
atrix
Użytkownicy-
Zawartość
2,405 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez atrix
-
Ojciec Jana Długosza walczył pod Grunwaldem. Podstawą jego wersji bitwy pod Grunwaldem były zapewne opowieści jego ojca jak i Kronika Konfliktu spisana zaraz po bitwie.Tak opisuje bitwe pod Grunwaldem Jan Długosz - cyt ' Chorągwie krzyżackie, prowadzone przez wielkiego mistrza, zostały w rejonie Stębarka powstrzymane, okrążone i pobite przez stojące jeszcze w odwodzie część jazdy polskiej, wspieranej przez piechote i wracające do walki oddziały litewsko - ruskie . "
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Zdjęć jest więcej. I są ludzie z szelkami. Zdjęcie z leżącymi w rowie zrobiono rano. jest silne światło z lewej strony. Czyli od wschodu. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Kolego Batta podaj link do całej strony, na której sa te zdjęcia. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał Myślałem, że ten temat mamy już zamknięty. Zamknięty ale nie wyjasniony. Na głębsze zastanowienie natkneły mnie straty pod Iłża . Straty w liczbie zabitych i rostrzelanych , około 300. A są to straty dywizji Skwarczyńskiego, a nie batalionu. Generał Joachim Lemelsen podaje straty pod Dąbrową na łączną liczbe 500. Na jakiej podstawie , sądze że na podstawie raportów jakie otrzymał . I z całą pewnością nie otrzymał ich zaraz po bitwie w dniu 08.09.1939r. Przebywał w sztabie w Ciepielowie do prawdopodobnie do 12.09.1939r. Możliwe że od 08 do 10 września do lasu w Dąbrowie dotarła jakaś grupa Polskich żołnierzy spod Iłży. Schwytana i roztrzelana w tymże lesie . A o takiej grupie która dotarła do tego lasu w dniu 10.09.1939r pisałem na forum. Przez ten czas grupa zabitych powiekszałą się . Do czasu kiedy gen. Lemelsen otrzymał raport , taka liczba mogła mieć miejsce. Wiec żeby zatrzeć ślady zbrodniczej działalności rozbito liczbe na zabitych i rannych którzy wkrótce zmarli. Lekarz tej dywizji taki skrupulatny w swych zapisach nie podaje żadnej liczby zabitych czy rannych po stronie Polskiej. Podaje tylko liczbe wziętych do niewoli. I to jest pewne wyjście z sytuacji, podając liczbe rannych , można zadać pytanie co sięz tymii rannymi stało. Nie ma wpisu nie ma problemu. Jan Zuba relacjonuje że zebrano około 80 rannych i przewieziono do Ciepielowa. Czy ta grupa była śmiertelnie ranna i leży na Ciepielowskim cmentarzu? Autor " listu monachijskiego" podaje że widział rostrzelaną grupe jeńców w liczbie 300, ale nie podaje że widział ją 08.09.1939r. Czy płk. W. Wessel w Dąbrowie był tylko 08.09.1939r , czy jeszcze jakić czas dłużej. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
8 Pułk Rozpoznania 3 Diwizji letkiej Werhmachtu, dowodzony przez Oberstleutnant Mortimera von Kessela ma na wyposarzeniu pistolety maszynowe MP jak i CKM . Jednostka silnie uzbrojona. To samodzielna grupa operacyjna. Ponadto to prawdopodonbnie jednostka SS. I ona w godzinach rannych 08.09.1939r jako szpica wjeżdża do lasu Dąbrowa, kierując się na Zwoleń. ciekawy /// Atrix - jestem pełen podziwu dla ogromu Twej wiedzy odnośnie mordu w Ciepielowie. Jednak, na litość Boską, pisz poprawnie nazwy jednostek niemieckich ! 3.Dywizja Lekka Wehrmachtu (3.DLek.) -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał Poza tym z pochówkami pod Dąbrową praktycznie nie zwlekano. Praktycznie nie chowano na zajutrz. Czesława Kowalska ( córka sołtysa A. Kowalskiego ) opowiadała mi że pochówki były dopiero na czwarty i piąty dzień. Część ciał ludzi było w rozkładzie , jak i koni. Dlaczego taka zwłloka była w pochówkach? a konkretnie w Iłży. Ci na zebrani rynku w Lipsku też ? Z prawie 200 osobowej grupy jeńców świadków było tylko dwóch - Bardzik i Ciesielski. I nikogo po za tym? Strona Niemiecka podaje straty polskie na 250 zabitych i 250 śmiertelnie rannych - razem 500. Pod Iłżą mamy razem zabitych 300. I co ciekawe walki trwały prawie dwa dni. Pod Iłżą znikło 100 żołnierzy , nie wiadomo gdzie leżą i gdzie się podziały zwłoki. -
Stefana M. Kuczyńskiego - "Wielka Wojna z Zakonem krzyżackim w latach 1409-1411". Cyt. "Już za Bolesława Krzywoustego (XII w.) chłopi na Pomorzu mieli uzbrajać spośród siebie co dziesiątego i wyprawiać go na wojnę dając mu broń, żywność, a podczas jego nieobecności otaczając opieką jego rodzinę. Duchowieństwo kujawskie z XIII w. było obowiązane z każdych 20 łanów wybrać i uzbroić 1 żołnierza. Za Władysława III Warneńczyka chłopi w nagłej potrzebie mieli stawać na wojnę w stosunku 1 do 5, książęta mazowieccy w XV w. na służbę wojenną powoływali chłopów 1 na 10. W wojnach czasów Kazimierza Wielkiego chłopi brali również udział, nie licząc już obowiązanych do służby wojennej z tytułu posiadanych dóbr sołtysów wiejskich i wójtów miejskich. W r. 1403, gdy obawiano się w Wielkopolsce najazdu krzyżackiego, szlachta wielkopolska zjechała się 26 stycznia w Poznaniu i uchwaliła, aby na wypadek wtargnięcia wroga w granice Wielkopolski "ziemianie wszyscy i każdy od pierwszego aż do ostatniego bez żadnego wyjątku, tacy nawet, którzy w dziesięciu mniej lub więcej żywią się chlebem w jednej i tej samej wsi, mają wyruszyć i niezwłocznie, nie zważając na żadne okoliczności, obowiązani będą wystąpić z orężem zaczepnym i obronnym dla odpierania rzeczonych wrogów, dla bronienia własnej ojczyzny... także kmiecie (kmethones) dóbr królewskich, zarówno jak ziemskich, wszyscy i każdy z osobna, będą obowiązani... w podobny sposób z orężem, z łukami, tarczami, pikami, mieczami, z toporami niezwłocznie występować przy panach swoich..." Tyle długiego cytatu z "Wielkiej Wojny". Można jeszcze dodać, że S. M. Kuczyński wśród dalszych przykładów udziału chłopów w walce z Zakonem podał m. in. bitwę pod Dąbkami w 1431 roku, gdzie oddział chłopski pod wodzą kilku rycerzy pokonał Krzyżaków z Inflant, postoszących okolice Nakła
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Cyt. " poległych Polaków ze względu na zakaz niemiecki zaczeto grzebać dopiero kilka do kilkunastu dni po bitwie." Ten sam zakaz z pewnością obowiązywal w lesie w Dąbrowie. Jak ostatnio udało mi się w necie znależć informacje o tym że w dniu 07.09.1939r 15 IR, został przydzielony jako wzmocnienie 3 Dlettkiej. Ten fakt zmienia wiele rzeczy. Zapewne rozkazy były wydawane temu pułkowi przez zwierzchników 3 DL. Podobne sposób postępowania ze zchwytanymi jeńcami polskimi. Poprostu byli rozstrzeliwani. Jaki był tego powód ?Kto wydawał rozkazy ? Dlaczego tak długo zwlekano z pochówkami polskich żołnierzy ? Przeszukując netowe strony, informacje o 3 DL są bardzo skąpe. Czy powodem rostrzelań były duże straty Niemieckie pod Iłżą i Ciepielowem ? -
Najbardziej wiarygodnym żródłem informacji o bitwie pod Grunwaldem , jest tzw Kronika Konfliktu. - "Kronika Konfliktu" zachowała się w skróconym odpisie, sporządzonym w XVI w., jako podstawa kazania wygłaszanego na uroczystym nabożeństwie odprawianym wówczas w każdą rocznicę bitwy grunwaldzkiej. Oryginał powstał w końcu 1410 r. lub na początku 1411 r. i był dziełem autora doskonale zorientowanego, niewątpliwie naocznego świadka opisywanych wydarzeń. Wydaje się, że autorem tym był Zbigniew Oleśnicki, późniejszy biskup krakowski i kardynał, który 15 lipca 1410 r., jako sekretarz królewski pozostawał przy boku Władysława Jagiełły w ciągu całej bitwy. Inicjatorem spisania "Kroniki" i jej redaktorem był jednak, zapewne, Mikołaj Trąba, podkanclerzy koronny, z czasem arcybiskup gnieźnieński i pierwszy prymas Polski, zaufany króla i bezpośredni kierownik polskiej polityki zagranicznej. Można uważać, iż "Kronika Konfliktu" odzwierciedla oficjalną wersję wydarzeń, tak jak ją widział i chciał przedstawić sam król Władysław Jagiełło i jego najbliżsi współpracownicy. Czytamy w niej: "Król... doszedł... do rzeki Wisły i przez tę rzekę wraz z częścią swych wojsk, które wówczas nie zebrały się jeszcze przy nim w całości, a także z działami, machinami i innym sprzętem wojennym bez żadnej szkody i niebezpieczeństwa przeprawił się po moście wspaniałej konstrukcji. Tak więc w piątek przed świętem Małgorzaty król rozłożył swe obozy w 3 mile od miasta Dąbrówna... W tych obozach wypoczywał przez dwa dni i wyruszając z tychże obozów w sam dzień św. Małgorzaty rozłożył się obozem obok wzmiankowanego miasta. I przed wieczorem polecił zdobyć rzeczone miasto nie rycerstwu swemu, lecz pospolitemu ludowi i tymże [miastem] z miejsca, w ciągu niespełna trzech godzin siłą zawładnął. Król polecił kapelanom przygotować się do mszy, ponieważ nie mógł według swego stałego zwyczaju wysłuchać [dotąd] mszy, a to z powodu przeszkody, jaką stanowiły wiatry wiejące, gdy wyruszano z obozów. I kiedy sam zatrzymał się na szczycie pewnego wzgórza, a wojska stojące wokół podziwiały płomienie ogni buszujących po kraju, zdumiewające swą liczbą i rozmiarami, doszła do króla wieść o nadejściu wrogów... Wszyscy zatem ludzie w wojskach uzbrojeni dosiedli koni, które tylko dla użycia w bitwie przed nimi prowadzono. Król zasię przystąpił wtedy do boskiego obowiązku wysłuchania mszy, modląc się pokornie na klęczkach. Król... sam zaś dosiadłszy konia, własną osobą pospieszył przyjrzeć się wrogom i natychmiast rozpoczął ustawiać szyki na płaszczyźnie pewnego pola pomiędzy dwoma gajami, następnie własną ręką dokonał pasowania do tysiąca albo i więcej rycerzy, tak aż się zmęczył tym pasowaniem. Przybyli do króla dwaj heroldowie, jeden [z nich] króla węgierskiego, niosący królowi [polskiemu] nagi miecz z ramienia mistrza, drugi, księcia szczecińskiego, dzierżący w dłoni podobny miecz, przeznaczony przez marszałka księciu Witoldowi. Na prawym skrzydle wystąpił do boju książę Witold ze swym ludem, z chorągwią świętego Jerzego i z chorągwią przedniej straży. Na krótką zasię chwilę przed samym rozpoczęciem bitwy spadł lekki i ciepły deszcz, [który] zmył kurz z końskich kopyt. A na samym początku tego deszczu, działa wrogów, bo wróg miał liczne działa, dwukrotnie dały salwę kamiennymi pociskami, ale nie mogły naszym sprawić tym ostrzałem żadnej szkody. Spotkali się z wielkim zgiełkiem i niezmiernym pędem koni w pewnej dolinie w ten sposób, że przeciwna strona z góry, a nasza strona również z góry wzajemnymi ciosami razić się poczęły. Inna zasię część wrogów spośród tychże wyborowych ludzi krzyżackich zwarła się z największym impetem i krzykiem z ludem księcia Witolda i po bez mała godzinie wzajemnej walki liczni z obu stron polegli, tak iż ludzie księcia Witolda przymuszeni byli do odwrotu. Ludzie księcia Witolda przymuszeni byli do odwrotu. Tedy wrogowie ścigający ich sądzili, iż już odnieśli zwycięstwo i w rozproszeniu odbiegli od swych chorągwi i szyku swoich hufców i przed tymi, których [uprzednio] do odwrotu zmusili, zaczęli [z kolei] uchodzić. Niebawem, gdy pragnęli zawrócić, oddzieleni od swych ludzi i chorągwi przez ludzi królewskich, którzy ich chorągwie na wprost od skrzydeł przecięli, przepadli albo wzięci [w niewolę] albo wytępieni mieczem. Ci zasię którzy... pozostali przy życiu, powrócili do swoich ludzi... i znów zwarli się wzajemnie z wielką chorągwią kasztelana krakowskiego, [z chorągwiami] wojewody sandomierskiego, ziemi wieluńskiej, ziemi halickiej i wieloma innymi. Zebrawszy siły... mistrz... mający ze sobą piętnaście lub więcej chorągwi... zapragnął obrócić swe hufce przeciw osobie króla. Król wówczas, skoro Krzyżacy sprawiwszy szyki stali przeciw niemu, chciał pochwyciwszy kopię w dłoń z największą śmiałością skierować przeciw nim konia, lecz powstrzymany wbrew [swej] woli siłą i z największym trudem przez dostojników, nie mógł uczynić zadość swym chęciom. Przeto pewien dobrze zbrojny rycerz z zakonu Krzyżaków, chcąc w pojedynkę zwrócić swego konia przeciw królowi, podjechał bliżej ku niemu. Król zaś ująwszy w dłoń swą kopię zranił go śmiertelnie w twarz i zaraz też [Niemiec] przez innych z konia strącony, padł na ziemię martwy. Hufce mistrza z miejsca na którym stały ruszając przeciw królowi, natknęły się na [naszą] wielką chorągiew i wzajem mężnie zderzyły się [z nią] kopiami. I w pierwszym starciu mistrz, marszałek, komturzy całego zakonu krzyżackiego zostali zabici. Pozostali zaś, którzy ocaleli, widząc że mistrz, marszałek i inni dostojnicy zakonu polegli, zwróciwszy się do odwrotu, cofnęli się w owym czasie aż do swych, uprzednio rozłożonych, taborów. W miejscu zasię obozów liczni [wrogowie] widząc, że ucieczką żadnym sposobem nie zdołają ujść śmierci, utworzywszy z wozów jakoby wał, tamże wszyscy zaczęli się bronić, lecz niebawem pokonani, wszyscy w paszczy miecza poginęli. W owym zaś miejscu więcej poległych stwierdzono niźli na całym pobojowisku. Krzyżacy... widząc, iż wiele jeszcze było hufców królewskich, które [dotąd] nie weszły do bitwy, zobaczywszy też, iż wódz ich padł zabity, rzucili się do