Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,067
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. temat na prace magisterska z Rzymu

    Puella napisała: Ja ze swoim promotorem zaczynałam od świętych dziewic, a na prostytutkach skończyłam i o tym tez w końcu napisałam. ????? W końcu ?
  2. Armia czeska w 1938 r.

    FSO napisał: Sposoby na fortyfikacje są w zasadzie dwa: albo szturm i zdobycie, co oznacza - wyrąbanie przejścia, albo ich obejście. Top drugie w rachubę raczej nie wchodziło. Pozostawało próbować z zaskoczenia i szturmem. Pół biedy jeśli zaskoczenie się uda, jak nie - to zaczynają się schody... i to dość krwawe. Jakieś pomysły mieli. I w uzbrojeniu i w taktyce. Uzbrojenie to ciężkie działa (nie wiem czy mieli już pociski przeciwschronowe, które potem testowali na czeskich schronach). Taktyka. Akurat oficer sztabowy VIII Okręgu wojskowego niejaki Manstein proponował w następnym roku, by fortyfikacje śląskie zająć oddziałem dywersantów przebranych w polskie mundury. Pomysł mógł być bardziej uniwersalny i obejmować również kierunek południowy.
  3. Armia czeska w 1938 r.

    Bruno Wątpliwy napisał: Zwiększenie długości granicy niemiecko-czechosłowackiej po aneksji Austrii z 1.545 do 2.103 km, przy takim, a nie innym jej ukształtowaniu, w oczywisty sposób wpływało negatywnie na sytuację strategiczną naszych południowych sąsiadów. Ale w tym, co pisze Harry, coś jednak jest na rzeczy, bo punkt ciężkości (niedoszłej) operacji przeciwko Czechosłowacji, zakładającej przecięcie jej terytorium, przypadał - zdaje się - na niemiecką 2-gą Armię, nacierającą z Górnego Śląska w kierunku na Ołomuniec, a nie na 14-tą Armię. Zob. J. P. Wiśniewski, Armia czechosłowacka w latach 1932-1938, dz. cyt., s. 203. Jest to akurat logiczne. Granica z Austrią nie była tak przygotowana do obrony jak z Polską i Niemcami, zatem w przypadku konfliktu po Anschlussie wymagała więcej siły żywej do obrony niż ufortyfikowana północna. Zatem atak z północy napotkałby na mniejszy opór pod warunkiem unieszkodliwienia tych fortyfikacji. Istotą pracy niemieckich sztabów było rozplanowywane operacji dużo dużo wcześniej, więc przed Anschlussem, mieli zapewne w nich sposób na te fortyfikacje.
  4. Florek napisał: Al Gore to ostatnia nadzieja ludzkości. Jeżeli go nie posłuchamu to nie ma szans aby ludzkość dociągnęła nawet do połowy XXI wieku. Do połowy XXI w. i Al Gore nie dociągnie.
  5. Programy telewizyjne dla dzieci

