Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Poczta Polska

    Co do tej poczty z Krakowa do Wenecji, Secesjonisto nie podają którędy szła ? Przez Pszczynę czy Bielsko ? Oświęcim wskazywałby na Pszczynę po moście na Wiśle w Harmężach (tak jak uciekał Walezy). Poza tym były dwa rodzaje poczty. Listowa i osobowa.
  2. Wojna japońsko-rosyjska 1904-1905

    No to teraz brakuje tylko wspomnień matrosów z "Aurory", co idąc z odsieczą dookoła Afryki, jedli zzieleniałe mięsko z beczek.
  3. Wielka gra przeciwko Syrii

    Ponadczasowe jak widać http://www.google.com.mx/url?sa=t&rct=j&q=kleyf%20telewizja&source=video&cd=2&ved=0CDkQtwIwAQ&url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DFYtHMyDylik&ei=f2MUT4qhE5eesAbQprUV&usg=AFQjCNEYnSx-wTy1MQf5seaJcMqOmoQaMg A tytuł tematu Samuelu też trąci PRL-em.
  4. Wielka gra przeciwko Syrii

    wiec może nie Trybuna Ludu ale w takim Żołnierzu Wolności AD 1981 mógłby pisać jak najbardziej Najlepiej w "Na spocznij"
  5. Wybacz ale tych zbieżności jest trochę. Mogiły na 300 - 400 ciał w Katyniu - W śledztwie milicyjnym mamy 400, w liście monachijskim 300 rozstrzelanych. A z cytowanej książki, wydanej w 1952 r.!!!, wyziera całkowity brak wiedzy w PRL-u na temat "porządnego" mordu na jeńcach we wrześniu w tym czasie (1952). Po paru latach już są. Zapomniałem jeszcze. Grzybowska pisała we Wprost coś takiego: W roku 1943 Stalin zlecił specjalnie powołanej komisji fałszerzy faktów przypisanie zbrodni katyńskiej Niemcom. Na konferencji w Teheranie wódz zaproponował, by za zamordowanie polskich oficerów w Katyniu rozstrzelać 50 tys. niemieckich jeńców wojennych. Był to żart, tak przynajmniej uznał prezydent USA Franklin D. Roosevelt. Ale Stalin nie żartował: za wymordowanie przez NKWD - na jego polecenie - polskich oficerów w Sowietach sądzono i skazywano niemieckich oficerów. Procesy organizowano w latach 1943-1946. Pierwszy taki proces odbył się w 1943 r. w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Skazano wówczas na śmierć czterech niemieckich oficerów. Wyroki wykonano. Kolejnych siedmiu oficerów skazano na śmierć w Smoleńsku. W innym procesie w Smoleńsku za współudział w zbrodni katyńskiej skazano na śmierć 85 niemieckich oficerów, w tym 18 generałów. Wiadomo, że w jednym wypadku oskarżony, niejaki Arno Dührer, przyznał się do winy. Opowiedział, jak wraz z innymi oficerami brał udział w egzekucji w lesie katyńskim, w której zamordowano 15-20 tys. osób. Wśród nich byli Żydzi i Rosjanie. Proces toczył się w Leningradzie. Dührer w nagrodę za tę mistyfikację uniknął śmierci i po odsiadce w łagrze wrócił do Niemiec. Karl Strüffling, Heinrich Remmlinger, Ernst Böhm, Eduard Sonnenfeld, Hebard Janike, Erwin Skotki, Ernst Geherer skazani zostali na śmierć i powieszeni jeszcze tego samego dnia - 5 stycznia 1946 r. Sowieci byli tak pewni siebie, że na wniosek prokuratury wojskowej ZSRR wpisano mord katyński do aktu oskarżenia procesu norymberskiego jako punkt 3 rozdział C. Uzasadnienie: "We wrześniu 1941 r. w lesie katyńskim w pobliżu Smoleńska zamordowanych zostało 925 jeńców wojennych". Prokurator sowiecki Roman Rudenko w lutym 1946 r. powiększył liczbę zamordowanych do 11 tys. i jako sprawców wskazał niemiecką formację wojskową o kryptonimie Sztab 537, batalion saperów dowodzony przez oficerów Arensa, Rechtsa i Hotta.