prawdziwej ucieczki i w rozsypce poczęli pierzchać. Król zasię... nie pozwolił [swoim] ścigać tak szybko uchodzących wrogów, nie chcąc, aby lud [jego] oddalił się odeń w rozproszeniu. Nazajutrz więc rano król polecił śpiewać msze bardzo uroczyście... Po mszach przeto przez cały ten dzień i podobnie przez następny znoszono do króla wzięte w bitwie chorągwie wroga i przyprowadzano jeńców. Przez trzy dni bez przerwy król zatrzymał się na miejscu bitwy, w ciągu których to [dni] przynoszono królowi chorągwie nieprzyjaciół, tak że wszyscy mogli je oglądać. W tych dniach również król polski polecił odszukać wśród trupów ciało mistrza, a znalezione polecił przywieźć do swego namiotu, owinąć w białe prześcieradło, okryć z wierzchu najdroższą, królewską purpurą i z czcią na wozie odwieźć do Malborka. Pozostałe zaś zwłoki poległych dostojnych mężów tak naszych, jak i nieprzyjaciół, z czcią i szacunkiem pochować kazał w pewnym kościele w pobliżu pola bitwy." "Roczniki" Jana Długosza powstawały w ciągu ćwierćwiecza, poczynając od 1455 r. Ich autor czerpał wiadomości o bitwie grunwaldzkiej z kilku ważnych źródeł. Miał, przede wszystkim, dostęp do dokumentów przechowywanych w kancelarii królewskiej. Z pewnością korzystał z oryginału "Kroniki Konfliktu", znał również i uwzględnił relacje krzyżackie. Bardzo wiele przejął też z opowiadań uczestników bitwy. Należeli do nich - ojciec i stryj kronikarza, a przede wszystkim kardynał i biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki, długoletni zwierzchnik i protektor Jana Długosza. Czytając Długoszowy opis wyprawy grunwaldzkiej musimy pamiętać, że jego autor, gorący patriota i sumienny badacz dziejów ojczystych, nie był wolny od osobistych uprzedzeń i nie zawsze umiał obiektywnie ocenić przedstawiane przez siebie zdarzenia. Jako przekonany stronnik Zbigniewa Oleśnickiego reprezentował punkt widzenia wyższej hierarchii kościelnej, a zarazem potężnej grupy małopolskich możnowładców, wśród których kardynał zajmował miejsce naczelne. Z niechęcią i nieufnością traktował Długosz Litwinów, czyniąc tu wyjątek tylko dla wielkiego księcia Witolda. Nie lubił dynastii jagiellońskiej i samego króla Władysława Jagiełły, którego poznał już jako starca posuniętego w latach. Pomimo tych wszystkich zastrzeżeń relacja Długosza jest źródłem pierwszorzędnym, przewyższającym wszystkie inne bogactwem zawartej w niej treści. A oto jak ją opisuje: "Król polski Władysław zważywszy, że nie została żadna nadzieja na zachowanie pokoju z Krzyżakami, rozesłał listy i wici i nakazał wszystkim panom, rycerzom i poddanym swojego Królestwa Polskiego i podległych mu ziem, by chwyciwszy za broń ruszyli do Prus przeciwko Krzyżakom. Król Władysław... przybył nad Wisłę powyżej klasztoru w Czerwińsku, do miejsca gdzie był ustawiony na łodziach most sporządzony w Kozienicach i dnia tego król przeprawił się przez most i rzekę, a całe wojsko królewskie szło za nim w ustalonym porządku z czterokonnymi wozami, wszystkimi bombardami, mnóstwem żywności i innymi ciężarami... Przy wejściu na most król Władysław postawił wyborowy oddział zbrojnych rycerzy, by zapobiegali tłokowi i zamieszaniu wśród wchodzących. Nadto boki mostu zabezpieczył potężnymi belkami zwanymi kobyleniami, aby nikt się do brzegów nie przybliżał. Wszyscy musieli wchodzić na most w najlepszym porządku z wozami, ludźmi i końmi. Potem, gdy już całe wojsko królewskie przeszło po moście przez rzekę Wisłę, na rozkaz króla most ten natychmiast rozebrano i spławiono do Płocka celem przechowania na powrót króla i wojska. Król polski Władysław... pomaszerował ku miastu Dąbrównu, które po niemiecku nazywa się Gilgenburg, a którego mury i baszty obmywały fale oblewającego go naokoło jeziora. Rozbija obóz pół mili od Dąbrówna, na polnej równinie, nad jeziorem zwanym Jeziorem Dąbrowskim... Kiedy pod wieczór upał zelżał, wielu wojowników z obozu królewskiego rusza w stronę miasta Dąbrówna aby zobaczyć miasto i ocenić jego położenie. Ale ponieważ wojska [krzyżackie] przybyłe aby bronić miasta, obawiając się uderzenia na miasto i na nich samych, wyszły im naprzeciw, dochodzi natychmiast do zawziętej walki... Rycerze polscy pobiwszy wrogów i zmusiwszy ich do ucieczki do miasta... sami, bez rozkazu króla, rzucili się na miasto, aby je zdobyć. Miasto było obronne nie tylko otaczającymi je wokół potężnymi murami posiadającymi wieże i baszty, ale także położeniem. Po większej bowiem części oblewa je jezioro, a ponieważ jest otoczone biegnącymi wokół murów głębokimi fosami z wodą, tak więc tylko przez nader wąski skrawek ziemi można dostać się do niego... Mieszkańcy miasta nie lenią się do stawiania oporu, lecz pociskami bombard i głazami odpędzają podchodzących pod mur. Rycerze zaś polscy, w niemałej liczbie, skaczą do jeziora, docierają pod mury miasta i czyniąc podkopy usiłują je osłabić. Inni, przystawiwszy drabiny, wchodzą na nie i w okamgnieniu zdobywają ludne, pełne mężczyzn i kobiet miasto... Jeszcze nie wywieziono wszystkich łupów, a już miasto podpalono... Wielu padło od miecza i nikt nie uniknął śmierci lub niewoli z wyjątkiem kilku, którzy na czółnach i łodziach wymknęli się na jezioro... Nie było względu na wiek ani żadnej litości. Polacy dopuszczali się tego nie tyle prawem wojennym, ale z nienawiści do Krzyżaków i z bólu z powodu spustoszenia przez wrogów ziemi dobrzyńskiej. Król rusza spod Dąbrówna. Przebywszy przestrzeń dwumilową, na której wokół płonęły wsie wrogów, po przybyciu na mające być wsławione przyszłą bitwą pola wsi Stębarku i Grunwaldu, kazał rozbić obóz wśród zarośli i gajów, których tutaj było wiele. Namiot kapliczny polecił ustawić na wzgórzu od strony jeziora Lubień, zamierzając wysłuchać mszy w czasie, gdy wojsko zajmowało się rozbijaniem obozu. Kiedy więc rozpięto namiot kapliczny... przybył rycerz Hanek z Chełmu, herby Ostoja, donosząc, że widział wojsko wrogów o parę kroków od siebie. Król przeto włożywszy zbroję dosiadł konia i pozostawiwszy wszystkie insygnia królewskie oprócz niesionego przed nim proporca z wyhaftowanym białym orłem, udał się na znaczne wzniesienie celem ocenienia sił wrogów. Przybył na położony między dwoma gajami pagórek... z którego można było mieć pełny wgląd w szeregi wrogów. Oceniając raczej oczami niźli rozumem siły własne i wrogów, wróżył sobie to pomyślny, to smutny los. Nasyciwszy oczy widokiem licznych wrogów, zjechał niżej i pasując bardzo wielu Polaków na rycerzy, zagrzał ich do walki krótką, ale dobitną przemową. Zapowiedziano nagle dwóch heroldów, z których jeden, króla rzymskiego, miał w herbie czarnego orła na złotym polu, a drugi księcia szczecińskiego czerwonego gryfa na białym polu. Wystąpili oni z wojsk wrogów niosąc w rękach gołe miecze, bez pochew, chronieni przed zniewagami przez rycerzy polskich i domagali się stawienia przed oblicze króla. Wysłał ich do króla Władysława mistrz pruski Ulryk z nader dumnym posłaniem, aby skłonić go do podjęcia niezwłocznie bitwy i stanięcia w szeregach do walki... [Heroldowie] ... oddawszy jako tako honory królowi przedstawiają treść swego poselstwa... "Najjaśniejszy królu! Wielki mistrz pruski Ulryk posyła tobie i twojemu bratu (pominęli imię Aleksandra i tytuł książęcy) przez nas tu obecnych posłów dwa miecze ku pomocy, byś wespół z nim i jego wojskami nie ociągał się i z większą, niż to okazujesz, odwagą przystąpił do boju, a także żebyś się nie krył nadal w lasach i gajach i nie odwlekał walki. Jeśli zaś uważasz, że masz zbyt szczupłą przestrzeń aby rozwinąć szyki, mistrz pruski Ulryk... ustąpi ci, jak daleko zechcesz, tego pola, które zajął swoim wojskiem, albo wreszcie wybierz jakiekolwiek miejsce bitwy, byś tylko dalej nie odwlekał walki..." A król Władysław, wysłuchawszy pełnych pychy i zuchwalstwa posłów krzyżackich, przyjął miecze z rąk heroldów... odpowiada heroldom... "Ponieważ - rzecze - mam w mym wojsku wystarczająco wiele mieczów, przeto nie potrzebuję mieczów mych wrogów, jednakże dla większej pomocy, opieki i obrony mej słusznej sprawy, przyjmuję, w imię Boga, te dwa miecze przysłane przez wrogów pragnących krwi i zguby mojej oraz mego narodu, a doręczone przez was..." Dwa wspomniane miecze... są do dnia dzisiejszego przechowywane w skarbcu królewskim w Krakowie, by ciągle przypominały i świadczyły o pysze i klęsce jednej strony, a pokorze i triumfie drugiej. [Godne uwagi są dalsze losy obu słynnych mieczów. Przez długie wieki pozostawały w skarbcu koronnym. Po okradzeniu skarbca przez Prusaków w 1795 r. trafiły do Zbiorów Puławskich. Ukryte po upadku powstania listopadowego, zostały w 1853 r. odnalezione przez rosyjskie władze policyjne, skonfiskowane i w ten sposób, ostatecznie stracone.] Kiedy odtrąbiono sygnały do boju, całe wojsko królewskie zaśpiewało donośnym głosem ojczystą pieśń "Bogurodzicę", a potem, pochylając kopie rzuciło się do walki. Pierwsze jednak ruszyło do starcia wojsko litewskie na rozkaz księcia Aleksandra, nie znoszącego żadnej zwłoki. W tej właśnie chwili obydwa wojska, z okrzykiem jaki zwykle wznoszą wojownicy przed walką, starły się w środku doliny rozdzielającej obie armie... W miejscu starcia rosło 6 wysokich dębów, na które wspięło się i obsiadło gałęzie wielu ludzi - nie wiadomo czy królewskich, czy krzyżackich - by podziwiać pierwsze starcie oddziałów i poznać dalsze losy obu wojsk. Przy starciu zaś oddziałów z trzasku łamiących się kopii i szczęku ścierającego się [innego] oręża, powstał tak wielki łoskot i huk, tak donośny był szczęk mieczy jakby zwaliła się jakaś ogromna skała, że słyszeli go nawet ci, którzy oddaleni byli o kilka mil. Kiedy... Krzyżacy zauważyli, że na lewym skrzydle, gdzie stało wojsko polskie toczy się zawzięta i niebezpieczna dla nich walka, ponieważ wycięto już wyborowe [ich] hufce, przerzucają siły na prawe skrzydło, gdzie ustawione były szyki litewskie, które mając rzadsze szeregi, słabsze konie i uzbrojenie zdawały się łatwe do pokonania... Kiedy wrzała zawzięta walka z Litwinami, Rusinami i Tatarami, wojsko litewskie, nie mogąc powstrzymać naporu wrogów zaczęło słabnąć i wycofało się na odległość jednego jugera. Krzyżacy napierali na nie silniej, musiało raz po raz cofać się i w końcu zawrócić do ucieczki. Wielki książę litewski Aleksander, rozdając razy batogiem i gromkimi okrzykami, próbował powstrzymać ucieczkę, ale na próżno... W tej walce rycerze ruscy ze Smoleńska, stojąc pod trzema własnymi znakami i walcząc nader zawzięcie, jako jedyni nie wzięli udziału w ucieczce, czym zasłużyli na sławę. Chociaż pod jednym znakiem wycięto ich bez litości, a samą chorągiew [leżącą] na ziemi stratowano, w dwóch jednak pozostałych walczyli bardzo dzielnie, jak mężom i rycerzom przystało. Ponieważ także Krzyżacy dążyli z uporem do zwycięstwa, wielka chorągiew króla Władysława z białym orłem w herbie, którą niósł chorąży krakowski, rycerz Marcin z Wrocimowic herbu Półkozic, pod naporem nieprzyjaciół upadła na ziemię. Ale walczący pod nią najbardziej doświadczeni i zaprawieni w bojach rycerze podźwignęli ją natychmiast i umieścili na swoim miejscu, nie dopuszczając do jej utraty. Nie dałoby się jej podźwignąć, gdyby jej nie osłonił własnymi piersiami i orężem znakomity hufiec najdzielniejszych rycerzy. Rycerstwo polskie pragnąc zetrzeć haniebną zniewagę, w najzawziętszy sposób atakuje wrogów i rozbija ich zupełnie, kładąc pokotem te oddziały, które się z nimi starły. Tymczasem wojsko krzyżackie, które urządziło pościg za uciekającymi Litwinami i Rusinami, uważając się za zwycięzców, z wielką radością podążało do obozu pruskiego, prowadząc ze sobą tłum jeńców. Widząc zaś, że toczy się bardzo zawzięta i krwawa walka... rzuca się w wir walki, by przyjść z pomocą swoim. Tymczasem podejmowało walkę 16 nowych, dotąd nie użytych... chorągwi wroga... a kiedy część ich zwróciła się w stronę, gdzie król polski stał jedynie ze strażą przyboczną, wydawało się, że godzą w niego... Proporzec królewski... został przezornie zwinięty, by nie zdradzał, że król się tam znajduje... Król rwał się z wielkim zapałem do boju... zaś straż przyboczna... z trudem go powstrzymywała... Tymczasem z oddziałów pruskich, spod większej chorągwi pruskiej do owych należącej, wyjechał na cisawym koniu rycerz, z pochodzenia Niemiec, Dypold Kokeritz von Dieber z Łużyc, ze złotym pasem, w białej, niemieckiego kroju szacie, którą po polsku nazywamy jaką i w pełnej zbroi... i pochylając kopię, na oczach stojącego pod szesnastoma chorągwiami wojska pruskiego, dotarł do miejsca w którym stał król, zamierzając, jak się zdaje, zaatakować go. Kiedy król polski Władysław pochylając własną kopię oczekiwał walki, starł się z nim pisarz królewski Zbigniew z Oleśnicy, bez broni, mający na pół złamaną kopię. Ugodził Niemca w bok i zwalił z konia na ziemię. Leżącego