-
Zawartość
8,153 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Ja akurat nie wierzę w skuteczność fortyfikacji podczas II wojny. Praktycznie wszędzie dały plamę, więc czemu Czechom miało się udać ? Od siebie dodam, że Niemcy we Wrześniu forsowali tylko jeden odcinek fortyfikacji, niegotowy i nie w pełni obsadzony czyli Węgierską Górkę. Taktyka była prosta. Ostrzeliwaniem strzelnic schronów z broni maszynowej obezwładnili schrony, na czas aż siły główne przejdą obok i pójdą dalej. Dopiero wtedy, gdy nie miały znaczenia, zaczęli je zdobywać.
-
Konferencja ""Szlakiem Frontu Wschodniego I Wojny Światowej po Małopolsce"
Tomasz N odpowiedział Leuthen → temat → Kalendarz wydarzeń historycznych 2010
Ja tam mam dobre wspomnienia. Choć Olejko też był. On się jakoś tam zawsze w tle pałęta i jest strasznie hałaśliwy. Co do reszty. Cóż się spodziewać w roku wyborczym. -
Bruno Wątpliwy napisał: Przynależność do partii na tym poziomie nie wiązała się z jakimiś szczególnymi przywilejami, a brak przynależności - z zagrożeniami. Samo istnienie i działalność lokalnej POP nie budziło także uczucia trwogi pośród ogółu pracowników. Raczej była to "oczywista oczywistość", która mogła być ewentualnie wykorzystana do interwencji w jakieś sprawie. Nie było także przejawów specjalnej niechęci w stosunku do członków partii. Z tym, że ci w latach 80. specjalnie się swoim członkostwem i działalnością publicznie nie afiszowali, wcześniej było inaczej. Inna sprawa, że dokładnie każdy w zakładzie wiedział "kto jest kim". Wicie towarzyszu rozumicie, jest tu pewne niedopowiedzenie. Bo przynależność do partii nie była zbyt chwalebnie widziana w społeczeństwie. Raczej jak odra którą każdy (chcący awansować) musi zaliczyć. Stąd z wyjątkiem chcących zrobić karierę i młodych ideowców przekonanych, że to im się uda wyplenić zło ze świata i partii (to oni zwątpiwszy zasilili szeregi opozycji), opisywana przez Ciebie szara reszta trafiła tam, bo musiała, w dowód wdzięczności za wspomnianą interwencję partii w swojej sprawie. Taki handel coś za coś, do którego nikt wstydliwie się nie przyznaje. Drugim niedopowiedzeniem jest niewspomnienie o czymś, co się nazywało nomenklatura. Był to zestaw stanowisk zastrzeżonych jedynie dla członków partii, bez względu na kwalifikacje. Natomiast nie zgodzę się z tym "brakiem zagrożeń". Rozstrzeliwać może nie rozstrzeliwali, ale do wstąpienia usilnie "zachęcali". Znam przykład osoby, która ukończyła architekturę i urbanistykę i była jedyną w powiecie osobą z tak wysokimi kwalifikacjami. Gdy nie chciała wstąpić do partii, pod którym to warunkiem jak jej oznajmiono mogła zostać architektem powiatowym, w ramach pionowania dostała nakaz pracy w gazowni, co ją eliminowało z zawodu.
