Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,067
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Bitwa pod Crecy

    Capricornusie pozwolisz że się włączę i wezmę w obronę Senatora. Amilkar napisał: Czytałem o większym zasięgu łuku , od kuszy ,a na pewno o skuteczności strzału na większych dystansach. Wybaczcie, ale cała ta dyskusja o większej czy mniejszej sprężystości,o konstrukcji łuku z cisa czy rogu nie ma sensu. Możesz go zrobić z resora starej Syrenki Złomiarzu i będzie działał tak samo. Z grubsza chodzi tu o dwa zjawiska fizyczne: 1. Przekształcenie energii odkształcenia sprężystego w kinetyczną. Zależy ona od kwadratu odkształcenia sprężystego czyli dla łuku czy kuszy z grubsza od przemieszczenia miejsca zaczepionej cięciwy. Natomiast siła naciągu (nie wnikając w trygonometrię) zależy mniej więcej liniowo od tej wielkości. Jakie stąd wnioski ? Jeżeli naciąg (stąd i siła naciągu) rośne liniowo (w pierwszej potędze), to energia pocisku wzrasta w kwadracie. Zatem kusza o krótszym naciągu od łuku, by wystrzelić pocisk z porównywalną energią do strzały (z łuku), musi mieć siłę naciągu większą w kwadracie stosunku długości strzały do długości bełtu (zakładam że długość pocisku jest proporcjonalna do naciągu). Czyli dla przykładu kusza o dwa razy krótszym naciągu musi mieć siłę naciągu czterokrotnie większą. 2. Ale przy strzelaniu na długie dystanse nakładają tu się jeszcze straty aerodynamiczne. Taki najprostszy wzór Newtona na drogę pocisku w ośrodku gęstym, wyprowadzony z teorii zderzeń, mówi, że zależy ona długości pocisku przemnożonej przez współczynnik określający ile razy materiał pocisku jest gęstszy od ośrodka w którym pocisk się porusza. W powietrzu o małej gęstości nie jest to tak wyraziste jak np. w wodzie (stąd strzały do kusz podwodnych są długie i z metalu), bo tu dominuje grawitacja, nieuchronnie powodująca wcześniejszy upadek strzały, ale też zachodzi. W tym momencie długa strzała może na dalekie dystanse lecieć dalej od krótszego bełtu z tego samego materiału bo współczynnik gęstości materiału pocisku do powietrza jest ten sam, a długość strzały jako pocisku większa.
  2. Janusz Korwin Mikke

    I dobrze gra w brydża. Napisał też podręcznik jako Janusz Mikke.
  3. Ak_2107 napisał: Na Slasku (polskim) to sie nazywalo JdP. Ale tylko pod koniec. Wcześniej była np. NSDAB Slask byl tylko przedmiotem. Podmiotami byly nacjonalizmy polski i niemiecki. (mam nadzieje, ze nie przyjdzie kiedys napisac - sa ). Ależ są. W ich zaniknięcie uwierzę, gdy Niemcy napiszą coś dobrego o Korfantym, a pod drugiej stronie przestaną wznosić pod niebiosa pana G. Jak opowiadał mi jeden z śląskich działaczy kulturalnych rozpoczęta po 1990 r. współpraca ponadgraniczna w dziwny sposób zanika i zamiera, gdy okazuje się, że śląskie stowarzyszenie ma za patrona Korfantego lub powstańców śląskich. Natomiast Grażyński nie przeszkadza. Autonomia - niezaleznie od tego czy szeryfowie pochodzili z Warszawy czy Berlina to jedna wielka iluzja. Zgadza się. Autonomia wymaga wolności, stąd nie było jej już przed wojną. To była pusta wydmuszka. Dziwne, że obecnie próbuje się ją reanimować, zamiast walczyć o demokrację oddolną, dającą o wiele więcej i będącą lepiej zabezpieczoną przed wynaturzeniem w stosunku do zadeklarowanej odgórnie autonomii. Może pogadamy co Śląsk zyskał na przyłączeniu do Polski. Według mnie, wbrew pozorom dużo, lecz w dłuższym dystansie. Największy zysk Śląska to ludzie. Przyjezdni którzy nie chcieli być "ptokami" lecz "krzokami". Gorzelik jest tego dobrym przykładem. Ten zysk wychodzi na jaw obecnie.
