Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,067
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Stara fotografia

    Za oczywiste. Do kiedy on miał wąsy w górę ? Na zdjęciach z Kwatery Głównej z WW ma w dół.
  2. Stara fotografia

    Mnie to wygląda raczej na oleodruk niż zdjęcie. Ale kto na "zdjęciu" ? Może po medalach i mundurach chociaż przybliżyć księstwo ?
  3. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Bruno Wątpliwy napisał: Akurat te nieco przesadnie - moim zdaniem - "rozwarstwione" części świata powyższą definicję spełniają chyba częściej. Akurat u Latynosów, państwo często ogranicza się do kierowania wojskiem i policją. Taki idealny "nocny stróż", nieprawdaż? Jeżeli działa dla ochrony praw wynikłych z prawa, na pewno. Osobiście myślałem, że w porównaniu przywołasz wpierw korupcję i nepotyzm. P.S. Ale przy nakładach na nasze resorty siłowe nie rozumiem więc Twych lęków przed wariantem latynoamerykańskim.
  4. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Bruno Wątpliwy napisał: Niepokoi mnie natomiast możliwa ewolucja owego rozwarstwienia w kierunku latynosko-środkowoafrykańskim. Czyli petryfikacja układu. Ale to może zrobić jedynie zbyt omnipotentny aparat państwowy. Na to jedynym ratunkiem jest liberalizm gospodarczy i ograniczanie państwa. Więc znów witamy na prawicy.
  5. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Bruno Wątpliwy napisał: A ja sobie nadal uważam, że dobroczynność dobrowolna rzeczą szlachetną jest i słuszną (vide rzeczony Owsiak). (Oczywiście typowa dobroczynność dobrowolna - wg. mnie - ma miejsce, jeżeli np. darowizna na organizację pożytku publicznego, czy szlachetny cel nie wiąże się z korzyściami podatkowymi, odliczeniami od dochodu, przychodu itp.). Inaczej jest to raczej pewien interes między podatnikiem a państwem, ewentualnie ze szlachetnym kontekstem w tle. Ale - w skali państwa jest tak, czy inaczej ułamek potrzeb. I na wierze, że bogaci mają miękkie serca raczej niewiele się zbuduje. Państwo musi - niestety (czy "-stety", w zależności od poglądów) - bogatych przymuszać do dobroczynności na rzecz biedniejszych, lub zachęcać do takowej (ww. odpisami). I to się raczej nie zmieni, nawet, gdy nie straceni dla prawicy będą u władzy (tylko skala zjawiska może być różna), mimo wiary Tomasza w człowieka i jego wolną wolę. No cóż mojej wiary, że człowiek jest stworzony dla dobra, to pisanie jednak nie wzruszyło (ale dziękuję za raczej). Ale my zdaje się o tym - czy jest lepiej/gorzej dziś niż w PRL mamy rozmawiać, a nie o tym dla czego Bruno jest stracony, czy o istocie pojęcia "dobroczynność"? No właśnie, to może wróćmy do meritum. Nie wiem w czym Ci przeszkadza wzrost rozpiętości dochodów w porównaniu do czasów PRL ? Mam wrażenie że dla Was (Ty + Samuel) gospodarka jest grą o wartości zerowej i jak ktoś zyskuje, to inny traci. Bo nie widzę innych, poza emocjonalnymi powodów, by widzieć w tym coś gorszego.
  6. Książka, którą właśnie czytam to...

    Marian Zdziechowski "Od Petersburga do Leningrada"
  7. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Ciekawy napisał: Absolutnie nie mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem. Akurat ja się zgadzam (w aspekcie dowodu na, reszta Twego wywodu Ciekawy jest nienaganna). Jeżeli dopytywałem dalej Bruna, to jedynie by wysondować poglądy. Bo każdego wolnościowca musi cieszyć gdy ktoś z lewicy widzi wyższość dobroczynności opierającej się na wolnej woli nad dobroczynnością instytucjonalną. Stąd uważam, że Bruno nie jest stracony dla prawicy. Jedynie te przekazy, z których wyzierają u niego resztki zasadności dobroczynności instytucjonalnej. A tak na boku. Coś ostatnio za dużo zgadzam się z Brunem.
  8. Akropolis na Wawelu

