-
Zawartość
8,175 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Raczej nie mają sensu. I tu się różnimy. To jest Polska, państwo od akcji do akcji (jak ja nienawidzę tego słowa). A to mnie najbardziej przekonuje: wyobrażając sobie, że sędziowie i prokuratorzy będą to robić w ramach czynów społecznych. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Dlatego w 1965 roku reaktywowano komisje w okręgach, wyobrażając sobie, że sędziowie i prokuratorzy będą to robić w ramach czynów społecznych. To z wiki o Niemczech Zachodnich: W 1964 r. rząd RFN obwieścił, że po 20 latach od zakończenia wojny przedawnieniu ulegną wszystkie zbrodnie wojenne i władze RFN zaprzestają ścigania tych osób, które dopuściły się takich zbrodni. 26 kwietnia 1969 uchwalono nowelę do kodeksu karnego – przewidywała ona przedłużenia okresu przedawnienia do lat trzydziestu. RFN nie przystąpiło do uchwalonej przez ONZ w 1968 roku konwencji o nieprzedawnieniu zbrodni ludobójstwa. 16 lipca 1979 uznano, że nie ulegają przedawnieniu zbrodnie dokonane umyślnie i z premedytacją. Konieczne było także wprowadzenie przepisów o stanie wyjątkowym w przypadku wojny lub poważnych wewnętrznych zaburzeń. Masz te Twoje 20 lat. Podawane przez Jankowskiego daty są sensowne. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomaszu N ktoś nam tu bajki opowiada że śledztw nie prowadzono, podając że przyczyna tkwiła w likwidacji OKBZHwP. Niekoniecznie. W kwietniu 1949 r. zakończył się ostatni proces norymberski, więc po co utrzymywać pełną strukturę, nie dającą żadnych efektów, poza oskarżeniami do szuflady ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Nie wiem. A mógł być np "wewnętrzny". Potrzeba było nagle prawników do innych spraw, np przeciw kułakom itd. i sięgnięto po "rezerwy proste". -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Powtórzę. Zapomnij o Ciepielowie. Decyzja o rozmontowaniu w 1950 r. komisji badającej zbrodnie wojenne miała szerszy kontekst i powód. Jaki ? -
Ale to nie do Ciebie. Związki taktyczne to dywizja, max. korpus. Armia to już poziom operacyjny.
-
A Rennekampf, to już armie dwie. Dla porządku zwane Warszawską i Wileńską. Jeżeli dowódcy tych związków taktycznych nadawali wg Ciebie wyłącznie otwartym tekstem, to dlaczego historigrafia niemiecka przywiązuje taką wagę do złamania szyfrów rosyjskich ? W kwestii formalnej. Armie trudno określać jako związki taktyczne.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Zapomnij o Ciepielowie, Cukrówce, Lipsku. Ta sprawa ma szerszy wymiar. Choć niewątpliwie "śledztwo milicyjne" jest w tych aspektach dziwne. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Moim zdaniem raczej NRD-owo. Pojawili się "dobrzy" Niemcy i ci "źli", bardziej na zachód, zamiast samych złych. Tylko jak ich odróżnić ? Ale mogła to też być "profilaktyka" w kwestii ewentualnej pomocy prawnej, o którą do Polski miała pełne prawo zwrócić się komisja. ---------------- Nie pozwolono otwierać nowych. Zgoda na nie nastąpiła po 15 latach. -
Mniejszość etniczna - Ślązacy
Tomasz N odpowiedział Alex WS → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
