-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
FSO napisał: pewność mam - bo w Polsce nie było kryzysu. Jak długo ? Bo jak na razie jedziemy coraz szybciej w stronę ściany. Normalny kierowca widząc ją zacząłby zwalniać, a tu się przyspiesza. Ścianą jest próg ustawowy długu publicznego. Jak myślisz z czego wypłacą te zasiłki czy pensje kiedy ni stąd ni zowąd nie można będzie nic pożyczyć ? A deficyt co roku nie maleje a rośnie. Co będzie wtedy ? Przecież trzeba będzie znaleźć kto winien, kto je ukradł i wtedy wskażą wroga, najpierw górnika (vide Twój post) a potem już z górki. (Próbę na SB-kach już zrobiono i przeszła pozytywnie.) Komunizm [dokładniej system z Krótkiego kursu] miał inne podejście: Państwo zapewnia absolutnie wszystko za absolutnie nic w zamian za warunek: nic nie jest prywatne. "Krótki kurs ..." opisuje dokładnie coś innego. Podobno go czytałeś i czytasz. To może przeczytaj jeszcze raz podane przeze mnie fragmenty o kolektywizacji. Bo tam jest opisany będący istotą systemu komunistycznego mechanizm atomizacji społeczeństwa, mechanizm szczucia społeczeństwa przeciw sobie jako narzędzie władzy. Bo państwo komunistyczne nie zapewnia nic poza lękiem i satysfakcją z dop... sąsiadowi, kułakowi, średniakowi, aktualnemu wrogowi na danym etapie rozwoju (niepotrzebne skreślić). Czy to nie jest podobne do tego co napisałem wyżej ? Czy tego nie ma w Twym zdaniu : Bo w tej chwili wywołuje to już coraz większe oburzenie, złość - że oni tylko 15 lat, a my musimy 30, że oni mają 3,5 tys emerytury i deputaty a my obowiązek płacić. To może weźmy im te pieniądze jak komuniści zboże kułakom i niech zdychają. Czy trzeba do tego wiele ?
-
FSO napisał: Tomasz N: nie zgodzę, się gdyż tak między nami - już to widać. Pamiętam jak mniej więcej z dziesięć - może naście lat temu, górnicy chodzili na demonstracje [?] do Warszawy, w czasie których rzucano petardy, kostkę brukową i używano tego typu "argumentów" w ramach dyskusji o tym, żeby nie sprzedawać kopalń, nie zabierać przywilejów, nie zwalniać i tak dalej. Głosy w gazetach były raczej na zasadzie: tak im się należy, tak oni na to zasługują, do tego głosy poparcia, że innym też. Minęło dziesięć lat, a z racji rożnych, mam kontakt z bardzo różnymi ludźmi i w tej chwili wywołuje to już coraz większe oburzenie, złość - że oni tylko 15 lat, a my musimy 30, że oni mają 3,5 tys emerytury i deputaty a my obowiązek płacić... Czemu o tym piszę? Bo z komunizmem jest dokładnie tak samo - jeszcze kilkanaście lat temu, ilość osób która godziła się na bycie świnką morską, czyli życie w systemie choćby z lat 70 tych jaki panował w Polsce była znaczna, obecnie - jest to sentyment - spowodowany wieloma czynnikami: młodością, pierwszymi miłościami, bo się dzieci rodziły, wieloma innymi rzeczami, które jednak nie [!] mają wpływu na wypowiedź, stwierdzającą, że demokracja [lub obecna RP] jest lepsza. Coraz więcej osób żąda: nie przeszkadzajcie nam, pozwólcie nam działać, pozwólcie wziąć za siebie odpowiedzialność. No cóż Z tych samych objawów można wyciągnąć różne wnioski. Bo to co piszesz jest wewnętrznie sprzeczne. Bo w tej chwili wywołuje to już coraz większe oburzenie, złość - że oni tylko 15 lat, a my musimy 30, że oni mają 3,5 tys emerytury i deputaty a my obowiązek płacić. świadczy o atomizacji społeczeństwa, a ono jest pożywką dla komunizmu. Bo: Coraz więcej osób żąda: nie przeszkadzajcie nam, pozwólcie nam działać, pozwólcie wziąć za siebie odpowiedzialność. stoi w sprzeczności z badaniami socjologicznymi, w których wychodzi, że młodzi chcą etatu !!! najlepiej w administracji państwowej. O atomizacji społeczeństwa świadczy np trudność zmontowania jakiegokolwiek ciała społecznego np. komitetu rodzicielskiego. Nadchodzą ciężkie czasy i zobaczymy czy Twa pewność ma podstawy.
