-
Zawartość
8,175 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Jest w tym bardzo wiele prawdy, ale nie do końca. Można przypomnieć ile kłopotów narobił Rosjanom fort w Poznaniu. Królewiec bronił się praktycznie do końca wojny. Linia Mannerheima spełniła swą rolę w 100%-tach. Nawet owa wyśmiana Linia Maginota kto wie czy nie wypełnila swojej roli. W swym założeniu miała się trzymać przez 40 dni, to jest do czasu aż Anglicy i Amerykanie się zmobilizują. W praktyce "broniła" się dłużej. Poza tym zmusiła Niemców do marszu przez Belgię, a to już miało konkretne znaczenie, tyle że polityczne. Anglicy bowiem nigdy nie pogodziliby się żeby Belgia pozostała w rękach niemieckich a to był najlepszy gwarant sojuszu francusko-brytyjskiego. Przełamanie Linii Zygfryda też dużo kosztowało Amerykanów. No i pamiętać trzeba że koszty zdobycia bunkra były przeważnie większe niż jego wybudowanie i obrona. Co do linii Maginota, to pomyliłeś pan Schlieffena z planem Mansteina. Plan "Cięcie Sierpem" Mansteina zakładał właśnie jej przełamanie w rejonie Sedanu. Atak na Belgię i Holandię miał wciągnąć wojska aliantów do kotła, co się w 100 % udało. A reszta linii "broniła" się dłużej, bo jej nie atakowano. Co ma taki Poznań czy Królewiec wobec totalnej porażki fortyfikacji MRU. Koszt wybudowania czołgu jest mniejszy od wybudowania schronu. I się przemieszcza.
-
No ale powód ten sam. Wzmocnienie. Akurat nie, bo lufa wstępnie sprężona (do tego sprowadza się nakładanie pierścieni na ciepło, czy złożona obróbka cieplna opisywana przez Speedy'ego) jest mniej wytrzymała z racji tych wstępnych naprężeń. Ale ma o wiele lepsze parametry użytkowe (mniej się rozdyma od ciśnienia w środku), więc jest lepsza, ale nie mocniejsza. Nałożenie tego samego materiału niesprężonego dałoby większą wytrzymałość (konstrukcyjną).
-
Co do myśli, to fortyfikacja stała okazała się ślepym zaułkiem, praktycznie nigdzie podczas DWS nie spełniła swej roli, więc i rozwiązania w niej wykorzystywane są skansenem. Ale wielka zasługa Miniewicza, że się tym wcześnie zajął, stąd wiele spraw zdążył udokumentować, a sam stał się w tej branży klasykiem. Sam miałem z nim krótki kontakt na jednej konferencji w Katowicach, na której zainteresowały go sporządzone przez mego kolegę plany schronów linii B-2 na terenie ziemi pszczyńskiej.
-
Po części tak. Armata Boforsa forteczna nie zachowała się chyba żadna.
-
Bruchmueller napisał opisując produkty Kruppa: Po nich nastąpiły lufy pierścieniowe, w 1868 r. nawet jedna 240 mm armata pierścieniowa. Jest swoistym paradoksem,że historia zatoczyła koło. Żelazne lufy pierścieniowe bowiem wymyślono w średniowieczu u początków artylerii. Tu jedna z takich armat bombarda z zamku d'Auxy: a tu jej przekrój: Podobną budowę ma Mons Meg i Szalona Małgośka (Dulle Griet). A tu bombarda styryjska: Jak widać na tym zdjęciu jedyna różnica to to, że one miały trzon lufy z skuwanych ze sobą żelaznych "klepek", a te XIX wieczne miały go odlany w jednym kawałku.
-
Teraz to już historia. Dr J. Miniewicz zmarł w tym roku (18 lutego)
-
Od kiedy mamy... wino?
Tomasz N odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Podarowałbym sobie te rozważania - ani sensu nie mają te rozważania w kontekście zadanego pytania - już choćby z tego powodu, ze winorośl ma pochodzić z rejonu wschodniej Anatolii, Kaukazu i północnego Iranu Jakby nie patrzeć arka osiadła na górze Ararat. -
Od kiedy mamy... wino?
Tomasz N odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
A Noe to czym się zaprawił ? -
Malarsko też cieniutko. Ale czy obraz Matki Boskiej Częstochowskiej nie ma wpływów bizantyjskich (choć to podobno już gotyk) ?
