Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,155
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Kompania piechoty

    Jakoś nikt nie podjął zagadnienia natarć w nocy. Jak podawał przedwojenny regulamin podstawową bronią podczas walk nocnych jest: bagnet i granat. Jak w tych walkach wygląda "mała" i "duża" drużyna ?
  2. Kompania piechoty

    Obroń to: Zwiększając liczbę strzelców nijak nie zwiększasz możliwości obronnych pododdziału. i to: Nie możesz dzięki takiemu zabiegowi zwiększyć szerokości pasa obrony. w świetle tego: Możesz to zrobić tylko poprzez przydzielenie większej ilości środków ogniowych.
  3. 6. pułk artylerii lekkiej

    Interesujący jest zwłaszcza ten fragment: Na mapie ta Chuchułka jest tu: To te zabudowania przy esowatej dróżce. A te dwa działa stały mniej więcej pod pierwszą literką "i" w nazwie "Christian", czyli niedaleko, zaraz na północ. Jak rozumieć zatem te słowa że nieco dalej stała jedna z baterii I dywizjonu ?
  4. Kompania piechoty

    Oczywiście, że jest do obrony - strzelec dysponował karabinem powtarzalnym, którego efektywność na rzeczywistym polu walki jest znikoma w stosunku do efektywności broni maszynowej i oczywiście innych środków ogniowych batalionu np. moździerzy. W zasadzie ogień paru karabinów powtarzalnych jest pomijalny przy rozpatrywaniu siły ognia wynikającej z broni maszynowej. Ja nie kwestionuję słuszności tezy, że wprowadzenie broni maszynowej zwiększa istotnie siłę ognia oddziału. Kwestionuję logikę wywodu. No i co z tego, że batalion ma 12 ckm? Przeciwnik też ma i to albo potencjalni przeciwnicy mieli więcej (ZSRR - 18 w batalionie, przy najpierw równej liczbie rkm, a potem większej bo po 4 w plutonie, albo przynajmniej tyle samo. Nie wspominając, że jeden przeciwnik miał ukm-y co zupełnie zmienia postać rzeczy. Niewiele. Bo my (nacierający) powinniśmy mieć coś takiego jak zaskoczenie, pozwalające na wytworzenie przewagi miejscowej. Ponadto w natarciu to akurat typowe ckm niewiele pomogą, nie będą się odpowiednio szybko przemieszczały za atakującymi, nie będzie można ich używać do wsparcia poruszającej się piechoty w większości przypadków. Takie możliwości daje rkm i lkm (oczywiście też, a przede wszystkim ukm). Były też na taczankach. A broń o ogniu od 300 m do 2 km może go np przedłużać.
  5. Kompania piechoty

    dubel do usunięcia
  6. 6. pułk artylerii lekkiej

    Może wróćmy do tego dlaczego Pabich powinien coś wiedzieć o tych działach. Bo jedynym oddziałem 6 pal, którego nie omówiliśmy było dowództwo pułku. Pabich w monografii opisuje to co się działo z nim następująco:
  7. Kompania piechoty

