-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Zamykanie stadionów - czy to coś da?
Tomasz N odpowiedział Albinos → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Zamykanie stadionów to nie jest dobra metoda walki z bandytyzmem na stadionach Dlaczego ? W 100 % efektywna ! (tylko po co nam zamknięte stadiony) -
Napęd parowy okrętów / statków
Tomasz N odpowiedział widiowy7 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Przeliczywszy, czyste spalanie dla węglowodorów łańcuchowych daje jakieś 4,4 raza większy ciężar produktów spalania od paliwa. Można więc przyjąć że przy niezupełnym spalaniu (sadza itd) byłoby to jakieś 4 x więcej. Dla 240 ton dziennie daje to 1000 ton. Do spalin należałoby też doliczyć azot atmosferyczny i niezużyty w reakcji spalania tlen. Czyli pomnożyć minimum przez 3 (ja mnożyłbym jeszcze przez 2 ze względu na ten "niedopalony" tlen). Czyli przez komin przechodzi co najmniej 3000 ton (6 000 ton) spalin dziennie. -
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
Tomasz N odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Bruno Wątpliwy napisał: Oczywiście, a kolejne pokolenia (polityków) zadłużają się jeszcze bardziej. Przy okazji sprzedając to, co poprzednie zbudowały i jednocześnie psiocząc na to, że budowały źle. I tak toczy się koło historii. No i opisany przeze mnie proces trwa i wszyscy są zadowoleni. To z najnowszej gazety lokalnej: -
Bruno Wątpliwy napisał: Forma uchwały Rady Państwa dla samego wprowadzenia stanu wojennego była jak najbardziej poprawna, z punktu widzenia ówczesnego prawa. Czym innym jest decyzja, czym innym akt normatywny. Zgadza się. Byłoby tak jednak, gdyby istniały wcześniej ustawy sejmowe definiujące pojęcie stanu wojennego. Wtedy uchwała RP i jasno określona maszynka prawna rusza. Ale jak wiadomo takich ustaw nie było i RP weszła w tym momencie w kompetencje obradującego Sejmu wpierw ogłaszając decyzję o SW, a następnie dekretując jego detale. Do pierwszego miała kompetencje podczas sesji Sejmu, na drugie już nie. Stąd wybieg w postaci połączenia obu operacji byłby solidniej umocowany prawnie w konstytucji.
-
Zostało ich więcej. Mój znajomy kilkanaście lat temu widział cały ciąg wzdłuż Piotrówki, ale teraz już je podobno "zagospodarowano". http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=20&t=835 Wola jest najbardziej znana z brodu, a kiedyś mostu na Wiśle, w Harmężach. To po nim uciekał z Polski Walezy. Ale Harmęże to wcale nie Jawiszowice. Jawiszowice graniczą przez Wisłę z Górą.
-
Bruno Wątpliwy napisał: Raczej nie byłoby prawnie. Czyli uchwała nie ma jednak "wartości" ustawy czy dekretu. W tym momencie uważam, że sposób wprowadzenia stanu (uchwała + dekrety "wykonawcze") był jednak znaczącym bublem prawnym, skutkującym nielegalnością. Gdyby zamiast trzypunktowej uchwały był czteropunktowy (lub więcej) dekret o stanie wojennym, w punkcie 4 zawieszający prawa z art. 87, byłoby wszystko w porządku. A tak uchwała o wprowadzeniu stanu wojennego mieściła się w kompetencji RP wynikającej z art.31, pozwalającej jej to zrobić i podczas sesji Sejmu, ale pozostałe dekrety już nie, (w tym ten zawieszający prawa z art. 87), bo powinien je uchwalić Sejm.
-
Czyli mógł. Ale nadal pozostaję przy tej uchwale i art. 87. W końcu, jak sam piszę, jest to (już niestety tylko w części) moje, więc czuję sentyment. Mam pytanie. Jak byłoby "prawnie" gdyby ówczesny Sejm zawiesił uchwałą prawa obywatelskie z art 87 ?
