-
Zawartość
8,066 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Zdrowie Napoleona (także psychiczne)
Tomasz N odpowiedział piterzx → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Korzystam z: Carlo Sforza „Twórcy nowej Europy” Katowice 1932 Polski Instytut Wydawniczy Sp z o.o. Str.85-86 „Foch był mężem wysoko taktownym i bezinteresownym, podczas gdy Bonaparte oględnie mówiąc był prawzorem egoisty; Foch miłował żarliwie swoją Francję, a Bonaparte, Korsykanin, który już jako uczeń w Brienne nienawidził namiętnie kolegów francuskich, ponieważ żartowali ze sobą po francusku, traktował Francję jako narzędzie swych ambicji. Foch był szlachetny i wielkoduszny, podczas gdy u Bonapartego trudno znaleźć jakiś postępek bezinteresownej szlachetności.” Zdzisław Rydzyński „Zdrowie psychiczne w siłach zbrojnych” MON Warszawa 1975 Ten ostatni opis to zespół maniakalny (str.53). Ale z góry mówię, że ja nie miałbym odwagi nazwać Napoleona maniakiem. On podaje na str. 16, że Francuzi jako pierwsi już w 1838 r. powołali wojskowe oddziały psychiatryczne. -
Nikt tego nie oczekuje. Mam jednak nadzieję, że dzięki dyskusji jest ono oparte na pogłębionych podstawach.
-
Zdrowie Napoleona (także psychiczne)
Tomasz N odpowiedział piterzx → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Piszesz w poście, że się tym interesujesz i szukasz źródeł. Widzę, że nie wiem jednak jakich szukasz. Bo czy chodzi Ci np. żeby podać, że E. Fromm tam a tam napisał, że Napoleon był maniakiem, czy też szukasz opisów jego zachowań odbiegających od normy. Zakładam, że to drugie stąd podaję opinię C.S. Jeżeli szukasz tych pierwszych, to możesz to pominąć. (Poza tym on (C.S) uważa N. za niezdolnego do wyższych uczuć.) Przyjmując definicję zdrowia Światowej Org. Zdrowia z 1946 r.: „Zdrowie jest stanem pełnego, dobrego samopoczucia fizycznego, psychicznego i społecznego, a nie tylko brakiem choroby czy niedołęstwa” to „nienawiść” niewątpliwie świadczy o braku pełnego itd. tzn. świadczy o niezdrowiu N. w młodości. Poza tym powinno się pamiętać, że człowiek się zmienia całe życie, a istotny wpływ na stan psychiki mają hormony. I tak po wejściu w stan klimakterium (baby 40 – 48, chłopy 48 – 55 lat, ale duży wpływ ma na to styl życia, alkohol praca itd) pojawiają się tzw. psychozy inwolucyjne. Ludzie stają się rozdrażnieni, mają zaburzenia snu, stają się lękliwi, podejrzliwi, niespokojni i wybuchowi. Jeżeli znasz daty to możesz spróbować to dopasować do Napoleona. Podam tu jeszcze jeden opis, tylko nie wiem czy pasuje do Napoleona. „Stan psychiki przypomina film puszczony w przyspieszonym tempie; jest podniecony, wesoły, radosny, pewny siebie. Wszędzie go pełno, wtrąca się o wszystkiego. Mówi dużo obficie gestykulując. Śpi mało. Bierze się do coraz nowych zajęć, pisze rozprawy polityczne, poucza innych. Uważa, że nie ma dla niego żadnych trudności w życiu. Nawał myśli i entuzjazm „rozsadzają mu czaszkę”.” -
