-
Zawartość
8,067 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tam było poległych 17, i to razem z mjr Pelcem bodajże. Jak mówiła oficerów pogrzebano w mogiłach pojedynczych a resztę z zbiorowej. Dolny zakres (22) jest zbliżony do Twoich ustaleń. Natomiast górny pozwala oszacować górną granicę ilości ciał, które mógł widzieć Zuba (choć wiemy, że widział ich tyle co Kowalski, czyli kilkanaście). -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Wy tu gadu gadu, a Pelc nową książkę napisał A kupiłem ją. Podobno ona wcale nie nowa tylko stara, zniszczona przez cenzurę, skierowana po wydrukowaniu na przemiał. Ale coś czuć ją tym forum. Autor np atakuje Jankowskiego i twierdzi,że znał kronikę ks. Barskiego. Tylko dlaczego zatem w tekście tych 400-tu zamordowanych i poległych ? Z tego co w środku nowe to lista braci Ciszków i ta mapa: Mapa jak widać podważa relację monachijską, chyba że przyjmiemy, że ich z tego rowu rozwieźli po lesie. Podważa też "ustalenia" Jankowskiego (o 150 w rowie). Jeżeli przyjmiemy, że mogiła nr 9 odpowiada miejscu gdzie Zuba i inni widzieli ciała to mogło ich być max 70. -
To może ja się włączę. Mam pytanie czy Twoim zdaniem Stonewallu zasada Moltkego (osobno maszerować razem uderzać) nie została przypadkiem napisana po fakcie pod przebieg tej wojny ?
-
Starostwo Pszczyńskie wydało rozszerzone wznowienie tej książki. Kto zainteresowany walkami o Śląsk czy operacją morawsko-ostrawską, czechosłowackim lotnictwem, niech pisze, póki rozdają.
-
Wenus historyczne pochodzenie mitu
Tomasz N odpowiedział Taiwo → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
kobiety pochodzą z Wenus? To mit czy przenośnia (i coś z astrologii) ? -
Spełniam życzenia i przyłączam się do życzeń.
-
Częstochowa canonetem malowana...
Tomasz N odpowiedział bavarsky → temat → Rysunek, grafika i fotografia
Kopciuszka brak? -
Sprzedam serwis historyczny - historyk.eu - zarabiający!
Tomasz N odpowiedział Focus → temat → Hyde park
Ja się nie dołożę. Poprzednie ogłoszenie uważałem za ciekawy eksperyment rynkowy. Ale fora funkcjonują na energii zawartej w pasji. Kasa to dodatek, jak widać pasji nie równoważący, skoro ktoś chce sprzedać kurę znoszącą złote jaja. A może to tylko taka mało oryginalna promocja ? -
Sprzedam serwis historyczny - historyk.eu - zarabiający!
Tomasz N odpowiedział Focus → temat → Hyde park
Moja obserwacja. Forum to użytkownicy piszący. Według mojej obserwacji ich to na chwilę zaszokowało. -
Sprzedam serwis historyczny - historyk.eu - zarabiający!
Tomasz N odpowiedział Focus → temat → Hyde park
Mnie osobiście przy poprzedniej ofercie interesowała reakcja użytkowników. Jak zauważyłem, po chwilowym szoku sytuacja wróciła do normy. -
Sprzedam serwis historyczny - historyk.eu - zarabiający!
