-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
To jest możliwe. Może to chodzi o powłokę opisaną w mojej książeczce następująco: "Der dritte Ballonstoff, Goldschlaegerhaut" ? Bawełna, guma, błony (3 warstwy) + złocenie.
-
A skąd ta wiadomość o powłokach z jelit ? W mojej książeczce o sterowcach z 1909 r. rozróżnia się tkaninę gumowaną - Gummierte Ballonstoff oraz Gefirnisster Ballonstoff, co nie wiem co znaczy, ale było 2 x tańsze. Przedwojenne Zeppeliny miały powłokę z bawełnianej tkaniny gumowanej firmy Continental. Natomiast metalizowanie powłoki miało sens jako ochrona przed UV oraz niekontrolowaną zmianą siły nośnej związanej z nagrzewaniem się gazu od Słońca.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Fakt. Na pierwszym zdjęciu na Odkrywcy jest to nadwozie osobówki, ale jeszcze nie do góry nogami. Pytanie tylko czy to 29 DP,czy też sprzątające jakieś służby zabezpieczenia tyłów. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Raczej nie. To są zdobyczne, włączone do służby w WH, o czym świadczą te białe krzyże. Zdjęcie musi być wczesne 1939 lub tuż po, bo potem wprowadzono krzyże belkowe. -
W tej relacji są dwa ciekawe momenty. Pierwszy o wszystkich dowódcach baterii przy nim, co mogło być tylko chwilowe, gdyż por. Roman się z nimi nie wycofywał. Drugie to zaobserwowane zmasakrowane konie 4 baterii, co podważa opis z monografii Pabicha, w której rozegrało się to skrycie w lasku. W lasku raczej by tego nie widział. Co do dywersantów to ja nie twierdzę, że ich nie było. Byli, ale mieli inną robotę, a do wytłumaczenia przerwania łączności wystarczają czołgi. Łączność była tam, gdzie wiadomo że czołgi nie weszły między stanowiska ogniowe i obserwacyjne baterii (Piasek - Jankowice). Gdyby to było zadanie dywersantów, tam też jej nie byłoby. A tak dzięki mgle, dywersantom i szybkości działań mamy bardzo wygodną dla dowódców sytuację, w której wszystko łatwo się tłumaczy, ma odpowiedź wszelkie niewygodne pytania, nie ma odpowiedzialności za rozkazy lub ich brak. No bo jak wytłumaczyć że przez 4-5 godzin stały sobie działa na stanowisku po utracie łączności i nikt nie próbował jej nawiązać, ani od dołu, ani od góry ?
-
Zwieńczenie jakiegoś drzewca. Śmigło na jednym skrzydle, coś z lotnictwem. Tylko co jest na drugim ? Armata ?
-
Pewnie wydarł tę informację z czyjegoś głębokiego gardła.
-
Albo ten wątek dywersantów przerywających łączność, dydaktycznie powtarzany przy każdej baterii. Nawet przy własnej, która miała łączność do wieczora. Więc ten nibydywersant naprawdę zbierał grzyby. Czy też przy drugiej. Tylko skąd Pabich niby wie o tym telefoniście wysłanym z SO por. Bondera, skoro nie posiada z niego żadnej relacji ? A poza tym w sumie ta utrata łączności wcale nie była zła. W końcu uratowanie baterii 5 i 6 zawdzięczamy tylko przerwaniu łączności. Gdyby była, dowódcy nie zgodziliby się na ich wycofanie. Co zresztą widać w przypadku baterii w Jankowicach, które miały łączność do końca. I padły, dowódca nie zgodził się na zmianę stanowiska, a obie miały kilkaset metrów obok potok Dokawa. Starczyło je wycofać za niego, by zapewnić im naturalną osłonę, praktycznie bez zmiany warunków prowadzenia ognia pośredniego. No i ta mgła. D-ca II dywizjonu mjr Gintel opisuje ją tak: Między: "takiej mgły nie widziałem w życiu" a "mgła znika" rozgrywa się wszystko co istotne dla II dywizjonu. Tylko jak się dywizjon wstrzelał w tej mgle ?