na wznak wśród drgawek, król Władysław ugodziwszy kopią w czoło, odsłonięte wskutek podniesienia się do góry zasłony hełmu, zostawił nietkniętego. Ale natychmiast zabili go rycerze trzymający straż nad królem, a piesi ściągnęli zeń zbroję i szaty. Rycerz Dobiesław z Oleśnicy, z rodu zwanego Dębno, mającego w herbie krzyż, samotnie, z pochyloną kopią, dając koniowi ostrogę [rusza] w kierunku wrogów. Spośród jazdy pruskiej wyjeżdża przeciw niemu Krzyżak, dowódca chorągwi i wojsk i zastąpiwszy drogę atakującemu go Dobiesławowi, własną włócznią kopię Dobiesława przerzuca przez głowę. Wprawdzie Dobiesław pchnął kopią, jednak Krzyżak uchyleniem głowy i podbiciem kopii do góry uniknął ciosu, którym Dobiesław usiłował go ugodzić. A Dobiesław widząc jasno, że cios jego chybił, uznając za ryzykowne i nierozsądne walczyć z licznymi nieprzyjaciółmi, wracał szybko do swoich. Krzyżak, który puścił się za nim w pogoń, bodąc konia ostrogami i godząc włócznią w Dobiesława, zadał koniowi Dobiesława, okrytemu ozdobną kapą, którą nazywamy kropierzem, ranę w lędźwie, ale nie śmiertelną i aby go nie zagarnęli rycerze polscy, szybko umknął do swoich. Odziały polskie... rzucają się na wrogów ustawionych w 16 chorągwiach, do których przyłączyli się również ci, którzy pod innymi znakami ponieśli klęskę, i staczają z nimi śmiertelną walkę. I chociaż wrogowie przez czas jakiś stawiali opór, w końcu jednak, przeważającymi liczbą oddziałami królewskimi otoczeni, zostali wycięci w pień i niemal wszyscy walczący pod 16 chorągwiami zginęli lub popadli w niewolę. Po zwyciężeniu i rozgromieniu owych zastępów wrogów, kiedy, jak wiadomo, zginęli wielki mistrz pruski Ulryk, marszałek, komturzy i wszyscy znaczniejsi rycerze i panowie z wojska pruskiego, reszta nieprzyjaciół podjęła odwrót, a kiedy raz podała tyły, zaczęła pierzchać w popłochu. Liczni rycerze, którzy uciekli z szyków pruskich schronili się za wozy pruskie osłaniające obóz. Zaatakowani przez wojska królewskie, które wdarły się z impetem do taborów i obozu pruskiego, zginęli lub dostali się do niewoli. Także obóz nieprzyjacielski pełen wszelkich bogactw i wozy oraz cały dobytek mistrza pruskiego i jego wojska złupili rycerze polscy. Znaleziono zaś w wojsku krzyżackim kilka wozów wyładowanych pętami i kajdanami, które Krzyżacy... przywieźli do wiązania jeńców polskich. Znaleziono też inne wozy pełne żagwi nasączonych łojem i smołą, a także strzały wysmarowane tłuszczem i smołą, którymi zamierzali razić pokonanych i uciekających... Za słusznym jednak zrządzeniem Bożym, który starł ich pychę, Polacy zakuwali ich [Krzyżaków] w te pęta i kajdany... Kilka tysięcy wozów wrogów w ciągu kwadransa złupiły wojska królewskie tak, iż nie pozostało po nich najmniejszego śladu. Były nadto w obozie i na wozach pruskich liczne beczki wina, do których po pokonaniu wrogów zbiegło się znużone trudami walki i letnim skwarem wojsko królewskie, aby ugasić pragnienie. Jedni rycerze gasili je czerpiąc wino hełmami, inni rękawicami, jeszcze inni - butami. Ale król polski Władysław w obawie, by jego wojsko upojone winem nie stało się niesprawne i łatwe do pokonania... kazał zniszczyć i porozbijać beczki z winem. Gdy je na rozkaz królewski bardzo szybko rozbito, wino spływało na trupy poległych, których na miejscu obozu było wiele i widziano, jak zmieszane z krwią zabitych ludzi i koni płynęło czerwonym strumieniem aż na łąki wsi Stębarka. Po zdobyciu taboru nieprzyjacielskiego wojsko królewskie... ujrzało liczne... hufce nieprzyjacielskie rozproszone w ucieczce, jak błyskały w promieniach słońca odbitych od ich zbroi, które nieomal wszyscy mieli na sobie. Urządziwszy dalej pościg za nimi [oddziały polskie] wkroczywszy na mokradła, rzuciły się na wrogów i pokonawszy garstkę, gdyż niewielu ważyło się stawić opór, pozostałych [wrogów], na rozkaz króla, pędzono nietkniętych w niewolę... Pościg rozciągnął się na wiele mil... Komtur tucholski Henryk, który kazał [przed bitwą], by noszono przed nim dwa miecze... dopadnięty przez ścigających zginął w godny pożałowania sposób przez ścięcie głowy i poniósł straszną, ale zasłużoną karę za brak rozwagi i pychę... Wielu rycerzy schwytano i odprowadzono również do obozu, a zwycięzcy potraktowali ich łagodnie... Zapadająca noc przerwała bitwę. Król zadbał też, by opatrzono rannych, którym udało się ujść z życiem... Po sprowadzeniu do obozu półżywych i rannych tak z wojska polskiego jak i pruskiego, użyto wszelkich sposobów aby ich wyleczyć. A po obliczeniu strat stwierdzono, że w wojsku królewskim poległo tylko 12 znacznych rycerzy... W kaplicy królewskiej... odprawiono potem głośne modły... Namiot służący za kaplicę otoczono godłami i chorągwiami wrogów, które rycerze polscy znosząc w tym dniu przed oblicze króla, zatknęli. Te, rozwinięte na całą długość, łopotały głośno na lekkim wietrze. Mszczuj ze Skrzynna doniósł królowi, że wielki mistrz pruski Ulryk poległ i na dowód swych słów pokazał królowi Władysławowi złoty pektorał ze świętymi relikwiami, który sługa wspomnianego Mszczuja zdarł z zabitego... We środę 16 lipca, nazajutrz po uroczystości Rozesłania Apostołów... król polski Władysław... nakazał odszukać wśród zwłok ciała mistrza pruskiego Ulryka, marszałka, komturów i pozostałych dostojników poległych w bitwie... by je pogrzebano z należną czcią w kościele... Przed króla dzięki pomocy jednego z jeńców... Bolemińskiego, któremu to zlecono, był bowiem zaufanym mistrza pruskiego, przyniesiono odnalezione zwłoki mistrza pruskiego Ulryka mające dwie rany - jedną na czole, drugą na piersi... [król] kazał owinąć zwłoki w czyste chusty i na wozie okrytym purpurą odesłał do Malborka, by je pochowano."
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Lekarz 29 Dzmot w swoim dzienniku wspomina o ciężkich walkach " pod łysą górą ". To ciężkie walki po Iłżą w dniu 08- 09. 09.1939r. Będąc pod Dąbrową skąd wiedział o Iłży?. W walkach pod Iłżą brała udział też 29 Dzmot. Jak pisałem , 07.09.1939r 15 IR zostaje przydzielony jako wzmocnienie do 3 Dletkiej. Ta równierz walczy pod Iłżą. Można przypuszczać że działania mjr Pelca były celowe. Za wszelką cene zablokować marsz Niemców na północ. Tym sposobem stworzyć luke do wycofania się Polskich oddziałów z rejony Iłży ku Wiśle. Iznów mamy 300 poległych, tylko z tą różnicą że w walkach pod Iłżą zgineło razem około 300 polskich żołnierzy. cyt" Gdy sytuacja unormowała się Niemcy przystąpili do zbierania broni oraz do pochówku poległych. Do czynności tych wykorzystano miejscową ludność. Zabitych Niemców pochowano na Nowym Cmentarzu w Iłży, obecnie mogiła ta nie istnieje. We wspomnieniach Mariana Langera, autora książki Lasy i Ludzie można znaleźć informację iż autor doliczył się 87 grobów niemieckich. Zauważa on również iż nie był to pełen obraz strat niemieckich, gdyż w celu zatarcia swych strat pod Iłżą wielu poległych żołnierzy niemieckich odesłano do Rzeszy. W żadnej innej publikacji nie znalazłem danych określających straty niemieckie poza ogólnym stwierdzeniem iż były one duże. Polegli żołnierze z 22 pułku artylerii plot. zostali wyszczególnieni w rozkazie dziennym dowódcy Luftwaffe Hermana Goringa z 23 września 1939: liczni oficerowie, podoficerowie i szeregowcy zginęli śmiercią bohaterów. Ich bohaterskiemu oporowi zawdzięcza się, że bitwa została zwycięsko zakończona. Poległych żołnierzy polskich pochowano w mogiłach zbiorowych na cmentarzu w Iłży, cmentarzu „Panny Marii”, w lesie Aleksandrowskim, przy kościółku św. Franciszka oraz kilku mniejszych mogiłach na terenie walk. Część poległych na Piłatce została pochowana w tymczasowej mogile na przeciwko gospodarstwa Godziszów, w późniejszym czasie zostali przeniesieni na cmentarz w Iłży.Z wspomnień mieszkańców wynika iż w przeciwnieństwie do poległych Niemców, których zbierano i pochowano bardzo szybko, poległych Polaków ze względu na zakaz niemiecki zaczeto grzebać dopiero kilka do kilkunastu dni po bitwie. Na podstawie wykazu mogił straty polskie należy ocenić na około 300 zabitych. Z wspomnień wynika iż nie wszyscy zabici żołnierze polscy zginęli w walce. Niemcy dobijali rannych na pobojowiskach, rozstrzeliwano również jeńców. Świadkiem takiego wydarzenia był Mieczysław Ziewiecki mieszkaniec wsi Piotrowe Pole: -Przyprowadzili do mojego ojca na podwórze trzech polskich jeńców i kazali im dać jeść. Matka wyniosła na podwórze trochę zsiadłego mleka. Kazali im siąść na chojaku, co leżał na ziemi, i jeść. Patrzyli jak jedzą. Potem naszych na oczach zastrzelili wszystkich. Dwóch w głowę , jednego w serce… Podobną zbrodnię z 10 września opisuje Marian Langer. Niemiecki pluton, maszerujący przez Murowankę w kierunku Ostrowca, zbierał po drodze napotkanych ludzi. Gdy dotarł do miejsca gdzie leżał zabity Niemiec ( w starciu z żołnierzami WP) któremu przyglądało się kilka osób w tym dwóch polskich nieuzbrojonych żołnierzy , dowódca plutonu kazała ustawić na środku gościńca zebranych ludzi w dwuszeregu oraz kazał ustawić karabin maszynowy z boku, tak by mógł strzelać do ludzi wzdłuż szeregu. Widząc na co się zanosi Józef Pasternak rzucił się do ucieczki. Możliwe że żołnierze strzelali z zanim tak aby mógł się uratować. W każdym razie udało mu się zbiec. Pozostali zostali rozstrzelani. Miejscowych ludzi rodziny odnalazły i zabrały na cmentarze. Pozostały tylko obok siebie przy gościńcu, po stronie wschodniej, dwa groby nieznanych polskich żołnierzy." Link do strony - http://strzelcy-kresowi.pl/index.php?optio...7&Itemid=51 -
Tofik napisał Zaś Litwa i Tatarzy bardzo rzadko używali piechoty, nie ma powodów do twierdzenia, że użyli jej w 1410 r. Nie wykluczał bym tego. Cyt z oprcowania bitwy pod Grunwaldem - " Siły polskie są bagatela, jeszcze trudniejsze do oszacowania niż krzyżackie. Wynika to z jeszcze większej różnorodności wojsk Unii Jagiellońskiej. Co źródło to podaje inne informacje na temat liczebności wojsk Jagiełły i Witolda. Najbardziej prawdopodobna wydaje się liczba 37 tysięcy. W tym 20 tysięcy jazdy polskiej i czesko-morawskiej (3 chorągwie) w 51 chorągwiach (w tym 2 królewskie, 3 złożone z zaciężnych, 16 chorągwi ziemskich, 3 z lennego Mazowsza, 22 wystawione przez możnowładców i rody rycerskie i 5 innych chorągwi) oraz 3 tysiące polskiej i zaciężnej - czeskiej piechoty (zaciężna piechota czeska liczyła pod Grunwaldem 300 ludzi) . Natomiast siły Wielkiego Księstwa Litewskiego liczyły 12 tysięcy jazdy litewskiej, ruskiej (3 chorągwie) i tatarskiej, a także 2 tysiące piechoty litewskiej i ruskiej (głównie Żmudzini i Smoleńszczanie). Po doliczeniu służby, czeladzi obozowej, ochrony taborów i straży obozowej, liczba 43 tysiące staje się równie prawdopodobna, co liczba 38 tysięcy w przypadku wykonania podobnego rachunku dla armii krzyżackiej. Armia Unii Jagiellońskiej składała się z wielu bardzo różnorodnych formacji wojskowych. Obok siebie występowały formacje podobne do tych, jakie posiadali Krzyżacy, ale jednocześnie były także formacje typu wschodniego, którymi Krzyżacy nie dysponowali, a które miały także swoje zalety i wady. Nasza armia była więc bardziej elastyczna i wszechstronna od armii krzyżackiej, ale jednocześnie z tego powodu trudniejsza w kontrolowaniu, dowodzeniu i w koordynacji działań. Bez sprawnego dowódcy, wojska Unii Jagiellońskiej mogłyby się łatwo zmienić w bezładny motłoch. Na szczęście mieliśmy świetnych dowódców. Wojskami z Korony i posiłkami czeskimi kierował król Władysław II Jagiełło, który był także naczelnym dowódcą całości wojsk. Wielki książę litewski - Witold kierował wojskami Wielkiego Księstwa Litewskiego, i oddziałami posiłkowymi z Rusi i Złotej Ordy Tatarskiej. Dowódcą oddziałów tatarskich wchodzących w skład wojsk Unii Jagiellońskiej był cieszący się opinią okrutnego i bezlitosnego dla przeciwników wodza, Dżelal ed-Din, syn Tochtamysza, a oddziałami ze Smoleńska dowodził niezwykle odważny w boju, charyzmatyczny kniaź Semen-Lingwen Olgierdowicz. Głównodowodzącym chorągwi czeskich wchodzących w skład wojsk koronnych, był Jan Żiżka, który w bitwie stracił oko. Wojsko Unii Jagiellońskiej, podobnie jak armia zakonna, posiadało liczną artylerię, były to podobnie jak w przypadku Krzyżaków, prymitywne bombardy, strzelające litymi kulami. Polacy jednak nie zabrali własnych armat pod Grunwald, przeczuwając, zresztą całkowicie słusznie, że nie wyrządzą one większych strat wrogowi. Natomiast koszt operacji logistycznej – transportu tych armat, do którego potrzeba by było całej masy koni i służby, oraz koszt wystrzelonych pocisków, a nawet zużytego prochu, byłby nieporównywalnie wielki w stosunku do ich przydatności w bitwie. Bombardy były przydatne przy oblężeniach zamków, wykorzystano je np. w czasie oblężenia Malborka, ale na polu bitwy nie czyniły wielkiego spustoszenia.