-
Historia pułku ułanów w Rembertowie
Tomasz N odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
W takim razie jest wielce prawdopodobne, że został oddelegowany jako kadra do szwadronu "Krakusów". Czyli szukać raczej w dywizjach piechoty. 28 DP ? -
FSO napisał: gdzieś kiedyś słyszałem opinię i to dość powszechnie wypowiadaną, że komunizm [lub inaczej: poglądy z Krótkiego kursu...] powinno się najpierw w różnych odmianach przetestować na białych muszkach czy innych zwierzątkach laboratoryjnych. Niestety w kilku krajach białymi myszkami byli [w kilku nadal są] ludzie. Tylko z tego jednego jedynego powodu mam przeświadczenie, że nikt tej sztuki już nie będzie mógł powtórzyć [oczywiście mówię o tzw. "cywilizowanym świecie"], gdyż myszki... ludzie się na to nie zgodzą. Naprawdę ? Właśnie to uznałem za mało wesołe w moim poprzednim poście: Matka recytowała mi Rilkego: "Kto mówi o zwycięstwie? Przetrwać, oto wszystko". A ojciec uzupełniał słowami anonimowego poety, że skoro już nie chcesz uciekać, to przynajmniej: "Nie krytykuj, nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj. Tak dożyjesz starczej renty nawet w dupę nie kopnięty". Drugie jest swojskie, ale Rilke to chyba Europa. "Cywilizowany świat" ?
-
Historia pułku ułanów w Rembertowie
Tomasz N odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Będziesz musiał dostarczyć trochę więcej informacji o służbie dziadka przed wrześniem, bo tylko w ten sposób będzie można rozstrzygnąć. Bo polska kawaleria zasadniczo była zorganizowana tak, że były, nazwijmy to tak, formacje etatowe czyli pułki kawalerii, obok nich istniały jednostki zapasowe pułków (niekoniecznie w siedzibie, garnizonie pułku). I to był trzon. Poniżej były formacje ochotnicze czyli "Krakusi", szwadrony też etatowe, ale podporządkowane dywizjom piechoty. Były dla nich oddziałami rozpoznawczymi. Jeszcze niżej były oddziały improwizowane końcem sierpnia. I z nimi najgorzej, bo nikt się do nich nie przyznaje. A ze względu na słowo "samodzielny" w nazwie którą podajesz, jest spora szansa, że to była właśnie taka formacja. To ostatnie piszę ze względu na to, że mnie się akurat udało wygrzebać materiały i ustalić istnienie i działania takiej "samodzielnej" jednostki pod Pszczyną. Był to Samodzielny Dywizjon Artylerii. Ale "praktyka" była taka, że wszyscy dla statystyk starali się wymazać jego istnienie. Nie zgadzały się jedynie bilanse dział. Ale w jego przypadku miałem szczęście, bo jego powstanie w sierpniu opisał adiutant, który chyba o tym nie wiedział, ranny już w 4 godzinie wojny. szwoleżerowie to 1 pułk szwoleżerów Józefa Piłsudskiego z Warszawy ułani to 11 pułk ułanów legionowych im. Marszałka Edwarda Śmigłego - Rydza z Ciechanowa -
Historia pułku ułanów w Rembertowie
