Skocz do zawartości

1234

Użytkownicy
  • Zawartość

    558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez 1234

  1. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    KRUSnal pierwszej wersji to coś koło 2000 roku był. A co do integracji z ZUS - taki FARMER to raczej PIPowski program a nie ZUSowski. Ale wystarczy porównać ściągalność w KRUSie i ZUSie. Sam audyt BŚ o tym mówi Ja wiem, że czytanie ze zrozumieniem, to wiedza tajemna, ale wystarczy trochę pracy nad sobą i wszystko można opanować. Na przykład dojśc do wniosku, że jeżeli rozmówca pyta "Czy ktoś wie, kto to napisał?" to jest cytat z kogoś, a nie jego autorstwo. A jakże. Od tamtej pory np. "sklejono" KACHNĘ z KRUSnalem, zróżnicowano wysokość składek /choć jak dla mnie to raczej czysta kosmetyka/... A tu mnie Kolega z deczka rozczarował, bo myślałem, że to będzie link do całości raportu, a nie jeno prezentacja. Tam też jest trochę zaleceń do do KRUSu, głównie chodzi o zmiany strukturalne. 1. Tak samo, jak wszelkie tego typu instytucje w reszcie Europy. 2. Jak już populizmem lecimy... Ile budżet do ZUSu dopłaca? Znaczy wszystkich ryczałtowców do gazu? Można bliżej i dokładniej?
  2. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    ...a rolnik raczej nie może korzystać z odliczeń od podatków. Nie róbmy z tata wariata, proszę. Stawka jest mniejsza i świadczenia są mniejsze, chyba wyraźnie to napisałem. To proponuję zacząć od kwestii zasiłków chorobowych - poprze Kolega? A może pojedziemy do Niemiec czy Austrii walczyć z tamtejszym podwójnym systemem ubezpieczeń? Jeśli chodzi o domowników to oczywiście. Ustawę Kolega czytał? I zagadka-jaka instytucja doszła do takich wniosków? Argumenty przeciw łączeniu ZUS i KRUS 1.Integracja jest pomysłem nierealistycznym. ZUS i KRUS wykonują odmienne zadania, mają różne struktury i narzędzia IT. 2.Koszty obsługi systemu KRUS są nieporównanie mniejsze niż w ZUS. 3.Relokacja środków budżetowych przez KRUS jest optymalna z punktu widzenia interesów państwa (zwłaszcza urzędów podatkowych i NFZ). 4.Likwidacja KRUS grozi chaosem i obniżeniem poziomu usług. Nie przełoży się na niższe dla budżetu koszty, ani na poprawę jakości usług. 5.Połączenie obu instytucji zagraża skutecznej ściągalności ogółu składek. 6.Nie sprawdzono, czy systemy IT ZUS mogłyby zrealizować zwiększone zadania, w tym również dotąd nie prowadzone przez ZUS. Prawdopodobnie działania te byłyby nieskuteczne, gdyż ZUS nie rozwiązał dotąd własnych problemów. KRUS jest sprawnie, przejrzyście działającą instytucją. Kasa opracowała i skutecznie realizuje koncepcję transformacji opartą na efektywnych standardach scentralizowanego zarządzania jej strukturami, zintegrowanych systemach IT, zapewniających bezpieczeństwo i szybkość przetwarzania danych. Nieodzowne są: czas i zewnętrzne wsparcie dla wdrożenia projektów KRUS: budowy WAN i LAN i nowoczesnych procesów zarządzania MIS, HR, FMS, DMS. Porównanie skuteczności działań i kosztów obu instytucji wypada na korzyść KRUS. Za integracją KRUS z ZUS nie przemawiają żadne istotne argumenty ekonomiczne lub społeczne. Szkodliwe ze społecznego punktu widzenia jest fałszowanie wizerunku KRUS bez odniesienia do wielu uwarunkowań funkcjonowania systemu rolniczego ubezpieczenia społecznego. System KRUS jest korzystny dla rolników i może być bardziej korzystny dla państwa.
  3. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Nic prostszego, rzucasz robotę, kasujesz działalność i jak masz pole, idziesz do KRUS To pls minus to dwa razy. Znaczy srednia ZZUSowska jest o tyle większa od KRUSowskiej Jaiego nadmiaru? Każdy, który pracuje, ew. ma działalność gospodarczą. A dlczego Ty masz gorzej od nich? akurat praie rok temu wprowadzono zróżnicowane stawki. W NIE o tym nie pisali? Akut ten elektorat już dawno na lewicę nie głosuje. Dwa - łatw powiedzieć, trudno to prawnie ustawić. .al my tu nie o nieruchomości, tylko o gruntoywch - nie wie Kolega, ę to sa dwa różne podatki? .Echem, a co niby gmina ma weryfikować? Ma to w EGiB i z każdą zmianą to rolnik występuje. Z odpowiednią opłatą w geodezji. No, chyba, że Kolega pomerdał UG z ARiMR, ale to już nie moje zmartwienie.