-
Harry napisał: Nie sądzę, żeby Niemcy mieli "patent" na czeskie fortyfikacje. Przełamanie takiej pozycji jak pod Nachodem czy Kralikami, a te dwa punkty oporu znam dość dobrze, było niezmiernie trudne. Były to całe kompleksy składające się ciężkich schronów artyleryjskich, centrów dowodzenia, schronów piechoty, wszystko to połączone podziemnymi, wykutymi w skale chodnikami, oraz całego szeregu lekkich schronów piechoty, rowów przeciwczołgowych, zapór, pól minowych. Pociski o których wspomina Tomasz N, to dopiero 43, a i tak wyniki były raczej mierne. Ślady tych testów można oglądać pod Nachodem, mimo że ściany schronów są mocno zniszczone, to pociski i tak nie penetrowały do środka. Jest to prawda ale ten system był rozplanowany w budowie na wiele lat i ukończony miał być dopiero początkiem lat pięćdziesiątych. I tak z piętnastu zaplanowanych artyleryjskich grup warownych wykonano do 1938 tylko pięć. Oznacza to, że jakieś dziury w systemie fortyfikacji od północy były. Z drugiej strony Harry widzę, że widzisz jakieś analogi do wojny roku 1866. Pierwsze próby przełamania pasa umocnionego, z udziałem dywizji zmechanizowanych to wrzesień 39 i "testowy" atak na fortyfikacje śląskie. Testowy, bo Runstedt wcale nie musiał się przebijać przez Śląsk, obchodząc tą pozycję przez Kraków i Częstochowę Akurat to moja działka i to nie jest prawda. Mimo licznych piewców chwały polskiego "oręża" fortyfikacyjnego w 1939 r. Niemcy jedynie zamarkowali natarcie na fortyfikacje śląskie jednym pułkiem straży granicznej. Główne siły poszły bokiem.
-
Bruno Wątpliwy napisał: W jednej ze swoich prac pogadałem sobie swego czasu sporo na ten temat ze starszymi kolegami (o nader różnych poglądach). Ktoś mi także opowiadał o treści stenogramów posiedzeń lokalnej POP. Obraz - przynajmniej w tej mikroskali - był dosyć banalny. PZPR funkcjonowała tam jako rodzaj - sui generis - związku zawodowego, biura skarg i zażaleń, czy wręcz ogólnodostępnej "ściany płaczu". A także miejsce, w którym wyżywali się - raczej nieszkodliwie dla ogółu pracujących - różni hiperaktywni społecznicy, czy po prostu gaduły, tudzież besserwisserzy, których w każdej epoce historycznej jest sporo. Charakterystyczne było to, że wyżywano się głównie w sprawach racjonalizatorskich ("a gdyby tak zaproponować inny podział pracy"), kadrowych ("kierownik B jest chamski i ogólnie za szorstki dla ludzi"), interwencyjnych ("pracownik X ma ciężką sytuację rodzinną, zatem...") i na ogólnych narzekaniach ("za mało się zarabia"). Ideologia występowała w dawce minimalnie-koniecznej. Przynależność do partii na tym poziomie nie wiązała się z jakimiś szczególnymi przywilejami, a brak przynależności - z zagrożeniami. Samo istnienie i działalność lokalnej POP nie budziło także uczucia trwogi pośród ogółu pracowników. Raczej była to "oczywista oczywistość", która mogła być ewentualnie wykorzystana do interwencji w jakieś sprawie. Nie było także przejawów specjalnej niechęci w stosunku do członków partii. Z tym, że ci w latach 80. specjalnie się swoim członkostwem i działalnością publicznie nie afiszowali, wcześniej było inaczej. Inna sprawa, że dokładnie każdy w zakładzie wiedział "kto jest kim". Raczej traktowano to wszystko na zasadzie: "jak się nie uda z kierownikiem, to spróbujemy w POP". Przy czym, interwencja partii w jakieś sprawie nie musiała wcale skończyć się automatycznym sukcesem "kierownictwa politycznego" w konflikcie z "kierownictwem merytorycznym" zakładu. Tzn. jeżeli "szorstki" kierownik (zresztą często sam należący do partii) zadecydował przesunąć pracownika X do innej pracy, to interwencja zainteresowanego X "w partii" i protest POP nader często niewiele dawały. W każdym razie w tym akurat miejscu bardzo odległe było to wszystko od legendy o mitycznej wszechwładzy partii. Ale sielanka. Istna idylla, kraina gdzie woda czysta i trawa zielona. Akurat mam inne odczucia.
