Skocz do zawartości

atrix

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,400
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez atrix

  1. Ale decyzja mjr.J.Pelca była dobra decyzją. Z Radomia mógł iść na Puławy, to około 70km. Trasa musiała by biec przez Zwoleń lub okolice. Zwoleń był od poczatku bombardowany przez niemców. Wobec tego oddział mógł być wykryty. Niemcy za wszelka cenę chcieli opanować węzeł komunikacyjny Radom-Zwoleń-Puławy, wobec tego mógł się natknąć na siły przeciwnika. Las w okolicach Dąbrowy ma połaczenie z lasami Soleckimi. Było to dla oddziału majora naturalne maskowanie w terenie.
  2. Ta trasa która podałem to najkrótsza droga z Radomia do Solca, a nie jak twierdzisz kolego Ciekawy najdłuzsza. Proponuje zerknąć na mapę. Zbyt dobrze znam okolice, by sadzić inaczej.
  3. I tu by było pewne wyjaśnienie co do drogi przemarszu do Dąbrowy. Otóz z okolic Radomia do lasu w Dabrowie to około 40 km. Droga wiodła zapewne z Radomia do Kazanowa - Wielgie - Kałków - Dabrowa. Ta trasą ominięto Iłże i Zwoleń. Czyli najbezpieczniejsza droga w kierunku przeprawy w Solcu. To były w 1939r polne drogi. Mjr J. Pelc ominął główne szlaki gdzie mogli być już niemcy. Jezeli 05.09. w Radomiu nadano list, to miał dwa dni na marsz do Dabrowy. I mógł to zrobić bez problemu.
  4. No dobra. To dlaczego we wszystkich żródłach dotyczacych wydarzeń w Dąbrowie jest napisane że d-cą batalionu zbiorczego był mjr J.Pelc a nie ppłk J. Pelc. Tylko syn pana Pelca wspomina o tym awansie. Ale czy to jest istotne skoro próbujemy dojść do tego, czy w lesie Dąbrowskim rostrzelano jeńców czy nie.
  5. Tak sądze. jeżeli to ma być tylko dyskusja dla dyskusji, to ja dziękuje.
  6. Nierozumię twego pytania. Nic takiego złego nie było. Porozmawiaj z ludżmi, co byli uczestnikami wojny a wiele się dowiesz. Chyba że zabarwią swoje opowieści. [ Dodano: 2008-11-02, 16:03 ] To do jakiego stopnia awansowano pana Józefa Pelca, w temacie mordu na jeńcach polskich pod Ciepielowem nie ma żadnego znaczenia.
  7. Z gwiazdkami problem był żaden. Przeciez oficerowie gineli.
  8. Czy na pagonach poległego Józefa Pelca były dystynkcje ppłk? Chyba nie, na powojennej tablicy na krzyżu widniał napis "major". Jeżeli w czasie wojny awans miał miejsce, to dlaczego nie było tego świadectwa na mundurze poległego.
  9. Wszystko by sie zgadzało w teori. Ale w praktyce było różnie. Żołnierzee książeczki wojskowe też mieli przy sobie ( czy nawet część z nich). Zachowały się do dnia dzisiejszego w liczbie czterech. Odnalezione w we wsi Anusin. [ Dodano: 2008-11-02, 15:06 ] Kolego Ciekawy twój rozmówca z relacji jaką przedstawiłeś na forum twierdzi że żołnierze polegli w Dabrowie, mieli nieśmiertelniki. Czyli powinnyśmy znać ich nazwiska, jako że były informowane rodziny poległych. A ich adresy pochodziły zapewne z tych nieśmiertelników. A jednak nazwisk nie znamy, poza paroma osobami. Czyżby osoba dysponująca nieśmiertelnikami, nie zrobiła listy nazwisk. A dostęp by miała do tych nazwisk, skoro dysponowała nieśmiertelnikami.
  10. To znaczy że poglad na te sprawę mamy ten sam. To ze niesmiertelników zołnierze z 74GPP nie dostali, nie znaczy że polegli i zabici w lesie w Dąbrowie takowych nie mieli. Batalion zbiorczymjr. J.Pelca, to nie tylko żołnierze z 74GPP. Z cyt. na forum relacji najwięcej jest stwierdzeń o zabieranych poległym zołnierzom dokumentów. W relacji Twojej kol. Ciekawy jest mowa tylko o nieśmiertelnikach.
  11. Jak dla mnie w lesie Dąbrowskim poległ major Józef Pelc. Nie jest istotne do jakiego stopnia awansował pośmiertnie. Poległ w stopniu majora, i taki stopień powinien się znajdować na tablicy.
  12. Na tablicy pamiatkowej widocznie można. Moim zdaniem ktoś w dziwny sposób chciał poinformować o pośmiertnym awansie mjr. J. Pelca. Na starej tabliczce na krzyżu widnieje napis mjr. Józef Pelc.
  13. Nie tak szybko pracujemy nad tym. Jak na razie są dokumenty na to że 52pp walczył pod Dabrową. Do Dabrowy przyszła częśc zołnierzy z tego pułku z mjr Pelcem spod Iłzy.
  14. Tutaj mnie zastanawia jedna rzecz. Po co było wozic zabitych do Solca na cmentarz, skoro zaledwie pare kilometrów od lasu w Dabrowie był cmentarz w Ciepielowie. Na tym cmentarzu jest mogiła oznaczona jako polegli pod Dabrową. Wziąłem też pod uwagę że mogą tam spoczywać zmarli ranni żołnierze, z Ciepielowskiego lazaratu. to tez dziwne że po ostrzale altyrelijskim takich ciał nie było. jak juz pisałem nie jest to prawdą. Jeżeli ta osoba żeczywiście by tam była zapewne znała by położenie tego niemieckiego cmentarza. Tutaj też jest znak zapytania. Bo podobno nie zdążoną im wydać w jednostce w Lublińcu. Moim zdaniem ta osoba historyjke wymysliła, badż zasłyszała. [ Dodano: 2008-10-30, 09:06 ] kolejna osoba organizujaca pochówek poległych zołnierzy w lesie Dabrowskim. Świadkowie opowiadaja że pochówki były robione przez okres około 4-5 dni. Część ciał zaczeło sie rozkładać. Tych też przewieziono do Solca? Skąd się wzieły mogiły zbiorowe w lesie Dąbrowskim? To jest bardzoprawdopodobne, tylko gdzie ich roztrzelano?I kiedy? Z relacji świadków, wynika że jeńców przewożono ciężarówkami z Gołębiowa do Lipska. Czyzby tto miało miejsce w Cukrówce?
  15. Od kogo pochodzi ta relacja. Czyżby to była tajemnica.
  16. Cmentarz w Lipsku ( i nie tylko)

