Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,153
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Armia czeska w 1938 r.

    Ja akurat nie wierzę w skuteczność fortyfikacji podczas II wojny. Praktycznie wszędzie dały plamę, więc czemu Czechom miało się udać ? Od siebie dodam, że Niemcy we Wrześniu forsowali tylko jeden odcinek fortyfikacji, niegotowy i nie w pełni obsadzony czyli Węgierską Górkę. Taktyka była prosta. Ostrzeliwaniem strzelnic schronów z broni maszynowej obezwładnili schrony, na czas aż siły główne przejdą obok i pójdą dalej. Dopiero wtedy, gdy nie miały znaczenia, zaczęli je zdobywać.
  2. Ja tam mam dobre wspomnienia. Choć Olejko też był. On się jakoś tam zawsze w tle pałęta i jest strasznie hałaśliwy. Co do reszty. Cóż się spodziewać w roku wyborczym.
  3. PZPR

    Bruno Wątpliwy napisał: Przynależność do partii na tym poziomie nie wiązała się z jakimiś szczególnymi przywilejami, a brak przynależności - z zagrożeniami. Samo istnienie i działalność lokalnej POP nie budziło także uczucia trwogi pośród ogółu pracowników. Raczej była to "oczywista oczywistość", która mogła być ewentualnie wykorzystana do interwencji w jakieś sprawie. Nie było także przejawów specjalnej niechęci w stosunku do członków partii. Z tym, że ci w latach 80. specjalnie się swoim członkostwem i działalnością publicznie nie afiszowali, wcześniej było inaczej. Inna sprawa, że dokładnie każdy w zakładzie wiedział "kto jest kim". Wicie towarzyszu rozumicie, jest tu pewne niedopowiedzenie. Bo przynależność do partii nie była zbyt chwalebnie widziana w społeczeństwie. Raczej jak odra którą każdy (chcący awansować) musi zaliczyć. Stąd z wyjątkiem chcących zrobić karierę i młodych ideowców przekonanych, że to im się uda wyplenić zło ze świata i partii (to oni zwątpiwszy zasilili szeregi opozycji), opisywana przez Ciebie szara reszta trafiła tam, bo musiała, w dowód wdzięczności za wspomnianą interwencję partii w swojej sprawie. Taki handel coś za coś, do którego nikt wstydliwie się nie przyznaje. Drugim niedopowiedzeniem jest niewspomnienie o czymś, co się nazywało nomenklatura. Był to zestaw stanowisk zastrzeżonych jedynie dla członków partii, bez względu na kwalifikacje. Natomiast nie zgodzę się z tym "brakiem zagrożeń". Rozstrzeliwać może nie rozstrzeliwali, ale do wstąpienia usilnie "zachęcali". Znam przykład osoby, która ukończyła architekturę i urbanistykę i była jedyną w powiecie osobą z tak wysokimi kwalifikacjami. Gdy nie chciała wstąpić do partii, pod którym to warunkiem jak jej oznajmiono mogła zostać architektem powiatowym, w ramach pionowania dostała nakaz pracy w gazowni, co ją eliminowało z zawodu.
  4. Armia czeska w 1938 r.

