Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,390
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. zapalnik od "Boforsa" to granat?. to co miał robić, łuski po lesie zbierać. i dłubał palcem w nosie w wolnym czasie. to co niemcy mieli po grabarza do Ciepielowa czy Lipska posłać.Był sołtysem, i to jego broszka była, niemcy swoimi poległymi sie zajeli.To samo robił Kowalski, był sołtysem Dabrowy.Cięzko rozmawiać z człowiekiem nie znajacych realiów wsi. Tomaszu N proponuje wybrac się w teren i z ludzmi pogadać, w szczególnosci tymi którzy pamiętają okupacje hitlerowska.
  2. czyli tu by się potwierdzało że miał jednak upoważnienie władz niemieckich, do sprzatania pobojowiska. Niewyobrazam sobie inaczej. By mógł swobodnie się poruszać po terenie, tym bardziej z rannymi. A to niby dlaczego ?.Ktoś musiał kierować ludzmi. To on musiał zorganizować ekipę " grabarzy". Tak Zuba w Anusinie, a Kowalski w Dabrowie.Niemcy robili prosto, podjeżdżali do sołtysa dawali wytyczne i on musiał wykonywać polecenia. Czy to był spis bydła, czy zorganizowanie wozów i koni. W gesti sołtysa był też spis ludności wsi, na potrzeby okupanta.
  3. Andrzej Kowalski to sołtys Dąbrowy(w 1939r ), o innym człowieku o tym samym imieniu i nazwisku nie słyszałem.
  4. Czy Wlazło był naocznym świadkiem tego nie wiem. Na przeciwko miejsca gdzie ich rostrzelano mieszkał wtedy Wasiel.Możliwe że Wlazło był spokrewniony, badż mieszkał w okolicy. W 1939r były tam dwa gospodarstwa.Co do rostrzelanych, kto to był jestem blisko.Chyba.
  5. Widocznie tak skoro teraz ma 82 lata.Coś taki zdziwiony, chyba ze znasz wiek w jakim był M. Cmielowiec w 1939r.
  6. pierwsza relacja. druga relacja. Sądze że jest to jedno i to samo wydarzenie. Liczba zabitych w tej relacji jest bliska innym relacją. Dwie osoby były zabite pare metrów dalej, od tych 14-tu.Z tego sądzono że zgineli podczas ucieczki. Wydarzenie to miało miejsce naprzeciwko gospodarstwa państwa Wasielów.Byli to bezpośredni świadkowie.Zołnierz polski który przezył , ukrywał się u M. Chmielowca. Tę opowieść potwierdza wnuk pana M.Chmielowca.
  7. Ciekawy napisał cyt."Dowiedz się koniecznie, czy to był kal. 37mm, czy 40mm, a ja ci coś powiem ". To były zapalniki od 37mm.
  8. skoro sołtysi pozbierali dokumenty, to jak mogło wygladać to tuszowanie? no niewiem czy tak rzeczywiście było z tymi choragiewkami. Ja się doliczyłem czterech mogił zbiorowych, pojedynczych nie liczyłem. Kolego Ciekawy ja mam na mysli szelki do spodni, nie szelki oprzyżądowania. Natknąłem się w necie o wprowadzeniu ich w 1936r.
  9. mogła i to w bardzo prosty sposób. Mogiły zbiorowe to kopce, miały jeszcze krzyże drewniane. Co sprawa tyczy sie szelek, to zołnierze września 1939r mieli szelki do spodni. Zwykły szeregowy kawalerzysta je miał. Szelki miały wejsć do wyposarzenia piechoty, były to szelki wz 36.
