-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Czyli miałem nosa. Pod koniec średniowiecza insygnia koronacyjne Cesarstwa Rzymskiego przechowywano w pewnym zamku, którego kasztelanem był m.in potomek Piastów. O kogo chodzi. Dla ułatwienia podam, że nie zapisał się zbyt chlubnie w jego dziejach.
-
czyżby proporcje twarzy ?
-
Harry napisał: To zapraszam do Rydzykowa:) W jednym z fortów pośrednich, wykorzystano XIX wieczne czerpnie. To jest system dość wąskich (jakieś 7x7 cm), długich kanałów tuż przy posadzce, z rowkiem drenażowym po środku. Powietrze zanim dotrze do pomieszczenia ulega (latem) schłodzeniu, a co za tym idzie osuszeniu, a kondensat spływa sobie rowkiem na zewnątrz, do fosy. Zimą te kanały działają jak bezprzeponowy wymiennik ciepła. Czyli kiedyś myśleli. Zaproponowałem podobne rozwiązanie (wlot przez drenaż) restauratorom urbana, ale go nie kupili.
-
Harry napisał: Nie przesadzajmy, da się to osuszyć, a XIX wieczne obiekty, nawet te ziemno-murowane miały już odpowiednie czerpnie. Cały 'patent' polega na odtworzeniu pierwotnego obiegu powietrza. Właśnie w tym problem. Chłód wnętrza powoduje wzrost wilgotności względnej wprowadzanego z zewnątrz powietrza, czasami wręcz kondensację wilgoci. I eksponaty pleśnieją.
-
Samuel Łaszcz napisał: W twierdzy Boyen w Giżycku też najlepiej nie jest. Gołe mury... I dobrze, bo wnętrza fortyfikacji nie nadają się na izby muzealne ze względu na wilgoć. Harry napisał: W najbliższych dniach, podczas budowy autostrady A1, zostaną zniszczone dwa "Tobruki". To zabytki, konserwator wie, ale nie da grosza na przetransportowanie ich do skansenu. Bo to nie grosze kosztuje, a miliony złociszy. Jeden schron pod Bielskiem przeniesiono (na bok nie do skansenu) za jedyne 550 tys zł, czyli twoje dwa to min. milion.
-
Cóż po twierdzach kiedy w nich głodno
-
Arek II napisał: broń biologiczna może mieć większy zasięg działania. Dla mnie najgroźniejsza jest tu jej odmiana czyli broń "genetyczna". Można powiązać defekt, truciznę z konkretnym genomem i dostajemy wyjątkową selektywność, na dodatek mogącą się ujawniać dopiero w kolejnych pokoleniach. Albo wprost przeciwnie, zdobywamy DNA konkretnej osoby, prokurujemy truciznę z nim powiązaną. Wlewamy probówkę tego świństwa do Wisły w Krakowie, a tu schodzi nam ze świata tenże mieszkaniec Warszawy.
-
Montezuma napisał: Mamy w kraju ogromną ilość fortyfikacji. O ile z przyczyn techniczno- organizacyjnych mogę wybaczyć zaniedbanie przykładowego schronu, stojącego w szczerym polu (choć też z ledwością) to widok niektórych twierdz woła o pomstę... A związek między jednym a drugim widzisz ?
-
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Największe emocje budzi sytuacja odwrotna niż u FSO, czyli gdy ktoś dostrzeże głęboko ukrytą wartość w jakimś "dziadostwie" pozornie bez wartości, kupi za tyle ile chcą i ją ujawni. Za komuny powstało wiele takich okazji, bo np. "coś" wybudowane kilkadziesiąt lat wcześniej na głębokich peryferiach, pod koniec komuny miało całkiem ciekawą lokalizację. Poza tym rozbuchanie inwestycyjne zakładów PRL-owskich, liczne rampy, magazyny, hale, nikomu nie potrzebne przy właściwej organizacji pracy, stanowiły obciążenie dla budżetu zakładu. Zmyślnie wydzielone z zakupionego zakładu pozwalały na rozwój i zysk, którego nikt wcześniej nie dostrzegał. A jak dostrzegł, wtedy na zasadzie jajka Kolumba nie pozostawało mu nic jak krzyczeć "złodzieje". To boli gdy się samemu nie wymyśli i samemu nie kupi. A przecież leżało pod nosem. A przecież to nie to "dziadostwo" było tyle warte, a ten pomysł. Bez tego pomysłu było tyle warte, ile zapłacił. -
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Capricornus na początku napisał: Natomiast niekoniecznie wartość czegoś wynosi tyle, ile ktoś za to chce dać. Ale teraz już doszedł do właściwych wniosków (czyli moich): Jak mu nie odpowiada to po prostu nie kupi, jak kupuje to płaci. Którą to Ty właśnie postawiłeś. Czy z tego zdania nie wynika, że "głupota przedsiębiorcy" w Twoim mniemaniu nie ma wpływu na obniżenie wartości, skoro to "inna bajka": A to już całkiem inna bajka, nie pisałem o głupocie przedsiębiorcy czy zjawiskach nieprzewidywalnych. -