-
Kryzys wywołali fizycy
Tomasz N odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A teraz to: Węgierski rząd odzyskuje należne sobie podatki, od których płacenia wykręcali się najbogatsi. Nieopodatkowane fortuny wrócą do kraju. Rząd Viktora Orbana zamierza opodatkować 35-procentową stawką wszystkie depozyty ulokowane przez Węgrów w zagranicznych bankach. Najzamożniejsi Węgrzy nie mogą spać spokojnie. Według szacunków, ukryli na swoich kontach w Szwajcarii, Austrii i na Cyprze fortuny warte łącznie 6,7 mld euro. A teraz będą musieli zapłacić pokaźny, 35-procentowy podatek od swoich majątków – poinformował rzecznik rządu Andras Giro-Szasz. Prawo będzie działało z mocą wsteczną. Aby wyegzekwować pieniądze, węgierskie władze idąc za wzorem Niemiec, Austrii i Wielkiej Brytanii, skontaktują się z zagranicznymi bankami, które będą musiały udzielić im informacji co do danych personalnych i kwot ulokowanych na tamtejszych kontach przez Węgrów. -
No to może dokładniej ten aspekt czasowy. U Pabicha mamy taką ciągłą sekwencję: około 10.00 rozpędzenie (i rozbicie) baterii piątej, potem skryte rozbicie czwartej, po niej pierwszej, z której czołgi natychmiast pędzą w kierunku drugiej, wszystko rano. Potem przerwa i pod wieczór bateria trzecia w Jankowicach. Mnie wychodzi taka sekwencja, około 10.00 rozpędzenie baterii piątej, potem rozbicie czwartej, potem ponadgodzinna przerwa i rozbicie między 11.00 a 12.00 baterii pierwszej (i jednej 6 dac), potem między 12.00 a 13.00 rozbita zostaje bateria w centrum Jankowic i wyeliminowana bateria, która potem dołączyła do mjr. Ryby. Ok 15.00 i rozbicie baterii drugiej, a pod wieczór tego co stało na Polnych Domach. Po drodze mamy jeszcze wyeliminowanie licznych plutonów artylerii (doliczyłem się pięciu i pół).
-
Trylogia a prawda historyczna
Tomasz N odpowiedział Pancerny → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
Te statystyki sporządził pewnie rozmarzony żonaty. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
I wcale bym się nie zdziwił że Niemcy zaczęli się wycofywać widząc polskie czołgi. Nie sądzisz że 5 godzin walki ze słabo uzbrojonym batalionem, to nieco za długo? Najpierw trzeba wiedzieć, że jest słabo uzbrojony. Czy samolot rozpoznawczy mógł widzieć wycofujące się TKSy? Nie wiem, nie mam relacji pilota nawet z drugiej ręki. Poza tym Twój wcześniejszy tekst świadczy raczej, że ich tam nie było. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Wybacz Atrixie ale tu mnie nie przekonasz. Jeżeli ostrzelał las bo bał się polskich czołgów to tym bardziej nie wysyłałby piechoty z flintami, bo skąd pewność, że ostrzał był skuteczny ? Rozpoznanie lotnicze lasu nie jest wiele warte. -
Mam też relację puszkarza Adamka spisaną przez Pabicha: Do tej ostatniej można mieć jedną uwagę, stanowisko dział 2 baterii było znakomite. No i nie wiadomo jak rozumieć te stanowiska II dyonu w okolicy. Do najbliższego było (4 bateria) z 3,5 km. Wróćmy do tego "złego" stanowiska. Schemat w monografii pokazuje je tak: Ale tak naprawdę stały trochę bardziej na wschód, już za narożnikiem północnym lasu. A tam gdzie na schemacie stoi 2 bateria, była piechota z 16 pp, której relacje dalej przywołamy. A tak to widać na mapie, było ono w skos nad tym stawkiem na północy lasu Brzezina (trochę na wschód), zamykając ok 300 metrowe przewężenie między stawem Zarzyna i Pszczynką. Kto chciał tam nadjechać od zachodu musiał wejść baterii pod lufy. Nie dało się jej objechać. Również od strony Jankowic, gdyż jeden pluton stał blisko niej pod drzewami drogi wiodącej do grobli. I tu pojawia się kolejne zastrzeżenie, gdyż jak w takim razie czołgi doszły do stanowiska przodków, które zniszczyły wcześniej. Odpowiedź na to pytanie jest zarazem odpowiedzią kiedy bateria została zniszczona. Okazuje się bowiem, że wcale nie rano tylko po południu, tak przed 15.00. Pole bitwy pod Ćwiklicami jest bowiem przedzielone na dwie części wałem terenowym, rzeź 16 pp rozegrała się na południe od tego wału, teren na północ od niego (a tam stała 2 bateria) nie był w tym czasie atakowany, a sama bateria była ubezpieczana od zachodu 2 kompaniami z III baonu 16 pp.: 9/16 por. Mostka i 3/16 ckm por. Kotarskiego. Jak podaje ppor. Dziduszko, który zastąpił rannego por. Kotarskiego, zaczęli się wycofywać między godziną 14 a 16. po walce podczas której unieruchomiono z Ura dwa czołgi. Potwierdza to por. Mostek, który podaje, że walki trwały do ok 14-tej. zatem wycofująca się uporządkowanie piechota obok stanowiska 2 baterii to czas między 14 a 15-tą. W tym momencie wiemy jak przeszły czołgi, które zniszczyły wpierw stanowisko przodków, a następnie wyszły na tyły stanowisk dział. To te same, które wywołały panikę w Miedźnej przed godziną 15-tą. Czołgi 15 pułku czołgow powtórzyły manewr przeciw baterii 4 i objechały od południa i wschodu cały las Brzezina i wyszły na tyły baterii.