-
Pierwsze wzmianki o udziale chłopów w bitwie pod Grunwaldem pojawiły się już w 1410r, na zachodzie Europy. Podawano w nich udzał chłopów z Kujaw jak i Mazowsza. Ponadto sednem tego było obwinienie króla W. Jagiełły o wykorzystanie do walki przeciwko zakonowi niewiernych. Czyli Litwinów , Tatarów i inne wschodnie nacje. Podawano nawet nieobliczalne Polski siły w walce pod Grunwaldem. A dlaczego chłopi by mieli nie brać udziału w walkach? Tylko dlatego że byli chłopami.
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Według wikipedi i innych żródeł netowych , 15 infanterie Regiment wchodzi od 07.09. 1939r jako wzmocnienie w skład 3 Leichte Division . Wydzielony oddział tej dywizji o godzinie 6 rano zajmuje Lipsko. Tym wydzielonym oddziałem jest rozpoznanie dywizji Jego dowódcą jest płk Mortimer von Kessel. Po zajęciu Lipska rozpoznanie się kieruje w kierunku Zwolenia. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Zwróćcie uwage na portki Wessla , to spodnie kawaleryjskie. Wessel nie mógł w takich chodzić . Ale chodził zapewne Kessel. Był oficerem 3 dywizji letkiej werhmachtu. Ta dywizja miała czołgi i wozy pancerne jak i motocykle. 08.09.1939 jednostki tej dywizji kierowały się z Ostrowca Świętokrzyskiego , przez Sienno do Lipska. A z Lipska do ......... ? Rano 08.09.1939r Antoni Pawłowski widział w Lipsku dwa wozy pancerne , które pojechały w strone Ciepielowa. Za nimi L .Podrez. W relacji Hudzickiego jest opis że Podrez walczył z Czołgami. 29 Dzmot ich nie miała . Czyli czyje były czołgi ? Szpica która dostała baty w lesie w Dąbrowie to była szpica 3 Dletkiej. Ten cyt. - Wróg zostawił jedna tankietke". Czy nie chodziło o wóz pancerny , a może lekki czołg. Dlaczego w liście monachijskim w nawiasie jest obok nazwiska Wessla (Kassel może miało być Kessel ? ) Jeden taki tylko oficer o tym nazwisku był w 3 Dletkiej. Czy rostrzelania nie mogły być odwetem za porażke ? Wessel nie żył, może list napisano dla zmylenia i utrudnienia postępowania śledczego. Może sądzono że będzie się toczyć postępowanie w tej sprawie. Może ktoś przypuszczał że strona polska wie wszystko o Dąbrowie. Spis oficerów 3 Dletkiej. Nawet z lekarzami. Link - http://gliederungundstellenbesetzung.blogs...division-d.html W 3 Dletkiej służyły w 1939r dwie jednostki słowackie. Na wyposarzeniu było 55 czołgów produkcji słowackiej.Ciesielski wspominał o młodym oficerze który mówił po słowacku. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Gen.Joachim Lemelsen na Lipskim rynku 08-10 wrzesień 1939r -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał A coś takiego jak upał brane jest pod uwagę ? Brane jest pod uwage Tomaszu N. Czyżby upały w 1939 roku były tylko w Dąbrowie? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Ciekawy napisał Kiopią np. rów melioracyjny. Grobów nie kopie sie wzdłuż, tylko wgłąb. I gdzie mają szelki ? Możliwe , że to rów melioracyjny kopany we wrześniu 1939 roku ( taki jest opis zdjęcia - wrzesień 1939 ). Co by Niemieckie samochody nie ugrzęzły w polskim błocie . Pytasz kolego Ciekawy o szelki , przecież polska piechota szelek nie miała . Dlaczego by ci mieli je mieć. Faktycznie groby się kopie wgłąb, zaczynając od wierzchu. Nie wiem nic o odwrotności tego czynu. Przeglądając setki archiwalnych fotografi z polskimi jeńcami z 1939 roku. Żadko się spotyka jeńców na fotografiach w koszulach, z reguły są umundurowani. To troche dziwne . -
Stosunek Żydów polskich do rusyfikacji
atrix odpowiedział Bronek → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Wszystko chyba na temat - Zabór rosyjski obejmował: Białoruś, Ukrainę, Podole i pozostałe wschodnie ziemie. Razem 492 tysięcy km2 i 5 miliony 500 tysięcy mieszkańców. Podobnie do Żydów polskich podeszła caryca Katarzyna II (1729-1796). Chciała z nich zrobić normalnych obywateli, posiadających te same prawa i obowiązki co wszyscy, jednak za cenę unicestwienia żydowskiej tożsamości i kultury. W zaborze rosyjskim przyporządkowano Żydów do klasy mieszczaństwa, jako kupców i drobnych mieszczan. W dokumentach określano ich "Hebrajczycy" ("Jewrei"), jako wspólnotę religijną. Natomiast pojęcie "Żyd" łączono z cechami narodowymi. W ten sposób carska Rosja zrównała w prawach Żydów z wszystkimi innymi narodowościami. W rosyjskim zaborze Żydzi często przybierali jako nazwisko nazwę miejscowości, z której pochodzili lub nazwisko właściciela majątku, w którym mieszkali. Stąd wzięły się takie nazwiska jak: Warszauer, Posner, Minsker lub Czartoryski i Wiśniowiecki. Tereny zaboru rosyjskiego były obszarem największego rozwoju ruchu chasydzkiego. Głównym chasydzkimi ośrodkami były: Góra Kalwarii, Aleksandrów, Kock, Sochaczew, Grodzisk, Radomsk, Stryków, Parysów, Radzyń, Radzymin, Lubawicz, Mszczonów, Nowomińsk i Kozienice. Chasydzi mieli własne chasydzkie bożnice (klausn) oraz modlitewnie (sztibłech). Tworzyli silne i zwarte środowiska, niemal jak rodziny oparte na silnych więzach braterskiej przyjaźni. Na czele stali cadycy z różnych dynastii cadyków. Chasydzi tłumnie pielgrzymowali do dworów swoich cadyków. Na początku XIX wieku dały się zauważyć na ziemiach polskich znaczne tendencje asymilacyjne wśród części Żydów. W niektórych środowiskach mówiono o zastąpieniu języka jidysz językiem polskim, co stanowiłoby pierwszy krok do ściślejszej integracji Żydów z Polakami. Wielu Żydów oddawało życie w powstaniach polskich, walcząc o sprawę polskiej niepodległości narodowej. Wielu wybitnych przedstawicieli zasymilowanej żydowskiej burżuazji, takich, jak Leopold Kronenberg czy Herman Epstein, podejmowało zjednoczone działania zmierzające do pogodzenia interesów żydowskich i polskich w sprawach dotyczących religii, kultury, czy gospodarki. Te próby zakończyły się jednak fiaskiem i jakby obumarły wraz z upadkiem powstania styczniowego w 1863 roku. Równocześnie we wszystkich zaborach rozwijał się przeciwny tym ideom ruch Oświecenia żydowskiego, który dążył do społecznego wyodrębnienia, narodowego odrodzenia oraz zreformowania tradycyjnego żydostwa we wszelkich jego dziedzinach. W owym czasie znacznie wzrosła ruchliwość społeczna Żydów, gdyż nie byli już przywiązani do gett, w których mieszkali w miastach. Rodziny żydowskie mogły teraz swobodnie przesiedlać się na przedmieścia lub na wieś. Często, bogate żydowskie rodziny, na przykład w Warszawie i Łodzi, opuszczały śródmieście. Żydzi z Kazimierza wracali do Krakowa. Wielu Żydów z zaboru rosyjskiego przenosiła się do Galicji, gdzie wolno im było kupować ziemię. Ogólna jednak liczba rolników żydowskich na ziemiach całej Polski nie była wówczas zbyt wielka, bowiem nie przekraczała 200 rodzin. W latach 1801-1825 w Rosji panował car Aleksander I (1777-1825). W 1802 roku car powołał do życia Komitet dla urządzenia Żydów, który miał za zadanie zbadać kwestię żydowską na polskich ziemiach wcielonych do Cesarstwa Rosyjskiego. W 1802 roku Raw Haim założył słynną jesziwę we Włodzimierzu, w zaborze rosyjskim. Uczelnia szybko zyskała sławę żydowskiego centrum nauki na świecie. W tym samym roku w Bracławiu osiadł cadyk Nachman ben Simcha (1772-1810). Nachman jest opisywany jako ostatni z pięciu wielkich i świętych ludzi, którzy pojawili się w historii Izraela; jego poprzednicy to Mojżesz, Rabbi Simeon ben Jochaj, Izaak Luria i pradziad Nachmana, Israel Baal Szem Tow. Nachman postawił przed sobą zadanie zbawienia dusz Żydów pomordowanych przez Hajdamaków w 1768 roku, podczas obrony twierdzy w pobliskim Humaniu. Wierzył, że dusze pomordowanych błądzą w miejscu kaźni nie mogąc wspiąć się wzwyż, aż przybędzie dusza, która dźwignie ich w górę i wierzył, że tą osobą jest on sam. Nachman uznawał Sabbataja Cwi za Mesjasza. Jego zdaniem w każdym pokoleniu może być tylko jeden prawdziwy cadyk i jest nim właśnie on. Takie poglądy musiały prowadzić do konfliktu i zerwania stosunków z resztą ruchu chasydzkiego. Reorganizacji ruchu po śmierci Nachmana poświęcił się jego już uczeń Natan (1780 - 1845), który posiadał wybitne zdolności nie tylko literackie, ale i organizatorskie. Z czasem zarzucił twórczość literacką by przewodniczyć chasydom bracławskim, których liczba zaczęła rosnąć. Po śmierci Natana chasydom bracławskim przewodził Nachman z Tulchina. W latach międzywojennych chasydom bracławskim udało się wyrwać z izolacji innych odłamów chasydyzmu i osiągnęli znaczne uznanie społeczeństwa, zwłaszcza w Polsce. Żyli dalej na Podolu jeszcze we wczesnych latach reżimu sowieckiego. W 1804 roku w carskiej Rosji ustanowiono "Statut o urządzeniu Żydów" (ros. "Polozenije dla Jewriejew"). Zamiarem tego statutu było pełna asymilacja Żydów w społeczeństwie rosyjskim. Przede wszystkim więc zniesiono instytucję kahałów, poddając ludność żydowską lokalnym władzom administracyjnym. Jednocześnie otworzono Żydom dostęp do uniwersytetów i innych zakładów naukowych. Jednakże wszelki awans społeczny był uzależniony od biegłej znajomości języka rosyjskiego, polskiego lub niemieckiego. Ułatwiono także Żydom dostęp do rzemiosła i zakładania warsztatów. Pozwolono na prowadzenie handlu i każdej innej działalności gospodarczej, jednakże wszelkie rozliczenia księgowe i raporty musiały być prowadzone w języku rosyjskim. Przyjęcie Żydów do władz samorządowych uzależniono od znajomości języka rosyjskiego i rezygnacji z tradycyjnego ubioru żydowskiego. Równocześnie nakazano usunięcie wszystkich Żydów z osad wiejskich w ciągu trzech lat. Jednocześnie władze carskie rozpoczęły walkę z tradycyjnym żydostwem. W tym celu rozpowszechniono w całej Rosji pogląd, że typowy Żyd to zachłanny oszust, mieszkający na wsi i prowadzący karczmę. Tradycyjni Żydzi powszechnie uchodzili za zacofanych, a ich religia uznawana była za niebezpieczną. W ten sposób Żydzi żyjący pod zaborem rosyjskim mieli wybór: asymilacja lub prześladowania. W 1807 roku ziemie polskie zostały zajęte przez wojska francuskie Napoleona Bonaparte. Na mocy pokoju w Tylży, zawartego pomiędzy Francją i Rosją, Napoleon utworzył Księstwo Warszawskie. W jego skład weszły ziemie polskie drugiego i trzeciego zaboru pruskiego. Królem został wybrany Fryderyk August (1750-1827). Napoleon nadał Księstwu Warszawskiemu konstytucję, wzorowaną na konstytucji francuskiej. Konstytucja zapewniała Żydom pełne swobody obywatelskie, jednak przepisy te nie weszły w życie. Żydzi nadal stanowili gorszą klasę społeczeństwa. Ograniczono im dostęp do urzędów publicznych. Wprowadzono ograniczenia swobodnego osiedlania się. Ograniczono działalność gospodarczą Żydów, kształcenia się i wykonywania wielu zawodów. Dodatkowo nałożono na nich specjalne podatki, takie jak: koszerny (opłata od uboju koszernego), ślubny (od odbywającego się ślubu), rekrutowy (opłacany przez wszystkich Żydów w zamian za zwolnienie od służby wojskowej), biletowy (opłata za każdy dzień pobytu w mieście) i wiele innych. W 1809 roku ustanowiono w Warszawie rewir żydowski. Z czasem w większości mniejszych miast zaboru rosyjskiego, powstały osobne dzielnice żydowskie. W 1809 roku Natan Glücksberg (1780-1831) otworzył największą księgarnię w Warszawie. Na początku XIX wieku większość ludności żydowskiej na ziemiach polskich żyło w nędzy, mieszkając i pracując w złych warunkach. Zubożałe żydowskie mieszczaństwo walczyło o nieliczne dostępne dla nich posady. Nadmierna ilość rzemieślników powodowała spadek zamówień i brak pracy. W 1813 roku prawie 61% czynnych zawodowo Żydów na ziemiach polskich, trudniło się produkcją i sprzedażą alkoholu. Tylko nielicznym Żydom udało się zostać bogatymi przedsiębiorcami i bankowcami. Około czterdziestu rodzin milionerów mieszkało w okolicach Warszawy. Na Litwie monopol państwowy na alkohol dzierżawił Żyd, Newachowicz, a monopol państwowy na sól dzierżawił Berek Samuel Sonnenberg. Fraenkel, Neumark i Bergson czerpali duże zyski z dostaw broni dla wojsk Księstwa Warszawskiego. Antoni Samuel Fraenkel (1733-1833) założył dom handlowy w Warszawie i dzierżawił monopol solny w okresie Księstwa Warszawskiego. Karol Jan Chaim również założył dom handlowy w Warszawie. Był on założycielem rodziny żydowskich bankierów, Lascy. Majątku na dostawach dla wojska dorobił się także Jakub Epstein (1771-1843). W 1815 roku Kongres Wiedeński nadał nowy kształt Europie, która po wojnach napoleońskich musiała przejść zmiany. Z ziem Księstwa Warszawskiego utworzono teraz Królestwo Polskie, pozostające pod panowaniem cara Rosji. Car Aleksander I nadał Królestwu Polskiemu konstytucję. W nowej konstytucji postanowiono, że wyznanie mojżeszowe nie stoi na równi z chrześcijańskimi. W