-
A te działa 203 mm i większe to były polowe? Jako oblężnicza jak najbardziej. Akurat Niemcy poszli w tę stronę. Bruchmueller pisze w przypisie na str. 13 Określenie "ciężka artyleria wojska w polu", "ciężkie baterie", "ciężkie haubice polowe" nie było może z pewnych względów szczęśliwie wybrane ...
-
W sumie poza Tumem znane są chyba tylko trzy polichromie romańskie. Z kościoła w Tropiu, św. Jana w Siewierzu i Kanoników Regularnych w Czerwińsku.
-
Może coś o Kruppach, wpis w Meyersie z 1890 r.
-
A jak takie działo było działem polowym ? Skąd winda i szyny ? Ale ja z innej beczki. Dostałem od Dzieciątka "Artylerię niemiecką w bitwach przełamujących WW" J. Bruchmuellera. A tam takie coś we wstępie: Krupp stał się wielki przez fabrykację stali. Fryderyk Krupp był na kontynencie europejskim pierwszym wytwórcą wyrabiającym laną stal tyglową. Pierwsze dostawy tej stali wyszły z jego fabryki w 1816 r. (...) Synowi Kruppa - Alfredowi - udało się ulepszyć tak dalece jakość stali oraz wytworzyć stal tak wysoce wartościową, że i zagranica musiała uznać jej wyższość. (...) W 1847 r. odlano pierwszą lufę armatnią, była to lufa działa 3-funtowego W 1859 r. wprowadzono w Prusach gwintowaną 6-funtową armatę i zamówiono u Kruppa 300 bloków do luf. W międzyczasie podjął się też Krupp budowy dział. Od 1866 r. dostarczał wykończone lufy z zamkami, gotowe do użytku. Po nich nastąpiły lufy pierścieniowe, w 1868 r. nawet jedna 240 mm armata pierścieniowa. Ciekawe z tą laną stalą. W literaturze udało się to dopiero Bessemerowi i Martinowi w drugiej polowie stulecia. Czy ktoś wie jak on to robił. Może to była stal nadeutektoidalna ?
-
A piszą ile taka brązowa lufa wytrzymywała? Bo wydaje mi się, ze w brązie ten gwint będzie się ścierał. Olender pisze, że się szybko rozkalibrowywały i traciły gwint, stąd duży rozrzut. Druga sprawa to waga pocisków. 300 funtów to ponad 120 kilo. Jak to na okręcie załadować do lufy? Dźwigiem? Sam jestem ciekaw. Na lądzie można by dźwigiem, ale na okręcie który buja ?
-
Sprawdziłem dalej "Lissę" Olendra i tam przy okazji omówienia artylerii przeciwników podaje on, że Austriacy mieli mieć świetne odtylcowe działa 150 i 210 mm Kruppa, ale z wiadomych powodów ich nie dostali. Musieli więc oprzeć się na produkcji rodzimej, a były to gwintowane działa odtylcowe systemu Wahrendorfa o zamkach klinowych o kalibrze 150, 120 i 80 mm (pociski odpowiednio 64, 40 i 12 funtów). Co ciekawe były to działa z brązu, gdyż nie opanowano w Austrii jeszcze na tyle technologii stali. Ponieważ brąz był słabszy od stali, ich osiągi były słabe, a wartość bojowa jak dział gładkolufowych odprzodowych. Z jednym wyjątkiem - te gwintowane z brązu były lepsze na duże dystanse. Włosi natomiast mieli działa z importu i własne. Wśród nich 254 i 203 mm odprzodowe gwintowane działa Armstronga (300 i 180 funtowe) i własnej produkcji gwintowane odprzodowe 160 mm i 120 mm o lufach wykonanych w dwóch technikach: jako lane i wzmocnione pierścieniami. Ale te ostatnie to nie była stal najwyższej jakości, na dodatek pociski do 160-tek były źle wyważone i koziołkowały. A z mniejszych kalibrów mieli też jak Austriacy brązowe odtylcówki 75 mm. Oczywiście większość dział to były klasyczne gładkolufowe odprzodówki, których tu nie będę omawiał.
-
Speedy co to były zapalniki Scheckla ?
-
A ja czytam "Rach, ciach, ciach" wiadomo kogo. Polecam.
-
W swoim czasie zajmował się tym Harry, nie wiem czy na forum. Wbijali drewnianym tłuczkiem. A zapalnik był cofnięty w skorupie i zabezpieczony taką drewnianą poprzeczną zawleczką rozmiaru lufy, która wypadała od obrotów już po wyjściu pocisku z lufy przy wystrzale.