  4. Książka, którą właśnie czytam to...

    A taki załączony cytat przeżyjesz ? : Kapitan Świrski b. adiutant Piłsudskiego był u mnie i objaśniał. (...) "Rząd" ostatni - ludzie bez idei, bez ideałów, sprytni poszukiwacze urzędów i pieniędzy, by żyć, hulać, używać. Nie służą nikomu tylko sobie. Sprzedadzą wszystkich, zawsze się utrzymają na powierzchni. Tajemnica, iż oni są bliżsi Marszałka, częściej się z nim widują, polega na tym, że w lot chwytają już nie myśl, lecz skinienie Piłsudskiego, który nie lubi długo mówić, tłumaczyć. (...) Ta klika jest okropna, hajdamacka, pijacka - "Adria" gdzie noc w noc kompromitują Rząd i Sejm.
  5. Atrix napisał: Pan A.Pawłowski opowiadał mi że mieszkańcy Lipska, widzieli na mieście polskich motocyklistów. Pojawili się w mieście około godziny 09 -11. Mieszkańcy ostrzegali ich że na Ciepielów pojechała jakaś kolumna Niemiecka. Żeby polscy żołnierze nie jechali w kierunku Ciepielowa. Jednak nie posłuchali i motocykle pojechały na Ciepielów. Czy to był rtm Podrez ze swoim szwadronem ? W godzinach południowych od strony Tarłowa pojawiła się duża kolumna Niemiecka. Podobno Niemcom przejazd przez Lipsko zajął około 3 dni. To były główne siły 29 Dzmot( mój przypis) Czy ta "jakaś" kolumna Niemiecka , to nie była szpica 29 Dzmot. W świetle zapisków doktora jak najbardziej. Dywizja wchodzi do akcji tego dnia (innym) 15 pułkiem piechoty (Inf Regt 15). Pod osłoną 29 dywizjonu rozpoznawczego rozpoczyna się atak. Patrole WBPM nie starły się raczej z 15 pp, bo to pojawiłoby się w relacjach jego żołnierzy tylko z 29 drozp. Jeżeli spojrzysz na kolumnę strat u doktora, to tam jest 3 x rani i 2 x zabici. Dwie pierwsze to 15 pp. Ale według mnie dwie kolejne to 29 drozp, który w takim razie tego dnia poniósł ciężkie straty 10 zabitych i 4 rannych. Część z nich to ta szpica co wpadła w pułapkę w lesie Dąbrowa, reszta to uczestnicy walk z patrolami WBPM. Natomiast strona czasowa relacji Pana Pawłowskiego (te parę godzin wyprzedzenia 15 pp przez patrole 29 drozp.) jest ciekawa i całkiem realna.
  6. Ciekawy napisał: Wydaje mi się, że zawały mogły być zrobione wczesniej - nie da się tego zrobić ot tak, ad hoc, przy zagrożeniu nagłym pojawieniem się (atakiem) npla: drzewa trzeba zrąbać, i poukładać w odpowienim miejscu, w poprzek drogi/ szosy. Między 6 rano a 12-13 jest dość czasu. Ja akurat tu zgadzam się z Atrixem (niezwykłe, ale prawdziwe). Bowiem kolejnym pytaniem na które trzeba odpowiedzieć to to, kto tu kogo zaskoczył. I dlaczego szpica tak beznadziejnie wpakowała się w pułapkę. Akurat swobodne przejechanie tego samochodu szosą przez las świetnie to ostatnie tłumaczy.