-
Bruno Wątpliwy napisał: Uchwała Rady Państwa tylko wprowadzała stan wojenny. Uchwała nie mogła sama w sobie naruszać art. 87, bo była po prostu decyzją, właściwie bez treści normatywnej. Realizacją tzw. uprawnienia dyskrecjonalnego. Zawierała raptem trzy paragrafy. Uchwałą ? Pozwolisz że pociągnę ten wątek. Czy przypadkiem TK nie ma uprawnień do odnoszenia się do uchwał (jedynie do ustaw) ?
-
Może coś takiego ?
-
Czyli jak rozumiem stan wojenny wprowadzono uchwałą RP, a ta nie ma mocy ustawy i nie wzrusza praw z art 87 ? Czyli trochę poprzestawiać w moim wywodzie i jest OK ? No naprawdę robi się ciekawie ! Jaka szkoda, że będę miał kilkudniową przerwę z forum.
-
Nic z tego Ciekawy. Prawa nie tworzono ad hoc, bo nowelizacja konstytucji jest sprzed 4 lat. A z niej wynika, że każdy dekret ma moc ustawy, zatem wzrusza prawa z art 87. O ile w stosunku do dekretów tyczących się innych spraw można mieć wątpliwości czy wolno było Radzie Państwa wydawać je podczas sesji Sejmu, to w przypadku tego jednego - o stanie wojennym - był on wyłączną kompetencją RP, zatem mogła go wydać kiedy chce. Zatem w tym Bruno ma rację. Trwająca sesja Sejmu nie może być powodem nielegalności stanu wojennego.
-
Ależ biję się w piersi i przyuważywszy po Twej uwadze, że dekret z mocą ustawy aż w dwóch artykułach w konstytucji się pojawia, muszę stwierdzić, że Bruno ma rację i ZOMO-wcy od pierwszej chwili wprowadzenia stanu wojennego mogli gonić staruszki pałeczkami po pasach, a do mniej żwawo poruszających nawet urządzać strzelanki. W ten sposób niestety przyłączam się do Bruna i niech ktoś inny wytłumaczy dlaczego on był nielegalny.
-
Dużo tego nie ma, wrzucę całość, bo treściwa
-
Czołgi mnie jakoś nie biorą, ja jednak "morjak", a co do książki, to zapytaj się p. Murawskiego z wydawnictwa mazowieckiego, może będzie reflektował, skoro już w gotyk wszedł, a ja chętne bym coś znowu przyrobił "Schwadron jest już przetłumaczony przez płk Horaka, ale ja szukam oryginału.
-
a mam: Ale gdyby ci się trafiło: Rotkirh "Schwadron marsch" Potsdam 1940 to się polecam pamięci. a tu Meyers. jak się okazuje wcale nie gotykiem Ale samo hasło już tak
-
Jeszcze przed "Kościuszkowcami" w polskim lotnictwie walczyli inni cudzoziemcy sierż. Józef Cagasek, kpt. Camillo Perini, por. Frantz Peter, por. Otton Seidl, ppor. Roman Sułkowski. (jestem mądry z referatu T.J. Kopańskiego "Obcokrajowcy w lotnictwie polskim 1918-1921")
-
Bruno Wątpliwy napisał: Ówczesne prawo nie znało dekretów bez mocy ustawy. No i cały pogrzeb na nic. Pozostaję z szacunkiem.
-
"Mniejszości narodowe i wyznaniowe w siłach zbrojnych Drugiej Rzeczypospolitej 1918-1939" Zb. studiów pod red. Z Karpusa i W. Rezmera Toruń 2001 - 28 zł na relaks "Legenda Lenina" C. Malaparte - 14 zł.
-
Jak to było z tymi kolejkami?
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Harry napisał: W kolejce do klientów stoją od prawej: sprzedawca, kierownik sklepu i sekretarz SOP (Sklepowa Organizacja Partyjna). Akurat to nie zdjęcie propagandowe, tylko z kolekcji rodzinnej. Sklep w Pszczynie pod Bajaderą. P.S. A ciotka to Cię z zaświatów postraszy za tego SOP-a -
Niestety w Meyersie z 1890 r. było tylko tyle tablic. Jest jeszcze komentarz gotykiem.