Zdrowie Napoleona (także psychiczne)
Tomasz N odpowiedział piterzx → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Uważam to zagadnienie za bardzo trudne, gdyż wymag zdefiniowania stanu zdrowia psychicznego i to nie w obecnych rozumieniu, tylko w tamtych czasach. Czy przeciętny Francuz przyglądający się gilotynowaniu był zdrowy psychicznie ? Na psychologów bym nie liczył, oni w każdym wynajdą wariata. (A jak zabraknie czytelnych objawów to stwierdzą, że N. nabawił się w Rosji schizofrenii bezobjawowej). Swoją drogą ciekawie byłoby przeczytać, że pół wieku dziejów Europy wyglądało tak a nie inaczej, bo jeden facet miał w diecie za mało potasu. Acha. C. Sforza porównując Focha z N. pisze, że N. jako Korsykanin podczas nauki w Brienne namiętnie nienawidził kolegów francuskich, ponieważ żartowali ze sobą po francusku. -
Wątek „faszystowski” ja zacząłem więc pozwalam sobie go uzupełnić. Sforza wprawdzie umieścił Piłsudskiego w rozdziale faszyzm, jednakże w tekście wcale tego nie kontynuuje: W rzeczywistości Piłsudski nie był nigdy rewolucjonistą w modnym „naukowym” znaczeniu tego słowa, jak nie jest też „dyktatorem” w neurastenicznym znaczeniu powojennym tego słowa. Jest on po prostu tradycyjnym typem polskiej szlachty, niespokojnych wojowników, ofiarnych i dzielnych, ale zawsze niepraktycznych, ponieważ marzenia ich są za odległe od rzeczywistości bez zrozumienia mentalności zagranicy i z pogardą dla klas które nie urodziły się do miecza. (...) Ale powtarzam: jeśli Piłsudski jest militarystą i nacjonalistą – będąc zaś uosobieniem dawnej Polski, nie może być niczym innym – to nie jest w zwykłym niemieckim, francuskim, faszystowskim znaczeniu. Za tamtymi rodzajami nacjonalizmu kryje się interes, u niego są tylko uczucia. Polscy szowiniści zwykłego autoramentu nie byli z nim gdy narażał życie jako spiskowiec przeciwko Rosji. Zadawali się wojowaniem z Żydami i Rusinami. Są to nowi burżuje, którzy nie przejęli ani jednego przymiotu nowej demokracji, ale za to zatracili wszelkie dobre właściwości starej polskiej szlachty.
-
co jak co ale terrorystą to anty marszałek nie był !!!! To trzeba zapisać kredą w kominie (wirtualnym). Marcnow bronisz antymarszałka !! To może zaczniemy Go tytułować antyantymarszałkiem ? Przeczytaj uważnie cały akapit C. Sforzy. On sobie nie przeczy, tylko opisuje ewolucję poglądów antyantymarszałka. To jest analog znanego tekstu o czerwonym tramwaju.
-
marcnow to nie są moje opinie tylko współżyjących. Ci faceci raczej już nie odpowiedzą. Zamieściłem fragmenty bo to są teksty na parę stron warte przeczytania. Oczywiście, że terrorysta. Ale powstańców śląskich też to określenie tyczy. To były takie czasy gdzie życie miało mniejszą cenę gdyż uważano że są rzeczy cenniejsze. W tej chwili by zrozumieć ówczesne myślenie musiałbyś się nauczyć arabskiego. A ten przykład ze szkołą jest niezły.