  7. Wiesz jak ja lubię czytać Twoje posty. Ten obraz Śląska. Dobry szeryf Grażyński i ci źli miejscowi. Ale powiedz gdzie Ty widzisz to NSDAP na Śląsku ? Rozumiem, że w Bytomiu, ale tam ona była legalna. Widzisz ja nie mam pretensji co do przyłączenia do Polski, natomiast przysłanie tu takiej ludzkiej mierzwy jak Grażyński z kompanią, uważam za świństwo. To dzięki nim na Śląsku powstało wrażenie, że nic się nie zmieniło, że "w miejsce panów berlińskich przyszli panowie warszawscy", jak to wyraził dobitnie jeden z śląskich powstańców. To dzięki nim Wańkowicz mógł odnotować ten soczysty epizod z 1 września z mówiącymi po polsku niemieckimi dywersantami tle, ale nie będę go zabierał Wolfowi, niech sam go poda. Do Zagłębiaków też nic nie mam, a resentymenty o których mówisz są raczej podrugowojenne. Zagłębie było czerwone, Śląsk raczej chadecki. Jeżeli poczytasz dla przykładu np. Osmaczyka, to zrozumiesz: "Zaczęło się od dość zabawnej scysji z generałem Zawadzkim co do kandydatów na opolskie starostwa. Nasz Komitet wysunął doświadczonych w pracy społecznej działaczy ZPwN, Opolan. Generałowi podsunięto ziomków z Zagłębia Dąbrowskiego, nie znających w ogóle Opolszczyzny." Ślązakom nie było zabawnie. Wracając do wątku "autonomicznego", porozumienie P-N w 1934 r. podpisała Warszawa i firmy ze Śląska były w nim traktowane na równi z tymi z Pułtuska. Więc niby dlaczego miała być nadal autonomia po 1937 r. ?
  8. Tak się zastanawiam co działo się później z tym samochodem pancernym. Atrixie jak się zapatrujesz na hipotezę, że on przejechał przez las Dąbrowa ?
  9. Książka, którą właśnie czytam to...

    A ja sobie właśnie kupiłem (i przeczytałem): "Piękne lata trzydzieste" Andrzeja Garlickiego. Tytuł przewrotny. Oj mocna rzecz o sanacji. Dzionga Ty tego lepiej nie czytaj. Mocną stroną są obszerne cytaty. Polecam bo za te 24 zł warto. (Za dwa razy tyle też).
  10. FSO napisał: koszty pracy dość wysokie W świetle obserwacji J. Kuropieski masz chyba na myśli protegowanych Grażyńskiego: Chmielewskiego et consortes ?
  11. FSO napisał: Co do tzw. zespolenia z Macierzą - w ówczesnej sytuacji polityczno gospodarczej Śląsk by nic nie zyskal - jego przemysl to eksport, koszty pracy dość wysokie a kraj przerażająco biedny. Zespolenie z Macierzą nic by regionowi nie dalo, więcej takie ulożenie zasad wspólpracy by firmy z woj. śląskiego mogly spokojnie eksportować bez cel i oplat do Niemiec. I tu widać właśnie tę asymetrię polsko - śląską. Gdybym ja - Ślązak - napisał, że "zespolenie z Macierzą nic by nie dało", że tak naprawdę to Polska była Śląskowi do niczego niepotrzebna, zatem lepiej by było gdyby został przy Niemcach, bo tam szła produkcja (tak chyba trzeba odczytywać powyższy Twój tekst), to byłbym wstrętnym rewizjonistą i wodą na młyn odwetowców. A Polakowi z Krakowa wolno. (To tak jak w okresie międzywojennym. Przyjezdny z Polski mógł posłać dzieciaka do stojącej na wysokim poziomie szkoły niemieckiej na Śląsku, Ślązakowi tego nie było wolno.) To po co według Ciebie te moje dalsze ujki walczyły w powstaniach ? Bo moja babka nie miała wątpliwości, że chce być "przy Polsce". A wybór po 1939 r. miała. więcej takie ulożenie zasad wspólpracy by firmy z woj. śląskiego mogly spokojnie eksportować bez cel i oplat do Niemiec. To chyba tyczy okresu 1922-25.
  12. Atrix napisał: Witam. Wczoraj rozmawiałem z panem Antonim Pawłowskim mieszkańcem Lipska lat 88. W dniu 08.09.1939 pan Antoni z kolegami byli na rynku miasta, w granicach godz. 05 - 06, ul. Iłżecką od strony Iłży do Lipska wjechał samochód opancerzony Niemiecki. Padły strzały gdzieś na ulicy Iłżeckiej. Samochód po wjechaniu na Lipski rynek, zakręcił i pojechał w kierunku Ciepielowa. Czy nie była to szpica 29 Dzmot. Raczej nie szpica, tylko patrol głębokiego zwiadu. Z śląskich przykładów wynika, że przez niemieckimi oddziałami szły takie patrole najczęściej w składzie: 1-2 samochody pancerne + zwiadowcy (konni lub na motocyklach). Patrole te ruszały o świcie, "wymacując" bronione miejsca i punkty oporu, same jednak skrzętnie unikały walki, w przypadku ostrzelania wycofywały się nie podejmując walki. Gdy nie mogły iść dalej napotkawszy na silniejszą obronę chowały gdzieś w lesie, czekając na swoich.