    Zwiększając liczbę strzelców nijak nie zwiększasz możliwości obronnych pododdziału. Nie możesz dzięki takiemu zabiegowi zwiększyć szerokości pasa obrony. Możesz to zrobić tylko poprzez przydzielenie większej ilości środków ogniowych. Wtedy jesteś w stanie stworzyć więcej punktów oporu, które wzajemnie się ubezpieczają ogniem - a więc możesz nieco zwiększyć szerokość pasa obrony w stosunku do pododdziału z mniejszą ilością środków ogniowych. Nie wiem czy to zdanie jest do obrony. Bo zwiększając liczbę strzelców automatycznie przydzielasz oddziałowi większą ilość środków ogniowych (chyba że strzelcy mają tylko patyk na sznurku, ale czy wtedy są strzelcami ?) Zwiększenie ilości żołnierzy teoretycznie zwiększa siłę szturmu (szturmu, a nie natarcia), ale tylko teoretycznie, bo "niezmiękczona ogniem" obrona po prostu łatwiej ci tych szturmujących wystrzela. No wiec robisz ich więcej bo masz nadzieję (jak ci z WP IIRP), że większą liczbę trudniej będzie skutecznie wystrzelać, ale skoro nie mają odpowiedniego wsparcia to ich łatwiej wystrzelać i koło się zamyka. Lepiej inwestować w środki ogniowe niż "w żywca" - skuteczniej. Dlatego duże drużyny zostały natychmiast zweryfikowane w realnych działaniach bojowych, choć pewnie wcześniej na różnych ćwiczeniach się to sprawdzało - bo tam strzelało się "ślepakami" i tylko "umawiano się" ilu będzie wyeliminowanych z walki. Na wojnie jednak przeciwnik nie chciał się trzymać założeń z poligonów - to wojna, ta realna dobitnie dowiodła, że nadmiernie liczebne i słabo uzbrojone drużyny to bzdura rodem z pokojowej teorii (i to jeszcze takiej bardzie papierowo-kancelaryjnej). To też jest moim zdaniem nie do obrony. Bo dałeś sobie Razorze narzucić tę "egalitarną" opisówkę rozmieszczenia broni w oddziale i ugrupowaniu. Decyzję o natarciu raczej nie podejmuje samodzielnie dowódca drużyny. Nie jest to też raczej udziałem dowódcy plutonu. Decyzja o natarciu to prędzej szczebel dowódcy batalionu, a ten ma ckmów z 12, a jak poprosi dowódcę pułku, to dostanie i coś ekstra. Nawet artylerię czy moździerze. Bo wszędzie silnym być nie można. By osiągnąć w jednym miejscu zagęszczenie sił i środków gwarantujące przewagę, w reszcie trzeba się rozluźnić. Nie ma egalitarności i równomierności sił i środków sugerowanej przez Janceta. Zatem środki na "rozmiękczenie ogniem" w pasie natarcia nie zależą od wielkości drużyny i podawane fakty w żaden sposób nie mogą być argumentem na zmniejszenie jej liczebności..
  8. Hitlerowskie pozdrowienie _ Heil Hitler

    Klasyczne nazistowskie pozdrowienie (tak sobie je rekonstruuję w myślach, starając się eliminować Brunera i Klossa) to gwałtowne wyrzucenie prawej ręki do przodu i w górę, aż do pełnego wyprostowania w łokciu, ze złożonymi palcami. Plus stuknięcie obcasami.
  9. Kompania piechoty

    Akurat Jancecie to co piszesz jest nieistotne w tym temacie. Bo we Wrześniu przewagę niemiecką miała równoważyć lepsza zdolność naszej piechoty do walk nocnych. Jak tu było istotne nasycenie bronią maszynową i jej szybkostrzelność ?
  10. 6. pułk artylerii lekkiej

    No i wracają te przywołane wcześniej "rozbieżności". W przypadku obwodnicy jeszcze ostrzejsze niż w przypadku nadliczbowych dział. No bo o ile dodatkowe działa można było "rozwiązać" w wąskim gronie oficerów 6. palu i dowództwa 6. DP, to obwodnica i most powinny być znane i wyższym szczeblom. Dowódca Armii "Kraków" gen. Szylling wizytował przygotowania obronne pod Pszczyną prawie co tydzień od kwietnia i jakby nie jechał z Krakowa, musiał na nią wjechać. Podobnie z dowództwem Grupy Operacyjnej "Bielsko", której oficerowie, będąc w Bielsku, musieli, wizytując chociażby sąsiadów w Katowicach, jeździć po niej. A tu mamy tylko wygodne zwalenie na sąsiada w wykonaniu d-cy 6. DP i odsuwające od Pszczyny jakieś czary z groblami w wykonaniu oficera jego sztabu por. Honca. Reszta, w tym wyższe szczeble, na temat obwodnicy milczą. Nie zauważa jej też dowodzący 2 września obroną miasta Pszczyna mjr Bałos. A powinien.
  11. 6. pułk artylerii lekkiej