  10. Koledzy próbuja to ustalić, problem jest. Nikt nie pamięta jak wyglądały obejścia gospodarstwa Zuby.Żyje jeszcze dwie osoby które znały Zube. Czechowicz wysłał podobneo w kierunku Ciepielowa zwiad TKS data nie jest znana( nigdzie nie natknołem się.kol. Akcej badał tę sprawę, moze on cos będzie wiedział ) Zakopano, sprzątano pobojowisko podobno po 3-5 dniach.Zwłoki miały byc ( co niektóre w rozkładzie ). [ Dodano: 2008-08-31, 17:44 ] relacja Bronosława Nizińskiego ( mieszkaniec Dąbrowy , wójt Ciepielowa ) cyt. Zapomniałem jeszcze dodać,że na skraju wsi, po lewej ręce, idac do lasu zabudowania Aleksandra Rusina były, znaczy się jeszcze we wrześniu , kiedy nasi ku Wisle odchodzili.więc w tych zabudowaniach jakis polski żołnierz, biedak bez reki, z erkaemem sie ukrył i niemców ostrzeliwał. "
  11. Z tego karabinu jedna osoba była w stanie strzelać, i mogła go wtargać na strych domu.Czy akurat ten żołnierz strzelał ze strychu nikt w Dąbrowie niewie.Ludzie mówili mi o tym wydarzeniu(Czesława Kowalska ). drzewa dębowe? Las w Dąbrowie to był las sosnowo-świerkowy, z przewagą sosny. Z relacji pani Janiny Gorczycy wynika że niemcy główną szose omineli i czołgi pojechały duktem lesnym w kierunku wsi Kałkowy. [ Dodano: 2008-08-31, 11:16 ] Zapalniki są od Boforsa 37mm
  12. Ale kolego Ciekawy, ten żołnierz mógł strzelać z RKM Browning wz 1928. Broń ta ważyła z magazynkiem 9.5 kg. Była na wyposażeniu piechoty w 1939 roku.Browning wz 1930 to ciężki karabin maszynowy, skąd ci przyszło do głowy że to musiał być CKM?.
  13. Moim zdaniem ta relacja jest bardziej prawdopodobna. Słyszałem podobna relacje o tych wydarzeniach jak strzelajacy żołnierz polski z domu w Dabrowie . Co do nieboszczyka jadacego wozem jest to realne.Wozy jakie kiedys używano to tak zwane drabiniaki, możliwe że martwy człowiek nie mógł spaść z woza, bo praktycznie ledwie się mieścił między tzw drabinami.Drabiny to burty.
  14. przeciez czytałeś to zeznanie do końca. A skoro chcesz być pomocny to dopisz reszte, dokąd przepisałem nie będziesz miał chyba kłopotu znależdż.
  15. Pierwszy atak niemców miał miejsce około 8 - 10 rano. To za tą szpicą niemiecką pojechał rtm Podrez. Drugi decydujacy atak miał miejsce około południa. Był gdzieś watek o pozostawionych piłach w pniach drzew. tego nie wiem, ale jezeli to w czymś pomocne to moge sie dowiedzieć. [ Dodano: 2008-08-30, 19:20 ] oto nasz pułkownik w monoklu
  16. Jak to było z tymi kolejkami?

    W tamtych czasach kupowało sie wszystko co zucili do sklepu, nie było czasami istotne czy to będzie potrzebne czy nie. Był jeszcze rynek wymienny towarami. Komitety kojejkowe to była wtedy normalniść. Wiadomo ze nikt takiego komitetu nie tworzył w kolejce po masło, ale jak była kojejka za np. pościelą czy lodówkami to komitet musiał być. Czasami nawet dochodziło do rękoczynów między kolejkowiczami.Kupowało się wszystko, pieniądze traciły swa wartosć.W 1981r na buty sportowe ( zwykłe trampki ), dyrektor szkoły dawał zlecenie. Dopiero sobie mogłem kupić.Żeby kupić węgiel na zime do centralnego ojciec stał w kolejce prawie tydzień.
  17. czerpanie informacji tylko i wyłacznie z książki, to jeszcze nic. Żyje jeszcze pare osób którzy pamiętają tamte wydarzenia, oni sa żródłem informacji.Której nie znajdziesz w tej ani innej ksiazce. Skąd mogłem się dowiedziec o mogiłach zbiorowych za Anusinem w kierunku Lipska. W żadnej z ksiązek nie pisze nikt czyje mogiły były przy drodze Lipsko Ciepielów koło Gołebiowa. Jak się okazało byli to ludzie rotmistrza Podreza. Pisałem co mi kobieta opowiadała o dwóch motocyklistach niemieckich, wydarzenie potwierdziło się .Za tymi niemcami pojechali polacy z WBP-M.Dabrowa to zaczyna być łamigłówka.Co do uzbrojenia zołnierzy mjr. Pelca tez są nowe watki.Kolega który troche " kopie", wykopał w Dabrowskim lesie zapalniki od Boforsa . Co do miejsca walk, sa ślady gdzie toczyły sie zacięcie, znaleziono mnóstwo łusek karabinowych ( polskie). Wychodzi na to że, pierwszego uderzenia polscy żołnieerze sie nie spodziewali.Mogło wtedy zginać ich duzo.