owym czasie w społeczeństwie polskim pojawiły się znaczne różnice odnośnie sposobu uregulowania "kwestii żydowskiej". Książe Adam Czartoryski (1770-1861) był zwolennikiem asymilacji Żydów z wyłączeniem sfery religii jako warunku równouprawnienia. Chciał przy tym zabronić Żydom prowadzenia karczm. Katolicki duchowny, Stanisław Staszic (1755-1826) określał Żydów jako "plagę szarańczy" i "kupę pasożytów", wymyślał im od "włóczęgów i próżniaków". Szczególnie daleko posunął się w 1817 roku Kajetan Koźmian, który oświadczył, że "Żydzi z bałamutów talmudow są zabobonnemi, ciemnemi próżniakami". Twierdził, że Żydzi nie są Polakami i "nie mają w sobie Polskiej krwi". Te poglądy stały się zalążkiem rasistowskiego wykluczenia Żydów ze społeczeństwa polskiego. W 1816 roku w Królestwie Polskim żyło około 243 tysięcy Żydów, co stanowiło 8,7% całej populacji. Na Żydów zostały nałożone liczne ograniczenia, takie jak bariery w przemieszczaniu się, osiedlaniu i awansie społecznym. W 1817 roku rabbi Samuel Tiktinski założył jesziwę w mieście Mir, w rosyjskim zaborze. W 1818 roku carski namiestnik Królestwa Polskiego pisał: "udzielone postanowieniem Naszym z dnia 2 marca 1816 roku dobrodziejstwo cudzoziemcom na gruntach pustych osiadającym dozwolonym i rozciągniętym być może i do starozakonnych w kraju zamieszkałych, puste osady oraz grunta obejmujących - pod warunkiem atoli, ażeby Żydzi nigdy między chrześcijanami się nie sadowili, lecz oddzielnie i dobrze odłączone zajmowali okręgi; niemniej ażeby ziemię, na której by osiadali, własnymi żydowskimi uprawiali rękoma" (Z. Borzymińska, 1994). W 1819 roku Natan Glücksberg (1780-1831) otworzył nowoczesną drukarnię z odlewnią czcionek (1827 r.) w Warszawie. Był on założycielem wielkiego rodu żydowskich księgarzy i drukarzy Glücksbergów. Natan był księgarzem i typografem Królewskiego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Liceum Krzemienieckiego. Wydał ponad 220 publikacji, drukując głównie literaturę piękną (I. Krasicki, K. Brodziński, W. Bogusławski) i prace historyczne (J.U. Niemcewicz, A. Naruszewicz). W 1820 roku rodzina żydowskich finansistów i przemysłowców Kronenbergowie, założyła w Warszawie dom bankowy "S.L. Kronenburg". Założycielem był Samuel Eleazar Kronenberg (1773-1826), który przeprowadził się z Wyszogrodu do Warszawy. Po śmierci ojca, firmę prowadził Leopold Kronenberg (1812-1878). W owym czasie, żydowski bankier Antoni Samuel Fraenkel (1733-1833) dorabiał się fortuny na handlu i operacjach finansowych. Między innymi importował z Rosji futra, a wywoził sukno. Był jednym z największych finansistów w Królestwie Polskim. W 1821 roku w Królestwie Polskim władze carskie zlikwidowały kahał jako formę organizacji gminy. Na miejsce kahału wprowadzono dozory bożnicze podległe władzom miejskim. W tym samym roku władze carskie zakazały działalności wszelkich żydowskich stowarzyszeń. Od 1822 roku w Królestwie Polskim, Żydzi opuszczający rewir żydowski musieli wnosić specjalną opłatę. W ten sposób postępowało zamykanie ludności żydowskiej w gettach. Na początku XIX wieku ziemie polskie dotknął środkowoeuropejski kryzys w rolnictwie, wynikający z wojen doby napoleońskiej i blokady kontynentalnej, którą pogłębiło wprowadzenie w 1819 roku ceł ochronnych przez Anglię. W 1823 roku Prusy także podniosły cła ochronne na produkty rolnicze. Eksport rolniczy z polskich terenów spadł o połowę. Spadek obrotów dotknął Żydów, którzy jako pierwsi padli ofiara walki o udział na rynku zbytu gorzałki. W 1823 roku zakazano działalności w miastach karczm i gorzelni nie będących własnością szlachty. W ten sposób szlachta przejęła żydowskie gorzelnie, a dochodami podzieliła się z państwem. Dramatycznie zmniejszyła się liczba żydowskiej ludności czynnej zawodowo. W 1830 roku, w porównaniu do 1813 roku, przy wyszynku pracowało już tylko 12% Żydów. Tym samym została zerwana dawna więź łącząca szlachtę polską z Żydami. Od 1823 roku w Łodzi nastąpiła koncentracja osadnictwa przemysłowego popieranego przez rząd (m.in. sprowadzono wielu sukienników z Niemiec i ze Śląska). Powstały wówczas pierwsze manufaktury (Geyera, Kopischa, Wendischa, Illa i Potemy) - produkowano tkaniny wełniane, lniane i bawełniane i eksportowano je do Rosji i Chin. W latach 1823-1824 w Warszawie wydawano dwutygodnik "Der Beobachter an der Weichsel" ("Dostrzegacz Nadwiślański"). Było to pierwsze pismo żydowskie wydawane w Królestwie Polskim. Wydawano je w języku polskim i jidysz (ogółem 939 numerów). Było ono redagowane przez wielkiego rzecznika asymilacji A. Eisenbauma. Publikowano głównie dekrety i zarządzenia rządowe, wiadomości krajowe, zagraniczne i handlowe. Zniechęcało to potencjalnych czytelników i pismo było mało poczytne. W 1824 roku w Królestwie Polskim wprowadzono kary za noszenie tradycyjnego ubioru żydowskiego. Jednocześnie władze carskie postanowiły ograniczyć liczbę ludności żydowskiej zamieszkującej wyznaczoną strefę osiedlania. W tym celu wysiedlono około 20 tysięcy Żydów. W 1827 roku car Mikołaj I ogłosił w Rosji statuty poboru i usług wojskowych. Carski ukaz zobowiązywał gminy żydowskie do dostarczania rekrutów w wieku od 12 do 18 lat. Rekruci trafiali do specjalnych szkół wojskowych, i następnie służyli w armii carskiej przez 25 lat życia. Carat liczył, że wychowana w ten sposób żydowska młodzież ulegnie asymilacji i "problem żydowski" sam się rozwiąże. Odbywanie służby wojskowej kłóciło się z licznymi zasadami wiary żydowskiej. Będąc żołnierzami Żydzi nie mogli przestrzegać zasad koszerności posiłków oraz obchodzić święta i posty. Z tego powodu wielu młodych Żydów samo okaleczało się, ukrywało lub uciekało za granicę. W 1827 roku w Królestwie Polskim aż 80,4% ludności żydowskiej żyło w miastach. W 1829 roku żydowski finansista Antoni Samuel Fraenkel (1733-1833) pośredniczył w udzielaniu przez banki berlińskie pożyczki rządowi Królestwa Polskiego w wysokości 42 milionów złotych. Wielki książę Konstanty, będąc carskim namiestnikiem Królestwa Polskiego, podobnymi ustawami uciskał i Żydów, i Polaków. Ogłoszenie poboru do carskiego wojska było czynnikiem, który wywołał wybuch powstania listopadowego w 1830 roku. Już w grudniu do nowo powstałego polskiego Rządu Narodowego w Warszawie zgłosili się Żydzi z prośbą o wyrażenie zgody na ich członkostwo w Gwardii Narodowej. Większość Żydów postępowych przyłączyła się do powstańców, jedynie ortodoksi pozostali niezaangażowani, gdyż zniechęcili się rozruchami na ul. Franciszkańskiej, do których doszło w pierwszych dniach powstania. Józef Berkowicz, syn powstańca kościuszkowskiego, Berka Joselewicza, w taki sposób namawiał Żydów do udziału w powstaniu: "Gdy Bóg, który czuwa nad Polską, uwieńczy pomyślnym skutkiem szlachetne Polaków usiłowania w odzyskaniu wolności, jeśli zwycięski biały orzeł roztoczy opiekuńcze skrzydła nad Polską, wtenczas Was czekają uśmiechające się nadzieje, wtenczas szlachetny narów polski, ceniąc Wasze poświęcenie się, z braterskim uściskiem Was powita i zrobi uczestnikiem praw i swobód" (Z.Borzymińska, 1995). W ten sposób w Warszawie utworzono oddzielne oddziały Gwardii Narodowej, zwane Gwardią Miejską Starozakonnych. Służyło w niej 1098 Żydów. Umundurowanie i wyposażenie gwardzistom zapewnił Dozór Bożniczy i poszczególni obywatele. W sumie szacuje się, że w obu gwardiach - Narodowej i Miejskiej - znalazło się nawet do 1/6 ogółu warszawskiej ludności żydowskiej. Poza tym, liczni Żydzi darowali na cele powstania zarówno gotówkę, jak i uzbrojenie i żywność. Dowody ofiarności ludności żydowskiej znajdujemy w Lublinie, Krakowie, Samborcu i wielu innych małych miejscowościach. Oddziały żydowskie wsławiły się podczas walk pod Stoczkiem, Wawrem, Ostrołęką, i przede wszystkim w bohaterskiej obronie rogatek czerniakowskich i mokotowskich Warszawy (6 i 7 września 1931 r.). W okresie powstania listopadowego ukazywało się w Warszawie żydowskie czasopismo w języku polskim "Izraelita Polski". W owym czasie ortodoksyjny judaizm rabiniczny przyjął względem ruchu chasydzkiego postawę bardziej ugodową. W niektórych miastach, Żydów ortodoksyjnych dla odróżnienia od chasydów nazywano Żydami synagogalnymi, gdyż gromadzili się w swoich bożnicach. Około 1830 roku chasydyzm stracił swoją siłę ekspansji i z czasem uległ autorytetowi judaizmu rabinicznego, upodabniając się do niego. Prowincjonalny cadyk stracił swoje cechy świętobliwego przywódcy i stawał się często autorytetem talmudycznym. Obie skłócone grupy religijne pogodziły się z sobą, a chasydzcy uczeni zaczęli nawet pisać komentarze do rabinicznych zbiorów praw. W 1831 roku Gustaw Leon Glücksberg (1807-1870) przejął po swoim ojcu Natanie drukarnię w Krzemieńcu. W 1839 roku otworzył własną księgarnię nakładową w Warszawie. Wydawał głównie dzieła naukowe, literaturę piękną i książki dla dzieci (seria "Biblioteczka dla Dobrych Dzieci"). W 1834 roku Jan Glücksberg (1784-1859) otworzył księgarnię w Warszawie. W następnym roku otworzył własną drukarnię i od 1838 roku dostarczał bibliotekom szkolnym rosyjskie książki. Organizował czytelnie publiczne. Wydawał pierwsze polskie pisma ilustrowane i druki rządowe. W 1835 roku żydowski bankier Karol Aleksander Laski (1796-1850) wraz z Samuelem Fraenkel (1733-1833) założyli w Warszawie dom bankowy "S.A. Fraenkel". Laski był jednocześnie dyrektorem Banku Międzynarodowego w Petersburgu. W latach 30-tych i 40-tych XIX wieku najbogatszym bankierem w Warszawie był Józef Epstein (1795-1876). Był on bankierem Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. W 1836 roku żydowski bankier Jan Epstein (1805-1885) założył w Warszawie dom handlowy "Jan Epstein". W 1836 roku Stanisław Arct (1818-1900) założył księgarnię w Lublinie. Od 1855 roku rozwinął działalność wydawniczą specjalizując się głównie w książkach pedagogiczno-oświatowych dla dzieci i młodzieży. W latach 1836-1840 Krystian Teofil Glücksberg (1796-1876) wraz z Augustem Emanuelem Glücksbergiem (1804-1881) opublikowali pięć tomów Encyklopedii Powszechnej. Krystian Teofil kierował drukarniami w Wilnie, Krzemieńcu i Kijowie. Prowadził też sprzedaż obwoźną i posiadał księgarnie sezonowe. Wydawał głównie literaturę piękną (K. Brodziński, J.I. Kraszewski) i prace naukowe. Natomiast August Emanuel prowadził drukarnię ojca w Warszawie. W 1839 roku żydowski finansista Leopold Kronenberg (1812-1878) przejął dzierżawę monopolu tytoniowego w Królestwie Polskim. Zdobył wielką fortunę, którą inwestował w budowę kolei, handel, bankowość i cukiernictwo. W 1839 roku na Litwie wprowadzono antyżydowskie przepisy zakazujące noszenia tradycyjnego ubrania. Kara za noszenie tradycyjnej kippy wynosiła 5 rubli na rok. W 1840 roku władze carskie powołały w Królestwie Polskim specjalny Komitet dla ustalenia radykalnej reformy Żydów. Komitet uznał, że najwłaściwszymi działaniami będą: wychowywanie młodzieży żydowskiej w specjalnych szkołach "kazionnych" z rosyjskim językiem wykładowym, zniesienie resztek żydowskiego samorządu gminnego oraz nasilenie represji wobec "nieproduktywnej" części ludności. Odpowiednie w tych sprawach ukazy wydawano w latach 1842-1851. W styczniu 1843 roku Namiestnik Królestwa Polskiego powołał komitet dla przygotowania ustawy o osadnictwie Żydów na roli. Było to wynikiem silnych nacisków różnych indywidualnych osób na carskie władze Królestwa, by uruchomić program zakładania nowych osad rolniczych. W 1844 roku car Rosji Mikołaj, rozciągnął obowiązywanie antyżydowskiego ustawodawstwa na terytorium całego imperium. Przepisy objęły terytorium Polski i Litwy. Między innymi w 1845 roku ponownie zakazano noszenia tradycyjnego żydowskiego ubrania, włączając tradycyjne nakrycie głów. Odtąd Żydzi mieli nosić stroje noszone przez chrześcijan. W 1847 roku bardzo ceniony żydowski lekarz Ludwik Natanson (1822-1896) założył w Warszawie czasopismo "Tygodnik Lekarski", którego był redaktorem. W połowie XIX wieku założono w Królestwie Polskim kilkadziesiąt żydowskich kolonii rolniczych o różnym charakterze własności ziemi. Według urzędowych danych, w 1848 roku w Królestwie Polskim liczba ludności żydowskiej zajmującej się uprawą roli wynosiła 30.795 osób. W latach 1844-50 istniało ponad 56 kolonii żydowskich, o ogólnej liczbie około 570 gospodarstw rolnych. W następnych latach liczba kolonii gwałtownie rosła, i większość z nich przetrwała do czasów II wojny światowej. W 1848 roku w Wilnie rozpoczął być wydawany periodyk literacki w języku hebrajskim "Pirkej Cafon". Propagował on idee Haskali w środowisku żydowskim. W 1851 