-
Zawartość
8,066 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N kiedyś napisał: 2/ "Pięć minut później usłyszałem serię z kilkunastu pistoletów maszynowych. Pobiegłem w tamtą stronę i (...) zobaczyłem 300 zastrzelonych polskich jeńców leżących w przydrożnym rowie". Böhler "Zbrodnie WH w Polsce" 3/ "Pięć minut potem usłyszałem serię z tuzina niemieckich karabinów maszynowych. Pobiegłem w tym kierunku i zobaczyłem […] 300 zastrzelonych polskich jeńców leżących w przydrożnym rowie." Böhler "Najazd 1939" Jak widać w tłumaczeniach Böhlera mamy raz "kilkanaście pistoletów maszynowych", a w drugim "tuzin karabinów maszynowych". A niby tłumaczone z tego samego tekstu. I skąd te karabiny jak w tekście oryginalnym jest jak byk "Pistolen" Najciekawsze są jednak te nawiasy i kropeczki w tekstach od Böhlera. Czyżby mu nie pasowały te zera w "100 metrów" stąd te wykasowanie ? --------------------------------- Myślę,że ostatnia teza jest prawdziwa. On miał dostęp do akt przesłanych przez Jankowskiego Niemcom, a tam był odpis "Unser ... " M. Jezierskiej, w którym był 1 m bez zer. -
Wracając do plutonu artylerii piechoty 12 pp por. Kubickiego, jak pisałem wcześniej, nie wierzę jego relacji. On twierdzi, że 2 września stał w Goczałkowicach. Ale gdyby przyjąć, że stał w Ćwiklicach przy skrzyżowaniu obecnych ulic 11 Listopada i Kombatantów, to brakowało by do bilansu jedynie 4 dział, tej baterii co skończyła pod Rajskiem.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Jednak na Wiki wzięli sobie do serca uwagi do sztambucha, jak na razie poprawili "mazowiecką" wieś. Jeszcze pięć babołów zostało. No i ciekawe kiedy w źródłach pojawi się S. Piątkowski i jego artykuł z 2015 roku : Walka i masowy mord na żołnierzach Wojska Polskiego pod Dąbrową koło Ciepielowa we wrześniu 1939 roku. W końcu po siedmiu latach mogliby się nim zainteresować. -
Jancet. Pamiętasz ogłoszenie: Zamienię M-5 w Warszawie na śpiwór w Nowym Jorku ?
-
Ciekawy. Jak już ruszyłeś temat reorganizacji pułku po rozbiciu pod Pszczyną, to jest jeszcze ciekawy wątek. Jak wiadomo pułk odtwarzał się w Woli Duchackiej pod Krakowem. Właściwie to odtwarzały się tylko dwa pierwsze dywizjony, bo haubic III dywizjonu pod Pszczyną nie było. Z opisów u Pabicha wynika, że to była totalna improwizacja, jakieś wyzbieranie resztek dział po dawnych magazynach i placach koszar 6 palu. Brano jak leci, co było, nieważne czy 75-tka czy haubica. Dział było za mało i wystarczyło jedynie na odtworzenie dwóch dywizjonów dwubateryjnych. Miało to być kosztem mobilizującego się tam po 6 palu - 55 palu. Tymczasem kolega grzegorzg1960 z forum dws wskazał mi ciekawą relację, która wnosi coś nowego. Jest to zachowana w IPMS i dostępna w wersji cyfrowej relacja ppłk Karola Pasternaka, który ten "bałagan na placu koszar 6 palu" po wszystkich posprzątał. Pułkownik po zmobilizowaniu jednej jednostki (I/28 pal) tułał się początkiem wojny w Krakowie pomiędzy sztabem korpusu i armii, nie potrafiącymi się dogadać co do jego przydziału. W końcu 3 września dostał rozkaz posprzątania po płk Cybulskim, d-cy ośrodka zapasowego 6 palu, który porwawszy sztandar pułku opuścił stanowisko. W koszarach na Łobzowie pułkownik zastał totalny bałagan i pełne magazyny. Jedyny który coś wiedział i orientował to był oficer materiałowy pułku, który akurat zdawał funkcję następcy z rezerwy, obejmując dowództwo dywizjonu 55 palu, który sobie akurat sformował i z którym wychodził z koszar. Więc działa dla 6 palu nie były to te przeznaczone dla 55 palu, bo ten dywizjon powstał. Ale dalej jest ciekawiej. Bo pułkownik stwierdziwszy, że w magazynach jest jeszcze sporo dobra, od karabinów po kalesony, sprężył się i wszystko to do rana wyekspediował do Dębicy. A potem obszedł po raz ostatni magazyny i wtedy odkrył że magazyny: były próżne - pozostało jedynie 8 działonów 75 mm, które chciałem za wszelką cenę wywieźć. I co mu się udało. Zaprzęgnięte w czwórki i szóstki koni, zorganizowane w dwie baterie ruszyły na wschód. Podczas odwrotu jedyną boleścią był brak amunicji, bo jaszcze i przodki były puste. Tymczasem wszyscy jak ich zobaczyli, chcieli by strzelali, a tu czym ? Więc sprzętu na pełne odtworzenie I i II dywizjonu było w Krakowie dosyć.
