Tomasz N

Atrixie. W relacji jest jak byk, że on zgłosił się do 4 ppleg, nie 154 pp. Zgłosił się nie do koszar w Kielcach, a do jakiegoś oddziału 4 pp gdzieś pod Kielcami, skąd jechał dopiero do Kielc. I to mi się nie podoba. A ten drugi z KW to według mnie nie dostał giwery, tylko po cywilu dotarł do Łucka. Gdyby miał giwerę, każdy by go na tej trasie przytulił. Więc on Pelcem uwiarygadnia swe waleczne czyny warte orderu. I tyle.

„Dniem X” został poniedziałek 4 września 1939 roku To też jest potem.

Wiki ciągle poprawiają. Może cytat zamiast linku ?

Co mieli pod ręką to zgarniali.Kiedy utworzono podgrupę Kilce to uzupełniali jej stan wszystkim co chodziło i ,mogło nosić broń. U Zarzyckiego można się doczytać, że jaka grupa pojawiła się od zachodu była wcielana do wszystkich jednostek. To jest niezgodne z opisem dla tego przypadku. To było potem, a nas interesuje: dostał kartę mob i się zgłosił do ...

Może ja mam na to inne spojrzenie, z racji pogranicza, a w głębi kraju mogło to wyglądać inaczej. Ale i tak to tłumaczenie nie trzyma się kupy bo baon marszowy nie służy do mobilizacji kolejnego rzutu. Raczej jakiś OZ, ale czemu nie w koszarach ?

A to jeszcze ciekawsze. Bo 4 ppleg był od 28 sierpnia na przedpolu Łodzi.

Jak dla mnie to fałszywka, typowy późny ZBOWiD. Facet nie ma pojęcia jak wyglądała nasza mobilizacja i w jakich terminach przebiegała. A nazwisko Pelca służy tu do uwiarygodnienia tej historii z wnioskiem o KW.

A mianowicie z pewnej relacji zamieszczonej w Zagładzie Batalionu str 169 Cyt" Panie redaktorze! czy major Pelc miał właściwe nazwisko, czy to był pseudonim? chodzi mi o to że w nocy z 6 na 7 września w jednym wypadzie na zachód od wsi Dąbrowa, nasz oddziałek zdobył na Niemcach 2 rkm i spalił 3 samochody niemieckie oraz wziął do niewoli ok. 15 Niemców. sierżant który nami dowodził, o nazwisku Kogut lub Kochut powiedział nam, ze dowódca kazał spisać nasze nazwiska do odznaczeń Krzyżem Walecznych. Działo się to w obecności mjr. Pelca i kpt Polskowskiego. Nadmieniam przy tym, że byłem zmobilizowany 3 września do 4ppleg. a do grupy mjr. Pelca byliśmy dołączeni po rozbiciu 5 września w okolicach Kielc, kolo Zagnańska" Mamy więc dowód że mjr. Pelc dotarł do Dąbrowy,właściwie do lasu pod Dąbrową. W czasie ataku na wozy pancerne użyto butelek z benzyną.Zniszczono nie trzy a bodajże dwa wozy pancerne. Nasz bohater który zdobył dwa rkm. był w dodatku ranny w rękę. O to. Choć jak widzę sporo tu już informacji jest, ale podejrzanych.

I później ? A konkretnie ? Nazwisko, imię, gdzie służył, kiedy zmobilizowany itd. podaje ?

A z którego roku ta relacja ? Ona mi pachnie późnym ŻBOWiD-em.

Wybacz, ale trudno mówić o błędach, przy tak rozbieżnych źródłach. Akurat Londyn czyni bardziej prawdopodobną wersję, że mjr Plec jednak dotarł do lasu Dąbrowa. Bo Londyn podważa Trybunę. Zamiast wymyślać to Skarżysko, czy nie prościej przyjąć, że ktoś, kto widział śmierć Pelca i podał to do Londynu, pomylił się o jeden dzień ?

Tak, ale szlak bojowy resztek 74 pp w "Piechurach" jest oparty na ustaleniach Pelca juniora. Więc jak negujesz jego ustalenia to skąd wiesz, że to jest prawda ? A to że podano coś w Londynie nie ma takiej mocy jak podane z Rzymu.

Ostatnie zdanie zdecydowanie najlepsze.

Mnie się ta nazwa kojarzyła z futbolem amerykańskim.

Jakoś nie widzę związku z szpitalem w Radomiu.

Być może jest odpowiedź kto wysłał list do rodziny Pelc, 5 września 1939 roku z Radomia. Szpital wojenny Radom nr 110 - komendant mjr. lek. Zygmunt Krzyczkowski. Jakieś szczegóły ?

Może to cieszyć, ale za chwilę nie będę pewien czy EK dziadka jest autentyczny.

Następna będzie już bez tych błędów.

"Piechurzy ..." ? Przecież dałem z nich cytat, że żadnych materiałów archiwalnych im Pelc nie udostępnił, więc ich wiarygodność w tej kwestii jest pochodną twórczości własnej Pelca juniora. A śledztwo zostało wznowione, czyli ktoś to co Ty zauważył. Zobaczymy jakie będą ustalenia.

Szefie. Przecież wiadomo, że Pelc junior pisząc o tatusiu gotował zupę na gwoździu, a jego "bogate" archiwum nie istnieje. Jeżeli wznowione śledztwo jest nieskończone, to może prokurator z Radomia zrobi to co zrobił prokurator z Katowic z Pelcem w kwestii Września 39' na Śląsku i wezwie go na świadka. I wtedy okaże się że mądrzenie Pelca juniora oparte jest na pustce. Ale to nie pozwala wysnuć wniosku, że jednak jakiegoś skrzydełka wpierw do kociołka nie wrzucił.

Ameryka jest w potocznym "starym" znaczeniu, czyli USA. A boom faktycznie był dopiero w drugim półwieczu.

Już wnioski ? Szybki jesteś. Wstępnie. Za mało wiemy żeby podważyć wersję Pelca Juniora nawet jeśli wszystko sobie sam napisał.

Drugie tłumaczenie.

Spore grono forumowiczów poczuło się spostponowane.

Czyli mamy drugi powód wznowienia śledztwa po 1953 r. Nagle dało się zdążyć.