  6. Pogrzebałem w sieci i wyszło mi, że Norymberga raczej nie wchodzi w grę, ale możliwy jest wątek amerykański. Ale też nie wprost Komisja Kongresu, która zaczęła działalność końcem 1951 r., lecz wydarzenia ją poprzedzające. Bo tak z nagła komisja nie jest powoływana. Poprzednikiem komisji był Amerykański Komitet dla Zbadania Zbrodni Katyńskiej. Powołany został w listopadzie 1949 r. Był to twór pozapaństwowy, prywatny, lecz o jego powołaniu sowieci się dowiedzieli, gdyż jego przewodniczący A. Bliss Lane 17.11.1949 r. przesłał list do A. Wyszynskiego z prośbą o pomoc w ustaleniu prawdy. Na to nakłada się jeszcze sprawa raportu ppłk van Vlieta, amerykańskiego obserwatora niemieckich ekshumacji w Katyniu. Jego raport (ze zdjęciami) wskazujący na sowietów, spisany po wydostaniu się z niewoli w roku 1945, został utajniony, a następnie zaginął. Jak podaje wiki: W kwietniu 1950 roku ppłk van Vliet skierował list do Pentagonu, prosząc o informację, gdzie znajduje się jego raport z 1945 roku, po czym otrzymał odpowiedź, że odnalezienie dokumentu nie jest możliwe; poproszono go, by napisał nowy raport. Raport został odtworzony przez van Vlieta w maju 1950 roku i przekazany Komisji Katyńskiej Kongresu USA. W 1952 roku van Vliet zeznawał przed Komisją Kongresu jako świadek i ponownie potwierdził odpowiedzialność ZSRR za zbrodnię katyńską[6]. Znikniecie pierwszego raportu van Vlieta z archiwów Pentagonu wiązane jest przez niektórych autorów z działalnością Algera Hissa (1904–1996), radzieckiego szpiega zatrudnionego w amerykańskim Departamencie Stanu[3]. Czyli wiosną 1950 r. coś się zaczęło szybko zmieniać w klimacie wokół Katynia w USA, czego efektem była Komisja Kongresu w następnym roku.
  7. Samuel zamieścił tu https://forum.historia.org.pl/topic/14096-propagandowa-wizja-prl-u/page__view__findpost__p__208443 fragmenty jednej książki propagandowej z czasów PRL. Wyciąłem jeden fragment: "Użycie broni przeciwko jeńcom jest z reguły zgodne z prawem" - głosił cyniczny rozkaz z dnia 8 września 1941 roku, podpisany przez przewodniczącego opisanej powyżej konferencji z lipca 1941 roku, generała Reinecke z OKW. (Materiały Norymberskie, wyd. "Biblioteki Zrzeszenia Pracowników Demokratów", str. 207). Rozkaz nosił datę 8 września 1941 roku. I we wrześniu 1941 roku rozpoczęła się masakra również oficerów polskich pod Katyniem. Warto tu przytoczyć pewien znamienny list, który ukazał się w numerze z dnia 13 marca 1952 r., czołowego organu burżuazji amerykańskiej New York Herald Tribune. List wysłany został z Norymbergi w d. 7.03.1952 r. Autorem jest B. B. Ferencz - pracownik, o ile nam wiadomo, prokuratury amerykańskiej. Ze względu na histerię antykomunistyczną panującą w St. Zjednoczonych - i na tragifarsę "dochodzeń" w Komisji "katyńskiej" Kongresu USA - korespondent N. Y. Herald Tribune nie ośmiela się, rzecz jasna, podać bezpośrednio w wątpliwość goebbelsowskiej i... amerykańskiej wersji Katynia. Musi dobierać ostrożnych wyrażeń i sformułowań. Wystarczy jednak wczytać się uważnie w ten list, by uchwycić jego bardzo jednoznaczny, demaskujący morderców hitlerowskich oraz amerykańskich naśladowców Goebbelsa sens. "...Pewne bezsporne fakty - pisze Ferencz - wynikają ze zdobytych ściśle tajnych raportów niemieckiej policji bezpieczeństwa. Specjalne oddziały