    Były chyba jeszcze Teleferie. Ale ja bym nie płakał po misji telewizyjnej wśród dziatwy. Zmieniły się środki przekazu, pojawił się Internet, gry. Jak dobrze poszukać, to i wtedy znajdzie się żale na młodzież, że nie czyta, śpiewa, tańczy, a jedynie głupieje przesiadując przed telewizorem.
  6. Bruno Wątpliwy napisał: Akurat, wedle mojej wiedzy, Gierek wyjątkowo - jak na polskie warunki - dbał o to, aby wszystko było wokół niego lege artis. Dość dwuznaczne. Ale zgodny głos Ciebie, Superekspresu i Gontarczyka w kwestii lege artis aktu notarialnego z 1976 chyba o czymś świadczy. A w Twej wiedzy teczki Moczara istnieją ? Ale w kwestii budownictwa za Gierka. Wtedy faktycznie coś popuściło. Gomułka eksportując drewno zakazał dachów drewnianych. Królował szpetny stropodach żelbetowy kryty papą, powoli obecnie znikający z krajobrazu. Za Gierka ten idiotyczny zakaz około 1976 r. przestał być rygorystycznie egzekwowany, gdyż zwykli Kowalscy zaczęli powoływać się na przykład domków nomenklaturowych, często jak najbardziej z więźbą.
  7. Secesjonisto. Istnieją jeszcze dwa rozwiązania. Wczasy nie kosztowały tyle ile deklaruje FSO lub, (to nie moja topologia) ta pani uczciwie dorabia w branży z której państwo nie czerpie korzyści.
  8. Bruno Wątpliwy napisał: Tomaszu, mieszkanie i dziś jest na bardzo wysokim piedestale. Tu zmiany żadnej nie widzę. A czy ja twierdzę inaczej ? Jasno napisałem, że zdobyczą jest możliwość napisania, a nie zmiana stanu. Pisałem o najmie miejsca postojowego na godzinę, dwie, nie o własności mieszkania (czy ongiś własnościowym, a nawet lokatorskim prawie do mieszkania), która jest jak najbardziej podstawowym marzeniem wielu i w PRL-elu i w III RP. W sensie prawnym najem miejsca postojowego nie różni się zbytnio od najmu mieszkania. I jeden - i drugi nie może być za bardzo przesłanką do twierdzenia, że mieszkanie się "ma". Bruno. Podstawą gospodarki mieszkaniowej w PRL-u był przydział i zameldowanie. Własność się nie liczyła. Czy starasz się o przydział miejsca na parkingu ? Wedle mojej wiedzy, Gierek nie był właścicielem (nawet w wymiarze własnościowego prawa do lokalu mieszkania spółdzielczego) dwóch domów (mieszkań). O tym, że z ówczesnym prawem mieszkaniowym nie był na bakier świadczy to, iż w czasach kiedy szykowano pokazową z nim rozprawę, rezultatów poszukiwań "haka" nie starczyło na proces, nawet taki w stylu M. Szczepańskiego. Wybacz ale coś takiego jak księga wieczysta jest sprawdzalne, a sporządzona w 1976 umowa o wieczystej dzierżawie, chyba się w tym mieści. Poza Gontarczykiem znalazłem w sieci to: http://www.google.pl/url?sa=t&source=w...q7ZqLPFVzCFdUUA Największy chichot historii polega tu na tym, że szef kompartii dbał o własność
  9. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Słusznie czyli niemy. Znaczy Niemiec.
  10. Zbroja łuskowa

    Szefie. Na dole strony głównej jest link do FREHA'y.
  11. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Właśnie! A król Czech był elektorem.
  12. To o tym osiedli dzisiaj: Z dawnych jeszcze czasów przylgnęła do południowej części Katowic opinia, że jest to dzielnica prominencka, profesorska, dla zasłużonych itd. A najczęściej tzw. czerwonej burżuazji. Nie dotyczy ona jednak osiedla Zgrzebnioka. Domki prominenckie, które swego czasu w latach 1980-81 wywołały taką burzę medialną z powodu swego rzekomego (jak życie dowiodło) luksusu otaczają półkolem osiedle, a jeśli im się dobrze przyjrzeć, to ich "prominenckość" ma się nijak do dzisiejszych rezydencji, budowanych przez osoby, które ten pierwszy milion złotych już dawno zdobyły. W tej części znajduje się też 71 domków jednorodzinnych zbudowanych przez KSM, krótko przez nią administrowanych, ale już uwłaszczonych i teraz nie należących do Spółdzielni. Sąsiedztwo tych i tamtych "domków" jest dla osiedla kłopotliwe i... kosztowne. Ich mieszkańcy - informują mnie członkowie tutejszej Rady Osiedla - podrzucają mianowicie śmieci do spółdzielczych kontenerów, w zwiazku z czym osiedle płaci najwyższe stawki na "głowę" za wywóz śmieci w całej Spółdzielni. - Podjeżdża taki luksusowym audi i wrzuca nam worek. Albo pani z pieskiem, spacerkiem a w ręce czarny worek. Jak z tym walczyć? To po prostu sprawa kultury. Dzieci "domkowe" korzystają też z placów zabaw i urządzeń, no niech będzie. I na tym wyczerpywałyby się stosunki osiedlowo "domkowo-prominenckie, jeśli nie liczyć i tego faktu, iż setki samochodów właścicieli domków korzystają z dróg osiedla, wzmagając w nim ruch i niszcząc i tak zniszczone już nawierzchnie, których naprawiać nie ma kto. Też kończę, bo z tym spółdzielczym to był żarcik. Ale teraz zauważyłem, że niezamierzoną pointę temu OT dopisałeś Ty. Bo czym było mieszkanie za komuny, na jakim piedestale, niewątpliwie wiesz i możliwość napisania o nim: jak ja "mam" czasami wynajęte miejsce postojowe na płatnym parkingu przy sklepie. stanowi niewątpliwie coś co dało obywatelom obalenie komunizmu.
  13. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Niemcy to taki naród, co mieszka na zachód od nas i mówi dziwnym językiem. Na południe też. Ale czeski chyba nie jest dziwny ?
  14. Bruno Wątpliwy napisał: Ale "miał" mniej więcej na podobnej zasadzie, jak B. Komorowski "ma" Pałac Prezydencki, czy ja "mam" czasami wynajęte miejsce postojowe na płatnym parkingu przy sklepie. Klarysewa bym w to nie mieszał. Ale Brynów ? A nie przypadkiem miał je jak przeciętny Kowalski spółdzielcze ?
  15. Cesarstwo, Niemcy, Prusy i Rzesza

