Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,075
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Kwestia Volkslisty

    Opieram się na biografii Grażyńskiego Jana Łuczaka który opisał spór G. z przewodniczącym kościoła unijnego Vossem w sprawie traktowania osoby wojewody. Grażyński uznawał że prerogatywy Cesarza Niemiec jako głowy kościoła Unijnego przeszły na niego, podczas gdy Voss stał na stanowisku, że uprawnienia cesarza nie wynikały z funkcji lecz z faktu bycia „najprzedniejszą osobą tegoż wyznania”, którego to warunku Grażyński nie spełniał. Oczywiście Grażyńskiemu jak zwykle chodziło o polonizację, ale jak to u niego, robił to tak chamskimi metodami, że trudno było potem odróżnić przyczyny od skutków. Najpełniej od wewnątrz kościoła opisał wszystko ks. dr Henryk Czembor w publikacji „Ewangelicki Kościół Unijny na polskim Górnym Śląsku 1922-1939”. Nb nie wiedziałem że Wagnera internowali w sierpniu 1939 r. W 1938 r. ks. O. Wagner był zastępcą Vossa, a po jego śmierci następcą, czyli legalnym szefem kościoła Unijnego.
  2. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Z tego co mi wiadomo, to Traktat Lizboński wprowadza superrząd europejski i zasadę wyższości prawa unijnego nad prawem krajowym nawet wobec konstytucji. Jeżeli suwerenność oznacza: Wikipedia: Suwerenność – zdolność do samodzielnego, niezależnego od innych podmiotów, sprawowania władzy politycznej nad określonym terytorium, grupą osób lub samym sobą. Suwerenność państwa obejmuje niezależność w sprawach wewnętrznych i zewnętrznych. Suwerenność zewnętrzna oznacza, że państwa nie podlegają w stosunkach między sobą żadnej „ wyższej władzy” poza uzgodnionym prawem międzynarodowym. Jest ona chroniona normami prawa międzynarodowego, głównie zasadą suwerennej równości państw i zakazu użycia siły lub groźby jej użycia. Suwerenność wewnętrzna odnosi się do swobody państwa w wykonywaniu kompetencji na jego terytorium i jest wyłączna, pełna i samodzielna. Wyłączność oznacza, że na terytorium danego państwa funkcjonuje struktura władzy politycznej odrębna i niezależna od innych państw. To niewątpliwie wprowadzenie takiego superrządu jest utratą suwerenności przez Rzeczpospolitę Polską. Mówiąc krótko po ratyfikacji traktatu (przez wszystkie państwa) obudzę się rano w czymś zupełnie innym niż kładłem się spać poprzedniego dnia. I dla mnie jest to sprawa zbyt poważna by decydować o tym na chybcika w wspomnianym wyżej 561 osobowym gronie. Poza tym argument w postaci „przedstawicielstwa przez posłów wyborców” byłby prawdziwy gdybyśmy mieli jednomandatowe okręgi wyborcze. Z tego co wiem to głosujemy na listy partyjne więc posłowie reprezentują partie a nie wyborców. (Jeżeli nie wierzysz to zesumuj liczbę głosów oddaną bezpośrednio na wspomniane 460 + 100 osobowe grono wątpię czy wyjdzie więcej jak 20 % obywateli RP) Ratyfikacja przez Sejm Senat i Prezydenta oznacza więc, że Traktat odpowiada partiom politycznym (co mnie nie dziwi tyle nowych posad do podziału) co nie jest równoznaczne z ogółem obywateli których pozbawiono prawa wyboru (co dawało im referendum). Więc stąd moje pytanie: Jeżeli te 561 osób w tej sprawie faktycznie przedstawia wolę obywateli to skąd te obawy przed referendum ? Jeżeli aż tylu posłów poparło ratyfikację to niewątpliwie co najmniej podobny wynik będzie w referendum.
  3. Kwestia Volkslisty

