Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,067
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Niemcy- jak ich oceniać?

    Nie przyjmuję odpowiedzialności grupowej i tyle. Komuniści i wrogowie NSDAP skoro o tamtym czasach piszemy nie mieli lepszego żywota niż nacje wyklęte. A większość starała się uprawiać to powiedzmy pole i 7 maja 1945 i 11 maja 1945 roku. Akurat grupowi "niemieccy naziści" to Twoja propozycja, ich odpowiedzialności też nie przyjmujesz ? Skąd pewność, że większość ? Ta co wybrała Adolfa ?
  2. Wojna radioelektroniczna

    Ja bym przywołał jeszcze zagłuszanie radiostacji wroga. Niewiele o tym wiemy, ale ciekawa sprawa jest z nieskutecznością naszej łączności radiowej we wrześniu 39'.
  3. Niemcy- jak ich oceniać?

    Jeżeli tak uważacie i słuszna jest odpowiedzialność grupowa to nie wiem co mam dodać. Słabe tłumaczonko. Czyż pod określeniem "niemieccy naziści" nie ma też takowej ?
  4. Niemcy- jak ich oceniać?

    Mniej więcej. Wyróżnianie co do winy za Auschwitz jakichś bliżej nieokreślonych nazistów, czy też niemieckich nazistów nie oddaje istoty sprawy. Bo Niemcy jako nacja lubią sprawność organizacyjną państwa, ordung. To powoduje, że tworzą bardzo sprawne czy to ludzkie czy nieludzkie systemy, w których czy porządni, czy nieporządni są sprawnymi trybikami. Stąd me bibilijne pytanie o tych dziesięciu sprawiedliwych.
  5. Niemcy- jak ich oceniać?

    Fejszterze Dyskusja na SB przeskoczyła ale ten temat jest jak najbardziej byś pociągnął dalej swe rozważania o "niemieckich nazistach".
  6. Zastanówcie się jaki jest sens przystępowania do bitwy z takimi mieczami? Takimi które trzeba prostować o kamienień po paru ciosach? Żaden. W bitwie to nie ma sensu w ogóle ale i Twój opis Tomaszu jest absurdalny - oto naszego pana napada inny pan/panowie (bo tam chyba o braci szło). Machają swoimi mieczami po czym pan napadnięty mówi - sorki panowie dajcie sekundkę muszę miecz naprostować? Oni co na to? A nie to spoko idź naprostuj sobie. Za filmowo do tego podchodzisz. Mógł uciekać, wykorzystywać przeszkody terenowe, utrudniające przeciwnikom jednoczesny atak, tak wygospodarowując czas na prostowanie. Zginął jak pamiętam wpierw raniony w nogę, co potwierdzałoby taką taktykę.
  7. Były miecze i miecze. Jedne trzeba było prostować inne tak znakomite, że miały imiona. Mam gdzieś sagi islandzkie, a tam jest opis w Twój deseń. Facet ma kilka mieczy, na co dzień i od święta i ginie napadnięty podczas orki, bo walcząc z kilkoma przeciwnikami musi ciągle prostować swój miecz na co dzień, bo ten super odświętny (z nazwą własną) zostawił w domu.
  8. @Furiusz Miecz miał nawęglenie różne - zależnie od miejsca między 0.2% a 0.8% więc znów łapie się w granicach dość dobrze. @Sędzimir Wartość graniczną węgla można przyjąć za 0,2%. Chyba że są to stale nadeutektoidalne. Trudno jest mówić o takiej klasycznej stali gdy nie mieliśmy przetopu, choć takie rozważania są zupełnie obce współczesnemu przemysłowi stalowniczemu. Warstwy nawęglone będzie można nazwać zasadniczą stalą i podda się obróbce cieplnej, ale tego samego nie powiemy już o warstwie żelaza gąbczastego nie poddanego nawęglaniu. Wyrób skuty z takich warstw będzie kompozytem stalowo-żelaznym. "Klasycznej" w znaczeniu po XIX-wiecznym czy historycznym ? Historycznie to stal klasyczna jako wcześniejsza jest wspomnianym przez Ciebie kompozytem. Nawet to się nazywa obecnie dziwer skuwany.
  9. Furiuszu, Sędzimir pisząc, że żelazo gąbczaste nie było stalą i było miękkie, ma rację. Ale nie oznacza to, że wyrób końcowy nią nie był, bo jest jeszcze proces nawęglania, pozwalający ją uzyskać, o którym Sędzimir nie wspomina, sugerując, że wyroby końcowe to skute żelazo gąbczaste. wystarczy przypomnieć sobie dary grobowe w postaci zawiniętych mieczy Czy one nie zaliczyły wcześniej pobytu w stosie pogrzebowym ?
  10. Kodeks Oficerski