  13. FSO napisał: Zdanie co do niezależności Śląska zmienił po tym jak widzial zachowanie i postępowanie Warszawy [czyli rządu], względem tych problemów jakie byly na terenie Śląska. Nie rozumiem, mógłbyś uściślić o jakie "zachowanie i postępowanie" chodzi ? Słusznie uważal, że sanacja nie rozumie tego jak należy działać na miejscu, i że to województwo z różnych powodów jest conajmniej specyficzne. A co to ma do likwidacji autonomii i pełnego zespolenia Śląska z Polską ? Byłoby to działanie wręcz symboliczne, zakończenie wielowiekowego oderwania od Macierzy. Poza tym czy jako wojewodę ?zwykłego? województwa II RP coś go ograniczałoby w działaniach ? Danych nie znalazlem niestety Nie szkodzi, ktoś pewnie je ma, w końcu Radzinowicz to lektura na prawku.
  14. A może Pelc był tylko dowódcą prawoskrzydłowego batalionu ? Fragment 29 Div str. 32: Postępujący z tyłu wzmocniony (Jäger) III batalion zatrzymuje się. Dowódca batalionu daje rozkaz do ataku. 11. kompania ma nacierać z prawej strony szosy, 10. kompania po lewej stronie. 9. kompania pozostaje początkowo w odwodzie, plutony z 12. ? tej przydzielono do pozostałych kompanii. Co stało naprzeciw 11 kompanii i co ją zatrzymało ? Może drugi batalion pułku ? No i pytanie najważniejsze. Dlaczego zrezygnowano z atakowania na kierunku 11 kompanii ?
  15. Atrix napisał: Relacja wspomina o wielkości oddziału jako pułku, wiemy że był to batalion. To nie jest takie pewne. To że batalion wciska nam syn Pelca JPP. Ale w relacji Mroza str. 34: Mój pułk był zbieraniną ludzi z różnych jednostek, prawie nie znaliśmy się, toteż wolniej, niż wymagała sytuacja, oficerowie formowali i przygotowywali swe oddziały do odparcia ataku nieprzyjaciela. Więc może Pelc nie był dowódcą obrony lasu Dąbrowa ?
  16. FSO napisał: Poza tym w '37 i '38 zmienily się dwie sprawy: granice województw Masz na myśli Zaolzie, bo o innych zmianach nie jest mi wiadomo ? Grażyński był bardzo głośny w tych hasłach integracji Śląska z Polską, rezygnacji z autonomii, ale kiedy w 1937 r. nastały ku temu warunki, wcale nie miał zamiaru rezygnować z wyjątkowej władzy i wyjątkowej pozycji w Polsce jaką mu ona dawała. Cała jego "Naprawa" była na garnuszku Śląska. Wszyscy na Śląsku jesteśmy "gorolami", niektórzy tylko wcześniej przyjechali. Ale z tym "Gierkiem" to przesadziłeś.
  17. Atrix napisał: A może z innym pułkiem piechoty. Czyli 15 Inf Regt + ? Inf Regt. Nie wydaje mi się. W zdaniu jest wymieniony konkretny pułk, a "inny" odnosi się według mnie do poprzednich wpisów w dzienniku, których nie znam. Stąd opisuje ono według mnie zmianę pułku idącego na czele dywizji, a zatem "Nasze pierwsze starcie ..." faktycznie mogło być pierwsze.
