-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Ręczna Rusznica Przeciwpancerna - Polska Wunderwaffe?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Są opisy polskie i niemieckie. Zasadniczo kończyło się zranieniem członka załogi, po jego zmianie na rezerwowego, czołg walczył dalej. Co do wdrażania mamy kompletny opis źródłowy od armii po pułk w przypadku A. "Kraków" i 12 pp. -
FSO napisał: Pomijam cały artykuł najdziwniejsze dla mnie jest coś zupełnie innego: to że owe słowa ukazały się w gazecie która jest najbardziej rozpowszechniona na wsi, gdzie gros ludzi właśnie ubezpiecza się w KRUS-ie, nawet mimo tego że mają działalność gospodarczą - bo taniej, gdzie bardzo dużo osób kombinuje jak najwięcej wyrwać "od Państwa". FSO. A może ta gazeta jest po prostu obiektywna ?
-
W najnowszym "Gościu Niedzielnym" ukazał się głos wątpiącego w cokolwiek od państwa. Mamy tu pomysł podniesienia wieku emerytalnego itd. Ale mnie najbardziej zainteresował ten fragment: pomyśleć że dwa lata temu na tym forum napisałem coś takiego: Jeżeli o mnie chodzi, to ponieważ w ostatecznym rozrachunku o wszystkim zdecyduje praca, użyteczność dla innych, mam zamiar skorzystać z rad M. Kopernika i dokonać najpewniejszej inwestycji czyli zainwestować w siebie. W wyższe kwalifikacje i umiejętności, by jak przyjdzie hossa, być gotowym.
-
Ręczna Rusznica Przeciwpancerna - Polska Wunderwaffe?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Polecam zwłaszcza ten fragment (choć i inne mu nie ustępują). Jest to w miarę dokładnie opisana taktyka panzerwaffe, tylko jak optymistycznie (dla nas). -
Ręczna Rusznica Przeciwpancerna - Polska Wunderwaffe?
Tomasz N odpowiedział marcnow92 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Pomyśleć, że uważałem,że pan Paźniewski to wyjątek. -
Wybacz, ale po wprowadzeniu tych tytułów z nazwiskami jako tagów do googla wszystko się wyświetla. A dlaczego się pojawiają ? Bo Marks nie był pierwszy i próby wprowadzenia raju na Ziemi były wprowadzane i wtedy. Stąd albo ich (teorii państwa) prezentacja przez ufnych w swój rozum, albo ich krytyka przez wątpiących.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Wybacz, znasz moje zdanie i wiesz, że wolę "ciepielowskie Termopile" od "ciepielowskiej rzeźni". Poza tym akurat tylko to jest pewne. Bo 71 lat od mordu w lesie Cukrówka może mijać nam dzisiaj, bo noc trwa do rana dnia następnego. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
No i minęło nam dziś 71 lat od starcia w Lesie Dąbrowa. -
Jak namierzyć B-2 przy użyciu komórki?
Tomasz N odpowiedział 666 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
ArekII napisał: CYTAT Osobiście jestem zdania że B-2 generuje na tyle silny sygnał termiczny że lecącego na niskim pułapie (do 2 tysięcy metrów) B-2 skosiłbym z ręcznej wyrzutni typu Igla. A ten tekst to mnie rozbawił. To może od razu kamieniami rzucaj lub bumerangiem. Mi się wydaję że on piszę celowo aby zrobić z siebie durnia... To dlaczego nad Kosowem, Irakiem czy Afganistanem nikt go nie zestrzelił? Nawet jakby się go dało zestrzelić na pułapie 2km z ręcznej wyrzutni to po jaką cholerę miałby lecieć na tak niskim pułapie?! Nie doceniasz potęgi PIWNICZKI. Igły mają podobno 50 % skuteczność. Jeżeli piwniczka jest dobrze wyposażona (w mołdawskie wino), to strzelec widzi B2 podwójnie, zatem zawsze jedno z nich trafi. A ponieważ to są dwa w jednym, więc ma 2 x 50 = 100% skuteczność. -
Jak namierzyć B-2 przy użyciu komórki?