    Harry napisał: Nie sądzę, żeby Niemcy mieli "patent" na czeskie fortyfikacje. Przełamanie takiej pozycji jak pod Nachodem czy Kralikami, a te dwa punkty oporu znam dość dobrze, było niezmiernie trudne. Były to całe kompleksy składające się ciężkich schronów artyleryjskich, centrów dowodzenia, schronów piechoty, wszystko to połączone podziemnymi, wykutymi w skale chodnikami, oraz całego szeregu lekkich schronów piechoty, rowów przeciwczołgowych, zapór, pól minowych. Pociski o których wspomina Tomasz N, to dopiero 43, a i tak wyniki były raczej mierne. Ślady tych testów można oglądać pod Nachodem, mimo że ściany schronów są mocno zniszczone, to pociski i tak nie penetrowały do środka. Jest to prawda ale ten system był rozplanowany w budowie na wiele lat i ukończony miał być dopiero początkiem lat pięćdziesiątych. I tak z piętnastu zaplanowanych artyleryjskich grup warownych wykonano do 1938 tylko pięć. Oznacza to, że jakieś dziury w systemie fortyfikacji od północy były. Z drugiej strony Harry widzę, że widzisz jakieś analogi do wojny roku 1866. Pierwsze próby przełamania pasa umocnionego, z udziałem dywizji zmechanizowanych to wrzesień 39 i "testowy" atak na fortyfikacje śląskie. Testowy, bo Runstedt wcale nie musiał się przebijać przez Śląsk, obchodząc tą pozycję przez Kraków i Częstochowę Akurat to moja działka i to nie jest prawda. Mimo licznych piewców chwały polskiego "oręża" fortyfikacyjnego w 1939 r. Niemcy jedynie zamarkowali natarcie na fortyfikacje śląskie jednym pułkiem straży granicznej. Główne siły poszły bokiem.
  5. PZPR

    Bruno Wątpliwy napisał: W jednej ze swoich prac pogadałem sobie swego czasu sporo na ten temat ze starszymi kolegami (o nader różnych poglądach). Ktoś mi także opowiadał o treści stenogramów posiedzeń lokalnej POP. Obraz - przynajmniej w tej mikroskali - był dosyć banalny. PZPR funkcjonowała tam jako rodzaj - sui generis - związku zawodowego, biura skarg i zażaleń, czy wręcz ogólnodostępnej "ściany płaczu". A także miejsce, w którym wyżywali się - raczej nieszkodliwie dla ogółu pracujących - różni hiperaktywni społecznicy, czy po prostu gaduły, tudzież besserwisserzy, których w każdej epoce historycznej jest sporo. Charakterystyczne było to, że wyżywano się głównie w sprawach racjonalizatorskich ("a gdyby tak zaproponować inny podział pracy"), kadrowych ("kierownik B jest chamski i ogólnie za szorstki dla ludzi"), interwencyjnych ("pracownik X ma ciężką sytuację rodzinną, zatem...") i na ogólnych narzekaniach ("za mało się zarabia"). Ideologia występowała w dawce minimalnie-koniecznej. Przynależność do partii na tym poziomie nie wiązała się z jakimiś szczególnymi przywilejami, a brak przynależności - z zagrożeniami. Samo istnienie i działalność lokalnej POP nie budziło także uczucia trwogi pośród ogółu pracowników. Raczej była to "oczywista oczywistość", która mogła być ewentualnie wykorzystana do interwencji w jakieś sprawie. Nie było także przejawów specjalnej niechęci w stosunku do członków partii. Z tym, że ci w latach 80. specjalnie się swoim członkostwem i działalnością publicznie nie afiszowali, wcześniej było inaczej. Inna sprawa, że dokładnie każdy w zakładzie wiedział "kto jest kim". Raczej traktowano to wszystko na zasadzie: "jak się nie uda z kierownikiem, to spróbujemy w POP". Przy czym, interwencja partii w jakieś sprawie nie musiała wcale skończyć się automatycznym sukcesem "kierownictwa politycznego" w konflikcie z "kierownictwem merytorycznym" zakładu. Tzn. jeżeli "szorstki" kierownik (zresztą często sam należący do partii) zadecydował przesunąć pracownika X do innej pracy, to interwencja zainteresowanego X "w partii" i protest POP nader często niewiele dawały. W każdym razie w tym akurat miejscu bardzo odległe było to wszystko od legendy o mitycznej wszechwładzy partii. Ale sielanka. Istna idylla, kraina gdzie woda czysta i trawa zielona. Akurat mam inne odczucia.
  6. temat na prace magisterska z Rzymu

    Nie zwracam uwagi na meritum, tylko jak to ładnie brzmi. Sam miałem w temacie momenty i wrażliwość, cóż kiedy stochastyczną.
  7. Armia czeska w 1938 r.