Tomasz N odpowiedział Focus → temat → Hyde park
W zeszłym roku Quik dawał 2000 zł, czemu nie poszedł ? -
Nikt nie poszukał więc sam odpowiem. Niemiecka artyleria. 2 września czołgi, które rozjechały 6 pal, prowadziły ze sobą trzydziałową baterię artylerii. Bateria ta, gdy tylko kolumna się zatrzymywała, rozwijała się i obkładała ogniem wszystko co mogło ten ruch wstrzymywać. Ale to był dowód jak szybko się Niemcy uczyli, bo poprzedniego dnia tak nie zrobili. Bo popełnili dwa błędy. Pierwszy to wysłanie bocznymi drogami w stronę Brzeźc oddziału składającego się wyłącznie z lekkich czołgów i piechoty zmotoryzowanej. Artyleria szła w głównej kolumnie na której drodze stał pod Mszaną pszczyński 3 szwadron 3 pułku ułanów z jednym działkiem ppanc. Drugi to niedocenienie tego szwadronu, bo nagle okazało się że koniki były górą nad motorami i pół dywizji pancernej zostało zatrzymane (w sprzyjającym terenie) nie mogąc przejść mostku na Szotkówce. Dowódca szwadronu miał rozkaz trzymać się do 14.00 i rozkaz wykonał. Artyleria niemiecka więc pojawiła się pod Brzeźcami dopiero około 15.00. Do tego czasu dowódca niemieckiego oddziału był bezradny, gdyż to co miał było za słabe na barykadę oraz nie było w stanie sięgnąć stanowisk polskiej artylerii, by ją neutralizować. Stąd najpierw próbował na "Stuhra pod Cedynią" osłaniając kolumnę polskimi jeńcami cywilnymi. To nie byli dywersanci, jak pisze Pabich, to byli zagadnięci po drodze harcerze i powstańcy. No ale nie powiodło się, bo jak wiadomo i tak kolumnę obłożono ogniem i musiała się wycofać. Nie mogąc ugryźć dział poza zasięgiem ognia, rozpoczęto ostrzał Brzeźc, a zwłaszcza kościoła, licząc na neutralizację obserwatorów, co częściowo się udało, wyeliminowano dowódcę dywizjonu. Ale tylko tyle. Barykada z belek przetrwała. I kiedy podjęto kolejną próbę, była ona podobna do pierwszej, do barykady podjechały niby to uciekające na wschód polskie taksówki z Niemcami z zadaniem porozrzucania tych belek. Ale je też obłożono ogniem, a co żywe porzucając je uciekło rowami melioracyjnymi na tyły. No i tak trwało do przybycia artylerii około 15.00, która z miejsca obłożyła ogniem barykadę oraz stanowiska polskiej artylerii, zmuszając do wstrzymywania ognia czy też zmiany stanowisk, dając czołgom czas na rozbicie resztek barykady i wjechanie pędem do wsi. A gdzie to Pabich podaje ? Np tu: i tu:
-
Polskie Święta Narodowe a Niemcy
Tomasz N odpowiedział Don Pedrosso → temat → Społeczeństwo i gospodarka
Jakoś brak mi tu księży represjonowanych za odprawianie mszy w święta narodowe, w określonej intencji, ze stosownymi kazaniami. A było ich wielu, ze Śląska chociażby ks. proboszcz Jan Osiewacz z Ćwiklic, który trafił za odprawienie takiej mszy w dniu 3 maja 1940 r. do obozu w Dachau (przeżył). -
Nie armie ale opóźniające pułki, brygady. To nimi też nie będę się zajmował, chyba że staną mi na drodze. Uderzę trzema dużymi szybkimi ugrupowaniami z Orawy, Śląska i Pomorza. Z Pomorza bez podwożenia przez Prusy Wschodnie, tylko od razu korytarzem na południe. Z Orawy po linii Dunajca potem Wisłą. Ze Śląska środkiem na Warszawę, a potem na boki naprzeciw pozostałym ugrupowaniom. Za nimi drugi rzut, który sprząta po drodze te Twoje niedobite jeszcze oddziały opóźniające. Po podejściu drugiego rzutu na linię Wisły, wycofanie części oddziałów szybkich w okolice Kielc i Łodzi. Gros wycofane do Nadrenii. Poza tym silne naloty lotnictwa na infrastrukturę wojskowo - przemysłową za Wisłą i zdobywanie lewobrzeżnej Warszawy. A Słowakom pozwoliłbym (z cichą pomocą) mieszać w okolicach Rusi Zakarpackiej. I czekam. --------------------------------------- No cóż bardzo chwalebna teoria, a tu mniej chwalebna rzeczywistość: Co do walk o Katowice, to mieli broni dość, bo opuszczające Śląsk wojsko nie było w stanie jej zabrać, więc coś kapnęło i powstańcom. Przy czym me uwagi w niczym nie umniejszają patriotyzmu woli walki śląskich powstańców i harcerzy, tyczą wyłącznie w niczym przez nich niezawinionej nikłej wartości bojowej. -------------------------------- I co dalej? Poszliby na herbatę z Chamberlainem??Hitler Dałby czas Angolom i Żabojadom na zmobilizowanie reszty wojsk i czekał na ofensywe z dwoch stron??? Jak najbardziej.I nie poszedłby a poszedłbym. Ponownie ogłosiłbym, tak w okolicy 7 września, że chcę pokoju, a do ziem zajętych mam większe prawo niż bękart wersalski ze stolicą na Pradze, (Warszawę lewobrzeżną powoli zdobywam) i to nie tylko historycznie ale i moralnie, bo on nie miał nawet odwagi bronić tych ziem. A jeżeli zająłem coś za dużo, to po stosownym traktacie w porozumieniu z mocarstwami, odrobinę się cofnę. A nie dał ? Poza tym musieliby ruszyć szybko, bo bękart wersalski bez przemysłu, węgla, eksportu i importu, z bankrutującym budżetem obciążonym zmobilizowanym milionowym wojskiem długo nie pociągnie. A tu zima nadchodzi. "Zniszczenie Polski jest naszym pierwszym zadaniem. Celem musi być nie dotarcie do jakiejś oznaczonej linii, lecz zniszczenie żywej siły. Nawet gdyby wojna miała wybuchnąć na Zachodzie, zniszczenie Polski musi być naszym pierwszym zadaniem. A skąd to Kolega niby wie w 1939 r. ? Enigma pomogła ? Poza tym Kolega walczy ze mną jako Wodzem, a nie Adolfem. A ja nie chcę jak Adolf atakować Francji jeszcze w 1939 r.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Zapomniałem o tym grobie. Czyli chcąc dać nazwisko Cesarza gdzie leży, czyli w Lipsku, trzeba najpierw poprawić ewidencję ROPWiM. Bez kopania się nie obejdzie. -
Specjalistką od tej tematyki jest Bryśka. Napisz do niej na PW.
