vanbrovar

Dobra, przekonałeś mnie. Pewnie pogorszyłyby się relacje z Danią, ale to problem "na potem". Co do scalenia ziem polskich - musieliby chociaż zdobyć Kraków, tradycyjną stolicę, choć może tradycja zostałaby przerwana...

Może Rosjanie coś tam wiedzieli, ale mieli problem z dowodami... albo sami mieli jakiś intere w tym, żeby to było tajne. Kiedyś czytając o "cudownej broni" Hitlera, doczytałem się do momentu w którym Niemcy mieli niby skonstruować spodki. Czyli mogliby ruszyć w kosmos, zdobywać "przestrzeń życiową" :mrgreen:

Im więcej terenów w Rzeszy podbitoby tym mniej polskie byłoby państwo, poza tym do Maklemburgii trudno byłoby wystosować jakieś pretensje - co do Danii... pewnie wieki później byłby "potop duński" W każdym razie, czy wobec rozrostu polskich terytoriów w Rzeszy, jakimś cudem dostałby król z (Wielko)Polski tytuł elektora? W zamian za zaliczenie terenów PL do Cesarstwa

Ja czytałem pewną książkę, wg niej to "zwykły" meteor, tyle że duży... podobno spadają takie co 100 lat, teoretycznie teraz powinniśmy się bać...

Bardziej niż Maklemburgia (Wielko)Polaków interesowałoby scalenie ziem polskich - Mazowsza i Małopolski... Powstałaby Polska w kształcie podobnym do przed rozbicia dzielnicowego.

Może mając Pomorze Szczecińskie Polacy zrezygnowaliby z Gdańska? A ciekawe jakby potoczyły sie losy Litwy - rywalizacja z Węgrami o Ruś Czerwoną, z Krzyżakami i Moskwą...

Rustów - miejscowość założył Rus, ale postanowił, że jego państwo byłoby za blisko Lecha, więc pojechał dalej Niestety, nikt nie wie naprawdę skąd się wzięła nazwa tej metropolii, która jest wielka plamą na wszystkich mapach (propaganda polska przeciw narodowi rustowiańskiemu).

Raczej nie, Hohenzollernowie dążyli do połączenia tych ziem. z tym się zgadzam, Polska byłaby przesunięta na zachód, kto wie czy później nie udałoby ugrać się Śląska. A jak wobec tego mają się walki z Krzyżakami?

Właściwie niby niezbyt ważne wydarzenie z historii (nigdy w szkole o nim nie słyszałem - więc pomijane jest) mogłoby wywrócić dzieje polskie do góry nogami. -czy wielkopolscy królowie rozpoczęli by ekspansję na Ruś? -wiele wieków potem nie byłoby sytuacji połączenia Prus i Brandenburgii -stosunki z Litwą tyle tego jest... częściowo cofnęłaby się germanizacja terenów brandenburskich, ale czy oznaczałoby to polonizację, nie wiem

Królewiec nie był polski, w ogóle cała polska część Prus jest aktualnie w granicach Polski (a nawet więcej). Na terenie obwodu kaliningradzkiego przed II WŚ najwięcej było Niemców.

Zjednoczenie przyszłoby z Wielkopolski.

Napoleon wykorzystywał Polaków. Chwała mu za Księstwo Warszawskie, ale pamiętajmy że zostało ono obciążone utrzymaniem armii tam stacjonującej, co je osłabiało. Nie zrobił nic, co byłoby sprzeczne z interesem jego kraju, co może nie jest wadą ale gloryfikacja jego postaci (jako człowieka, który chciał odtworzyć Polskę) jest przesadna.

a swastykę nie wymyślili faszyści, ona ma tysiące lat. a to niby zasługa PRL? To dobrze, że walnięty system kazał wyjść ludziom na ulice? a kto to stwierdził? A stwierdzenie, że nauka w PRL była wolna od propagandy jest fałszywsze. istniała jako część Imperium Zewnętrznego, wolny kraj nie ma dublerów w postaci radzieckich doradców. PRL tak jak cały blok komunistyczny ulegał stopniowemu uczłowieczeniu, po śmierci Stalina mniej było sowieckości a więcej polskości, co nie oznacza niezależności. a jakim?