-
Nie zwracam uwagi na meritum, tylko jak to ładnie brzmi. Sam miałem w temacie momenty i wrażliwość, cóż kiedy stochastyczną.
-
Widiowy7 napisał: Z tym że jak sam zauważyłeś Tomaszu, było to w rok później. Czyli Niemcy nie brali poważnie takiej taktyki, w interesującym nas okresie. Chyba. Szybciej (napisałem: w następnym roku). Zaproponował to w marcu 1939, czyli zaraz po. A sporo Heinleinowców było potem w oddziałach dywersyjnych skierowanych przeciw Polsce, co wygląda na wykorzystanie przeszkolonych kadr.
-
Nobel dla Ala Gora i "efekt cieplarniany"
Tomasz N odpowiedział Hauer → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Przypomniałem sobie, że w swoim czasie Secesjonista zadał pytanie: Nie ma tu niestety florka-xxx, który łacno by Ci objaśnił słowami wieszczącego Al Gore'a, jak w dobie globalnego ocieplenia zagadnienie wzdęć urasta do problemu międzynarodowego. Więc jak to jest Florku ? -
Wojsko Polskie a walki o Berlin E. Osmańczyk "Był rok 1945" Edward Gierek w opinii Polaków początku XXI wieku to masz i tu na forum i to na bieżąco
-
Puella napisała: Ja ze swoim promotorem zaczynałam od świętych dziewic, a na prostytutkach skończyłam i o tym tez w końcu napisałam. ????? W końcu ?
-
FSO napisał: Sposoby na fortyfikacje są w zasadzie dwa: albo szturm i zdobycie, co oznacza - wyrąbanie przejścia, albo ich obejście. Top drugie w rachubę raczej nie wchodziło. Pozostawało próbować z zaskoczenia i szturmem. Pół biedy jeśli zaskoczenie się uda, jak nie - to zaczynają się schody... i to dość krwawe. Jakieś pomysły mieli. I w uzbrojeniu i w taktyce. Uzbrojenie to ciężkie działa (nie wiem czy mieli już pociski przeciwschronowe, które potem testowali na czeskich schronach). Taktyka. Akurat oficer sztabowy VIII Okręgu wojskowego niejaki Manstein proponował w następnym roku, by fortyfikacje śląskie zająć oddziałem dywersantów przebranych w polskie mundury. Pomysł mógł być bardziej uniwersalny i obejmować również kierunek południowy.
-
Bruno Wątpliwy napisał: Zwiększenie długości granicy niemiecko-czechosłowackiej po aneksji Austrii z 1.545 do 2.103 km, przy takim, a nie innym jej ukształtowaniu, w oczywisty sposób wpływało negatywnie na sytuację strategiczną naszych południowych sąsiadów. Ale w tym, co pisze Harry, coś jednak jest na rzeczy, bo punkt ciężkości (niedoszłej) operacji przeciwko Czechosłowacji, zakładającej przecięcie jej terytorium, przypadał - zdaje się - na niemiecką 2-gą Armię, nacierającą z Górnego Śląska w kierunku na Ołomuniec, a nie na 14-tą Armię. Zob. J. P. Wiśniewski, Armia czechosłowacka w latach 1932-1938, dz. cyt., s. 203. Jest to akurat logiczne. Granica z Austrią nie była tak przygotowana do obrony jak z Polską i Niemcami, zatem w przypadku konfliktu po Anschlussie wymagała więcej siły żywej do obrony niż ufortyfikowana północna. Zatem atak z północy napotkałby na mniejszy opór pod warunkiem unieszkodliwienia tych fortyfikacji. Istotą pracy niemieckich sztabów było rozplanowywane operacji dużo dużo wcześniej, więc przed Anschlussem, mieli zapewne w nich sposób na te fortyfikacje.