-
To nie mój teren, tam specem jest dr Zygmunt Kubrak. Według niego miała 6 baterii: dwie I dywizjon jedną II dywizjon trzy III dywizjon Ale dostała wzmocnienie 2 bateriami z I/40 pal i jedną z 11 pal Czyli w sumie 9.
-
Małe uzupełnienie. Historia z odnalezieniem przez płk. Bogusławskiego starych dział po fortach krakowskich jest prawdziwa, ale tyczy dział górskich. Rzepecki o tym pisze, ale wyszła mu zbitka z porosyjskimi trzycalówkami.
-
Na forum dws pojawiło się sporo informacji tyczących plutonu artylerii pozycyjnej pod Pszczyną. Przyznam się, że dotychczas miałem obraz tych dwóch dział Wz 02 76,2 mm z relacji płk Rzepeckiego, gdzie to była taka oddolna lokalna inicjatywa płk Bogusławskiego, który wynalazł jakieś resztki starych dział z resztkami amunicji po fortach krakowskich, bez uprzęży itd i zorganizował z nich 8 plutonów art pozycyjnej. Tymczasem rzeczywisty obraz jest inny, To nie była lokalna inicjatywa, a krajowa, plutonów 22, amunicji było ile się chciało, bo sprawnej było ponad 100 tysięcy czyli po 2,5 tys na działo. Stworzono dla niej osobną grupę mobilizacyjną brązowa6 i ujęto w planie mob. Problemem faktycznie były uprzęże i przodki użyteczne w transporcie, stąd pozycyjność , ale do poprawienia jak się miało konie (a Mond miał). Organizacja stanowisk takiego plutonu polegała na wybraniu stanowisk, zwiezieniu amunicji w skrzynkach zwykłymi wozami. Stanowisk tak przygotowanych mogło być kilka. Zmiana stanowisk była powolna, ale możliwa. W tym momencie nie były raczej zmobilizowane wcześniej niż 24 sierpnia. Mogły też, mając przygotowane stanowiska na pozycji głównej i wysuniętej, powalczyć i 1 i 2 września. Czyli raczej nie porzucono ich pod Brzeźcami i Wisłą Wielką po wystrzelaniu tych "resztek posiadanej amunicji".
-
Rozczytałem ostatnio relację płk. Szechińskiego AD-eka 6 DP, a wcześniej d-cę 6 pal-u. Relacja pisana polskim gotykiem pisanym trudna do rozczytania, niektórych słów nie rozczytałem do teraz. Dostałem ją po raz drugi od Kolegi, za co dziękuję, bo pierwsza, przechowywana nowocześnie, bezpapierowo podzieliła los nośnika. Z grubsza. Opis bardzo oszczędny. Mobilizacja Pod Pszczyną tylko 1-sza bateria, ale od 20.08 !! Sprzęt kompletny bez braków. Walka Straty dział lekkich 5 rozbitych (poprawione z 4) ; 4 stracone. Reorganizacja Po reorganizacji pod Krakowem pułk jest kompletny czyli I i II dywizjon są trzybateryjne !!! Tak myślałem które wg niego są rozbite, które stracone. Jedno rozbite to to z 5/6 pal zostają dwie baterie. Jeżeli stracone to działa 1/6 pal, to rozbite to działa 4-tej lub 2 baterii ? A może 3-ciej ? Po bitwie 3 września mógł wiedzieć o 4/6 pal od mjr. Gintla. Ale on tę relację spisał w 1946 r. gdy chyba znał losy 2 i 3 baterii. No i wg Pabicha on w trakcie reorganizacji uznał go za godnego bycia dalej dowódcą baterii. No i ten 20 sierpień. Tydzień to krótko na określenie „od dłuższego czasu”. Za to numer baterii 1 jak u Pawłowicza.