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Capricornus napisał: A to już całkiem inna bajka, nie pisałem o głupocie przedsiębiorcy czy zjawiskach nieprzewidywalnych. Czyli głupota podwyższa wartość. Ciekawa teza. Jeżeli interesuje go ziemia to niech kupuje ziemię a nie fabrykę, proste. Jak z ziemią kupi fabrykę to rozbiórkę przeprowadza na własny koszt a za budynek i tak musi zapłacić. Nie musi. Może. Jak chce i cena łączna mu odpowiada. -
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
No i ładnie nam to wjechało w wytarte koleiny tematu. Capricornus napisał: Tomaszu, nie wiesz jak ustala się cenę produktu? Bierzesz wartość surowców, robocizny, energii elektrycznej itd. dodajesz i masz wartość tego co wyprodukowałeś. I zgadza się, producent bierze tyle ile może ale nie schodzi poniżej pewnej wartości, poniżej której, produkcja byłaby nieopłacalna albo, co gorsza, trzeba by do niej dopłacać. (Mówię tu oczywiście o normalnych warunkach a nie dumpingu i tym podobnych zabiegach.) A nawiązując teraz do Gierka i sprzedaży zakładów powstałych m. in. za jego czasów. Wartość takiego zakładu to wartość ziemi, na której zakład się znajduje, wartość budynków i wszystkich sprzętów. Jeżeli ktoś taki zakład sprzedaje nie uzyskując nawet ceny gruntów to jest to sprzedaż poniżej poniżej wartości zakładu. Akurat to jest nieprawda. To są nakłady a nie wartość. Jak się przeinwestujesz to nikt ci tego nie kupi po wartości księgowej. Bo w przypadku zakładów fabryk kupującego interesuje jaki ta fabryka wypracowuje zysk, a nie ile kosztowała budowa. Bo można kupić fabrykę o energochłonnej technologii i po zmianie cen energii produkcja będzie nieopłacalna, zatem wartość fabryki to wartość terenu minus koszty rozbiórki budynków a nie wartość tychże. Może się okazać jak za Gierka, że zaiwestuje się w kopalnie siarki, a tu jakiś (chyba) Francuz wymyśli odsiarczanie ropy, którego to procesu odpadem jest siarka w takich ilościach, że się jej spod ziemi nie opłaca wydobywać. Ile są wtedy warte polskie kopalnie siarki ? -
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Capricornus napisał: Ups, nie dopisałem słówka "raczej" i wyszło jak wyszło. Ile chce producent, oczywiście realnie wyliczając cenę a nie biorąc ją z własnego widzi mi się. Co to znaczy "realnie" ? Czy nie "raczej" to, że "chce" tyle ile "może" ? -
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Capricornus napisał: Tyle, ile może, albo chce, za to wziąć producent. Może czy chce ? -
a mnie się wyświetla znaczek pocztowy, 108 na 106 pixeli, ca 8 kb.
-
Jak wyceniać sprzedany majątek PRL-owski?
Tomasz N odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Capricornus napisał: Natomiast niekoniecznie wartość czegoś wynosi tyle, ile ktoś za to chce dać. A ile wynosi (gdy płacisz kartą Mastercard)? -
Jak podniesiesz rozdzielczość to może da się odczytać.
-
Bruno Wątpliwy napisał: tych prof. Poznańskiego o sprzedaży majątku za 10% wartości, notabene - dlaczego za 10%, a nie 13,456%, czy 9,876%?. Coś jest warte tyle, ile chcą zań zapłacić, a nie tyle ile uważa np. sprzedający, osoba postronna, czy wynika z nakładów. Jeżeli prof. Poznański tak sądzi, to są dwie możliwości: - popełniono przestępstwo sprzedając za 10 % wartości "pod stołem" - naprawdę było warte 10 % Jeżeli pan prof. uważa za prawdziwe pierwsze, winien niezwłocznie zgłosić to prokuraturze. Inaczej to demagogia.
-
Nie, to pagon właściciela książeczki. W połączeniu z tym co wiem jeszcze z opowiadań, po wieczornych poszukiwaniach, mogę typować, że po okresie rekruckim w tym 190 p. panc. służył w 23 DP, a po jej przekształceniu w pancerną, w 26 DPanc. Trzeba to potwierdzić, ale na początek dobre i tyle.
-
A to dopiero !
-
Raczej nie propaganda tylko przekłamanie. Może te p. panc to nie pułk pancerny czy pułk grenadierów pancernych, a "przeciwpancerny" (Pz Jag Abt) ? W czołgu w końcu siedział dopiero w 1942, wpierw przy armacie. Będę to musiał sobie wyjaśnić.
-
Nigdy tego nie analizowałem. Tak wpisał. Pewnie to był raczej Pz Gr Reg, ale tak streszczono go w książeczce. W aktach może być to dokładniej rozwinięte.
-
190 p. panc
-
małe rozwinięcie do postu Harry'ego z wiadomego źródła:
-
Żebyś nie myślał, że żartuję. To książeczka wojskowa mojego wuja (przepraszam, że nie edytuję, ale w edycji nie da się wklejać):