-
P. Olender w "Lissie 1866" omawiając rozwój artylerii podaje, że na okrętach działa gwintowane pierwsza wprowadziła Francja w 1855 r. Były to działa odprzodowe. Od 1860 r. zaczęto wprowadzać działa odtylcowe ze zamkami śrubowymi, ale ze względu na słabą jakość stali kutej, z której wykonywano lufy, nie był to udane rozwiązania. Braki te we Francji usunięto dopiero około 1870 r. po opanowaniu lepszych technik produkcji stali (czyżby stal martenowska ?) W GB artylerię gwintowaną wprowadzono w 1860 r. i były to działa odtylcowe. Ale, że też nieudane ze względu na jakość materiału, to szybko wrócono do odprzodowych wprowadzając trzy rodzaje dział: Armstronga o lufach gwintowanych wzmocnionych pierścieniami, Whitwortha o lufach heksagonalnych i Pallisera będących przeróbką starych dział na gwintowane. Najlepsze działa wytwarzano w Prusach w zakładach Kruppa, który najlepiej opanował produkcję wysokogatunkowej stali, ale i też były to konstrukcje warstwowe wzmocnione pierścieniami. Ale były odtylcowe i miały zamki klinowe.
-
Astronomia epoki brązu [spekulacje]
Tomasz N odpowiedział Furiusz → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Jeżeli chodzi o oś NS, to trudno jej dokładność wiązać z zmianą położenia wschodu i zachodu słońca w trakcie roku. Jeżeli mieliby go z tego wyznaczać, to po ustaleniu punktu wschodu i zachodu w danym dniu, to kierunek NS jako oś symetrii jest dokładnie prostopadły do linii je łączącej. Co do osi EW to tu wpływ na rozrzut byłyby bardzo istotny jeżeli by był, bo to jest w naszej okolicy kilkadziesiąt stopni zmiany w roku. -
Astronomia epoki brązu [spekulacje]
Tomasz N odpowiedział Furiusz → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Jakiego rzędu to są odchyłki ? Jaką ilością prób (przypadków) dysponujesz ? -
Zaopatrzenie w systemy dostarczania i odprowadzania wody z starożytnych miast
Tomasz N odpowiedział Furiusz → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Zaprawy hydrauliczne z wnętrza kanałów, zbiorników i innych elementów wodociągowych otrzymywano poprzez dodanie higroskopijnych składników w postaci pudru ceramicznego, tłucznia kamiennego, ziemi okrzemkowej lub gliny, wskutek czego otrzymywały wyższą wytrzymałość mechaniczną i zdolność twardnienia pod wodą. (...) Wypełniacz stanowił piasek oraz rozdrobniona glina palona o różnej granulacji, głównie o drobnej frakcji i minimalnym stopniu zaokrąglenia, świadczącym o rozdrobnieniu ceramiki w młynach. (...) substancja ilasta, pochodząca zapewne z mułu niesionego przez wodę Tu nie chodzi o higroskopijność czy wypełniacz. Dobrze to przepisałeś ? Ten puder ceramiczny i muł to taka namiastka klinkieru cementowego i wolorodnikowej drobnomielonej krzemionki będących jak najbardziej składnikiem materiału wiążącego. -
Służby specjalnie w II RP
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Jak już to A. Misiuk. Jak go czytałeś, to po co sprawdzasz w Wiki ? Z niego wiadomo, że były jeszcze podległe służbom granicznym. Ja wymieniłbym jeszcze związane z MSZ-tem, ale te były nieoficjalne. Jeżeli badasz okres DWS, to raczej literatura tycząca Dwójki w PSZ i Państwie Podziemnym. I to raczej w opracowaniach ogólnych ich tyczących. -
Rzymskie techniki izolacji budynków
Tomasz N odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Secesjonisto ja wcale nie neguję możliwości ścian warstwowych czy z izolacją u Rzymian. Po prostu sam się naciąłem na tego Witruwiusza w przypadku zapraw, ktoś się na niego powoływał, a nic takiego nie znalazłem u niego. Witruwiusz zajmuje się jak najbardziej budownictwem mieszkaniowym, ale podaje też rzymski przepis prawny, ograniczający grubość ścian "stawianych na miejscach publicznych" do półtorej stopy. Ściany z cegły o tej grubości pozwalają postawić według niego jedynie budynki dwukondygnacyjne, a przy liczbie ludności Rzymu nie jest to korzystne. Stąd akcent na kamień pozwalający na wysokie budowle. -
Rzymskie techniki izolacji budynków
Tomasz N odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Nie żebym zaprzeczał, ale Witruwiusz opisuje raczej budowanie monumentalne, publiczne, z kamienia. Dla niego cegła jest już ersatzem.
