Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,175
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Jak to ? Nie wiesz Secesjonisto ? Będzie to ustalał demokratycznie wybrany rząd. No to ja mam pytanie do Autora tematu. Jeżeli demokratycznie wybrany nasz rząd uzna, że my Polacy jako naród sprawców, powinniśmy sobie w 24 godziny palnąć w łeb lub wsadzić łeb do piecyka, to Kolega się zastosuje ? A co do progresji podatkowej. Bogaci płacą większe podatki od biedniejszych nawet przy podatku liniowym, Vacie itd. Jednakowe płacą tylko w przypadku pogłównego. Tabela podatkowa wcale nie musi być progresywna. Wystarczy adekwatna do minimum socjalnego kwota wolna od podatku.
  2. Tożsame? Wybacz ale te zbiory się nie pokrywają. Można się z tą argumentacją zgadzać lub nie, ale stwierdzenie że "Odebranie części majątku bogaczowi w żaden sposób nie ogranicza jego wolności" na pewno nie może być uznane za jednoznacznie fałszywe. Być może wyrażenie "w żaden sposób" powinno zostać zastąpione przez "zasadniczo", ale to drugie słowo chyba rozmyłoby zasadnicze znaczenie tego argumentu. Zgoda, ale Ty dodałeś tam jeszcze takie coś o motorówkach. Tylko tłustych paluchów z cygarem brakuje. Jeżeli to też słowa klasyków liberalizmu, to jak oni odróżniają kapitał od konsumpcji ? Podobna dyskusja na temat równego startu każdego już tu była (fraszka powinna wiedzieć gdzie).
  3. Nie nazwałbym ich tożsamymi. Chodzi o prawne zdefiniowanie wolności. "Wolność od" to: "dozwolone wszystko co nie zabronione". "Wolność do" to: "dozwolone tylko to co dozwolone". Odebranie części majątku bogaczowi w żaden sposób nie ogranicza jego wolności, albowiem nie zabiera mu ono możliwości samorealizacji. Nawet jeśli zamiast dziesięciu motorówek będzie mógł kupić tylko sześć – nie wpłynie to realnie na zakres jego wolności. A to zdanie jest fałszywe. Jeżeli bogacz realizuje się w biznesie, to jak najbardziej jest ograniczany w możliwości samorealizacji.
  4. Jak już mówimy o wolności, to jest pojęcie "wolność od" i "wolność do". Z którym z nich Kolega widzi przyszłość lewicy ?
  5. Stara emigracja zarobkowa znajdowała się w obszarze zainteresowań polskiego wywiadu, który potrafił ją finansować (cele organizacyjne). Ale myśli politycznej w tym raczej nie było. Ot baza dywersyjno - szpiegowska.
  6. Humor

    Wybacz Secesjonisto, ale to jest stare jak margaryna o maślanym smaku.
  7. Przecież każdy budowlaniec powie że takiej przepalonej ceramiki nie można tynkować ponieważ po pierwszej zimie tynk zrobi się w tych miejscach czarny. No to ja jestem jakimś rarogiem. A dlaczego ?
  8. Lustro i sadza

    Jak to działa ?
  9. Lustro i sadza

    Przez okopconą szybkę można bezpiecznie patrzeć na Słońce, więc ten Ludwik jak najbardziej pod to podpada. Jak rozumiem chodzi Ci o to czy robili sobie lustra zamiast srebrzenia zaczerniając prawie doskonale tył szyby ?
  10. Także wbrew temu co pisze Tomasz N niekoniecznie musi chodzić o odpady produkcyjne a zwyczajnie o potłuczone garnki. Pięknie, tylko że na naszych terenach wypał w atmosferze redukcyjnej to późne średniowiecze.
  11. Lustro i sadza

    Sadzy ? Chyba że to chciał zrobić Ludwik XIV.
  12. Kolor ceramiki to kwestia temperatury wypalania. Żółte przechodzi w jasno- potem ciemnoczerwone, a jeszcze silniejsze przepalenie daje czarną zendrówkę. Ponieważ takie silne przepalenie najczęściej kończy się rozsypaniem produktu na kawałki, to te kawałki czarnej ceramiki to był raczej zagospodarowany odpad z wypalania. Czerwony barwnik ? Jeżeli to była mielona ceramika, to to była jakaś taka domorosła zaprawa hydrauliczna. Cement to mielony klinkier z dodatkiem gipsu jako regulatora czasu wiązania. W takiej czteroskładnikowej zaprawie było wszystko, by zaprawa miała lekkie właściwości hydrauliczne. Piasek od gliny różni się tylko wielkością ziarna. W zaprawie atmosferycznej bardziej porowata (przepuszczająca powietrze) zaprawa z piaskiem szybciej wiąże.
  13. Jak nie "utopić" marki na nowym rynku

    U nas były napoje gazowane pod marką Dick Black.
  14. Czy ktoś z was działał w opozycji w okresie PRL?