    Widiowy7 napisał: Z tym że jak sam zauważyłeś Tomaszu, było to w rok później. Czyli Niemcy nie brali poważnie takiej taktyki, w interesującym nas okresie. Chyba. Szybciej (napisałem: w następnym roku). Zaproponował to w marcu 1939, czyli zaraz po. A sporo Heinleinowców było potem w oddziałach dywersyjnych skierowanych przeciw Polsce, co wygląda na wykorzystanie przeszkolonych kadr.
  8. Przypomniałem sobie, że w swoim czasie Secesjonista zadał pytanie: Nie ma tu niestety florka-xxx, który łacno by Ci objaśnił słowami wieszczącego Al Gore'a, jak w dobie globalnego ocieplenia zagadnienie wzdęć urasta do problemu międzynarodowego. Więc jak to jest Florku ?
  9. Polska 1939-1989

    Wojsko Polskie a walki o Berlin E. Osmańczyk "Był rok 1945" Edward Gierek w opinii Polaków początku XXI wieku to masz i tu na forum i to na bieżąco
  10. temat na prace magisterska z Rzymu

    Puella napisała: Ja ze swoim promotorem zaczynałam od świętych dziewic, a na prostytutkach skończyłam i o tym tez w końcu napisałam. ????? W końcu ?
  11. Armia czeska w 1938 r.

    FSO napisał: Sposoby na fortyfikacje są w zasadzie dwa: albo szturm i zdobycie, co oznacza - wyrąbanie przejścia, albo ich obejście. Top drugie w rachubę raczej nie wchodziło. Pozostawało próbować z zaskoczenia i szturmem. Pół biedy jeśli zaskoczenie się uda, jak nie - to zaczynają się schody... i to dość krwawe. Jakieś pomysły mieli. I w uzbrojeniu i w taktyce. Uzbrojenie to ciężkie działa (nie wiem czy mieli już pociski przeciwschronowe, które potem testowali na czeskich schronach). Taktyka. Akurat oficer sztabowy VIII Okręgu wojskowego niejaki Manstein proponował w następnym roku, by fortyfikacje śląskie zająć oddziałem dywersantów przebranych w polskie mundury. Pomysł mógł być bardziej uniwersalny i obejmować również kierunek południowy.
  12. Armia czeska w 1938 r.

    Bruno Wątpliwy napisał: Zwiększenie długości granicy niemiecko-czechosłowackiej po aneksji Austrii z 1.545 do 2.103 km, przy takim, a nie innym jej ukształtowaniu, w oczywisty sposób wpływało negatywnie na sytuację strategiczną naszych południowych sąsiadów. Ale w tym, co pisze Harry, coś jednak jest na rzeczy, bo punkt ciężkości (niedoszłej) operacji przeciwko Czechosłowacji, zakładającej przecięcie jej terytorium, przypadał - zdaje się - na niemiecką 2-gą Armię, nacierającą z Górnego Śląska w kierunku na Ołomuniec, a nie na 14-tą Armię. Zob. J. P. Wiśniewski, Armia czechosłowacka w latach 1932-1938, dz. cyt., s. 203. Jest to akurat logiczne. Granica z Austrią nie była tak przygotowana do obrony jak z Polską i Niemcami, zatem w przypadku konfliktu po Anschlussie wymagała więcej siły żywej do obrony niż ufortyfikowana północna. Zatem atak z północy napotkałby na mniejszy opór pod warunkiem unieszkodliwienia tych fortyfikacji. Istotą pracy niemieckich sztabów było rozplanowywane operacji dużo dużo wcześniej, więc przed Anschlussem, mieli zapewne w nich sposób na te fortyfikacje.
  13. Florek napisał: Al Gore to ostatnia nadzieja ludzkości. Jeżeli go nie posłuchamu to nie ma szans aby ludzkość dociągnęła nawet do połowy XXI wieku. Do połowy XXI w. i Al Gore nie dociągnie.
  14. Programy telewizyjne dla dzieci

