atrix
Użytkownicy-
Zawartość
2,392 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez atrix
-
Wszystko ładnie i pięknie opisane. W 1939 przestaje istnieć państwo Polskie z jego wszystkimi strukturami. To jak może obowiązywać konstytucja państwa które przestało istnieć. Jak maja się zachowac obywatele nie istniejącego państwa. Z chwila powstania GG, wszyscy polacy są obywatelami III Rzeszy, czy ich też obowiązuje konstytucja byłego państwa polskiego?
-
W związku z zamknięciem podobnego tematu, postanowiłem utworzyć nowy. Celem jest przedstawienie jak najbardziej obiektywne formacji zbrojnej NSZ działającej w czasie okupacji Niemieckiej i po niej. podaje link dość szczegółowo opisujący działania NZS- tu w akcji pod Borowem. Link - http://209.85.129.104/search?q=cache:IJR28...t=clnk&cd=1
-
Poczekajmy może sovieci cos pokażą ciekawego
-
Bataliony Chłopskie 1940 - 1945 - Fakty i Mity
atrix odpowiedział atrix → temat → Oddziały i organizacje
Osobiście miałem okazje poznać płk Władysława Owczarka ps "Bula" żołnierza BCH. Bliskiego współpracownika Jana Sońty ' Ośka " wypowiedż płk W. Owczarka " Buli "dla Echa Dnia o akcji oddziału BCH w Zwoleniu cyt - Nieznane fakty akcji partyzantów Władysław Owczarek "Bula”, jedyny żyjący uczestnik akcji partyzantów w Zwoleniu, opowiedział nam o nieznanych faktach. - Wtedy nie liczyły się nazwy, tylko działanie przeciwko okupantowi - podkreśla Władysław Owczarek, jedyny żyjący uczestnik akcji partyzanckiej, która miała miejsce 30 września 1942 roku w Zwoleniu. - To, że uwolnienie przez nas uwięzionych w Zwoleniu 30 września 1942 roku nazywa się teraz niewielkim, niegodnym upamiętnienia epizodem bardzo mnie dotknęło - mówi Władysław Owczarek "Bula”. Według Władysława Owczarka, decyzja o podjęciu akcji została podjęta po otrzymaniu informacji, że Niemcy zatrzymali zaangażowanego w konspirację ich znajomego, Antoniego Knecia, "Doktorka” z Babina. - Wiedzieliśmy, że jeśli zostanie wywieziony do Radomia, nie wytrzyma tortur na gestapo i nas wszystkich wsypie, bo wszystko o nas wiedział - wspomina Władysław Owczarek. - W Radomiu nie było mowy o uwolnieniu, szansa istniała tylko w Zwoleniu. OKRADLI GESTAPO W akcji oprócz niego wzięli jeszcze udział Tadeusz Wojtyniak "Baca”, Jan Wojewódka "Mały Jaś” oraz Antoni Siewiecki "Komar", który niezbędne informacje uzyskał od polskiego policjanta ze Zwolenia. Postanowili, że chcąc wejść do "kozy” posłużą się fortelem: będą przebrani w niemieckie mundury. Według "Buli”, zostały one zdobyte już wcześniej. - To było tak, że Jan Sońta "Ośka” i Edward Ciesielski "Kula” wsiedli w Skarżysku do wagonu "Nur fur Deutsche” pociągu relacji Kraków - Warszawa - opowiada nasz rozmówca. - A że byli ubrani za tyrolskich Niemców, nie rzucali się w oczy. Idąc korytarzem zobaczyli przez szybę śpiących w przedziale dwóch oficerów gestapo. Czapki leżały na półkach, mundury wisiały pod półkami. Zabrali je, ale nie mogli opuścić pociągu w Radomiu, bo został on tam otoczony przez żandarmerię. Przeszukiwano wszystkich wysiadających. Dopiero potem wyskoczyli na stacji w Lesiowie. Władysław Owczarek idąc na akcję zabrał z sobą stary karabin z oberżniętą lufą, mieli jeszcze jeden karabin, dwa pistolety i dwa granaty. - Byliśmy przygotowani na najgorsze. Postanowiliśmy jedno: nie możemy oddać się żywymi - podkreśla Władysław