vanbrovar

Czyli Rosja się zdemokratyzuje - dzięki głosom polskich kresowiaków na *.Browar******! :arrow: Myślę jednak, że te prawko nie obejmie Polaków - to by było przegięcie, a i tak można temu zaradzić - wystarczy że ludzie nie przyjmą radzieckiego obywatelstwa, Rosjanie nie mogą polować na Kresowiaków, i wpisać ich listę obywateli. Idąc tym tokiem rozumowania każdy Ukrainiec to Rosjanin A na takie coś Rosja nigdy nie będzie w stanie sobie pozwolić.

Chrześcijaństwo spajało i spaja Europę, ujednolica naszą kulturę - więc z tą federacją, to raczej nie... Mówisz, że połączenie władzy i religii zaszkodziło Cesarstwu - ale to nie była żadna zmiana! Cesarz był bogiem przed chrześcijaństwem - a to już sakralność władzy większa niż chrześcijańska.

Wspólne działania przeciw Rosjanom w Bułgarii można zrozumieć - w końcu nie od razu było wiadomo, czy tereny te uzyskają niezależność, Rosjanie chcieli je w swojej strefie ścisłych wpływów, tak jak Stambuł. To była walka imperializmu tureckiego i rosyjskiego. Specyfika działalności wywiadu polega na tym, że Polaków nie mogło być tam wielu, bo sam wywiad nie może być zbyt liczny. Wymieniłeś pojedyncze nazwiska wspierające tą "machinę", a to mało - co nie znaczy, że nic. Dlatego wydaje mi się, że jednak uznanie tego za poważne wsparcie mija się z prawdą. Polacy wspierali imperia, które były wrogami imperiów trzymających na naszych skroniach but - to naturalne.

Co do potęgi - pamiętać należy, że posiadanie w ewentualnym konflikcie broni nuklearnej nic nie znaczy - liczyć się będą siły konwencjonalne. A pod tym względem Iran jest najsilniejszy w regionie - tylko Turcja może się z nią równać, no i Pakistan - ale stosunki między tymi sąsiadami są poprawne, a Turcy za darmo nie pozwolą użyć Amerykanom swojego terytorium. A atak z Pakistanu jest bezcelowy - Beludżystan na pograniczu obu krajów to nie jest idealny teren do prowadzenia walk, a trudno wskazać korzyści płynące z ataku w tym kierunku. Przypomnę też, że Irak i Afganistan razem wzięte nie są dla USA takim wysiłkiem, jakiego wymaga Iran.

Po prostu istniałoby, a pewnego dnia (zapewne nawet po wojnach z Bizancjum) upadłoby, tak jak Cesarstwo Wschodnie. Niemożliwe było bowiem równoczesne przetrwanie, utrzymanie terytorium i poziomu rozwoju kultury. Mogłoby być ciekawie - wojny z Bizancjum, Arabami i równoczesny napór Germanów....

Jasne, a umocnienia leżały na terenach mniejszości niemieckiej.... Węgry oczywiście w głębokim poważaniu miałyby to, że pd. Słowacja jest węgierska i byłyby neutralne - czego się nie robi dla Polski.... Czechosłowacja nie mogła się długo utrzymać. Niemcy nie uważali jej za swoje państwo, podobnie Węgrzy. Słowacy chcieli niepodległości - gdyby okazało się, że Polska wesprze Czechów, nie mieliby wyboru i wybrali Niemców. I wojna przebiega tak : wojska na północnej granicy CzS stoją, a po ogłoszeniu mobilizacji w Polsce prewencyjnie ją atakują - Czesi na tym odcinku frontu czekają w umocnieniach, w końcu tam mają przewagę. Na południu intensywne działania Niemiec, w Bratysławie wybucha bunt przeciw władzy czeskiej - Niemcy szybko gromadzą tam siły i przecinają kraj "na pół" - w tym samym czasie Węgrzy zajmują południowe krańce Słowacji, zostawiając jednak Ruś - nie chcąc konfrontacji z WP. Po miesiącu wojny Niemcy opanowują Morawy i docierają pod Pragę. Otoczony rząd CzS prosi o rozejm. Hitler przerzuca wszystkie siły przeciw Polsce - która odniosła wiele sukcesów, zajmując m.in Prusy Wschodnie i część Pomorza. Wojna z Polską trwa dwa miesiące (od czasu zakończenia wojny w CzS), po czym armia niemiecka zajmuje Warszawę. ZSRR wkracza do gry po tajnych negocjacjach z Aliantami, i zajmuje Niemcy do 1940 r (front trzyma się w okolicach Warszawy). Uderzenie Francuzów z Belgii niszczy niemiecką potęgę.... A potem Gagarin... Ops, nie nie...