    Wagner ? A może imię i trochę innych szczegółów ? [ Dodano: 2008-04-06, 12:42 ] Bo jak chodzi o ks. Oskara W. to został wydalony jak najbardziej za opór w tej sprawie.
  4. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Możecie mi wytłumaczyć dlaczego Was boli to referendum ?
  5. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Tu nie chodzi o to czy podpisać czy nie, lecz o formę uchwalenia. Suwerenność to za poważna sprawa, by decyzję o jej utracie zostawiać w rękach 561 obywateli. Tym bardziej, że nie ma powodu do pośpiechu i to gadanie Tuska jak to odbierze Europa to czyste pieprzenie. Jak Traktat padnie np. w Irlandii (gdzie ma być referendum), to i tak będzie do kosza, więc po co pośpiech ? Ja w tym momencie mam uczucie, że wciska się nam trefny towar i stąd ten pośpiech, żebyśmy nie zdążyli otworzyć opakowania i zobaczyć co w środku. Stąd jestem zwolennikiem referendum jako sposobu zatwierdzenia Traktatu. I to nie jakiegoś szemranego referendum, gdzie rząd mediami będzie nas urabiać w jedną stronę, lecz zwolennikiem uczciwego referendum, w którym obie strony będą mieć wyrównane szanse i prawa (w równe nie wierzę). Ustawa o referendum winna zawierać zapisy o dostępie do środków finansowych (jasno określone kwoty) i mediów (podobnież z czasem antenowym i gazetami) dla zwolenników i przeciwników. Obie strony próbują nas przekonać. Czy nie uważacie, że podczas takiej procedury wyjdą wszystkie pułapki i niedoskonałości traktatu, który może w związku z tym (nie zatwierdzony głosami obywateli w referendum) trafić do poprawki. Ale o to jest uczciwe i solidne potraktowanie tak poważnego tematu jak nasza krótka kilkunastoletnia ponowna suwerenność.
  6. Kwestia Volkslisty

    Te zgrzyty polegały na tym iż pan wojewoda Grażyński uznał, że kompetencje cesarza Niemiec jako głowy kościoła przeszły na niego (katolika , ateistę ?) i zaczął mianować biskupów. Fałszywość mitu ewangelika - Niemca i Polaka Katolika najlepiej wychodzi na Śląsku Cieszyńskim gdzie było dokładnie odwrotnie.
  7. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Pozwolę sobie podać pewien cytat : Charles Whiting „Bitwa o Wał Zachodni” Bellona Warszawa 2004 str. 105.” „Miesiąc po tym jak Leclerc zajął Strasbourg niemieccy i francuscy przemysłowcy odbyli ściśle tajną konferencję w hotelu Maison Rogue (hotel ten do dziś funkcjonuje). Grupa przemysłowa „Przyjaciele Reichsfuehrera SS Himmlera” zadecydowała o sposobach kierowania i inwestowania niemieckiego kapitału w fabryki połozone za granicą Niemiec, co miało sfinansować przyszłą „IV Rzeszę”. Po dziś dzień uczestnicy tej konferencji, którzy nie byli Niemcami, oraz ich decyzje nie są znane. To może tłumaczyć, dlaczego Strasbourg „stał się” siedzibą „Wspólnego Rynku” – opartego na tym, który przez nazistów był prowadzony przez cztery lata.” Jeżeli w myśl powyższego poprzedniczka EU i EWG - Wspólnota Węgla i Stali miała za ojca Heinricha Himmlera, to za ile lat dołączy on do „Ojców Założycieli” UE ? A może i A. H. ?
  8. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Mnie nie chodzi o to ile wpłacamy a ile dostajemy (podobno), ale o to, że mamy te miliardy i nie musi nam się tak spieszyć do utraty suwerenności. Jeżeli Norwedzy się nie pchają bo mają miliardy to może i my się tak nie spieszmy bo też je mamy. Chyba że ich nie mamy. Poza tym co do wcześniejszego postu konstytucja (przyszłej) Unii niczego nie gwarantuje. Teksas też miał w konstytucji USA zagwarantowaną możliwość wyjścia, a jak się skończyło ?
  9. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Czyli my musimy do Unii bo już się nam gospodarka wali ? Z tego co wiem mamy miliardy euro na składkę, a i bogactw naturalnych też by się coś znalazło.
  10. Kwestia Volkslisty

    Kościół ewangelicki na Śląsku w okresie międzywojennym był nazależny do kościoła ewangelickiego w reszcie Polski.
  11. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    A Norwegów to martwi ?
  12. Książka, którą właśnie czytam to...