Owczarek. AKCJA W MUNDURACH W okolice Zwolenia dojechali rowerami, tam on i "Baca” przebrali się w mundury. Wchodząc do miasta nieśli z sobą zabraną wcześniej z okolicznej stodoły drabinę, która miała im pomóc w przecięciu drutów telefonicznych. Napotkana w rynku czteroosobowa straż cywilna, która z nakazu władz niemieckich miała strzec miasta przed partyzantami, dała się nabrać na mundury i na polecenie "gestapowców” poszła w okolice cmentarza, znajdującego się na obrzeżach miasta. Według "Buli”, po przecięciu kabli uczestnicy akcji podeszli pod "kozę”. Przebrani za Niemców kazali strażnikowi otworzyć drzwi, a gdy wykonał rozkaz "panów oficerów” został rozbrojony. - Był tak ogłupiały, że nie stawiał żadnego oporu - twierdzi Władysław Owczarek. - Otworzył też budynek i cele. W trzech siedzieli mężczyźni, w jednej kobiety. Nie liczyliśmy uwięzionych osób, ale strażnik powiedział nam, że było ich około 50. Powiedzieliśmy im, by szybko uciekały i nie wracały do swoich domów. Z mężczyznami poszło łatwo, zwłaszcza że wśród nich był "Doktorek”. Kobiety doznały szoku i spazmatycznie lamentowały. Dopiero widząc wychodzących mężczyzn poszły za ich przykładem. - Żona strażnika była przekonana, że chcemy zabić jej męża i całując mnie po rękach prosiła, byśmy darowali mu życie. Uspokoiłem ją, że nie mamy takiego zamiaru, bo nie mieliśmy informacji, by w bestialski sposób obchodził się w więźniami - wspomina partyzant. - Tyle że zabierzemy mu broń, bo nie jest mu już potrzebna. NAPADLI NA BANK Po wyjściu na zewnątrz postanowili jeszcze pójść do banku po pieniądze na potrzeby konspiracji. Kasjera zabrali z jego domu, ale już w banku okazało się, że większa gotówka została tego dnia odesłana do Radomia. Znalezionych 67 złotych, nie zabrali, wzięli zaś księgi dłużników. Przy opuszczaniu Zwolenia oddano w ich kierunku strzały, oni też odpowiedzieli ogniem, ale nikt nie odniósł obrażeń. Do swoich domów dotarli bez przeszkód. - To była pierwsza taka akcja w całym regionie i stało się o niej bardzo głośno - podkreśla "bechowiec”. - Na szczęście Niemcy nie stosowali po niej represji, a to dla nas było najważniejsze. Dopiero wtedy mogliśmy się naprawdę cieszyć. Zdaniem "Buli”, żandarmi już z chwilą przecięcia drutów wiedzieli, że coś się w mieście dzieje, ale byli tak zszokowani śmiałością wydarzeń, że nie mieli odwagi w porę zareagować. A potem wyolbrzymiali wobec szefa gestapo siłę partyzantów, ratując w ten sposób własną skórę. Tym między innymi należy tłumaczyć brak represji. JEDYNY ŚWIADEK Władysław Owczarek jako jedyny z uczestników tej akcji przeżył wojnę. Nie udało się jej przeżyć również uwolnionemu podczas akcji "Doktorkowi”. - Można oczywiście naszą akcję nazwać drobnym epizodem, ale i bitwę pod Stalingradem można tak nazwać - komentuje "Bula” wystąpienie Zbigniewa Lesisza. - Na pewno to, co zrobiliśmy było bezwzględną obroną przed okupantem. Zdaniem partyzanta, nie ma wielkiego znaczenia, że wbrew temu co głosi tablica wśród uwolnionych nie było żołnierzy Armii Ludowej, bo taka formacja wówczas nie istniała, czy też że do uwolnienia nie doszło z rąk gestapo, bo siedziby gestapo w Zwoleniu wówczas nie było. - Wtedy nie liczyły się nazwy, tylko działanie przeciwko okupantowi. A zatrzymane przez żandarmów osoby w konsekwencji i tak trafiały w ręce gestapo - przekonuje. Dodaje, że dla niego najważniejszą treścią na tablicy jest zamieszczenie przykazań Batalionów Chłopskich: "Trzeźwość, uczciwość, umiejętność”... Przykazań, którym on stara się być wierny przez całe swoje życie. Zródło - http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/artic...T0208/188803010 -