    No to może przejdziemy do tej artylerii. Przyznam się, że gdy odkryłem istnienie tego mostu już przed wojną, to z braku go na mapie z początku uważałem za wysoce prawdopodobne, że został przeoczony przez obrońców w planie bitwy. Stąd Niemcy zajęli go ot tak. W tym momencie milczenie oficerów zaangażowanych w obronę na temat mostu było zrozumiale i wytłumaczalne. Ale po jakimś czasie od znajomego historyka Z. Orlika, z którym podzieliłem się mą hipotezą, otrzymałem namiar na starszego pana, który podobno wszystko widział. Okazało się, że wtedy mieszkał on w okolicy mostu i widział obronę mostu przez pluton artylerii. On z kolegą jak usłyszeli huk dział, to pobiegli na poddasze domu sąsiada i z okna wszystko oglądali. Może nie wszystko, bo okno było na wschód i widzieli tylko te strzelające działa oraz po jakimś czasie czołgi na drugim brzegu Pszczynki, które je rozbiły. Stąd mostu - dla nich od zachodu - nie widzieli, a szkoda. Czołgi, które zaszły działa od południowego wschodu nie dotarły do stanowisk, przeszkadzała rzeka i bagienko przybrzeżne. Ale dwa się poświęciły i wjechały w nie aż pod samą Pszczynkę topiąc się w bagnie, ale z tego miejsca mogły ostrzelać i zlikwidować stanowiska dział i to zrobiły. W tym momencie hipoteza, że most nie był znany obrońcom, padła. Jeżeli był obstawiony, to był też uwzględniony w planie obrony. Istotne były też inne informacje uzyskane od niego. Bo o działach, póki nie strzeliły, nikt z okolicznych mieszkańców nie wiedział. Poprzedniego dnia wieczorem ich nie było, a w nocy mało kto spał. Wszystko wskazuje, że podciągnięto je nocą z 1/2 od strony Jankowic od strony pól, z dala od zabudowy. To pozwala wykluczyć działa pozycyjne. Zajęcie stanowiska nocą, we mgle, jak też ten celny natychmiastowy ogień w rzednącej mgle, świadczy że stanowisko nie było improwizowane, tylko wyznaczone wcześniej (z relacji wiemy, że oznakowywano je wcześniej wbitym w ziemię kołkiem), z wyznaczonym kierunkiem ostrzału, bo trudno to było zrobić we mgle. Ale o tym stanowisku dział nie ma żadnej relacji żołnierskiej. No może sam Pabich. Bo na jego planie 3 bateria nie stoi na Polnych Domach tylko nad Pszczynką, ale z 2 km dalej na wschód.
  12. 6. pułk artylerii lekkiej

    Powyższy schemat to efekt pracy Komisji Historycznej Sztabu Głównego w Londynie, opublikowany w "Polskich Siłach Zbrojnych" (PSZ). Ale istniał też inny opis, w wydanej w 1949 r, w Brukseli "Armii Kraków" W. Steblika, opierający się na relacji d-cy 6 DP gen. Monda, według którego czołgi do Jankowic przepuścił sąsiad przez lasy pszczyńskie: Obraz ten nie utrzymał się do końca i w kolejnym krajowym wydaniu w latach 70-tych Steblik zamieścił taki przypis: Ale już w mapie nie poprawił i tam jak byk mamy natarcie dwuskrzydłowe i czołgi obchodzące Pszczynę od północy przez las:
  13. Alkohol i jak się bronić przed jego skutkami

    No Gregu wykrakałeś
  14. Skutki korsarstwa

    A niejaki Laffitte podobno bronił Nowego Orleanu.
  15. 6. pułk artylerii lekkiej

    By dokładniej wyjaśnić sytuację taktyczną związaną z mostami pozwoliłem sobie nanieść na mapę 1 : 25 000 mosty "dla czołgów na Pszczynce. Na czerwono naniosłem te z mapy z 1934 r., na zielono ten na obwodnicy (obwodnicę wrysowałem ołówkiem). Jak widać były trzy mosty: dwa drogowe i jeden kolejowy w obrębie miasta, dostępne jedynie przez zwartą zabudowę. Na wschód od torów kolejowych z zabudowy były tylko "smrody", czyli gazownia miejska i rzeźnia. Dalej były już tereny rolne. Kolejny most na Pszczynce na wschód był dopiero 4 km na wschód od miasta na Jankowickiej Grobli. Czyli atakując od południa można było przejechać na północną stronę Pszczynki zdobywając miasto ( i któryś z 3 mostów) lub kasując całą obronę w Ćwiklicach, by uchwycić ten czwarty. Jak widać ten piąty most z pięknie wyprowadzoną nań biegnącą polami asfaltową drogą z południa na północ zasadniczo zmieniał sytuację taktyczną pola bitwy. Nie trzeba zdobywać miasta, ni rozbijać całą broniącą dywizję. ==================================================================================== Ale postawmy się w sytuacji członka komisji historycznej, opracowującej przebieg działań bojowych. Wiem, że: 1 - Atak czołgów nastąpił od południa Pszczyny. 2 - Około południa została zniszczona artyleria w Jankowicach (na północ od Pszczynki). 3 - Miasto Pszczyna do wieczora nie zostało zajęte. 4 - Z poziomu wyższych dowództw dysponuję informacją niezależną od uczestników, że około 14.00 2 września lotnik zauważył dużą kolumnę zmotoryzowaną jadącą drogą z Pszczyny do Bierunia. Drogą znajdującą się na północ od Pszczynki. 5 - dopiero później npl kontynuował natarcie na zachód w kierunku Góry, osiągając mosty na Wiśle wieczorem. Dysponując taką mapą: wyjdzie mi niewątpliwie taki schemat:
  16. Sprawność fizyczna w wojsku