-
Nobel dla Ala Gora i "efekt cieplarniany"
Tomasz N odpowiedział Hauer → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Florek napisał: Al Gore to ostatnia nadzieja ludzkości. Jeżeli go nie posłuchamu to nie ma szans aby ludzkość dociągnęła nawet do połowy XXI wieku. Do połowy XXI w. i Al Gore nie dociągnie. -
Programy telewizyjne dla dzieci
Tomasz N odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Były chyba jeszcze Teleferie. Ale ja bym nie płakał po misji telewizyjnej wśród dziatwy. Zmieniły się środki przekazu, pojawił się Internet, gry. Jak dobrze poszukać, to i wtedy znajdzie się żale na młodzież, że nie czyta, śpiewa, tańczy, a jedynie głupieje przesiadując przed telewizorem. -
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Bruno Wątpliwy napisał: Akurat, wedle mojej wiedzy, Gierek wyjątkowo - jak na polskie warunki - dbał o to, aby wszystko było wokół niego lege artis. Dość dwuznaczne. Ale zgodny głos Ciebie, Superekspresu i Gontarczyka w kwestii lege artis aktu notarialnego z 1976 chyba o czymś świadczy. A w Twej wiedzy teczki Moczara istnieją ? Ale w kwestii budownictwa za Gierka. Wtedy faktycznie coś popuściło. Gomułka eksportując drewno zakazał dachów drewnianych. Królował szpetny stropodach żelbetowy kryty papą, powoli obecnie znikający z krajobrazu. Za Gierka ten idiotyczny zakaz około 1976 r. przestał być rygorystycznie egzekwowany, gdyż zwykli Kowalscy zaczęli powoływać się na przykład domków nomenklaturowych, często jak najbardziej z więźbą. -
Co dało obywatelom obalenie komunizmu?
Tomasz N odpowiedział wandapanda → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Secesjonisto. Istnieją jeszcze dwa rozwiązania. Wczasy nie kosztowały tyle ile deklaruje FSO lub, (to nie moja topologia) ta pani uczciwie dorabia w branży z której państwo nie czerpie korzyści. -
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Bruno Wątpliwy napisał: Tomaszu, mieszkanie i dziś jest na bardzo wysokim piedestale. Tu zmiany żadnej nie widzę. A czy ja twierdzę inaczej ? Jasno napisałem, że zdobyczą jest możliwość napisania, a nie zmiana stanu. Pisałem o najmie miejsca postojowego na godzinę, dwie, nie o własności mieszkania (czy ongiś własnościowym, a nawet lokatorskim prawie do mieszkania), która jest jak najbardziej podstawowym marzeniem wielu i w PRL-elu i w III RP. W sensie prawnym najem miejsca postojowego nie różni się zbytnio od najmu mieszkania. I jeden - i drugi nie może być za bardzo przesłanką do twierdzenia, że mieszkanie się "ma". Bruno. Podstawą gospodarki mieszkaniowej w PRL-u był przydział i zameldowanie. Własność się nie liczyła. Czy starasz się o przydział miejsca na parkingu ? Wedle mojej wiedzy, Gierek nie był właścicielem (nawet w wymiarze własnościowego prawa do lokalu mieszkania spółdzielczego) dwóch domów (mieszkań). O tym, że z ówczesnym prawem mieszkaniowym nie był na bakier świadczy to, iż w czasach kiedy szykowano pokazową z nim rozprawę, rezultatów poszukiwań "haka" nie starczyło na proces, nawet taki w stylu M. Szczepańskiego. Wybacz ale coś takiego jak księga wieczysta jest sprawdzalne, a sporządzona w 1976 umowa o wieczystej dzierżawie, chyba się w tym mieści. Poza Gontarczykiem znalazłem w sieci to: http://www.google.pl/url?sa=t&source=w...q7ZqLPFVzCFdUUA Największy chichot historii polega tu na tym, że szef kompartii dbał o własność -
Słusznie czyli niemy. Znaczy Niemiec.
-
Szefie. Na dole strony głównej jest link do FREHA'y.
-
Właśnie! A król Czech był elektorem.