  4. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    No właśnie nie. Znaczy na poziomie red. Majcherka z Wyborczej, czyli jak mały Januszek wyobraża sobie polską wieś. A jakże. Przy czym ów zakład pracy to jest właśnie instytucja państwowa, firma prywatna, własna firma czy gospodarstwo rolne. Wiem, że w mowie potocznej coś takie jak emerytura rolnicza nie wystepuje, ale to już nie moja wina. Jest to dość łatwe do stwierdzenia, wystarczy spojrzeć na numer świadczenia - jeżeli ma literkę E /GE, GPE, GNE, GNEZ/ to jest właśnie emerytura, jeżeli I /GI, GIW/ to renta. Najlepiej sprawdzić na decyzji - w marcu była waloryzacja, więc na takim pionowym zielonym druku pisze co to faktycznie jest. Jest oczywiście możliwość, że to jest renta - jak dany chłop miał rentę stałą i w momencie osiągnięcia wieku emerytalnego może sobie wybrać co chce - emeryturę albo rentę, co mu bardziej pasuje. Generalnie chodzi o to, że renta to jest za zły stan zdrowia, a emerytura za wiek. A, jeszcze jedno odnośnie uzyskania emerytury - w związku z powstaniem "problemu roku 1948" liczba osób uzyskujących emeryturę z KRUS gwałtownie maleje. Ale to nie jest kwestia wiary! Urzędniczka może sobie wierzyć w zielone latające słonie, w to, że jej syn to kosmita, ew. w to, że wszechświat powstał, gdy Pierwszy Wielki Czerwony Wóz Strażacki uruchomił syrenę. Ustawa mówi wyraźnie - jak masz 1 ha przeliczeniowy i nie podlegasz ZUS, to musisz się w KRUSie ubezpieczyć/z małymi wyjątkami/. I nie ma tu nic do rzeczy kwestia jej wiary czy niewiary w cokolwiek. I tu się robi problem - z czego płacić podatek i KRUS, bo ze zwykłej uprawy nie ma na to szans, a jeszcze jak faktycznie zbiera kto inny... No, chyba, że współmałżonek zasponsoruje. Nie. Najpierw zgłaszasz, tłumaczysz kolesiowi który zgłoszenie przyjmuje, dlaczego tak późno zgłosiłeś, potem wyjaśniasz z doktorem, do którego poszedłeś, dlaczego poszedłeś nie w dniu wypadku, potem jak kolo z KRUSu wpadnie na wizytację musisz mu udowodnić, że to błoto pod stodołą i ten gruz na podwórku nie ma żadnego związku z wypadkiem bo /U.s. r. art 11/ "2. Jednorazowe odszkodowanie nie przysługuje ubezpieczonemu, jeżeli: 1) spowodował wypadek umyślnie albo wskutek rażącego niedbalstwa", a ten bajzel to oczywiste niedbalstwo, potem czekasz na to, czy Oddział Regionalny uzna Twoje zdarzenie za wypadek, a potem sobie spokojniutko czekasz pół roku na komisję lekarską, która stwierdzi, czy to uszkodzenie ciała ma wpływ na zdolność do pracy. Jak nie - odszkodowania nie masz. A, i jeszcze masz przez te pół roku nachodzenie ze strony prewencjonisty KRUS, żeby wycofać zgłoszenie, bo im więcej wypadków, tym niższa pozycja w rankingu Placówek Terenowych, co ma wpływ na premie, nagrody itp. A teraz sam nie wierzę w to co napisze poniżej: zaczynam rozumieć IPNowców wściekających sie po artykułach opisujących ich pracę, oczywiście z punktu widzenia "jak mały Jasio wyobraża sobie..."
  5. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    A autor to na pewno rentę od emerytury odróżnia? Ustawa się kłania. Nie "może", tylko "musi", oczywiście jeśli nie podlega innemu ubezpieczeniu. I stąd wymagania dot. zaświadczenia o pracy z ubezpieczeniem ZUS, a nie żadne widzimisię czy dobra/zła wola urzedniczki. Po tym fragmencie zaczynam wątpić, aby Pani faktycznie sie rejestrowała w KRUS. I datę przerwania pracy to tak na gębę zgłosiła? Bez żadnego papierka potwierdzającego to? Akurat w chwili pisania artykułu i kilka lat wczesniej nie był, bo nie mógł być. Ale urban legend rules Hehe... Niech więc autorka spróbuje zgłosić wypadek z takich przyczyn. Pomijam to, że na dzieciaka żadne odszkodowanie nie przysługuje. Ciekawe, czy pani widziała to, co "nie jest stertą kwitów".
  6. Ale gdzieś tak pod koniec 1943 właśnie takie hasła rzucano, w Polsce jak najbardziej też, tylko niestety ciemny naród się na owej dobroci nie poznał, a nawet starał się szkodzić tej obronie przed bezboznymi komuchami.
  7. Parytet