-
Miałem na myśli akapit zaczynający się od słów:"Coś mi to przypomina Stalina ..." Jeszcze raz powtórzę, Według mnie Piłsudski robił zamach z poczucia misji dziejowej. Gdyby dążył do WŁADZY to odstrzeliłby cała możliwą opozycję,m a on tego nie zrobił. A porównanie z Hitlerem jest jeszcze bardziej nietrafne. On doszedł do władzy ... demokratycznie. [ Dodano: 2008-03-05, 22:52 ] Wziąłem dziś z półki książkę gdzie jest o Piłsudskim oczyma współżyjącego. To książka "Twórcy nowej Europy" hr. Carlo Sworzy, wydanie polskie z 1932 r. (z przedmową płk Z. Berlinga). Umieścił on P. w dziale "Faszyzm". Pozwalam sobie podać parę ciekawych fragmentów: Piłsudski zaczął jako rewolucyjny socjalista, spiskowiec przeciwko Rosji i przywódca terrorystycznych związków. Jeden z jego najintymniejszych przyjacół z owych czasów [...] z sentymentalną wiernością wyznający jeszcze wszystkie dawne swe socjalistryczne teorie [...], pokazywał mi przed dwoma laty stos listów pomiędzy nim a Piłsudskim. Marzyciel pisał do bohatera: "obawiam się, iż wierzysz znadto w wojsko a za mało w idee". A Piłsudski na to: "Tak ój drogi, dla Polski wolę kilka karabinów maszynowych niz cały stos egzemplarzy marksowskiego "Kapitału"". I jak tu chłopa nie lubić. Ale jeszcze lepszy jest inny fragment w aspekcie programu prometejskiego: Największą omyłką i historyczną winą Piłsudskiego, to rola jaką odegrał przy przedwwczesnym kształtowaniu granicy wschodniej. Granice te przedstawiają częsciowe urzeczywistnienie jego dawnych, romantycznych idei o Białorusi, o ukraińskim państwie buforowym; wrzynają się jednak tak głęboko w Rosję, że nie wiadomo czy uzyskają kiedy nienaruszalnośc taką, jaką powinny mieć granice danego kraju. Natomiast Z. Berling napisał we wstępie takie zdanie: "Gdyby historia Polski liczyła Piłsudskich na tuziny, to pan hrabia nie musiałby się trudzić nad rozwiązywaniem zagadnienia, czy rozbiór Polski był zbrodnią, a na konferencji wersalskiej - powiedzmy, że odbyłaby się w Warszawie - słyszałby: nie żądania polskie ale polskie warunki."
-
Marcnow,ty byś tylko montował jakieś antyrosyjskie sojusze. Tymczasem nie zauważasz, że masze obecne problemy z Rosją to nie kibitki tylko świnie i jabłka? Bo Rosja wytraca swą energię na Gruzinach, Ukraińcach itd., a my mamy spokój. Mnie mało obchodzi czy oni (Ukraińcy, Białorusini) nas lubią, byle Rosja ich bardziej pragnęła niż nas i na nich się skupiała. Co do Marszałka, to polityka nie jest zajęciem dla poczciwców. Lecz z tym przyrównywaniem do Stalina to przesadzasz. Piłsudski nie próbował eliminować fizycznie swej opozycji za granicą, chociaż chętni do wypadu z czekanikiem co Czech niewątpliwie by się znaleźli. Dla mnie pomysł z zamachem majowym to była próba powtórki za Cromwellem, który w podobny sposób wprowadził trwałe podstawy demokracji brytyjskiej. Panowie temat jest o Józefie Piłsudskim a nie o naszych stosunkach z Rosją w XXI w. więc proszę nie odbiegać od meritum. Gnome
-
Stalin ani nie przejął ani nie sfałszował testamentu Lenina. Stalin sam zażądał przeczytania testamentu przez Politbiuro (w którym Lenin postawił na Trockiego, S. jako jako zbyt radykalnego nakazywał usunąć go z stanowiska sekretarza generalnego partii), sam go odczytał, a następnie sam !!! złożył dymisję. Trocki był tak pewny siebie, że dymisji nie przyjął. Sekretarz KC to wtedy to nie było duże stanowisko, lecz Stalin po cichu małymi kroczkami zrobił z Sekretriatu najważniejszy urząd w państwie i tak przejął władzę.
