Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,067
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Cmentarz w Lipsku ( i nie tylko)

    Te dwa nagrobki pojedyncze "miejscowych", przywiezionych z pobojowiska i pochowanych przez rodziny, to zna nawet Ciekawy. Mnie interesują właśnie te bezimienne dwie kwatery zbiorowe. Czyli: ilu w nich pochowanych, ile znasz nazwisk, jak pewne są dokumenty to poświadczające.
  2. Capricornus napisał: Kulą w płot. (...) byłem w pobliżu nart ... "Na ramieniu" to "w pobliżu" ? To jest dopiero kulą w płot. Wracając do meritum. Podajesz tu jako pewnik swe przypuszczenia, iż wszystkie pozostawione muszkiety zatonęły w kanale (do czego wcale nie musiało dojść!). Wybacz ale moje przypuszczenia, że nawet wtedy Aztekowie z samej ciekawości spróbowali je wydobyć, są równie pewne. A z tą "wzmianką" to sobie żartujesz. Źródła indiańskie spalili Hiszpanie, a ewentualny piśmienny świadek - Hiszpan, który dostał się do niewoli, w krótkim czasie "nie miał serca" do spisywania wspomnień. Wracając do celności. 1. Muszkiet łączył wtedy funkcję piki i karabinu. Jeżeli na muszkiet musisz zakładać 50 - 70 cm bagnet, by nadać broni odpowiedni zasięg kłucia czy sieczenia, to wydłużanie lufy (a skracanie bagnetu) jest najprostszym sposobem poprawy celności (jeżeli oczywiście wydłużanie lufy broni niegwintowanej z rozmiarów XL do XXL poprawia celność, bo to nas interesuje). 2. A niby to dlaczego gwintowana lufa poprawia celność ?
  3. Capricornus napisał: to tak jak w tym kawale z góralem i gwałtem. Ciągnąc wątek góralski. Po Krupówkach paradują panienki z nartami, z czego wcale nie wynika, że potrafią na nich jeździć. Lecz nie zmienia to faktu, że je posiadają. Technika nie stoi w miejscu wynajdowano lepsze sposoby na poprawienie celności niż prymitywne wydłużanie lufy. Chociaż z drugiej strony widziałeś kiedyś snajperski karabin? Na ogół ma nieco dłuższą lufę niż standardowy. Poza tym wojsku nigdy nie zależało na zbytniej celności broni będącej masowym wyposażeniem. Każde zdanie wzajemnie sobie przeczy, a ostatnie wręcz szokuje. A wiesz, co to jest chociażby gwintowana lufa? Oczywiście. Lufę gwintuje się, aby można było dokręcić tłumik. Co ty myślisz, że Vabanku nie oglądałem ? Ale my się tu podobno zajmujemy czasami muszkietu.
  4. Capricornus napisał: Pewnie byś wziął i zaczął strzelać tak jak każesz robić to Aztekom. A gdzie ja napisałem, że strzelali ? Weszli w posiadanie o tak. Co do celności. Proste pytanie. Jeżeli wydłużanie lufy poprawia celność (co jest zaletą), a z drugiej strony utrudnia nabijanie (co jest wadą), to po usunięciu "wady" "zaleta" powinna przeważyć. Tymczasem tak nie było. Po wprowadzeniu ładowania od tyłu, lufa broni się nie wydłużyła. Zatem celność przy wydlużaniu lufy nie zwiększała się i "zaleta" nie była zaletą. Muszą zatem być inne powody, albo też, co jest wielce prawdopodobne, była to broń dla frajerów. A to pod wątek futrzarski podpada jak najbardziej.
  5. Nie wiedziałem, że to jest znane tak dokładnie. Podziwiam. A ja myślałem, że to trzeba oszacować. Ale bez względu na ilość "początkową" to potwierdza, iż tak czy inaczej, pod wodą czy nad wodą, znalazła się w posiadaniu Indian. Co do celności. Czy ten wojskowy miał na myśli niegwintowaną broń czarnoprochową strzelającą kulą w kształcie kuli ?
  6. 29.Div: „Dowódca batalionu daje rozkaz do ataku. 11 kompania ma nacierać z prawej strony szosy, 10 kompania po lewej stronie. 9 kompania pozostaje początkowo w odwodzie, plutony z 12 – tej przydzielono do pozostałych kompanii. Atak przeprowadzany zgodnie z rozkazem napotyka na silny ogień nieprzyjaciela.” Natarcie jak widać było symetryczne względem szosy, zatem prowadzone było i od Anusina i od Drezna. Uwzględniając, że to były wzmocnione kompanie, nie było prowadzone przy samej szosie, tylko szerzej i na zachód i na wschód. Jeżeli w Anusinie były ślady walki, to czemu nie ma być ich w Dreźnie ?
  7. Cmentarz w Lipsku ( i nie tylko)