-
W ramach "przekopywania" zabrałem się i za źródła niemieckie, a tam, jak wcześniej tu pisałem, w KTB 5 DPanc odnotowano zniszczenie 6 lekkich i jednej ciężkiej baterii. Ciekawe jak w tym momencie potraktowali stanowisko 5/6 pal ? Przy wszystkich wyprowadzonych, jak było u Heroda, było prosto, ale jak zgodnie z relacją Dryi zostało działo i dwa jaszcze ? Zaliczyli do zniszczonych, czy do tych co się wycofały ? Zakładając, że zaliczyli do zniszczonych, to mamy bilans: sześć plus dwie co wyszły, (czyli 6/6 pal + wyprowadzona z oddziałem mjr Ryby). Razem osiem.
-
W związku z dyskusją na innym forum, przekopuję się na nowo przez moje archiwum. Natrafiłem tam na list W. Steblika do nie wiem kogo (saper ?), bo do „Drogi Panie Kolego”, wnoszący jego wątki wspomnieniowe, korespondujące z "dyonem samych poruczników" z poprzedniego postu. Może zacytuję: To ja już 23.3 1939 zameldowałem gen Szyllingowi zdecydowaną supozycję, iż na kierunku Pszczyny musimy się liczyć z uderzeniem niemieckiej 5 DPanc (Opole), a 25.3 jeszcze przed pierwszą odprawą w dctwie armii w Krakowie powtórzyłem to gen. Mondowi (w obecności gen. Kustronia). I odtąd, jako całkiem otwarty, był on przedmiotem stałej naszej troski. Toteż już 26.03.1939 oddałem w Szt. Gł. wnioski gen. Szyllinga co do zmobilizowania szeregu oddziałów, m.in 6 BSap, Wiem więc, że na początku kwietnia zostało to uwzględnione i w połowie kwietnia baon rozpoczął tam prace saperskie (szczegóły nie należały do mnie.) To co piszecie w liście, iż „Dwa baony piechoty były wysunięte w rejon Pszczyny już w miesiącu maju …” jest o tyle nieścisłe, że w okresie od 1. maja do końca czerwca był tam Kurs Podchor. Rez. 6 DP wraz z baonem manewrowym wzmocnionym komp. dz. ppanc. i innymi plut. specjalnymi (ok. 1000 ludzi), a dopiero od początku lipca (7.VII) dwo płk Misiąga „Ignacy” z baonami III/20 pp i IV/ 16 pp (wystawionych z 4-tych kompanii oraz części ckm i dz. ppanc 12 i 16 pp) oraz dyon I/6 pal wystawione ze stanu czynnego (uzupełnienia otrzymały 27.VIII), oczywiście wasze oddziały saperskie i robocze. Jak widać mamy tu od lipca I dyon 6 palu wystawiony ze stanu czynnego. Czyżby to był wspominany przez Pabicha w liście „dywizjon samych poruczników” ? W wspomnianej wyżej dyskusji pojawił się ciekawy wątek, o którym nie miałem pojęcia, mianowicie możliwość pełnej wymiany obsług dział w baterii będącej na pozycji na obsługi pochodzące z rezerwy podczas mobilizacji alarmowej. Do czegoś takiego doszło w 5. dac-u pod Tarnowskimi Górami. Jedne przyjechały, drugie odjechały, działa pozostały. Czyżby do podobnej podmiany obsług ze stanu czynnego na pochodzące z rezerwy dokonano w dwóch pozostałych bateriach (1-szej i 3-ciej) „dyonu samych poruczników” ?
-
Udało mi się chyba rozczytać wykreślenia ręką Steblika z listu Pabicha do niego z 7.08.1964 r., które rzucają światło na to co było w pierwszej wersji relacji Pabicha z 25.07.1964 r. (którą Steblik kazał Pabichowi sporządzić na nowo, datę i szkice ogni pozwolił zostawić). Opisywała ona walki z 1 września. Spod zamazanego prześwituje, że Pabich opisał OdB I dywizjonu tak: 1 bateria - por. Roman Jan 2 bateria - por. Bonder Stanisław 3 bateria - por. Pabich Jan W tym kontekście staje się zrozumiałe kolejne, niewykreślone zdanie z listu: "Był to dywizjon dowodzony przez samych poruczników."