roku władze carskie w Królestwie Polskim wydały ukaz rozdzielający Żydów na "pożytecznych" i "niepożytecznych". Do "pożytecznych" zaliczono jedynie tych Żydów, którzy mieli stałe miejsce zamieszkania i mogli wykazać się odpowiednim statusem majątkowym. W 1851 roku żydowski bankier Herman Epstein (1803-1867) stanął na czele konsorcjum, które zbudowało wiele cukrowni w Królestwie Polskim. Między innymi wybudował cukrownię Hermanów w okolicach Sochaczewa. W Warszawie założył dom bankowy. Jego brat Adam Epstein (1799-1870) założył fabrykę świec. W 1852 roku pochodzący z Kowna (Litwa) Abraham Mapu (1807-1867) opublikował po hebrajsku powieść historyczną "Miłość Syjonu" (hebr. "Ahavat Sijon"). Stworzył on wyidealizowany obraz Erec Israel, który miał być utopijną krainą pokoju i sprawiedliwości społecznej. Powieść była bardzo popularna w środowiskach żydowskich i tworzyła dobre podstawy pod syjonizm. W 1866 roku opublikował on kolejną powieść pt. "Wina Samarii" (hebr. "Aszmat Szomron"). W 1854 roku żydowski bankier Mieczysław Epstein (1833-1914) założył w Warszawie kantor bankowy. Po swoim ojcu Hermanie przejął zarząd cukrowniami. W 1855 roku carem Cesarstwa Rosyjskiego został Aleksander II Romanow (1818-1881). Pierwsza część jego panowania była czasem liberalnych reform. Jego manifest koronacyjny z 1856 roku zrównał Żydów pod względem powinności wojskowej z pozostałą ludnością kraju. Wprowadzony wówczas blok reform dał Żydom nadzieję na polepszenie ich sytuacji. Żydzi z "lepszych sfer" (tzn. bogaci kupcy, posiadacze stopni naukowych, rzemieślnicy cechowi) mogli uzyskiwać specjalne pozwolenia na opuszczanie strefy osiedlenia. Przepis ten obowiązywał w latach 1859-1879. Zniesiono także liczne ograniczenia w systemie sprawiedliwości i systemie powszechnego obowiązku służby wojskowej. W rezultacie nastąpiła poprawa położenia gospodarczego ludności żydowskiej i liczni Żydzi zaczęli się w większym stopniu asymilować. W 1856 roku w Ełku (Prusy Wschodnie) zaczęto wydawać czasopismo hebrajskie "Ha-Maggid". Było wydawane do 1891 roku. Jego odbiorcami byli przeważnie Żydzi mieszkający w Cesarstwie Rosyjskim. W 1857 roku żydowski bankier Herman Epstein (1803-1867) został prezesem towarzystwa kolejowego Królestwa Polskiego. Wybudował on linie kolejowe z Warszawy do Bydgoszczy i z Ząbkowic do Katowic. W 1859 roku żydowski finansista Leopold Kronenberg (1812-1878) kupił "Gazetę codzienną". Redaktorem naczelnym został J. Kraszewski. Wówczas "Gazeta Polska" (zmiana tytułu nastąpiła w 1861 r.) była głównym organem środowiska burżuazyjno-liberalnego i dziennikiem o wyróżniającym się poziomie. W drugiej połowie XIX wieku powstały na ziemiach polskich żydowskie domy wydawnicze oraz drukarnie. Podjęły one wyzwanie edycji dzieł wielkich w literaturze polskiej. Ich działalność wydawnicza położyła podwaliny pod nowożytną kulturę polską. Głównymi centrami wydawniczymi była Warszawa i Wilno. Drukarnia Samuela Orgelbranda wydała dzieła H. Sienkiewicza. Drukarnia Jana Jakuba Glücksberga wydała polskie kroniki. Michał Frühling wyspecjalizował się w publikacji religijnych dzieł żydowskich przekładanych na niemiecki i polski. Warto podkreślić, że na polskich ziemiach działały wówczas całe rody żydowskich księgarzy i wydawców. Byli to: Orgelbrandowie, Glücksbergowie, Merzbachowie, Arctowie, Natansonowie, Okrętowie i inni. W 1859 roku Michał Glücksberg (1838-1907) otworzył własną księgarnię nakładową w Warszawie. Wydawał głównie literaturę piękną (J. Kraszewski, T.T. Jeża, N. Żmichowski, V. Hugo), prace naukowe, albumy i czasopisma. W 1860 roku w Odessie zaczęto wydawać czasopismo hebrajskie "Ha-Melic" (do 1907 r.). Później wydawano je w Petersburgu i Wilnie. W 1860 roku w Wilnie zaczęto wydawać czasopismo hebrajskie "Ha-Karmel" (do 1870 r.). W 1861 roku w Królestwie Polskim, w demonstracjach patriotycznych obok Polaków brali udział Żydzi pod przywództwem rabina Meiselsa. W 1861 roku władze carskie w obliczu ogólnego napięcia społecznego zdecydowały się na pewne ustępstwa w Królestwie Polskim. Zatwierdzono wówczas ustawę o wyborach do rad powiatowych i miejskich, po raz pierwszy dopuszczając Żydów do udziału w samorządzie. Wyrazem żydowskich dążeń asymilacyjnych w okresie przedpowstaniowym było wydawanie tygodnika w języku polskim "Jutrzenki - Tygodnika dla Izraelitów Polskich" (lata 1861-63). Znaczną rolę w rozwoju prasy w języku hebrajskim odegrał tygodnik, następnie dziennik "Ha Cefira" (wydawany z przerwami w latach 1862-1931). W latach 60-tych XIX wieku ludność żydowska Łodzi liczyła około 30 tysięcy osób. W rękach żydowskich przemysłowców znajdowało się przeszło 1/3 fabryk. W tym czasie zaczęły się rodzić wielkie fabrykanckie fortuny. W owym czasie rozbudowano przemysł włókienniczy w Łodzi - powstały między innymi zakłady K. Scheiblera, I.K. Poznańskiego, L. Grohmana i inne. Powstawały banki oparte głównie na kapitale miejscowym (założony w 1878 r. Bank Handlowy i Towarzystwo Kredytowe miasta Łodzi oraz w 1881 r. Łódzka Kasa Przemysłowców). W 1862 rok w Królestwie Polskim został wydany akt emancypacyjny margrabiego Aleksandra Wielopolskiego (1803-1877), który formalnie zapowiadał zniesienie większości pranych ograniczeń nałożonych na Żydów. Uchylone miały być liczne podatki i ograniczenia w wykonywaniu zawodów oraz w handlu. W 1863 roku wielu Żydów wzięło udział w Powstaniu Styczniowym Polaków. Rabin Warszawy Dow Beer Meisels (1798-1870), który wzywał ludność żydowską do udziału w powstaniu, trafił do Cytadeli, a następnie został wydalony z Królestwa przez władze rosyjskie. Henryk Wohl i Leopold Kronenberg byli doradcami finansowymi Rządu Narodowego. Po niepowodzeniu narodowowyzwoleńczego powstania, Polacy zapragnęli uzyskać "wewnętrzną niezależność" dzięki ekonomicznemu rozwojowi. Rodząca się polska burżuazja postrzegała Żydów jako obcych, którzy zamykali jej dostęp do najlepszych stanowisk. W Polsce antysemityzm stał się "sprawą narodową". Żydów postrzegano na równi z Niemcami, i podejrzewano ich o współprace z rosyjskimi władzami. Nastroje antysemityzmu wzrastały na widok żydowskich bankierów i bogatych przedsiębiorców. W 1863 roku żydowski finansista Jan Gottlieb Bloch (1836-1902) założył dom bankowy w Warszawie. Działał głównie w kolejnictwie. Współdziałał przy budowie kolei Warszawa-Petersburg. Zbudował między innymi linię kolejową z Łodzi do Warszawy (1865-1866). Organizował przemysł i handel drzewny. Założył cukrownię w Dobrzelinie i Żytyniu. W latach 1863-1865 Ludwik Natanson (1822-1896) był prezesem Towarzystwa Lekarskiego Warszawy. W 1871 roku został wybrany na prezesa gminy żydowskiej. Dbał miedzy innymi o podniesienie poziomu higieny wśród biednych Żydów. Napisał liczne prace lekarskie, przyrodnicze, pedagogiczne i filozoficzne. W 1864 roku dekret carski dopuścił ludność żydowską do adwokatury. Przyznano również Żydom prawo wyborcze do ziemstw. W 1865 roku w miastach Królestwa Polskiego żyło 91,5% ludności żydowskiej. Wiązało się to z carskimi nakazami opuszczenia przez Żydów terenów wiejskich. W latach sześćdziesiątych XIX wieku na ogólną liczbę 453 miast i miasteczek Królestwa Żydzi mogli swobodnie osiedlać się tylko w 246. W 90 miastach obowiązywał wciąż dawny przywilej "de non tolerandis Judeais". Prócz tego w 31 miastach wyznaczono dla nich specjalne rewiry. Nie wolno im też było mieszkać w 86 miastach położonych w strefie przygranicznej (tj. w pasie szerokości 21 km) oraz w dobrach górniczych w okręgach wschodnich (Zagłębie Staropolskie), a także w powiatach opoczyńskim i opatowskim. W 1865 roku Maurycy Orgelbrand (1826-1904) otworzył własną księgarnię nakładową w Warszawie. Wydawał głównie literaturę piękną i dzieła naukowe. Między innymi wydał w Wilnie Słownik języka polskiego (1861 r.). W 1866 roku Żydzi zostali formalnie dopuszczeni do służby państwowej w Królestwie Polskim. W 1866 roku żydowski finansista Samuel Natanson (1795-1879) otworzył wraz z synami w Warszawie dom handlowy "S. Natanson i Synowie" (istniejący do 1932 r.). Był on właścicielem cukrowni i prowadził rozległe interesy bankowe. Stworzył on jedną z najbogatszych rodzin finansistów w Królestwie Polskim. W 1866 roku S.H. Peltyn rozpoczął wydawać w Warszawie żydowski tygodnik społeczno-polityczny "Izraelita". Był on wydawany w języku polskim i reprezentował kierunek asymilacji polskiej. Był wydawany do 1912 roku. W latach 1867-1868 w Warszawie wydawano tygodnik w języku jidysz "Warszojer Jidysze Cajtung". W 1868 roku ludność żydowska uzyskała prawo swobodnego przemieszczania się z Królestwa Polskiego do Cesarstwa Rosyjskiego i na odwrót. Spowodowało to znaczny napływ Żydów, którzy uciekali z Rosji do Królestwa. Przybywający z terenów litewskich Żydzi byli nazywani "litwakami". Imigrujący litwacy rozwijali życie religijne z własnymi ortodoksyjnymi rabinami i bożnicami. Pojawiły się wówczas napięcia i konflikty pomiędzy dawnymi żydowskimi mieszkańcami Królestwa a nowymi przybyszami, którzy przynosili z sobą elementy rosyjskiej kultury i bardzo często byli wykorzystywani przez carską administrację jako narzędzie polityki rusyfikacyjnej. Główną rolę w odrodzeniu kultury religijnych Żydów odegrał rabin Israel Lipkin Salanter (1810-1883), żyjący na Litwie. Ten wybitny żydowski teolog był twórcą ruchu akcentującego etyczną stronę judaizmu. Ruch został nazwany mianem musaryzmu (hebr. etyka, moralność). Israel Lipkin oparł się na haśle: "poznaj samego siebie" i na literaturze etycznej, która wzywała do samooceny i samodoskonalenia. Dla studiów tworzono odrębne "domy-musar" (musar sztibłech). W ten sposób judaizm zdołał oprzeć się silnym wpływom laicyzującego oświecenia (Haskali). Stopniowo ruch musaryzmu objął swym zasięgiem także talmudyczne jesziwy na Litwie i w Polsce. W 1868 roku na polskich ziemiach istniało już 29 odrębnych elementarnych szkół żydowskich. W 1870 roku żydowski finansista Leopold Kronenberg (1812-1878) założył w Warszawie Bank Handlowy. Współzałożycielem był żydowski finansista Jan Gottlieb Bloch (1836-1902), który założył również Warszawskie Towarzystwo Ubezpieczeń od Ognia S.A. W 1871 roku nastąpiła poważna zmiana w największej gminie żydowskiej w Królestwie Polskim, w Warszawie. Władzę w gminie przejęli asymilatorzy. Przekształcili oni tamtejszy Dozór Bóżniczy w nowocześnie funkcjonujący Zarząd Gminy. W 1871 roku żydowski bankier Mieczysław Epstein (1833-1914) był współzałożycielem Banku Dyskontowego S.A. w Warszawie. Był prezesem Komisji Giełdy Warszawskiej (1876-1882 i 1885-1906). Był współzałożycielem zakładów bawełniczych w Zawierciu. W 1872 roku w Łodzi założył fabrykę wyrobów tkackich Izrael Poznański (1833-1900). Fabryka wkrótce stała się jednym z największych zakładów włókienniczych na ziemiach polskich. Od 1889 roku było to Towarzystwo Akcyjne Wyrobów Bawełnianych "I.K. Poznański". Poznański był także prezesem rady nadzorczej Towarzystwa Kredytowego miasta Łodzi. W 1874 roku w Warszawie, Ch. Zelig Słonimski rozpoczął wydawać w Warszawie tygodnik społeczno-kulturalny "Ha Cefira" (istniał z przerwami od 1862 r.). Propagował on idee Haskali w środowisku żydowskim. Później stał się on najlepszym i najpoczytniejszym czasopismem hebrajskim. "Ha Cefira" była wydawana do 1931 roku. W 1875 roku żydowski finansista Leopold Kronenberg (1812-1878) założył Szkołę Handlową w Warszawie. W 1878 roku interesem rodziny Kronenbergów zaczął zarządzać Stanisław Leopold Kronenberg (1840-1894). Był on prezesem towarzystwa kolejowego w Królestwie Polskim. W owym czasie w Europie Wschodniej żydowski poeta Jehuda Lejb Gordon (1830-1892) pisał opowiadania drastycznie eksponujące arogancję i korupcję rabinów i niesprawiedliwości prawa rabinicznego. Wywołało to poważny konflikt pomiędzy rabinami i zsekularyzowanymi rzecznikami Haskali. Dewizą Gordona było: "bądź człowiekiem na ulicy, a Żydem w domu". Był przeciwnikiem osiedlania się w Palestynie, a ratunek dla Żydów rosyjskich widział w osiedlaniu się w Europie zachodniej. Uważał, że wybawienie może nadejść tylko po wyzwoleniu duchowym. Pod wpływem tych prądów oświeceniowych, liczni Żydzi asymilowali się i przechodzili na chrześcijaństwo. Od 1880 roku w Cesarstwie Rosyjskim dał się zaobserwować powrót do radykalnej polityki względem Żydów. Polityka znajdowała również poparcie w pewnych kręgach społeczeństwa polskiego. W Cesarstwie rozpoczęło się wówczas przymusowe przesiedlanie Żydów na ziemie polskie. W jego wyniku nastąpił w Królestwie Polskim wzrost nastrojów nieprzyjaznych wobec Żydów - to wszystko razem spowodowało rozpoczęcie masowej emigracji żydowskiej do Ameryki, która trwała aż do zakończenia I wojny światowej. W latach 1881-1914 około dwa miliony Żydów opuściło Rosję, większość z nich kierowała się do Ameryki. 