W najnowszym "Śląsku": -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Przecież to jasne. Na pytanie dlaczego w 1950 r. zamknięto praktycznie kwestię śledztw przeciwko zbrodniom wojennym mogą odpowiedzieć tylko historycy. Poza powstaniem NRD drugim powodem mogła być sprawa katyńska. Nie wiem tylko czy starania o powstanie komisji Kongresu datują się na ten okres. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Kiedy on ma rację. Czyżby to miało związek z powstaniem NRD ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Nawet jak leżał w zbiorowej w dokumentacji mieli kto jest kto (z prawej, lewej itd.) To pytanie jest ciekawsze: Została tylko Główna Komisja, ale nie mogła prowadzić nowych śledztw. Dlaczego? -
Ciągnąc dalej OT, książka potwierdziła informację o tym, że te haubice mogły strzelać nie tylko stromotorowo, ale i na wprost, prowadząc skuteczny ogień ppanc. Takie coś zaszło i pod Pszczyną, gdzie taka jedna!!! haubica z Ośrodka Zapasowego, postawiona na drodze do Bierunia pozbawiła 2 września 5 DPanc sukcesu operacyjnego, zatrzymując skutecznym ogniem na wprost jej kolumnę przed przeprawą na Gostynce. No ale każdy pocisk ważył ponad 40 kilo, więc wybuchając w środku kolumny pancernej zrobił odpowiednie do wagi wrażenie. I pisz tu historię wojen w oparciu o statystykę, szybkostrzelność, siłę ognia itd.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Coś nam się darzy z tym Odkrywcą: http://www.odkrywca.pl/wstrzasajaca-historia-sedzia-dopadl-zbrodniarza-wojennego-o-te-dwie-sieroty-,727677.html#727677 W 1950 roku sędzia Andrzej Jankowski skończył studia prawnicze, a władze zlikwidowały powołane po wojnie Okręgowe Komisje Badania Zbrodni Hitlerowskich. Nawet nie zdążyły zewidencjonować zebranego materiału. Została tylko Główna Komisja, ale nie mogła prowadzić nowych śledztw. Dlaczego? - To pole do badania dla historyków - odpowiada Jankowski. Nie chciał za stalinizmu pracować w sądownictwie. Aplikację w kieleckim sądzie rozpoczął dopiero w 1956 roku. - Głośno krzyczano, by Niemcy rozprawili się ze zbrodniarzami. Oni mówili: "Chcemy, ale dajcie nam materiały". Dlatego w 1965 roku reaktywowano komisje w okręgach, wyobrażając sobie, że sędziowie i prokuratorzy będą to robić w ramach czynów społecznych. Po dwóch latach się zorientowali, że to bzdura. Zgłosiłem się na ochotnika - mówi. Wtedy wyliczył, że roboty starczy mu do emerytury. - Okazało się, że nie miałem racji, bo jeszcze 12 lat po emeryturze pracowałem w IPN - dodaje. W kulminacyjnym okresie w kieleckiej komisji pracowało czterech sędziów i jeden prokurator. W sumie przeprowadzili ponad 600 śledztw. Toby wiele tłumaczyło. -
A nie pokazałbyś drugiej strony medalika ?
-
Jednostronność wyrobu i łatwy technologicznie materiał odlewniczy dają tak szeroką gamę możliwości że hej. Od znaczka właścicielskiego mocowanego do pętów ptaka łownego po zwykłą odpustową ozdóbkę. Tu wystarczyło wydrapać w gipsie jednostronną formę. Ja mam w domu własnej roboty pieczęć lakową odlaną z ołowiu z Posejdonem do znakowania flaszek z swojskim winem. Pewnie jak ktoś ją znajdzie po wielu latach, to też będzie podejrzewał jakieś kulty pogańskie.
