-
Zawartość
8,075 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tomasz N
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Rozstrzelania na osobisty rozkaz ppłk. Wessela w lesie Dąbrowa, już po walce, 300 jeńców polskich w jednej dużej egzekucji. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Dam jeszcze ten materiał, bo trudno na niego trafić w internecie. Jest to wyciąg z postanowienia o umorzeniu śledztwa przez IPN. Po kolei. Nowe Śledztwo po zamieszaniu wywołanym na tym forum IPN podjął w 31.08.2009 r. Nie było to nowe śledztwo, tylko wznowione zawieszone śledztwo sędziego Jankowskiego z końca lat 60-tych. Śledztwo umorzono 18.12.2014 r. W śledztwie oskarżono nieustalonych żołnierzy II/15 IR o to: 1. Że w dniu 08.09.1939 r. w lesie sąsiadującym z wsią Dąbrowa dokonali zbrodni wojennej w postaci zastrzelenia co najmniej kilkudziesięciu, nie więcej niż stu jeńców, poddających się i nie dysponujących środkami obrony. 2.To samo następnego dnia wobec 14 jeńców w lesie Cukrówka. 3.Sam ppłk Wessel został oskarżony o niedopełnienie obowiązku należytej kontroli i dopuszczenia do popełnienia powyższych zbrodni przez nieustalonych żołnierzy swego batalionu Reszta oskarżeń tyczy Lipska, cywilów. W śledztwie zebrano imponującą ilość materiałów,które nie wskazują na możliwość czegoś takiego jak opisane w „Unsere ...” Prowadzący śledztwo pochwalił piszącego w tym temacie dr Sebastiana Piątkowskiego z IPN Lublin i Marka Sołtysiaka z Delegatury IPN w Radomiu. Tego ostatniego za wyszukiwanie materiałów. (Osobiście brakuje mi wymienienia P. Beno Benczewa z IPN Katowice , który na mój wniosek odnalazł oryginał „Unsere …”, a co miało chyba decydujące znaczenie.) Ale i nam się coś trafiło. W materiałach śledztwa ten temat na forum historia.org.pl pochwalono nazywając go „debatą naukową” (przywołano też i pochwalono moją publikację). Ale podsumowując podaję najważniejszy fragment uzasadnienia: „Na podstawie zebranego materiału dowodowego należy stwierdzić, że po stronie polskiej w walkach w lesie pod Dąbrową wzięło udział ok.600 oficerów i żołnierzy. Niestety nie jest możliwe ustalenie ilu spośród nich zginęło w walce, ilu zmarło z ran w związku z nieudzieleniem pomocy, ilu zostało zamordowanych przez Niemców. Wśród ok 250 Polaków, którzy stracili życie w lesie dąbrowskim, znaleźli się zarówno polegli, jak i zmarli, a także dobici i rozstrzelani. W świetle zachowanych źródeł przeprowadzenie przez żołnierzy Wehrmachtu szeregu egzekucji na jeńcach, poddających się oraz rannych żołnierzach polskich nie może budzić wątpliwości. Jednocześnie zebrany materiał dowodowy nie daje dostatecznych dowodów, że Niemcy wymordowali jednorazowo nie tylko 300, ale nawet wziętych do niewoli Polaków, zaś skala tych egzekucji pozostaje nieznana.” Co dalej. Dalej jest stan zawieszenia IPN nadal szuka świadków, bo takie ogłoszenie można znaleźć na ich stronie: OKŚZpNP w Lublinie poszukuje osób mających wiedzę dot. zbrodni popełnionych we wrześniu 1939 przez żołnierzy 29 Dywizji Wehrmachtu na terenie Lipska, Ciepielowa i okolic ALE COŚ SIĘ ZMIENIŁO NA SKUTEK ZAISTNIENIA TEGO TEMATU, bo ppłk Wessela oficjalnie już się nie oskarża o sprawstwo kierownicze, a same mordy jeńców są opisywane jako szereg mniejszych egzekucji w sumie na od 50 do 100 żołnierzach, obejmujące zarówno rozstrzeliwanie, strzelanie do poddających oraz dobijanie rannych. Masówka nad rowem to tylko Cukrówka. Ale to tylko złudzenie, bo pojawia się w tym momencie pytanie, dlaczego w przywołanym linku mamy jak byk: "Opisane wyżej ustalenia pozwalają przyjąć, iż poza powszechnie kojarzonej z Ciepielowem, największej zbrodni, jaką miał być mord pod Ciepielowem, czyli rozstrzelanie na osobisty rozkaz ppłk. Wessela w lesie Dąbrowa, już po walce, co najmniej 250 jeńców polskich", -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