    A jest to jakoś prawnie zabronione?
  8. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Sory, ale można jakieś szczegóły na temat tego, że źle się działo? Znaczy co się działo?
  9. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    Akurat w ostatnim numerze UrbanGazety jest raczej stwierdzenie, ze KRUSu ruszyć sie nie da,
  10. Wyzwalanie obozów

    No to chyba Buchenwald najlepszym przykładem. Tylko tam w roli wyzwolicieli wystapili sami więźniowie.
  11. New world order

    Biorąc pod uwagę wszystkie rakiety, to czy na pewno Kennedy?
  12. Chyba to nie to, ale trafiłem przypadkiem na wspominki dowódcy kompanii czy plutonu w LWP, b. akowca, który pisał, że miał przeprowadzić kompanię przez Cyców do Włodawy w 3 dni, ale dostał rozkaz "z lasu", żeby dać nogę i pierwszego dnia połowa plutonu zwiała, drugiej nocy reszta. Facet poszedł w końcu do tej Włodawy, powołując się na chorą nogę /faktycznie miał w kiepskim stanie/, że przez to nie dotarł na miejsce. Pisane to jest dość chaotycznie, bez dat i prawie bez miejscowości. A, gostek nazywał się Andrzej Dolecki.
  13. Katyń w PRL

    Ta, widziałem nawet fotkę z przysięgi bodajże brygady artylerii im. Bema z pocztem sztandarowym w Katyniu w 1944.
  14. Kogo straciliśmy w Katyniu?

    Bo ja wiem, czy awangarda armii? To w większości raczej byli rezerwiści z planowanych do odtwarzania/formowania jednostek. Zawodowi byli chyba już na froncie niemieckim.
  15. Bitwa Stalingradzka i pod Kurskiem

    Ale też Barbarossę trudno traktować jako jedną bitwę, przecież nikt np. nie traktuje Kampanii Wrześniowej czy Fall Gelb jako jednej bitwy
  16. W kwestii formalnej: tym sie konsul zajmuje. Ambasador reprezentuje PAŃSTWO, a nie obywateli. Z resztą się zgadzam.
  17. Bitwa Stalingradzka i pod Kurskiem

    W jednym miejscu? Czy raczej na całym froncie? No, chyba, że całą Barbarossę traktujemy jako jedną bitwę.
  18. Gotowość do wojny

    To ktoś łże i najprawdopodobniej jest to Halder. 4 DL "wylądowała" nad Bugiem, co najlepszym dowodem, że nijakich problemów logistycznych nie miała. PS. Jeszcze co do tego, kto gdzie mógł, a nie musiał. Pragnę przypomnieć, że w/g stanu na np. 17 września granica radziecko-niemiecka miała przebieg z deka inny niż kilka tygodni później, więc Niemcy na tym odcinku frontu mogli sobie spokojnie dojść do Wisły i odpuścić, gdyby mieli problemy logistyczne. Nie zrobili tego, więc te problemy były marginalne /jezeli były/ i w żaden sposób nie mogły wpłynąć na przebieg kampanii.
  19. Gotowość do wojny

    Ja jeszcze o tej 4 DL - co ma do tej jednostki Reskow najprawdopodobniej w Rzeszy, skoro dywizja startowała ze Słowacji i doszła do Bugu? Szlak bojowy maozna zobaczyć na pierwszej lepszej mapce.
  20. Gotowość do wojny

