Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Niemcy czy Rosjanie?

    Bruno Wątpliwy napisał: Nie wyśmiewam, lecz próbuję w miarę obiektywnie określić, które zagrożenie było gorsze dla narodu polskiego - niemieckie, czy radzieckie. Nie jest to za bardzo dla mnie jasna wypowiedź, Wyjaśniam, że pod "wyśmiewam" rozumiem te cudzysłowy i "wypociny". Bo czy można nazwać obiektywnym dyskurs w którym o niemieckiej stronie używa się argumentów: Tuszę, że przy wejściu do komory gazowej byś jednak zmienił zdanie a przy sowieckiej pyta się o: sens zamieszczania tego typu propagandowych wypocin z tamtego okresu. Moje pytanie (wtedy było to "na serio" czy dla jaj) jest ciągle aktualne. Doczekam się odpowiedzi ?
  2. "Krótki kurs WKPb"

    FSO napisał: Przy okazji - podobne "cudeńka" [mam ich kilka] wydawali Niemcy na przestrzeni od lat 20 tych do '39/40 r. w których "tymi dobrymi" są Niemcy, jedyni porządni gospodarni, mieszkający dzięki swej zapobiegliwości w murowanych domach, mający zadbane gospodarki itd, a czyhający na ich dobra Polacy, to zaniedbani, "polonische Wirtschaft" i parę tego typu kwiatków... A znasz jakiś polskich intelektualistów chwalących się ich przeczytaniem ? Traktujących jak Biblię ? Bo "Krótki Kurs ..." tym był.
  3. Niemcy czy Rosjanie?

    Bruno Wątpliwy napisał: Natomiast pozwól mi nadal wątpić Tomaszu w sens zamieszczania tego typu propagandowych wypocin z tamtego okresu, akurat przy tej dyskusji. Ty wyśmiewasz zagrożenie ze strony sowietów, ja staram się go zobrazować. Stąd takie strony są tu według mnie w sam raz i na miejscu. Oczywiście nie mam zamiaru serwować ich tu w nadmiarze. Tyle wystarczy. Poza tym przedtem (w tym innym temacie) były cudzysłowy, tu pojawiły się "wypociny". Więc powtórzę pytanie: wtedy było to "na serio" czy dla jaj. PS. A ja myślałem, że tylko ja tu jestem wiernym Sanczą.
  4. Dzień Zwycięstwa

    Mnie się tu najbardziej podoba gen. Boruta Spiechowicz. Ściągnięty przez byłego podwładnego Kuropieskę do kraju, zorientowawszy się po chwili pracy w Warszawie "w cziom dieło", poprosił jako żołnierz o przysługujące mu gospodarstwo na Ziemiach Odzyskanych i zaszył się pod Szczecinem. I jak mu tu było udowodnić "kontakty" ?
  5. Niemcy czy Rosjanie?

    A już myślałem, że się zgadzamy, że naród to nie tylko terytorium i plemniki.
  6. Rewolucja przemysłowa

    Secesjonista napisał: Owi Słowianie oczywiście wypierają owych Normanów na stanowiskach wymagających wyspecjalizowanej wiedzy? Chyba wiem o co chodzi Naprawdę. Okazało się, że 98,5 procent miejsc pracy w GB stworzonych od 1997 r. specjalnie dla Brytyjczyków obsadzili cudzoziemcy. Z czego wynika, że tak naprawdę winien jest socjal, bo kto nie chce pracować, ten nie będzie, bez względu na zaklęcia lewicy.
  7. "Krótki kurs WKPb"

    Secesjonista napisał: A nie jest to (w tym przypadku) akurat egzemplarz bezpłatny przeznaczony do szkół, w ramach frontu propagandowego? A całkiem możliwe. Mój tata, uczący w Tychach, przynosił tego sporo, naprawę dużo. Były jeszcze z pieczątką egzemplarze uszkodzone. Jak pamiętam to były lata 1967 - 73. Ponieważ mieliśmy centralne na gaz, nie trafiły do pieca. Zatem całkiem prawdopodobne, że pochodziły z "czyszczenia" biblioteki szkolnej.
  8. "Krótki kurs WKPb"

    W Tychach na pewno. A ta druga jest grubsza, też w płótnie i liczy 970 stron.
  9. "Krótki kurs WKPb"

    A da się. Ale będzie trochę trwało i nie po kolei. Skaner tego nie wytrzymuje, łapie kurz i muszę go rozkręcać i odkurzać. Najpierw przy okazji "kolektywizacji" planuję wrzucić dwa rozdziały. Może na razie to samo, ale po XX Zjeździe (też mam taki egzemplarz)
  10. Bibliografia