    Gierka też internowano, z czego można wnioskować, że PZPR była opozycyjna.
  15. Czy ktoś z was działał w opozycji w okresie PRL?

    Jeżeli działałeś w organizacji, której członków internowano tegoż dnia, to czy działałeś w opozycji ?
  16. Nie tak dokładnie. Bo tu chodzi o wpływ składników organicznych na wiązanie zaprawy (zaczynu). Muły to kwasy humusowe, które blokują proces wiązania "hydraulicznego". Muszę chyba zrobić mały wykład o zaprawach. Zaprawy dzielimy na hydrauliczne i atmosferyczne. Te pierwsze wiążą pod wodą, te drugie w powietrzu. Pod wodą wiążą tufy i cementy i gipsy, bo tam są reakcje w glinokrzemianach lub w uwodnionych siarczanach. Wapno nie wiąże pod wodą (mokre) bo wchłania CO2 z atmosfery, czyli kiedy jest suche. Pod wodą wapno nie wiąże. Jak ktoś pamięta kryminał Chmielewskiej "Całe zdanie nieboszczyka", to tam bohaterka wydłubuje się z średniowiecznych lochów szydełkiem, bo zaprawa tam była cały czas mokra, więc nie wiązała. To nieprawda, bo CO2 rozpuszcza się w wodzie , więc po takim czasie (kilkaset lat) doszłoby do stwardnięcia, ale i tak wątek brzmi sensownie. Stąd pomysł jak uczynić ze spoiwa "atmosferycznego" spoiwo "hydrauliczne". Trzeba dodać coś co dostarczy węgla i pod wodą. Jakoś tak wychodzi,że związki organiczne są bogate w węgiel, więc dodając do wapna można poprawić jego właściwości. Sztuczkę znano już w starożytności, bo nie tylko jajka ale i krew i białko dodawano. Chyba Witruwiusz zalecał by na dół z gaszonym wapnem dodać jednego wołu. O węglu drzewnym nie będę się wypowiadał, teoretycznie jest obojętny chemicznie, ale ma właściwości węgla aktywowanego, czyli czyszczącego ze złych składników. Może o to chodziło, lub o barwę ?
  17. W sumie może nawet nie chodziło o złe oczyszczenie, a o uszczelnienie chrzcielnicy. Zaprawa wapienna ma skurcz, więc zawsze trochę popęka. Obecnie nieszczelności w zbiornikach uszczelnia się żywicami lub pyłem krzemionkowym. Trudno wtedy było o czysty pył krzemionkowy, więc może wzięli taki zanieczyszczony.
  18. Muł ? Toż to grunt organiczny, absolutnie nie do zapraw. Może chodzi o ił ? Co do tej chrzcielnicy, gdzieś czytałem, że miała wyprawkę gipsową.
  19. Szczerze mówiąc to ja nie widzę tu jakiejś specyfiki "klasztornej" co do zapraw. Gips ma jedną wadę, mocny jest kiedy suchy, namoknięty traci i 60 % wytrzymałości. Stąd można go używać we wnętrzach zabezpieczonych przed wodą zwłaszcza jako materiał wykończeniowy. Na mury grodziska czy wież raczej nieodpowiedni. Zaprawa wapienna nie ma tych wad, ale o jej wytrzymałości decyduje ilość wapna. Stąd może być chuda lub tłusta. Grodzisko raczej miało elementy murowe niższe niż wieże, więc mogło mieć chudszą zaprawę. Więc tu widać czysty utylitaryzm.
  20. Szlakiem znaków granicznych

    Na ziemi pszczyńskiej znajdują się słupki graniczne dawnej granicy prusko-austrackiej. Ładne, z kamienia. W gminie Pawłowice wykorzystane turystycznie, ale są też całkiem zapomniane na granicy wsi Studzionka.
  21. 8 pułk piechoty

    Wyglądało, dobre słowo. Na pewno pod Morawką zastanawiali się na temat szczegółowego rozdziału kompetencji między centrum i regiony w II-ej Republice Czechosłowackiej. Nie wiem o czym myśleli nad Moravką, ale wracając do Twych wcześniejszych uwag: Czy jakiś polski dowódca miał "genialny" pomysł, aby upokorzyć Czechów, skazując ich na kontakt z "cywilbandą"? Po pierwsze - sam pomysł dosyć kuriozalny, równie dobrze mógł "upokorzyć" Czechów nie salutując im, po drugie - taki dowódca by strasznie ryzykował wobec swoich przełożonych. A co, gdyby wdali się w walkę lub wyżywali ostro się na czeskich cywilach? W zachodnich gazetach kiepsko by to wyglądało. A zwrócenie się początkiem listopada naszego MSZ z wnioskiem o korektę granic wpierw do Bratysławy świadczy niewątpliwie o niezwyklej atencji i szacunku jaki nasz rząd w Warszawie żywił do Czechów. Jeżeli Warszawa ich tak "szanowała", czemu nie miało się to udzielić dołom ?
  22. 8 pułk piechoty