Tomasz N odpowiedział Narya → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Najbliżej Rembertowa byli szwoleżerowie, a konkretnie 1 pułk. Z ułanów to chyba 11 Puł leg. z Ciechanowa. W samym Rembertowie z nazwy był 3 Batalion Strzelców. Pułk kawalerii, nawet samodzielny, to nie igła. A nie chodzi o jakiś szwadron "Krakusów" albo zapasowy ? -
FSO napisał: Krótki kurs dokladnie tak trzeba traktować, i dokladnie tak samo jak każdy inny "krótki kurs" stanowi dokument historyczny, dokument epoki. Czyli było, minęło, nie wróci ? Może jeszcze dwie anegdoty. Pierwsza L.J. Kerna "W pierwszej połowie lat pięćdziesiątych - wspomina bohater filmu - kiedy jeszcze żyło wąsate słoneczko, naczelny "Gazety Krakowskiej", Arnold Mostowicz zażądał, by piątka wolontariuszy redagujących dodatek satyryczny dziennika zwany "Miotłą" wzięła udział w szkoleniu ideologicznym dziennikarzy. Instruktor z Komitetu Wojewódzkiego powiedział: - Od dziś zaczynamy przerabiać krótki kurs WKP (b). I wtedy rozległ się głos Bodzia Brzezińskiego: - Ja bym tego nie przerabiał... Towarzysza na chwilę zamurowało, a potem zapytał grobowym głosem: - A czemuż to? Bo to jest dobrze napisane - odpowiedział Bodzio. Więcej udziału w szkoleniach już nam nie proponowano" Druga J. Głowackiego: Krótki kurs WKPb przeszedłem już w szkole. Miałem nauczyciela historii, który chlubił się, że zna na pamięć pierwsze cztery strony "Manifestu komunistycznego", poczynając od sławnego "Widmo krąży po Europie, widmo komunizmu", ja już wtedy znałem warszawską wersję ludową, która się zaczynała "Widmo krąży po Europie, kogo spotka w dupę kopie". Język WKPb bardzo mi się przydał przy felietonach i opowiadaniu "Coraz trudniej kochać", parę razy zdejmowanym przez cenzurę, bo uznano, że ośmiesza pokolenie młodych działaczy. Ja do ZMP nigdy nie należałem, już kiedyś pisałem, że w całej 45-osobowej klasie do ZMP nie należał tylko Tomek Łubieński i ja. Z tym że on był synem posła katolickiego na Sejm. Na lekcjach wychowawczych komenderowano "niezorganizowani wychodzą" i my dwaj szliśmy na korytarz. Nikt nie naciskał, żeby się do ZMP zapisywać. Wszyscy się sami garnęli. Było fajnie. Można było śpiewać, nosić czerwony krawat, stonkę zbierać. To, że ja nie należałem, to pewnie wpływ rodziny reakcyjnej, co też do partii się nigdy nie zapisała. Ani ojciec, ani matka jakoś nie mieli złudzeń co do komunizmu. Dlatego ja się troszkę dziwiłem tym, co nic nie wiedzieli. To nie znaczy, że matka wychowywała mnie na reformatora, dysydenta. Absolutnie nie. Uważali, że sprawa jest beznadziejna. Matka recytowała mi Rilkego: "Kto mówi o zwycięstwie? Przetrwać, oto wszystko". A ojciec uzupełniał słowami anonimowego poety, że skoro już nie chcesz uciekać, to przynajmniej: "Nie krytykuj, nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj. Tak dożyjesz starczej renty nawet w dupę nie kopnięty". Przyznam się, że ten drugi dał mi do myślenia. Bo wcale nie jest wesoły.
-
Muszę przeprosić Estonię. W internecie podali, że zrezygnowali, ale w gazecie pisze, że delegacja na czele z premierem była w Krakowie.
