Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,067
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Książki o Wehrmachcie

    Napisałbym do CAW-u, podał dokładnie dane dziadka (data miejsce urodzenia miejsce zamieszkania) i zapytałbym się czy coś mają o nim.
  2. Produkty spożywcze, dania i ich nazwy

    No taka WZ-tka. (AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) (daję wyraz jaka była dobra)
  3. Edward Gierek

    No popatrz i do nich dotarło. Tu na forum było wcześniej: https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...t=0#entry112935 Ale czy nie lepiej zamiast równać w dół, porównując Tuska z Gierkiem, znaleźć przykład kogoś co nie pożyczał ?
  4. Książki o Wehrmachcie

    Ja bym sprawdził Rembertów. Jeżeli wrócił, to trafił do rezerwy, a wtedy w przebiegu służby w książeczce wojskowej i innych aktach wpisano mu dokładnie przebieg służby łącznie z PSZ i WH. Mam akurat taką polską powojenną książeczkę krewnego z takimi wpisami.
  5. Książki o Wehrmachcie

    Chyba nie. Przyczynki są jak chociażby "Niemiecka broń pancerna" Lalaka i Jędrzejewskiego. Czy jest coś takiego o piechocie, nie wiem. A jakie jednostki Cię interesują ?
  6. PZPR

    No to ja też może uzupełnię post Harrego o fragment wywiadu Torańskiej z "Onych": A to w kwestii "oporników" małe rozszerzenie. Przy okazji na przykładzie pana Wachowicza można poznać co mógł tzw porządny człowiek w partii: No i na górze stroniczki kolejne osiągnięcie partii czyli cenzura.
  7. Pomocy.

    Dołóż jeszcze sojusze, czyli na kogo mogliśmy liczyć, gwarancje wzajemne, umowy międzynarodowe i masz większość.
  8. PZPR

    Ciekawy. Przecież prosty lud przetłumaczył sobie te skróty i wiedział czego się ma spodziewać: MO - mogą obić ORMO - oni również mogą obić ZOMO -nie będę tłumaczył, każdy się domyśli.
  9. PZPR

    FSO napisał: Tomasz N: nie jestem złośliwy, po prostu nie uważam że tamten system był "tylko be", i PZPR trzeba traktować inaczej jak każdą masową partię. Zgadzam się. Ale niby dlaczego na plus ? Poza tym aktualnie dyskutujemy tu zasadność oskarżania mas partyjnych o zło w partii, jeżeli nie miały nic do gadania, bo o wszystkim decydowała wierchuszka. Więc kto winien doły czyli masy, czy aparat partyjny ? Tak na marginesie: Urban w l. 60 tych dostał kilka zakazów pisania, m.in. dlatego że pisał o tym co widział, także o przywożeniu w teczkach. Niestosowność powoływania się tu na Urbana jest tym większa, że akurat w 1980 masy partyjne spróbowały mieć coś więcej do powiedzenia i potraktowały demokrację wewnątrzpartyjną serio (nie wszędzie oczywiście ale zawsze). Wtedy jak wiadomo pewien reformator-demokratyzator z zielonej kurteczce przywrócił centralizm. Pytanie więc dlaczego pan Urban, taki zwolennik demokracji oddolnej, został jego rzecznikiem ? Ćwiczył wtedy chałturę - pisał dla kogoś, pisał życzenia: z okazji urodzin cioci Kloci, życzenia ślą..., to on w l. 80 tych naciskał na zmiany w kraju, już zresztą od r. '85. Poza tym był gębą, a najgorsze że inteligentną owego systemu, gębą która nie bała się mówić w jego imieniu a przy tym i myśleć. I po co w takim razie te jego żale, skoro sam w tym niedobrym systemie siedział po uszy po "niedobrej" stronie?
  10. Programy telewizyjne dla dzieci

    FSO napisał: im więcej pierdów Jednak oglądasz telewizję i reklamy (vide wzdęcia). Mnie, jako oglądacza, interesuje inna sprawa. Czy 10 miliardów bakterii z Actimela poradzi sobie z tymi ośmioma miliardami w muszli klozetowej z Domestosa ? (Chyba mieści się w temacie bo reklama Actimela jest chyba nakierowana na dzieci ? )
  11. PZPR