  18. FSO napisał: Przestępstwa na 10 tys mieszkańców w '37 dla Śląskiego - 163, dla m. Katowice 126 przy średniej krajowej 106, poza tym na Śląsku w '38 zgloszono /[na ogólną ilość w Polsce]: zbrodni stanu: 57 / 1004 ; przestępst przeciw władzom 902 / 25263 ; przestępstw przeciwko porządkowi publicznemu: 569 / 5389 ; Falszerstw: 265/ 8279; zabójstw i dzieciobójstw 56/2189 ; ciężkich uszkodzeń ciała 562 / 17231 ; kradzieży 16508 / 363 008; rozbojów 75 / 2002 ;Oszustw : 1414 / 24 429 Bardziej reprezentatywne są dane sprzed objęcia władzy przez JW. M.G . z początku lat dwudziestych. E. Kopeć powołujący się na Leona Radzinowicza „Przestępczość w Polsce w latach 1924 – 33” pisze co następuje w tej kwestii: „Pochodzących spoza interesującego nas obszaru (Śląska TN) obserwatorów uderzyło poszanowanie cudzej własności, a za taką uważano również własność społeczną. (…) Dzieci bezrobotnych i bezrobotni zwracali znalezione cudze mienie, niekiedy nawet znaczne sumy pieniędzy. Kradzieże w obejściach zdarzały się jedynie sporadycznie, przechodnie nie obierali przydrożnych drzew owocowych.(…) Również stan przestępczości właściwej należał na Śląsku do najniższych w Rzeczypospolitej, co się szczególnie rzucało w oczy w zestawieniu z wysokim poziomem urbanizacji.” Ciekawe czemu się tak pogorszyło po wygaśnięciu konwencji genewskiej ?
  19. Dywizja wchodzi do akcji tego dnia (innym) 15 pułkiem piechoty (Inf Regt 15). Ciekawe zdanie. Istotne jest tu to słowo: innym, z którego wynika, że tego dnia nastąpiła zmiana pułku idącego na czele dywizji. A to potwierdza zasadność tytułu: Unsere erstes Gefecht ..., (z tekstem już miejscami gorzej).
  20. Zrozumiałem. Czas dorosnąć Tomaszu N.
  21. Renesans w Polsce

    Idziemy na wschód: Niepołomice: Okres nowożytny przyniósł budowli zmiany, które całkowicie odmieniły jej formę i przeznaczenie. Pierwsze modernizacje rozpoczął po 1506 roku Zygmunt Stary, a ostateczny kształt renesansowej rezydencji uzyskał zamek w czasach Zygmunta Augusta, który kontynuował dzieło rozgrzebane przez ojca zaraz po usunięciu szkód spowodowanych przez pożogę w roku 1550. Projekty przygotował i prace budowlane nadzorował wówczas sam mistrz Tomasz Grzymała, a współpracowali z nim polscy i włoscy rzemieślnicy, m.in. Santi Gucci. Zatem co najmniej jak Wawel Dalej na wschód Baranów Sandomierski: Zamek został wzniesiony pod koniec XVI wieku, w miejscu średniowiecznego, obronnego dworu rycerskiego. W XV wieku, dwór baranowski należał do szlacheckiej rodziny Baranowskich. Na przełomie XV/XVI wieku, właścicielem Baranowa został wielkopolski ród Górków. W 1569 roku, Stanisław Górka sprzedał dobra baranowskie Rafałowi Leszczyńskiemu. Obecny kształt Zamku stanowi imponujący dowód wytwornego stylu zamożnej rodziny Leszczyńskich. Wspaniałą architekturę Zamku ukształtowaną na wzór królewskiego Wawelu "Mały Wawel" zawdzięczamy najprawdopodobniej włoskiemu architektowi i rzeźbiarzowi Santi Gucci'emu. Ostatnim właścicielem Zamku z rodu Leszczyńskich był Rafał X, którego syn-Stanisław Leszczyński był królem Polski. Baranów Sandomierski zatem wyłamuje się z reguły, bo Leszczyńscy dochowali się sto lat po budowie renesansowej rezydencji nawet króla Polski. ======================================= Podsumowując: Zamek = ilośc pokoleń po Wawel = +1 Pieskowa Skała = +1 Sucha Beskidzka = 0 Baranów Sandomierski > 3 Niepołomice = +1 (lub 0) Zatem: Krużganki raczej nie służyły utrzymaniu ciągłości rodu. ============================================ By nie zostać posądzonym o seksizm Gołub Dobrzyń: Na początku XVI stulecia nastąpiły pierwsze próby przebudowy warowni. Około 1511 z zarządzenia Zygmunta Starego prace remontowe zainicjował bp Jan Konopacki, po nim kontynuowali je administrujący Golubiem przez 90 lat przedstawiciele rodziny Kostków. Najpoważniejsze przekształcenia zamku nastapiły po obięciu starostwa przez siostrę Zygmunta III Annę Wazównę, która w latach 1616-1623 dawny krzyżacki zamek-zakon przebudowała na renesansową rezydencję. Anna rozpoczęła krótki etap damskich rządów na zamku golubskim, bowiem po jej śmierci w 1625 roku starostwem trzęsła katolicka fanatyczka i matka siedmiorga dzieci Konstancja Austriaczka, druga żona Zygmunta III Wazy. Po roku 1631 Konstancję zastąpiła jej córka, brzydka, lecz mądra królewna Anna Katarzyna, a Katarzynę z kolei zmieniła w 1638 roku Cecylia Renata, także królewna, poniewierana żona swego otyłego kuzyna Władysława IV. Ta ostatnia posiadała starostwo aż do dnia swojej śmierci 22.03.1644, będącej następstwem powikłań po tragicznych narodzinach martwego dziecka. Jak widać babom krużganki to służyły (vide Konstancja Austriaczka), a to nie służyły.
