Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,999
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Tomasz N


  1. Co do oceny traktatu nie zgadzam się. To traktat stanowił podstawę prawną na podstawie którego Polska mogła otrzymać tereny, które nie zostały jej zabrane podczas rozbiorów. Plebiscyty i postanowienia Rady Ambasadorów były jedynie aktami wykonawczymi do tegoż traktatu.

    Co do jego naruszeń, to rozbiór Czechosłowacji był pierwszym podważeniem granic w Europie (Austrii nie liczę, „dobrowolnie” przyłączyła się w całości). Poprzednie o ile mi wiadomo tyczyły innych kwestii, zwłaszcza militarnych.

    [ Dodano: 2008-02-15, 14:07 ]

    A co do popierania separatyzmu słowackiego to robił to chyba na niby. W końcu Słowację miały wziąć sobie Węgry.


  2. Nie wiem jakie plusy można widzieć w tej decyzji. Miała ona plusy tylko wtedy, gdybyśmy mieli zamiar pójść z Hitlerem na Moskwę. Wtedy brak „niezatapialnego sowieckiego lotniskowca” jak nazywano wtedy Czechy, na tyłach był istotny.

    Jeżeli zatem nasi politycy podjęli decyzję o przyłączeniu się do działań niemieckich WOBEC Czechosłowacji, to należało być konsekwentnym i albo dopisać do paktu z 1934 r. klauzule wojskowe i pójść na Moskwę, albo jak Czesi skapitulować, czekając lepszej chwili.

    W każdym innym przypadku odsłaniała ona południowe skrzydło czyniąc obronę Polski niemożliwą do zrealizowania.

    Manstein w wspomnieniach oceniając plan obrony Polski wyraźnie pisze istotnym fakcie położenia geograficznego Polski umożliwiającym wzięcie WP w kleszcze z Prus Wschodnich i Słowacji.

    Poza tym to był kardynalny błąd polityczny.

    1. Polska nabyła prawa do Śląska i Pomorza na mocy postanowień traktatu wersalskiego z poparciem głównie Francji. Podważanie pozycji Francji (bez względu na jej postawę wobec Polski) w Europie Środkowej nie było więc w interesie Polski.

    2. Poza tym, biorąc pod uwagę fakt iż Polska Śląska zrzekła się jeszcze w XIV w., korzystne dla Polski (terytorialne) postanowienia traktatu wersalskiego były do podważenia, tym bardziej, że nie było wtedy jak wiadomo uregulowanej prawnie granicy wschodniej Niemiec. W tej sytuacji małostkowe domaganie się jakiś drobnych poprawek terytorialnych podważało sam traktat wersalski, co Niemcom otwierało drogę do jego rewizji także wobec Polski.

    To było mniej więcej tak jakby dostać milion dolarów na podstawie testamentu i podważać jego zapisy, chcąc dostać jeszcze komódkę.

    Podobny błąd możemy „popełnić” obecnie uznając Kosowo. Nie wiem kto potem wymyśli powód na podstawie którego można będzie odmówić niepodległości Ślązakom czy Kaszubom.


  3. Nie. Wiem o braku skuteczności dywersji, lecz tu istotny jest moment przystąpienia do przygotowań.

    Opieram się na raportach dowódcy polskiej dywersji czyli mjr. Charaszkiewicza opublikowanych w: Zbiór dokumentów ppłk. Edmunda Charaszkiewicza. A. Grzywacz M. Kwiecień G. Mazur Kraków 2000 w nim jak byk, że tajne przygotowania rozpoczęto w kwietniu.

    Wniosek że do porozumienia polsko - niemieckiego doszło w Białowieży wyprowadzam z kalendarium wydarzeń które zamieszczam poniżej:

    23 luty - wizyta Goeringa

    27 marca - Przedstawiciele polskiego społeczeństwa w CzS na zebraniu w Cz Cieszynie powołują Związek Polaków w CzS.

    29 marca - Wolf w parlamencie Czechosłowackim żąda zasadniczego uregulowania praw ludności polskiej przez przyznanie jej praw do autonomii.