niszczycielskie SS (Einsatzgruppen - dopisek Ferencza), z kwaterą główną w Smoleńsku, doniosły, że w okresie sięgającym mniej więcej do 31 lipca 1941 roku zlikwidowały 11 084 Żydów oraz innych "niepożądanych elementów" w przeszło 30 miejscowościach w pobliżu Katynia. Dwa miesiące później (tj. we wrześniu, kiedy rozpoczęła się masakra oficerów polskich - B. W.) ogólna liczba straconych, wg raportów SS, wzrosła do 30 094. Przeprowadzenie śledztwa wśród członków Einsatzgruppen, którzy obecnie w Niemczech Zachodnich przebywają na wolności, mogłoby się okazać interesujące. Beniamin B. Ferencz, Norymberga, 7 marca 1952 roku". Nie ma obawy! Władze amerykańskie nie będą niepokoiły morderców z Einsatzgruppen. A gdyby nawet, co jest oczywiście wielce nieprawdopodobne, SS-owscy zabójcy dziesiątków tysięcy ludzi spod Smoleńska sami zażądali przesłuchania w celu ujawnienia prawdy - członkowie "katyńskiej" Komisji Kongresu USA pokornie błagać ich będą, aby zechcieli nadal podtrzymywać katyńską prowokację w wersji goebbelsowskiej i... amerykańskiej. Nie pierwszy raz mordowali hitlerowcy polskich jeńców wojennych, choć dotychczas nie robili tego na taką skalę. Już 10.10.1939 r. w obozie w Bielsku zastrzelili - przed frontem całej polskiej kompanii jenieckiej - trzech żołnierzy, których "przestępstwem" było, że wstąpili do wojska jako ochotnicy. Również jesienią 1939 r. w obozie położonym w dawnym Konau nad Bobrem (dopływ Odry) hitlerowcy znęcali się masowo nad jeńcami polskimi, wyłupując żołnierzom polskim oczy, łamiąc im żebra, ręce, nogi - w czym specjalnie odznaczyli się porucznik Schinke i sierżant Grau. Nastąpiły wskutek tego wśród jeńców liczne wypadki samobójstwa i obłędu (Protokoły Procesu Norymberskiego, t. VII, wyd. cyt., str. 428-429). Radziecki prokurator Pokrowski przedstawił Trybunałowi Norymberskiemu m. in. sprawozdanie rządu polskiego, świadczące o polityce hitlerowców w stosunku do jeńców polskich. "Kiedy oficerowie polscy i wojskowi innych stopni powrócili z niemieckich obozów jenieckich - brzmiało sprawozdanie rządu polskiego - ustalono dalsze szczegóły, dotyczące warunków, które panowały w przeważającej mierze w obozach jenieckich. Wszystkie te dane dowodzą w sposób bezsporny istnienia określonej linii politycznej, specjalnych instrukcji i rozkazów w odniesieniu do polskich jeńców. Złe traktowanie, brutalność i nieludzkie warunki były zjawiskiem powszednim. Często zdarzały się morderstwa i wypadki ciężkiego uszkodzenia ciała. Załącza się opis przykładów, zeznanych pod przysięgą przez świadków". (Tamże, str. 428). W Katyniu - z przyczyn, o których będzie mowa - hitlerowcy przystąpili do masowej już zagłady wielotysięcznej grupy oficerów polskich. Katyń był jednym z licznych ogniw w straszliwie długim, bezkresnym łańcuchu hitlerowskich mordów masowych tego samego typu. Katyń był jednym z licznych epizodów masowej rzezi jeńców wojennych, podjętej na froncie wschodnim przez Hitlera, Himmlera i dowództwo Wehrmachtu. Właśnie na jesień 1941 roku oraz na zimę 1941-1942 r. (Por. Biuletyn Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, t. V, str. 137) - a więc na okres masowej egzekucji oficerów polskich w Katyniu (wrzesień - grudzień 1941 r.) - przypadło największe nasilenie tej potwornej, nakazanej przez najwyższe czynniki hitlerowskie akcji