    Były chyba jeszcze Teleferie. Ale ja bym nie płakał po misji telewizyjnej wśród dziatwy. Zmieniły się środki przekazu, pojawił się Internet, gry. Jak dobrze poszukać, to i wtedy znajdzie się żale na młodzież, że nie czyta, śpiewa, tańczy, a jedynie głupieje przesiadując przed telewizorem.
  15. Bruno Wątpliwy napisał: Akurat, wedle mojej wiedzy, Gierek wyjątkowo - jak na polskie warunki - dbał o to, aby wszystko było wokół niego lege artis. Dość dwuznaczne. Ale zgodny głos Ciebie, Superekspresu i Gontarczyka w kwestii lege artis aktu notarialnego z 1976 chyba o czymś świadczy. A w Twej wiedzy teczki Moczara istnieją ? Ale w kwestii budownictwa za Gierka. Wtedy faktycznie coś popuściło. Gomułka eksportując drewno zakazał dachów drewnianych. Królował szpetny stropodach żelbetowy kryty papą, powoli obecnie znikający z krajobrazu. Za Gierka ten idiotyczny zakaz około 1976 r. przestał być rygorystycznie egzekwowany, gdyż zwykli Kowalscy zaczęli powoływać się na przykład domków nomenklaturowych, często jak najbardziej z więźbą.
  16. Secesjonisto. Istnieją jeszcze dwa rozwiązania. Wczasy nie kosztowały tyle ile deklaruje FSO lub, (to nie moja topologia) ta pani uczciwie dorabia w branży z której państwo nie czerpie korzyści.
  17. Bruno Wątpliwy napisał: Tomaszu, mieszkanie i dziś jest na bardzo wysokim piedestale. Tu zmiany żadnej nie widzę. A czy ja twierdzę inaczej ? Jasno napisałem, że zdobyczą jest możliwość napisania, a nie zmiana stanu. Pisałem o najmie miejsca postojowego na godzinę, dwie, nie o własności mieszkania (czy ongiś własnościowym, a nawet lokatorskim prawie do mieszkania), która jest jak najbardziej podstawowym marzeniem wielu i w PRL-elu i w III RP. W sensie prawnym najem miejsca postojowego nie różni się zbytnio od najmu mieszkania. I jeden - i drugi nie może być za bardzo przesłanką do twierdzenia, że mieszkanie się "ma". Bruno. Podstawą gospodarki mieszkaniowej w PRL-u był przydział i zameldowanie. Własność się nie liczyła. Czy starasz się o przydział miejsca na parkingu ? Wedle mojej wiedzy, Gierek nie był właścicielem (nawet w wymiarze własnościowego prawa do lokalu mieszkania spółdzielczego) dwóch domów (mieszkań). O tym, że z ówczesnym prawem mieszkaniowym nie był na bakier świadczy to, iż w czasach kiedy szykowano pokazową z nim rozprawę, rezultatów poszukiwań "haka" nie starczyło na proces, nawet taki w stylu M. Szczepańskiego. Wybacz ale coś takiego jak księga wieczysta jest sprawdzalne, a sporządzona w 1976 umowa o wieczystej dzierżawie, chyba się w tym mieści. Poza Gontarczykiem znalazłem w sieci to: http://www.google.pl/url?sa=t&source=w...q7ZqLPFVzCFdUUA Największy chichot historii polega tu na tym, że szef kompartii dbał o własność
  18. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Słusznie czyli niemy. Znaczy Niemiec.
  19. Zbroja łuskowa