    ... i prowadziło to do czegoś? Jak pamiętam z niemieckich meldunków, to rozwalenie torów z wykolejeniem pociągu to z zasady kilkanaście godzin przerwy, może trochę uciążliwe, ale nie tragedia. a co do tego dostarczania materiałów - niemiecka dywizja pancerna doszła do Warszawy dość szybko i to że się wycofała, to nie był efekt braków, ale Bzury. Na Zachodzie brak środków motoryzacji? A po co im one, skoro zakłądano obronę linii umocnionych? Do walki pozycyjnej środki transportu zasadniczo zbędne. Podaj przy tych jednostkach, które miały "problemy" z paliwem i amunicją, gdzie się znajdowały. Nie jestem pewny, ale chyba 4 DL to juz gdzies nad Bugiem kończyła szlak bojowy, więc raczej problemów z paliwem nie miała.
  21. Nie, komórki gromadzkie zajmowały sie pracą czysto polityczną i nad oddziałami nie miały żadnej władzy. Zresztą gdyby każda bechowska komórka podlegała odpowiadającej komórce politycznej, to by się zrobił burdel nie z tej ziemi. Struktura dowodzenia była na tyle luźna, że zaryzykowałbym twierdzenie, że komendant powiatowy mógł więcej niż wojewódzki. Odnośnie scalenia - to była czysta zagrywka, jak nie stracić cnoty /uznawać przywództwo AK w dziedzinie walki zbrojnej/ a pofolgować sobie na całego /zachować kontrolę nad ludźmi/ i dlatego cała "góra" BCh/CKRL scedowała kwestie scaleniowe na komendantów powiatowych i w każdym powiecie toczyły się odrębne negocjacje scaleniowe. To, że komendanci wojewódzcy stwierdzali, że scalenie zostało dokonane, nie oznaczało że faktycznie miało miejsce we wszystkich powiatach. Np u mnie komendant powiatowy doszedł do wniosku, że jest to zły interes i wydał rozkaz rozcaleniowy. Co do historii powojennej to mnie interesuje sporadycznie, jakbym cos przypadkiem znalazł, to podrzucę, ale wątpię. a jak już przy tym jesteśmy, to może wiesz coś na temat likwidacji przez oddział Bernaciaka dwóch milicjantów w Kłoczewie w 1945 roku? Trochę pokręcona historia, o której obie strony wolą nic nie mówić.
  22. Uzgadniał więc sam ze sobą, skoro był on z urzędu członkiem kierownictwa. Ale z tego co się orientuję, to sprawy scaleniowe były wyłączną domeną BCh, a nie ROCHa.
  23. Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?

    Pytanie: czy to, że któraś tam dywizja ma numer 200 to znaczy, że nie było "dziur" w numeracji? Skoro Niemcy mieli podczas wojny brygady o numerach powyżej 1000, to znaczy, że mieli aż tak dużo wojska? Dywizje powstawały i "znikały" jak np/przepraszam, że to po radziecku, ale mam mało czasu, a mam niejasne przeświadczenie, że gdzieś na forum już to przekładałem/:
  24. Gotowość do wojny

    Do bombardowania wojsk na linii frontu i najbliższym zapleczu służyły Stukasy, cała reszta była używana zgodnie z przeznaczeniem /w przeciwieństwie do naszych bombowców, ale to inna sprawa/. A co do "nieskuteczności" nalotów na węzły kolejowe na Kresach, najlepszym przykładem jest tu grupa KOP Orlika-Rückemanna. Spora jej część miała właśnie z dworca w Sarnach wyjechać na Przedmoście Rumuńskie, z tym, że 16 września LF przerobiło dworzec w kartoflisko. Skutkiem tego trzeba było poginać pieszo. z 8,7 tys. skoncentrowanych nad Styrem 22 września do Szacka na 26 września dotarło raptem 3 tysiące. Jako że jedyną większą walką była potyczka w Rutach /tak chyba się ta wieś nazywała/ pułku Sarny, która zamknęła się liczbą kilkudziesięciu żołnierzy jako strat bojowych, to zbombardowanie pogardzanej przez Ciebie stacji opłaciło się jak najbardziej.
  25. Gotowość do wojny

    A co mieli bombardować jak nie węzły kolejowe? Skutek był oczywisty - nasze wojska na tych terenach nie miały szans na szybki przerzut tam, gdie akurat były potrzebne. W każdym razie przeczy to Twojej tezie, że za Bugiem nie mogli bombardować, tak samo jak temu, że po 17 września nie mieli bomb. Tereny Kresów bombardowali Niemcy nie z polskich lotnisk /bo tu był tylko jeden pułk/ a z baz na terenie Niemiec. Jakoś więc się dawało.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.