    A ja czytam Stefan Bryła, Ludomir Suwalski "Beton i żelbet" wydanie I Warszawa 1948 Książka jak najbardziej historyczna (i wojenna).
  13. Marzec 1968

    Walka na drodze pokojowej. Czysta poezja. A już myślałem, że ten temat schodzi na Dziady.
  14. Ratyfikacja Traktatu Lizbonskiego

    Problemem nie jest czy czytał, tylko czy zrozumiał (co ewentualnie czytał)
  15. "Słodkie naloty"

    Wszystko wskazuje, że te zrzuty miały charakter propagandowy i nie były zatrute. Produkty były polskie i pochodziły z fabryk na terenach zajętych przez Niemców. Ich zrzuty miały materialnie potwierdzić prostym ludziom zajęcie tych terenów. J. Kuropieska oficer operacyjny GO „Bielsko” opisuje następującą historię: Mówiono też o tysiącach ton cukru leżących w magazynach w Chybiu. [Śląsk cieszyński TN] Otóż jak na ironię Niemcy zaczęli zrzucać z samolotów cukier w pięknych i znanych powszechnie w kraju opakowaniach tej śląskiej cukrowni Wielu utrzymywało, że jest to zapewnie zatruty cukier. Osobiście jednak skwapliwie z niego korzystałem, bo w dalszym ciągu wyżywienie naszego sztabu opierało się na napotkanych jadłodajniach, a tak przynajmniej mieliśmy czym słodzić herbatę ...
  16. Czy prawdą jest,że...

    Polskie żywe torpedy to nie były urządzenia, to była przenośnia, pojęcie oznaczające osoby chętne i zdolne do akcji samobójczych. Szef polskiej dywersji mjr Charaszkiewicz tak pisze w raporcie o przygotowaniach dywersji przez wojną: Przystąpiono do studium i selekcji tzw. „żywych torped” w celu stworzenia centralnych kadr dywersyjnych; błyskawiczny przebieg wypadków uniemożliwił należyte rozwiązanie problemu.
  17. Bolesław Wieniawa-Długoszowski- pierwszy ułan II RP

    Józef Kuropieska tak opisuje tę wizytę na podstawie relacji swego szefa gen. M. Boruty Spiechowicza Boruta zaczął cenić Wieniawę od czasu wspólnego wyjazdu do Italii. Była to delegacja kombatantów pod przewodnictwem Wieniawy – Długoszowskiego (...) Gdy znalazł się w Padwie jako szef polskiej delegacji to jego przemówienie o roli padwewskiego uniwersytetu w kształtowaniu osobowości niektórych studiujących tam Polaków. w szczególności znakomitego męża stanu Jana Zamoyskiego, wzbudziło wśród włoskich słuchaczy aplauz co do formy i treści wystąpienia. A gdy we Florencji, w czasie uroczystego bankietu począł mówić o Dantem, włoscy generałowie i inni kombatanci musieli uznać że Wieniawa jest człowiekiem wielkiej wiedzy humanistycznej. Wieniawa mało pił tak że jego przykład był zniewalający, czym wzbudził podziw u Boruty, abstynenta. Właśnie ten wyjazd do Włoch w znacznej mierze przesądził o wykorzystaniu Wieniawy jako ambasadora.
  18. Z tym powoływaniem się na plan Schlieffena przyznaję rację, jest jak najbardziej zasadne. Był to bowiem plan wojny czyli plan strategiczny. Mamy tu bowiem pewien rozziew pojęć. Możemy się umówić, że blitzkrieg jest strategią czyli sztuką wygrywania wojen (w ostateczności kampanii), a nie taktyką czyli sztuką wygrywania bitew (starć). I nie ma czegoś o nazwie taktyka blitzkriegu. Wtedy Guderian, który był tylko teoretykiem taktycznego użycia wojsk szybkich, jest tylko twórcą i teoretykiem narzędzia blitzkriegu. W tych kryteriach twórcą blitzkriegu prędzej był Hans von Seeckt, ze swoją wojną kadrową. Stąd też przypomnienie przeze mnie Mansteina, który wymyślił (sam osobiście !!) strategię wojny przeciw Francji jak też, mimo zarzekania się, miał duży wpływ na blitz w Polsce poprzedniego roku. Możemy też przyjąć, że blitzkrieg jest taktyką użycia wojsk szybkich – pancernych, zmotoryzowanych i lotnictwa i wtedy Guderian jak najbardziej pasuje. Ale nie można mieszać obu pojęć. Jeżeli blitzkrieg jest taktyką, to powoływanie się na jego polskie źródła jest zasadne, bo trudno uznać wysłanie paru ciężarówek z wojskiem + samochody pancerne na tyły wroga za strategię. Ja osobiście optuję za strategią (stąd Manstein). Jak wiadomo w kolejnym 1941 r. blitzkrieg się skończył, więc trudno mówić, że się rozwijał. Był bowiem typowym pojęciem propagandowym, stworzonym post factum pod przebieg, przeciwieństwem pamiętanego z I wojny sitzkriegu, a Guderian był jego żywym ucieleśnieniem na potrzeby propagandy. Stąd jego przereklamowanie, co pokazuje jego późniejsze (w charakterze zbawcy Niemiec) powołanie na szefa Sztabu Generalnego, na którym to stanowisku, jako strateg, niczego nie pokazał.
  19. Wojna austriacko-pruska 1866