-
"Szpilki" nr 11 1952
-
FSO. Biblia (czerwona) brzmi lepiej niż propagandówka. Może jak wglądało jej "wdrażanie" u nas: http://www.google.pl/url?sa=t&source=w...4Aex5GocQ" "Za moich podchorążackich czasów w szkole oficjalnie nie działały żadne partie ani organizacje młodzieżowe (w tajemnicy działali członkowie PPR). Ujawnienie organizacji partyjnej nastąpiło po kongresie zjednoczeniowym 15.12.1948 r. (PPR + PPS = PZPR). Jawną działalność prowadziły do 1949 r. tzw. Koła Pomocy Społecznej (KPS). W szkole w owym czasie na apelu porannym śpiewano „Kiedy ranne wstają zorze”, a na wieczornym była komenda: „Niewierzący wystąp, kompania – do modlitwy”, po czym śpiewano „Wszystkie nasze dzienne sprawy”. W niedziele i święta była zbiórka chętnych do pójścia do kościoła (św. Elżbiety). Obywatel Prezydent Bolesław Bierut był w tym czasie „bezpartyjny” i często uczestniczył w uroczystościach kościelnych. (…) Gdy byłem w 1952 r. dowódcą plutonu podchorążych na kursie chorążych, już nie śpiewano „Kiedy ranne ...”, nie chodzono zbiorowo do kościoła. Obowiązywało 3 x P: „Pomoc, przykład i przyjaźń Związku Radzieckiego”. W szkole uczono krótkiego kursu historii WKP(b). W klubie, w świetlicach, a nawet w hali sportowej wisiały duże portrety Bieruta, Stalina, Rokossowskiego. Pełno było haseł o treści ideologicznej i cytatów. Na akademiach i uroczystościach wznoszono okrzyki: „Bierut – Stalin – Rokossowski”. Na „wyróżnienie” zasługuje dowódca kursu chorążych mjr Anatol Łazarenko. Nakazał w 1 kompanii podchorążych we wnęce korytarza wykonać ołtarzyk, a w jego centrum ustawić duży portret ministra obrony narodowej marszałka Polski Konstantego Rokossowskiego. Wokół było pełno kwiatów i dwie flagi: polska i radziecka. Każdy żołnierz, który przechodził przez korytarz, miał obowiązek sfrontować i zasalutować przed ołtarzykiem." Czyli "świętość" była dość rozciągliwa. I Rokossowski się załapał.
-
Najstarszym sposobem barwienia tynków było stosowanie zażelazionych piasków. Intensywnie rudkowe piaski dają znakomite silnie żółte tynki o niezwykłej trwałości. Teraz królują akryle, ale jeszcze 15 lat temu drapane elewacje w mojej okolicy wykonywano właśnie z takich piasków.
-
Bruno Wątpliwy napisał: Nie za bardzo. W tej mitologii złoty cielec to trockizm lub socjaldemokracja. Czyli mój Stalin jako Mojżesz - Jozue pasuje jak najbardziej. Bo wprawdzie ten Trocki jako Judasz w pewnym sensie ustawia Stalina w roli Syna, ale symbolika Judasza jako zdrajcy została użyta tu w sensie potocznym, jako utrwalonym kulturowo synonimie, w oderwaniu Nowego Testamentu. Bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić utożsamiania przez niego się z kimś, kto kazał miłować nieprzyjaciół. Natomiast motyw boski Lenina. Tak myślę i kiedy przypominam sobie te młode pary w kolejce na Placu Czerwonym w 1980-tym , to coś w tym jest.
-
Oglądam te reklamy telewizyjne matematyki i stwierdzam, że ci co je wymyślają, matematyki nie zdawali. Te schody czyli wzór na dodawanie z mnożeniem przez 2, poziom max 4 klasa podstawówki. Ale najlepszy jest ten "środek ciężkości". Jak rozumiem bez matury nie da się skakać, bo trzeba umieć go obliczać w locie. Już wiem czemu wyginęli Neardertalczycy. Nie umieli obliczać środka ciężkości podczas ucieczki przed mamutem.