    Istotny wpływ miało też orzecznictwo sądów honorowych. Gdzieś czytałem,że jednego oficera wydalono ze służby, gdyż nie dość szybko zareagował na obrazę.
  11. Zdaje się iż istotnie się nie rozumiemy i dalej uważasz że pieniądz jest domeną grafików i drukarzy ja zaś że ekonomistów. A fałszywą dychę od prawdziwej to najlepiej odróżnić idąc do sklepu. Z tym niezrozumieniem nadal zgoda, bo ja nigdzie nie piszę o fałszywkach. Mój złodziej kradnie "uczciwe" 10 zł i idzie z nim do sklepu. Pomysł, że okradł fałszerza mnie przerasta. Co do reszty zgoda, ale gdzie wyczytałeś, że mam inne zdanie niż Ty ? Bo czyż to nie pieniądz a banknot jest domeną grafików i drukarzy ? Teoria kopernikańska polega na tym, że gorszy pieniądz wypiera lepszy. Praktycznie tę teorię przetestowali Prusacy w XVIII wieku, zbierając z polskiego rynku oryginalne monety i wpuszczając w zamian w obieg te same nominały, ale z mniejszą zawartością kruszcu. W tym przypadku by wychodziło na to, że Euro ma wypierać Franka, czyli ma być odwrotnie. Dokładnie, ale wypiera go z tylko z obrotu, gdyż ten lepszy służy tezauryzacji czyli jest trzymany w kuferku. Jeszcze lepiej przetestował to PRL, w którym ludzie trzymali oszczędności w dolarach, a kupowali za złotówki. W tym przypadku ludzie będą chcieli oszczędzać w frankach, a kupować w euro.
  12. Dziwi mnie jak można tego nie rozumieć. Przede wszystkim różni się tym że ktoś musiał je ukraść a więc staje się złodziejem (krętaczem), ten drugi zaś jest normalnym człowiekiem. Ja uważam że im mniej złodziei (krętaczy) w społeczeństwie tym lepiej. Nie rozumiemy się Euklidesie. Nie chodzi mi o sposób zdobycia, pozyskania, a o jej (dychy) wprowadzanie z powrotem do obiegu. Czyli czy jako ekspedient potrafisz rozróżnić, czy jest zarobiona czy ukradziona.
  13. Problem nie tkwi w dodruku pieniądza. Większość operacji i tak dokonujemy drogą elektroniczną. "Dodruk" jest pojęciem umownym w kreacji pieniądza, żeby nie powiedzieć historycznym. Frank Szwajcarski to "wydmuszka". Jego emitent już nie ma narzędzi do kontroli kursu owej waluty. A po co mu one, skoro zrezygnował z niej ? Teraz na jego przykładzie będzie można zaobserwować działanie prawa Kopernika.
  14. A czym się niby różni ukradzione 10 zł od zarobionych?
  15. Przy tej skali dodruku przez EBC ich długi to drobnostka. A przecież Włochy ze względu na swe kłopoty wnioskowały o dodruk dwa razy większy, więc na tym ponad bilionie ojro się nie skończy. Jak widać podejście Greków jest jak najbardziej na czasie. Po co się męczyć i wysilać jeżeli dochód pochodzi z drukarni ?
  16. 6. pułk artylerii lekkiej

    Może małe uzupełnienie do mego ostatniego pytania. Bo to jest istota sprawy. Jeżeli miałbym oszacować dolną granicę ilości dział nie dających się w jednoznaczny sposób przyporządkować znanym oddziałom, to wyszłoby mi 11 dział. To 4 działa które wyszły z Rybą, 2 co wyszły z Adamczykiem i 5 zniszczonych opisanych przez miejscowych, stojących w miejscach nijak nie pasujących do znanych lokalizacji. Przyjmując najbardziej optymistycznie, że wśród tych 11-tu mamy wszystkie 5-6 dział, których losów nie znamy na pewno (plut. art. 20 pp, plut. art. poz, 1-2 dział 5/6 pal) to wychodzi, że i tak nie wiemy z których baterii 6 pal wzięło się tych 5-6 pozostałych dział. Bo uwzględniając opis reorganizacji 6 palu po bitwie, to jego II dywizjon został odtworzony w oparciu o kompletną 6 baterię i niekompletną 5-tą (2-3 uratowanych dział). Natomiast I dywizjon został odtworzony w oparciu o kompletne obsługi i jezdnych 3 baterii i kompletne przodki 1 baterii. Oznacza to,że te 5-6 dział mogło pochodzić tylko z 2 i 4 baterii, które musiałyby więc uratować większość dział. Ale jak to się mogło udać, skoro czołgi wpierw w nich zniszczyły stanowisko przodków ?
  17. Ciężko szukać w spisie 5 mln nazwisk.
  18. Ta pierwsza to musi być gruba cegła. Satora powołuje się na ponad 4-setną stronę.
  19. K. Satora w "Opowieściach wrześniowych sztandarów" przy okazji sztandaru 1 pal podaje: Wacław Chocianowicz: "Dzieje 1 Pułku Artylerii Lekkiej Legionów Józefa Piłsudskiego" Londyn 1967 jest też: Karol Lucjan Galster: "Księga Pamiątkowa Artylerii Polskiej 1914-1939". Ostatnią pozycję posiada Jagiellonka
  20. Niemcy a chuligani piłkarscy