    Ale ja nie pisałem o przydziałach, ale odpowiadałem ściśle na pytanie... A ja się jedynie odniosłem do fikcyjności "praktycznych wymogów w zakresie sprawności fizycznej" w woju.
  17. Sprawność fizyczna w wojsku

    - ...wynikały z tego, że przecież inne były zadania i praktyczne wymogi (teoretyczne były dość podobne, ze stosunkowo niewielkimi różnicami - ale papier przyjmie wszystko) z zakresu sprawności fizycznej żołnierza w pododdziale zmechanizowanym, a inne np. służącego na stacji radarowej czy planszecisty na SD WOPK. Eee tam. Przy przydziałach nikt na to nie zwracał uwagi. Mój szef baterii na naradach zawsze zgłaszał zapytanie jak to się dzieje, że do baterii radiotechnicznej dają osiłków, że ciężko w stacji obok niego się przecisnąć, a do startówki kurduplów, że trzeba było dawać im stołeczek by sięgnęli korby. Ot dodatkowy test dla kadry jak sobie z tym poradzi.
  18. 6. pułk artylerii lekkiej

    Żadne wspomnienia nie odnotowują tego mostu, a powinny. Jedyne wspomnienia które odnotowują "coś" na wschód od Pszczyny, to wspomnienia por. Honca ze sztabu 6 DP, który wspomina o grobli na wschód od Pszczyny,usypanej przez naszych saperów, po której miały przejechać niemieckie czołgi (jest też wersja że podał to dowódca saperów 6 DP mjr Władyka). Ten świeży nasyp obwodnicy mógł wyglądać jak grobla, jednakże jak wiemy z dokumentów na pewno nie usypali go nasi saperzy. Saperzy w ramach przygotowań wykonywali groble na sąsiedniej Gostynce. W okolicach Pszczyny nie wykonali żadnej grobli na samej Pszczynce, a jedynie dwie małe na niewielkich jej dopływach, by zalać przedpole pozycji obronnej, położonej na zachód od miasta. Na samej Pszczynce taka grobla musiałaby mieć z kilkaset metrów długości (szerokość prakoryta), stąd przekraczała możliwości wykonawcze wojska. Poza tym musiałby po niej zostać jakiś ślad w terenie, a nic takiego się nie zachowało na wschód od miasta.
  19. 6. pułk artylerii lekkiej

    Może coś o naniesieniu obwodnicy na mapę. Można napisać że była i nie była. Bo wigówkę 1 : 100 000 (post nr 29), 1 : 300 000 sporządzono dla terenu Pszczyny w 1934 r., więc trudno żeby na niej była. Ale aktualizacje robiono co 5 lat, więc kolejna przypadałaby na 1939 r. Ale czy zdążono wydać, nie wiem. Jednakże z oleatu por. Toboły (post nr 27) widać, że walczący pod Pszczyną mieli mapy z naniesioną obwodnicą, tylko pytanie jak, wdrukowaną czy wrysowaną ręcznie. Raczej to ostatnie, bo Niemcy przejęli zasób WIG, a na ich 100-tysiączce z 1941 r. jej nie ma. Gdyby aktualna plansza "Bielsko" z 1939 r. była w zasobie, niewątpliwie by swoją poprawili. Czyli zasadniczo można przyjąć że w 1939 r. były dwa rodzaje map, większość nieaktualnych i nieliczne aktualizowane na potrzeby walczących na danym odcinku. Jest to istotne bo akta bojowe niszczono przy kapitulacji, stąd te aktualizowane nie miały prawa przetrwać, choć jak widać jedna u por. Toboły się zachowała. Ale to wyjątek. Powojenne komisje historyczne analizowały bitwę na nieaktualnych mapach.
  20. Alkohol i jak się bronić przed jego skutkami