zagłady. Akcji zagłady, która - realizowana z bestialską bezwzględnością - pociągnęła za sobą śmierć setek tysięcy, milionów młodych, zdrowych mężczyzn. Jesienią 1941 roku w Smoleńsku i jego najbliższej okolicy zagładzie uległo 60 000 mieszkańców i jeńców radzieckich z obozu Nr 126 oraz spośród jeńców ściągniętych tam z Wiaźmy. (Protokoły Procesu Norymberskiego, tom VII, wyd. cyt., str. 370). W Rawie Ruskiej (pod Lwowem) hitlerowcy rozstrzelali lub zgładzili w wyrafinowany sposób tysiące jeńców radzieckich i francuskich, przy czym zwłoki pochowali w grobach masowych - po 300 do 400 w każdym. Niektóre z mogił zamaskowali krzakami i trawą. (Tamże, str, 373). Jak w Katyniu. Opracowane z naukową ścisłością sprawozdania Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce zawierają wstrząsające fakty ludobójstwa, popełnionego przez hitlerowców na jeńcach wojennych na terenie Polski. W Dęblinie - "stalag 307" - hitlerowcy unicestwili co najmniej 80 000 jeńców radzieckich. Zwłoki przewożono specjalnie założoną kolejką do rowu, mierzącego 6 metrów głębokości i obejmującego powierzchnię 7 000 metrów kwadratowych. Olbrzymi ten grób całkowicie wypełniony został zimą 1941-1942 roku. Wówczas hitlerowcy wysadzili część przylegających do rowu wałów i zmusili pozostałych przy życiu jeńców do wykonania nasypu wysokości ponad dwóch metrów. Jak w Katyniu. W kompleksie obozów koło Ostrowia Mazowieckiego unicestwili hitlerowcy dziesiątki tysięcy jeńców radzieckich. W okolicy wsi Grondy odkryto około 41 000 zwłok, w obozie w Komorowie - około 24 000 zwłok, we wsi Guty - około 1800 zwłok, przy czym czaszki ofiar były przestrzelone. Jak w Katyniu. W kombinacie obozów jenieckich wokół wsi Suchożebry (15 km na północ od Siedlec) ekshumowano około 18 000 zwłok jeńców radzieckich zamordowanych przez hitlerowskich ludobójców. W obozach w Chełmie, w obozie w Siedlcach, w obozie w Ostrówku (powiat węgrowski), w obozie we wsi Sielczyk (powiat Biała Podlaska), w trzech obozach Zamościa, w obozie w Kielcach - a ileż spośród tych obozów pomijamy! - odkryto dziesiątki tysięcy zwłok jeńców radzieckich, zgładzonych przez hitlerowców. A iluż znalazło śmierć w komorach gazowych Oświęcimia, Stutthofu i Majdanka! Ustalone zostało z całą pewnością, iż łącznie - na terenie samej tylko Polski - hitlerowcy unicestwili 484 000 - blisko pół miliona - jeńców radzieckich! Przy czym ogromna większość zginęła jesienią 1941 r. i zimą 1941-42 r. (Wszystkie fakty i dane zaczerpnięte z Biuletynu Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, t. V, str. 125-170). Czy ktoś zwrócił uwagę na dysproporcję w mordach niemieckich na jeńcach polskich a radzieckich ? I na datę, z której wynika,że jeszcze w 1952 r. sprawa była na wokandzie w Norymberdze. I ten fragment: W Rawie Ruskiej (pod Lwowem) hitlerowcy rozstrzelali lub zgładzili w wyrafinowany sposób tysiące jeńców radzieckich i francuskich, przy czym zwłoki pochowali w grobach masowych - po 300 do 400 w każdym. Niektóre z mogił zamaskowali krzakami i trawą. (Tamże, str, 373). Jak w Katyniu. Nasunęło się mi takie pytanie: Czy list monachijski może mieć jakiś związek z dezinformacją związaną z mordem katyńskim ? Czy są gdzieś materiały tyczące procesu norymberskiego, pozwalające ustalić zainteresowanie sprawą Katynia ?
  8. Propagandowa wizja PRL-u

