-
Zawartość
8,154 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
FSO napisał: Witam; Tomasz N: bo tak naprawdę Prezydent Kaczyński nie miał, żadnej spójnej wizji polityki, czy to wschodniej czy zachodniej poza hasłem "okopy św. Trójcy", ale to już detal... FSO podtrzymujesz swe zdanie (co do polityki wschodniej) zapoznawszy się z listą gości ? Przygotowałem kiedyś takie coś o akcji prometejskiej Piłsudskiego, i jej obecnych efektach i kiedy przeczytałem jeszcze, że Łukaszenka urządził mszę żałobną w Mińsku, to zrobiło mi się jakoś miło (tylko Estonia i Finlandia się wyłamały). Mam nadzieję, że Radek S. tego nie spieprzy w swej zawziętości.
-
Z drugiej strony mamy podany przez niego w pracy "O brakach w pracy partyjnej" pochodzący z religii greckiej motyw kompartii jako Anteusza, silnego tylko w kontakcie z ziemią, dołami. (Szczegóły w temacie "Niemcy czy Rosjanie".) Tego w cerkwi nie uczono. Poza tym ten zbiór pojęć (Bóg, Syn Boży, Biblia) można pozyskać wcale nie ucząc się w seminarium. (A kto, co byłby Duchem Świętym ?) Natomiast jeżeli już szukać analogii to raczej w Starym Testamencie (Stalin jako Mojżesz i Jozue razem) lub w Apokalipsie.
-
Agnieszka już tutaj nie mieszka Zuzanna i to aż dwie piosenki
-
Bruno. Mój post ma charakter źródłowy nie polemiczny. Zastanawiałem się czy nie dać skanu, ale była za krótka i wpisałem.
-
Niemcy czy Rosjanie?
Tomasz N odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Mój pryncypał mawiał, że nie może być potęgą państwo w którym brakuje gwoździ. A utrzymując się w bieżącej tematyce, nie wiesz dlaczego do rozstrzeliwania polskich oficerów używano niemieckich Waltherów ? -
Nie. To jest ta jednotomowa, ale roku wydania nie znam, zbyt zużyta.
-
Saakaszwili przyleciał z Rzymu, więc się dało. Ale Merkel jako premier mogła sobie odpuścić, był prezydent.
-
Prezydent jednak umiał dobierać przyjaciół. Taki Saakaszwili nie bał się pyłów i doleciał, widziałem go obok Buzka.
-
Co do czasów gomułkowskich: Wielka Encyklopedia PWN z jego czasów pod hasłem Katyń podaje: Katyń - miejscowość w okręgu smoleńskim RFSRR, miejsce masowych grobów kilku tysięcy oficerów pol., internowanych od 1939 w ZSRR, a wymordowanych przez hitlerowców po zajęciu tych terenów. Natomiast Katyn faktycznie można nazwać kłamstwem założycielskim PRL. Nadzieje związane z odwilżą, że prawda o Katyniu byłaby jakimś wyznacznikiem zmian pokazuje wiersz Kazimierza Wierzyńskiego w zbiorze "Czarny Polonez" pt. "Do Towarzysza Wiesława": zaczynający się strofą: Towarzyszu Wiesławie Pan powiedział że Katyń to Niemcy. Szkoda. Moskwa pana za to już uściskała Polska panu ręki nie poda. A było całkiem inaczej Tak niedawno. Październik 56: Kilka lat temu Na rękach mogliby pana nieść Wtedy szedł pan na sztych, Na warszawskie lotnisko, Aresztant pod blask epoletów: Co pan mówił, nie wiedział nikt Ale wierzyli panu, Ciągnął za panem tłum Robotników Studentów Poetów. (...)
-
FSO napisał: w tym wypadku, zaby zrobić, jak to nazwałeś hurt, trzeba było także uporządkować sprawy detaliczne. Problem polegał na tym, że przy wprowadzaniu wielkich zniam [tak je nazwijmy] w stylu kolektywizacja, elektryfikacja etc, zawsze można było znaleźć i znajdywano wroga, ktory bezczelnie próbował zastopować wielki postęp jaki szedł z samej góry. Piszę troszkę ironicznie ale mam nadzieję, że nie weźmiesz tego jako moją pochwałę tamtych działań. Wróg musi mieć sprzymierzeńcow, co oznaczało, że jego macki sięgają [lub mogą sięgać] samej góry. Pech chcial [albo szczeście - zależy z którego punktu widzenia patrzymy], że docierał ów wróg do osób które miały inne pogląd na rozwój gospodarczy czy polityczny ZSRR niż Stalin... Piszesz jak Pytia. Mógłbyś uściślić chociażby kto swój a kto wróg ?