  18. Ciekawy jestem czy wszyscy jeńcy bez koszul dotarli do Lipska. Są sygnały o zbiorowej mogile w Gołębiowie w/z CPN-u.
  19. Całą noc ich zbierali, przy lampie naftowej? z relacj ludzi pamietających te wydarzenia po około 3-4 dniach od walk Zwłoki podobno co niektóre sie zaczeły rozkładać.Zeznania dotycza kilku dni działań J. Zuby.Spisane są dość nie szczegółowo. Pewne rzeczy są w zeznaniach nie realne.
  20. rana postrzałowa z bliska mozna odróznic po odymieniu ( strzał z przyłożenia ) watpie w to by był w stanie rozróznić , miał czas na szukanie cząstek prochu niespalonego wokół rany.
  21. staram sie czytać.To ty raczej staraj sie czytac to co cytujesz. jest różnica rostrzelac jeńców a strzelac do jeńców.
  22. wyjąłeś z relacji Tadeusza Ciesielskiego wątki które potwierdzaja twoją teze.Ale oto cyt. tez z relacji T. Ciesielskiego mówiący coś sprzecznego to twojej tezy " dobrych niemców, nikogo nie rostrzeliwujacych" cyt "Zapowiedziano nam przez tłumacza, że cała kolumna pomaszeruje do Lipska, a gdyby ktos próbował uciekać, to roztrzelaja wszystkich ". Koło Cukrówki taki wypadek miał miejsce, jeden jeniec polski uciekł. Po czym roztrzelano pozostałych czternastu lub szesnastu.Dalej cytat z relacji T.Ciesielskiego - " W pewnym momencie, bez żdnego powodu, ze znajdujacego się na samochodzie karabinu maszynowego niemcy zaczynaja strzelać w tył kolumny.Około 6-ciu kolegów zgineło na miejscu. Inni byli cięzko ranni."Czy relacja monachijska jest do końca mistyfikacją? Może tak a może nie?. Czy broniący się mają wieksze straty od atakujacych?. Pomimo że przewaga niemców pod względem uzbrojenia była lepsza. Ilu niemców ginie w tych walkach pod Dabrową ?, a ilu żołnierzy polskich.Jezeli sprawa Dabrowy jest mistyfikacja skąd się biorą zdjęcia rozpoznawene przez ludzi ze to zdjęcia robione przy drodze w Dabrowie?
  23. nie to mnie dziwi co piszesz Ciekawy.Tylko to dlaczego oficer dowadzący sam się fatygował. Przeciez miał podwładnych? . Wystarczył rozkaz - dać mi tu np. Sołtysa jakiejś tam wsi ( przykładowo Anusina ). to że Zuba znał niemiecki to chyba przypadek. mógł o takie pismo poprosić .Jako Sołtys miał doczynienia z " papierami i podobnymi zezwoleniami itd.) - zdjęcia to fragment całej układanki.Sadze że zdjęcia zrobiono po tym jak grupa jeńców została ostrzelana z wozu pancernego. Ilośc zabitych by tu pasowała i miejsce w lesie Dabrowa. Czyli ten ostatni na zdjęciu ( w oficerkach ) to by był Cesarz.Z opisów wynika że do jeńców w rowie strzelano z broni maszynowej, rany postrzałowe głowy tu nie pasują.Jest to nie realne w praktyce. - Sadze że to opis dwu różnych miejsc.Rów to jedno a ranni to co innego. Tutaj by pasowało do relacji świadków którzy jeszcze zyja.Podczas pierwszego ataku niemcy polaków zaskoczyli.W pośpiechu mogli tych nakryc głowy nie wziąść może ktos ich po śmierci " obrobił ". Rannych zbierali nie zapewne tego dnia co trwały walki. w częstych opisach jest podane że to niemiecki żołnierz jest tłumaczem i to on wywołuje polaków z lasu.