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
To o tym osiedli dzisiaj: Z dawnych jeszcze czasów przylgnęła do południowej części Katowic opinia, że jest to dzielnica prominencka, profesorska, dla zasłużonych itd. A najczęściej tzw. czerwonej burżuazji. Nie dotyczy ona jednak osiedla Zgrzebnioka. Domki prominenckie, które swego czasu w latach 1980-81 wywołały taką burzę medialną z powodu swego rzekomego (jak życie dowiodło) luksusu otaczają półkolem osiedle, a jeśli im się dobrze przyjrzeć, to ich "prominenckość" ma się nijak do dzisiejszych rezydencji, budowanych przez osoby, które ten pierwszy milion złotych już dawno zdobyły. W tej części znajduje się też 71 domków jednorodzinnych zbudowanych przez KSM, krótko przez nią administrowanych, ale już uwłaszczonych i teraz nie należących do Spółdzielni. Sąsiedztwo tych i tamtych "domków" jest dla osiedla kłopotliwe i... kosztowne. Ich mieszkańcy - informują mnie członkowie tutejszej Rady Osiedla - podrzucają mianowicie śmieci do spółdzielczych kontenerów, w zwiazku z czym osiedle płaci najwyższe stawki na "głowę" za wywóz śmieci w całej Spółdzielni. - Podjeżdża taki luksusowym audi i wrzuca nam worek. Albo pani z pieskiem, spacerkiem a w ręce czarny worek. Jak z tym walczyć? To po prostu sprawa kultury. Dzieci "domkowe" korzystają też z placów zabaw i urządzeń, no niech będzie. I na tym wyczerpywałyby się stosunki osiedlowo "domkowo-prominenckie, jeśli nie liczyć i tego faktu, iż setki samochodów właścicieli domków korzystają z dróg osiedla, wzmagając w nim ruch i niszcząc i tak zniszczone już nawierzchnie, których naprawiać nie ma kto. Też kończę, bo z tym spółdzielczym to był żarcik. Ale teraz zauważyłem, że niezamierzoną pointę temu OT dopisałeś Ty. Bo czym było mieszkanie za komuny, na jakim piedestale, niewątpliwie wiesz i możliwość napisania o nim: jak ja "mam" czasami wynajęte miejsce postojowe na płatnym parkingu przy sklepie. stanowi niewątpliwie coś co dało obywatelom obalenie komunizmu. -
Niemcy to taki naród, co mieszka na zachód od nas i mówi dziwnym językiem. Na południe też. Ale czeski chyba nie jest dziwny ?
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Bruno Wątpliwy napisał: Ale "miał" mniej więcej na podobnej zasadzie, jak B. Komorowski "ma" Pałac Prezydencki, czy ja "mam" czasami wynajęte miejsce postojowe na płatnym parkingu przy sklepie. Klarysewa bym w to nie mieszał. Ale Brynów ? A nie przypadkiem miał je jak przeciętny Kowalski spółdzielcze ? -
Z tego co wiem było to tak. Była sobie Rzesza czyli bezlik księstw i królestw, które miały głosy elektorskie pozwalające na wybór kogoś "nad" czyli cesarza. Tak było do końca średniowiecza, gdy Habsburgowie kupili ten tytuł dla rodu. Potem był 1870 i było ich dwóch. Prusy to znany epizod, było to królestwo, którego król namieszał z tym cesarstwem w tym 1870 r. A co mają do tego Niemcy ? Czasami byli w Rzeszy mniejszością, czasami większością.
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Gdyby Gierek "miał jaja" Nie wiedziałem, że dar jasnowidzenia akurat jest tam zlokalizowany. Wiadomo ze pieniądze zostały wydane nie na inwestycje technologie nowoczesne, a w XIX wieczne. To też przesada. Po pierwsze społeczność musi umieć wchłonąć taką supernowoczesną technologię, a po drugie w budownictwie trudno mówić o technologiach XIX wiecznych.