Tak oto zareagowałi sojusznicy armi Krajowej na procesz szesnastu w Moskwie - cytat z wikipedi "lipca 1945 r. Rada Jedności Narodowej wydała odezwę do Polaków, w której napisano: Przed sądem w Moskwie stanęli najlepsi synowie Polski, którzy przez 5 lat z największym poświęceniem, z bohaterskim narażaniem życia kierowali nieugiętą walką Narodu przeciwko hitleryzmowi (...). Cały naród jednoczy się duchowo w obliczu przeżywanej tragedii i okrywa żałobą. Pod wpływem "procesu moskiewskiego" znany polski poeta Kazimierz Wierzyński napisał wiersz pt. Na proces moskiewski. Tymczasem mocarstwa zachodnie, tak jak przewidywał J. Stalin, bez trudu przełknęły moskiewskie wyroki. Brytyjski ambasador w Moskwie pozytywnie ocenił proces: nikogo nie skazano na śmierć, oskarżeni mogli się bronić. Brytyjski "Times" komentował 22 czerwca, że wyrok nikogo nie powinien dziwić, kto śledził antyradziecką działalność rządu polskiego. W podobnym tonie wypowiadały się inne gazety brytyjskie i amerykańskie. Ambasador brytyjski w Moskwie sir Archibald Clark Kerr przekazał członkom rządu wyważony i ostrożny w ocenach raport o procesie, który w brytyjskim MSZ anonimowy urzędnik wzbogacił o dopisek: Było, jak sądzę, rzeczą konieczną, aby Polakom pokazać raz na zawsze, że (...) ideę orientacji polsko-niemieckiej należy natychmiast wykorzenić, prawdę mówiąc, Rosjanie powinni z całą brutalnością użyć swojej siły " Padają słowa określające GL jako - złodzieje , bandziory, ludzie walczący z demokracją AK była zależna od Londynu, jakby nie nie było od Polskiego Rządu na emigracji. ten rząd zależny od londynu. czyli zalezny od Imperium Brytyjskiego. Czym było Imperium nie ma sensu pisać. Można tylko perzypomnieć działania Imperium Brytyjskiego w wojnie z Burami. Którzy walczyli o swoją wolność . cyt - Burowie stanęli do walki partyzanckiej. W Zachodnim Transwaalu, gdzie dowodził de la Rey, stawiali opór do kwietnia 1902 roku, czyli prawie do końca wojny. Żeby wygasić partyzantkę Brytyjczycy zastosowali strategię spalonej ziemi, niszcząc domy i majątek Burów, a ich samych zamykając w obozach koncentracyjnych. Mała uwaga, nie mylić z niemieckimi konzentrations lager, które były obozami reedukacyjnymi takimi, jak sowieckie łagry. Obozy w Afryce Południowej nie miały na celu ani eksterminacji ludności, ani jej „wychowania”. Chodziło „tylko” o izolowanie ludności cywilnej od partyzantów. Nie zmienia to w niczym faktu, że skutki działalności brytyjskich obozów w Afryce Południowej były podobne do skutków działalności kazetów. Złapanych jeńców Brytyjczycy rozsyłali do obozów po całym świecie. Jaka to była humanitarna walka z przeciwnikiem o wiele słabszym, i w dodatku walczącym o własna niepodległość . Calm napisał W każdej dyskusji winno być tez miejsce na elementarną uczciwość, której sobie skąpisz. Czy Ci NASI Akowcy szkoleni u przyjaciół i od nich obdarowani wysyłali "naszych" wrogów do jakiejś kopalni w Anglii a może wywozili na procesiki pokazowe do Londynu ? Może jakiś procesik by sie znalazł oprawców i gwałcicieli z GL.
