-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Sądzę ponadto, że władzom obozowym nie na rękę było prowadzić więźniów w głąb Rzeszy. Na podstawie czego tak wnioskujesz ?
-
Królowa Wiktoria i obyczajowość jej epoki
Tomasz N odpowiedział Tofik → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Ja dodałbym jeszcze do literatury epoki "Lepiej przemilczeć" Daisy von Pless przetłumaczony na polski jej dziennik z lat 1895 - 1914 -
A ja się szarpnąłem na w "W garnizonie Bielsko Biała 1919-1939" W. Mosia.
-
A co niby zaproponował Prezes ?
-
Na marginesie wywiadu Prezydenta Dudy dla FAZ: http://www.fronda.pl/a/przeczytaj-caly-wywiad-prezydenta-andrzeja-dudy-z-frankfurter-allgemeine-sonntagszeitung,64200.html mam pytanie: Czy polskie prawo zna taką konstrukcję: W polskim systemie prawnym obowiązuje jednak zasada, że decyzję, której podstawę prawną odrzucił Trybunał Konstytucyjny, można powtórzyć. Nie chciałbym by to się rozwinęło w dyskusję na wiadomy temat, którą pociągniemy zapewne za tydzień (jak Secesjonista pozwoli). Chodzi mi tylko o krótką odpowiedź tak lub nie na to pytanie.
-
Teza: "Okrągły Stół był pyrrusowym zwycięstwem opozycji antykomunjstycznej"
Tomasz N odpowiedział rozaxd23 → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
Tylko że to nic nie wnosi do tezy o "pyrrusowym zwycięstwie" Euklidesie. -
Znam wielu informatyków i oni w swoim środowisku rozróżniają dobrych informatyków i tych co potrafią bardzo dobrze studiować informatykę.
-
Teza: "Okrągły Stół był pyrrusowym zwycięstwem opozycji antykomunjstycznej"
Tomasz N odpowiedział rozaxd23 → temat → Historia najnowsza (1945 r. -)
A wiesz jakie cele chciała osiągnąć opozycja w swej walce ? -
Tak, wszyscy do urzędów tylko i się etat marzy. Programiści i informatycy mają w tym kraju robotę. Nawet w USA (przez sieć). Widać nie był tak dobry, by się w tym środowisku utrzymać. Ot wykształcenie formalne.
-
Francja nie prosi o zawieszenie broni.
Tomasz N odpowiedział gregski → temat → Historia alternatywna
No tak, ale jak Niemcy zaczną próbować forsować kanał, to Morze Śródziemne nie będzie u Anglików na pierwszym miejscu. Natomiast jeżeli przyjmiemy ewakuację czego się da z wojsk lądowych i lotnictwa na Korsykę (flota do Algierii lub Libii) i przekształcenie jej w twierdzę, to jaka jest możliwość powrotnego desantu na Lazurowe Wybrzeże. Czyli jakie siły Osi zostałyby związane tą Korsyką na południu Francji? -
Francja nie prosi o zawieszenie broni.
Tomasz N odpowiedział gregski → temat → Historia alternatywna
Na blokadę siły Włoch wystarczą -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Jakie proporcje są "walki" i "mordu" ? -
Temat jest o fortyfikacjach i schronach. Twój wtręt o "12 h" był więc praktycznie OT, na które, ciągnąc OT (lubimy to Vissie ?), napisałem co napisałem. Nie twierdzę, że trzeba schrony drewniane robić w ostatniej chwili, tylko że zgodnie z sztuką robi się je na końcu, jak się ma przygotowany system ogni i przeszkody. Akurat Niemcy uważali, że należało się bronić dalej, bo na linii Wisły, ale polityka ustawia wojnę, nie odwrotnie, stąd ta linia wzdłuż granicy. Co do reszty, czyli żenienia betonu z pozycją polową, nie zgadzam się. Również do pomysłu wykonania wieloletniej pozycji polowej, bo to absurd. Pozycja to nie tylko okopy, ale i zasieki i przeszkody. Jak chcesz utrzymać taki pas szerokości w sumie z kilometra przez całą Polskę ? I zachować jeszcze tajność ?
-
Może Żądło ?