    Polityka zagraniczna i obronna prowadzona przez lokalny rząd? Takie sprawy w przypadku autonomii, czy federacji z zasady należą do centrum. A rząd w Pradze nadal istniał. Podobnież struktury wojskowe - mu podporządkowane. Walczyli po stronie czechosłowackiej żołnierze armii czechosłowackiej, a nie jakaś Hlinkova garda. Do tego walki pod Czadcą miały postać raczej incydentu, niż realizacji jakiegoś rozkazu "nie oddamy ani piędzi ziemi naszej Słowacji". Na początku marca 1939 armia czechosłowacka próbowała opanować sytuację na Słowacji też na podstawie całkowicie samodzielnej decyzji Słowaków z Bratysławy? No dobrze, mogło tak być, jak piszesz, ale jednak pozwolę sobie zapytać - jakieś papiery na to masz? H. Batowski "Kryzys dyplomatyczny w Europie jesień 38- wiosna 39" str. 64. Według Mieczislawa Boraka to my uprzedmiotowiliśmy Słowacczyznę, zwracając się najpierw z wnioskiem o regulację granic na Spiszu i Orawie do rządu krajowego w Bratysławie, a dopiero później do Pragi. Oczywiście działania wojskowe na Orawie były pod kontrolą Czechosłowackiego sztabu, ale wyglądało to niestety wtedy tak, że to Słowacy stawiali się, a Czesi byli wcześniej jak barany. Zresztą kto to napisał ? Po Monachium, jak pisze J. P. Wiśniewski, dz. cyt., s. 214, armia czechosłowacka była już "tylko cieniem dawnej armii".
  23. 8 pułk piechoty

    Nic na to nie poradzę. Opór pod Czacą wynikł z decyzji rządu krajowego w Bratysławie, czego nasi mieli pełną świadomość. W rezultacie na terenie Czech nie doszło do żadnego incydentu, a na Słowacji do kilku.
  24. 8 pułk piechoty

    Chwilę wcześniej piszesz o walkach pod Czacą, a potem, że jedyny opór stanowiły baby? Dokładnie. Bo opór pod Czacą jest przypisywany Słowakom, nie Czechom. Czescy wojskowi niestety zachowywali się tak: "Nie spotkaliśmy zbyt wiele owacji. Tam gdzie była większość ludności pochodzenia polskiego były uśmiech,łzy i kwiaty. Tak było w Suchej Górnej, Dolnej i Średniej. Natomiast w Pietwałdzie czoło naszego pułku napotkało żywą barykadę z kobiet czeskich, które wraz z dziećmi położyły się na drodze. Podniosły się i płacząc odeszły dopiero po interwencji czeskich oficerów, którzy byli obecni przy opuszczaniu terenu. Bardzo przykry był dla mnie widok tych płaczących kobiet i dzieci ustępujących nam z drogi. Maszerowałem jako żołnierz, wypełniając rozkaz przełożonych". (relacja kpr A. Caputy z 3. psp) Eee, tam - bez przesady, znowu "tworzysz" - salutowali sobie wcześniej (kronika PAT - LINK), nie byłoby problemu z salutowaniem później. Uczucia mogły być różne, ale dobre obyczaje wojskowe znano po obu stronach. Salutowano też Litwinom, Niemcom - niekiedy w dosyć interesujących okolicznościach. Też mam takie zdjęcia. Oczywiście że salutowali jak przejmowali. Ale to jest październik, a tu mamy grudzień. Oddawano honory, bo to jest salut, posiadaczom honoru. Czescy wojskowi po słowackim oporze mogli go w oczach polskich oficerów nie mieć. No to ja też sobie pozwolę na pewne podsumowanie. W działaniach na Zaolziu poza śmietanką polskiego wojska uczestniczyły też formacje dziadowskie podlegające zarówno MSW jak i wojsku. Nie da się zatem wykluczyć prawdziwości opisu w tej relacji jak też ją stuprocentowo zafalsyfikować.
  25. 8 pułk piechoty

    Wybacz ale to nie musieli być decydenci z Warszawy. Nasi wojskowi naprawdę czuli głęboką pogardę dla czeskich wojskowych, za to że tak bez choćby symbolicznej walki oddali teren. Przecież jedyny opór stawiły baby kładąc się na drogach pod jadące kolumny naszych wojsk, usuwane z nich ... przez czeskich wojskowych. Gdyby tam było nasze wojsko, musiałoby oddać Czechom honory. Tym bardziej - co powtarzam - czescy świadkowie na pewno odnotowaliby fakt, że na granicy pojawiło się jakieś polskie pospolite ruszenie. Wybacz ale większość uczestników zrozumiałaby afront i usunęłaby go we wspomnieniach głęboko w niebyt. Trafił się mniej kumaty i to opisał.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.