Gdybyśmy nie trafili pod z deszczu pod rynnę, czyli od Hitlera do Stalina Sierp i młot byłyby tak samo zakazane. Mnie też denerwują ludzie, którzy utożsamiają sympatię do Rosji jako kraju z sympatią do tych symboli. Dla mnie swastyka=przetopione sierp i młot=to samo.

Największy zysk - Rosja (od Państwa Moskiewskiego do Imperium od Oceanu do Oceanu) Największa strata - Imperium Rzymskie (było i nie ma). Co do Polski - nasze straty też są duże, ale istniejemy.

Spójrzmy też na to z innego kontekstu. Maleńkie posiadłości posiadała Szwecja, a gdybyśmy zamiast z nimi wojować, złączyli się w Unii, ekspansja poszłaby za Europę (lub na Rosję, ewentualnie Danię).

No właśnie, a nawet gdyby się zastanawiać czy dałoby się kolonizować niektóre ziemię, to Wschód na bank by się dało. I należy wspomnieć, że kolonizacja może mieć też szersze znaczenie - również w Europie (np. Niemcy na ziemiach polskich)

W Polsce nic nie przebiega normalnie, a wystarczy zajrzeć zagranicę. Tam gdzie się udało (w szeroko pojętym tego słowa znaczeniu)

Wtedy to my byśmy panslawizm na Bałkanach wspierali potem... można by też myśleć o odzyskaniu ziem zachodnich czy coś....

byłyby, gdyby szlachta ze swych majątków zdobytych oczywiście na Ukrainie płaciła podatki na wojsko lepiej, niż w realu. Wtedy byłaby kasa, żeby Rosji zrobić wieczną Wielką Smutę. Psków i Nowogród to ciężkie tereny, napatoczyłaby się Szwecja i byłby problem. Turcja również była potęgą. W każdym razie można by coś wydrzeć w tych kierunkach.

zresztą, co złego było w zagospodarowaniu swojego kącika, ciasno nam nie było (uścislając mieszkańcom I RP). Jedyny problem w tym, że Kozak to nie Apacz, i nie jest niewiernym, i nie wycieńczy go choroba, na którą osadnicy byli odporni. Lepszym rozwiązaniem byłby podbój Rosji, a potem kolonizacja Syberii, choć to nierealne...

Bo w chrześcijaństwie od zawsze jest paradoks - kochaj bliźniego, ale w praktyce zapomina się że kochać to tolerować.

Polska nie mogła zostać potęgą kolonialną potęgą z prostych przyczyn : 1.złe położenie, daleko od otwartego Atlantyku 2.dużo ziem własnych do kolonizowania 3.ospałość szlachty, która zaczęła odchodzić od wojaczki 4.konieczność obrony przed sąsiadami udowodnię na przykładzie mocarstw kolonialnych, że mam rację ad 1. Portugalia, Hiszpania, Francja, Anglia i jako mniejsza potęga Holandia miały otwarty dostęp do Atlantyku, bez cieśnin jako przeskzody (chodzi mi o duńskie) ad2. Po unii realnej z Litwą było dużo ziem (co wcześniej już wspomniano). Nie było konieczności jak w przypadku Portugalii ad3. nie wymaga komentarza, ale np. w Hiszpanii po rekonkwiście było dużo wojaków bez roboty ad4. mieliśmy silnych sąsiadów, z wszystkich stron. Taka Portugalia miała jednego sąsiada, Hiszpania dwóch (kontynentalnych), Francja było w nieco gorszym położeniu a Anglia miała oddzielona od kontynentu. A Polska...

Jestem trzeźwym patriotą, i denerwuje mnie podszywanie się pod patriotów. Może i nie zginąłbym od tak, za Ojczyznę, ale wydaje mi się że ludzie w postaci części moich kolegów i koleżanek, gdy śliny im brak do śpiewania hymnu, a potem ładne wierszyki na przedstawieniach czytają.

To jest przykład kobiety skomercjalizowanej. Nie ma w niej niczego, co przyciągałoby na dłużej. Jest skandalistką - nie każdy potrafi tak żyć. Jej ciało jest modyfikowane - nie każdemu to wadzi (mnie tak) Jej psycha jest ranna (trza leczyć ) Udaje głupszą niż jest (chyba nie może być aż tak źle?) osobiście uważam, że niczym poza głosem nie może się pochwalić, i przyznaję to mimo że nie jestem fanem jest twórczości. Szanować specjalnie, nie szanuję - Diamentowej (...) jak się ochrzciła.