Tomasz N odpowiedział 666 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Gregski napisał: Komórka świetnie się nadaje do tego aby zadzwonić do kumpla i zapytać, czy czasem nie jest bombardowany przez B-2. Ale oddzwoni (na tak) pod warunkiem, że siedzi w PIWNICZCE. Piwniczka ważniejsza. -
Jak namierzyć B-2 przy użyciu komórki?
Tomasz N odpowiedział 666 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
ArekII napisał: A czy za pomocą komórki naprowadzisz pocisk na B2? No super to główna broń do zwalczania lotnictwa będzie KOMÓRKA! Nie takie rzeczy żeśmy z szwagrem za okupacji. Ale do tego komórka się nie nadaje. Ale jak pęknie PIWNICZKA !!! -
Wojsko Polskie zjednoczenie i ujednolicenie
Tomasz N odpowiedział FSO → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Waćpan coś zapomniał coś o pierwszym sorcie, czyli Legunach. -
Ja mam takie C-K za dwadzieścia zet.
-
FSO napisał: Perfidni top byli ludzie kościoła zachowując się tak a nie inaczej. Czyli to kościół był perfidny. I tak się potwierdza moja teza o braku: jak cierpieli UB-owcy (musząc patrzeć (przez dziurkę od klucza) na perfidię Kościoła).
-
FSO napisał: Są to ludzie od konkretnej roboty szukający haka i metody by dowiedzieć się tego co chcą. W kwestii tortur - skończyło się to od Gomułki, zwłaszcza w kwestii urzędników Kościoła a i wcześniej wyjątkowo to stosowano. Akceptując służby akceptujemy i metody. Nie rozumiem zatem, co masz do tytułu (bo podobno zgadzasz się z Naryą).
-
Czyli po naszemu Wschodnia Małopolska ze Słowacją.
-
Aetusie. Naryi chodzi o coś innego. Po prostu według niego obiektywna książka o tym temacie powinna zawierać rozdział: "Jak cierpieli UB-ecy" ( Nie śmiejcie się. Cierpieli. Myśmy szli w Boże Ciało na procesję, oni też, ale do pracy.)
-
Narya napisał: O ile wiem historyk powinien być przede wszystkim obiektywny. A tytuł książki sugeruje raczej subiektywizm. Tytuł "Studium perfidii" jest jednoznacznie pejoratywne. Nie lubię książek, które z góry od samego tytułu zakładają z góry przyjętą jedną tezę. I nie chodzi mi tutaj o same wnioski. To mi po prostu wychodzi tak, że czytelnicy są "głupi" i autor musi to wyraźnie podkreślić kto był dobry a kto zły. A gdzie ocena czytelnika? Takiej nie ma. Bo autor już ocenę wystawił. Szkoda. Szkoda, że autor nie szanuje inteligencji swoich czytelników. Dobre !!! Czyli jak historyk napisze, że Powstanie Warszawskie zostało przegrane, to jest subiektywny i nie szanuje inteligencji czytelnika ? Bo ocenę już wystawił. A może to co w tytule wynika jednoznacznie ze źródeł ? Coś mi się zdaje że w tej sprawie to Ty Naryo jesteś subiektywny.
-
Wpadła mi w ręce "Warszawa 1944" J-F Steiner Krąg 1991. Ma to ktoś ?
