-
Zawartość
8,172 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Propagandowa wizja PRL-u
Tomasz N odpowiedział Maturzysta → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Z którego roku ta książka ? -
Wycieczki w góry za PRL-u to był prawdziwy surrival, choć to wtedy była normalność. Główna zasada: kto sobie nosi, ten się nie prosi. A nosić trzeba było wszystko i to inteligentnie, by się nie przedźwigać. Chleb, coś na chleb, cukier, herbata, coś do herbaty, kubek emaliowany, puszka aluminiowa na jedzenie. Z puszek królował pasztet mazowiecki i konserwa turystyczna. Do tego śpiwór, czasem namiot i materac (karimatów nie było), prymus (były takie fajne radzieckie na benzynę). Ubranie w cebulkę z "inteligentną" rezerwą w plecaku. No i mapy z celowymi błędami, by zmylić npla.
-
Jeńcy w bitwach XVI/XVII wiek
Tomasz N odpowiedział widiowy7 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
U Paska jest opis, jak młodemu jeńcowi każą się rozebrać z porządnych łachów, by ścięty, juchą ich nie zabrudził. -
Propagandowa wizja PRL-u
Tomasz N odpowiedział Maturzysta → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Ja bym wziął na tapetę kryminały. Dużo tego wychodziło, jak nic znajdziesz tam PRL w całej krasie. Dzielni milicjanci wraży spekulanci. Czy też jak to opisał Kleyf: zwycięży socjalizm a szpieg będzie z Niemiec. Weź np któryś z tych na podstawie których nakręcono odcinki 07 zgłoś się (tytuł jest chyba przy napisach końcowych). -
Ale niewiele. Jestem posiadaczem "dzikiej" działki, gdzie tradycyjnie organizowane są ogniska klasowe. Jeszcze niedawno ta dzicz zachwycała młódź, ale ostatnie imprezy to rozbieganie się po kątach i zawzięte sms-owanie do siebie. Ognia nikt nie pilnuje. Dojście do niej to miłe pół godziny zaroślami wzdłuż rzeki, teraz większość jest dowożona samochodami przez rodziców.
-
Moim zdaniem to trzeba się do tego powoli przygotowywać stopniując dzikość terenu. Czyli najpierw tak w domu tydzień bez internetu, potem tydzień bez komórki, a potem obie rzeczy na raz przez tydzień. Kto wytrzyma, może powoli zwiększać poziom "dzikości" (ew. "zadupia") podwyższając poziom do dwóch tygodni. Bo bez jedzenia, mycia, wyra większość wytrzyma, ale bez Facebooka ?
-
Przecież wcale się nie chowa. Czujnym wzrokiem lustruje nizinę.
-
Historia smoków
Tomasz N odpowiedział Narya → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
A może to pozostałości po domku Baby Jagi ? -
Nie. Ale w wolnych chwilach czytam książki. Lub czasopisma.
-
Mnie nie zaproponował. Ciekawe dlaczego ?
-
To dlaczego poszedł do R. ?
-
Widłobrody napisał: To jest kapitalny opis michnikozy - widzenia wszędzie kreciej roboty wszechwładnego Michnika. Np. przypissywanie Michnikowi kształtu prywatyzacji. Opis, jak Kulczyk czy Świtalski skorzystał z forowania polskiego kapitału. A jedyne co ma wspólnego z tym Michnik, to tyle, że o tym co może z owego preferowania polskiego kapitału wyniknać (i wynikło) RAZ mógł przeczytac w GW. A znasz odpowiedź dlaczego ten Rywin poszedł akurat do Michnika ?
-
Warszawa - spadek po komuniźmie?
Tomasz N odpowiedział Bronek → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Średnia trwałość domów murowanych to jakieś 100 - 150 lat, drewnianych o połowę mniejsza. W tym momencie każde miasto po pół wieku staje się w znacznej mierze świadectwem poprzedniej epoki, a na wsi (drewnianej) to wręcz rewolucja. -
Tak tu się podniecamy tymi schronami żelbetowymi, tymczasem innym ważnym elementem fortyfikacji były przeszkody. Właściwie niczego nowego tu nie wymyśliliśmy. Ale Na Śląsku, gdzie było mało przestrzeni, na głównych drogach od Niemiec stosowano ciekawe blokady w postaci takiego wypełnionego kamieniami długiego wózka jadącego po torach w poprzek drogi wyprowadzonych w bok na rampę tak lekko pod górkę. Stojący na tym krótkim torze wagonik po wyjęciu blokady samoczynnie wyjeżdżał na drogę blokując ją. Tu taki wózek już rozładowany dla usunięcia.
-
Historia smoków
Tomasz N odpowiedział Narya → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Co ciekawe pierwszy; całkiem udatny; wizerunek naszego smoka pojawia się w dziele zagranicznym, a to w "Cosmographia" Sebastiana Münstera. Nie chodzi o Liczyrzepę ? -
Jeżeli w relacji jest, że armia otrzymała kredyty na budowę kilkuset schronów, to niewątpliwie były w gestii dowódcy armii. Natomiast nie znamy wytycznych, które za nimi szły z góry, a te mogły być dość szczegółowe. Bo niestety przykład Węgierskiej Górki pokazuje, że Warszawa ponad armią, grupą i dywizją, wtrącała się w fortyfikowanie konkretnych punktów.