    CYTAT Chciałbym natomiast zapytać o inną sytuację - kiedy cytuję fragment jakiegoś dokumentu z załóżmy Archiwum IPN-u, który mam w jakiejś monografii, co wtedy? Daję w bibliografii AIPN, czy tylko ową pozycję? Albinos napisał: Możesz podać zarówno namiary na miejsce w danej publikacji jak i pełną sygnaturę (np. w nawiasie, na wypadek gdyby czytelnik sam chciał pogrzebać w archiwum). Ale dobrze byłoby jednak podać namiary na publikację, wszak to z niej brałeś dokument. Ja napiszę więcej. Pominięcie publikacji nie jest w dobrym stylu, choć zdarza się i profesorom. Jakieś takie to małe.
  11. "Krótki kurs WKPb"

    Numery stron są na skanach, a dodatkowo są w nazwie pliku pod koniec. cały "K. Kurs" ma 410 + 5 stron spisu treści
  12. Niemcy czy Rosjanie?

    Bruno Wątpliwy napisał: Nie, żebym się czepiał, ale jakoś nie widzę, co ten tekst wnosi do dyskusji o zagrożeniu dla Polski. Informację, że w ZSRR agitacja i propaganda działały pełną parą, a działa literackie pisano często na zamówienie? Czepianie może wynikać z akcentu na liderów, ale przecież nie tylko to wnosi ten tekst. Bo ja też bym go nie podawał, gdyby to był tekst po rosyjsku. Ale ktoś wybrał ten fragment z powieści "Bruski", przetłumaczył na polski i podał jako wzorzec. Wzorzec zachowania premiujący donosicielstwo, zdradę nawet wobec członków rodziny. Czy ten wzorzec nie stanowi zagrożenia ?
  13. "Krótki kurs WKPb"

    Bruno Wątpliwy napisał: Jedyne co mogę powiedzieć o tym "dziele", to to, że lepiej się czyta "Krótki kurs..." np. od takiego "Mein Kampf". Bardziej soczysty język, wyraźniej zarysowane charaktery postaci, wartka akcja. Teraz "dzieło" już w cudzysłowie ? Ale w tamtym czasie, zgodzisz się chyba, było "na serio". I tylu intelektualistów poruszało. A "wartka akcja" jeszcze będzie w opisach kolektywizacji. Tomaszu N., nie myślałem, że jesteś takim miłośnikiem literatury z okresu Jak tu już gdzieś pisałem jestem bibliofilem śmieciarzem. Jakoś nic nie wyrzucam, gdy epoka się zmienia.
  14. "Krótki kurs WKPb"

    FSO napisał: Tomasz N: z boku i nieco na marginesie: ów "Krótki kurs ..." jest dokumentem historycznym pokazującym pewną szkołę myślenia, pewną wykladnię historyczną jaka obowiązywała w ZSRR w pewnym okresie [jak znam życie zmieniała się w czasie..." Choć patrząc tak obiektywnie, jest tam podanych kilka faktów które naprawdę miały miejsce, kilka zamiezeń politycznych z ktróymi Piłsudski się nie krył, podlane odpowiednim [bo naszym, czerwonym, robotniczo - chłopskim sosem]. Równie obiektywnie patrząc, można stwierdzić że te same fakty podają polskie podręczniki, choć wiele z nich dodaje sasz [swój, swojski, przaśny, polsko - narodowy, sanacyjny] sos, o wiele łątwiej strawny lecz jednak sos... FSO dziękuję za poparcie. Ale tak ogólnie w Twym poście za dużo "pewną" i "obiektywnie". Aż tyle, że jest on już "pewnie" nie"obiektywny".
  15. Niemcy czy Rosjanie?

    zmienię sposób wprowadzania.
  16. Niemcy czy Rosjanie?

    Bruno Wątpliwy napisał: Może jedno słówko o Twojej teorii "liderów i elit". Moim zdaniem da się stworzyć teorię prostszą i krótszą. Hitler chciał zlikwidować polskich liderów i elity, Stalin chciał, żeby się go słuchały i obawiały. Ten drugi stan byłby niewątpliwie upokarzający, ale dawał jakieś nadzieje na przyszłość. Pierwszy nie za bardzo. Biorąc pod uwagę, że "niesłuchanie i nieobawianie" kończyło się podobnie, nie widzę różnicy. Ale ja w innej sprawie. Przeglądając biblioteczkę znalazłem ciekawy przykład działania systemu stalinowskiego. Jest to książeczka "Na Kremlu Opowiadania o Stalinie" wydana przez MON w 1951 r. W tytułowym opowiadaniu jest właśnie opisany mechanizm pozyskiwania "liderów samoistnych" za Stalina. Nie będę komentował, daję cały tekst, chciałbym tylko zwrócić uwagę na dwa fragmenty: "Trzeba być bliżej ludu... z ludem. Bawcie się też na weselach. Rozumu oczywiście nie trza gorzałką zalewać ..." I z tej samej strony i następnej o Nikicie, który poszukiwał "kraju Murawii, gdzie nie ma kolektywizacji" i uwagach IS wobec niego.
  17. Lech Kaczyński Prezydent RP