    To jest takie europejskie rozszerzenie tegoż stanu ducha: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=0CCAQtwIwAA&url=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DMLlJb1HRJpQ&ei=dEjCVPTAMYbxaqWNgvAP&usg=AFQjCNEqsawLq7e8lBsSrOpk9pVA9PAA5A&sig2=gA7fpmUyM3PLsGQinSwFKw
  21. Zupełnie nie rozumie i nie zgadza się z secesjonista, Furiusz, Tomasz N. Poldasie! Teraz też upamiętniam. Możesz się nie zgadzać ze mną, ale to i tak nie zmienia podstawowych faktów. O budżecie Unii na 2015 rok: Nowy projekt wychodzi naprzeciw interesom obu stron: zakłada bowiem redukcję wydatków, czego domagały się państwa członkowskie, ale także większą elastyczność, na czym zależało PE. Teraz płatności mają co prawda wynosić 141,3 mld euro, ale niewykorzystane w tym roku fundusze nie będą – jak dotychczas – zwracane państwom członkowskim tylko zostaną przesunięte na inne cele. Zobowiązania unijnego budżetu mają być na poziomie 145,2 mld euro, czyli również niższe niż w poprzedniej wersji (o ok. 400 mln euro). Zgodnie z kompromisową propozycją Komisji najwięcej środków, ok. 67 mld euro, ma służyć pobudzaniu wzrostu gospodarczego i zatrudnienia, w tym 51 mld euro na poprawę spójności gospodarczej społecznej i regionalnej. Na rolnictwo trafić ma ponad 44 mld euro, co oznacza, że Komisja nie uległa części europosłów i ministrów rolnictwa państw UE i nie wycofała się z cięć w części rolnej budżetu (KE przesunęła 448 mln euro na inne cele). Przedstawiając nowy projekt KE zapewniła też, że zaproponowana nowelizacja tegorocznego budżetu nie wiążą się z dodatkowymi kosztami dla państw członkowskich, bo - jak wyjaśniła - wszystkie potrzeby uda się zaspokoić dzięki nieoczekiwanym dochodom do unijnej kasy, pochodzącym przede wszystkim z kar finansowych za łamanie zasad konkurencji w Unii. „Jesteśmy przekonani, że damy radę do końca roku ten budżet zatwierdzić” – cytują media rzecznika KE Jakuba Adamowicza. Nie wiadomo jednak jak na nową propozycje Komisji odpowiedzą strony sporu, ponieważ zarówno kwota zobowiązań jak i płatności są wciąż trochę wyższe od tych, których domagały się państwa członkowskie (140 mld euro w płatnościach i 145,08 mld euro w zobowiązaniach), ale też niższe, niż chcieli europosłowie (146,4 mld euro w płatnościach i w 146,3 mld w zobowiązaniach). To się zgadza mniej więcej z tym po podał Jancet, 3/4 budżetu to pomoc. (67 + 44) / 145 = 76 % Kwotowo cała pomoc dla całej unii to 111 mld euro czyli raptem mniej niż dwa miesiące QE. Przy tej skali złodziejstwa zwanej QE pomoc unijna to mało znaczący margines.
  22. za PAP Program QE, który wdraża EBC, polegać będzie na zwiększeniu podaży pieniądza na rynek i skupowaniu obligacji rządowych; ten zastrzyk płynności powinien sprawić, że łatwiej dostępne staną się kredyty, a rządy będą mogły przeznaczyć fundusze na inwestycje. Docelowo QE ma nie tylko pobudzić rozwój gospodarczy, ale też uchronić strefę euro przed deflacją. Realnie to jest pomoc jakiej sobie udzieliły najbogatsze kraje unii kosztem reszty, bo to one będą beneficjentami tej "pomocy", stąd me pytanie.
  23. Wg mnie to jest ważne nie tylko dla strefy euro, ale dla całej Unii Europejskiej - w dniu dzisiejszym - 22/01/2015 r. o godz. 14:30 zarząd Europejskiego Banku Centralnego (EBC) przekazał decyzję w sprawie rozszerzenia programu tzw. luzowania ilościowego (QE), czyli dodruku euro i skupowaniu za pusty pieniądz obligacji z rynku. Prezes EBC Mario Draghi ogłosił wartość dodruku na poziomie 60 mld euro miesięcznie do września 2016 r. W sumie jakieś 1,2 bln euro, czyli ponad 5 bln zł. Jakoś mało kogo wzruszyły te kwoty. Przy obecnym kursie to rocznie 10 rocznych dochodów budżetowych Polski. Więc czy to nie jest tak, że jedną ręką daje (pomaga), a drugą odbiera ?
  24. Nie tylko cytuję. Upamiętniam.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.