-
Secesjonista napisał A co to ma wnieś do dykusji? Postaram sie wyjaśnić. Temat mamy o GL. Są posty za i przeciw tej organizacji. W głosach przeciw przejawia się jedno - GL to sowiecka agentura , zajmująca się można powiedziec likwidacja organizacji prawicowych. Ponadto wspólpracująca z okupantem hitlerowskim. Dlaczego GL miała poparcie , bo miała poparcie biedoty. Więc ta biedota sądziła że po wojnie będzie lepiej. Niestety bylismy krajem biednym i praktycznie rolniczym. Padły stwierdzenia że dowództwo było szkolone u sowietów. A czy jest w tym cos nienormalnego. Od 1941 roku rosja sowiecka miała jednego poteżnego wroga , który pustoszył ich kraj. I każda organizacja działająca na tyłach wroga miała sens. Dla Stalina na drodze do berlina była Polska . więc to zaplecze za linia frontu było mu potrzebne , jak woda do picia. Więc jeśli ktoś twierdzi że GL powstało tylko i wyłącznie dla walki z podziemiem prawicowym to się myli. Może to dla tego podziemia prawicowego , komunistyczna partyzantka była solą w oku. Stalinowi był potrzebny każdy żołnierz który walczył by z Niemcami. Czy pozwolił by na sformowanie polskich sił u siebie. Czy pozwoliłby , by opuściły rosje i poszły na bliski wschód. Nie musiał likwidowac AK w czasie okupacji. Mógł przejśc przez Polske i połknąc tą organizacje jak kanapke. Myśle że wszystko sie zmieniło w planach rosjan, kiedy to prawica nie chciała dopuścic partyzantki komunistycznej do głosu.
-
Madhouse może odpowiesz mi na takie proste pytanie. Czy GL miał w okupowanej Polsce poparcie społeczne ?. Ilu miał członków. Gdzie poparcie dla tego ugrupowania miało największe i najmniejszei dlaczego.
-
Madhouse napisał Tak masz rację chodzi o przekazanie prawdy Prawdy tak, ale z jej wszystkimi odcieniami.
-
Madhouse napisał komuniści walczyli za swój kraj i owszem tylko ich krajem był ZSRR nie Polska Komuniści byli, kiedy jeszcze nie było kraju rad. Więc nie pasuje to do Twojej teori.
-
Madhouse napisał atrix, uprzedze twoją konkluzję pytaniem czym dla ciebie była Armiia Krajowa ? Prawicową organizacją zbrojną ? Agenturą Wielkiej Brytani ? Z kolei Gwardia Ludowa była organizacją lewicową i agenturą ZSRR ? Więc można postawić znak równości między dwoma organizacjami ? Armią Krajową i Gwardią Ludową ? Z takim myśleniem a przeważa na forum dotyczącym organizacji działających w czasie okupacji. Usprawiedliwić można wszystko. Nawet wspołpracę komunistów z AL z Niemcami - wszak sprytnie zwalczali prawicowe podzimie by póżniej zapewnić raj klasy robotniczej ? Morderstwa i grabieże - wszak potrzebowali środków na działalność zbrojną. Nie wiem kolego Madhouse jak Tobie , ale mnie wbijano do głowy, że wszystko co " czerwone " jest dobre najlepsze i zawsze służy człowiekowi. Tylko widzisz ja nie dałem sobie niczego na siłę wbić do głowy. Potrafie rozróżnić fałsz i prawde. Potrafie rozróżnić co jest dobre dla mnie czyli Polaka. Teraz czyni sie podobnie, z ta różnicą że to co było " czerwone " było złe i okrótne. To co było prozachodnie jest najlepsze. A mnie zostało to z dawnych lat. Nie daje sobie wkładać do głowy bzdur. W 1939 mieliśmy sprzymierzeńców . Gdzie oni byli jak nas hitlerowcy okładali z wszystkich stron. A Stalin ze wschodniej. Jak Londyn dostawał porcje V1 I V2 , nasi z AK narażali życie , by zdobyc info i przekazac Londynowi. By mogli zaradzić coś w tej sprawie. Podziękowali? To Polski żołnierz ginął za imperium Brytyjskie . Podziękowali? Jedno co robili to gadali , gadali i Polske oddali Stalinowi. A naszym w kraju mówili - walczcie o Polske, walczcie z komunistami. Pomimo że wiedzieli że będziemy mieli komune. Mieliśmy dwóch wrogów - Niemców i Sowietów. Od 1941 jednego . Więc chyle czoła przed prawicowymi organizacjami podziemnymi, jak i komunistycznymi . Bo walczyli o swój kraj.
-
Ciekawy napisał Czy aby na pewno ? Bo mnie się wydaje, że dyon rozpoznawczy WBP-M dozorował odcinek "Opole". Zgadza się , Batta popełnił błąd.