-
Niemcy czy Rosjanie?
Tomasz N odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
FSO napisał: przecież Stalin i jego pomagierzy nie przesiedlali małorolnych chłopów, biedoty wiejskiej, zagrodników czy tych co mieli ledwo co... Nie wysiedlano osób które potrafiły postawić trzy krzyżyki, ledwo dukali słowo pisane i pisali cokolwiek. Faktycznie. Umierali z głodu całymi wsiami na miejscu. I to nawet szybciej niż kułacy, którzy mogli za złoto jakiś czas chleb kupować, czy wykupywać się od wywózki. Cały czas powtarzam: inżynieria radziecka stała naprawdę na bardzo przyzwoitym poziomie Dobre ! Będziesz musiał faktycznie to cały czas powtarzać. -
FSO. Bucharyn i inni to detal, zajmijmy się hurtem. Jak podaje wiki kolektywizacja pochłonęła od 7 - 15 mln ofiar. Rozstrzelanie czy czekan w głowie to była miła śmierć, więc nie ma się co podniecać Bucharynem czy Trockim Tu można znaleźć opis jak to wyglądało naprawdę. Rozdział "Ideologiczne podstawy kolektywizacji" na ss 93 -108. Osobiście polecam zwłaszcza strony 101 - 108. http://www.google.pl/url?sa=t&source=w...NNh7M46Pw-Zp6Wg
-
Naryo. Okazuje się że technologia forum narzuca pewne ograniczenia "gabarytowe", stąd formuła takiego udostępniania całego K. kursu jest nierealna. Trzeba będzie to wymyślić inaczej. PDF ? Stąd tu wyciąłem tylko te strony gdzie jest o kułactwie. Ja wiem, że to się dziwnie czyta, ale pominięte opisy walk frakcyjnych nic nie wnoszą, a raczej zaciemniają. Teraz jeszcze usunąłem te zbędne fragmenty zostawiając samą kolektywizację.
-
NO TO KOLEKTYWIZACJA wybrałem same strony , które jej dotyczą cz I
-
Gregski napisał: Ha! Kochani to jeszcze nic! Kiedyś grzebiąc w rupieciach na strychy mojego śp. dziadziusia znalazłem podręcznik do historii wydany w pierwszej połowie lat 50-tych. Co tam było popisane to boki zrywać! Pamiętam kilka linijek (temat potraktowano nader oszczędnie) dotyczących wojny polsko-bolszewickiej. Dowiedziałem się z niej, że Piłsudski rozpoczął ofensywę na wschód ale w wyniku protestów klasy robotniczej (europejskiej i polskiej) musiał sie zatrzymać. Bolszewicy kochający pokój nie chcieli rozlewać krwi i przystali na pokój, który jak wiadomo podpisano w Rydze. Granica została ustalona na linii na której zatrzymały sie wojska polskie. Nigdy nie zajęliśmy Kijowa, nie było bitwy warszawskiej ani bitwy nad Niemnem. Pamiętam jak przyszło mi do głowy, że tą książkę wydrukowano trzydzieści lat po opisywanych wydarzeniach. Ich uczestnicy jeszcze żyli, i pewnie opowiadali bliskim. Na co liczono? Że uda się zmienić świadomość tych ludzi? Czego nie mogę odżałować to tego, że po śmierci dziadka większość tych szpargałów wyrzucono. Było to coś takiego:
-
Jeżeli to ma być rys historyczny to "Szpital przemienienia" Lema jest chyba na miejscu. Mam też coś takiego "Okupacja i Medycyna Wybór tekstów z Przeglądu Lekarskiego - Oświęcim z lat 1961-70" KiW 1971 Tam jest w spisie np "Zagłada chorych w Kobierzynie" i coś co Cię zaCiekawi: "Okupacyjna tematyka medyczna w wydawnictwach polskich"
-