Ekhm... czy służba w armii napoleońskiej lub tureckiej to przejaw imperializmu? O ile wiadomo mi, że Polacy stanowili znaczną część wojsk Napoleona, o tyle że było ich wielu w armii tureckiej... nie były to znaczące liczby. Nasz imperializm przedstawiał się tym, że chcieliśmy odebrać Krzyżakom Pomorze Gdańskie (do którego mieliśmy prawo), że miast walczyć z heretykami robiliśmy ich lennikami (Prusy), oraz że związaliśmy się z Litwą - było, nie było - pokojowo? Nie mówię przy tym: Polska nigdy nie miała imperialnych zapędów. Nasz imperializm różnił się tym od rosyjskiego, że jak my im Moskwę latek parę, to oni nam Warszawę na 100 lat.... bilans na naszą korzyść nie jest. Niemcy zniszczyły znaczną część naszego narodu podczas II WŚ, a Prusacy prowadzili intensywną germanizację. Nasze relacje z nimi przed II WŚ nie były takie złe, nie są tak starym wrogiem jak Rosja - zwłaszcza, że jako całość Niemcy nie były nam wrogie. A co się tyczy odbierania wolności "waszej" - Polacy byli naiwni, licząc że pobyt na Haiti to nagroda Tu akurat można mieć do ówczesnych Polaków pewne pretensje - ale czy ktoś nie odebrałby nam wolności, gdyby od tego zależała jego?

W każdym narodzie występuje pojęcie wielkiej ojczyzny, mam na myśli tu Wielką Polskę, czy Wielką Rumunią. Określa się w ten sposób państwo, w okresie największej prosperity, lub jednoczące wszystkich członków danego narodu (w planach jest Wielka Albania). Znacie jakieś inne wytwory nacjonalizmów, lub informacje o nich? Oczywiście sam nasuwa się przykład Wielkich Niemiec

A co mogliśmy uzyskać w wojnie z Habsburgami?

http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33182,3750437.html Ile bym dał, żeby to miało sens.......

Marzy mi się napisanie autobiografii, w której opiszę jak podbiłem Europę.... :twisted:

Żaden kraj nie stracił na Euro? Towar kosztujący 1 markę kosztował po wprowadzeniu 1 Euro.....

Obecnie Korea podzielona jest na dwa państwa, które oficjalnie nie zawarły ze sobą pokoju, a granica między nimi jest najpilniej strzeżoną na świecie. Korea Północna to przede wszystkim komunistyczna monarchia despotyczna - inaczej tego nazwać się nie da, gdzie panuje głód, a jedynie najbliższe otoczenie władcy ma się dobrze. Bieda i nędza tego zakątka świata jest porażająca, szczególnie w porównaniu z resztą regionu. Kora Południowa z kolei poszła zachodnią drogą, choć nie od razu, to jednak dokonała skoku w dal, który uczynił ją bogatym krajem. Mając na myśli koreańskie marki samochodów, mamy na myśli południowokoreańskie, różnica między nią a biedną Północą od razu rzuca się w oczy. Czy istnieje jakakolwiek szansa na zjednoczenie? Kraje różnią się ideowo, gospodarczo jak i cywilizowaniem społeczeństwa. Wchłonięcie Korei Pn. przez Pd. oznaczałoby ogromne koszty dla tej drugiej i falę przybyszów z Phenianu. Podobno nawet język zaczyna się różnić w obu Koreach.... Zatem czy istnieje szansa, by oba kraje poszły wspólną drogą (wiele było spotkań w tej sprawie, wszystkie z tym samym skutkiem)?