    Z którego roku ta książka ?
  9. Turystyka terenowa

    Wycieczki w góry za PRL-u to był prawdziwy surrival, choć to wtedy była normalność. Główna zasada: kto sobie nosi, ten się nie prosi. A nosić trzeba było wszystko i to inteligentnie, by się nie przedźwigać. Chleb, coś na chleb, cukier, herbata, coś do herbaty, kubek emaliowany, puszka aluminiowa na jedzenie. Z puszek królował pasztet mazowiecki i konserwa turystyczna. Do tego śpiwór, czasem namiot i materac (karimatów nie było), prymus (były takie fajne radzieckie na benzynę). Ubranie w cebulkę z "inteligentną" rezerwą w plecaku. No i mapy z celowymi błędami, by zmylić npla.
  10. Jeńcy w bitwach XVI/XVII wiek

    U Paska jest opis, jak młodemu jeńcowi każą się rozebrać z porządnych łachów, by ścięty, juchą ich nie zabrudził.
  11. Propagandowa wizja PRL-u

    Ja bym wziął na tapetę kryminały. Dużo tego wychodziło, jak nic znajdziesz tam PRL w całej krasie. Dzielni milicjanci wraży spekulanci. Czy też jak to opisał Kleyf: zwycięży socjalizm a szpieg będzie z Niemiec. Weź np któryś z tych na podstawie których nakręcono odcinki 07 zgłoś się (tytuł jest chyba przy napisach końcowych).
  12. Turystyka terenowa

    Ale niewiele. Jestem posiadaczem "dzikiej" działki, gdzie tradycyjnie organizowane są ogniska klasowe. Jeszcze niedawno ta dzicz zachwycała młódź, ale ostatnie imprezy to rozbieganie się po kątach i zawzięte sms-owanie do siebie. Ognia nikt nie pilnuje. Dojście do niej to miłe pół godziny zaroślami wzdłuż rzeki, teraz większość jest dowożona samochodami przez rodziców.
  13. Turystyka terenowa

    Moim zdaniem to trzeba się do tego powoli przygotowywać stopniując dzikość terenu. Czyli najpierw tak w domu tydzień bez internetu, potem tydzień bez komórki, a potem obie rzeczy na raz przez tydzień. Kto wytrzyma, może powoli zwiększać poziom "dzikości" (ew. "zadupia") podwyższając poziom do dwóch tygodni. Bo bez jedzenia, mycia, wyra większość wytrzyma, ale bez Facebooka ?
  14. Wasze zdjęcia

    Przecież wcale się nie chowa. Czujnym wzrokiem lustruje nizinę.
  15. A może to pozostałości po domku Baby Jagi ?
  16. Adam Michnik

    Nie. Ale w wolnych chwilach czytam książki. Lub czasopisma.
  17. Adam Michnik

    Mnie nie zaproponował. Ciekawe dlaczego ?
  18. Adam Michnik

    To dlaczego poszedł do R. ?
  19. Adam Michnik

    Widłobrody napisał: To jest kapitalny opis michnikozy - widzenia wszędzie kreciej roboty wszechwładnego Michnika. Np. przypissywanie Michnikowi kształtu prywatyzacji. Opis, jak Kulczyk czy Świtalski skorzystał z forowania polskiego kapitału. A jedyne co ma wspólnego z tym Michnik, to tyle, że o tym co może z owego preferowania polskiego kapitału wyniknać (i wynikło) RAZ mógł przeczytac w GW. A znasz odpowiedź dlaczego ten Rywin poszedł akurat do Michnika ?
  20. Warszawa - spadek po komuniźmie?