    Dla mnie największą zagadką w tej wojnie jest bitwa pod Langensalza. Gen. Flies z 9 tys pruskich żołnierzy (załogi forteczne z czego większość to Landwehra) zaatakował tam większe od swoich siły armii hanowerskiej. W rezultacie jego oddziały zostały rozbite i poniosły duże straty. Mnie najbardziej interesuje jakie on miał rozkazy, bo niektórzy piszą, że je złamał, ale na czym polegało ich złamanie ?
  20. Trudno się z tym zgodzić, gdyż blitz w Francji w 1940 r. był zaprzeczeniem planu Schlieffena. Kopiujące plan Schlieffena natarcie Grupy Armii B przez Belgię i Holandię było wykonywane na wabia, by doprowadzić do koncentracji wojsk alianckich w Belgii, objechanej następnie przez idący z sąsiedniego skrzydła (Grupa Armii A) oddział szybki Guderiana. Nb. istotą blitzkriegu (jego najlepszym teoretykiem i wykonawcą nie był wcale Guderian lecz Manstein) było eliminacja wojsk przeciwnika przez zamykanie ich w kotłach przez idące głęboko na jego tyły oddziały szybkie. Jeżeli natomiast chodzi o teorię blitzkriegu to napisano ją post factum pod przebieg po udanych kampaniach przeciw Polsce i Francji.
  21. Naprawdę ? To zapytaj się w Katowicach kogoś: Pan z Sosnowca ? Ale na poważnie. Min. Sikorski w wywiadzie pytany o tą kwestię powiedział, że jego żona dopiero w Polsce dowiedziała się, że jest Żydówką (może powiedziane inaczej, ale w tym sensie). Czyli w reszcie świata można przeżyć całe życie nie wiedząc o tym, a u nas się nie da. Co do „żydokomuny” moja uwaga miała znaczenie czysto porządkujące. Teza iż stereotyp „żydokomuny” wynika z niewiedzy ma sens tylko w podanym przeze mnie kontekście (tzn akcent na „-komunę”). Akcent na „żydo-” wymaga długich studiów, studiowania życiorysów, zaglądania do rozporków, więc nie wynika z niewiedzy, lecz z nadmiaru wiedzy.
  22. Wojna austriacko-pruska 1866

    Jest to także przykład totalnej porażki niejakiego Fryderyka Engelsa jako komentatora wojennego. Typował klęskę Prus, bo według niego, opierając się na "naukowych" zasadach, nie miały prawa wygrać .
  23. Polska z Hitlerem atakuje ZSRR

    Znalazłem następujący cytat u Becka w rozważaniach przed wyjazdem do Londynu wiosną 1939 r.: Miałem w pamięci rozmowę z Hitlerem z lata 1935 roku, w której on kilkakrotnie wracał do twierdzenia, że „naród niemiecki dla pomyślnego rozwoju potrzebuje na kontynencie dobrych stosunków z Polską, a w skali światowej z Anglią. Reszta to sprawy dodatkowe.” Ponieważ oświadczenie pochodziło jeszcze z czasów gdy Hitler mówił bardziej szczerze o celach swej polityki, musiałem sprawę brać bardziej poważniej. Dla mnie Beck jest tu wiarygodnym źródłem. W świetle tego czy posądzanie Hitlera o złe intencje (wobec Polski) jest zasadne (pomijam wiosnę 1939), czy raczej należy mówić o niekonsekwencji polskich polityków nie mogących się zdecydować na jasne określenie się (wiosną 1939) po stronie któregoś z sąsiadów ?
  24. Wojna austriacko-pruska 1866

    Jest to również sukces kolei jako środka szybkiej koncentracji wojsk w wykonaniu Prus.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.