Skocz do zawartości

Tomasz N

Użytkownicy
  • Zawartość

    8,154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tomasz N

  1. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    A jak ci się będzie spalać nafta... bez tlenu? To zawsze musi być mieszanina. Tlen jest z wody utlenionej. I nie musi wcale być mieszanina. Mieszanina jest w silniku iskrowym. W dieslu nie ma mieszaniny w cylindrze, wtryskuje się paliwo w ostatnim momencie. Tu odwrotnie, utleniacz do paliwa. Czyli to taki diesel na odwrót. A jakaż to wreszcie substancja? Wcześniej pisałeś o wodzie utlenionej, a ta ma znacznie niższe stężenia. Zgodnie z poprzednim postem to taka bogatsza w tlen woda utleniona. Ale ja mam pytanie. Dlaczego nie stężony kwas azotowy zamiast tej wzbogaconej wody utlenionej ? Jego produkcja była wtedy chyba lepiej opanowana, nie mówiąc o stabilności chemicznej związku.
  2. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Chciałem się upewnić co do tych par nafty, czy faktycznie pary nafty czyli nafta w temp. jakieś 350 - 500 stopni, czy też "zimny" aerozol (oczywiście w cylindrze podgrzany, ale po sprężeniu). W drugim przypadku powietrze zawiera tlen, a ten z w.u. jest dodatkiem. Jeżeli jest tak jak opisujesz, nie wsiadłbym do tego. Schermany miały podobno drugą nazwę "Zapalniczki", ale ta konstrukcja zdecydowanie je przewyższa.
  3. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Na okowicie to żołnierz nie potrzebuje czołgu. Na maszynach cieplnych. Małe pytanie doprecyzowujące. Jak duży był wtrysk perhydrolu ? Niewielka ilość w charakterze zapłonu mieszanki nafta-powietrze czy duży "doładowujący" ilość tlenu nad cylindrem.
  4. Jan Olejnik

    Oczywiście do czasu ukazania się ksiązki nie mogę ujawniać tych faktów. Natomiast co do meldunku niemieckiego o zestrzeleniu polskiego samolotu w okolicy Ciepielowa w dniu 9.IX.39 roku to poczekamy co napisze strona przeciwna czyli publicyści i historycy pracujący za. Pozdrowienia. Jak ja to kocham. Dziewictwo najważniejsze. A tu nawet: dziewice obu nacji łączcie się. Mit Gruessen Tomasz N
  5. Kolumna Zygmunta III Wazy

    Podobno nadal da się ją kupić. Wie ktoś kogo się pytać i za ile ? Ja bym reflektował.
  6. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Tylko, że wtedy terpentyna była substancją stałą, pochodną soków drzew iglastych. Nijak do tej z PRL-u terpentyny balsamicznej.
  7. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Fakt, ścisłowiec. Ale na termodynamice przysnął.
  8. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Tu jednak trzeba wziąć w obronę autora. Co konwencja to konwencja. Trzeba się jej trzymać. A ta (dla humanistów) pomyślana jest tu całkiem zgrabnie. Autor nie próbuje wciskać czegoś późniejszego wcześniej (w sensie napędu, czołg jakby nie patrzeć to taki lepszy rydwan), wymyślając coś dość abstrakcyjnego. Cóż kiedy, jak to napisał kiedyś Lu Tzy, : To jest ciągła udręka humanistów. Przychodzi do piaskownicy 'ścisły' i kończy zabawę.
  9. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Jakoś nie mogę sobie wyobrazić wody, jako sprawcy zapłonu sprężonej pary (mieszanki z tlenem?) nafty .... Ujmę to tak: najprawdopodobniej zadziałałaby jak Straż Pożarna. I co ze świecą ? Zakładamy, że ją też już wynaleziono ? Akurat ja mogę. W takim przypadku wydziela się tlen atomowy z perhydrolu, a w nim zapali się sam nawet towot. Widział ktoś jak się palą węże tlenowe w palniku spawalniczym ? Ja miałem taki przypadek, gdy jakiś idiota nie mogąc wsunąć węża na złączkę, posmarował ją towotem. Więc świecy nie trzeba. Zamiast świecy zastosuje się łuczywo! Oj Gregski. Jak nie michnik to łuczywo.
  10. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Kluczowym pomysłem powieści jest nowy rodzaj silnika parowo-spalinowego, wymyślony przez inżyniera-chemika Konrada Lewandowskiego. Nafta jest w nim jednocześnie paliwem i czynnikiem roboczym, a istotą proces "tenardyzacji", czyli wtrysk wody utlenionej do cylindra wypełnionego sprężonymi parami nafty. Daje to ogromną moc. Czyli taka tłokowa wersja V2. Tylko gdzie tu oszczędność na wadze jeżeli wozi się i paliwo i utleniacz (czyli perhydrol). I wcale nie będzie tej ogromnej mocy, bo (zwykła) woda z perhydrolu swym ciepłem parowania "zje" większość energii. Ale w sumie nie będę się czepiał, bo skończy się jak z greckim napędem parowym. Poza tym kto w młodości nie rozstrzygał (w głowie) wojen starożytnych plutonem ckm ?
  11. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    - ponieważ Łukasiewicz był specjalistą od nafty, nie pary; No na litość! Jak sam napisałeś: co za problem zamówić części i złożyć je w warsztacie? Poza tym Łukasiewicz był pomysłodawcą i inicjatorem projektu, ale przecież nie w pojedynkę skontrował tak skomplikowany pojazd, , - ponieważ nafta daje większą moc. Akurat nie ma związku między mocą i naftą. Lecz jeśli jest to można nią palić pod kotłem dostając tę większą moc. Poza tym Łukasiewicz skonstruował lampę naftową, czyli jak by nie patrzeć zwykły palnik. Chyba mu było bliżej do kotła parowego niż silnika spalinowego. Mam pytanie ? Jak rozwiązałeś kwestię smarowania i chłodzenia ?
  12. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    A może tak rozszerzyć temat w ogóle na zawody koncesjonowane ? Bo, o ile się nie mylę, wszelkie ograniczenia dostępności do zawodu startują z pojęcia zawodu zaufania publicznego. Czy przewodnik jest takim zawodem ? A tak w ogóle to biura wycieczkowe i muzea są za szybkimi przewodnikami. Wolni są dobrzy tylko w dni deszczowe.
  13. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Łukasiewicz był pomysłodawcą i inicjatorem projektu, ale przecież nie w pojedynkę skontrował tak skomplikowany pojazd, no na litość! Poza tym co z tego, że był aptekarzem? A Szczepanik nauczycielem gimnazjalnym. To były czasy omnibusów. Dlaczego nafta ? Czemu nie opanowana technicznie parowa lokomobila ? Co do hut i walcowni - co za problem zamówić części i złożyć je w warsztacie? Nie byłoby tego pytania (podobnie jak wiele innych), gdyby ktoś obejrzał film. Żeby je zamówić, trzeba je narysować. W ramach projektu. Z tolerancjami itd. Problemy techniczne - to wszystko było, jak z każdym sprzętem. Jednak polskie państwo podziemne nie z takimi rzeczami dawało radę. To mi się najbardziej podoba. Staropolskie: nie takie my rzeczy z szwagrem za okupacji robili !
  14. Podobno najsilniejszym strategicznym zagrożeniem chińskim jest wypowiedzieć wojnę i przegrać. Czyja gospodarka wytrzyma wyżywienie tylu jeńców ?
  15. Czołgi wojska polskiego