-
Pierwsze strzały - początek II Wojny Światowej
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Wrzesień 1939 r.
Popatrz. Nie wiedziałem. 83 lata i ci dalej idą w zaparte. -
Pierwsze strzały - początek II Wojny Światowej
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Wrzesień 1939 r.
W radiu reanimuje się teorię Szubańskiego, jakoby czas w Niemczech i Polsce różnił się o godzinę, stąd te niby wcześniejsze walki przed 4.45. Sam się na nią nabrałem 20 lat temu. Obecnie jako posiadacz półrocznej zszywki niemieckiego dziennika z drugiej połowy 1939 r. mogę z pełną świadomością zapewnić, że nie ma w niej żadnej wzmianki o powrocie w Niemczech z czasu letniego na zimowy. Stąd 4.45 zostaje. -
To były nie Schneidery, a przekalibrowane na 75 mm Putiłowki czyli armaty 02/26. Ale ja mam do tej relacji sporo wątpliwości, które zamieściłem tu w postach z maja 2013 r. Kubicki jest mało wiarygodny, przypisał sobie trasę odwrotu spod Pszczyny plutonu art 16 pp, a 1 września walczył moim zdaniem w Wiśle Wielkiej, nie Brzeźcach. Sam opis walki może być prawdziwy, w końcu w Wiśle Wielkiej też toczyły się poważne walki z czołgami, nawet nie wiem czy nie większe niż w Brzeźcach.
-
Na dws-ie pojawiła się ciekawa informacja, że przed wojną istniało takie coś jak "działo przeliczeniowe". To było działo, które nie stało gdzieś fizycznie, w jakimś składzie czy garnizonie, ale było zestawem części na stanie, z których dało się takie działo złożyć. Było potencjalnym działem, liczonym jako sztuka. Żeby się stało działem realnym, trzeba było te części pozbierać i poskładać w jednym miejscu. Jak się zastanawiam nad kombinacją Monda, jak wysłać działa pod Pszczynę, mając na to przyzwolenie wyższego dowództwa jedynie w przypadku, gdy to nie ograniczy możliwości mobilizacyjnych 6 pal, to takie działa były do tego idealne. W żaden sposób nie naruszały możliwości mob 6 pal. Kiedy się czyta relację por. Muszyńskiego, że dowódcy baterii SDA skarżyli się, że działa były niekompletne, to takie składanie jest całkiem realne. Nie wszystkie części udało się zdobyć.
-
Czytał ktoś "Po piśmie" Jacka Dukaja ? Po co pisać jak nie będzie miał kto czytać.
-
Można też pisać do szuflady. I wtedy jest większa szansa, że coś przetrwa. Wypróbowałem wszystkie metody. Dwadzieścia lat temu napisałem książkę i wydałem ją własnym sumptem bez ISBN w całkiem przyzwoitym nakładzie. Rozdałem ją tym co mi pomogli, znajomym, można powiedzieć, że zażarło, bo nawet zaproszono mnie z nią na coroczne dni książki. Kolejne opracowanie napisałem do monografii, nad którą nie miałem kontroli, i po publikacji okazało się że nie jestem autorem własnych słów, a współautorem, bo redaktor postanowił pozszywać teksty różnych autorów nie pytając ich o zdanie. Dlatego wystąpiłem o ten ISBN, okazał się początkowo zbędny. Dopiero przy "Ciepielowie" go wykorzystałem z wiadomym skutkiem. Jeżeli porównamy co stało się z poważną pracą Atrixa, który poszedł sugerowaną przez Ciebie drogą i moją, to jasno widać, że ISBN jest ważny (i korekta, żeby nie było podśmiechujek).