-
Po raz dwóchsetny próbujesz i nic nie daje ? To może ja spróbuję raz a dobrze ? Bo ja to akurat widzę inaczej. Jak też Twoje (przytoczone przeze mnie) objaśnienia. W dyskusji nad legalnością skupiasz się na artykułach z początku konstytucji, omijając te z końca Bo faktycznie art. 33 ust. 2 daje wyłączną kompetencję Radzie Państwa do dekretowania stanu wojennego. Stąd nie ogranicza jej również czasowo, może dekretować podczas sesji Sejmu jak i poza sesją. Ale pojawia się jedna kwestia: JAKI JEST TEN STAN !!! Bo konstytucyjnie ten dekretowany podczas sesji różni się od tego poza sesją, jest jakby to powiedzieć "niepełnowartościowy". Powodem jest koniec konstytucji, gdzie schował się art. 87. Artykuł ten, (Twoim językiem) był typowym strzałem w stopę władz PRL, bo niczego nie gwarantował, a powodował sprzeczności. ( A tak nawiązując do wcześniejszej dyskusji, jak można mirażem postrzelić się w stopę, (pomijam przypadek Sarkozy’ego)) Cóż on mówił: Art. 87 1. Polska Rzeczpospolita Ludowa zapewnia obywatelom nietykalność osobistą. Pozbawienie obywatela wolności może nastąpić tylko w przypadkach określonych ustawą. Zatrzymany powinien być zwolniony, jeżeli w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania nie doręczono mu postanowienia sądu lub prokuratora o aresztowaniu. 2. Ustawa ochrania nienaruszalność mieszkań i tajemnicę korespondencji. Przeprowadzenie rewizji domowej dopuszczalne jest jedynie w przypadkach określonych ustawą. 3. Przepadek mienia może nastąpić jedynie w przypadkach przewidzianych ustawą, na podstawie prawomocnego orzeczenia. Jak widać zawieszenie praw obywatelskich gwarantowanych art. 87 może nastąpić wyłącznie w drodze ustawy, nie dekretu. Między sesjami ratuje nas art. 31 pkt 1 dający dekretom RP moc ustawy: Art. 31 1. W okresach między sesjami Sejmu Rada Państwa wydaje dekrety z mocą ustawy. Rada Państwa przedstawia dekrety Sejmowi na najbliższej sesji do zatwierdzenia. Ale podczas sesji Sejmu mamy bryndzę, gdyż taki dekret nie ma mocy ustawy i nie zawiesza praw obywatelskich z art. 87. Zatem Rada Państwa mogła sobie ogłosić stan wojenny kiedy chce, ale tylko ten między sesjami był „pełnowartościowy” i pozwalał na stosowanie internowania, pałowania, strzelania, rewizji itd. Ogłoszony podczas sesji był cokolwiek „niepełnowartościowy”, bez strzelanek, pałeczek, internowań itd., bo na to nie pozwalał ciągle obowiązujący art. 87. Oczywiście zaraz podniesie się głos, że nie może być dwóch rodzajów stanów wojennych, bo to w końcu sytuacja nadzwyczajna i trzeba się spieszyć itd. I słusznie, bo to oznacza jedynie, że przewidziane konstytucją procedury wprowadzania stanu wojennego między i podczas sesji są różne. Twórca konstytucji bowiem przyjął, że podczas sesji Sejmu Rada Państwa powinna uszanować wyższość Sejmu (art. 20 się kłania) i nie wchodzić w jego kompetencje. Zatem między sesjami Rada Państwa miała prawo wprowadzać go sama dekretem, bo art. 31 ust. 1 dawał jej prawo zawieszania praw z art. 87. Podczas sesji mogła to zrobić legalnie jedynie we współpracy z Sejmem, bo trwająca sesja na to pozwalała. Zatem jak powinno wyglądać zgodne z konstytucją wprowadzenie stanu wojennego podczas sesji Sejmu? Rada Państwa zgłasza zamiar ogłoszenia tego stanu marszałkowi i prosi o nadzwyczajne posiedzenie. Na tym posiedzeniu Sejm zawiesza na czas trwania SW prawa obywatelskie z art. 87, a Rada Państwa równolegle wydaje dekret o stanie wojennym. Jak wiemy tak to się to nie odbyło, zatem prawnie stan wojenny w takim kształcie jak go wprowadzono był nielegalny, do czasu zawieszenia art. 87 przez Sejm. Przewodniczący WRON-y towarzysz WJ mógł kazać ZOMO co najwyżej przeprowadzać staruszki na pasach (jeżeli się zgodzą).