    Z państw bałtyckich żadne nie stawiło oporu. A Finlandia ? Niebałtycka ?
  16. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Może ział ogniem jak smoczyca ze Shreka? To było w Bondzie A na naftę to raczej odrzutowiec
  17. Polskie karabiny ppanc

    Odświeżę temat bo jest bardzo ciekawy. Według mnie najlepszą taktyką użycia owej broni to tylko walki w terenie zurbanizowanym, leśnym itp. To byś sobie nie postrzelał we Wrześniu, bo czołgi takich terenów unikały. Ale można więcej szczegółów jak ? Czyli jakie OdB, taktyka szczegółowa ?
  18. Przeczytałem po raz kolejny już tak na spokojnie całą „Prawdę o Katyniu” B. Wójcickiego i pozwolę sobie na szerszą refleksję. Bo ta książka pozwoliła mi uświadomić sobie metodę ówczesnej dezinformacji.(Polecam jej kupno każdemu, bo warto. Moja tylko za 16 złociszy). Bo po kolejnym czytaniu zauważa się, że jest to książka uniwersalna, ponadnarodowa. Drobna zmiana stylistyki i mogłaby ona wyjść po francusku, angielsku czy chińsku. Stąd ten brak Września, bo w tym spójnym obrazie, on nie istnieje, jest uważany za niepotrzebny. Ważniejsza jest „światowa” weryfikowalność w oparciu o źródła ponadnarodowe, czyli akta norymberskie. Bo w nich jest ten wątek „trzech z Bielska”. Stąd to nie jest polska książka, choć napisana po polsku i przez polskiego autora. Nasze wyobrażenie sowieckiej propagandy jest obciążone czymś co ja nazwę „akcyjnym” myśleniem. Czyli myślimy, przyczynowo - skutkowo, że gdy pojawia się jakieś działanie niekorzystne dla sowietów typu komisja katyńska w USA, to na to następuje akcja - reakcja - dezinformacja. Nic z tego, bo to jest dezinformacja permanentna, totalna. Jest to ciągłe, nieprzerwane całościowe kreowanie historii i teraźniejszości dla potrzeb przyszłości. Coś co tak ładnie opisał Orwell: „kto panuje nad przeszłością, ten panuje nad przyszłością”. To jest całościowy, spójny obraz, plątanina prawd, półprawd i kłamstw, na bieżąco modyfikowany do aktualnych potrzeb, planów (czyli dla zapanowania nad przyszłością). I nie ma racji Grzybowska pisząc o powołaniu na rozkaz Stalina grupy fałszerzy dla udowodnienia winy Niemców w Katyniu. Nic nie było powoływane, bo ta grupa istniała „od zawsze”. Ona usuwała ze zdjęć towarzyszy, którzy wypadli z gry, wycinała w bibliotekach karty z encyklopedii o nich mówiące, wklejając nowe, aktualne. A fakty ? Że robi się to „na żywca” na oczach ludzi w danej teraźniejszości ? Są nieistotne. Liczy się przyszłość. Stąd nie ma czegoś takiego jak kłamstwo katyńskie, Ono jest samodzielne, wyodrębnione tylko w naszym myśleniu. U ich jest to element spójnego obrazu, wtedy perspektywicznie nakierowanego na Amerykanów, wojnę w Korei, przyszłą III wojnę światową, RFN. W tym momencie „mord pod Ciepielowem” jak najbardziej mieści się w tej stylistyce. Jeżeli ktoś uznał, że ten całościowy obraz wymaga masowych mordów na jeńcach we Wrześniu, to zostałoby to tak przeprowadzone. Natomiast trudno go jednoznacznie przyporządkować „pod Katyń”. To są sprawy paralelne, równoległe, w ramach tego kreowanego przez sowietów całościowego obrazu historii i teraźniejszości. Ponieważ tworzony jest on „dla przyszłości” tezy w moim opracowaniu nie straciły na aktualności.