    FSO napisał: dziś jak rozumiem nie są przywożeni ludzie w danych partiach w walizkach, listy powstają zgodnie z postulatami, a rolę odgrywa na lokalnym szczeblu li tylko lokalna polityka? OT FSO. OT Takie żale to w dziale III RP, tu mamy PRL. Ale może połączymy Twoje przyjemne z moim pożytecznym i napiszesz co Urban pisał o "demokratycznej" procedurze przywożenia w teczkach ? Bo tylko wtedy można zrozumieć jego żal do mas partyjnych. A on je tak w ogóle szanował ?
  12. Programy telewizyjne dla dzieci

    FSO napisał: dziecko jako klient [to na marginesie dyskusji], jako widz jest bardzo wdzięcznym obiektem dla marketingu, dla nauki różnych zachowań. Z jednej strony to ono decyduje na co wydać takie czy inne pieniądze, z drugiej - wpaja mu się pewne zachowania, pewne postawy, tym bardziej im ono samo ma mniej, im mniej posiada w porównaniu do jakiejś tam średniej okolicy. Prosty mechanizm: szanują - tak, bo ma pieniądze. Nie za to kim jest - ale za to co ma. Rożnica. Podobno nie masz TV, a reklamy znasz jak nikt (czy dzieci mają wzdęcia ?). Tylko co to ma do Sknerusa ?
  13. PZPR

    FSO napisał: Problem nie polega na tym że to była PZPR tylko że PZPR była masową [aż do bólu] partią. To nie odpowiedź na me uwagi: Masowość każdej z partii sprawia, że wewnętrzne mechanizmy kontroli jej członków muszą osłabnąć. O czym Ty piszesz? Mechanizmy kontroli? Kogo? Tych przywożonych w teczkach przez szare masy członkowskie? Czekam na odpowiedź, nie mantrę. A to: Nie czytaj Urbana, a pomyśl. nadal aktualne.
  14. PZPR

    Jasny Rycerz napisał: W skrócie cechy tej partii koncentrują się w osobie A. Kwaśniewskiego. PZPR= Pragmatyzm bez polotu, czasem prywata, wasalny stosunek wobec mocodawców. Żeby tak się podlizywać Bruno. A niektórzy rozwijali skrót inaczej.
  15. Lotniskowce - jaki był najlepszy podczas II wś?

    Fakt. HMS "Czechy" zatopiono.
  16. Samuel Łaszcz napisał: A jak napisałem w prywatnym komunikacie, że mohery nie mają wstępu na mój profil, to też się liczy? A pchały się tam strasznie ?
  17. PZPR

    Gregski napisał: za oporniki to najwyżej można było pałą dostać Za "dyktaturę ciemniaków" również.
  18. Kobiety które otruły swoich mężczyzn

    Tych co nie umiały gotować jest najwięcej. Ale może byś zdefiniował co znaczy "swoich mężczyzn". Bo czy wuj się w tym mieści ? A fe. Choć w Rzymie to wszystko możliwe, nie Puello ? I co z tymi co poszły na grzybki, bo on nie okazał się "swoim mężczyzną" ? A może i w ogóle "mężczyzną" ?
  19. Programy telewizyjne dla dzieci

    FSO napisał: Osobną sprawą jest fakt pokazania, że każdego należy traktować jak klienta do zdarcia. Nie zauważyłem. Przykłady ? A może to jest ten poszukiwany przez Ciebie przykład wymagania odpowiedzialności za siebie ? W końcu chcącemu nie dzieje się krzywda.
  20. FSO napisał: Na marginesie przy okazji kolejnej zmiany na normy unijne, z tych z lat PRL-u jeszcze, udowodniono nam "naocznie", jak ładnie może dane pomieszczenie zyskać 10-12% powierzchni lub ją stracić... Ot trzeba wiedzieć gdzie metr przyłożyć. Wprawdzie ściany były krzywe ale nie aż tak. Po prostu były różne definicje powierzchni. W projektowaniu obowiązywały wymiary pomieszczeń w ścianach surowych, bez tynku, co pozwalało łatwiej realizować plany wieloletnie. W rozporządzeniu o czynszach najmu (było takie w PRL) powierzchnia użytkowa uwzględniała już tynk oraz wykluczała z zestawień wnęki, pawlacze, strychy, składziki. Teraz wszystko zależało od upierdliwości i wnikliwości lokatora, którą powierzchnię mu zaliczono.
  21. PZPR