  22. Renesans w Polsce

    Sucha Beskidzka (ze strony o Suchej): Sucha Beskidzka jest położona w południowo-zachodniej części województwa małopolskiego, w dolinie rzeki Skawy, pomiędzy grzbietami Beskidu Makowskiego, Małego i Żywieckiego. Lokowana na prawie niemieckim w 1405 r., otrzymała prawa miejskie na mocy tzw. Ustawy Gminnej w 1896 r. Początkowo Suchą władał ród Strzałów, na przełomie XV i XVI w. ? Słupskich. W połowie XVI w., poprzez małżeństwo z córką Stanisława Słupskiego Jadwigą, dziedzicem wsi został złotnik krakowski Gaspare Castiglione vel Kasper Suski. W 1554 r. wzniósł on u stóp góry Jasień kamienno-drewniany dwór obronny, zaczątek obecnego zamku. Niestety synowie Kaspra, zadłużeni u Komorowskich z Żywca, w 1608 r. sprzedali im dobra suskie. Nowy właściciel Suchej, Piotr Komorowski, rozbudował dwór (1608-1630), nadając mu charakter okazałej rezydencji w stylu renesansowym. Po bezpotomnej śmierci Piotra Komorowskiego (1640) dobra suskie objął jego bratanek, Krzysztof Komorowski, którego córka poślubiła Jana Wielopolskiego.
  23. (1 lekarz sztabowy i 1 podporucznik) Jak pisałem wcześniej według mnie lekarz sztabowy to mjr Cesarz. Relacjonista interesował się tylko kolegami po branży, stąd podporucznik to powinien być Bardzik. ze str 4 : Dr FRANCISZEK BARDZIK (Gdańsk - Oliwa) Ówczesny ppor. lek. I baonu 74 pp obecnie kmdr lek w stanie spoczynku Zatem z relacji Bardzika wynikałoby, że stanowisko dowodzenia było w Anusinie.
  24. Ślicznie. Był Cepnik, teraz pewnie idzie Rechowicz. Kiedy czytam co piszesz, nie poznaję mojego Śląska. Jaśnie Pan Wojewoda łamie prawo, jego urzędnicy idą jego śladem i przykładem. Wredni przedsiębiorcy niemieccy też. Znając polską naturę obywatele polscy nie są w tyle. Biorąc pod uwagę, że Czerwoni z KPP też tam byli, to był to Dziki Zachód nie Śląsk. Może Texas ? A ja gdzieś czytałem,że Śląsk w Polsce był województwem o najmniejszej przestępczości. Chyba czytamy różne książki. Acha. Jaśnie Pan Wojewoda to była oficjalna forma zwracania się do niego. Wiesz, że on sobie zbudował w Bielsku pomnik za życia ?
  25. Renesans w Polsce

    Lu Tzy napisał: o wedlug ciebie tylko jest takie proste. Twoje widzenie korelacji miedzy upadkiem dynastii Jagiellonow a wprowadzeniem odrodzeniowej mody kupy sie nie trzyma. Kto wie ? Na razie chodzi mi o to by temat trzymał się korelacji, a nie kupy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.