-
Nie tyle zapomniałem, co zaprzeczyłem. Bo to nieprawda. W czasie PWŚ na froncie zachodnim kilka - kilkanaście km za aktualną linią okopów budowano następną. A czasem jeszcze następną. W DWŚ było podobnie, przynajmniej w odniesieniu do wojsk niemieckich. Organizacja Todt się tym zajmowała. Oczywiście inaczej jest w natarciu i w ogóle w wojnie manewrowej. Prezesie nie wkurzaj mnie. A kto napisał: Realnie, jeśli wojsko wyszło na pozycję po 12 godzinach marszu, a ataku nieprzyjaciela spodziewasz się po kolejnych 12 godzinach, masz 40 żołnierzy i roboty zaplanowanej na 480 godzin, to nikomu nie możesz dać odpocząć, tylko musisz zagonić do roboty. To jest odpowiedź na tą uwagę, a nie ogólna zasada. Od kiedy OT szykuje coś na tyłach w pół dniówki ? Niestety, nieprawda. W odniesieniu do PWŚ znam setki zdjęć żołnierzy, w okopach, których ściany są wzmocnione balami drewnianymi, często nawet nie okorowanymi. No i właśnie dlatego na podstawie doświadczeń z PWS polska instrukcja zakazywała ich używania.
-
Planowanie pozycji w wojsku załatwia hierarchia. Czyli każdy rozplanowuje swą pozycję w ramach planu przełożonego. Tu akurat żadnych różnic między armiami nie ma. Bradley był zaskoczony bowiem w US-army o budowie okopów decydował dowódca plutonu a wyższego dowódcę to nie obchodziło. A powinno obchodzić, ale kto zabroni bogatemu.
-
Schrony pozorne, to atrapy udające schrony. Co do reszty zapomniałeś co napisałem wcześniej: Bo trzeba pamiętać, że takie rzeczy [ schrony] to piechota wznosi na końcu, jako swoisty luksus, kiedy jest okopana i zaryta w ziemi, ma zorganizowany system ognia, oczyszczone przedpole, wykonane przeszkody. Realnie, jeśli wojsko wyszło na pozycję po 12 godzinach marszu, a ataku nieprzyjaciela spodziewasz się po kolejnych 12 godzinach, masz 40 żołnierzy i roboty zaplanowanej na 480 godzin, to nikomu nie możesz dać odpocząć, tylko musisz zagonić do roboty. Będą chętnie pracować, bo robią je dla siebie, a stawką jest własne życie. To też brzmi jak z poradnika wiejskiego agitatora, ale tak jest. Belkami z drewna umacnia się tylko schrony. W okopach jest zakaz stosowania belek, bo po ostrzale mogą blokować rów. A faszynę można jak najbardziej stosować do budowy schronów, są nawet znane rysunki niemieckie polskiego schronu z poszyciem z plecionki: A co do grubości ścian, to tu masz taki do ognia dwubocznego:
-
Francja nie prosi o zawieszenie broni.
Tomasz N odpowiedział gregski → temat → Historia alternatywna
W sumie masz rację. Nie wypada kapitulować przed Włochami, więc opór francuski powinien tężeć. Chyba że Petain temu tak szybko skapitulował wobec Niemców, żeby nie zaznać tego obciachu. -
To rozumiem, nie wiem tylko, czy zastosowany przez Ciebie skrót WW oznacza Wielką Wojnę, czy World War. Słusznie. Konsekwentnie powinno być PWS. O ile dobrze pamiętam obrazy umocnień z lat I WŚ, to w zasadzie stanowiska ogniowe piechoty były odkryte (rowy strzeleckie i gniazda ckm). Towarzyszyły im liczne schrony, głęboko ukryte pod ziemią, służące za magazyny oraz za miejsce schronienia piechoty podczas nawały artyleryjskiej. Jak ogień artylerii przesuwał się w głąb pozycji, co zwiastowało rychły atak piechoty npla, to żołnierze wychodzili ze schronów i zajmowali stanowiska odkryte. Akurat w "zamrożonej" wojnie na froncie zachodnim fortyfikacja z nadmiaru czasu nie miała żadnych ograniczeń. Te schrony z tego wątku to zupełnie co innego - to zakryte stanowiska ogniowe, a nie schron chroniący; używanie tego określenia może być mylące. Schrony to akurat obecnie właściwa nazwa. Tylko rozróżnia się bojowe, pozorne i bierne. Nie wiem, jak można takie zakryte stanowisko ogniowe zbudować metodą podkopową. Toć ambrazura musi być te pół metra, a raczej metr, nad ziemią. Potem miejsce na głowy obsługi, z pół metra drewna i metr ziemi - musi to wystawać nad powierzchnię bardziej, niż podobna konstrukcja z betonu. No chyba że na stoku. Metodą podkopową to się robi taki schron chroniący, który jest pod pierwotną