    Ale i tak się cieszę, że na to wtedy zabrakło kasy.
  9. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Bruno Wątpliwy napisał: Szersze wyrażenie uczuć filantropijnych w powiecie pszczyńskim nastąpiłoby, gdyby np. tamtejsi podatnicy masowo przeznaczali jakiś procent swojego zwrotu podatku na organizacje dążące do zbożnych celów. Ewentualnie zaczęli masowo wysyłać przekazy z darowiznami na ww. (bez nadziei na jakiekolwiek korzyści finansowo-podatkowe). Jasne, że byłoby lepiej gdyby to czy tamto. Ale żeby zaraz żądać dokumentowania tego przekazami itd ? Nie lepiej niech nie wie lewica co robi prawica ?
  10. Akropolis na Wawelu

    Miasta żyją, bo zamieszkują je żywi ludzie, stąd pomysły na absolutne zamrożenie zabudowy są chore. Widać to chociażby obecnie na Wawelu, gdzie ilość okien Velux w dachu zaszokuje każdego. Kraków miał szczęście lub pecha, że stolicę przeniesiono do Warszawy. Za władcą poszła kasa i stąd swoiste zamrożenie stanu substancji miejskiej i wyposażenia do stanu z późnego średniowiecza. Przecież gdyby stolica pozostała w Krakowie, ołtarz Wita Stwosza dawno zostałby wymieniony na nowocześniejszy, przy odrobinie szczęścia skończyłby w jakimś podrzędnym wiejskim kościółku, a nie jako opał. Podobnież byłoby z Wawelem. Więc czemu wtedy nie wpuścić "życia" na Wawel ? Po utracie funkcji militarnej likwidacja koszar austriackich i zastąpienie ich czymś (ówcześnie) współczesnym mnie by nie raziła. Poza tym miała w zamyśle niewątpliwie wymiar symboliczny, czyli zastąpienie czymś polskim symbolu czasu zaborów. Coś jak pomysł rozbiórki Pałacu Kultury. Jeszcze jedno. Wtedy (100 lat temu) spłonęło podgrodzie Wawelu i było odbudowywane. Ten projekt powstał zapewne w tym kontekście. Wizje Wyspiańskiego, które zrealizowano w ramach tej odbudowy są godne podziwu, (chociażby witraże) więc to też pewnie by wyglądało przyzwoicie.
  11. Akropolis na Wawelu

    Teraz to byłby ładny, prawie wiekowy zabytek, żarliwie broniony przez urząd konserwatora.
  12. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Bruno Wątpliwy napisał: Czy w tym "chętniej dzielimy się z innymi" to nie chodzi aby o korzystanie z możliwości 1% odpisu na organizacje pożytku publicznego? Jak dla mnie to dosyć dyskusyjna przesłanka do wyciągania wniosku o wzroście uczuć filantropijnych w narodzie. O innych formach dzielenia się z innymi skarbówka raczej nie ma wiedzy (bo by to zaraz opodatkowała, vide piekarze i stary chleb). Ale sam fakt, że naród sam chce decydować kogo wspomóc jest chyba bezdyskusyjny. P.S. Czy są lepsze i gorsze sposoby wyrażania uczuć filantropijnych ?
  13. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Samuel Łaszcz napisał: Dla pełności artykułu autorka powinna chyba podać, ilu przybyło najmniej zarabiających. Samuelu chory PRL z Ciebie wyłazi, a tu odnotowano normalność. Czyż nie napisała również: chętniej dzielimy się z innymi, więc ta Twoja lewicowa wrażliwość jest cokolwiek fałszywa.
  14. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Za PRL-u Urząd Skarbowy by się tym w ten sposób nie chwalił, bo wzmianka na ten temat byłaby w tej bocznej kolumnie z lewej:
  15. Kryzys wywołali fizycy

    Vissegerd jakieś 2,5 roku temu napisał: Ja przypuszczam, że najcięższy okres kryzysu potrwa gdzieś dwa i pół roku, potem zacznie się odbijać. Połowa 2011 roku powinna przynieść odwrócenie trendów. po czym się poprawił: Kryzys szykuje się większy niż myślałem i dłuższy, 5-7 lat. Ile potrwa naprawdę ?
  16. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Z ostatniej kroniki policyjnej w lokalnej gazecie:
  17. Feliks Dzierżyński - czerwony kat?