    FSO napisał: Masowość każdej z partii sprawia, że wewnętrzne mechanizmy kontroli jej członków muszą osłabnąć. O czym Ty piszesz? Mechanizmy kontroli? Kogo? Tych przywożonych w teczkach przez szare masy członkowskie? Nie czytaj Urbana, a pomyśl.
  22. Esbeckie emerytury

    Socjalizm nierówności wszelkie prędko utrze ... No i tak jak się można było spodziewać, biorą się za inne grupy emerytów. Na początek za tych, którym zachciewa się jeszcze pracować.
  23. PZPR

    FSO napisał: partia była dokładnie taka jak społeczeństwo. Ani lepsza ani gorsza, ani mniej ani bardziej karierowiczowska. Z pierwszą częścią wypada się zgodzić, z drugą już mniej, bo jak reszta społeczeństwa mogła być równie karierowiczowska, jeżeli nie była objęta nomenklaturą ? Natomiast problemem jest czy PZPR miała prawo być jak reszta społeczeństwa, a nie lepsza od niej, skoro zawłaszczyła dla siebie władzę. I czy nawet jeżeli nie była lepsza, nie powinna była wdrożyć w własnych strukturach właściwych ścieżek awansu, kierujących w górę tych „lepszych” ? Bo tak wyszła nam znana Kisielewska „dyktatura ciemniaków”.
  24. FSO napisał: do tego wszystkiego dochodziło lawirowanie wysokością. O ile mnie pamięć nie myli to minimalna wysokość izby mieszkalnej wynosiła bodajże 2,4 albo 2,5 metra. Czasem wystarczyło zrobić wysokość o 5 cm mniejszą, ładnie pocyganić przy budowie tzw. piwnicy by raz dwa zrobić z niej tzw. pomieszczenie w pełni mieszkalne, gdzie nie zalicza się sufitu chodząc po takich pokojach... To się zmieniało w czasie. Podstawowa definicja domu jednorodzinnego ograniczała jego powierzchnię do 110 m kw powierzchni użytkowej. Do tej zaliczano pomieszczenia na stały i czasowy pobyt ludzi. Pierwsze musiały mieć 2,5 m, drugie min 2,2 m. Stąd te obniżania do 2,19 m. Za Gierka maksymalną powierzchnię użytkową podniesiono do 140 m (i 6 izb). Ale to była jedynie połowa prawdy. Istniał bowiem inny limit, bankowy, od którego uzależniano przyznanie kredytu. Było to 220 m kw tzw. powierzchni całkowitej, liczonej razem z ścianami po pomieszczeniach w których wysokość liczona do jakiegoś przeszkadzającego elementu konstrukcyjnego nie była niższa niż 1,9 m. Sposób liczenia tej powierzchni był ścisłą tajemnicą bankową, co dawało całemu procesowi przyznawania tak lubianą przez urzędników uznaniowość. Znajomość tej definicji pozwalała zdolnemu projektantowi na zaprojektowanie budynku o powierzchni całkowitej większej o 100 % od limitu, oczywiście po odbiorze i usunięciu tych zbędnych zawadzających elementów konstrukcyjnych. Za schyłkowego Gomułki i początkowego Gierka zaczęły być modne tzw amerykanki czyli wysoki parter. Były to budynki w których przyziemie miało wysokość 2,19 m i było położone nad terenem. Tę kondygnację, oficjalnie czysto techniczną, następnie adaptowano na pokoje.
  25. Programy telewizyjne dla dzieci

    Bruno Wątpliwy napisał: Litując się już nad samym Sknerusem, dodałbym, że całkiem imponująca część bajek dla dzieci zza wielkiej wody to trochę takie studium okrucieństwa, a ten najnowsze - głupoty. Nie wiem dlaczego należy się litować nad Sknerusem. Że jest krwiopijcą i wyzyskiwaczem ? Jest przerysowany, ale uczy właściwych postaw, że bogactwo pochodzi z pracy, że nawet to największe z niej nie zwalnia, zysk jest różnicą między przychodem a kosztem, więc trzeba zbijać koszty. Że nawet największy skąpiec ma serce, a do różnych uszczęśliwiaczy za cudze należy od razu strzelać lub spuszczać pochylnią. W porównaniu np z bajkami Andersena, Grimma czy klechdami ludowymi trudno to określić jako studium okrucieństwa (chyba, że się samemu utożsamia z tymi uszczęśliwiaczami).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.