13 marca 1881 roku pewna Żydówka (Hesia Helfman) podjęła się nieudanej próby zamachu na cara Aleksandra II. Stało się to pretekstem dla władz carskich do rozpoczęcia fali pogromów w Rosji. Na wielką skalę przeprowadzono agitację, która wmówiła chłopom i mieszczanom, że za zamachem na cara kryje się spisek żydowski. W ten sposób całą Rosję zalała fala pogromów. Na przestrzeni lat 1881-1884 doszło do 223 pogromów w ponad 100 miejscowościach. Żydzi byli mordowani, grabieni i bici. Propagatorem pogromów był rosyjski minister spraw wewnętrznych Ignatiew, a oddziałami dowodził generał Drenbien. Później, oskarżono samych Żydów, że byli sprawcami tych pogromów przez swój "religijny fanatyzm" i przebiegły lichwiarski wyzysk ludności. Wprowadzono wówczas ograniczenia prawne w zawieraniu przez Żydów małżeństw i osiedlaniu się w Cesarstwie Rosyjskim. Żydzi musieli płacić większe podatki niż inne narodowości. Zostali objęci obowiązkiem służby wojskowej, od której mogli się wykupić jedynie bardzo bogaci. Przy równoczesnym upadku manufaktur rzemieślniczych, wprowadzeniu ograniczeń w handlu wódką, wobec monopolizacji przez państwo produkcji spirytusu, oraz przy względnie dużym przyroście naturalnym - społeczność żydowska bardzo zbiedniała, o biedocie żydowskiej mówiono, że "żyje powietrzem". W latach 80-tych XIX wieku na polskie ziemie napłynęła ze wschodu fala Żydów rosyjskich. Było to związane z pogromami w Okręgu Moskiewskim. W 1881 roku doszło do pogromu Żydów w Warszawie. Podczas mszy w katolickie święto Bożego Narodzenia, doszło do zamieszania i wybuchu paniki wśród ludzi (zginęło 20 osób). Oskarżono o to jednego z Żydów i cała nienawiść została wyładowana w przeciągu następnych trzech dni. W pogromie zamordowano 12 Żydów. Straty materialne oszacowano na 1 milion rubli. Policja interweniowała dopiero trzeciego dnia zamieszek. Po 1881 roku zaczęły powstawać niewielkie grupy Miłośników Syjonu (hebr. Howewei Zion). Stopniowo jednoczyły się one w jeden ruch Miłość Syjonu (hebr. Hibat Zion). Pierwsza studencka organizacja Biluim podjęła nawet próbę emigracji do Palestyny. Jednym z założycieli ruchu Miłośników Syjonu był ortodoksyjny rabin Samuel Mohilever z Rosji. Gorąco popierał żydowskie osadnictwo w Erec Israel. Ruch Miłośników Syjonu zyskał również poparcie rabbina Hermana Zvi Schapira z Niemiec. Popierał on rewolucyjne idee i opowiadał się za żydowskim osadnictwem w Palestynie. W ruchu Miłość Syjonu (hebr. Hibat Zion) doszło jednak do wewnętrznych sporów pomiędzy świeckimi i religijnymi członkami. Aszer Ginzberg (1856-1927) założył tzw. "kulturowy syjonizm", który stał się alternatywą dla "syjonizmu politycznego". Syjonizm kulturowy podkreślał pojęcie "żydowskości" i łączył świadomość własnej kultury z akceptacją innych kultur. W maju 1882 roku w Rosji ogłoszono tzw. prawa Majowe, które prześladowały i wypędzały Żydów z domów w Rosji, Polsce, Rumunii i Galicji. W Rosji wybuchły inspirowane przez policję pogromy Żydów. Na Podolu zginęło 40 Żydów, 170 zostało rannych. Zniszczono 1250 żydowskich domostw. Prześladowania objęły ponad 15 tysięcy osób. W ten sposób carat zręcznie odwrócił uwagę publiczną od problemów wewnętrznych. W następnych latach zakazano w Rosji Żydom nabywać ziemię, uczyć się w gimnazjach i na uniwersytetach, oraz wprowadzono strefę osiadłości, poza którą nie wolno im było mieszkać, a w tej strefie ograniczono specjalnie zarobki. Nastąpiło silne ograniczenie praw dla Żydów. Zawód prawnika stał się dla Żydów niedostępny. Odebrano im prawa wyborcze do samorządów miejskich i ziemskich. W latach 90-tych wysiedlono wszystkich żydowskich kupców, rzemieślników, a nawet żołnierzy z guberni moskiewskiej. W 1882 roku rabbi Nathan Zevi Finkel otworzył w Slobodce na Litwie jesziwę. Przebywało w niej średnio około 300 studentów. Pod koniec XIX wieku wielu Żydów, przeważnie skutkiem prześladowań, emigrowało z ziem polskich do Wiednia, Berlina, Francji i Ameryki. Ci, którzy nie mogli opłacić podróży zamorskiej, sprzedawali się agentom i odbywali bezpłatnie podróż w zamian za wieloletnią niewolniczą pracę w Ameryce. Tracili oni swoją jedność i łączność wspólnot kahalnych, i skupiali się teraz wokół ruchów, które zrodziły się wcześniej, a teraz zyskiwały nowych licznych zwolenników (np. chasydyzm). Jesienią 1885 roku władze carskie powołały w Królestwie Polskim specjalną Komisję do zbadania możliwości wprowadzenia w Królestwie ograniczeń prawnych wobec ludności żydowskiej, które obowiązywały w Cesarstwie Rosyjskim od maja 1882 roku. W 1886 roku carska Komisja przedłożyła namiestnikowi Królestwa Polskiego raport, z którego wynikało, że Żydzi są głównymi twórcami postępu gospodarczego. Namiestnik nakazał wówczas nasilić propagandę antysemicką. Głównym narzędziem propagandy stała się nowo powstała Liga Polska, przekształcona w Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne. W 1887 roku interesem rodziny Kronenbergów zaczął zarządzać Leopold Julian Kronenberg (1849-1937). Objął po bracie naczelne stanowiska w licznych instytucjach gospodarczych w Królestwie Polskim. Był prezesem rad nadzorczych towarzystw kolejowych, Banku Handlowego i Komitetu Kredytowego w Warszawie. Był współorganizatorem budowy gmachu Filharmonii Narodowej. W 1887 roku Michał Arct (1840-1916) założył księgarnię w Warszawie. W 1891 roku władze carskie w Rosji przymusowo przesiedliły Żydów (14 tys. rodzin) z Petersburga i okolic Moskwy do kilku guberni zachodnich i południowych (między innymi na ziemie polskie). Carat próbował się posłużyć rosyjskimi Żydami w celu rusyfikacji ziem polskich. Zabroniono przy tym Żydom nabywać ziemię i ograniczono dostęp do szkół. Nakazy i zakazy stopniowo tworzyły getto ekonomiczno-polityczne. W 1892 roku carskie władze w Rosji zamknęły słynną Volozhin Jeshiva. Rabbi Berlin i jego rodzina zostali wygnani. W 1892 roku na terenach polskich powstała Polska Partia Socjalistyczna. Potem większe znaczenie zaczęła odgrywać Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL, lata 1893-1900) i Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza Rosji (SDPRR, 1898r.). Środowiska socjalistyczne głosiły idee rewolucji światowej, obiecując nie tylko zniesienie różnic klasowych, ale także zakończenie konfliktów o charakterze narodowościowym. Niektórzy Żydzi zaangażowali się w tę działalność robotniczą - Róża Luksemburg (1871-1919), Jan Tyszka (Leon Jogiches, 1867-1919), Paweł Akselrod (1850-1928) i Lejb Bronsztejn (Lew Trocki, 1879-1940). W 1892 roku władze carskie na ziemiach polskich podjudziły strajkujących robotników w Łodzi, i przemieniły strajk w zamieszki antyżydowskie. Do Łodzi przybywali okoliczni polscy chłopi, aby ukarać Żydów za działania wrogie Kościołowi Katolickiemu. Zajścia ta położyły kres nadziejom Żydów na asymilację w polskim społeczeństwie. Coraz większą popularnością cieszyły się organizacje syjonistyczne i socjalistyczne. W latach 1894-1898 liczba potrzebujących wsparcia w zaborze rosyjskim wzrosła prawie o jedną trzecią. Działalność dobroczynna gmin bardzo prędko osiągnęła granice swoich możliwości. Biedni Żydzi dostawali zapomogi na religijne święta, aby mogli je obchodzić w odpowiedni sposób. Niezamożne panny dostawały posag. Dodatkową pomoc udzielano podczas srogich zim, lub w przypadku chorób i wypadków. System pomocy nie był jednak wystarczający. Nawet zaangażowanie się pojedynczych bogatych Żydów niewiele pomagało. Z czasem, stopniowo zaczęły powstawać chewry chasydzkiego proletariatu (towarzystwa, spółdzielnie i stowarzyszenia), które organizowały wzajemną pomoc i samopomoc. Ważną rolę odgrywały kasy pożyczkowe spółdzielni rzemieślniczych i drobnych kupców. Najważniejszą organizacją było Towarzystwo Wspierania Rzemiosła i Rolnictwa wśród Żydów w Rosji (od 1921 r. nazwane "Obszczerstwo Razprostranienija Truda" - ORT). W 1896 roku przekształcono warszawską drukarnię Orgelbrandów w Towarzystwo Akcyjne Odlewni Czcionek i Drukarni, które w 1901 roku zostało połączone z Towarzystwem Akcyjnym Artystyczno-Wydawniczym. Ta firma, zarządzana przez Hipolita Orgelbranda (1843-1920), zdominowała warszawską produkcję poligraficzną. W 1897 roku w Wilnie powstał Ogólnożydowski Związek Robotniczy Litwy, Polski i Rosji ("Algemajner jidiszer Arbeterbund"), zwany w skrócie Bund. Była to żydowska partia socjalistyczna reprezentująca interesy robotników żydowskich w państwie rosyjskim. W ten sposób Wilno stało się centrum żydowskiego ruchu socjalistycznego. Z tutejszego seminarium rabinackiego, popularyzującego idee oświecenia (Haskali), wyszli między innymi socjaliści Aron Samuel Libermann i Aaron Zundelewicz. Do żydowskiego środowiska robotniczego przemawiano w jidysz. Stopniowo Bund przekształcił się w masową żydowską organizację o charakterze robotniczym. Nie przypadkiem organizacja syjonistyczna i Bund powstały w tym samym czasie. Obie wyciągnęły radykalne wnioski z XIX-wiecznego kryzysu żydowskiej tożsamości, i doszły do przekonania, że jedynym wyjściem jest aktywne działanie w celu osiągnięcia zbawienia. Socjalizm i syjonizm były żydowską odpowiedzią na brak nadejścia Mesjasza. Mimo wszelkich różnic celów i dróg, wspólny punkt wyjścia ("żydowska nędza") umożliwiał skrajnym orientacjom współpracę w różnych kwestiach. Jednakże partie socjalistyczne uznały syjonizm za "kierunek burżuazyjny", odwracający uwagę proletariatu od socjalizmu, który miał rozwiązać wszelkie kwestie społeczne. Narastające problemy i konflikty wewnętrzne miały wybuchnąć z pełną siłą dopiero na początku XX wieku. Pod koniec XIX w. w państwie carskim mieszkała połowa światowej populacji Żydów. Według spisu ludności z 1897 roku, w Imperium Rosyjskim żyło 5,2 miliona Żydów, z czego w strefach osiedlenia 4,9 miliona. W samym tylko Królestwie Kongresowym mieszkało 1,3 miliona Żydów, czyli 14% ludności. Pod koniec XIX wieku liczba ludności żydowskiej w Łodzi zbliżyła się do 100 tysięcy osób. Na ziemiach polskich liczba ludności żydowskiej wzrosła od początku stulecia ośmiokrotnie, wzrost ten byłby jeszcze większy gdyby nie nasilająca się od 1881 roku emigracja zamorska. Handel stawał się wówczas najważniejszym źródłem dochodów Żydów, podczas gdy jeszcze sto lat wcześniej wyprzedzało go rzemiosło. Szczególnie mocno kontrolowali handel zbożem, futrami i skora. Zaczynali przy tym dominować nieliczni wielcy przedsiębiorcy handlowi. Duże znaczenie mieli bankierzy, skupieni głownie w Warszawie. W mniejszych miastach funkcjonowali liczni właściciele kantorów i kredytodawcy, którzy byli jednak ubodzy i nie mieli większych wpływów. Rzemieślnicy cierpieli niedostatek. Miasto Łódź zaczęło odgrywać coraz większą rolę gospodarczą i finansową. Żydzi zatrudniali w tutejszych zakładach głownie Żydów. Przedsiębiorcy żydowscy ściśle powiązali się z żydowskim kapitałem bankowym i handlowym, dzięki czemu mogli pokryć olbrzymie zapotrzebowanie na pieniądz, którego brakowało większości Żydów w dobie uprzemysłowienia. Największym żydowskim przedsiębiorcą w Łodzi był Poznański, który działał w przemyśle tekstylnym. W przemyśle cukrowniczym działali Epstein, Kronenberg i inne rody z Warszawy. W transporcie kolejowym działali Polakow i Bloch. Pomimo tego, ubożenie żydowskich mas postępowało w zastraszającym tempie. Pod koniec stulecia ponad 50% ludności żydowskiej pozostawało bez stałego zatrudnienia. Największemu powiększeniu uległa gmina warszawska. Stolica była centrum ruchu asymilatorskiego. Współcześni doskonale orientowali się, że Warszawa jest miastem wielkich kontrastów, Obok potężnej, mieszkającej w pałacach finansjery, w strasznej ciasnocie gnieździły się rzesze chasydów. Utrzymywali oni około 200 własnych domów modlitwy, prowadzonych przez wyznawców wszystkich możliwych dynastii chasydzkich. Najbardziej wpływowy był Gerer Rebe, Icchak Majer Alter z Góry Kalwarii, rezydujący przy ulicy Chmielnej. Licznych zwolenników miały też inne dwory, m.in. pochodzące od Icchaka z Warki, Izraela z Kozienic, Icchaka z Przysuchy i Mendla z Kocka. Warszawskim rabinatem kierowali jednak misnagedzi, chętnie zawierający kompromisy z wpływowymi cały czas w Dozorze Bóżniczym postępowcami. Żydowskie społeczeństwo Warszawy było mocno zróżnicowane pod względem majątkowym, większość z nich pracowało w handlu oraz rzemiośle. W 1899 roku Bronisław Natanson (1864-1906) założył w Warszawie firmę wydawniczą. Wydawał głównie dzieła literackie (E. Orzeszkowa, S. Żeromski, W. Reymont) oraz prace popularnonaukowe i przyrodnicze. W 1900 roku Michał Arct (1840-1916) założył drukarnię w Warszawie. Wydawał podręczniki, słowniki, encyklopedie, literaturę dla dzieci i młodzieży (serie "Moje Książeczki", "Zajmujące Czytanki"), dzieła popularnonaukowe i literaturę piękną. W 1902 roku w Wilnie powstała religijna (ortodoksyjna) syjonistyczna partia Histadrut ha-Mizrachi (Centrum Duchowe, w skrócie: Mizrachi). Jednym z jej założycieli był rabin Isaac Jacob Reines (1839-1915). Głoszone przez Mizrachi poglądy podporządkowywały religii wszystkie aspekty życia. Syjonizm miał obronić jedność narodu żydowskiego przed upadkiem wiary, emancypacją i asymilacją. Wierzono, że jeśli Żydzi sami rozpoczną powrót do Erec Israel to Bóg im pomoże. W 1903 roku carska policja dostarczyła antysemitom nowych argumentów do wszczęcia kampanii nienawiści przeciwko Żydom. Opublikowano wówczas rzekome "Protokoły Mędrców Syjonu". W straszliwej rzezi w Kiszyniowie zginęło 47 Żydów, zniszczono 700 domów. W kolejnych pogromach na ziemiach rosyjskich zginęło ponad 500 Żydów. Pogromy w Rosji trwały nieprzerwanie do 1907 roku. Wówczas wielu Izraelitów uciekło z Rosji do Palestyny i Ameryki. W latach 1903-1907 około 500 tysięcy Żydów opuściło Rosję. 