    Otóż kolego Ciekawy ile żołnierzy spoczywa na Lipskim cmentarzu nie jest znane. Moge tylko dodać że zabitych żołnierzy tych z Dąbrowy w Lipsku spoczywa tylko około 13-15. Tyle udało mi się dowieść.
  17. Ciekawa relacja, wywożenie broni przykrytych gałęziami. Niemcy widocznie byli durniami, że niezdziwiło ich że z pobojowiska jedzie wóz pełen gałęzi. Skoro BCH na tym terenie zaczeły powstawać w 1944r, to te stogi musiały dotrwać do tego roku. A jednak cmentarz niemiecki nie znajdował się pod nową drogą. Ekschumacje miały miejsce dwa lata temu. Ciekaw jestem od kogo taką relacje masz. Ja podaje imiona i nazwiska. Pewien pan zrelacjonował mi wydarzenia w lesie Dabrowskim, w szczegółach. Pamięta nawet jak wożono zabitych z pod Dąbrowy. Tylko cały w tym problem że mój rozmówca urodził sie w 1940r.
  18. Relacji kolegi Ciekawego o wożeniu poległych do Solca, to ja jeszcze na forum nie widziałem. Od kogo pochodzi ta relacja? Kto był świadkiem?
  19. W tym cały problem że chyba nic. No to co, może by tak temat podsumować jakimś wnioskiem. Kto zacznie pierwszy.
  20. żeby ci oszczędzić czytanie moich poprzednich postów, pan Prokop to zięć J.Zuby. W 1939r mieszkał w Gołębiowie, bo z tamtąd pochodzi. Na forum jest stenogram rozmowy z tym panem.
  21. To były proste pytania. Co do godziny prosze podejść w pewnym optymizmem, czyli plus/minus 1 godzina.Pan Prokop dodał że podglądali jeńców z brzegu lasu w Gołebiowie, w czasie kiedy sie zmierzchało. Nazajutrz juz ich nie było. zestaw pytań jakiś skomplikowany nie był potrzebny, obydwaj panowie mieli w tym czasie pozłacane SWATCHY. A to dość dokładne czasomierze.
  22. Według Stanisława Wrzochala jeńcy polscy w Gołębiowie byli widziani w godzinach 16-17.
  23. Cyt. "S.W- po południu niemców było juz pełno na naszej wsi, zajeli nasze mieszkanie." czyli przypuszczam około 14-16 bądz 17. Dlaczego od 14 - godż 13 to czas krótki o godz 12, może byc nie zauwazony, anikt tego dnia nie siedział i nie patrzył w jakim położeniu jest słońce.
  24. ten post nie był skierowany do ciebie.Tomasz N coś wspominał o tym poście. Wkleiłem go ale nic mi tu nie wyjaśnił. Do tej pory nie wiem o co mu chodziło. To cytat "Co do reszty postu; to mój post z 12.04.2008 r. 19:37 " ?????. Wyszło nieporozumienie.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.