-
No to może kolejny dzień walki baterii 2. Monografia:
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Przygotowanie artyleryjskie i szybkie wycofanie TKS-ów nie daje niemieckiemu dowódcy pewności że nic ze sprzętu w lesie nie pozostało sprawne. Więc raczej nie zarządziłby "polowania". Przyjmijmy, że raczej i im się udzielił nastrój oddziałów z zachodniej strony lasu. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Wybacz ale gdyby płk Wessel wiedział, że w lesie są TKS-y, nie wysłałby po raz drugi piechoty tylko z bronią długą "na polowanie". Stąd ich obecność w lesie Dąbrowa jest wątpliwa. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Te siły operowały chyba na polach po wschodniej stronie szosy, nie w lesie. A mnie interesowała inna kwestia. Jeżeli Niemcy atakowali takimi samymi silami po obu stronach szosy, a polskie przeciwnatarcie szło zachodnią, to co wypchnęło z lasu siły niemieckie atakujące po wschodniej stronie. -
Ale poważniejsze uwagi mam do lokalizacji PO baterii. Pabich pisze, że było w Kobielicach, a bateria za główne zadanie miała blokowanie drogi z Branicy do Pszczyny. Akurat w Branicy były polskie pozycje, więc bateria waliłaby po swoich. Stąd to powinno raczej brzmieć "blokowanie drogi z Suszca do Branicy". Ale jak widać na mapie gdyby PO było w Kobielicach, jak zaznaczył Pabich, to dowódca baterii niczego by nie widział, bo od bronionej pozycji w Branicy dzieli go z 2 km lasu, a polskie pozycje są zaraz za tym lasem. Właściwsza jest tu lokalizacja podawana przez por. Romana Romaszkana (2 post), który podaje, że był w zwiadzie baterii oraz że: zajęli stanowisko "w okolicy miejscowości Mizerów". Wskazywałoby to na Las Pazurowicki między Brzeźcami a Branicą. Z jego północnej krawędzi, faktycznie jest świetny wgląd na północ i północny zachód na przedpole Branicy, o czym się można nawet dziś przekonać. Opisywane przesunięcie stanowiska ogniowego na wschód od Poręby jest sensowne, bo z większego dystansu działa strzelają po wyższej paraboli, co daje mniejszą martwą strefę ognia za lasem w Branicy.
-
No to może kolejna bateria, czyli bateria 2 i jej działania 1 września. Monografia opisuje jej działania tak: Opis działań jest zgodny z relacjami niemieckimi, w których pojawia się ruch tych dwóch kolumn czołgów na przedpolu 2 baterii, ale trudno by rozkaz strzelania wydał mjr Mrowiec, skoro te kolumny jechały po południu, a on został ranny rano. No i kwestia niewiedzy por. Bondera na temat przejęcia dowodzenia przez kpt. Kobylarza. Skąd to ma niby wiedzieć Pabich skoro por. Bonder nie przeżył wojny ? (ale widać jak ta sprawa mocno boli Pabicha).