    A jakiej klasy dokumenty potwierdzają poprawność ustaleń ?
  8. Capricornus napisał: Coś więcej na temat posiadania muszkietów przez Indian w czasach Corteza? Cortes wyruszył po raz pierwszy z 19 końmi, z ponad 500 żołnierzami i 100 marynarzy. Nie znam proporcji pikinierów do muszkieterów, ale przyjmując nawet 2/1, to z 160 muszkietów posiadał. Kiedy go pogoniono stracił połowę ludzi, a ci co przeżyli woleli raczej nieść złoto. Więc trochę muszkietów winno zostać w rękach Indian. Choć jak piszę wcześniej: to, czy umieli ich używać inaczej niż jako maczug, to już inna sprawa. Capricornus napisał: Jeszcze niedawno sam to udowadniałeś czyżbyś teraz nie wierzył we własne słowa? Wiem, ale już wtedy pisałem to dość "warunkowo". Po ponownym przemyśleniu z tego się wycofuję. Ta broń musiała mieć inne "zalety".
  9. Woj napisał: A ja myślałem że dyskutujemy tu o Międzymorzu - i staramy się nie mylić Międzymorza i prometeizmu. Jak widać pierwszego postu je rozróżniam. Ale pewien związek jest. Zakresy terytorialne zachodzą na siebie. Poza tym, (ja sam nie czytałem pełnego tekstu memoriału, ale) gdzieś czytałem, że Piłsudski przewidywał w nim (a może w komentarzach do najbliższych współpracowników) "docelowo" szczególną rolę Polski. Stąd to może być uważane za początek idei Międzymorza.
  10. Woj napisał: Cóż - w Wikipedii twierdzą "przed pierwszą wojną" - ale nie podają żadnych konkretów. Śmiem więc wątpić, tym bardziej że w tym samym artykule wiąże się właśnie Międzymorze z prometeizmem Akurat początek idei prometejskiej w 1904 r. jest dobrze udokumentowany. Wtedy ta idea znalazła się w memoriale J. Piłsudskiego do rządu japońskiego. Jest to zapomniane, gdyż Japończycy "nie podjęli tematu". Podobno storpedował to Dmowski.
  11. Jarpen Zigrin napisał/a: Międzymorze to idea polityczna wysuwana przez Józefa Piłsudskiego przed I wojną światową Woj napisał: Jesteś pewien że było to przed I wojną? Na okres przed Wielką Wojną datuje się program prometejski (1904), ale czy on może być tożsamy z ideą Międzymorza, to wątpię. Ale kto wie ?
  12. Nazewnictwo w SS

    Andreas napisał: esesmani z pułku SS "Germania'' To już jakoś wygląda. Dziękuję.
  13. No to rozumiem, że nie było ?
  14. Nazewnictwo w SS