Oczywiście zakładam, że ustrój Korei Pn. umrze śmiercią naturalną, zastanawia mnie jak mógł istnieć do tej pory... dogorywanie może trwać długo, gdyż czas płynie tam nie jak w XXI wieku - w którym wojna trwająca miesiąc jest za długa, ale wieki temu, gdy zmiany następowały powoli. Ale koszty zjednoczenia poniesie na pewno Południe, i to może być przyczyną nieopłacalności zjednoczenia dla Korei Pd. Przepaść jest o wiele większa niż między NRD i RFN, choć sama Korea Południowa nie jest potęgą gospodarczą. Jednak i tak poziom życia tamtejszej biedoty jest marzeniem północnych Koreańczyków.

PO ist europäer partei, czy jakoś tak... Liczy się skrajność, taka bolączka polskiej polityki.

Jestem za euro, ale nie tak wcześnie! Nie jesteśmy gotowi, a nadciąga kryzys..... Ale jednak tak - gdzieś około 2020....

Gdyby Polska była 51. stanem nie trzeba by było nam wiz na wjazd do innych stanów USA to kraj przyjemnego zakłamania, bo we wszystkim można dociec się obłudy i hipokryzji. Trzeba się tylko wysilić. Nic nie jest jednoznaczne, ale uważam że lepsze Stany niż Chiny, i są one raczej wzorem niż przykładem jak nie należy układać państwa. O laur pierwszeństwa z USA mogłaby walczyć np. Szwajcaria, ale ona musiała wyrzec się jakiejkolwiek ambicji...

1772 r. - pierwszy rozbiór Polski, początek końca naszego państwa. Na drugim miejscu postawiłbym 1 września 1939 r. - od tego momentu każdy sukces Niemiec przybliżał zagładę naszego narodu. Fakt, że po wojnie nie przyszła wolność, ale widmo eksterminacji oddaliło się. Co do wyżej napisanego posta o roku 1989 - wydawało mi się, że nie było czego rozwalać. W końcu był wybór : albo powszechna bieda w socjalizmie (z wyjątkiem dla komunistycznej elity), albo danie szansy na wzbogacenie się przynajmniej części (ostatecznie zyskała większość, bo nawet podrzędnemu pijaczynie lepiej, gdy może wynieść ze sklepu bardziej różnorodny towar ). Od razu zaznaczam, że nie jestem zwolennikiem Solidarności, a konkretnie jej składu osobowego.

Wyprawa miała wyprzedzić ewentualne działania bolszewickie - zgoda. A prawda jest taka że nawała nastąpiła, ale została powstrzymana nad Wisłą. Wilno było polskim miastem, ciężko więc mówić o braku podstaw naszych roszczeń wobec niego.

Kodowanie nie dotyczy całego narodu tak jak historia - co jak co, ale wydaje mi się że takie karygodne luki nie powinny mieć miejsca. O ile 17 września nie jest wg mnie tak ważną datą (nabiera znaczenia w dobie napiętych stosunków z Rosją), to są inne daty, których społeczeństwo nie zna (np. choćby roczna wybuchu II WŚ - tak! Znam takich!).

Yyy... wybacz, pominąłem kilka wojenek w którym walczyli przeciw ludziom Południe ma się dziś dobrze, reżim nie dokonał takich strat jak komuniści na północy.

Odpowiedzialny i dobry facet się nie da :mrgreen:

Wojna jest zła, po prostu - nie jest ważne kto w niej walczy, Amerykanie, Rosjanie, Chińczycy, Niemcy... Faktem jest, że Amerykanów nie da się porównać do żołnierzy Wehrmachtu, SS, ACz, ani współczesnej armii rosyjskiej, która w Gruzji pokazała swoje "cywilizowanie". Ponadto zauważ, że US Army walczyła przeciw prawdziwym diabłom - pokaż mi przeciwnika tejże armii, który był od niej subtelniejszy w działaniach... No właśnie - kto? Ponadto każdy żołnierz to oddzielna osoba - np. w Wietnamie łatwo było o szok, toteż patologie wojenne szerzyły się....

Kupcy polscy chyba nie handlowali towarami egzotycznymi (jak na tamte czasy) na taką skalę jak zachodnioeuropejscy... a sama Afryka bardzo długo była kontynentem, którego kolonizacja szła topornie (w porównaniu z innymi). A z innej beczki - jak przedstawiała się sytuacja narodowościowa tych księstw? W końcu było to lenno polskie, rządzone przez Niemców a dziś żyją tam Łotysze... :?:

Jesteście rannym ptaszkiem, czy nocnym markiem? Ja zaliczam się do drugiego typu, na co wskazuje godzina założenia tematu