-
Natomiast już się wyjaśniło z 5 baterią, ile dział straciła. Herod twierdził, że żadnego, Pabich, że dwa. Tymczasem mamy wspomnienia kpr. Kazimierza Dryji, który podaje, że utracili na stanowisku dwa jaszcze i jedno działo. I tę informację możemy uznać za wiarygodną, odjechał ze stanowiska naprawdę ostatni. Rezultat kilkuminutowej walki obronnej z czołgami był dosyć żałosny dla atakującego nieprzyjaciela, jak i dla nas. Rozpoczęcie ostrzału czołgów na tak krotką odległość – 300 metrów zadecydowało o skuteczności naszych strzałów i zminimalizowaniu naszych strat. Na przedpolu pozostało kilkanaście czołgów, z tego niektóre spalone. Rezultat walki dla nas nie był również pomyślny. Zostały rozbite dwa wozy amunicyjne, a także jedno działo, a w moim działonie zginął kanonier-amunicyjny, ja zaś zostałem ranny. Zabito nam również kilka koni, w tym zginął mój wierzchowiec. Po założeniu mi opatrunku przez kolegów po jakimś czasie odzyskałem przytomność. Niestety, koledzy myśląc, że zginąłem, wycofali się na otrzymany rozkaz wydany przez oficera ogniowego. Do piątej baterii był przydzielony telefonista, tzw. „druciarz”, pochodzący z Ropczyc mój kolega Stefan Wośko, który widząc moją sytuację, przyczynił się również do rozsiewanej plotki, że kapral Kazimierz Dryja zginął we wsi Ćwiklice pod Pszczyną. Tym sposobem moja rodzina dowiedziała się od wiarygodnego świadka o mojej śmierci. Fakt ten znajomi zataili tylko przed moją matką. Po odzyskaniu przytomności zdołałem dosiąść konia luzaka – mój koń zginął od postrzału z karabinu maszynowego – i ostrzeliwany przez dwa czołgi niemieckie dotarłem do następnej wsi. Mój udział w wojnie obronnej (fragment niepublikowanych ... https://bibliotekanauki.pl › articles
-
Po prawie 5 latach coś drgnęło w tym temacie, choć na innym forum, bo dws. Pojawiły się tam zestawienia wszelkich dział na wyposażeniu Wojska Polskiego na dzień 1 września, co być może coś wyjaśni w tym temacie.
-
Powiem tak. Można prościej. 1. Występujemy do Biblioteki Narodowej o nadanie nam osobiście !! numerów ISBN (dają nam 10 szt) 2. Wypociny, które wyprodukowaliśmy dajemy do KOREKTY !!! poloniście lub polonistce, nie za bardzo pozwalając im oczywiście w tym grzebać, by nie stracić stylu, a może i sensu. W przypadku dzieł o ambicjach naukowych wskazana jest jeszcze korekta merytoryczna. 3. Po otrzymaniu produktu drukujemy na drukarce kilkanaście egzemplarzy książki z nadanym ISBN, dajemy do oprawy. 4. Wysyłamy dwa egzemplarze obowiązkowe gdzie trzeba, resztę rozdajemy znajomym i do lokalnej biblioteki. 5. Tekst w PDF-ie udostępniamy w Internecie. 6. Jak to co wypociliśmy kogoś zainteresuje, punkt dla nas. P.S. Jak na tym forum gdzieś pisałem, wydać można wszystko, kwestia pieniędzy i to od dawna. Czytałem dwutomową kosmogonię napisaną przez wujka znajomej, w której zamiast grawitacji wprowadził podział na materię gorącą i zimną (jednoimienne się odpychają, różnoimienne przyciągają), wyjaśniając w ten sposób wszystko, od istnienia układów planetarnych po ucieczkę galaktyk.
-
Trzeba było posłuchać Wałęsy i stłuc termometr.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Ja bym zwrócił uwagę na słowo "był". Bo po tym temacie na tym forum już nie "jest". -
Syn kuzyna, już student budownictwa, założył się z kolegą o wiedzę z filozofii, by to sprawdzić, przystąpili ponownie do matury wybierając filozofię. A ja myślałem, że to jednorazowe.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Kupiłem sobie monografię 45 DP w ramach WKPP i tam w opisie działań 154 pp jest taki tekst: Część żołnierzy pułku dotarła nad ranem 8 września do lasu Dąbrowa-Struga koło Ciepielowa. (...) po jej zakończeniu [walki TN] Niemcy dużą grupę jeńców rozstrzelali. Wiadomo,że kpt. Leonard Cholewa, dowódca 2/154 pp ranny pod Ciepielowem w nogę został następnego dnia dobity przez Niemców w Anielinie. Na moje oko nie ta kobieta, Anusia nie Aniela.