Poświęciłam chwilę czasu na przeczytanie tego tematu i uderzyło mnie parę spraw. Nie nazwę rzeczy po imieniu, bo mogłabym kogoś obrazić użyciem "zwrotu personalnego" (w każdym razie moim skromnym zdaniem, jeżeli już komuś zwraca się notorycznie uwagę na to, że na tym forum takich sformułowań nie używamy to zwracający uwagę też powinien się do tego stosować).
Po pierwsze- Jarpen dziwnie się uparł, że Piłsudczycy nie chcą sądu nad Marszałkiem:
Ciekawa jest Twoja teoria, ale widać, że nie czytasz uważnie postów Piłsudczyków. Fragment postu Suryna, który niewątpliwie jest zadeklarowanym Piłsudczykiem:
Po drugie- przecież to oczywiste, że zamach był z prawnego punktu widzenia przestępstwem. Ale jeżeli już tak usilnie i koniecznie chcemy bawić się w legalistów i sądzić tego niedobrego, okropnego Marszałka Polski, to w tym samym czasie powinien odbywać się proces Świętego i Wspaniałego generała Sikorskiego. Przecież tutaj też mamy ewidentne złamanie prawa w momencie obejmowania władzy. Chociaż właściwie jakiego prawa skoro według niektórych z nas konstytucja kwietniowa nie miała racji bytu i nie obowiązywała? To by oznaczało, że wszystkich sprawujących władzę od maja 1926 roku do grudnia 1944 r.(powołanie Rządu Tymczasowego RP w miejsce PKWN ) trzeba by postawić w stan oskarżenia skoro nie stosowali się oni do zasad konstytucji marcowej, czyli tej "obowiązującej".
A tak ogólnie to zgadzam się z Guauhtemoc
Pozdrawiam.