-
Harry napisał: Oj tam oj tam. Ten "potwór" ma zbyt nisko otwór, tj. strzelnicę. Dokładnie. Jeżeli się przygotowuje schron na ostrzał z "Bismarcka", to trzeba też strzelnicę podnieść nad teren na tyle wysoko, by korona lejów na przedpolu od tych pocisków nie zasłoniła pola ostrzału (tu, adekwatnie do ilości drzewa na stropie, strzelnica powinna być z metr nad ziemią). A on nasz czy fiński ? Nasz spod Torunia. Tymczasem panowie Kucharski, Kurzawa i Nadolny sugerują coś odmiennego. W artykule dotyczącym schronów budowanych w rejonie operacyjnym Armii Kraków [Lekkie schrony bojowe w pasach działania Armii "Kraków" i "Karpaty" w 1939 roku - wyniki badań terenowych; FORTECA nr 3-4/2006] czytamy, że (w ramach kwot przeznaczonych na uforyfikowanie) oficerowie zaproponowali d-cy Armii aby wszystkie schrony przeznaczyć na jeden odcinek, ten jednak zdecydował aby podzielić je pomiędzy wszystkie dywizje i brygady. Następne rozproszenie zaś wysiłków fortyfikacyjnych spowodowali d-cy niektórych związków taktycznych wydzielając część schronów na pozycje wysuniętą. To jest dokładnie przepisane z relacji Kuropieski. Ale drugie jest nieprawdziwe. Schrony na pozycji wysuniętej budowano na rozkaz Armii, były elementem maskowania wyższego szczebla przebiegu pozycji głównej (był taki rozkaz Szyllinga, omówiony na konferencji w Zabierzowie w 2009 r.) Rozkaz Szefa Sztabu Generalnego z 12 lipca zawierał instrukcję, aby fortyfikować punkty taktycznie najważniejsze (czyli skupiać) a dopiero potem wypełniać przerwy między nimi."Jaskrawym przykładem zignorowania tego rozkazu była pozycja pszczyńska, rozbudowywana z północy na południe". Schrony na pozycji pszczyńskiej miały osłonić ewakuację z miasta do lasu (co było istotą planu obrony pozycji), więc całkiem słusznie budowano je od lasu na południe.
-
Spad do strzelnicy może być złudzeniem na fotografii. Poza tym ja pytam się o "wartość bojową" nie ochronną. A z tym leje nie chodziło mi wcale o deszcz. Poza tym schrony miały drenaż i z wodą nie było problemu. Ale w sumie dobrze kombinujesz.
-
Adolf Hitler, czyli najbardziej potępiana osoba w historii
Tomasz N odpowiedział theSHC → temat → Biografie
Secesjonista napisał: Rozejrzyj się wokół i znajdź osoby bądź ich najbliższych krewnych, których bezpośrednio dotknęły działania Aleksandra Wielkiego. coś by się znalazło: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=macedonia%20nazwa&source=web&cd=3&sqi=2&ved=0CDEQFjAC&url=http%3A%2F%2Fpl.wikipedia.org%2Fwiki%2FKonflikt_grecko-macedo%25C5%2584ski&ei=-eMJT7eADYuVswbE5_iBDw&usg=AFQjCNHncdtpWIVW07uFkMggDVLCYqXW6g -
Ten drewniany potwór ze zdjęcia w poprzednim poście posiada poważny błąd, praktycznie niwelujący jego pozornie wielką wartość bojową. Jaki ? Nikt nie pisze. To może taka podpowiedź: leje
-
Harcerstwo harcerstwem, znamy kody owych "mrugnięć"? Zapewne "ogólnowojskowe" czyli morsem. W WP były aparaty sygnalizacji świetlnej jako łączność pomocnicza. Takie połączenie lornetki z lampeczką kierunkową do mrugania na stojaku. Pozwalało "mrugać" na 8 km w dzień i z dwa razy dalej nocą. Łącznościowcy w ich obsłudze byli przeszkalani, stąd obsługa tych w schronach pewnie była im nieobca. Ale w łączności ta forma była w jednej rubryczce w gołębiami i psami łącznikowymi. Inna sprawa, spośród wielu obiektów ile było wyposażonych w "garaż"? A nie wiem. Wynikało to z terenu i struktury pozycji.Jeżeli była potrzeba armaty ppanc czy polowej, to obok tradytorów artyleryjskich przyjęto u nas też wariant dział strzelających z stanowisk otwartych. Stąd pomieszczenie w schronie, gdzie go można było schować podczas ostrzału. To jest to, co Tomaszowi podoba się najbardziej. Bo Tomasz jest też przeciwnikiem fortyfikacji absolutnej, gdzie się buduje schrony na wszystko. Na ckm-y, rkm-y, granatniki, moździerze, działa, haubice. W żelbetowych koszarach montuje kwarcówki, by chłopcy nie zbieleli od niewychodzenia na dwór. Załoga dowolnie mocnego schronu, moim zdaniem musi być przygotowana na wyjście ze schronu i podjęcie walki. Taka "betonizacja" absolutna kończy się tym, że załogi się demoralizują, wyrodnieją i w przypadku jakiejkolwiek nietypowości działań, tracą zdolność bojową. Eben-Emael czy MRU jest tego najlepszym przykładem.
-
Forteczna sieć telefoniczna była zakopywana na 2 m w ziemi. Tak było m.in. na Śląsku, ale to było wykonalne tylko pod warunkiem możliwości maskowania takich robót przez rozłożenie w czasie. w 1939 go już nie było stąd uproszczenia. Ta łączność optyczna bowiem to czyste harcerstwo. W jednym schronie montowano metalowe rury nakierowane dokładnie współosiowo w kierunku takich samych w drugim. A potem mrugało się latareczką, co widział tylko ten z drugiej rury. Było to wrażliwe chociażby na dym, więc to raczej był surogat.
-
A nie zepsułeś. Powyjaśnialiśmy to sobie na PW. A zdjęcie słabe, bo on wg wiki żeruje nocą. Cud że się udało.
-
W XIX w. jeszcze nie mieli wyrobionego.
-
Ano. Widać miał smaka na te czerwone kolby.