    Czyli jednak nie kłamał Miłość i tylko miłość kierowała moimi krokami.
  18. ZSRR i pomysły zmian w języku polskim

    Ruskiej? Jeżeli się orientuję w czasach Rusi Kijowskiej nie było akademii wojskowych, natomiast radzieckie ewentualnie rosyjskie wyższe szkolnictwo wojskowe istniało/istnieje. Pierogów radzieckich jednak nie było w PRL-u. Akurat z relacji moich kolegów, którzy zaliczyli zasadniczą służbę wojskową, czy studium wojskowe jeszcze w czasach PRL wynika, że w latach 80. zwrot "per Pan" w mniej formalnych relacjach z oficerami był dosyć powszechnie stosowany i akceptowany. Chyba, że trafiło się na jakiegoś szczególnie zawziętego absolwenta "szkoły elewów ckm" z wczesnych lat 50., albo chodziło już o bardziej formalne, publiczne meldowanie, odmeldowanie się itp. Oficerowie często też przechodzili na nieformalne "ty", co - mimo wszystko - bardziej się wojakom podobało niż egzotyczne "wy". Zgadza się, była to kwestia zaufania, bo delatorstwo było dość powszechne i mogło zawodowemu zachwiać karierę. Stąd doświadczenia ze studium wojskowego są, jakby to powiedzieć, niemiarodajne. Tam trafiali na szkoleniowców ci którzy osiągnęli już poziom marzeń i mieli karierę w ... A ja stałem wyższe i wyszło tak, że byłem ostatnim żołnierzem PRL-u. Dostałem mobkę i trwałem w gotowości aż do końca UW. Wypisali mnie do rezerwy dopiero w dniu wstąpienia do NATO. No i cały czas awansowałem. Stąd może bogatsze doświadczenia. Na tym kończę ten pół-OT.
  19. Literatura - Wrzesień 1939 r.

    Dzięki za link Tomaszu N. Wersja "papierowa" nie była chyba ogólnodostępna, a teraz każdy posiadacz netu może mieć doń dostęp. Ależ była i nadal jest. Wydawca za zgodą Starostwa wykonał dodruk kolejnej partii, już "komercyjnej", co biorąc wcześniejsze darmowe rozdawnictwo było wysoce ryzykownym przedsięwzięciem. Stąd od 2008 r. była ona w ciągłej sprzedaży, w tym wysyłkowo, powolutku schodząc. Stąd też tak późne danie jej do sieci. Moja zgoda na digitalizację byłaby nielojalnością wobec niego, tym bardziej, że nadal mu psułem interes, rozdając egzemplarze autorskie. Ale teraz większość już mu zeszła i mogłem dać zgodę bibliotece. Z tego co wiem kilkadziesiąt egzemplarzy na sprzedaż wydawca (Infopress) jeszcze posiada.
  20. ZSRR i pomysły zmian w języku polskim

    Doczytaj Tomaszu, zanim skomentujesz. Nikt tu nie polemizuje z tym, że takie formy były używane w PRL. Ale ja nie komentuję tylko rozwijam wątek. I doceniam żarcik z towarzyszami (pancernymi). Dalej rozwijając, osobiście dostrzegałem związek między "towarzyszowaniem" a zaliczeniem ruskiej akademii wojennej lub kursu, więc dla mnie to był ewidentny wpływ sąsiada na nasz język.
  21. ZSRR i pomysły zmian w języku polskim

    Akurat ja się z tą formą spotkałem dość często, zwłaszcza w wojsku. Tam zwrot - Panie pułkowniku, kapitanie - spotykał się z natychmiastową ripostą: - w Polsce nie ma już panów! Natomiast wyżsi rangą zawodowi niejako automatycznie zwracali się do mnie - towarzyszu ... - (pewnie zakładali że kadra rezerwowa jest też upartyjniona) i trwało to praktycznie do końca lat osiemdziesiątych. Już nie mówiąc o zagajaniu na naradach. "Towarzysze" było obowiązkowe.
  22. ZSRR i pomysły zmian w języku polskim

    Jedyne co mi się "trwale" kojarzy to forma "Obywatelu", "Towarzyszu"
  23. Literatura - Wrzesień 1939 r.

    Dla interesujących się bitwą pod Pszczyną jest już dostępna w wersji elektronicznej w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej "Bitwa Pszczyńska 1939": http://www.sbc.org.pl/dlibra/docmetadata?id=26899&from=pubindex&dirids=19&lp=208
  24. Kazimierz Mijal

    Z tej listy na bieżąco do czynienia miałem tylko z As Sadaką. Bratuńcio napisał kiedyś do ambasady Libii i co miesiąc mu ją przysyłali. Prawda była w cenie za papier (ale do "tych" celów się nie nadawał).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.