    Też o tym myślałem. Póki co to jest najlepsze, ale: SS-mani z SS "Germania" za dużo SS. Może jest jakieś inne słowo uzasadnione historycznie.
  15. Zgodnie z 29.Div Niemcy atakowali symetrycznie po obu stronach drogi, więc i od Anusina jaki i od Drezna. W Anusinie były zniszczenia, więc pytanie czy w Dreźnie też.
  16. Mam pytanie. Jakie zniszczenia były w Dreźnie pod drugiej stronie szosy (od Anusina) po walkach ?
  17. Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

    Narya napisał: wypowiedź głośna jednej jednostki ludzkiej nie ma wpływu na świadomość, która jest czymś społecznym, a nie indywidualnym. Napisz to w temacie o Adolfie H.
  18. Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

    Uważam decyzję o Powstaniu za błąd. Nie będę się rozpisywał dlaczego. Większość argumentów już tu padła. Ale jak już się stało, to teraz trzeba robić dobrą minę do złej gry i przedstawiać je w samych superlatywach. I taka ma być świadomość społeczna (pożądana i docelowa).
  19. Nazewnictwo w SS

    to w sytuacji 1 na 1. A w sytuacji gdy stoi taki przed frontem i zwraca się do grupy to jak ? W WH jak wynika z wspomnień była forma Kameraden - towarzysze ? A w SS ? W 1939 r. pułki SS, przyszłe Waffen, zajmowały się zadaniami policyjnymi, zabezpieczaniem tyłów, rozstrzeliwaniem cywili (przynajmniej u mnie) i jak napisać: rozstrzelali żołnierze z SS "Germania" ? Jakoś to przez gardło nie przechodzi.
  20. Nazewnictwo w SS

    Naprawdę nikt nie wie jak oni do siebie mówili ? Dla mnie to też jest ważne.
  21. Najtragniczniejsza data w historii świata

    Capricornus napisał: przynajmniej w teorii nie jest to takie proste W teorii tak. W praktyce jakoś nie widać umierających z głodu czy chodzących w łachmanach. Wracając do głównego wątku. Moment w którym praktyka zgodzi się tu z teorią będzie dla wielu najtragiczniejszą datą w historii świata.
  22. Najtragniczniejsza data w historii świata

    Capricornus napisał: Więc skończ szkołę, idź do biura pracy i powiedz im że zasiłek Ci się należy. Po co. Podnieść się z wyra i pójść do biura to już praca. Prościej leżeć i nic nie robić, a baby z MOPS-u same kasę przyniosą. A może i wrażliwy dziennikarz telewizyjny zawita w me progi ? Zachęcająca wizja. Szkoda, że lubię pracować.
  23. Najtragniczniejsza data w historii świata

    Capricornus napisał: musisz zapracować na zasiłek Mylisz się. Nic nie musisz! Zasiłek się należy!!! Taki czy inny. A tego nie rozumiem Akurat to mnie nie zaskakuje. Niewielu dostrzega dystrybucyjną (i proekologiczną) funkcję zbytku i luksusu. Sugestia, że prawnicy nie pracują i zarabiają? Nie, że uczestniczą w "dystrybucji". Bez "kochanek" straciliby z połowę roboty (i większość dochodów).
  24. Fajny numer postu Ci się trafił. Może zapomniałeś wcześniejszą dyskusję, ale informacje tego drugiego świadka są szczegółowsze i dają trochę wcześniejsze ramy czasowe.
  25. Najtragniczniejsza data w historii świata

    Capricornus napisał: Żeby dostać zasiłek musisz przepracować rok, więc nie jest to zarabianie bez pracy. Zasiłek niejedno ma imię. Ale nie przeczysz, że w momencie jego pobierania nie pracujesz ? Jeśli tobie to odpowiada... Na razie nie mam dochodów pozwalających na taką "dystrybucję". Ale po kryzysie, kto wie ? Ale wielu z nich żyje (pośrednio), nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Kochanka potrzebuje domu, samochodu, pościeli, perfum itd. które ktoś wytwarza i sprzedaje. Przy rozwodach i intercyzach prawnikom też coś kapnie.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.