Tomasz N odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Sztafeta sztafetą, ale z obywatelskiego obowiązku komuś, kto przebrnie przez te wszystkie strony, daję jeszcze jedną wersję relacji sołtysa Zuby, z listu jaki Pelc Piastowski przesłał Steblikowi w 1969 r.: Wracając do bitwy, trwała ona do południa, następnie do godz. 14.00 Niemcy dobijali rannych i rozstrzeliwali jeńców. Około 14.00 hitlerowcy powied[poza skanem TN] dowódcy, polecili sołtysowi Zubowi zapewnić niektóre usługi, chodziło o rannych i zabitych. Sołtys rzekomo powiedział dowódcy, że to niemożliwe, bo wojsko niemieckie nadal strzela. Wówczas Niemcy wydali rozkaz o zaprzestaniu rozstrzeliwania jeńców i kazali o tym powiadomić ukrywających się jeszcze w lesie żołnierzy. Sołtys to wykonał. Jak twierdzi zgromadziło się około 80 polskich jeńców, których pognano do Lipska. -
Symbolika zborów protestanckich na przestrzeni dziejów
Tomasz N odpowiedział secesjonista → temat → Galeria sztuki im. Stanisława Wyspiańskiego
A nie wiem. Gerlotka. Był taki pracownik naukowy na wydziale elektrycznym Politechniki Śląskiej, ale nie wiem, czy o niego chodzi i skąd to wziął. Mały dodatek do problemu i to z arcykatolickiej lubelszczyzny. Dzwola i okolice -
Jak sobie radzono z paniką wśród żołnierzy
Tomasz N odpowiedział saturn → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Wolę tego z drugiej strony co mawiał, że "armia maszeruje na brzuchu". Syty żołnierz to karny żołnierz. -
Symbolika zborów protestanckich na przestrzeni dziejów
Tomasz N odpowiedział secesjonista → temat → Galeria sztuki im. Stanisława Wyspiańskiego
Artykuł to: Stefan Gierlotka "Piorunochrony i wcześniejsze sposoby ochrony przed wyładowaniami atmosferycznymi" Inżynier budownictwa 11/2020 -
Symbolika zborów protestanckich na przestrzeni dziejów
Tomasz N odpowiedział secesjonista → temat → Galeria sztuki im. Stanisława Wyspiańskiego
Ciekawy przyczynek do kogutów wnosi artykuł w "Inżynierze Budownictwa" o piorunochronach. Wg niego kogut na dachu symbolizował zaparcie się świętego Piotra. Ale wyszedł z tego i inny aspekt. Kogut na krzyżu zmieniał gęstość ładunku w górnym ramieniu krzyża, zmniejszając tzw efekt ostrza. Stąd, jak zaobserwowano, w takie kościoły rzadziej waliły pioruny. -
Znałazłem. Bitwa Wyrska 1 września Werner Flack "Wir maschieren fur das Reich" 1940 : "o 17.00 nasza piechota poderwała się do natarcia (...) Na drzewach siedzi wróg, w domach, w piwnicach, w ruinach"
-
Bo to wariaty były. Normalny by na drzewo z flintą nie wylazł.
-
Symbolika zborów protestanckich na przestrzeni dziejów
Tomasz N odpowiedział secesjonista → temat → Galeria sztuki im. Stanisława Wyspiańskiego
Polecam wpisać tag: dreifaltigkeitskirche speyer i sprawdzić grafikę jeden z linków: Dreifaltigkeitskirche, Speyer - Wikiwand -
W "Czterech pancernych" jest taka scena jak Janek zdejmuje niemieckiego snajpera siedzącego na drzewie... Ale on był z SS
-
Szeroko, walki w lasach nie były zbyt częste.
-
Wracając do Ciepielowa. Sięgnąłem po tekst pierwotny niemiecki, wg mnie źródło wszystkich późniejszych, czyli po opis starcia z opracowania OKH WH z 1940 r., wydany przez Napoleon V pt : "Szkice z bojów ..." Opis bitwy jest w dziale "Działania bojowe w warunkach szczególnych" a w podtytule jest "w lesie". Czyli chodzi ewidentnie o działania w lasach. W tym opisie już szpica motocyklowa i pancerna po dotarciu pod zaporę drogową w lesie "została ostrzelana z gęstego lasu, częściowo przez strzelców na drzewach". W opisie dalszych walk nie ma mowy o jakichkolwiek "strzelcach z drzew". Tekst o strzelcach z drzew podczas późniejszego natarcia w lesie jest w dokumencie monachijskim przy okazji opisu śmierci kpt. von Lewinsky'ego (Kopfschuss von oben. Also Baumschuetzen). W sumie opis z dokumentu monachijskiego nie trzyma się kupy w zestawieniu z tym z 1940 (czemu mnie to nie dziwi). Tam jest, że natarcie było w gęstym młodniku albo w lesie z gęstym poszyciem, więc nie dającym żadnej przewagi strzelcom z drzew. Przy zaporze drogowej ma to ewentualnie większy sens jako jeden czy dwóch obserwatorów, którzy, uwzględniając szybkość jazdy szpicy, nie zdążyli zejść. Ale w sumie niewykluczone, że całość dorobiono post factum na podstawie tych co się ukryli w koronach drzew już po walce.
-
Fajne OT się zrobiło. Może osobny temat ?