-
Secesjonista napisał A czemu zbieranie informacji ma od razu implikować fizyczne wyeliminowanie? Po co ta sugestia? AK zbierała informacje o ludziach, którzy mogli się stać politycznie wrodzy dla państwa. W II RP również monitorowano i infiltrowano różne ugrupowania polityczne niekoniecznie celem ich eksterminacji. Naprawdę nie wiesz po co się zbiera takie dane? Obecnie monitoruje się w wielu krajach ruchy neofaszystowskie, czy chcesz sugerować, że władze pragną ich wyeliminować fizycznie? To nie sugestia , tylko retoryczne pytanie. Co prawda nie padła odpowiedż , dla jakiego wywiadu zbierała takie info AK. Ale daje sie wyczuć w Twojej odpowiedzi, że AK zbierając informacje o przeciwniku politycznym robiła cacy. Zaś strona przeciwna czyli GL robiła już nie cacy zbierając info wywiadowcze. Czegoś mi tu brakuje, chyba obiektywizmu.
-
Madhouse napisał atrix w twoim pytaniu zawiera się odpowiedz - gdyż była to sowiecka agentura. Na dodatek współpracująca z Niemcami. Czy Ty aby dokładnie zrozumiałeś co napisałem w poście? Moje pytanie brzmiało w jakim celu AK zbierało informacje o ludziach , którzy mieli poglądy komunistyczne. Ku czemu miały służyć takie informacje? Jaki wywiad z nich korzystał? Czy AK planowało tych ludzi wyeliminować ?
-
Don Pedroso napisał w celu przechwycenia kartoteki Wydziału Bezpieczeństwa Delegatury, zawierającej setki nazwisk ludzi podejrzanych o działalność komunistyczną i cel ten został osiągnięty GL przyjmijmy że była to sowiecka agentura. To w takim wypadku po co AK zbierała informacje o ludziach mających poglądy komunistyczne, i jakiemu wywiadowi miały one słuzyć? Czy AK przygotowywała się do wyeliminowania tych że ludzi?
-
Rodzina Denhoff w wojnie pruskiej 1626-29
atrix odpowiedział Kadrinazi → temat → Wazowie na tronie polskim
Małe miasteczko Lipsko na mazowszu, właściwie obrzeżu woj mazowieckiego było własnością rodziny Denhoffów. Może tutaj znajdziesz jakies info. link - http://lipsko.blox.pl/html -
Marat napisał GL/AL mordowało też ukrywających się Żydów.I nie uda się w żaden sposób "zatrzeć" tychże faktów. Jedna rzecz mi tutaj nie pasuje do wszystkiego. Rozumię zwalczanie sie GL z AK. Ro zumie przygotowanie w ten sposób terenu dla przyszłego wkroczenia sowietów. Ale nie rozumie jednego, dlaczego GL miało by zwalczać żydów, jest oczywistym że byli oni wrogo nastaieni w stosunku do Niemców. Dlaczego komuniści mieli by zwalczać sprzymierzeńca w walce . Żydzi zajmowali w armi czerwonej ważniejsze stanowiska. To by przeczyło samo sobie.
-
Dobre strony PRL-u
atrix odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Kazimierz Wielki zastał Polske drewniana i zostawił murowaną . Co prawda po jakimś czasie, znów stała się drewniana. A że hitoria lubi się powtarzać , PRL znów zastał Polske drewnianą i zostawił murowaną. Reakcja państwa ( czyt PRL-u ) na wszelkiego rodzaju kleski żywiołowe była natychmiastowa i pozytywna. Mały przykład - wieś z ktorej pochodzą moi rodzice spaliła się w 1961 roku doszczętnie. Wojewoda ( kielecki ) zaproponował mieszkańcom wybudowanie wsi pokazowej. Mieszkańcy mieli by zwracać koszty w ratach. W koszty nie wchodziło - nakrycie dachowe, stropy i żelastwo budowlane. każdy miał