-
Czytam posty na ten temat i zastanawiam się czy aby nie ocenia się tu Piłsudskiego w zbyt krótkiej perspektywie czasowej. Piłsudski w swoim mniemaniu był kimś „ponad”, kimś kto odpowiada jedynie przed Bogiem i historią. Kimś, kto ma jedyny najlepszy przepis na Polskę. Stąd według mnie dla niego takie sprawy jak Bezdany, agentura, zamach majowy, kult własnej (już za życia !), to były szczegóły techniczne w dążeniu do trwale wolnej Polski. W sprawach boskich nie będę się wypowiadał, lecz przed historią w dłuższej perspektywie wypada nieźle. Tylko trzeba zapomnieć o działaniach jawnych, w których był grubiańsko niezręczny, a zająć się jego działalnością „pod stołem”, w której był mistrzem. Jednym z jego pomysłów była działalność prometejska. Piłsudski zdefiniował ją w memoriale do rządu japońskiego w 194 r. i cała jego późniejsza polityka była temu podporządkowana. Piłsudski zaproponował w nim rozmontować Rosję według klucza narodowościowego, proponując Japończykom wsparcie pobudzania świadomości narodów imperium rosyjskiego. Nie tylko Polaków ale i Finów, Estończyków, Łotyszy, Litwinów, Ukraińców, Kozaków, Tatarów, Gruzinów, Ormian itd. Miało to osłabić Rosję, a w przyszłości oddzielić Polskę (z Litwą ?) od Rosji kordonem. Ideę tą wpierał czynnie po Wielkiej Wojnie (wyprawa kijowska itd.) jak też skrycie po 1926 r. (Nb. tę ideę próbował stosować wobec Rzeszy, wspierając np. Serbołużyczan.) Kiedy obserwujemy obecną mapę Europy Wschodniej to widzimy, że Jego idea się spełniła nawet z nawiązką, choć oczywiście Polska nie jest w kształcie przez niego wyśnionym (ale żyć się da). PS. Chciałbym przeprosić kol marcnow92 za mój protekcjonalny ton w innym temacie, a który jak widzę się udziela. Czarno-białe widzenie świata jest strasznie wkurzające dla osób które go mają za sobą i widzą w szarościach (również dla mnie), ale mieści się w konwencji tematu (ocena). Młodość winna być nagła i ostra jak klinga (ale też śmiałym okiem najdziksze przenikać ostępy jak pisał poeta). Czytając Twoje posty widzę w nich zaciętość i wykraczającą poza standardy dążność do wiedzy. Mam nadzieję że moje uwagi tego nie zabiły. [ Dodano: 2008-03-02, 20:29 ] Memoriał był z roku 1904
-
Wywiad z profesorem Wieczorkiewiczem
Tomasz N odpowiedział Albinos → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Balsam dla oczu i uszu. Powoli wracamy do Europy. Czy prof. Wieczorkiewicz mógłby jeszcze coś napisać o wieży spadochronowej ? -
Polska z Hitlerem atakuje ZSRR
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Ad 1/ Na czym opierasz zarzut ahistoryczności ? Wbrew pozorom wiara w geniusz i nieomylność Adolfa H. wcale nie była aż tak powszechna w Niemczech. Wystarczy chociażby przeczytać cokolwiek o Canarisie czy postawie niemieckiego Sztabu Generalnego, który do jesieni 1939 r. ściskał półd... ze strachu, bojąc się wojny na dwa fronty. Tak naprawdę skuteczność Adolfa H. do wiosny 1939 r. wynikała z faktu, iż nikt nie przypuszczał, że będzie on aż tak bezczelnie nieracjonalny (z tym szaleńcem i maniakiem zatem pełna zgoda). Dopiero po 1940 r. (na krótko) wierzono, że Hitler jest nie do pokonania. Ad 2/ Dlaczego na rok dwa ? Niemcy nie tracą sił na walkę z nami i jesienią 1939 r. (jak było w planie) rozbijają Francję. Zatem w 1940 r. (a może i w 1939) jadą na Moskwę. Armia Czerwona nie jest jeszcze pozbierana, więc Niemcy grzęzną tam głębiej i na dłużej (front się mógł ustabilizować głębiej w Rosji). Termin końca III Rzeszy wynikał z szybkości tworzenia (odtwarzania) sił zbrojnych i przestawiania gospodarki na tory wojenne przez Zachód i