    Furiuszu, sam piszesz o gwieździe, która chciała Mercedesem wjechać do podziemi w centrum Warszawy. Trzeci raz złapana po pijaku za kółkiem: http://natemat.pl/85...ic-z-glow-auto- Mnie tam najbardziej interesuje ten instruktor Krav magi na końcu
  21. 6. pułk artylerii lekkiej

    ad.1/ Operacyjne to za wysoki szczebel. Może w znaczeniu przedwojennym. Tu można mówić o pierwszorzędnym znaczeniu taktycznym. Znany z relacji plan bitwy pod Pszczyną zakładał złożenie się obrony (obrót) na linię Pszczynki, a potem, w przypadku jej sforsowania przez Niemców, na położoną bardziej na północ linię lasów pszczyńskich, z których nocą pozycja miała być odzyskiwana. Osią obrotu tego manewru było miasto Pszczyna z parkiem. Szybkie opanowanie tego mostu (i obwodnicy) odcinało oś manewru, niwecząc cały plan. ad.2/ Miałem to szczęście, że dotarłem do świadka (cywila) ostrzału mostu. Stąd piszę o tym w tym temacie. Bo: ad/3/ brak relacji wojskowych, stąd trudno ustalić jak miał być broniony. Ja osobiście jestem przekonany, ale tylko tak na 50%, że przygotowany do wysadzenia był, ale został opanowany przez dywersantów. Ale nie zdziwiłoby mnie gdyby nie był. Nienależyte przygotowanie go do obrony, zniszczenia, tłumaczyłoby to, o czym będę pisał później.
  22. Alkohol i jak się bronić przed jego skutkami

    Clou tkwi chyba w tym, że jeżdżenie po pijaku wcale nie jest domeną meneli, a w znacznej mierze elit przekonanych o swej bezkarności.
  23. 6. pułk artylerii lekkiej

    No cóż czas wrócić do mego monologu. Wpierw jednak dygresja, tycząca kolejnego "niedomówienia" spod Pszczyny. Tym razem mostu. Wybudowano go w 1937 r., stąd nie zdążył trafić na mapy (choć to nie jest takie pewne) w ramach budowy wschodniej obwodnicy Pszczyny. Nie zaistniał też w żadnej znanej publikacji tyczącej września przez ponad 60 lat od wojny. Obwodnicę tę, asfaltową, nazywano "asfaltem" albo "autostradą", stąd w powszechnym poglądzie wybudowali ją Niemcy w czasie wojny, Ale jej zaistnienie przed wojną jest porządnie udokumentowane. Zachowały się bowiem materiały odbiorowe nawierzchni, w której są niektóre plany z projektu: plan obwodnicy: uwaga odwrócony do południa strefa mostu (już prawidłowo zorientowana w kierunku północy): i samo sprawozdanie: Jak widać wspomina się w nim o tym moście. Mamy też dokument ustalający wykonawcę. Była nim znana przed wojną firma Fundament z Pszczyny. Jej dziełem jest m. in. ten wielki most kolejowy w Wiśle. Jest to poświadczenie ustanowienia kaucji gwarancyjnej za most: Ale jak to kogoś nie przekonuje, to jest też przepustka z 5 października 1938 r. dla pana Kępki na przejazd jeszcze nie otwartą drogą młockarnią: Czyli był przejezdny.
  24. Alkohol i jak się bronić przed jego skutkami

    Może propozycja atrixa nadto jest radykalna - myślę tu o dożywotności, ale tego typu kary z powodzeniem stosowane są w USA, np. złodziej, który przez jakiś czas musi defilować po ulicy z kartonowym plakatem na szyi informującym o tym jakiego przewinienia się dopuścił. Mnie też chodzi tylko o tę dożywotność. Zero nadziei (podstawa resocjalizacji), tylko goły strach przed sankcją.
  25. Sprawność fizyczna w wojsku

    W PRL-u ? Przyzwoita, mimo ślepoty komisji lekarskich przyznających A komu popadnie. Wymuszał to dowódca i koledzy, dostający po uszach gdy oddział nie wykonał biegu (taka odpowiedzialność zbiorowa, zresztą całkiem słuszna).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.