-
Niesprawność amunicji zmniejsza użyteczność każdej broni. Maxim pod tym względem nie jest ani gorszy, ani lepszy - ma wady i zalety w tej materii. Owszem niewypał w Maximie powoduje konieczność dodatkowej czynności, bo napęd taśmy jest realizowany od ruchu lufy, a nie ruchem rączki zamkowej (a więc i zamka) czyli w przypadku niewypału trzeba podczas ręcznego ruchu zamkiem (w celu usunięcia wadliwego naboju z komory), również ręcznie podciągnąć taśmę o "jedno oczko" (zresztą to samo się robi przy przeładowaniu broni - przed rozpoczęciem strzelania czyli wkładając nową taśmę trzeba broń "przeładować" dwukrotnie, z ręcznym podciąganiem taśmy). Trwa to może sekundę dłużej niż w broni, gdzie napęd taśmy jest realizowany poprzez ruch zamka. Maximy to wyposażenie oddziałów Obrony Narodowej, wygląda na to że dawali im też bardziej zleżałą i niepewną amunicję niż "liniowcom". A wrażenie takiej przerwy ? Może w obronie było mniej zauważalne. Ale ja słyszałem relację oficera rezerwy z ON, prowadzącego natarcie swego plutonu pod osłoną takiego zacinającego się Maxima. Jak wyliczyć skoki, jeżeli nie jesteś pewien długości serii ? Jak być pewnym, że twoi żołnierze się podniosą na komendę ? I nagle lecisz do przodu sam. ----------- Akurat zarówno w armii Niemieckie, jak i radzieckiej broń maszynowa szczebla kompanii była wożona. Do transportu dwóch lkm z amunicją wystarcza pojazd jednokonny. Jednocześnie układ (a tylko o takim mówię) polegający na założeniu mniej strzelców-więcej broni maszynowej powoduje zmniejszenie potrzeb w logistyce obejmującą kwestie "osobowe", co powoduje, że zwiększenie potrzeb transportowych broni ogólnie nie zwiększa taborów jako całości. Niemcy mogli sobie pozwolić. A u nas ? Czyli dwa wozy na drużynę ?
-
Może i drugie OT tyczące dział ciężkich. Kupiłem sobie tom 27 WLU "Haubica 155 mm wz. 1917" a tam drobne przekłamanie tyczące baterii tych haubic w 6 DP. Podaje się tam, że miała 3 haubice, tymczasem jej dowódca kpt. Pasternakiewicz w relacji podaje, że miał 4. "Bateria czy to w 6 dac czy w I/5 pac [mobilizował po kolei 2 baterie TN], którą dowodziłem, stan ludzi około 140, 4 działa 155 mm, 1 lkm oraz kbk na cały stan, brak pistoletów." Podaję większy wycinek relacji, bo u Steblika ten I/5 pac ma numer II (na relacji też już ktoś wniósł to II w nawiasie) i trochę inne OdB
-
Karabiny maszynowe systemu Maxim były oczywiście starszym systemem (bo w ogóle pierwszym) niż np. system Browninga - to fakt. Natomiast czy były bronią kiepską to tutaj jest już kwestia mocno dyskusyjna. Oczywiście w roli w jakiej z konieczności występował czyli jako broń maszynowa drużyny był bronią kiepską, bo zbyt skomplikowaną w obsłudze i nazbyt ciężką - a przez to mało mobilną. Natomiast sprawa ma się inaczej, gdy miałaby wystąpić w roli broni maszynowej kompanii. Tutaj masa nie odgrywa aż takiej roli, a bardziej liczy się siła ognia - której Maximom nie brakowało. Odporna konstrukcja, dobre chłodzenia (choć przydawało masy) i zasilanie taśmowe robiło swoje. Prosta podstawa nie przeszkadzała, bo od takiej broni nie wymagano celności zbliżonej do batalionowych ckm-ów. We Wrześniu natomiast ich użyteczność zmniejszała stara amunicja. W relacjach jest mowa o licznych przerwach w ogniu spowodowanych nieodpaleniem naboju. I jego szybkostrzelność była dużo mniejsza od np. niemieckich. Generalnie jeśli następuje zmiana na zasadzie mniej ludzi - więcej broni maszynowej, to same tabory nie rosną - bo to co się oszczędza w transporcie na materiałach koniecznych do obsługi nadmiaru żołnierzy, idzie do transportu broni i amunicji. Nie wiemy czy względy polityczne pozwalały na mniej ludzi w armii. Wtedy tabory muszą rosnąć. Lepszym rozwiązaniem od biedki na broń maszynową jest podane przeze mnie rozwiązanie niemieckie (w moim drugim poście w tym temacie, pierwsza strona) czyli zabranie piechurowi na wóz plecaka nie broni.