Amerykę, nie Rosję. Zatem bez względu na przebieg działań wojennych na wschodzie było to około roku 1943. Jeżeli końcem 1942 r. zaproponowalibyśmy Zachodowi zmianę frontu, (przez opanowanie komunikacji przez Polskę) przyjęto by nas na klęczkach. Jeszcze raz przypomnę tak zrobili Włosi !! Ad 3/ W styczniu 1934 r. tzw. „pakt z Niemcami” miał postać jedynie deklaracji !!! o niestosowaniu pomocy (na 10 lat). Deklaracja w polityce zagranicznej ma wartość obietnicy wierności złożonej żonie przez żigolaka złapanego in. flagranti. Co innego „porządny” traktat proponowany Lipskiemu. Ad 4/ Dla Niemiec za czasów Republiki Weimarskiej było to (polskość Śląska) nie do przyjęcia. Jak widać z oferty złożonej Lipskiemu, Adolf był gotów drogo zapłacić za co najmniej bierność Polski. Więc dlaczego nie skorzystano ??? -
Podejście do ojczyzny na Śląsku było głęboko „niemieckie”. Niemcy jak wiadomo rozróżniają małą i wielką ojczyznę czyli Heimat i Vaterland, a Polacy mają tu tylko jedno pojęcie, stąd częste nieporozumienia. Na Śląsku dbano o tę małą, kultywując układy lokalne, mimo zmian politycznych. Władzę wyższą, jak większość mieszkańców pogranicza, traktowano jako chwilową. Ciekawy przyczynek do Volkslisty daje relacja jednego Ślązaka: W naszej okolicy utarło się od dawien dawna opinia że Polak to katolik, a ewangelik to Niemiec. Tą opinię ewangelicy uważali z krzywdzącą ich. To też przy każdej okazji udowadniali, że tak nie jest. Na przykład podczas wyborów maszerowali otwarcie z polskimi kartkami wyborczymi do urny wyborczej (...). Jednakże z chwilą wybuchu wojny opinia ta okazała się dla całego otoczenia nader pożyteczną. W październiku [1939] gdy Niemcy zagarnęli już cała Polskę ... władzę gminną objęli w międzyczasie nasi ewangelicy. Zapanowały normalne stosunki. Ewangelicy wykorzystując opinię, że są Niemcami, znaleźli u Niemców wiarę i uznanie. A dzięki temu udało się ewangelikom na Niemców przesztemplować i katolików. Tylko że tak zwane „palcowanie” im robotę trochę utrudniło. Niemcy przystąpili niebawem do stwierdzenia przynależności narodowej ludności. W tym celu musiał każdy wypełnić kwestionariusz i podać język ojczysty. Ludzie maskując się przystąpili do zamaskowanej konspiracji – podali bez skrupułów język niemiecki jako ojczysty. Wielu pragnęło prześlizgnąć się jako dwujęzyczni. Do tych należałem ja. Niestety Szupasy nie zgodzili się na to i kazali mi jeden język skreślić. Skreśliłem niemiecki. ... Dalej jak wiadomo z innych postów skonfiskowano mu majątek, lecz jego nie wysiedlono do GG, każąc mu pracować jako parobek w „własnym” dworze.
-
Ale ta postawa nie była udawana Ks Jan Henryk XVII służył podczas II w św. w armii brytyjskiej, a jego brat Aleksander w PSZ
-
Może Cię to zaskoczy, ale dobra książąt pszczyńskich upaństwowił Adolf H. za ... antyniemiecką postawę książąt. Grażyński zadowolił się 5 tys ha ziemi ornej, 22 tys ha lasów (fortyfikacje śląskie) i czymś co najbardziej wkurzało polskich urzędasów czyli rezygnacją z regale.
-
Akcję przejmowania majątków niemieckich na Śląsku Grażyński rozpoczął już w 1934 r. wykorzystując klimat porozumienia polsko niemieckiego ze stycznia. (Hitlerowi nie wypadało protestować). Głównie odbywało się to za pomocą tzw. zarządów przymusowych. Metodę tą („sprawdzoną” jak ją określa biograf Grażyńskiego J. Łączewski) zastosowano w 1938 – 1939 wobec kolejnej mniejszości jaka pojawiła się w II RP czyli wobec Czechów na Zaolziu. Dość powiedzieć, że wyzuci z praw i majątków szybko powołali organizację wywrotową pod nazwą Slezky odboj, która atakowała polską administrację.