-
Właściwie to ja chyba wiem dlaczego Pabich zapomniał nazwisko Marchewki. Kryje komisję odznaczeniową, która przyznała mu KW za służbę w 3 baterii. Najprawdopodobniej komisja otrzymawszy nazwisko Marchewki od Pabicha uznała, że służył on u niego.
-
Krótkie pytanie - kto jest moderatorem tego foum?:
Tomasz N odpowiedział secesjonista → temat → Hyde park
A źle Ci tak bez pastuszków ? -
To może skończmy temat 1 baterii, czyli jej walka 2 września. Monografia opisuje to tak: A cytowana poprzednio relacja spisana przez Pabicha: Do tego opisu trudno się przyczepić, lokalizacja na mapie również prawidłowa. Może trochę dziwi ten nieznany ocalony, bo zachowała się nast. relacja sporządzona przez Pabicha: Czyli gość się nazywał Stanisław Marchewka.
-
Teren bitwy znajduje się na styku aż 4 map, bo ich narożnik wypada tak trochę powyżej Brzeźć. A tu są te 4 mapy sklejone z całym terenem walk. Jak widać jest pewien poślizg w poziomie, ale tam jest jakiś błąd w wydruku i one się faktycznie nie schodzą, a jak się przeskaluje, to sypie się gdzieś indziej. To jest akurat taki dość dobry kompromis. Siatka na mapie to kwadraty 2 km x 2 km. A tu fragment gdzie toczyły się walki 1 września: Zbiornik łącki został wykonany terenach podmokłych po dawnych stawach. Tu fragment z terenem walk 2 września. Na mapie brak wykonanej tuż przed wojną obwodnicy wschodniej, której przebieg można znaleźć na szkicu por. Toboły: Szachty znajdują się dokładnie tuż pod literami "Jan" z nazwy Jankowice, a niewielki przysiółek na zachód od Szacht (pod nazwą "Piasek") to Polne Domy. Gospoda Brandysa w Jankowicach była w okolicy ostatniej litery "e" z nazwy wsi.
-
Mamy też wcześniejszą relację spisaną przez Pabicha: Jakie niezgodności tu mamy ? Najważniejsze tyczy stanowiska obserwacyjnego baterii i momentu podjęcia dowodzenia dywizjonem przez kpt. Kobylarza. Pabich podaje że PO było w Wiśle Wielkiej, a tymczasem mamy relację por. Toboły, który przejął dowodzenie baterią od kpt. Kobylarza i według niego było ono w Brzeźcach na południe od wsi. Z innych relacji wiemy,że przejęcie dowodzenia odbyło się niedługo po zranieniu d-cy dywizjonu mjr. Mrowca, czyli maksimum do południa. Wspomniany w relacji planik też się zachował: Jak widać z tymi zmianami trudno wyjaśnić w jaki sposób mający stanowisko dowodzenia w Brzeźcach kpt. Kobylarz miałby mieć trudności w dotarciu do nich. Ale akurat to da się wyjaśnić. Z korespondencji bowiem wiemy, że por. Pabich twierdził, że to on dowodził dywizjonem 1 września, gdyż kpt. Kobylarz w ogóle nie przybył na stanowisko dowodzenia dywizjonu w tym dniu, a które to znajdowało się 15 m od PO 3 baterii por. Pabicha. To ostatnie Steblik wybił mu z głowy, ale jak widać nie dość skutecznie. Tylko w tym momencie trudno wyjaśnić te ogromne straty na pomocniczym (wysuniętym) PO 1 baterii w Wiśle Wielkiej. Na wysuniętym stanowisku mogły być co najwyżej 3 osoby: obserwator, goniec i telefonista. A tam według relacji było kilkanaście osób, taczanki itd. Był tam też obecny por. Ferdynand Lewandowski, jak widać dla Pabicha zaskakująca persona. A był on ... adiutantem d-cy I dywizjonu w miejsce por. Muszyńskiego. Ja tu widzę jedyne sensowne wyjaśnienie. Jeżeli kpt. Kobylarz nie przybył do Brzeźc i nie przejął zwiadu dywizjonowego po mjr. Mrowcu, a przejął dowodzenie, nawet miał nowego adiutanta, to musiał sobie to SO urządzić w Wiśle Wielkiej i to ono poniosło takie straty. Czyż jego koń i jego adiutanta nie przybiegł do Łąki z Wisły Wielkiej ?