Bruno Wątpliwy napisał: To już przestaje być śmieszne, bardzo proszę o nie insynuowanie mi wypowiedzi, których nie wygłosiłem. W żadnym ze swoich postów nie negowałem zbrodni stalinowskich. Ciekawy to jest raczej skierowane do mnie. Bruno. Myślę, że dla tak inteligentnego mężczyzny jak Ty, jest oczywiste, że moje pytanie, zadane w tym czasie, było retoryczne. Stąd powyższe słowa odbieram bardziej jako formę kokieterii. Ale jeżeli odniosłeś takie wrażenie jak piszesz, również przepraszam. Co nie zmienia faktu, że drugie zdanie przeczytałem z przyjemnością. Natomiast zadałem to pytanie gdyż nie wyobrażam sobie merytorycznego podejścia do zagadnienia kolektywizacji, zwłaszcza w opisie w „Krótkim kursie …”, z pominięciem massengrabów. Przyznasz jednak, że strofa Brauna o „płomiennej historii kompartii pisanej łopatą” udała mu się. Niezamierzenie trafia w sedno, choć miała głosić chwałę Birkutów wszelkiej maści. Jest tak reakcyjna, że prawica może tylko pozazdrościć lewicy takich poetów. Stąd moje wcześniejsze pytanie, czy to wynikało z jego zbytniej wiedzy o realnym stalinizmie, czy to jest raczej lapsus niewychwycony przez cenzora. Tomaszu, mimo całej sympatii do Ciebie straciłem przyjemność czerpaną z tej dyskusji, ale nie dlatego, bym akurat negował zbrodnie stalinowskie, lecz ponieważ nie chce mi się już odpowiadać na Twoje krótkie, urywane posty, skaczące "od Sasa do Lasa", mające charakter nie zaproszenia do dyskusji, ale przekomarzania. Jak będzie Ci się chciało napisać z sensem coś więcej, to z przyjemnością do dyskusji z Tobą wrócę. Piszę krótko bo wolę, kiedy myślą, a nie jedynie czytają. To nie blog a forum. Poza tym chyba napisałem najdłuższego posta, więc średnią na tym forum mam całkiem całkiem. No! No! Całkiem długie mi to wyszło.
-
Bruno Wątpliwy napisał: Nie miał. rozumiem że pytajnik był retoryczny. Po jasnego grzyba wdałem się znowu z Tobą w dyskusję. Podziwiam Ciebie, że możesz polemizować w tym stylu bez końca. Nic na to nie poradzę. Kiedy się pisze o pewnym ustroju w pewnym okresie, to massengraby są faktem obiektywnym (chyba jakiś styl łapię). Zaklinanie rzeczywistości nic nie da. Nawet FSO założył tu temat o GUŁagach. Poza tym to Ty masz pretensje, że nie wybaczamy, z czego wynika, że masz świadomość, że jest co wybaczać. Polemika z definicji zakłada niezgodne stanowiska stron, więc dlaczego ma być zgoda ? By było miło ? Mógłbym zresztą w takiej sytuacji to samo napisać o Tobie. Niby merytorycznie wartości to wielkiej nie ma, Czemu jak zejdzie na massengraby to dla lewicy dyskusja staje się niemerytoryczna. Czyli massengrabów za Stalina nie było ? ale swój styl posiada. Dziękuję
-
Bruno Wątpliwy napisał: Czy w ten specyficzny sposób polemizujesz z tezą, że "Mein Kampf" była "Biblią" niemiecką, nie skierowaną do podludzi, natomiast "Krótki kurs..." nie miał adresata określonego etnicznie? "Mein Kampf" jest równorzędnym porównaniem, lecz jak wiemy FSO pisał o czymś innym, z innej ligi: Przy okazji - podobne "cudeńka" [mam ich kilka] wydawali Niemcy na przestrzeni od lat 20 tych do '39/40 r. w których "tymi dobrymi" są Niemcy, jedyni porządni gospodarni, mieszkający dzięki swej zapobiegliwości w murowanych domach, mający zadbane gospodarki itd, a czyhający na ich dobra Polacy, to zaniedbani, "polonische Wirtschaft" i parę tego typu kwiatków... Bruno Wątpliwy napisał: natomiast "Krótki kurs..." nie miał adresata określonego etnicznie ? A miał ? Andrzej Braun napisał wiersz "Muranowska pieśń" gdzie jest taka fraza: Tu kiedyś uczyć się będą ci, którzy są dziejów warci Włoch, Hiszpan, Francuz czy Grek pisanych łopatą - nie kielnią płomiennych kart naszej Partii, jak my z kart WKP(b) Trochę tych nacji wymienia. PS. Jako spec (od komuny) nie wiesz czy ta łopata to do kopania massengrabów (na tych co dziejów nie są warci) ?
-
Dlaczego wszyscy piszą o pochówku na Wawelu, a nie w katedrze wawelskiej ?
-
Czy to znaczy, że "Krótki Kurs ..." (po polsku), był skierowany nie do Polaka, a do sowieckiego nadczłowieka ? To czemu go wydali w nakładzie 1,3 mln ? Czyżby tylu ich było ?