-
Polska z Hitlerem atakuje ZSRR
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Z tym Lebensraumem i przestrzenią życiową na wschodzie to nie jest tak do końca. Straszenie tym jest sensowne, gdy wierzy się w tysiącletnią Rzeszę. Tymczasem mogła mieć jeszcze przed sobą jakieś 10 – 15 lat. W tym momencie zysk taktyczny z sojuszu z Niemcami był spory. W literaturze akcentuje się zgłoszone Lipskiemu 24.10 1938 r. żądanie korytarza i Gdańska, pomijając istotną deklarację Hitlera o towarzyszącym temu wzajemnym uznaniu granic. Oznacza to uznanie przez Niemcy polskości G. Śląska, Wielkopolski i Pomorza (poza pasem autostrady). Oczywiście wiem, że zaraz ktoś powie, że Hitler złamał nie takie układy. To prawda, ale papier by został. -
Trzy Powstania Śląskie - dlaczego się o nich zapomina?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Proponowałbym to zagadnienie DVL (volkslisty) wywalić do osobnego działu. Faktycznie podpisanie DVL było w pewnym sensie przymusowe (kto nie podpisał ten tracił majątek i często był wysiedlany do GG), Ale życie jak zwykle jest bogatsze od przepisów (np. mąż Polak, żona Niemka), stąd można było być Polakiem i mieszkać w Reichu. Temat już założyłem http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4282, wiem, że to nic interesującego, ale czytajcie to co piszę na zielono. Gnome [ Dodano: 2008-02-25, 16:25 ] No to możemy wrócić do naszych baranów. Cieszy mnie wiedza na temat powstań śląskich. To co przedstawiłem to taki wyciąg z "niezbędnika polskiego inteligenta" n.t. powstań śląskich (i to niecały) pojawiający się nie tylko w podręcznikach ale i w doktoratach. Dla przykładu P. Ewa Waszkiewicz rozpoczęła swoją pracę doktorską od następującego akapitu: "I wojna światowa, zakończona klęską Niemiec, zburzyła europejski porządek, powodując wiele problemów granicznych związanych z utworzeniem państw narodowych i roszczeniami terytorialnymi. Jednym z niezwykle trudnych zagadnień spornych był problem Górnego Śląska - terytorium, którego przyłączenia do Niemiec domagali się przedstawiciele tego państwa tuż po wojnie." Dla mnie jest to zdanko - arcydziełko, ustawiające cały temat (Doktryna hitlerowska wśród mniejszości niemieckiej ...) (Tam jest więcej takich perełek) Mam pytania: 1. Skąd takie przekonanie że III powstanie śląskie było zwycięskie i skuteczne ? 2. Na podstawie czego wyciąga się wniosek, że powstania wpłynęły na decyzję Rady Ambasadorów ? -
Biali czy Czerwoni - co lepsze dla Polski?
