o nich, niż w wypowiedziach o tematach które są w owych książkach poruszane? Jeśli tak to jego miejsce jest gdzieś indziej niż w IPN-ie. W Krakowie za takowy symbol uchodzi Kobierzyn.

    2. To, że swych poprzedników rewolucja zabija, izoluje i tak dalej - nie jest dla rewolucji niczym nowym. To tak na marginesie wypowiedzi o tym że Lenin wydał rozkaz zabicia Mikołaja II...

    pozdr


  18. Witam;

    kilka wyjaśnień:

    okręty jakie wymieniłeś [powojenne] nie były wymyślane li tylko do działań na Bałtyku, a także na innych morzach i oceanach, co oznacza, że Bałtyk był jednym z wielu akwenów. Przed wojną dla Polski Bałtyk był w zasadzie jedynym realnym akwenem działań morskich.

    Dwa - czym innym są pojedyncze naloty na cele o niewielkim znaczeniu strategicznym, gdyż są odcięte od sił głównych a statków i floty w ilości mogącej decydować o wygranej, a czym innym konieczność wykonania kilku potężnych na bazę lub dwie, gdzie stacjonują istotne siły nieprzyjaciela.

    Mimo wszelkich prób udowodnienia, tak naprawdę flota wojenna, polska, nie była niczym więcej niż przeszkadzajką dla niemieckiej. To, że jakiś trałowiec wyleciał na minach, to stwierdzenie że saper został zabity w czasie rozminowywania - taka jego rola. Czym innym jest zniszczeni transportowca, niszczyciela nawet a czym innym trałowca. Marginesem: ile Niemcy mieli w '39 r. trałowców? Przecież nie jeden lub dwa...

    pozdr


  19. Witam;

    z prostego powodu. Tego jak rosły ceny urzędowe - nie ma sensu badać, to nie jest realna inflacja. Na ceny umowne - też - bo wątpię czy są dane dla całego kraju jak one wynosiły, poza tym, różnie wyglądały ilości towarów w tej części rynku.

    Podwyżki cen urzędowych zaordynowane przez władzę pozwalają określić ile wzrosły koszty produkcji, jak bardzo wzrosły koszty utrzymywania ich na poziomie urzędowym. wzrost o ok 50% w ciągu ok 5,5 r. oznacza, że prawdopodobnie tyle [lub rząd wielkości] istniała minimalna konieczność zmian cen, która nie została uwzględniona. Było to spowodowane wzrostem cen art. importowanych, płac i in. kosztów... Czyli średnio ok 10% / rok [bo pewne ruchy cen w górę istniały].

    pozdr


  20. Witam;

    JWN: ekonomia PRL-u była zakręcona jak pociąg na Syberię. Jedno z podstawowych założeń było to aby każdego było stać na wszystko -> równe żołądki. Oznaczało to mniej więcej tyle, że tak naprawdę ustalane urzędowo ceny - na znakomitą większość produktów nijak nie oddawały kosztów produkcji i ich wartości, co pozwalało przeliczać je i uzyskiwać naprawdę wysokie możliwości zakupu [pod warunkiem że były].

    Zupełnie inny poziom miały tzw. ceny umowne. Przenoszenie towarów do tej strefy ponad pewną normę rodziło nie raz i nie dwa strajki.

    Kwestie typu wolność słowa, czy polityka zagraniczna, wolność druku czy słowa dla wielu ludzi była mniej istotna od pełnego żołądka. Źródeł tego należy szukać najpewniej w okresie II RP. Patrząc na postulaty strajkujących wolność słowa była jednym z wielu innych postulatów, o wiele mniej istotnych niż ekonomiczne. Dziś z wolnością słowa także jest różnie [jakoś próbowano skazać dziennikarza bo pisał nie po myśli, poseł Kalisz zwraca uwagę na artykuły o zniesławieniu w kodeksie karnym i tak dalej]. Polityka zagraniczna - też mamy wielkiego Brata - ot zmieniliśmy obóz.

    pozdr

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.