90% z nich udało się do Stanów Zjednoczonych. W 1905 roku żydowscy socjaliści wzięli liczny udział w rewolucji w Rosji. Nastąpił wówczas upadek potęgi monarchii carów. Wielu żydowskich intelektualistów wiązało swoje nadzieje z rewolucją, że dopomoże ona w poprawie warunków narodowych Żydów w Rosji. Powstał wtedy w Wilnie (Litwa) Związek na rzecz Uzyskania Pełni Praw Narodu Żydowskiego w Rosji, grupujący różne liberalne grupy. Na czele stanął Maxim Vinaver. Gdy uzyskano prawa wyborcze, na pierwszy plan wysunęły się zadania narodowej autonomii i powstanie wszechżydowskiego zgromadzenia narodowego. Żydzi otrzymali prawo uczestniczenia w pierwszych wyborach do Dumy. Po wyborach do Dumy w 1906 roku, organizacja rozpadła się. Na ostatniej konwencji nastąpił silny spór z syjonistami, których reprezentował Wladimir Jabotinsky i Simon Dubnow. Pomimo tego, nastroje antyżydowskie w Rosji silnie narastały. Podczas rewolucji doszło do pogromów ludności żydowskiej. W kwietniu 1905 roku w pogromie w Białymstoku zginęło 15 Żydów. W październiku doszło do 50 większych pogromów w całej Rosji, podczas których setki Żydów zginęły, a tysiące zostały ranne. Zniszczono 50 tysięcy żydowskich domów oraz sklepów. Okres ten nazwano "czarnym tygodniem" w historii rosyjskich Żydów. Pogromy w Rosji dały nowy impuls dla imigracji. W ciągu jednego roku z Rosji wyjechało 200 tysięcy Żydów, kierujących się na zachód i do Palestyny. W 1905 roku, podczas walk rewolucyjnych w Łodzi, żydowscy robotnicy stanęli na barykadach razem z polskimi robotnikami. Stopień zaangażowania się Żydów w ruchu robotniczym można zauważyć w fakcie, że liczba ofiar żydowskich przewyższała liczbę ofiar polskich. W 1908 roku odbyła się w Czerniowcach w Rosji, światowa konferencja jidysz, zorganizowana przez Natana Birnbauma. Język jidysz przeżywał wówczas swój renesans. Coraz więcej Żydów w Polsce i Rosji uświadamiało sobie, że są jednym narodem. W tym samym czasie, na zachodzie, większość Żydów zaprzeczała temu i silnie asymilowała się z chrześcijańskim społeczeństwem. W latach 1909-1910 polscy nacjonaliści ogłosili bojkot żydowskich towarów. W 1910 roku z Ukrainy wypędzono 1.200 żydowskich rodzin. W 1911 roku w Kijowie oskarżono Żyda (Mendela Beillisa) o zamordowanie chrześcijańskiego chłopca, by użyć jego krwi do produkcji macy. Po długim procesie i licznych incydentach, sąd przysięgłych uniewinnił Mednela. Pogromy ogarnęły jednak wówczas prawie całą Rosję. W tym okresie wypędzono i przesiedlono dziesiątki tysięcy ludzi. W antyżydowskich zajściach wsławiły się tzw. "czarne sotnie". W okresie od 1864 do 1914 roku liczba ludności żydowskiej w Warszawie wzrosła o 264 tysięcy, dochodząc do liczby 337 tysięcy Żydów, stanowiących 38% ogółu mieszkańców. Warszawa była wówczas największym polskim miastem, dobrze rozwijającym się gospodarczo i kulturalnie. Jednocześnie Warszawa była duchowym centrum ruchu na rzecz asymilacji Żydów. Tylko 33% warszawskich Żydów przyznawało się do żydowskiej religii, w większości byli to chasydzi. W owym czasie w Cesarstwie Rosyjskim wysokie stanowiska w administracji i armii były zamknięte dla katolików. Dlatego wielu Żydów przechodziło na protestantyzm, a później, chcąc się stopić ze społeczeństwem polskim, przechodziło na katolicyzm. W 1914 roku władze carskie zakazały używania języka jidysz. 1 sierpnia 1914 roku rozpoczęła się I wojna światowa (1914-1918). W walkach wzięło udział 65 milionów żołnierzy, w tym 1,5 miliona było Żydami. Rosja wystawiła ponad 350 tysięcy żydowskich żołnierzy. Wraz z wybuchem wojny, większość terenów rosyjskiej strefy osadnictwa żydowskiego znalazła się w obrębie toczonych działań wojennych. Carat obawiał się, że ludność żydowska może podjąć współpracę z Żydów wrogiego bloku wojskowego. Z tego powodu administracja carska rozpoczęła przymusową deportację Żydów do tych części strefy osiedlenia, które nie były objęte wojną. Przymusowo przesiedlono około 500 tysięcy Żydów. Przy tej okazji dochodziło do częstych grabieży, pogromów i morderstw. Sytuację pogarszała polityka sztabu generalnego Rosji, który rozpowszechniał pogłoski, jakoby Żydzi szpiegowali na rzecz Niemiec i Austro-Węgier. Atakujące oddziały rosyjskie często pędziły przed sobą bezbronnych cywilów żydowskich. Ogólnie rzecz mówiąc, wojna dla Żydów oznaczała śmierć i utratę mienia. Gdy w 1916 roku wojska niemieckie wkroczyły na ziemie Królestwa Polskiego, warunki życia w strefach osadnictwa żydowskiego stały się nie do zniesienia. Władze carskie obawiały się, że zdesperowani Żydzi podejmą współpracę z Niemcami i Austriakami. Z tego powodu, zniesiono ograniczenia w osadnictwie żydowskim, zezwalając Żydom na osiedlanie się na terytorium całego Cesarstwa Rosyjskiego. Równocześnie publicznie zakazano wydawania w Rosji jakichkolwiek publikacji w języku hebrajskim lub jidysz. Od początku działań wojennych, polscy nacjonaliści (endecy), którzy wcześniej oskarżali Żydów o rzekome rusofilstwo, rozpoczęli agitację o skłonności germanofilskie wszystkich Żydów. W atmosferze wojennej zawieruchy przetaczającej się przez polskie ziemie, Polacy żywili nadzieję na odzyskanie samodzielnego państwa. W takiej atmosferze, polscy antysemici głosili hasła, jakoby Żydzi zatruwali wodę w studniach i mleko. W całym kraju mnożyły się zajścia antyżydowskie. W 1916 roku magistrat Warszawy zabronił Żydom wstępu do parków. Zakaz obejmował Żydów ubranych zgodnie ze swoją tradycją, nie obejmował więc Żydów zasymilowanych. Po silnych sprzeciwach, magistrat wycofał się z uchwały. Od 1916 roku światowa organizacja ortodoksyjnych Żydów Agudat Israel rozpoczęła swoją oficjalną działalność na polskich ziemiach pod nazwą Związku Prawowiernych. Jej Międzynarodowa Centrala do Spraw Wyznaniowych mieściła się w Warszawie. W 1916 roku powstała Organizacja Syjonistyczna w Polsce (Histadrut ha Cijonit we Polonija), która była programowo podporządkowana Światowej Organizacji Syjonistycznej. Celem działalności było odrodzenie narodowe Żydów, które miało nastąpić poprzez stworzenie własnego państwa w Palestynie. Prezesem Organizacji Syjonistycznej w Polsce w latach 1916-1918 był Joszua Heszel Farbstein (1870-1948). Gdy w 1917 roku w Rosji wybuchła rewolucja lutowa, rewolucjoniści znieśli wszystkie wymierzone w Żydów ograniczenia prawne. Przywódcy rewolucji traktowali mniejszość żydowską jako ofiarę carskich prześladowań. Żydzi stali się wówczas równoprawnymi obywatelami Rosji. Następna rewolucja październikowa potwierdziła prawa uzyskane przez Żydów. Po rewolucji październikowej wielu Żydów znalazło się w ścisłym gronie komunistycznego przywództwa. Byli to między innymi: Lew Trocki (właściwie L.D. Bronstein, 1879-1940) , Lew Kamieniew (właściwie L.B. Rosenfeld, 1883-1936), Jakow Swierdłow (1885-1919). Żydzi obejmowali kluczowe stanowiska w urzędach publicznych, szkołach i zakładach przemysłowych. Byli to Żydzi zasymilowani, którzy bardzo często integrowali się licząc na awans społeczny. Jednakże większość Żydów wciąż pozostawała niechętna asymilacji. Po 1917 roku władze komunistyczne Związku Sowieckiego rozpoczęły zwalczanie wszelkich religii. Oznaczało to w praktyce powszechny zakaz praktykowania judaizmu i nauki języka hebrajskiego. Wykonywanie zawodu rabina stało się niezwykle trudne. Na przełomie 1917/1918 roku nastąpił wielki kryzys ekonomiczny w Niemczech, Austro-Węgrach i Rosji. Trudy wojenne przekroczyły możliwości walczących państw. Władze oskarżyły Żydów o wszystkie niepowodzenia wojenne i wszelkie trudności życia. Uogólniono stereotyp przynoszącego szkodę Żyda, działającego na dodatek po stronie wroga. Ugrupowania nacjonalistyczne taką antyżydowską agitacją tworzyły sobie masowe zaplecze zwolenników. Do niepokojów doszło w niektórych rejonach Rosji. W 1918 roku walczące strony zgodziły się na zawarcie rozejmu i zakończenie I wojny światowej. Ogółem w wojnie uczestniczyło 1.506.000 żydowskich żołnierzy, z których 170 tysięcy zginęło. Ponad 100 tysięcy Żydów otrzymało odznaczenia za odwagę. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał Obok nas leżeli ranni koledzy Ranni koledzy, można tak powiedzieć nawet jak będzie leżało dwóch rannych. Ciesielski nie podaje żadnej liczby, nic nie podaje o zbieraniu rannych. Sądze że gdy by to miało miejsce, opowiedział by o tym. Oglądając setki archiwalnych zdjeć z polskimi jeńcami, to jedno bardzo zwróciło moją uwage. Jakaś współna cecha łączy to zdjęcie, ze zdjęciami z Dąbrowy. Ciekaw jestem po co oni kopią ? i dlaczego są w koszulach? -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał Jakie później? Chociażby w relacji Ciesielskiego ranni leżą obok zdrowych. Chyba jeden ranny, z rozerwanymi plecami. Gdzie tam podaje Ciesielski że ranni byli zbierani czy cokolwiek. Pisząc póżniej , miałem na myśli zbieranie rannych po odprowadzeniu żywych i chodzących jeńców. -
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Tomasz N napisał Szczerze mówiąc bardziej chodziło mi o kwestię czy niemiecki lekarz mógł uważać za jeńców jedynie zdrowych, a rannych jeńców traktować jako rannych. Ten lekarz wspomina że taka ilość jeńców była w sztabie. Czyli moim zdaniem takich jeńców co chodzili na własnych nogach. Rannych zbierano zapewne póżniej. -
FSO napisał byly oddzialy walczące w imię jakiś nierealnych celów wojskowych czy politycznych Zgadzam się w stu procentach . Tym ludziom należy się pełen szacunek. Wydaje mi się że byli ofiarami manipulacji politycznych i z tym związanych rozgrywek. Zachód się cieszył że w Polsce podziemie walczy przeciwko ustrojowi. Ale wiedział dobrze że to wtedy były mżonki i nigdy nie do zrealizowania obietnice o niepodległości. Europa była podzielona na wpływy wschodu i zachodu.
-
Wolf napisał Za najbardziej spektakularne uważam zorganizowane przez podziemie obozowe powstanie więzniów w obozie zagłady w Sobiborze-jedyny wypadek udanego samodzielnego wystąpienia i wydostania się za druty. Był to chyba pierwszy i ostatni przypadek masowej ucieczki z obozu koncentracyjnego. Od tego wydarzenia Niemcy zastosowali ostrzejsze środki bezpieczeństwa. Wiele się mówi o podziemiu w obozach zagłady. Wydaje mi się że część faktów jest wyolbrzymiona. Problem stanowiło stworzenie organizacji w okupowanym kraju a co mówić w obozie. Co się tyczy rtm Pileckiego, to są pewne spekulacje na jego temat. Jak można iść na własne życzenie do obozu zagłady? Jaką rtm Pilecki miał pewność że z łapanki trafi do obozu , a nie na przymusowe roboty do Rzeszy. I sam fakt ucieczki. Ilu więżniom udało sie uciec z obozu koncentracyjnego?
-
Vissegerd napisał Portal Historia.org.pl obejmie patronat medialny nad książką pana profesora Jana Łopuskiego pt. "Opowiadania Wojenne", wydawnictwa BRANTA. Koledzy ciekawy, Tomasz N i ja przygotowujemy recenzję tej książki dla wydawnictwa, nasze logo będzie na czwartej stronie (licząc od okładki). A jak poczytny jest ten autor ? Bo ja o nim nie słyszałem. Sam tytuł pozycji jest nie zaciekawy. Czy ktoś siegnie po tąksiążke ?
-
FSO napisał może będę nieco złośliwy ale: w jaki sposób utrzymywali się walczący z bronią w ręku przez trzy lata? Walczyli o co ? W imie czego?