    Swoiste epitafium Prezydenta wydarzyło się na forum DWS w piątek 09.04 na kilkanaście godzin przed katastrofą. http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=31&t=125631 Pomyśleć, że są ludzie według których nie miał spójnej wizji polityki wschodniej.
  18. Rewolucja przemysłowa

    Naprawdę powiada nam: Dla mnie ta cała rewolucja to jedno wielkie nieporozumienie, wystarczy spojrzeć na czasy obecne i fakt, że rdzenni Anglicy, czyli tak zwani Normanowie mają problemy ze znalezieniem pracy we własnym kraju, wypierani przez Polaków i innych Słowian. Wy to nazywacie postępem? Jeżeli możesz to napisać w sieci, a nie wykuć na kamiennej tablicy to ten postęp ma jakieś zalety. Będąc konsekwentny i cofając się dalej w przeszłość, to samo pewnie mówili Neardertalczycy o tych co wyszli z jaskiń do szałasów.
  19. Co dalej z polskim rządem?

    Ja to raczej czarno widzę. Jak to mówi przysłowie: jak Bóg chce kogoś ukarać, spełnia jego marzenia. A premier Tusk w ostatnim expose chyba powiedział (o opozycji): wyginiecie jak dinozaury.
  20. Przeglądam co inni piszą, bo sam, lubiący pisać wesoło, nie potrafię. Część jest smutna. Część udaje. Niektórzy się nie kryją. Sierakowski zatytułował wiadomość w Krytyce Politycznej:http://www.krytykapolityczna.pl/ Urzędnicy państwowi, politycy i prezydent RP zginęli w katastrofie lotniczej
  21. Kryzys wywołali fizycy

    FSO napisał: zgodnie z dekretem wymienionym w którymś z tych linków, za majątek poniemiecki przechodzący na własność państwa z urzędu. Z ustawy o mieniu poniemieckim państwo polskie zawłaszczyło dom W. Korfantego. Bo akurat mu go w czasie wojny skonfiskowano. (Podobnie jak i innym działaczom niepodległościowym.) Zapewne według Ciebie jego oddanie go uszczupli budżet i jest jawnym złodziejstwem wobec narodu polskiego. FSO napisał: Co ciekawe część majątku przeszło na własność Kościoła na mocy ustaw z pocz. lat 70 tych, dokładniej te majątki / klasztory etc które pozostawały w jego użytkowaniu, stąd w jego [kościoła] władaniu są majątki innych związków wyznaniowych, które zostały wypędzone w czasie końca II w.ś. w czasie przemarszu Armii Czerwonej Bo byli "w prawie". Kodeks Cywilny zna pojęcie zasiedzenia, nawet w złej woli. Co do kościoła ewangelickiego i niemieckich zakonów protestanckich. Akurat z z wyjątkiem Śląskiego Kościoła Unijnego wszystkie miały jedną czapkę, do której po wojnie włączono i kościół unijny. Więc też są "w prawie" do majątku zakonów.
  22. Rewolucja przemysłowa

    Szczerze mówiąc uważam rewolucję techniczną za źle opisaną w źródłach, stąd trudno mi polecić. Bo oni wszyscy szukają przełomowych odkryć, a to była wbrew pozorom wolna ewolucja. Ewolucja źródeł energii, jakości materiałów, wreszcie dokładności obróbki, które wzajemnie się napędzały. Taka synergia. Stąd te Młode Techniki według mnie to jest właściwa droga, bo tam takie rzeczy znajdziesz. Oczywiście nie wprost, ale jako detale w tekstach. W źródłach znajdziesz opisy postępu w maszynach parowych, ale tego że maszyna Watta była możliwa do wykonania dzięki 10 krotnemu wzrostowi dokładności obróbki cylindrów już nie. Bo cylindry Newcomena miały dokładność pół cala, a Watta milimetr. Wzrost szczelności dał wzrost sprawności. Wzrost sprawności większe moce. Większe moce wyższe temperatury w hutnictwie i lepszą obróbkę stali, a to dało lepsze stale. Te dały mocniejszą blachę na kotły i cylindry, wzrost ciśnienia pary dał jeszcze większy wzrost sprawności i tak da capo al fine. (więcej znajdziesz tu: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4467) Poprzedzająca epokę technologia oparta na drewnie była w pełni zaawansowana. pozwalała zrobić wszystko. W końcu zegarki szwarcwaldzkie mierzyły czas całkiem dobrze. Ale dokładności wykonania całkowicie nie zapewniała, bo trudno na tokarce o drewnianym odkształcającym się łożu osiągnąć dokładność. stąd drewniana maszyna włókiennicza była niedokładna. Wzrosty precyzji obrabiarek je wykonujących pozwoliły na większą ich dokładność i wydajność i tak da capo al fine. I tak można w każdej dziedzinie. Jedyną rewolucją była maszyna cieplna. Niewielu autorów odróżnia energię cieplną od mechanicznej, a to są różne rodzaje. Bo z mechanicznej zrobić cieplną można ze 100 % sprawnością, w drugą stronę to już nie zachodzi. I tu tkwił problem, bo dla człowieka sprzed maszyn cieplnych energia mechaniczna dostępna stanowiła chyba mniej niż jedną setną promila dostępnej całościowej otaczającej go energii użytecznej. Czyli cieplna stanowiła jakieś 99999/100000, a mechaniczna mniej niż 1/100000. Maszyna Savery'ego a potem Newcomena ze swą niesamowicie niską ok.1 % sprawnością oznaczały, że dostępna energia mechaniczna zwiększyła się tysiąckrotnie. I ten skok dostępności energii wraz z oderwaniem jej od wody dał rewolucję.
  23. Kryzys wywołali fizycy