-
Relacja por. Lewa nie podaje dokładnie czasu, ale da się go uściślić inną relacją kpt. Antoniego Zimmera ze sztabu 6. DP. Jest on nb. wymieniony w monografii. To ten goniec oficerski ze strony 113, który widział podciąganie baterii z Poręby do Brzeźc. Natomiast jego relacja jest na tyle soczysta, że pozwolę sobie ją tu podać: To miejsce obecnie wygląda tak: I choć pozornie wygląda jak lokalizacja 3 baterii w monografii, to niestety nawet z dna dolinki widać wieżę kościoła. To widok tak trochę w bok, na południe od szosy, tam gdzie niby stały pozostałe trzy działa:
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Jednak opis jest dość realistyczny. Nie przeczę. W zestawieniu z opisem tego niemieckiego psychopaty artylerzysty z 29 RAZ, las powinien mniej więcej tak wyglądać. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Z którego to roku ? Nikt żywy nie mógł wydostać się ze spalonego lasu. Odwróciłem się i spojrzałem na rów. Wątpiłem czy zdążę jeszcze do niego wejść. Zerwałem się jednak do biegu przez zarośla. Słyszałem jeszcze okropny krzyk nacierających Niemców. Potem byłem już tylko świadomy własnego oddechu. Okopałem się pod ścianą rowu. Spojrzałem na sosny ogołocone ogniem. Las stracił barwę zieleni. Zostało zbiorowisko nagich pni. Leżę w ukryciu. Słyszę biegających Niemców. Wydawało mi się, że jest ich wielu, bardzo wielu. Próbowałem coś dojrzeć między drzewami, ale poszycie było zbyt gęste, by rozróżnić cokolwiek, widoczność sięgała na odległość kilku kroków. Słyszę serie strzałów w krótkich odstępach czasu. Strzelają ze swoich czarnych pistoletów maszynowych do wszystkich rannych na polu walki, potem wyciągają naszych z ziemi jak krety, dobijają i rozstrzeliwują po zabraniu im dokumentów i ograbieniu z odzieży. Wewnętrznie sprzeczne. Gołe pnie, las bez zieleni, gęste zarośla, widoczność sięga kilku metrów, ale wszystko co się w lesie dzieje widzi. No i to najlepsze: "strzelają ze swych czarnych pistoletów maszynowych" Czy to nie trąci filmowym stereotypem ? -
CD. Do tej relacji można mieć kilka uwag, z których podstawowa tyczy ilości natarć czołgów na Brzeźce, tych które przeszły wgłąb pozycji. Bo tu mamy dwa, a piechota wspomina tylko o jednym, około 14-tej. Tu relacja ppor. Scholla z 20. pp: A tu por. Lewa z tegoż pułku: Pierwszy wspomina o jednym natarciu w sile ok. kompanii czołgów w okolicach 14-tej, drugi o jedynie dwóch plutonach, dokładnie wymieniając ilości strat (akurat por. Lew był w tym dobrze zorientowanym jako dowódca odwodu odcinka brzeskiego, nb. stał ze swym plutonem dokładnie tam gdzie powinna według monografii stać bateria Pabicha). Drugie natarcie również nie przeszło mostka, z powodów, które można znaleźć w podanym wyżej tekście Pabicha. Może ktoś to znajdzie ? Mała podpowiedź: mostek mostkiem, a co z barykadą przed nim ?