-
Polskich relacji praktycznie nie ma, żadna o czymś takim nie wspomina. W jednej, Ciesielskiego, na tym etapie walki mamy "walkę wręcz". Jedna Z. Mroza wspomina jedynie na tym etapie walki, że "patrole i czujki nie mogą już powstrzymać nacierających Niemców", nie określając lokalizacji czujek (mogły być nadrzewne). Tam jest teren praktycznie płaski. Jeżeli dostali ostrzał z góry, to mógł być tylko z drzew. Ale już po walce Ciesielski wspomina, że "niektóry z kolegów znaleźli schronienie w gęstych, wysokich świerkach, zauważeni tam przez wroga zostali zestrzeleni", co ewidentnie wprowadza element nadrzewny .
-
Później słyszałem w TV relację jakiegoś niemieckiego oficera który zetknął się z tym sposobem walki gdzieś pod Radomiem ale nie miał o tym najlepszego zdania bowiem na początku podobno żołnierze z tych bocianic zadali Niemcom spore straty ale krótko to trwało bowiem jak tylko zaskoczenie minęło i ci strzelcy z bocianic zostali zlokalizowani to przestali być groźni i już nie mieli szans by żywym zejść z tych drzew. "Gdzieś pod Radomiem" jest Ciepielów, a właściwie las Dąbrowa. W tekście źródłowym określają ich nie "kukułki" a Baumschuetzen - strzelcy na drzewach, drzewni strzelcy.
-
Niemcy doszukiwali się nawet "kukułek" na Westerplatte. Nie mówiąc o starciu pod Ciepielowem. Co do przypinania łańcuchami to podobno takie rzeczy były na Wale Pomorskim.
-
Ochroniarze w czasach PRL-u
Tomasz N odpowiedział saturn → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Jak tak dalej pójdzie w tę stronę, to dojdziemy do portierek w akademikach. -
Wojna Rydza-Śmigłego
Tomasz N odpowiedział Gryfon → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
która minuta ? -
Ochroniarze w czasach PRL-u
Tomasz N odpowiedział saturn → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie wiem, jak rozumiesz pojęcie "nomenklatura", ale ja za przedstawicieli nomenklatury biorę ludzi na wszystkich stanowiskach, których zajmowanie było uwarunkowane zgodą odpowiedniej komórki PZPR. Tak w Warszawie to chyba z połowa mieszkańców. I zapewniam Cię, że większość z nich stała w kolejkach. Byłoby OK, gdybyś dodał do słowa "stanowiska" słowo "kierownicze". To znacznie zawęża krąg nomenklaturowy (chyba że liczysz też kierowców warszawskiego MPK MPO itd). -
Ochroniarze w czasach PRL-u
Tomasz N odpowiedział saturn → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nomenklatura nie musiała ingerować w komitety kolejkowe, bo sama miała sklepy za żółtymi firankami, no i załatwiała to w inny sposób. Dam to na przykładzie. Mój szef, silnie antypartyjny, wolny zawód, chciał nowy samochód. Jeden z jego klientów dał mi cynk, że może dostać nadwozie Poloneza, jak o tej godzinie stanie w kolejce w pewnym Polmozbycie (chyba o tę firmę chodziło). Stanął i dostał. Potem jak się dopytał, to wyszło, że jakiś partyjny rozwalił Poloneza i potrzebował nowego nadwozia, a że nie wypadało by przyznano jemu, to przysłano trzy, i tak dwóch się jeszcze załapało. Przez krótki moment, nieplanowanie, miałem stanowisko nomenklaturowe (szefowa poszła na macierzyński), stąd wiem jak się to odbywało. -
Ochroniarze w czasach PRL-u
Tomasz N odpowiedział saturn → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie za bardzo mogę dostrzec wpływ charakteru władzy na zachowania w sytuacjach, w których żadnego reprezentanta owej władzy nie ma. Jakiś Anioł zawsze się znalazł.Zawsze gdzieś był. Jak nie milicjant to ormowiec. Podam to na przykładzie Tychów, sypialni Śląska. Był tam kiedyś taki zwyczaj zwany "biciem wula". Wul to był przyjezdny z aktualnego rocznika, a bił najczęściej poprzedni rocznik, czujący się już "z dziada pradziada". Trzeci rocznik już tego nie próbował, bo mu się nie opłacało. Problem rozwiązywała władza przydziałami mieszkań dla milicjantów i ormowców w danym bloku w ilość zależnej od wielkość napięć społecznych. Sama ich obecność tłumiła wyskoki. -
Ochroniarze w czasach PRL-u
Tomasz N odpowiedział saturn → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Tych mikrych było widać, bo mieli kompleksy. Byli też trenujący bez kompleksów, plecziści i słożeni na sławu. -
Johannes Gutenberg w Starożytnym Rzymie
Tomasz N odpowiedział Gryfon → temat → Historia alternatywna
No cóż myślałem, że odstrzelisz mnie Bizancjum -
Johannes Gutenberg w Starożytnym Rzymie
Tomasz N odpowiedział Gryfon → temat → Historia alternatywna
Ja bym podał jeden dowód empiryczny. Zatrucie metalami ciężkimi - ołowiem.