-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Czyli sama niechęć do religii. Jak już tłumaczyłem Ci w innym pokrewnym temacie, dostosowanie organizacji społeczności do zwyczajów największej jej grupy nie jest jej uprzywilejowaniem, tylko optymalizacją tegoż zorganizowania, bo zwyczajów dekretowaniem nie zmienisz.
-
http://www.wiadomosci.pless.pl/26934-foto-dnia-nowy-fotoradar-w-lace
-
Byłoby tak jak jest teraz. To po co zmieniać ?
-
Prawo pracy działałoby w oparciu o nowy kalendarz To znaczy, że nie mógłbym z nimi podpisać umowy z szczegółową rozpiską dni roboczych ?
-
Załóżmy,że wprowadzi ktoś ten Twój pięciodniowy tydzień. Ja katol i pracodawca będę świętował tę co 7-miodniową niedzielę. Beze mnie podwładni niewiele zrobią, więc automatycznie będę to egzekwował od pracowników. Czyli podpiszę z nimi takie umowy o pracę, z szczegółową rozpiską dni roboczych, że i tak będą działać w cyklu 7 dniowym. Po co chcesz im utrudnić życie ?
-
Niestety natury nie zmienisz. Akurat natura sama to robi, bo Ziemia tracąc energię obrotu na pływy, spowalnia swój ruch obrotowy. Więc my tylko pomożemy troszkę w drugą stronę. To może niech luty ma 7 dni, a pozostałe 21 przepiszmy sierpniowi. A może zostawmy po staremu ? Jaki to będzie idealnie symetryczny Idealnie symetryczny nie będzie nigdy. Chyba że zrobimy tę ściepę narodową .... i sprawiedliwy kalendarz Co to jest sprawiedliwy kalendarz ?
-
Bez przesady. To warto uwiecznić. Można by też spowolnić obrót Ziemi o te 2,7 promila i by się wszystko zgodziło. Z prawa zachowania momentu pędu wzrost momentu bezwładności bryły powoduje zmniejszenie prędkości obrotowej. Czyli jak to było ? Robimy ściepę narodową. Kupujemy bombę atomową. Lecimy nad Antarktydę I sruuu. Jak się przemieści pod równik, to r (masy Antarktydy) wzrośnie od zera do 6400000 m, i to jeszcze do kwadratu. W ten sposób mamy wzrost momentu bezwładności Ziemi. A potem doregulować te 2,7 promili taczkami, by rok trwał dokładnie 365 dni.
-
Można, ale czy w dobie elektryfikacji dzień i noc są istotne ? W końcu gdańszczanie mają dzień dłuższy o kilka minut od krakowian. Więc może dodać te 2,7 promila czasu do każdej godziny, by się zgodziło idealnie ?
-
Także wiadomo będzie do przodu, które lata będą przestępne. A teraz nie wiadomo ? Godziny a dni to dwie różne rzeczy. Naprawdę ? A ja myślałem że je łączy liczba 24. Ale w sumie krok w dobrą stronę. Bo niby dlaczego ma być 24 ?
-
Czytałem, ale to nie rozwiązuje problemu, bo zgadza się wszystko na tip top tylko raz na cztery lata, przez pozostałe trzy coraz bardziej się rozchodzi, o 6, 12 i 18 godzin. Dużo nie ? A jak się nie zgadza na poziomie dni, to jak i po co ma się zgadzać w większych okresach ? A jeżeli Kolega dopuszcza aż takie odchyłki, to czemu Koledze przeszkadzają te 30 czy 31 dni ? Musi Kolega rozwiązać ten problem w jakiś sposób.
-
Tak - zgadzam się, że 30 lub 31 dni to jest niedokładny miesiąc, ale w żaden sposób nie da się takiej liczby dni podzielić na 7. Miesiąc ma mieć pełną liczbę tygodni. O to między innymi chodzi w całej dyskusji. Tygodnie nie mogą leżeć na granicy miesięcy. No to Kolega ma problem. Bo jak mi wiadomo pełny obieg Ziemi wokół Słońca nie trwa całą ilość dób, tylko jeszcze coś koło ćwiartki. Więc jakby nie patrzeć Kolega musi coś zrobić z długością doby, żeby nic nie wypadało "na granicy". Ja mam pewne pomysły, ale wolałbym ich nie zdradzać.
-
Tylko pod warunkiem, że wszystkie miesiące będą miały po 28 dni, a co 2-3 lata będziemy dodawać trzynasty miesiąc w celu zrównania roku księżycowego z rokiem słonecznym. A niby dlaczego ? Czy Kolega wcześniej nie napisał, że: 7 dni to niedokładna kwadra Księżyca, a 28 dni to niedokładny miesiąc. To po pierwsze. Więc czy 30 lub 31 dni to nie jest równie dobrze "niedokładny miesiąc" ?