-
Jak to było z tymi kolejkami?
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Żeby nie było tak krytycznie mały prezent dla Bruna i FSO (oni jeszcze tęsknią) Jak widać nic się nie zmieniło. Napoje klasy robotniczej na wysokości łydek sprzedawczyni. -
A ja kierując się mottem mego idola dość chętnie pożyczam, bo co dziwo wracają. Jakiś czas temu zwątpiłem, bo nie mogłem namierzyć paru pozycji fachowych,dawno nie "używanych", w duchu przeklnąłem tego komu pożyczyłem, A tu ostatnio niespodzianka. W szafie w której kiedyś trzymałem książki, zagospodarowanej na ubrania, przy przesuwaniu okazało się, że kupeczka książek gdzieś z tyłu się uchowała. Ni i tak nagrzeszyłem myślą.
-
A ja czekam na podobny tekst o Polsce i Lubece. Może ktoś napisze coś pod tytułem "Flaga Polski. Polska Lubeka" ?
-
Bruno Wątpliwy napisał: Samo wprowadzenie nie wymagało złamania niczego, albowiem była to dyskrecjonalna kompetencja Rady Państwa. To, o czym piszesz, a ja po raz setny muszę komentować, dotyczy dekretów regulujących szczegóły stanu wojennego. Wybacz Bruno, ale polemizujesz sam ze sobą, bo to co napisałem, to to co Ty wcześniej napisałeś, wyrażone tylko innymi słowami. A napisałeś to: 4. Zatwierdzenie (tak to nazwijmy) przez Sejm, świadczy bezpośrednio o tym, że Sejm z decyzją się zgodził. Pośrednio o tym, że regulacje prawne, dotyczące wprowadzenia stanu wojennego, nie były odpowiednio przygotowane, mimo istnienia takowego w konstytucji. Co stworzyło określony problem w sytuacji desuetudo ustawy z czerwca 1939 o stanie wojennym. Pytanie, czy stałoby się, gdyby próbowano tą sytuację unormować ustawą przed wprowadzeniem stanu wojennego, pozostaje otwarte (aczkolwiek dla mnie sprawa jest jasna - strajk generalny). Sejm walidował przy tym ewentualne nieprawidłowości działań Rady Państwa ustawą z 25 stycznia 1982 r., uznając przepisy dekretów stanu wojennego za swoje, już począwszy od 12 grudnia 1981 r. 5. Z perspektywy ówczesnego ustroju konstytucyjnego, sprawę definitywnie "załatwił" fakt, że Rada Państwa - organ powołany zgodnie z konstytucją PRL do czuwania nad zgodności prawa z nią - nie dopatrzył się jej naruszenia, a tym bardziej to, że najwyższy organ władzy państwowej - Sejm rzecz zatwierdził. Od 25 stycznia 1982 r. w kontekście ówczesnego ustroju problem nie istnieje. Badanie sprawy po latach ma wymiar z gruntu skazany na polityczność decyzji. W wielkim uproszczeniu, a zależności od tego, czy sięgniemy po obecne w doktrynie prawa koncepcje ratowania dobra szczególnego - państwa, i zasadę wyższej konieczności państwowej, czy ideę państwa prawa (i pochodne, czy z nią związane) - dojdziemy do z gruntu odmiennych rezultatów. Co zresztą już się de facto stało, już w historii III RP.