    Szefie. Na dole strony głównej jest link do FREHA'y.
  20. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Właśnie! A król Czech był elektorem.
  21. To o tym osiedli dzisiaj: Z dawnych jeszcze czasów przylgnęła do południowej części Katowic opinia, że jest to dzielnica prominencka, profesorska, dla zasłużonych itd. A najczęściej tzw. czerwonej burżuazji. Nie dotyczy ona jednak osiedla Zgrzebnioka. Domki prominenckie, które swego czasu w latach 1980-81 wywołały taką burzę medialną z powodu swego rzekomego (jak życie dowiodło) luksusu otaczają półkolem osiedle, a jeśli im się dobrze przyjrzeć, to ich "prominenckość" ma się nijak do dzisiejszych rezydencji, budowanych przez osoby, które ten pierwszy milion złotych już dawno zdobyły. W tej części znajduje się też 71 domków jednorodzinnych zbudowanych przez KSM, krótko przez nią administrowanych, ale już uwłaszczonych i teraz nie należących do Spółdzielni. Sąsiedztwo tych i tamtych "domków" jest dla osiedla kłopotliwe i... kosztowne. Ich mieszkańcy - informują mnie członkowie tutejszej Rady Osiedla - podrzucają mianowicie śmieci do spółdzielczych kontenerów, w zwiazku z czym osiedle płaci najwyższe stawki na "głowę" za wywóz śmieci w całej Spółdzielni. - Podjeżdża taki luksusowym audi i wrzuca nam worek. Albo pani z pieskiem, spacerkiem a w ręce czarny worek. Jak z tym walczyć? To po prostu sprawa kultury. Dzieci "domkowe" korzystają też z placów zabaw i urządzeń, no niech będzie. I na tym wyczerpywałyby się stosunki osiedlowo "domkowo-prominenckie, jeśli nie liczyć i tego faktu, iż setki samochodów właścicieli domków korzystają z dróg osiedla, wzmagając w nim ruch i niszcząc i tak zniszczone już nawierzchnie, których naprawiać nie ma kto. Też kończę, bo z tym spółdzielczym to był żarcik. Ale teraz zauważyłem, że niezamierzoną pointę temu OT dopisałeś Ty. Bo czym było mieszkanie za komuny, na jakim piedestale, niewątpliwie wiesz i możliwość napisania o nim: jak ja "mam" czasami wynajęte miejsce postojowe na płatnym parkingu przy sklepie. stanowi niewątpliwie coś co dało obywatelom obalenie komunizmu.
  22. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Niemcy to taki naród, co mieszka na zachód od nas i mówi dziwnym językiem. Na południe też. Ale czeski chyba nie jest dziwny ?
  23. Bruno Wątpliwy napisał: Ale "miał" mniej więcej na podobnej zasadzie, jak B. Komorowski "ma" Pałac Prezydencki, czy ja "mam" czasami wynajęte miejsce postojowe na płatnym parkingu przy sklepie. Klarysewa bym w to nie mieszał. Ale Brynów ? A nie przypadkiem miał je jak przeciętny Kowalski spółdzielcze ?
  24. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Z tego co wiem było to tak. Była sobie Rzesza czyli bezlik księstw i królestw, które miały głosy elektorskie pozwalające na wybór kogoś "nad" czyli cesarza. Tak było do końca średniowiecza, gdy Habsburgowie kupili ten tytuł dla rodu. Potem był 1870 i było ich dwóch. Prusy to znany epizod, było to królestwo, którego król namieszał z tym cesarstwem w tym 1870 r. A co mają do tego Niemcy ? Czasami byli w Rzeszy mniejszością, czasami większością.
  25. Gdyby Gierek "miał jaja" Nie wiedziałem, że dar jasnowidzenia akurat jest tam zlokalizowany. Wiadomo ze pieniądze zostały wydane nie na inwestycje technologie nowoczesne, a w XIX wieczne. To też przesada. Po pierwsze społeczność musi umieć wchłonąć taką supernowoczesną technologię, a po drugie w budownictwie trudno mówić o technologiach XIX wiecznych.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.