powierzchnią gruntu. Schron bojowy musi być nad powierzchnią, i to sporo, nawet więcej, niż betonowy. Kwestia ukształtowania terenu. W skarpę czy górkę wcina się od tyłu bez problemu. Zdewastowanie terenu będzie podobne. Nota bene przy budowie schronu metodą podkopową pozostaje problem wywożenia urobku, co i tak zdemaskuje budowę przez szpiegiem czy zwiadem lotniczym. Choć analiza informacji będzie trudniejsza. Kwestia jak daleko go wysypujesz. Korytarzyk podziemny na tyły może być całkiem długi. W lesie - tak. Ale podobno nie miały być wznoszone w lesie, tylko w miejscach odkrytych. Z oczyszczania przedpola będą gałęzie tarniny, głogu i leszczyny, z rzadka jakaś grusza się trafi, a i te zostawiano ponoć jako punkty orientacyjne do kierowania ogniem. Więc materiał i tak trzeba było dowieźć. Faszyna jak najbardziej się przyda, tarnina na zasieki również. Ale zalesień śródpolnych w pasie ok. 1 km przedpola jest wiele, zwłaszcza olcha przy rowach i ciekach. Drzewa, jeżeli były na mapie, czasem zostawiano w podanych przez Ciebie powodów. Ale w przygotowanym wcześniej systemie ognia obrony były niepotrzebne, bardziej użyteczne były nieprzygotowanemu nacierającemu, stąd cięto je bezwzględnie. Albo pozbawia snu. A dlaczego nie zaangażować ich do budowy schronu betonowego? Po to jesteś dowódcą, by zdecydować komu dać odpocząć. Że dłużej - to fakt, bo przed wylaniem kolejnej warstwy betonu trzeba zaczekać, aż poprzednia zastygnie. Sam szalunek zajmie tyle, ile budowa schronu drewnianego, i do niego potrzeba desek, a nie bali. Ale dlaczego aż miesiąc? Czy wąskim gardłem nie było mieszanie betonu? Dlaczego miał ulec dewastacji większy teren, i to aż 20-krotnie? Piasku z urobku wystarczy do betonu. Co do dowozu materiałów, to - jeśli piasek i woda były w pobliżu - dowieźć trzeba było cement i deski szalunkowe. A w drewnianym, wznoszonym na terenie bezleśnym - drewno. Na masę pewnie to pierwsze daje więcej, na objętość to chyba to drugie. To nie tak. Schron betonowano na trzy razy. Fundament, ściany i strop. Mieszanie nie było wąskim gardłem, brano setkę żołnierzy i tyle. Wąskim gardłem był transport kruszywa grubego, cementu i wody, budowa ogrodzenia wokół placu budowy. Bo z piasku to babki można robić, a nie coś odporne na ostrzał. Jeżeli zwiozłeś w tydzień, betonowałeś drugi, to beton jeszcze musi stwardnieć, by chronić. Zeby schron wybudować musisz mieć do niego dostęp z zewnątrz, a to oznacza szeroki wykop ze skarpami, wielokrotne z tego powodu większy od schronu. Tego akurat zupełnie nie rozumiem. Jeżeli własna i cudza propaganda przed wojną robi z fortyfikacji żelbetowej coś nie do zdobycia, trudno żądać od poborowego, by mu kolana nie miękły. Toć wyraźnie pisano, że nie wzdłuż całej granicy, a jedynie w miejscach, gdzie przewidywano uporczywą obronę piechoty, a pozbawionych osłon terenowych (płaskich i bezleśnych) Czyli na pozycji głównej obrony. Ciągnęła się wzdłuż całej granicy.
-
Francja nie prosi o zawieszenie broni.
Tomasz N odpowiedział gregski → temat → Historia alternatywna
Zapomniałeś o Włochach. Ja widzę raczej coś w stylu "Dunkierki południa" nad Morzem Śródziemnym. -
Biorąc pod uwagę lokalizację znaleziska, czyżby ktoś w 1945 zgubił trofiejne ?
-
Dla mnie brzmi to jak: "Kontaminacja per ego mogłaby być autodysublimowaniem samego siebie na drodze duchowej ablucji". A może chodzi Ci o to 0,00 ? W projektowaniu istnieje pojęcie "teren istniejący" i "teren projektowany". Kształt terenu projektowanego wynika z charakteru zabudowy, wymogów nachylenia dróg, spadków na infrastrukturze podziemnej, wymogów technologicznych i nie musi się pokrywać z istniejącym. Stąd jego poziom można tak dobrać (tę rzędną 0,00) żeby to co jest do wybrania poniżej "terenu projektowanego" (+objętość budowli podziemnych) kompensowało się z tym co jest do usunięcia powyżej. Po chłopsku. Jak prowadzisz drogę w terenie, to tak dobierasz jej przebieg i nachylenia, by to co wybierzesz w górkach, pozwalało zasypać doliny.