Tomasz N odpowiedział Gnome → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Przy jednakowym stanowisku co do Polski popieranie bolszewików było korzystniejsze, gdyż jako "uzurpatorzy" nie mieli poparcia sojuszników Rosji Anglii i Francji. -
Trzy Powstania Śląskie - dlaczego się o nich zapomina?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Szanowny doktorze HC Szanuję Twój pogląd na powstania ale widzisz, gdyby użyć przenośni, to Twój bogoojczyźniany obraz powstań wyznacza jedną bandę boiska, a mój drugą. Prawda o powstaniach leży gdzieś między nimi, jednakże bliżej mojej. Poza tym musisz pamiętać, że za moją bandą jest jeszcze tor po którym szybko zasuwają niemieccy panczeniści, dla których powstania to był wspomagany przez polskich jurgieltników bunt pod wodzą bandenfuehrera renegata Adalberta Korfantego. W zderzeniu z nimi z twojego wyobrażenia zostaną tylko trociny. - Bo jak im powiesz podręcznikową bajkę o plebiscycie przegranym głosami przyjezdnych, to cię wypunktują liczbami i dobiją informacją, że to był samobój Dmowskiego. - O zwycięskim I powstaniu już pisałem. - O „spontaniczności” III-go (szykowanego ponad rok) również. - Jak wspomnisz o Śląsku „pod zaborem pruskim”, to Ci przypomną osobę Kazimierza Wielkiego, który sprzedał !!! Śląsk Luksemburgom ho ho ho albo jeszcze wcześniej. A jak wspomnisz o ciężkim losie powstańców po 1939 r., to się zapytają gdzie mieszka (mieszkało) więcej weteranów powstań śląskich, w Polsce czy w RFN ? Z góry Ci powiem, że nie w Polsce, gdyż niejaki E. Gierek podpisał umowę z RFN, gdzie ci ostatni płacili mu od sztuki za każdego odstawionego do Rajchu autochtona i tak został rozwiązany wielowiekowy problem Mazurów, Warmiaków, Kaszubów czy Ślązaków. (Choć ten ostatni może nie, bo nagle się odnalazło 170 tysięcy.) I może w tym tkwi przyczyna braku szacunku Warszawy dla Powstań Śl. I w może naszej dupowatości, skoro nie potrafimy go wyegzekwować. A może nie chcemy ? Bo widzisz ja jestem ze Śląska i żywię wysoki szacunek dla powstańców. Bo moi krewni walczyli pod Anabergiem. Tylko że mi chciało się więcej poczytać o powstaniach, więcej autentycznych wspomnień zamiast syntetycznych opracowań. Poszedłem dalej i głębiej. I muszę powiedzieć że nie czuję się zawiedziony. Gdyż nie znalazłem tam samych „kłamstw i oszczerstw”. Wprost przeciwnie. Zamiast czapajewowskiego hurra i wpieriod (jak w wersji oficjalnej) znalazłem koronkową operację, pięknie zaplanowaną i wykonaną. Która nie przynosi wstydu moim krewnym i ich towarzyszom broni. A to że po pierwszym powstaniu zachowali rozsądek i przyjęli niedościgłych specjalistów od konspiracji jakimi byli POW-iacy i korzystali z ich porad, również jak najlepiej o nich świadczy. Szkoda tylko tego że zaufali im zbyt bardzo i nie podporządkowali się rozkazowi Korfantego, bodajże z 11 maja o zakończeniu powstania, tylko próbowali dalej walczyć, co dało klęskę pod Anabergiem. (To ostatnie jest również odpowiedzią na post Gnoma o udziale wojsk regularnych. Korfanty wiedział że wojska regularne (polskie) nie nadejdą z pomocą i osiągnąwszy cel polityczny powstania, chciał przerwać powstanie nim inicjatywę przejmą Niemcy. Nie udało się to po buncie dowódców grup, zwłaszcza „Wschód”) Więc nie ma się czego bać, tylko trzeba czytać i zgłębiać temat. -
Lenin prawnikiem dobre A co do 30 tomów, to on to (jak mnie uczono w szkole) wydawał na bibułce papierosowej, więc to wcale grube nie było. A poza tym pomyśl. W całym Związku Radzieckim w każdej mieścinie było muzeum Lenina, w każdym musiała być choć jedna kartka oryginalna jego dzieł, by obywatel radziecki mógł się zbliżyć do absolutu na miejscu. Gdyby napisał mniej, toby nie starczyło. A on miał jeszcze plany wobec całego świata ! A co do Róży L. to to jest chyba jakiś patriotyzm lokalny. Czekam aż ktoś napisze to samo o F. Lassalle'u. [ Dodano: 2008-02-24, 15:06 ] Zwracam godność. L. w sprawozdaniu na 11 Zjazd opowiadał, jak 25 lat wcześniej na Syberii miał być adwokatem w sprawie o „białą krowę”. Sprawy się nie podjął z powodów formalnych (chyba tak naprawdę chodziło o to że to była krowa biała nie czerwona). Poza tym to była chyba bajka, bo to się działo „za górami za lasami”, w miejscu o setki wiorst od najbliższej stacji kolejowej.