-
żeby dokonać oceny takiej czy innej struktury i uzbrojenia kompanii piechoty - muszę mieć jakieś racjonalne kryterium dokonywania tej oceny. No i w tym tkwi problem. Bo odpowiedź na pytanie: czy lepiej, żeby licząca cca 230 żołnierzy kompania piechoty miała tylko 9 rkm i 3 przydzielone ckm, czy też 9 rkm i 3 lkm i 3 przydzielone ckm (albo po prostu 12 rkm + 3 ckm, lub też 9 rkm + 6 ckm), z punktu widzenia siły ognia tej kompanii jest jednoznaczna - lepiej mieć więcej dobrej i nowoczesnej broni maszynowej. Jakiekolwiek wątpliwości mogą powstawać jedynie w przypadku broni kiepskiej i przestarzałej - a za taką uważam lkm Maxim 08/15. Wtedy rzecz oczywistą być przestaje. Jeżeli już mamy oceniać na podstawie wydarzeń Września, to np taki batalion ON "Mikołów". Bataliony ON były licho uzbrojone w broń maszynową i to jeszcze przestarzałą, ale ten był inny. Bo to był zamaskowany pod tą nazwą sprowadzony ze wschodu batalion forteczny (niecały) KOP "Sarny" wyposażony w kilkadziesiąt Browningów (od dwudziestu kilku do ok. osiemdziesięciu w zależności od źródła). I Niemcy 2 września pod Wyrami przebili się przez jego pozycje. Więc kryterium też nie stuprocentowe. --------- Nawet jeśli pozostaniemy w naszych rozważaniach na poziomie kompanii, kryteria oceny nie są jednoznaczne. Ale przecież nie po to są kompanie piechoty, żeby były świetne i żeby zwyciężały w boju kompanie piechoty przeciwnika. Są one po to, żeby wygrać wojnę. Na szczęście wojnę, rozpoczętą 1 września 1939 roku wygraliśmy. Tyle że na pełne owoce tego zwycięstwa trzeba było czekać ponad 50 lat. Niektórzy nadal uważają, że przegraliśmy. Mogę im tylko współczuć, choć tu akurat słowo "litować" byłoby bardziej adekwatne. No to powstanie listopadowe też wygraliśmy po prawie 90-ciu latach. I tak Bruno stałeś się obiektem litości i współczucia. ---------------- No i pytanie na koniec: Więcej szybkostrzelnej broni maszynowej to też większe zużycie amunicji. Kto ją będzie nosił ?
-
Ołów ? Czyściłeś go ? Spróbuj kantem porysować po papierze, czy zostawia ciemny ślad.
-
na medalionie jest chyba sokolnik na koniu. Jaki to metal ?
-
Powrót egzaminów wstępnych na studia? Czy potrzebujemy tylu studentów?
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Tu o studiach dla przeciętnych. Ale są też dla wybitnych. I w tej działce też jest źle. Znany mi jest przypadek pewnej bardzo nobliwej małopolskiej Alma Mater, która za grube pieniądze z Norwegii zorganizowała elitarne studia poświęcone tworzeniu gier komputerowych. Ogłoszono huczny nabór z bardzo wyśrubowanymi kryteriami, wybrano kilkunastoosobową elitę elit, spośród twórców gier funkcjonujących na rynku. Rygory były ostre, łącznie ze zwrotem niemałej kasy w przypadku ich przerwania. Na pierwszych zajęciach zaczęła się chryja, bo wyszło, że studia nie są na poziomie światowym czy chociażby europejskim, co najwyżej niskolokalnym. Pracownicy uczelni je organizujący wcale nie mieli zamiaru zapraszać kogoś na poziomie z zewnątrz, tylko podzielili się tematami z kolegami zagospodarowując środki i wyszedł taki XIX wiek. Wiedza studentów o wiele poziomów przewyższała uczących, (czego niektórzy z tych ostatnich mieli pełną świadomość, oferując wykonanie na rzecz siebie fuch). Po pierwszych dwóch dniach żądanie ze strony studentów by przestano się wygłupiać i podniesiono poziom wykładów, bo to dla większości studentów nie tylko marnowanie czasu, ale i kształtowanie złych nawyków, zostało zignorowane, a zbuntowanym (i zażenowanym) dyskretnie pozwolono zrezygnować ze studiów bez kar. -
Tu też jest mowa o dziale, ale najprawdopodobniej przeciwpancernym: http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=A8W1apJLSog#t=567