    FSO napisał: fundusze w tzw. II Filarze mają ustawowo nakazane, inaczej - zapisane, metody gdzie i w jaki sposób mogą wydawać pieniądze. Aż tak szczegółowo na temat II filara nie wiem z braku zainteresowania. Kiedyś miałem wybór i wybrałem. Natomiast według mej wiedzy zjawisko jest szersze. Wymóg alokacji środków w Polsce, był nieoficjalnym kryterium przyznania koncesji na szeroko rozumianą działalność ubezpieczeniową od początku istnienia III RP. W kwestii ziemi i własności - zajęcie ziemi w centrum miasta wartej ciężkie miliony zlotych, zmniejsza możliwości rozwoju czy to miast, czy czasem rejonów, zaś dostanie ziemi za 1/x tą jej realnej wartości sprawia, że duża część takich obdarowanych z miejsca ją sprzedaje za rynkową wartość. Osobną sprawą pozostaje legalność Komisji Majątkowej a co za tym idzie i jej wyroków. Wybacz ale nie rozumiem. Możesz wytłumaczyć w jaki sposób zajęcie ziemi blokuje rozwój ? Jak rozumiem, jeżeli sprzedają, to go odblokowują. Gorzej byłoby gdyby nie odsprzedawali. Ale w przypadku kościoła, trzymanie dla dzieci, czy wnuków chyba nie grozi. Poza tym miliony, nawet ciężkie, to pryszcz przy tych miliardach.
  24. Kryzys wywołali fizycy

    FSO czy Ty wiesz ile ustaw zawetował Prezydent, a ile podpisał ? II Filar nie wymaga ustawy. I tak wiadomo, że firmy ubezpieczeniowe chcące działać w Polsce dostają zgodę tylko pod warunkiem inwestowania środków "na miejscu". Rozmawiamy o kwotach rzędu 50 mld rocznie czyli 5 % PKB. Jeżeli zadłużamy się na 5 % PKB rocznie, to wzrost 1,5 % oznacza zwijanie się w tempie 3,5 %. Na czym oddanie ziemi uszczupla budżet ?
  25. Krwawa Niedziela w Bydgoszczy

    Jeżeli rozstrzelali kadrę to chyba za udział oddziału w "Krwawej Niedzieli". Czyli byli tam. Obrona Narodowa współcześnie ma bardzo pozytywny obraz. Nie całkiem zasłużony. W latach 90 tych ub. w. nawiązałem kontakt z ostatnim z żyjących oficerów tych oddziałów (dowódca plutonu) z mojej okolicy. Podczas całodziennego wyjazdu szlakiem ich walk sporo mi opowiedział. M. in. taki epizod, że kiedyś nocą (podczas których się przemieszczali) odeszli w bok kolumny i wtedy zaszokowała ich ilość mrugających latarek w kolumnie ich oddziału. Jego dowódca kompanii zwątpił, bo tego nie zrobią pojedynczy żołnierze, to wymaga współpracy większych grup. Kiedy dopadli w końcu jednego takiego i wzięli go w spytki, to on im odpowiedział,że oni dostali polecenie zgłaszania się na ochotnika dla zdobycia doświadczenia wojskowego. Ponieważ formacje ON promowały udział ochotników, byli przyjmowani praktycznie bez przeszkód, stąd poziom infiltracji był wysoki. Polski kontrwywiad dał tu absolutną plamę. Na Śląsku udało im się przejąć kontrolę nad kompanią (bez plutonu). Nie wiem ile osób strzelało w Bydgoszczy, ale grupki wielkości sekcji czy drużyny mogły być bez problemu zakamuflowane w batalionie ON.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.