    30 marca - to samo robi ZPwCzS

    Początek kwietnia - Ekspozytura 2 Wydz. II SG podejmuje przygotowania do akcji dywersyjnej na Zaolziu

    9 kwietnia - Komitet porozumiewawczy stronnictw polskich w CzS podejmuje uchwałę o dążeniu wszelkimi siłami do uzyskania praw należnych ludności polskiej

    9 maja - Komitet porozumiewawczy stronnictw polskich w CzS podejmuje rezolucję o domaganiu się autonomii narodowej

    29 czerwca - Delegacja ludności polskiej przedstawia prez. Hodży swe postulaty

    25 sierpnia - Wolf przedstawiam Runcimanowi memoriał z postulatami polskiej mniejszości w CzS.

    17 września - Komitet Walki o Prawa Polaków w CzS apeluje o równorzędne potraktowanie Polaków i Niemców.

    19 września - Rząd polski przedstawia swoje stanowisko w którym stwierdza, że w przypadku oddania Sudetów Niemcom będzie żądał Zaolzia i Spiszu.

    Dalej jak w książkach.

    [ Dodano: 2008-02-15, 06:37 ]

    Oczywiście premierowi Hodży. Sorry


  4. Akurat nie zgadzam się z tezą o obustronnej winie. Wbrew temu co piszą, decyzja o wspólnym z Niemcami rozbiorze Czechosłowacji została podjęta przez nasze władze nie w wrześniu czy październiku lecz dużo wcześniej. najprawdopodobniej jeszcze w lutym 1938 r. podczas wizyty Goeringa w Białowieży.

    Następnie na Zaolziu od marca oprowadzone były przygotowania polityczne podobne do tych w Sudetach, tylko że polski Heinlein nazywał się Wolf.

    Niemcy więc działali na pewniaka, wiedząc, że Polska się nie sprzeciwi.


  5. Nie mamy racji z tym oskarżaniem Czechów o zbrodniczą napaść w 1919 r. Tak bo tak naprawdę to Polska pierwsza złamała porozumienie cieszyniaków w sprawie podziału dawnego księstwa cieszyńskiego.

    Umowa ustalała podział mniej więcej na Ostrawscy, przez co dawała Polsce większość przemysłu. A to nie było w smak Czechom, którzy sobie wcześniej w u Francuzów załatwili całe księstwo. Oczywiście nie był to podział ostateczny, gdyż ostateczna linia rozgraniczenia miała zostać ustalona w porozumieniu dwustronnym Pragi i Warszawy.

    Ale ten niezwykły w Europie przykład oddolnej inicjatywy, dokonanego bez waśni zgodnego podziału spornego terenu przez jej mieszkańców, był tak niesamowitym przypadkiem w ówczesnej Europie, że Francuzi, nawet przy maksymalnie dobrej woli nie byli w stanie go wzruszyć. Chyba, że druga strona czyli Polska by się w tej sprawie podłożyła.

    I tak też się stało. Polska chcąc polepszyć swą pozycję w późniejszych targach „wykazała” w listopadzie 1918 r. cały zarządzany przez siebie obszar Zaolzia jako okręg wyborczy w wyborach do Sejmu nie czekając na wspólne ustalenia. A ponieważ wszyscy w Europie pamiętali jak Norwegia straciła Grenlandię na rzecz Danii (Dania miała tam za zgodą Norwegii pocztę, co przeważyło) Brak reakcji oznaczał akceptację Czechosłowacji status quo. Więc musieli zareagować przed wyborami wyznaczonymi na 26 stycznia 1919 r. Stąd ta inwazja trzy dni wcześniej. Wojna na Ukrainie nie miała tu wiele do rzeczy, choć na pewno całą akcję ułatwiła.


  6. Ja natomiast nie mogę sie pozbyć głupiego uczucia, że ktoś robi mnie w konia. Tu nie chodzi o kwestionowanie zbrodni, tylko o to, że według mnie ktoś te materiały z Monachium za PRL-u "podrasował" przed opublikowaniem. Zwróćmy uwagę, że w relacji jest, iż wykonał dwa zdjęcia, tymczasem przysłał pięć. Te dwa ze zwłokami w rowie więc wystarczyłyby w zupełności jako załącznik, tymczasem mamy inne do których można mieć (jak widać) wątpliwości.

    Poza tym on pisze o kilkudziesięciu automatach, a ja na żadnym zdjęciu nie widzę choćby jednego (wolałbym by mnie w tym ktoś sprawdził). Więc może w oryginale to były km-y a nie bergmanny, tylko źle przetłumaczono.

    Poza tym ta relacja jest napisana (po polsku) niezwykle literacko, zarazem w stylu dzienniczka żołnierskiego. Tylko jakim cudem na maszynie ?