    Z tego co wiem było to tak. Była sobie Rzesza czyli bezlik księstw i królestw, które miały głosy elektorskie pozwalające na wybór kogoś "nad" czyli cesarza. Tak było do końca średniowiecza, gdy Habsburgowie kupili ten tytuł dla rodu. Potem był 1870 i było ich dwóch. Prusy to znany epizod, było to królestwo, którego król namieszał z tym cesarstwem w tym 1870 r. A co mają do tego Niemcy ? Czasami byli w Rzeszy mniejszością, czasami większością.
  16. Gdyby Gierek "miał jaja" Nie wiedziałem, że dar jasnowidzenia akurat jest tam zlokalizowany. Wiadomo ze pieniądze zostały wydane nie na inwestycje technologie nowoczesne, a w XIX wieczne. To też przesada. Po pierwsze społeczność musi umieć wchłonąć taką supernowoczesną technologię, a po drugie w budownictwie trudno mówić o technologiach XIX wiecznych.
  17. Kilka osób z tej pracy znało mnie i wiedziało że jestem po prawie, No niestety ale korporacje to nie jest pomysł z tej epoki, a relikt tamtej.
  18. Bruno Wątpliwy napisał: W Ustroniu. I dobre słowo - "legendarna". Na ten dom nie znalazł nic nawet tow. Moczar, po upadku Gierka. Inna sprawa, że był to chyba jedyny dom będący własnością Gierków, bo mieszkanie na Brynowie zdaje się wynajmowali. Nikt nie twierdzi, że był głupi i nie umiał dbać o swoje, również pod względem formalnym. Jak pamiętam z jej powodu zmieniono np. definicję prawną domku jednorodzinnego podnosząc ilość izb do 6 i powierzchnię do 140 m. Stąd Moczar na pewno nie miał się czego doczepić. Poza tym jednak dwa miał. Bo w Brynowie to był segment na osiedlu prominenckim. Ale miał pecha i nie zdążył za grosze wykupić. Czy nie tak to się robiło wśród nomenklatury ?. (Za III RP też był taki manewr z Kołodką w tle). "Legendarna". Bo była. W 1980 r. jeden nawet się do niej włamał i wykąpał w sławnej złotej łazience (wcale taka nie była). I tak go w tej wannie aresztowało MO. Teraz to z przekąsem. Wtedy było to coś. Akurat wczoraj na Regionalnej było o Gierku i wspominał ten dom syn. Według niego Jaruzelski był mściwy i i zabrał ojcu wszystko co mógł, łącznie z emeryturą. Mieszkanie w Brynowie też.
  19. Ściemniasz. A niby dlaczego Jaruzelski wprowadził ten przepis o jednym lokalu ? To też wymysł ?
  20. Czy można było zapobiec I Wojnie Światowej?