  24. juz przeczytałem :shock: :mrgreen: Ale tak da się przeczytac - Zeznania Jana Zuby w OKBZH w Polsce.Kielce dn.21czerwca 1969r.zamieszczone w ksiażce Piechurzy Apokalipsy H. Kowalskiej-Kutery i J. Pelca - Piastowskiego. Część 1 cyt. " W latach 1933-1945 byłem sołtysem wsi Anusin w powiecie Iłżeckim a obecnie Lipskim.W drugim tygodniu wojny 1939r widziałem duzo polskiego wojska ciagnacego polnymi drogami do lasu Dabrowa-Struga.Przez las ten, pomiędzy wsiami Struga-Dabrowa przebiega szosa z Lipska do Ciepielowa.Zaciekawiony poszedłem do lasui zobaczyłem, że polscy żołnierze kopali stanowiskai robili zawały z drzew od zachodu i północnego-zachodu na szosie do Ciepielowa.Nad lasem zaczął krążyc niemiecki samolot. W krótkim czasie potemz przeciwnego kierunku bo szosa od Lipskanadjechała długa kolumna niemieckich wojsk zmotoryzowanych.Gdy czoło kolumny dojechało do lasu, rozległa sie strzelanina.Kolumna niemiecka staneła i niemcy rozwineli sie do natarcia na las koło Strugi na wschód od szosy. Gwałtowna strzelanina trwała dość krótko. Potem strzały było słychac długi czas ale już dużo rzadsze. Ja znałem jezyk niemiecki, gdyż byłem w czasie pierwszej wojny swiatowej na robotach w niemczech. W jakiś czas po rozpoczeciu strzelaniny przyjechał samochodem pod mój dom jakis oficer niemiecki z monoklem w oku. Kazał mi wsiąść do swego samochodu i zawiózł mnie na skraj lasu, tam zatrzymał sie na wzniesieniu i kazał mi krzyczeć w las, żeby nasi zołnierze poddali się i wychodzili z lasu. Wykonałem polecenie i po moich nawoływaniach wyszło z lasu około 80 polskich zołnierzy z rekami poniesionymi do góry i bez broni. Używajac mnie jako tłumacza niemiecki oficer kazał tym żołnierzom ustawić się na drodze. Było to koło Dabrowskiej Poręby przy narożniku lasu. Niemieccy zołnierze popędzili następnie tych jeńców do szosy prowadzącej do Lipska. W lesie tym czasem rozlegały się strzały. Potem niemcy kazali mnie i innym mężczyznom z Anusina wyciągac dwa niemieckie samochody które ugrzęzły na łace. Wróciłem do domu i pod wieczór tego dnia zorganizowałem grupe mężczyzn z Anusina i dwie furmanki. Nadmieniam, że po wyciągnieciu samochodu poprosiłem jakiegos starszego wiekiem niemieckiego oficera bez monokla o pisemne zezwolenie na pozbieranie rannych.Wraz z furmankami i ludżmi udałem się do lasu. W lesie leżało dużo rannych i zabitych polskich żołnierzy. Obok niektórych leżała ich broń a obok niektórych broni nie było. Wracając z rannymi których załadowaliśmy na furmanki, na szosie w lesie w odległości około ...... ( nieczytelne) metrów od Strugi zobaczyłem w rowie na wschodnim brzegu szosy leżącym rzędem zabitych polskich żołnierzy. Obok tych żołnierzy nie leżała broń i nie mieli na sobie pasów. Lezeli gęsto jeden przy drugim i wszyscy mieli rany postrzałowe głowy Zwłoki te leżały na odległości około 100 metrów.Rannych zbieraliśmy i wozilismy całą noc aż do godziny 8-mej rano w sobotę. Składaliśmy ich w Anusinie w stodole Serafina.Spotykałem zabierajac rannych grupy zwłok polskich żołnierzy w koszulach. Zwróciłem uwagę że żaden polski żołnierz nie miał czapki ani chełma.Razem zabralismy 84 ( trudno czytelne) rannych polskich żołnierzy przeszukujac bardzo dokładnie cały las.Rannych szukaliśmy również w dzień nastepny ale znajdowaliśmy przewaznie zwłoki . Od 8-mej rano zobaczyłem, że niemieccy żołnierze chodza po lesie i dobijaja rannych polskich żołnierzy.
  25. nie wiem co ci sie sprawdza . Według mnie to tniesz głupa ( bez obrazy )
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.