-
Mumia Lenina jako opium dla ludu też brzmi nieźle.
-
Tego nie może braknąć Monika dziewczyna ratownika
-
FSO napisał: Witam; Tomasz N: bo tak naprawdę Prezydent Kaczyński nie miał, żadnej spójnej wizji polityki, czy to wschodniej czy zachodniej poza hasłem "okopy św. Trójcy", ale to już detal... FSO podtrzymujesz swe zdanie (co do polityki wschodniej) zapoznawszy się z listą gości ? Przygotowałem kiedyś takie coś o akcji prometejskiej Piłsudskiego, i jej obecnych efektach i kiedy przeczytałem jeszcze, że Łukaszenka urządził mszę żałobną w Mińsku, to zrobiło mi się jakoś miło (tylko Estonia i Finlandia się wyłamały). Mam nadzieję, że Radek S. tego nie spieprzy w swej zawziętości.
-
Z drugiej strony mamy podany przez niego w pracy "O brakach w pracy partyjnej" pochodzący z religii greckiej motyw kompartii jako Anteusza, silnego tylko w kontakcie z ziemią, dołami. (Szczegóły w temacie "Niemcy czy Rosjanie".) Tego w cerkwi nie uczono. Poza tym ten zbiór pojęć (Bóg, Syn Boży, Biblia) można pozyskać wcale nie ucząc się w seminarium. (A kto, co byłby Duchem Świętym ?) Natomiast jeżeli już szukać analogii to raczej w Starym Testamencie (Stalin jako Mojżesz i Jozue razem) lub w Apokalipsie.
-
Agnieszka już tutaj nie mieszka Zuzanna i to aż dwie piosenki
-
Bruno. Mój post ma charakter źródłowy nie polemiczny. Zastanawiałem się czy nie dać skanu, ale była za krótka i wpisałem.
-
Niemcy czy Rosjanie?
Tomasz N odpowiedział Albinos → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
Mój pryncypał mawiał, że nie może być potęgą państwo w którym brakuje gwoździ. A utrzymując się w bieżącej tematyce, nie wiesz dlaczego do rozstrzeliwania polskich oficerów używano niemieckich Waltherów ? -
Nie. To jest ta jednotomowa, ale roku wydania nie znam, zbyt zużyta.
-
Saakaszwili przyleciał z Rzymu, więc się dało. Ale Merkel jako premier mogła sobie odpuścić, był prezydent.
-
Prezydent jednak umiał dobierać przyjaciół. Taki Saakaszwili nie bał się pyłów i doleciał, widziałem go obok Buzka.
-
Co do czasów gomułkowskich: Wielka Encyklopedia PWN z jego czasów pod hasłem Katyń podaje: Katyń - miejscowość w okręgu smoleńskim RFSRR, miejsce masowych grobów kilku tysięcy oficerów pol., internowanych od 1939 w ZSRR, a wymordowanych przez hitlerowców po zajęciu tych terenów. Natomiast Katyn faktycznie można nazwać kłamstwem założycielskim PRL. Nadzieje związane z odwilżą, że prawda o Katyniu byłaby jakimś wyznacznikiem zmian pokazuje wiersz Kazimierza Wierzyńskiego w zbiorze "Czarny Polonez" pt. "Do Towarzysza Wiesława": zaczynający się strofą: Towarzyszu Wiesławie Pan powiedział że Katyń to Niemcy. Szkoda. Moskwa pana za to już uściskała Polska panu ręki nie poda. A było całkiem inaczej Tak niedawno. Październik 56: Kilka lat temu Na rękach mogliby pana nieść Wtedy szedł pan na sztych, Na warszawskie lotnisko, Aresztant pod blask epoletów: Co pan mówił, nie wiedział nikt Ale wierzyli panu, Ciągnął za panem tłum Robotników Studentów Poetów. (...)