    Magot napisała: Czyli można to wszystko sprowadzić do nic nie znaczących gróźb, Można, pod warunkiem, że druga strona dysponuje większą "groźbą użycia siły". Ale to o co pytasz, tyczyło starych czasów, gdy uważano, że państwo ma twarz i nikt by sobie na takie "chińskie ostrzeżenia" nie pozwolił.
  21. Bruno Wątpliwy napisał: Czyli, na podstawie mojej skromnej znajomości matematyki, wnoszę, że nadal dosyć daleko nam do wskaźników lat 70. Z tymi statystykami jest mało wiarygodnie, gdyż za Gierka tak naprawdę zbudowano więcej izb, domów czy mieszkań. Część mieszkalnych jednakże nie miała tego standardu, część niemieszkalnych natomiast go posiadała. Tyczyło to budownictwa indywidualnego i rekreacyjnego. Moda na dacze wśród nomenklatury spowodowała, że powstawało ich dużo, i to w pełnym standardzie mieszkaniowym. Były to normalne całoroczne domy mieszkalne (chociażby legendarna dacza Gierka w Wiśle czy Ustroniu). Kiedy Jaruzelski wprowadził wymóg tylko jednego lokalu w posiadaniu, była taka panika, że po przedmieściach, Beskidach, Mazurach krążyły ekipy remontowe wyrywając ze ścian te centralne, by domki te stały się (z całorocznych) sezonowe, a spece od rozwodów mieli ręce pełne roboty. W budownictwie indywidualnym gomułkowsko - gierkowski kurs na przemysł ciężki powodował, że tanie i dostępne były materiały na stan surowy, a naprawdę trudnodostępne te wykończeniowe. Przy dofinansowaniu kredytami budynków do 220 m powierzchni całkowitej powodowało to, że praktycznie połowa domów piętrowych była zasiedlana tylko na parterze, piętro było puste. W tym stanie domy były zgłaszane do odbioru, trafiając do statystyk. Cały stan wojenny i początek III RP to zagospodarowywanie tych rezerw prostych (pozastatystyczne), co czyni jedne i drugie dane mało wiarygodnymi. Skąd to wiem. W połowie stanu wojennego przyszło mi szukać mieszkania i zastosowałem prostą metodę. Jeździłem po osiedlach i wypatrywałem domów z brudnymi firankami na piętrze i czystymi na parterze. Była to mniej więcej jedna trzecia domów na każdym z osiedli. Ale ta historia ma też drugie dno. We wszystkich mi odmówiono. Ostatecznie załatwiłem je na wsi, kilka km od miasta, w domu gdzie woda była ze studni na korbkę. Ale i tu po tygodniu (od zgody, nie wprowadzenia) pani z paniką mi odmówiła. Widać ktoś jej uświadomił jakie ryzyko niesie lokator. Ostatecznie zamieszkałem u niej, gdyż przyjaciel rodziny, który minie skontaktował, zagwarantował jej, że mnie zabierze do siebie do domu, jeżeli będzie coś nie tak. Tak jakoś uważam, że człowiek od czasów wspólnoty pierwotnej tworzył organizacje społeczne (w tym państwo), aby m.in. sobie nawzajem pomagać. I niekiedy, przy mądrej polityce, może mieć to ręce i nogi. Więc jak widzisz Bruno do tego nie trzeba omnipotentnego państwa, starczy ludzka życzliwość. A gdyby nie ta durna ochrona lokatorów, to mieszkanie, bez niezbędnej życzliwości osób trzecich, znalazłbym w max. trzecim budynku.
  22. Czy można było zapobiec I Wojnie Światowej?

    Magot napisała: Czy groźba użycia siły może być skuteczną gwarancją pokoju, czy też musi w końcu prowadzić nieuchronnie do konfliktu zbrojnego? Wiesz co to jest "chińskie ostrzeżenie" ? W sam raz pod to pasuje.
  23. Przyczyny i skutki I wojny światowej

    Magot napisał: Przytaczając słowa Lenina: "Imperializm to najwyższe stadium kapitalizmu". I wojna światowa miała imperialistyczny charakter, a wszystko wskazuje na to, że imperializm – to kapitalizm gnijący i umierający, Jak już klasykami to kapitał podobno nie ma ojczyzny, więc po co mu imperia ?
  24. Twój stosunek do polskiej rzeczywistości

    Jasny Rycerz napisał: utrzymując się ze ściągania zagranicznych aut , lub sprzedaży węgla z BIEDASZYBÓW. A w czym Ci przeszkadzają biedaszyby czy auta ? Są osoby które nie chcą jałmużny, tylko same próbują sprzedać własną pracę i umiejętności. Ja ich za to szanuję (i jeżdżę używańcem).
  25. American Dream

    Dlaczego wszyscy tu się podniecają chorą, jak nie patrzeć, pomocą unijną. Ta z definicji jest wymyślana przez urzędników, więc nijak się nie ma do dream, european czy american. Nielicznym oczywiście dogodzi, kosztem zdarcia kasy z tych, co chcą spełnić swe dream za swoje (i w ten sposób nie mogą). Osobiście uważam że American Dream w Polsce jest możliwy bez udziału w tym unii. Weźmy takie oprogramowanie. Jeszcze niedawno byliśmy królestwem piractwa, w tej chwili kupno amerykańskiej licencji na rozwojowe oprogramowanie w dziedzinie grafiki i gier kosztuje raptem kilkaset zielonych.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.