-
Dziękuję za zaproszenie. Z tymi „dreszczami” mi nie chodzi o zasadność, lecz stosowność użycia słowa „zabawnie” w stosunku do tekstów Lenina. Jakoś nikt nie użyje tego słowa omawiając np. Mein Kampf. Tymczasem w omawianiu tekstów o wiele większego ludobójcy, nikogo (z wyjątkiem mnie) to jakoś nie razi. (A jak zabawne musiały być przemówienia J. Wissarionowicza. Podobno jak się zaśmiał, śmiała się cała sala !) Co do czytania jego dzieł, to mnie to cieszy, gdyż wszystko trzeba poznawać i sprawdzać u źródeł. Zwłaszcza uwzgledniając ukąszenie heglowskie które dotknęło wielu autorów. Przy ich czytaniu uważam jednak że warto pamiętać uwagę którą sam wygłosił na zjeździe Komunistycznego Związku Młodzieży Rosji w 1920 r.: Jedną z największych szkód i plag które na pozostały (...) jest absolutna rozbieżność między książką, a praktyką życiową Mieliśmy bowiem książki, w których wszystko było jak najpiękniej opisane i książki te w większości wypadków były najohydniejszym najobłudniejszym łgarstwem, w fałszywym świetle przedstawiającym nam społeczeństwo komunistyczne. Dlatego zwykłe książkowe przyswojenie sobie tego, co mówi się w książkach o komunizmie, byłoby w najwyższym stopniu niesłuszne. [/i]
-
Trzy Powstania Śląskie - dlaczego się o nich zapomina?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Jeżeli nie Piłsudski to kto posłał tych bojców ? Charaszkiewicz pisze że w warszawie zajmował się tym, niejaki Stpiczyński Wojciech -
Trzy Powstania Śląskie - dlaczego się o nich zapomina?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Miło się czyta te pogadanki ku pokrzepieniu serc o trzech zwycięskich powstaniach śląskich, lecz prawdy w nich niewiele. Również co do roli w nich Piłsudskiego. Przecież pierwsze to swoiste kuriozum, które przegrało nim się zaczęło, bo dupowaci Ślązacy (jak to pisze JE K. Kutz), nie mający bladego pojęcia o konspiracji, doprowadzili do jego praktyczne pełnej dekonspiracji. W końcu wybuchło jedynie dlatego, że wpadł w ręce Niemców goniec z rozkazem jego odwołania ! Dopiero przysłanie przez Piłsudskiego bojców POW, którzy przejęli dowodzenie (pozostawiając dowódców śląskich (wojskowych) jako figurantów) doprowadziło do tego, że nakreślono długoterminową strategię z terminem właściwego powstania PO PLEBISCYCIE PO !! (w przypadku jego przegrania), i pod ten scenariusz szykowano oddziały, dywersję, jak też przeprowadzono dla polepszenia warunków jego przygotowania czysto taktyczne II powstanie, wyczekawszy sprzyjającej chwili. Całość przygotowań odbywała się w sprzyjających warunkach stworzonych przez Francuzów (i przeciwdziałaniu Włochów z Anglikami). Początkowy sukces III powstania był możliwy dzięki bojcom PPS, którzy wysadziwszy mosty odcięli obszar operacyjny Śląska od Niemiec. Potem po wypowiedzeniu przez dowódców średniego szczebla (otoczenie Grażyńskiego) posłuszeństwa Korfantemu i odmowie szybkiego jego zakończenia, zakończyło się dopiero po niepotrzebnej klęsce pod Anabergiem. Do pełnej klęski nie doszło tylko dlatego, że nikomu nie było na rękę ( Anglikom, Francuzom) pozwolenie na pełne zwycięstwo oddziałów niemieckich Hoefera, stąd jego zatrzymanie przez Komisję Międzysojuszniczą. Szczegóły tajnych przygotowań powstania można znaleźć w raportach mjr Charaszkiewicza opublikowanych w 2000 r.