    Dlatego jest ważne dotarcie do oryginału i ustalenie czy faktycznie to co funkcjonuje w obiegu to jest "dosłowne tłumaczenie" i kto tego tłumaczenia dokonał.

    Poza tym należałoby ustalić czy są jakieś inne źródła: relacje, protokoły, wizje terenowe na temat tej zbrodni, czy tylko mamy "to". Bo z tym w sądzie żaden adwokat nie wygra.


  7. No to mamy cztery pozostaje piąta bo on tyle przysłał

    Na forum

    http://www.odkrywca-online.com/mord-pod-ci...-39,549799.html

    Mord pod Cieplowem - IX '39 - Ogólnopolski miesięcznik ODKRYWCA

    jest jeszcze jedno zdjęcie żołnierza 15 pzmot i dwa z podpisem Lipsko

    Może ktoś opublikował gdzieś to piąte ?

    [ Dodano: 2008-02-12, 19:11 ]

    Przyglądnąłem sie bliżej zdjęciu na stronie wilk.wpk. Temu z pułkownikiem Wesselem i dwoma maruderami. To zdjęcie jest w "Wojnie Obronnej" E. Kozłowskiego (jest też to z dwoma żołnierzami nad rowem). Ale mnie interesuje co innego. Wreszcie jest to zdjęcie wyraźne i to co wyglądało u Kozłowskiego na cień na nodze, wygląda na karabin Mauzer. Poza tym widać wyraźnie patki na bluzie i one nie mają srebrnych wężyków tylko są chyba feldgrau. Czy pułkownicy chodzili z Mauzerami ?

    Może ktoś mnie sprawdzić ?

    Acha. Kozłowski powołuje się na Datnera, więc nic nowego w sprawie


  8. Przepraszam za zbyt skrótowe, wprowadzające w błąd, potraktowanie tematu. Mnie nie chodzi o kwestię znajomości języka, tylko o to czy miałeś dostęp do oryginalnego tekstu tej relacji. Na podstawie użytej w Twoim poście frazy: "dosłowna treść maszynopisu" doszedłem do wniosku, że może miałeś do niego dostęp, stąd moje zapytanie. Taką deklarację może złożyć tylko ktoś, kto miał w ręku tekst oryginalny.

    Bo ja chciałbym go zobaczyć, poznać sygnaturę, pod jaką znajduje się i w jakim archiwum sobie spoczywa. Chciałbym też poznać inne dokumenty na temat tej zbrodni. ale te źródłowe nie odpisy prasowe i tłumaczenia które funkcjonują w obiegu.

    Temat mordu pod Ciepielowem przewinął się przez prawie wszystkie fora wojenne. I nigdzie nie wyszedł poza emocje.

    Stąd proponuję, by na tym forum potraktować go twórczo i naukowo.

    Proponuję zatem wspólnie ustalić bibliografię i żródła dotyczące tego wydarzenia z komentarzem czy podają sygnatury źródeł pierwotnych czy odnoszą się do źródeł wtórnych.

    Od siebie podaję pierwsze:

    1. J. Przemsza Zieliński "Księga Wrześniowej Chwały Pułków Śląskich" t II str 217 - 220

    który powołuje sie na nas źródła wtórne:

    2. J. Pelc-Piastowski "Wrześniowy szlak 74 pułku" Panorama Katowice nr 15 z 12.04.1987 str 12-14.

    3. S. Datner "Zbrodnie Wehrmachtu na jeńcach wojennych w II wojnie światowej" warszawa 1961 str 50 -51

    4. J. Gumkowski "Hitlerowska "rycerskość" wobec jeńców" Za Wolność i Lud 1956 nr 3/56

    no i oczywiście

    5. W. Steblik "Armia Kraków 1939" str 335

    który powołuje się na źródło niemieckie nie potwierdzające relacji:

    6. "29. Division..." Bad Nauheim 1960

    oraz na:

    7. F Bardzik "Polegli w latach okupacji" Służba Zdrowia nr 47 z 24.11.1963

    Najwcześniejsza jest jak widać publikacja Gumkowskiego

    Pytanie tylko dlaczego ukazała się dopiero po 6 latach od odkrycia dokumentu.

    Pytanie następne czy jest coś na ten temat w poważnych źródłach (pomijam Datnera) np biuletyn GBZH itd

    Zapraszam zatem do poszukiwań.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.