-
Trzeba zacząć od tego, że temat tyczy głównie przygotowań do DWS. Jesteś przeciwnikiem włączania w linie obronne piechoty schronów bojowych w ogóle, a jeśli już, to drewnianych, a nie betonowych. Dokładnie. Wynika to z organizacji procesu wznoszenia pozycji, jak też i psychologii żołnierzy. Bo trzeba pamiętać, że takie rzeczy to piechota wznosi na końcu, jako swoisty luksus, kiedy jest okopana i zaryta w ziemi, ma zorganizowany system ognia, oczyszczone przedpole, wykonane przeszkody. Drewniane mają takie zalety Schron drewniany wznosi się w kilka dni. Jeżeli robi się go metodą podkopową, praktycznie nie dewastuje się terenu, stąd dobre maskowanie. Drewno jest powszechnie dostępne przy budowie pozycji, np. pozyskiwane z oczyszczania przedpola. Budowa daje zajęcie żołnierzom, przez co nie mają czasu na głupie pomysły, zgrywa ich jako zespół. Tymczasem budowa najmniejszego schronu żelbetowego to minimum miesiąc, dewastuje teren dwudziestokrotnie większy od rozmiarów schronu, wymaga dowozu materiałów, pracy specjalistów, więc trudno mówić o jakimś maskowaniu pozycji. Żołnierze piechoty na podstawie doświadczeń z WW ich unikają. Natomiast niewątpliwie ich obecność psychologicznie oddziałuje deprymująco na żołnierzy przeciwnika. Również w obronie długotrwałej, wieloletniej, żelbet jako trwalszy jest lepszy. Stąd współczesne bardzo dobre rozwiązania z drobnowymiarowych prefabrykatów żelbetowych, jak najbardziej przeze mnie popierane, (obecnie wypierane przez gambiony). To włączenie miało mieć formę budowy w miejscach, gdzie przewidywano uporczywą obronę piechoty, a pozbawionych osłon terenowych (płaskich i bezleśnych) co cca 300 m trapezowych betonowych tradytorów na 1 lub 2 km. Niewielka (wręcz kilka m kw. powierzchni wewnętrznej) konstrukcja miała być zagłębiona w ziemi, grubą warstwą ziemi miał być przysypany jej dach, także od przodu miała być zasypana i chroniona warstwą ziemi - gruba, czyli ok. 1 m miąższości. Pomiędzy tymi schronami miały ciągnąć się zwykłe umocnienia polowe piechoty, czyli rowy strzeleckie z gniazdami km. Schrony bojowe mieli obsadzać żołnierze z tych samych pułków, które obsadzały okopy. Dokładnie tak to wyglądało. Te żelbetowe króliczoki co 300 m na pozycji głównej obrony wzdłuż całej granicy, to był pomysł naszego dowództwa z lata 1939 roku. O ile dobrze zrozumiałem Twe argumenty przeciwko schronom w ogóle, to zasadzały się one na stwierdzeniu, że taki schron łatwo wykryć nawet przed atakiem (fakt, będzie to wystawać ponad grunt na 2 metry chyba), Akurat te 2 m idzie zamaskować. Jego lokalizacja jest znana przeciwnikowi jeszcze przed atakiem ze względu na sposób wznoszenia, ujawniający wszystko wywiadowi. Dokładnie tak jak to opisujesz: Trzeba zainstalować betoniarkę z silnikiem, dowieźć cement i wodę, a może i pręty zbrojeniowe. Jak pręty, to i sprzęt spawalniczy. Zrobić zbrojenia, szalunki i dopiero potem lać beton z betoniarki. Trzeba także dowieźć piasek czy inne kruszywo, no chyba że grunt piaszczysty. To wszystko nie ujdzie podczas pokoju oczom "piątej kolumny",a w czasie wojny obserwatorom zwiadu lotniczego. Z jedną różnicą. Te betoniarki z silnikiem są przy budowie fortyfikacji stałej. W 1939 r. na te małe schroniki (króliczoki) beton mieszano ręcznie (zresztą bardzo solidnie), a kruszywo grube, deskowania, zbrojenie, dostarczano centralnie. Tylko woda i piasek mogły być miejscowe. Na resztę problemów chyba odpowiedziałem wyżej.
-
Gdzie się podziało dwadzieścia ton srebra?
Tomasz N odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
20 ton to raptem 2 metry sześcienne. Można przeoczyć w kraju fiordów. -
Francja nie prosi o zawieszenie broni.
Tomasz N odpowiedział gregski → temat → Historia alternatywna
Francja kontynentalna, po drugim rajdzie Guderiana w stronę Szwajcarii, była skończona. Ale kolonie, zwłaszcza w Lewancie, i znajdujące się tam wojska to byłby ciekawy aspekt. No i flota w Tulonie, która pewnie przemieściłaby się na drugą stronę morza. Ale do Bitwy o Anglię i tak by doszło z marszu.