    Średnia trwałość domów murowanych to jakieś 100 - 150 lat, drewnianych o połowę mniejsza. W tym momencie każde miasto po pół wieku staje się w znacznej mierze świadectwem poprzedniej epoki, a na wsi (drewnianej) to wręcz rewolucja.
  21. Fortyfikacje i schrony

    Tak tu się podniecamy tymi schronami żelbetowymi, tymczasem innym ważnym elementem fortyfikacji były przeszkody. Właściwie niczego nowego tu nie wymyśliliśmy. Ale Na Śląsku, gdzie było mało przestrzeni, na głównych drogach od Niemiec stosowano ciekawe blokady w postaci takiego wypełnionego kamieniami długiego wózka jadącego po torach w poprzek drogi wyprowadzonych w bok na rampę tak lekko pod górkę. Stojący na tym krótkim torze wagonik po wyjęciu blokady samoczynnie wyjeżdżał na drogę blokując ją. Tu taki wózek już rozładowany dla usunięcia.
  22. Co ciekawe pierwszy; całkiem udatny; wizerunek naszego smoka pojawia się w dziele zagranicznym, a to w "Cosmographia" Sebastiana Münstera. Nie chodzi o Liczyrzepę ?
  23. Fortyfikacje i schrony

    Jeżeli w relacji jest, że armia otrzymała kredyty na budowę kilkuset schronów, to niewątpliwie były w gestii dowódcy armii. Natomiast nie znamy wytycznych, które za nimi szły z góry, a te mogły być dość szczegółowe. Bo niestety przykład Węgierskiej Górki pokazuje, że Warszawa ponad armią, grupą i dywizją, wtrącała się w fortyfikowanie konkretnych punktów.
  24. Fortyfikacje i schrony

    Harry napisał: Oj tam oj tam. Ten "potwór" ma zbyt nisko otwór, tj. strzelnicę. Dokładnie. Jeżeli się przygotowuje schron na ostrzał z "Bismarcka", to trzeba też strzelnicę podnieść nad teren na tyle wysoko, by korona lejów na przedpolu od tych pocisków nie zasłoniła pola ostrzału (tu, adekwatnie do ilości drzewa na stropie, strzelnica powinna być z metr nad ziemią). A on nasz czy fiński ? Nasz spod Torunia. Tymczasem panowie Kucharski, Kurzawa i Nadolny sugerują coś odmiennego. W artykule dotyczącym schronów budowanych w rejonie operacyjnym Armii Kraków [Lekkie schrony bojowe w pasach działania Armii "Kraków" i "Karpaty" w 1939 roku - wyniki badań terenowych; FORTECA nr 3-4/2006] czytamy, że (w ramach kwot przeznaczonych na uforyfikowanie) oficerowie zaproponowali d-cy Armii aby wszystkie schrony przeznaczyć na jeden odcinek, ten jednak zdecydował aby podzielić je pomiędzy wszystkie dywizje i brygady. Następne rozproszenie zaś wysiłków fortyfikacyjnych spowodowali d-cy niektórych związków taktycznych wydzielając część schronów na pozycje wysuniętą. To jest dokładnie przepisane z relacji Kuropieski. Ale drugie jest nieprawdziwe. Schrony na pozycji wysuniętej budowano na rozkaz Armii, były elementem maskowania wyższego szczebla przebiegu pozycji głównej (był taki rozkaz Szyllinga, omówiony na konferencji w Zabierzowie w 2009 r.) Rozkaz Szefa Sztabu Generalnego z 12 lipca zawierał instrukcję, aby fortyfikować punkty taktycznie najważniejsze (czyli skupiać) a dopiero potem wypełniać przerwy między nimi."Jaskrawym przykładem zignorowania tego rozkazu była pozycja pszczyńska, rozbudowywana z północy na południe". Schrony na pozycji pszczyńskiej miały osłonić ewakuację z miasta do lasu (co było istotą planu obrony pozycji), więc całkiem słusznie budowano je od lasu na południe.
  25. Fortyfikacje i schrony

    Spad do strzelnicy może być złudzeniem na fotografii. Poza tym ja pytam się o "wartość bojową" nie ochronną. A z tym leje nie chodziło mi wcale o deszcz. Poza tym schrony miały drenaż i z wodą nie było problemu. Ale w sumie dobrze kombinujesz.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.