-
O czym Ty piszesz! rdzeń to nie same klatki schodowe i szyby wind ale i ściany nośne do których to wszystko było przytwierdzone. Zgadza się. Czy ja gdzieś napisałem, że rdzeń to pustka, powietrze wypełniające szyb windy czy klatki ? Jeżeli piszę: Czyli zapas nośności spadł do zera. Walenie się rdzenia poniżej miejsca uderzenia samolotu następowało w takich warunkach. On nie był zniszczony przez ogień, nie było na nim ryski czy pęknięcia, ale był nagrzany na tyle, by być całkowicie wytężony obciążeniem. Spadająca góra WTC jak ćwieki w butach wyzwalała z minimalnym wkładem własnym energię sprężystą zawartą w konstrukcji poniżej (od obciążeń nie temperatury) Możesz napisać jak wywnioskowałeś z tego, że to powietrze w szybach wind i klatkach, a nie ich ściany, podtrzymuje górę WTC ? Jak na tym powietrzu mogą pojawić się rysy i pęknięcia ? Roman Różyński napisał: A taka ściana w zwykłym bloku jest masywna i od góry do dołu pełna, w WTC z pewnością była masywniejsza. Czyli jak ściana w zwykłym bloku jest masywna i od góry do dołu pełna, a w WTC ma być masywniejsza, to musi być też pełniejsza. Wepchali dodatkowe atomy pomiędzy te w zwykłym betonie ? materiał z jakiego była zrobione były ściany nośne rdzenia uniemożliwiał szybkie jego odpuszczenie, a była to konstrukcja ze stali wysokiej jakości Stal ? A ja myślałem, że żelbet ? mylisz się sądząc że paliwo spływając szybami mogło podgrzać całą konstrukcję gdyż nawet 10 m powietrza to wystarczająca bariera cieplna. Od spływania (paliwa) jeszcze nic się nie nagrzało, ale jak spłynęło na dół i się zapaliło, to ta „bariera” miała ponad 1000 stopni. I chyba nie była barierą. A 120 minut to długi pożar. Zanim wyjaśnisz mi te wątpliwości pozostanę przy swoim Ależ zostań, tylko nie mieszaj do tego mechaniki.
-
Roman Różyński napisał: Ja podchodzę od czasu i w mojej układance wszystko pasuje. W mojej też. Z pewnością zgodzisz się że scenariusz zaproponowany w poście nr 103 jest możliwy z technicznego punktu widzenia, a jeśli nie to wynajdź w nim słabe punkty. Oczywiście, że się zgodzę. Na gruncie mechaniki nie da się udowodnić, że WTC nie został wysadzony. Nie da się również udowodnić na jej gruncie, że został wysadzony, bo można to wyjaśnić utratą nośności od podgrzania palącym się paliwem lotniczym. I o to mi chodzi, gdyż jak pamiętasz Twoja pierwsza teza była kategoryczna: WTC musiał zostać wysadzony, gdyż zgodnie z mechaniką nie jest możliwe, by się tak szybko zapadł. W tej chwili to zadanie powinno brzmieć: WTC mógł zostać wysadzony ... (a mechaniki lepiej w to nie wciągać.)
-
Roman Różyński napisał: Takie coś mogłoby wystąpić co najwyżej na kilku kondygnacjach objętych pożarem A niby dlaczego ? "Takie coś" może wystąpić powyżej miejsca do którego dotarło ściekające schodami, szybami windowymi, kanałami wentylacyjnymi itd. paliwo lotnicze. Czy coś je ograniczało w ściekaniu w dół tylko do kilku kondygnacji ? Według mnie nic, więc mogło dotrzeć na sam dół. gdyby prawdą było to co piszesz o rdzeniu a jak widzę wiesz o jego konstrukcji niewiele-tylko ogólniki. Dlatego stosuję podejście energetyczne. W nim istotne są tylko ogólniki. Jak napisałem wcześniej: Gdy nie ma danych szczegółowych, najczęściej podchodzi się do tematu z drugiego końca, czyli od energii.