mieć podwórko identyczne jak wszyscy. Niestety mieszkańcy w obawie przed " kołchozem" zaprotestowali. Władza jak obiecała , tak słowa dotrzymała. Za nakrycia dachowe zapłaciła , stropy i żelastwo. Odszkodowania dostali wszyscy, nikt nie pytał czy ubezpieczył czy nie. Jeżeli ktoś budował drewniany dom, juz od władzy nie dostał nic. Ponieważ drewno było łatwopalne. To taki mały przykład pomocy państwa, pokrzywdzonym przez siły natury. Jak wspominali przedmówcy PRL oferował Opieke lekarską ( i nie było aż takiego problemu dostać się do specjalisty, nikt nie czekał w kolejkach rok ), elektryfikacja, szkolnictwo. Z zatrudnieniem bywało różnie. W latach 80' tak różowo już nie było . Zarobki były jakie były, żywność tania reszta niestety już tania nie była . W roku 1985 zarobki to średnio 10000 zł. Telewizor Cygnus - 27.000. jeansy 2500 - 4000, niezłe buty podobnie, cegła od wieży Diora około 10000. Ale zato pokój pracowniczy( kawalerka )około 1000 zł miesięcznie. -
Marat napisał (...)17 lutego 1944 r. dokonano napadu na jedno z archiwów AK. W akcji wzięli udział: funkcjonariusz gestapo, dwóch żołnierzy kolaboranckiej formacji rosyjskiej i dwóch partyzantów Gwardii Ludowej. Akcją kierował Bogusław Hrynkiewicz - radziecki szpieg współpracujący z PPR (...) Zwykle gestapo w pojedynke nie działało. To mi przypomina inter-akcje. Co to oznacza kolaborancka formacja rosyjska ? Własowcy ? To się nie trzyma całości. W lutym 1944 r. hitlerowcy zlikwidowali tajną drukarnię w Warszawie. Jej adres przekazał Niemcom Bogusław Hrynkiewicz przekonany, że chodzi o drukarnię AK. Okazało się, że komuniści zadenuncjowali... własną drukarnię Jako szpieg ten B. Hrynkiewicz miał kiepskie informacje. Nasyłając na swoich. Jakie poniósł tego czynu konsekwencje? No chyba nie dali mu orderu lenina i wczasów na morzem Czarnym.
-
Don Pedrosso napisał Wspomnienia płk Tadeusza Komorowskiego, wówczas będącego komendantem krakowsko-śląskiego obszaru ZWZ: "W marcu 1940 r. sztab mój otrzymał wiadomość, że do Krakowa przybyła specjalna komisja NKWD, aby uzgodnić z gestapo wspólnie działania przeciwko polskiemu ruchowi podziemnemu. NKWD już sobie z tego zdawało sprawę, że polski opór zbrojny jest scentralizowany i że działa w całej Polsce pod dowództwem jednego sztabu głównego. Narady w Krakowie trwały kilka tygodni. Dostarczano mi nawet czasem sprawozdań z tych zebrań, nazwisk uczestników i ich adresów. Metody zwalczania naszego ruchu podziemnego stosowane przez NKWD stanowiły przedmiot podziwu ze strony gestapo, które chciało je sobie przyswoić także dla okupacji niemieckiej". Pakt Ribentrop - Mołotow zobowiązywał obie strony do określonych zachowań i współpracy. Tak jak III Rzesza i Związek Sowiecki byli okupantami. Tylko ja bym chciał się dowoedzieć kto ze strony Polskiej był współpracownikiem czy to gestapo czy NKWD, i przynależał do organizacji komunistycznej. Nawet we fragmencie z Komorowskiego - Bora żadne konkretne nazwisko nie pada.
-
Marat gdzie te Twoje dowody. Bajkami chcesz nas karmić.
-
Marat napisał Przez dwa lata 1939-1941 komuniści współpracowali z hitlerowcami, aż do wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Może jakieś przykłady takiej współpracy ?