-
Więc albo stosujemy kalendarz żydowski księżycowy, w którym miesiące następują po kolejnym nowiu Księżyca i tydzień ma 7 dni, albo stosujemy kalendarz słoneczny, w którym dzielimy okres obiegu Ziemi wokół Słońca na jak najbardziej równe okresy, a te okresy z kolei na jak najbardziej równe jednostki. I ślicznie. Więc najbardziej równa jednostka czyli 7 dni może pozostać.
-
No i mamy jakieś uzasadnienie naturalne dla 7 dni. A jak u Ciebie z pięcioma ? Liczysz palce ?
-
a 7 dni to nie naturalna kwadra Księżyca ?
-
Czy podział na dzień i noc nie ma u kogoś podłoża religijnego ?
-
Liczebność polskich jednostek wojskowych w latach 1936-1939
Tomasz N odpowiedział Valf → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Trzeba by też doliczyć formacje typu milicyjnego czyli Obronę Narodową, obsady fortyfikacji stałych, no i KOP. -
Ach te okrutne represje. Czytam własnie taką polsko-litewską książkę o Mickiewiczu autorstwa Ritmanasa S(z)alna i Wojciecha Piotrowicza. Jest tam rozdział: "A. Mickiewicz a kobiety". I są tam też wspomnienia ponad dziewięćdziesięcioletniej już towarzyszki Adasia z Odessy, Karoliny Sobańskiej (s. 67-68): Pytałem jak wyglądał, jakie miał obyczaje Mickiewicz w Odessie ? Aha .. Mickiewicz .. w Odessie.. jakie miał zwyczaje - ciągnęłą apatycznie - Cóż ? ... Lubił bardzo grać w szachy, gadał do rymu i pół godziny czasu bez przerwy ... golić się nie lubiał, trzy dni pod rząd, lulkę kurzył na krótkim cybuchu, ale ten jego tytoń okropnie śmierdział ... okropnie ... Skropiony był Mickiewicz zawsze wodą brzozową ... (wodą brzozową ... zapisywał protokolant, a jej się jakaś komórka w mózgu zamknęła , a inna otworzyła) - i ta woda brzozowa wciąż nieznośnie kręciła mi w nosie, tak świdrowała, że raz nie mogłam już dłużej wytrzymać i o trzeciej nad ranem wyprosiłam go z łóżka ...
-
Liczebność polskich jednostek wojskowych w latach 1936-1939
Tomasz N odpowiedział Valf → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Akurat oba opisy są "ilościowo" poprawne. Bo WP miało strukturę trójkową, czyli pluton trzy drużyny, kompania trzy plutony, batalion trzy kompanie, pułk trzy bataliony, dywizja trzy pułki. Ale jak doliczysz oddziały wsparcia, to wychodzi czwórkowa, bo dochodzi na każdym szczeblu odpowiedni oddział wsparcia (np ckm). Ale pisząc o latach 1936-39 trzeba pamiętać,że są stany wojenne i pokojowe tych oddziałów. Pokojowe w zależności od ważności położenia garnizonu mogły stanowić nawet jedynie 1/3 stanu wojennego. -
Ropę zauważyłem, a było tu już coś o żelazie?
-
Palenie na stosie w Polsce
Tomasz N odpowiedział Pasulj → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
A co z dwoma kobietami oskarżonymi o uśmiercenie ostatniego księcia mazowieckiego ? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Koneczny ma osobną mogiłę ? -
w naszych realiach ów osobnik metroseksualny to taki co to się kąpie przynajmniej raz na dzień i codziennie zmienia bieliznę w związku z czym nie wali na odległość jak wysypisko śmieci w Szadółkach! Jak miał tę spódnicę plażową i był nad morzem, to się pewnie wykąpał. Ciuchy zmienił po przerwie, ale czy bieliznę też, nie wiem.
-
Właściwie to nie jest takie złe. Wczoraj Sopot prowadziła taka para mieszana. On sobie pod ancug ubrał taką zwiewną spódnicę plażową, więc kobitka nie miała wyjścia i chcąc bezapelacyjnie rozstrzygnąć kwestię płci, strzeliła sobie całkiem przyjemny dekolt po pępek. Dziś nasz metro- ustroił się na Banderasa, kobitki jeszcze nie widziałem, ciekawe jak zareaguje.
-
1. Liczy się tylko zameldowanie. Jeżeli idziemy głosować to tam, gdzie jesteśmy zameldowani (pomijając małe wyjątki). Innymi słowy w wyborach mamy wpływ na teren, na którym jesteśmy zameldowani a nie na którym mieszkamy. Tego się trzymam. (...) PS. Mieszkam w Warszawie, ale jestem zameldowany w swojej rodzinnej miejscowości, więc tam będę głosował i współdecydował o moim miejscu zameldowania. Chciałbym na stałe osiąść w stolicy, ale żaden bank nie chce pożyczyć mi pieniędzy na kupno mieszkania. To tu jest problem zarówno dla mnie, jak i dla wielu ludzi mieszkających tak jak ja na stancji w Warszawie. Ale to już rozmowa na inny temat. Przyznam się że nie rozumiem takiej postawy. Ja bym się tego nie trzymał.