  19. Chodzi raczej o: "Przed wojną sowieci nie mieli zbyt dużej agentury w Polsce a jej trzon tzn KPP". By nie zmieniać tematu, proponuję panu RED25 wyjaśnienie swoich insynuacji w osobnym temacie. Wiesz Samuelu mnie by się nie chciało. Uważam bowiem, że pisząc to co cytowałem w poprzednim poście i tak był zbyt uprzejmy.
  20. Można wiedzieć co jest obraźliwego w: trzon tzn KPP i związane z nią środowisko było kontrolowane przez Polaków.
  21. Po dłuższej lekturze jestem Ci bardzo wdzięczny Samuelu za ten ślad. Bo jej przeczytanie pozwala poznać klimat. Myślałem,że to było podobnie jak do Wietnamu, ale to było całkiem inne. Inne natężenie inna ekspresja. Internacjonalistyczna. Tamta propaganda celuje naraz do kilku celów. Pozwolę sobie podać kilka fragmentów. I tak prywatna komisja katyńska w USA jednak bodnęła CCCP w słabiznę, bo poświęcono jej zdezawuowaniu całkiem sporo wysiłku: Może komuś umknie to natężenie epitetu, więc cytuję: "Trockista i hitlerofil" W świetle poniższego tekstu, pokazującego warsztat propagandowy: Widać, że kontekst wojny koreańskiej i zimnej wojny był ważny i straszenie propagandowe odrodzeniem WH odbywało się z większym natężeniem, niż mogłem przypuszczać.
  22. Zakupiłem sobie tę książkę B. Wójcickiego i tam faktycznie jest tak cienko o zbrodniach na polskich jeńcach. Na 188 stron tylko tych trzech z Bielska. Za to mamy próbę powiązania hitlerowców z US Army (przez Koreę).
  23. Ciągnąc wątek katyński. O ile ślad amerykański potrafiłby wyjaśnić list monachijski, to nijak nie jest w stanie wyjaśnić nagłego zainteresowania w połowie 1954 r. Komisja przestała działać w 1952. Może ktoś zna jakieś fakty związane z odkrywaniem tajemnic Katynia związane z tym okresem ?
  24. Aż tylu hipotez nie podejmuję się weryfikować. Tym bardziej, że gdyby chcieli uderzać w jakąś personę z RFN, służącą w 1939 w 29 DP, to nie potrzebowali niczego fabrykować z tymi jeńcami. Dobrze udokumentowane zbrodnie na cywilach w tej okolicy, a zwłaszcza Żydach, wystarczały. Więc fakt, że to byli jeńcy, jest istotny. Poza tym jest to zdanie: Jak w Katyniu. Czyli szukanie podobieństw dla przypisania go Niemcom, było metodą dezinformacji, elementem kłamstwa katyńskiego. Oczywiście to żaden dowód, ale też nie powód do wykluczenia takiej hipotezy. Bo takich trzycyfrowych mordów we wrześniu Datner podaje ze trzy, choć przypisuje mu się cztery. 1.Śladów - Datner 300 jeńców rozstrzelanych, wg IPN 252 2.Ciepielów - Datner 300 jeńców rozstrzelanych 3.Zambrów - Datner 200 jeńców rozstrzelanych czwarty to 4.Zakroczym - 500 jeńców rozstrzelanych lecz Datner podaje jedynie 54 + 12, a co do reszty pisze: Istnieje podstawa do przypuszczeń, że liczba ofiar ... i potem pada ta pięćsetka. W przypadku Zambrowa mam relację polskiego żołnierza, gdzie jest tylko kilkanaście ofiar. Z tych mordów, według mej wiedzy, ekshumacji nie było w trzech ostatnich. Czyli nikt nie próbował weryfikować ilości, bo te setki pasowały. Do czegoś.
  25. Poczta Polska

    O passazierów. Do listów wystarczały sakwy jeźdźca, pasażer wymagał wozu, dyliżansu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.