-
Roman Różyński napisał: Prawie jak w próżni, jednak minimalne opóźnienie wystąpi na tych 415 m wysokości. Czyli zgadzasz się, że wydzielająca się z konstrukcji energia sprężysta jest w stanie sprawić, że tak to może wyglądać. A Nobla za to nie dostanę. Teorię energetyczną wytrzymałości wymyślił już w XIX w. Beltrami. ------------- Roman Różyński napisał: nie wiem skąd ta informacja bo ja nie znalazłem w wyszukiwarce konstrukcji rdzenia, czy mógłbyś zapodać link gdzie jest przedstawiona. Konstrukcja WTC tak jest opisywana: Obie wieże WTC projektowano w latach sześćdziesiątych według ówczesnych standardów. Była to konstrukcja stalowa o kształcie rury, która w przekroju miała kwadrat. Charakterystyczne pionowe pasy na obu budynkach to właśnie były stalowe słupy nośne, to do nich przymocowano stropy i do usytuowanego pośrodku żelbetowego trzonu technicznego mieszczącego windy, klatki schodowe, piony wentylacyjne i klimatyzacyjne oraz inne instalacje. Trzon techniczny to nasz rdzeń. Niewątpliwie pustego było w nim najwięcej. Roman Różyński napisał: nie byłoby gdyż żelbet to nie jest szkło hartowane, tylko konstrukcja stalowo-betonowa przez co jest twarda i elastyczna jednocześnie. Zgadzam się i się nie zgadzam. Żelbet to nie szkło hartowane zgoda, ale możesz być zaskoczony, szyba hartowana jest niezwykle elastyczna. Poddany działaniu ognia beton chroni będącą w środku stal przed stopieniem więc nie uzyskamy efektu hartowanego szkła. Ależ uzyskamy. Mnie nie interesuje ochrona przed ogniem, bo to nie on niszczy rdzeń. Mnie interesuje długotrwałe nagrzewanie do wysokich temperatur i wynikłe z tego zmniejszenie wytrzymałości betonu i stali. Rdzeń zaprojektowano z zapasem wytrzymałości wynikłym z przyjętych współczynników bezpieczeństwa, ale po nagrzaniu, np. do 500 stopni, maksymalne naprężenia dla betonu i stali, które miał wytrzymać według projektu materiał rdzenia, zmniejszyły się na tyle, że te naprężenia wyniosły tyle, ile wynosiły naprężenia rzeczywiste, wywołane ciężarem z góry. Czyli zapas nośności spadł do zera. Walenie się rdzenia poniżej miejsca uderzenia samolotu następowało w takich warunkach. On nie był zniszczony przez ogień, nie było na nim ryski czy pęknięcia, ale był nagrzany na tyle, by być całkowicie wytężony obciążeniem. Spadająca góra WTC jak ćwieki w butach wyzwalała z minimalnym wkładem własnym energię sprężystą zawartą w konstrukcji poniżej (od obciążeń nie temperatury), stąd było jak napisałeś: Prawie jak w próżni, jednak minimalne opóźnienie wystąpi[ło] na tych 415 m wysokości. Z tego co wiem od Ciebie, jakieś 2 sekundy
-
A co z tym : czy energia sprężysta zawarta w hartowanych szybach nie spowoduje, że ruch faceta w butach się nie spowolnii będzie wyglądał jak w spadek próżni. Czyli będzie spadał jak w próżni czy nie ? (opory ruchu pomijamy) Bo jak napisałem: Z tymi szybami w windzie nie chodzi o adekwatność modelu (do modelu walenia się WTC)
-
Roman Różyński napisał: Żeby uzyskać podobny model należałoby od dna szybu do samej góry położyć jedną hartowaną szybę na drugiej i wtedy rzucić z góry chłopa w butach. No nie, bo wtedy mamy pełny monolit ze szkła bez pustek i odłamki szkła nie mają się gdzie przemieszczać, zatem nawet zniszczony stanowi on opór z racji zachowania swej objętości. Rdzeń jak wiadomo w większości był pusty i rozprężający się beton miał się gdzie przemieszczać. Bliższym modelem byłoby wstawienie do szybu windy pustych akwariów ze szkła hartowanego. Ale z tymi szybami w windzie nie chodzi o adekwatność modelu (do modelu walenia się WTC) tylko czy energia sprężysta zawarta w hartowanych szybach nie spowoduje, że ruch faceta w butach się nie spowolni i będzie wyglądał jak w spadek próżni. Czyli będzie spadał jak w próżni czy nie ? (opory ruchu pomijamy)