-
Madhouse napisał komuniści nie mieli prawa zorganizować jakiegokolwiek podziemia bez zgody patronów z Moskwy. A w latach 1939 - 1941 ZSRR była sojusznikiem III Rzeszy. Więc nie mogli walczyć przeciwko sojusznikowi chyba ? Logiczne bez źródeł. Nie bądż taki pewny. Ruch komunistyczny w Polsce był przed wojną . Zwalczany przez II RP. Po 1939 roku , zwalczał go okupant hitlerowski. Więc naturalnym było iśc do lasu bądż ukrywać się . I w tych okolicznościach Moskwa raczej niewiele miała do powiedzenia. cytat z Tygodnika Powszechnego - Ruch komunistyczny rozwinął się w odpowiedzi na realne problemy i zagrożenia. Przed wojną panowała w Polsce bieda i nierówności, z których dziś nie zdajemy sobie sprawy. Choć kapitaliści i obszarnicy stanowili tylko kilka procent społeczeństwa, skupiali większość zasobów i bogactw, do nich należał wielki przemysł i handel. Obok zaś rozpościerały się wielkie obszary robotniczej biedy oraz nędzy bezrobotnych i bezrolnych. Biedacy nie mieli szans zmiany położenia społecznego i materialnego, bo nie tylko w gospodarce, ale także w szkolnictwie i na uczelniach dominowała bogata burżuazja. To rodziło frustracje i kierowało gniew warstw pokrzywdzonych przeciw kapitalistom i obszarnikom. Strajki i manifestacje były spontanicznym wyrazem tych frustracji, formą klasowej obrony przed niesprawiedliwością społeczną i wyzyskiem ekonomicznym. Ruch komunistyczny dążył do nadania zorganizowanej formy tym wystąpieniom, stając w obronie pokrzywdzonych przed rodzimymi i zagranicznymi wyzyskiwaczami. Uczciwa obrona dobrze pojętego interesu klasowego nie jest przecież niczym złym. Działacze robotniczy nie dążyli wcale do fizycznej likwidacji kapitalistów i obszarników, ale ich przywilejów. Ruch komunistyczny był jednak bezwzględnie zwalczany przez sanację. Mając licznych wrogów, komuniści widzieli naturalnego sojusznika w Związku Radzieckim. Byli jednak zawsze i konsekwentnie antyfaszystowscy, w Trzeciej Rzeszy widzieli największego wroga Polski. Komuniści stanęli w pierwszym szeregu walczących z hitlerowskim najeźdźcą i okupantem, wielu poległo i zginęło w walce lub w wyniku nazistowskich represji. link - http://www.tygodnik.com.pl/numer/2702/majcherek.html
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Ciekawy napisał W relacji napisane jest, że kazano obciąć im szelki, żeby wyglądali na partyzantów Raczej ucięto im szelki by nie mogli uciec. Aniżeli brak szelek miał by ich upodobnić do partyzantów. Sądze że napisane jest to w kontekscie bezosobowym. Więc ogólnie. Bez rozróżnienia czy to szeregowy czy oficer. -
To stąd zerżnięte kropka w kropke - http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3173135
-
Mord pod Ciepielowem - zbrodnia wojenna Wehrmachtu w 1939r.
atrix odpowiedział ciekawy → temat → Wrzesień 1939 r.
Ciekawy napisał W jaki sposób ów świadek "słuchowo" policzył tak dokładnie ilość km-ów ? A może było ich 10 lub 15 ? Powiedzenie tuzin ludzi , czy tuzin czegoś tyczy sie większej ilości. Nie koniecznie musi to być liczba 12. Jeżeli czegoś się nie wwidzi naocznie, mówi sie potocznie tuzin ludzi , tuzin dzrzew. Czyli wieksza liczba. My przyjeliśmy twardo że chodzi o 12 sztuk. Tylko czy prawidłowo. W jaki sposób ów świadek tak szybko i precyzjnie policzył porozrzucane po rowach ciała żołnierzy A w jaki sposób gen Lemelsen policzył tak precyzyjnie liczbe poległych i rannych śmiertelnie w Dąbrowie. Czyli 250 + 250 Skoro ksiądz w Ciepielowie doliczył sie 245. Ja myśle że ów autor był bardzo blisko dowództwa, stąd jego precyzja w liczbach. Pojawiła się informacja że to Lemelsen przerwał rostrzeliwania. możliwe że to sie trzyma kupy. Dlaczego - bo w/g Lexicon werhmacht 15 IR w dniu 07.09.1939 r był przydzielony do 3 Dletk. Pierwszą jednostka jaka zajeła Lipsko rano w dniu 08.09.1939 był pułk dalekiego zwiadu 3 Dletk. 15 IRzmot wszedł do Lipska jako drugi. w liściee monachijskim jest wzmianka o jeńcach idącyh drogą. 15 IRzmot jechał najprawdopodobnie trasą Ostrowiec Sw, Sienno , Rzeczniów Lipsko, Ciepielów. Pod Ilżą trwały walki z dywizja Skwarczyńskiego. wobec tego jeńcy mogli być widoczni przez autora. 29 Dzmot wjechała do Lipska inna trasą i około południa.Trasa 29 Dzmot to Tarłów , Maruszów Lipsko, Ciepielów. Wobec tego Lemelsen był dobrze po południu w Lipsku