-
To może reszta opisu walk 3 baterii 1 września w monografii:
-
Co do linii ogni nr 2 należałoby zauważyć, że gdzieś tam za wrysowanym na mapę stanowiskiem stała sobie bateria 2 por. Bondera. Ale co do niej ognia miał por. Pabich ? ---------------------------------------------------- Wróćmy może do tego stanowiska przy Szołtysich Gojach. Jest ono o tyle dobre, że jak spojrzymy na mapę z poprzedniego posta, stoi dokładnie w linii kolejnego ważnego odcinka szosy. Zatem może ostrzeliwać przedłużanym ogniem "strategiczny" odcinek drogi na przedpolu między mostkami, tuż przed wjazdem do Brzeźc. Odcinek ten wygląda obecnie tak: Jak widać droga zjeżdża w dół te kilkanaście metrów w kierunku rowu melioracyjnego i podmokłych łąk za nim. Na lewo widoczny budynek szkoły. Na zakręcie na końcu widocznej drogi, gdzie czerwona ciężarówka, mamy mostek na Pszczynce. Ostrzał tego odcinka amunicją o zmniejszonym ładunku miotającym byłby możliwy z stanowiska improwizowanego jak w relacji Pabicha. Ale ciekawsza jest inna możliwość, strzelanie normalną amunicją. Pociski takie dolatując do celu w 5,5 sek. w najwyższym punkcie paraboli miałyby 35 m, czyli byłyby jakieś 20 m nad terenem. Natomiast 200-500 m od celu, czyli na szosie przy szkole byłyby tuż nad terenem, nad szosą. To opadanie drogi kilkanaście metrów, równolegle do toru opadających pocisków powoduje, że strzelając ogniem pośrednim spod Szołtysich Gojów można posyłać pociski tuż nad drogą, wymiatając to co na niej się znajduje. Ale wymaga to niestety przygotowania terenu przez wycinkę zawadzających drzew z tyłu. Bo teren stanowiska wygląda tak (zdjęcie na zachód): Z prawa między drzewami, gdzieś w 1/4 horyzontu widać wieżę kościoła. Sam teren stanowiska (zdjęcie na południe) wyglądałby tak: widać zadrzewienia Szołtysich Goi. Z bliska przedpole stanowiska wygląda obecnie tak: Widać podmokłe łąki na dawnej kaskadzie stawów i przeszkadzające w strzelaniu drzewa.
-
Co do tej rozmowy RR z TN to na pewno kolega RR nie zostawiłby "gołej" zachodniej Polski a Niemcy weszliby(wjechali) witani chorągiewkami z hakenkreutzem. Owszem była mniejszość niemiecka ale ludność polska na pewno nie szalałaby z radości. Poza tym stan wojny byłby od 1-go września bez zmian. Wartowni w Westerplatte, Węgierskiej Gorce itp ani korpusów KOP, ON by nie zdjął RR więc spacerkiem byś TN nie szedł. A gdzie by te korpusy KOP stały ? No i te z ON ? Nie uogólniaj, rozstaw je a ja Ci napiszę którędy pójdę tym spacerkiem. Podpowiedź: Westerplatte, Węgierska Górka mało mnie interesują. Na Śląsku i w innych miastach broniły się także paramilitarne oddziały byłych powstańców więc coś by się jednak działo. Fakt były takie oddziały, ale nie tak liczne i najczęściej bez broni. Te co z bronią, to najczęściej były bez amunicji. Te z amunicją najczęściej miały ją innego kalibru niż broń. Ot taka polska specyfika. Równie dobrze Niemcy mogli po 10 września stanąć na linii Wisły i nic dalej nie robić.(za wschodem były armie polskie ale nie tak liczne już jak wg założeń kolegi RR). Mało tego zostawić resztę ruskim wg paktu R-M Ruscy dostawali Polskę aż do Wawy. Ale nie taki był ich zamiar tylko całkowite rozbicie Polaków i jak najdalszy zasięg zdobyczy. Także teoria małego państewka bez morza raczej by nie zaistniała. Przy takim "oporze" zapewne by tak zrobili i to parę dni wcześniej. No i skąd ta wiedza o zamiarach niemieckich ?
-
Co mam o tym myśleć. Ojciec zmarł w 1999 r. Cieszyć się, że mu się udało. A czy ojciec coś o tym wspominał ?